Skocz do zawartości


Zdjęcie

Holograficzna rzeczywistość, czy jesteśmy w niej?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
49 odpowiedzi w tym temacie

#46

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6694
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W skrócie, doświadczenia miałem dwa, bliźniaczo podobne do siebie - niemal identyczne. W nocy wracałem z odległej dzielnicy do domu. W oby przypadkach, ta odległość zajęła by mi około 40 minut drogi autobusem, plus dojście do przystanku i z przystanku do domu (to było w dwóch różnych miastach i zdarzenia dzieliło 10 lat); taksówką około 30 minut, ale tą taksówkę trzeba było by mieć od razu pod ręką, co było by możliwe tylko w drugim przypadku, bo w pierwszym był to PRL i taksówkę złapać w nocy poza postojem to był cud.

W pierwszym przypadku miałem 14 lat i nie miałem kolegów posiadających samochody. W tym czasie jeszcze nie spożywałem alkoholu, nie paliłem zioła ani nawet nie piłem kawy. 

 

W obu przypadkach, po wyjściu z domu (tam gdzie zaczyna się zdarzenie), do momentu jak wkładam klucz do zamka w swoim domu do którego zmierzałem upływa kilka minut i jest to przejście na tyle płynne, że od razu go nie zauważam (w obu przypadkach). Po wejściu do domu, dzwonię tam skąd przybyłem i informuję, że już jestem w domu, do którego bezpiecznie dotarłem (identycznie w obu przypadkach).

Słyszę w wtedy, że to niezły dowcip, bo dopiero co wyszedłem. W obu przypadkach doskonale wiedziałem o której godzinie wychodzę i obu sprawdzam czas, kiedy słyszę, że to dowcip. W obydwu upływa mniej więcej ta sama ilość czasu, czyli około 5 do 10 minut.

 

Jest to zbyt mało czasu na pokonanie tej odległości w tradycyjny sposób ( w obu przypadkach było to około 20 km) bez naruszania przepisów. Do dnia dzisiejszego nikt z moich znajomych się nie przyznał, żeby mnie podwoził czy pomagał mi dostać się do domu w jakikolwiek inny sposób. W drugim przypadku wchodziła w grę pomoc kolegi policjanta - transport radiowozem, ale wtedy nie miał służby i nikt nie wiedział, że będę wracał do domu akurat stamtąd, bo to był pewien spontan. 

Generalnie, dwa zdarzenia wręcz identyczne dzieli dziesięć lat i od tamtego czasu się nie powtórzyły. Nie ma żadnych "skutków ubocznych" tego wydarzenia, poza brakiem świadomości tego, co się wydarzyło w czasie którego nie pamiętam. Nigdy nie miałem żadnych zaników pamięci czy schorzeń neurologicznych, które by mogły rzutować na zdarzenia.

 

To co opisałem nie wpłynęło w zasadzie na moje życie w żaden sposób, bo dopiero za drugim razem zdałem sobie sprawę z tego co się stało. Ten pierwszy raz pamiętałem, ale nie zrobił na mnie aż tak dużego wrażenia, jak ten drugi. Po drugim razie szukałem odpowiedzi robiąc dość intensywne i dokładne śledztwo. Potwierdziło tylko ono wstępne ustalenia.





#47

danut.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja też prowadziłam śledztwa, myślałam, że może jestem chora mam jakieś zwidy, lub coś. Szczególnie kiedy na drugi dzień poszłam do nowo poznanych znajomych, u których nocowałam, oddać dziewczynie pieniądze za skarpetki. Drzwi otworzyła mi ta sama gospodyni domu, z którą poprzedniego dnia również rozmawiałam. I nawet chwaliła  tych swoich lokatorów do mnie. A  wtedy zrobiła wielkie oczy na moje zapytania, bo nikt u niej nie mieszka a mnie widzi pierwszy raz i nie rozumie co ja do niej mówię. No to gdzie byłam. To była odległość od mojego mieszkania niewielka omal przejścia przez ulicę - 2 minuty. Pamiętam, że padał deszcz. Nikt mnie nie widział. Nie spałam w fosie :) bo przecież wróciłabym do swojego mieszkania upaprana w błocie i przemoczona... Twoja opowieść przypomina mi inną swoją przygodę - odprowadzanie koleżanki. Tam nałożyły się na siebie dwie sytuacje a odległość miedzy nimi wynosiła 2 lub trzy lata. Wiem, że odwiedzałam tę koleżankę zza lasu w podstawówce i wtedy wracałam od niej. Drugi raz odprowadzałam ją przez ten sam las do jej domu, który dodatkowo Piekiełko się nazywa, już gdy byłam w szkole średniej. Kiedy ona odwiedziła ze swoją sąsiadką nasz Wiejski Klub Kultury. Pierwszy przypadek miał miejsce w dzień i dodatkowo mocno zbierało się wtedy na burzę, a drugi po ciemku wieczorem. Dwie identyczne, ale odwrotne sytuacje ze spotkaniem się ich w dwóch odsłonach, właśnie w tym Piekiełku. Padły te same słowa, ucieczki, piski, całe zachowanie, dokładnie jakby ktoś nałożył dwa nagrania z nich na siebie. A nie mówiłam :) że te nasze doświadczenia muszą wskazywać na takie same anomalia - co za nie odpowiada? Ja wiem, że to holograficzna rzeczywistość, zakłócenia czasu i przestrzeni, splątania, superpozycje, a nawet i coś więcej z fizyki kwantowej, plus jakiś szczegół nieodgadnięty przez nikogo w ogóle, przeze mnie również. A według Ciebie co wówczas zaszło? A jeszcze ta teleportacja mogłaby być u Ciebie, ale dlaczego miałaby zajść dwa razy w ten sam sposób? Raczej dobrze kojarzę to tak, że podobne jest do tego zajścia z moimi koleżankami, choć u Ciebie mogły powtarzać się i teleportacje przez tę inną odległą w czasie rzeczywistość. I nasz wiek prawie ten sam... przecież też zero używek, alkoholu, itp.


Użytkownik danut edytował ten post 04.04.2023 - 15:05


#48

abnormal.
  • Postów: 129
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawe.. niestety nie doświadczyłem podobnych sytuacji, a Wy?



#49

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6694
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nasz wiek w czasie zdarzenia, czy nasz wiek w ogóle?

Istotne jest, że w czasie obydwu zdarzeń była podobna pogoda - dzień słoneczny z czystym niebieskim niebem; wieczór gwiaździsty. W obydwu przypadkach, przed wyjściem patrzyłem przez okno i pogoda ulegała w tym momencie zmianie, robiło się mgliście. Kiedy wyszedłem na dwór, mgła była już bardzo gęsta i taka sama była kiedy znalazłem się już w domu, bo po wejściu też patrzyłem przez okno. W obydwu zdarzeniach postąpiłem prawie identycznie, bo różnica była tylko w patrzeniu przez okno u znajomych - za pierwszym razem patrzyłem przez okno zanim zacząłem się ubierać do wyjścia, za drugim razem po ubraniu się (okno było przy drzwiach), zamiana kilku słów przed wyjściem (5 minut) i wyjście.

Nigdy nie miałem jakiegoś dziwnego splątania z nierealnymi sytuacjami, snami itp. Może dlatego, że twardo stąpam po ziemi.





#50

danut.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Miałam na myśli swój wiek podczas pierwszego zdarzenia. Też pisałeś że miałeś wtedy 14 lat. Wspomniałeś o czasach PRL-u no to ja mam obecnie 60 lat nie wiem ile Ty. A skłaniam się do spojrzenia na tę sprawę jeszcze pod innym kątem. Mnie wizje senne przedstawiane obrazy przez podświadomość także nie podniecają - twardo stąpam i stąpałam po ziemi i być może dlatego te dziwne zdarzenia próbuje logicznie powiązać ze sobą i wyciągnąć też logiczny z nich wniosek. Doskonale odróżniam je od tego co powstaje w głowie, czy od halucynacji. Widzisz ,wyłapaliśmy te wspólne szczegóły z naszych doświadczeń. I teraz gdyby to wszystko, lub niektóre tylko przypadki z moich odpowiednio do Twoich zdarzeń zachodziły w jednym dniu i czasie, to może i miałyby to związek nawet z eksperymentami, czy to prowadzonymi przez Związek Radziecki - nie opisze teraz z jakimi, ale chodziło tam coś o lustra przekierowujące zdarzenia ..Norwegię, bo bardzo dawno o tym czytałam, ale wcale nie przykuwałam do tego uwagi. Za to Eksperyment Filadelfia jest do dziś opisywany i na jego temat szybko można odnaleźć informacje. Przecież my jesteśmy częścią całego Systemu Informacji, sami z niej zbudowani jesteśmy, podobno pola magnetyczne je kodują i przemieszczają. Gdybyśmy tak znaleźli się akurat w zasięgu manipulowania w tych polach no to masz obraz tego jak się nim zabawiano i nie trzeba szukać kosmitów. :) Ja cały czas szukam wyjaśnień, a opisuje zdarzenia których jestem pewna i podaje tylko pewne szczegóły i fakty do nich.

 

Ps. Przypomniałam sobie, chodziło o eksperyment z Lustrami Kozyriewa.




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych