In principio erat Verbum.
Napisano 13.11.2023 - 20:00
Uważam, że eksperckie tłumaczenie jest wystarczające, a Wikipedia... jaka jest, każdy widzi. Sam swego czasu byłem przekonany, że jest inaczej. Dopiero wypowiedź kryminologa przy "okazji" jakiejś podobnej zbrodni wprowadziła mnie na odpowiednie tory.
Jeżeli w polskim prawie taki termin funkcjonuje, to niech ktoś mi poda jakiś odnośnik, abym mógł ew. przestać tkwić w błędzie, lub w nim błogo pozostać... 
Napisano 14.11.2023 - 10:36
O samobójstwie rozszerzonym możemy mówić, gdy. np. ktoś odkręca gaz w swoim mieszkaniu a następnie zapala zapałkę, bo wówczas godzi się na to, że oprócz niego zginą również sąsiedzi (zamiar ewentualny). Samobójstwem rozszerzonym będzie również zdetonowanie się w tłumie na meczu albo koncercie.
Natomiast poderżnięcie komuś gardła a następnie strzelenie sobie w łeb będzie zawsze zabójstwem i następującym po nim samobójstwem.
Napisano 14.11.2023 - 16:36
Tu jest nawet niezłe opracowanie. To na nim się opieram.
W następnej kolejności wyróżnia
się zamiar sprawcy jako jeden z najważniejszych elementów opisywanego zachowania. W samobójstwie rozszerzonym zamiarem głównym sprawcy powinno
być samobójstwo, chęć zabójstwa innej osoby powinna zaś być traktowane jako
zamiar poboczny, powzięty nie wcześniej niż zamiar samobójstwa. Nieodzownym
elementem jest również motywacja sprawcy zabójstwa, zazwyczaj bardzo egoistyczna i sprowadzająca się do tego, że sprawca nie wyobraża sobie życia jego
ofiary bez niego.
Zabójcy z pasem szahida to zamachowcy. Śmierć przy okazji zamachu jest tylko sposobem na zwiększenie efektu terroru. No i gwarancją trafienia do islamskiego raju.
In principio erat Verbum.
Napisano 14.11.2023 - 20:12
Nie ujmując tej pani (studentka III roku prawa Akademii Leona Koźmińskiego), jakoś do mnie nie przemawia jej próba obalania opinii choćby Kunza i Bolechały, którym znajomości prawa i wiedzy o nim odmówić raczej nie można.
Morderstwa, po których następuje samobójstwo oprawcy, nazywamy „zabójstwami suicydalnymi”. Opisywanie ich jako „rozszerzonych samobójstw” to wymazywanie ofiar. Mówienie o „rozszerzonym samobójstwie” co do zasady odbiera podmiotowość ofiarom. Tak uważają prawnicy choćby z Centrum Praw Kobiet.
Inny ekspert prof. Adam Czabański, ekspert Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie wyjaśnia, że specjaliści, którzy zajmują się tematyką zachowań samobójczych, starają się nie używać tego pojęcia, gdyż jest ono nielogiczne.
Jak uważa, o samobójstwie rozszerzonym moglibyśmy potencjalnie mówić w sytuacji, kiedy wszyscy dobrowolnie, wspólnie popełniają samobójstwo. To wciąż nie byłoby jednak precyzyjne nazewnictwo. Sytuację, w której sprawca zabija najbliższych, a kolejno popełnia samobójstwo określamy samobójstwem poagresyjnym.
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
