Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sprawa Julii Wallace


  • Please log in to reply
No replies to this topic

#1

TajemneKryminalne.
  • Postów: 1
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Centralną postacią naszej historii jest Julia Wallace, kobieta o silnym charakterze i tajemniczej historii. Urodzona w 1861 roku jako Julia Dennis, była osobą wyjątkową już od najmłodszych lat. W wieku dojrzałym wyszła za mąż za Williama Herberta Wallace’a, mężczyznę o 17 lat młodszego od siebie. William był handlowcem odzieży, co wiązało się z licznymi podróżami. Zawód ten pozwalał mu na eksplorowanie różnych zakątków świata, ale ostatecznie wybrał życie w Anglii, gdzie początkowo pracował jako przedstawiciel wyborczy.

Jednak los bywa kapryśny, i gdy William utracił posadę, zdecydował się wraz z żoną na przeprowadzkę do tętniącego życiem Liverpoolu. Tu zajął się pracą agenta ubezpieczeniowego i nauczyciela. Był też człowiekiem o różnorodnych zainteresowaniach - fascynowała go chemia, botanika i szachy.

Małżeństwo Wallace’ów trwało przez 16 lat. Było to życie pełne spokoju i wzajemnego szacunku, życie, które zdawało się być harmonijne. Ale kto by pomyślał, że ta sielanka skrywa w sobie tajemnicę, która zaważy na losie wielu ludzi i będzie zrodzeniem wielu pytania, których echo będzie słychać przez kolejne dziesięciolecia.

Tę spokojną sielankę małżeństwa Wallace'ów przerwała jedna, z pozoru niewinna, noc. 19 stycznia 1931 roku, w domu przy Wolverton Street, w którym mieszkali Julia i William, zabrzmiał dźwięk dzwonka telefonu. Był to czas, gdy telefony nie były tak powszechne jak dzisiaj, a rozmowy telefoniczne były zarezerwowane dla ważnych spraw lub nagłych sytuacji.

William podniósł słuchawkę, słysząc głos nieznajomego mężczyzny, który przedstawił się jako "Qualtrough". Mężczyzna ten wyraził chęć spotkania w sprawie polisy ubezpieczeniowej. William, przywykły do takich rozmów zawodowych, zanotował adres spotkania - Menlove Gardens East 25. Niewiele myśląc, uznał to za kolejną okazję biznesową.

Kiedy następnego dnia William udał się pod wskazany adres, czekała na niego niemiła niespodzianka. Okazało się, że Menlove Gardens East 25 nie istnieje. Po wielu zapytaniach i błądzeniu po okolicy, coraz bardziej zaniepokojony William zdecydował się wrócić do domu. Zastanawiał się czy to był jakiś żart.

Jednak to, co zastał po powrocie do domu, przeraziło go bardziej niż brak istnienia adresu.
Dom, który zwykle gościł go ciepłem małżeńskiego życia, stał się miejscem zbrodni. Frontowe i tylne drzwi były zamknięte. William poczuł, że coś jest nie tak. Otwierając drzwi, spodziewał się zastać spokój, a zamiast tego w środku zastał prawdziwą scenę grozy. Julia Wallace została znaleziona martwa we własnym domu. Jej ciało leżało na podłodze, a wszystko wskazywało na to, że padła ofiarą brutalnego ataku. Sekcja zwłok wykazała, że kobieta zmarła na skutek wielokrotnych ciosów w głowę z wykorzystaniem tępego narzędzia. Łącznie otrzymała aż 11 takich ciosów. Jednym z bardziej niepokojących szczegółów było to, że jej zwłoki zostały ułożone na płaszczu przeciwdeszczowym. To przypuszczenie sugerowało, że sprawca mógł wykorzystać okrycie w celu ochrony przed pobrudzeniem krwią. Takie działanie wskazuje na pewien stopień przygotowania lub przemyślenia przed popełnieniem zbrodni, co może sugerować, że nie była to zbrodnia w afekcie, ale zaplanowana zbrodnia. W domu zniknęła także nieznaczna suma pieniędzy, a skrytka w kuchennej szafce została wyłamana, co mogło wskazywać na rabunek jako jeden z motywów zbrodni.

Kiedy sąsiedzi, którzy mieli zapasowy klucz do mieszkania, przybyli na miejsce, wszyscy byli w szoku. Kto mógł popełnić takie okrutne morderstwo?

Policja wkrótce dowiedziała się o dziwnej wiadomości telefonicznej skierowanej do Williama, zapraszającej go na nieistniejący adres Menlove Gardens East. Tej informacji nie dało się przegapić. Odkryto, że telefon wyszło z budki telefonicznej niedaleko ich domu.

Policja rozpoczęła śledztwo. Głównym podejrzanym stał się oczywiście William. Jego historia o dziwnej wiadomości i podróży na nieistniejący adres była dla wielu trudna do uwierzenia. W dodatku były pewne okoliczności, które nie wydawały się sensowne. Po co William próbował tak bardzo zapewnić sobie alibi? Czy za wszystkim nie stała chęć przekierowania uwagi policji?

Mimo to, wydawało się, że nie ma wystarczających dowodów przeciwko Williamowi. Nie było motywu. Ich małżeństwo było harmonijne, a brak pieniędzy w domu mógł sugerować rabunek. Ale kto miałby na celu zabójstwo Julii, gdy jej mąż był poza domem?

Podczas śledztwa wyszło na jaw, że William nie był jedyną osobą mającą dostęp do domu. Sąsiedzi posiadali klucz, a John Johnson, w późniejszych latach cierpiący na demencję, miał nawet wyznać, że to on zabił Julię. Ta informacja była niepewna, ale rzucała cień podejrzeń na innych. Pojawiła się także postać Richarda Gordona Parry’ego, dawnego kolegi z pracy Williama, który miał dziwne zachowanie w noc morderstwa.
Richard Gordon Parry, znany ze współpracy z Williamem Wallace'em w firmie ubezpieczeniowej, stanowił jedną z  postaci w tej intrygującej sprawie. Jego nazwisko wyszło na jaw dopiero w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku, ale kiedy się pojawiło, otworzyło nową perspektywę na niewyjaśnioną zbrodnię.

W noc morderstwa Parry udał się do myjni samochodowej. Według pracownika tej myjni, Parry zachowywał się w sposób niezwykle niespokojny i dziwny. Ten świadek zauważył zakrwawioną rękawiczkę podczas czyszczenia auta Parry'ego. To samo świadectwo ujawniło, że Parry miał się przyznać do wrzucenia zakrwawionego żelaznego pręta do kanału. Te rewelacyjne informacje nigdy oficjalnie nie trafiły do policji. Zamiast tego zostały ujawnione przez dziennikarza radiowego, przygotowującego dokument na temat sprawy, już po śmierci Parry'ego.

Co więcej, sam William Wallace wspominał o Parrym w swoich zeznaniach. Wydaje się, że miał pewne podejrzenia co do nieuczciwości Parry'ego, który był wielokrotnie u Wallace'ów w sprawach służbowych. Czy to możliwe, że miało to jakiś związek z morderstwem Julii?

John Johnson:
Innym interesującym wątkiem w tej sprawie jest osoba Johna Johnsona, sąsiada Wallace'ów, który posiadał klucze do ich domu. Latem, będąc już w podeszłym wieku i cierpiąc na demencję, Johnson miał opowiedzieć pewnej osobie, że to właśnie on zamordował Julię. Choć takie wyznanie może być związane z jego stanem zdrowia i niekoniecznie odzwierciedlać prawdę, stało się ono kolejnym zaskakującym zwrotem akcji w tej tajemniczej sprawie.

Zarówno Parry, jak i Johnson stanowią dwie postacie, które rzucają nowe światło na zagadkę morderstwa Julii Wallace. Chociaż obaj byli podejrzani o udział w zbrodni, nigdy nie udowodniono im winy, a prawdziwa tożsamość mordercy Julii prawdopodobnie na zawsze pozostanie niewyjaśniona.

Czy to Parry miał motyw? Czy to Johnson, chcąc ukraść nieco gotówki, posunął się do morderstwa? A może William, z niewiadomych przyczyn, postanowił zabić swoją żonę, tworząc skomplikowane alibi? Na te pytania odpowiedzi pozowstawiam Wam drodzy słuchacze.
Mam nadzieje, że się podobało. Chętnie poczytam Wasze komentarze na temat tej sprawy.
A tymczasem do usłyszenia.


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych