Wstrząsająca wiadomość i to nie tylko dla wędkarzy... Pierwsze śnięte ryby zaobserwowano już 26 lipca w Lipkach, na granicy woj. opolskiego i dolnośląskiego.
Prowadzone są liczne badania, w tym dodatkowe sekcje ryb i badania behawioralne, badania dna rzeki i zdjęcia satelitarne. Zwrócono się także o badania w laboratoriach zagranicznych. Pierwsze hipotezy o skażeniu Odry związane były z węglowodorami aromatycznymi i cyklicznymi, toksycznym rozpuszczalnikiem oraz rtęcią.
Za portalem $$$ zdrowie:
"- Abyśmy mogli mówić na temat przyczyn zatrucia Odry, musielibyśmy mieć całkowity wgląd do szczegółowych analiz wody na przestrzeni sięgającej Zalewu Szczecińskiego i mam na myśli nie tylko parametry chemiczne wody, ale także i biologiczne - zwracał uwagę w rozmowie z WP abcZdrowie ichtiolog, dr hab. inż. Adam Tański z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa powiedziała w środę rano w rozmowie z PAP, że badania zarówno wody, jak i ryb nie potwierdziły obecności toksyn. W międzyczasie okazało się, że trop, o którym wspomniała dr Cubała, jest prawdopodobną teorią.
Jak informuje niemiecki portal rbb24, naukowcy z berlińskiego Instytutu Ekologii Wód i Rybołówstwa Śródlądowego Leibniza, podejrzewają, że za masowym śnięciem ryb w Odrze może stać niezidentyfikowany dotąd gatunek toksycznych alg.
- Według niemieckich naukowców powodem katastrofy ekologicznej w Odrze może być tak zwana złota alga, która występuje jednak tylko w przypadku zasolenia wody - mówiła w TVN24 dr Alicja Pawelec, specjalistka do spraw ochrony wód z WWF. Dodała, że wciąż jednak poruszamy się w sferze hipotez."
Jak widać sprawa jest rozwojowa. Martwi tylko brak spójnych działań i szukanie po omacku.
$$$:
"Złota alga (Prymnesium parvum) to mikroskopijny gatunek alg, żyjących w szerokim zakresie temperatur wody i zasolenia. Choć początkowo nikt nie brał tej hipotezy na poważnie, to w czwartek po południu ministerstwo poinformowało, że potwierdziły się badania niemieckich naukowców.
Minister Anna Moskwa napisała w mediach społecznościowych: "Wyniki badań naszych ekspertów z Instytutu Rybactwa Śródlądowego wskazały obecność w wodzie z Odry mikroorganizmów (złotych alg). Ich zakwit może spowodować pojawianie się toksyn zabijających ryby i małże. Nie są szkodliwe dla człowieka. Wkrótce więcej informacji"."
Dr.Cubała twierdzi jednocześnie, że mogą to być również inne mikroorganizmy - bruzdnice (Dinoflagellata). O tej hipotezie poinformowała policję, chcąc, by badania zostały zakrojone na szerszą skalę. Twierdzi, że informacje o oparzeniach skóry czy śmierci ryb, a także innych zwierząt były dla niej bardzo alarmujące.
Wiadomo, że bruzdnice były powodem wymierania ryb w Finlandii w 2016 roku, a z kolei odławianie śniętych ryb w Ameryce spowodowało u rybaków nie tylko wystąpienie zmian skórnych, ale i objawów neurologicznych.
Hipotezy można mnożyć i prof. ZUT z Katedry Hydrobiologii, Ichtiologii i Biotechnologii Rozrodu Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, zwraca uwagę, że nawet jeżeli w wodach Odry są obecne bruzdnice, to nie są one jedyną przyczyną obecnej katastrofy.
- Jest mało prawdopodobne, by podejrzewać, że za obecną katastrofę ekologiczną odpowiadają bruzdnice, ponieważ początkowo wykryto w wodzie środki chemiczne i towarzyszył padającym rybom chemiczny zapach. Zatem w mojej opinii bruzdnice nie są przyczyną pierwotną zaistniałej sytuacji. Najwcześniej badane próbki wody wskazywały na skażenie chemiczne - tłumaczył prof. Tański, dodając, że w pewnych rejonach rzeki nie można mówić o jednym czynniku powodującym skażenie, ale wręcz "zespole czynników".
Autor: Staniq