nie wiedziałeś, że ruskie GAZ'y to były kopie amerykańskich Willis'ów i nie tylko. Stąd właśnie ich podobieństwo, ale również sporo oryginalnych aut zostało w Związku Sowieckim po II wojnie, aut, które dostali w ramach pomocy wojskowej i były używane z powodzeniem do połowy lat '70.
Cyt:"Pod koniec lat dziewięćdziesiątych pojawiły się informacje o latającym spodku pochodzącym z poza ziemi, zestrzelonym przez obronę powietrzną ZSRR w 1968 roku w Uralu, niedaleko miasta Berezniki, oraz o badaniu ciała humanoida kontrolującego go w Instytucie Semaszko."
To cytat z tekstu, który podlinkowałeś, a który pozwoliłem sobie przetłumaczyć. Chyba nie rozmawiamy o tym samym zdarzeniu, bo to nie jest jedyna nieścisłość. Tekst ów dalej i wcześniej wspomina o sekcji zwłok, o której ja nie piszę. Z materiału, który miałem do dyspozycji nie wynikało, że nakręcono również materiał filmowy z sekcji.
Przykłady filmowe to zlepki różnych materiałów i jak sami komentatorzy mówią, mogą być fałszowane, tym bardziej, że technicznie nie pochodzą z tej samej taśmy, ale z grupy taśm, które uważa się za "te" taśmy.
Sekcja jest opisywana w dokumentach jako: cyt. "W niektórych źródłach te ujęcia są sygnowane jako "Wydarzyło się krótko po II wojnie światowej, wiosną 1947 roku, w obwodzie archangielskim."
Ty to przyklejasz do tego zdarzenia tylko dlatego, że ukazało się w dwóch filmikach na YT. Zapewne nie rozumiesz, co i o czym tam mówią, oraz jaki podtekst ma eksponowanie tych właśnie fragmentów filmów.
Cóż, aby dać wszystkim możliwość własnej oceny materiału, jak i naszej dyskusji, pozwolę sobie zamieścić tłumaczenie tekstu, który Ty określiłeś jako:
a tu bardzo fajna i bardzo profesjonalna analiza wskazująca ze film to podpucha
Cóż, analiza fajna i nic poza tym, bo nie analizuje tylko opisuje.
W tekście będą moje wtrącenia (pisane bold'em i na żółto) w miejscach, gdzie "analiza" się rozjeżdża, bo analizujący czegoś nie wie.
-------------------------------
W 1995 roku angielski producent filmowy Ray Santilli wydał sensacyjne wideo, które rzekomo przedstawiało sekcję zwłok zmarłego obcego, który rozbił się w Roswell w 1947 roku. To wideo wzbudziło zwiększone zainteresowanie publiczne, i nie dziwi, że po nim zaczęły pojawiać się informacje o podobnych filmach.
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych pojawiły się informacje o latającym spodku pochodzącym z poza ziemi, zestrzelonym przez obronę powietrzną ZSRR w 1968 roku w Uralu, niedaleko miasta Berezniki, oraz o badaniu ciała humanoida kontrolującego go w Instytucie Semaszko.
Berezniki są koło Swierdłowska więc miejsce niby to samo, ale... dość spora nieścisłość łącznie z datą.
Jako źródło tych informacji wskazywano archiwa KGB (rzekomo te dane zostały sprzedane amerykańskiemu kanałowi telewizyjnemu za kilka tysięcy dolarów). Te informacje zostały potwierdzone filmem, na którym wojskowi otaczają dysk leżący na ziemi, a także patolodzy przeprowadzają sekcję zwłok istoty rzekomo dostarczonej z miejsca katastrofy. W niektórych źródłach te ujęcia są sygnowane jako "Wydarzyło się krótko po II wojnie światowej, wiosną 1947 roku, w obwodzie archangielskim."
Materiał, na którym się opierałem, nie pokazywał filmu z sekcji zwłok, zresztą uważa się, że to materiał nieprawdziwy a jedynie ktoś go dołączył z niewiadomych powodów, zapewne w celu uzyskania lepszego efektu materiału o UFO. Ja przynajmniej tego filmu z sekcji nie traktuję poważnie, oraz nie uważam go za fragment całości.
Po raz pierwszy ten film został pokazany przez amerykańską firmę telewizyjną TNT 13 września 1998 roku w filmie "Tajne KGB UFO Dossier" ("Tajne KGB UFO Files"). Wydarzenia były relacjonowane bezpośrednio z Moskwy przez znanego aktora filmowego Rogera Moore'a. Film ukazywał dokumenty w formie KGB, FSB i Ministerstwa Obrony.
Informacje okazały się interesujące dla publiczności zachodniej, światowe media również je podchwyciły, historia zaczęła nabierać tempa, zyskując szczegóły, a film został przetłumaczony na wiele języków.
W filmie badacz Veniamin G. Vereshchagin (mało znany lub nieistniejący autor książek o UFO w Rosji) opowiada, że w listopadzie 1968 roku pięć UFO w kształcie ognistych kul zostało zauważonych na niebie nad obwodem swierdłowski. Jeden z obiektów spadł do tajgi niedaleko Berezowskiego na wschód od Swierdłowska, a wybuch był słyszany.
Cóż... podchodzenie do nazw nieangielskojęzycznych przez zachodnie media jest znane i co mamy? Ano po pierwsze, Swierdłowsk już nie istnieje od 1991 roku i nazywa się Jekaterynburg, o czym nie informują, no, ale... Berezowski, czy Berezniki? Hmmmm...
Oficjalne źródła tłumaczyły ten wybuch jako incydent w spichlerzu, o którym nawet ukazała się notatka w gazecie "Wieczór Swierdłowski" z 29 listopada 1968 r. (ta informacja nie jest dostępna w rzeczywistym pliku gazety). Ale według Vereshchagina, jeden z miejscowych natknął się na coś, co wyglądało na ślady wypadku nieznanego statku powietrznego.
Następnie na obszarze katastrofy pojawiła się armia i oficerowie KGB, rozpoczynając tajną operację ewakuacji obiektu – tajemniczego, jasnozielonego dysku.
To dzięki Vereshchaginowi kanał zdobył film nakręcony przez wojskowych na miejscu katastrofy UFO (niektóre źródła wskazują, że dane dotyczące źródeł nie są ujawnione, ale zaznaczają, że są to emerytowani oficerowie KGB).
Na nagraniu znajdują się również ujęcia przedstawiające sekcję zwłok obcego. W tajemniczym gabinecie operacyjnym trzech patologów najwyraźniej przeprowadza sekcję zwłok humanoida. Wydaje się, że ciało zostało poważnie uszkodzone przed trafieniem na stół sekcji, ponieważ lekarze pracują tylko z fragmentem ciała. Eksperci filmowi sugerują, że wydarzenia mają miejsce w sali operacyjnej zamkniętego obozu wojskowego "Swierdłowsk-19", gdzie okaleczone ciało obcego mogło zostać dostarczone przed wysłaniem do Moskwy. Dysk, bardzo prawdopodobne, również trafił do jednej z jednostek wojskowych w okolicach Moskwy.
Eksperci filmowi mówią, że coś było prawdziwe i eksperci dementują... dziwne, nie? Sprzeczności w tej "analizie", skąd?
Opinie ekspertów również zostały omówione w filmie:
Specjalista od UFO i ufologii w Rosji z MUFON (The Mutual UFO Network) A. Huneius: Zauważył, że nigdy nie słyszał nic o wydarzeniach w okolicach Swierdłowska ani o Vereshchaginie, ale nie wyklucza, że Vereshchagin i przedstawiony przez niego film zasługują na pełne zaufanie.;
Odkrywca "Strefy modlitewnej" E.F. Bachurin, który zauważył, że osobiście widział akta medyczne oficerów cierpiących na promieniowanie i otrzymujących dziwne oparzenia na nieuszkodzonych mundurach.
Specjalista nie słyszał, ale ufa, jest też pewnie i inny, który słyszał i wie, ale nie ufa...
Te informacje zostały potwierdzone w wywiadach przez P. Klimczenkowa, który przebywa w Stanach Zjednoczonych i przedstawił się jako były oficer KGB, pokazując swoje dowody osobiste (zapewne legitymację służbową i inne dokumenty) w telewizji. Twierdził, że operacja wykrywania i przechwytywania UFO miała kryptonim "Mit".
Pomimo braku informacji na ten temat w opublikowanych dokumentach KGB, dokumenty pokazane przez Klimczenkowa dziwiły dziennikarzy swoją autentycznością. Takie dokumenty obejmują na przykład: rozkaz Ministra Obrony A. Grechko do dowódcy Uralu A. Ponomarenko, aby oficerowie KGB byli obecni na wszystkich etapach wykrywania UFO, a także raporty do szefa naukowego działu KGB, pułkownika A. Grigoriewa.
W dokumentach podano nazwiska lekarzy – Kamiyszowa, Sawickiego i Gordienko. Uważa się, że zmarli oni nagle tego samego dnia, tydzień po sekcji zwłok, z nieznanych przyczyn.
Zgodnie z oficjalną wersją, którą podtrzymują zagraniczni dziennikarze, uważa się, że wyciek informacji na temat działań (już były to działania) KGB miał miejsce celowo w odpowiedzi na podobną historię o przechwyceniu UFO i sekcji zwłok humanoida w Stanach Zjednoczonych.
Uważam, że jest to jedyny powód produkcji fejkowej sekcji.
Jednak obecnie film uznaje się za fałszerstwo, stworzone na fali popularności tematu UFO i sekcji zwłok obcego.
Analiza filmu ze wszystkimi jego nieścisłościami jest przeprowadzana na różnych stronach internetowych poświęconych tematyce UFO. Podajemy same strony w źródłach, aby ci, którzy chcą zapoznać się z analizą bardziej szczegółowo, mogli to zrobić. Tutaj podajemy krótką listę głównych błędów:
- Pierwsza i najprostsza rzecz, która rzuca się w oczy podczas oglądania, to brak leja na miejscu katastrofy. Statek wydaje się po prostu opierać o drzewa.
Owszem, "wydaje się" i z powodu braku ujęć z innej strony obiektu trudno tu dyskutować o prawdzie czy fałszu.
Na początku filmu wojsko przybywa samochodami marki Willys (Willys MB - amerykańskie wojskowe pojazdy terenowe z II wojny światowej) bez tablic rejestracyjnych, zamiast rodzimych samochodów GAZ.
No, to akurat żaden dowód, o czym pisałem wyżej.
Na miejscu katastrofy są żołnierze z odznakami batalionu budowlanego, ale pasy nie są żołnierskie, z odznaką, ale oficerskie. Zauważają również nieścisłości w obchodzeniu się z karabinami maszynowymi (lufy są skierowane w stronę towarzyszy i dowódców).
"Analizator" nie zna prawideł mundurowych KGB, gdzie KGB nie było wojskiem (w sensie stricte), a ich umundurowanie różniło się od wojskowego kilkoma rzeczami. Były to min. pasy, kolor otoków na czapkach i inne korpusówki w kołnierzach, jak i broń oraz buty. Różne elementy w różnych obwodach i latach.
Mimo śniegu i mrozu nie ma namiotów w samochodach, a także skrzyni z płytą lub płóciennym nadwoziem.
Lekarze nie noszą czapek i opatrunków z gazy. Mają niebieskie rękawiczki na rękach, których w tamtym czasie nie było dostępne w ZSRR. Zauważają również użycie nieprawidłowych narzędzi i technologii sekcji zwłok: zwykle klatka piersiowa jest usuwana jako pierwsza, aby w łatwy sposób odsłonić narządy wewnętrzne; w tym filmie ręka lekarza wnika pod żeberka i wyciąga coś.
Pod sekcją zwłok znajduje się podpis: "Tolmakow, Zastępca Dziekana Wydziału Anatomii Moskiewskiego Medycznego... [Ten wiersz wychodzi poza ekran, a potem widzimy] "Semaszko". Tymczasem tylko Moskiewski Instytut Medycyny Stomatologicznej nosi nazwisko N.A. Semaszko. Zwracają uwagę, że Amerykanin rosyjskiego pochodzenia, który utrzymywał przyjaźnie w ojczyźnie, szybko przeanalizował ten dokument i dowiedział się, że "zastępca dziekana Wydziału Anatomii" w tym przypadku to po prostu zestaw słów, ponieważ zawsze istniał i istnieje tylko jeden wydział anatomii na instytucie, który miał i ma swojego kierownika.
Łączenie sekcji z upadkiem UFO, dla mnie to właśnie upiększanie materiału.
Trzy świadectwa zgonu biorących udział w sekcji lekarzy są przedstawione na formularzach nowoczesnego wzoru, wprowadzonych do obiegu od połowy lat siedemdziesiątych. Jednocześnie linia "republika" to nie RFSRR, ale Federacja Rosyjska. Zwracają również uwagę na niezgodność między nazwami przyczyny śmierci: "krwotok mózgowy", pomimo że powinno być "krwotok wewnątrzmózgowy", "krwotok mózgowy", "udar krwotoczny" lub po prostu "udar".
Dlatego właśnie według mnie to jest "dokrętka".
Śledztwo opublikowała stacja Channel 4 News, w której dziennikarze udali się do Olgi Dołgalewej, bezpośredniej uczestniczki filmowania. Jest ona asystentem reżysera Gorkowskiego Studia Filmowego. Olga powiedziała, że filmowanie "Ural catastrophe" zostało zorganizowane na życzenie przedstawicieli amerykańskiego kanału telewizyjnego w rejonie Moskwy.
Chcieli zdyskredytować materiał o katastrofie (przecież Ameryka tuszuje wszelkie aktywności UFO w tamtym czasie), stąd te upiększenia, bo prawdopodobnie materiał z ewentualnej sekcji (jeżeli się odbyła) KGB dobrze ukryło.
Miejsce do pełnoskalowego filmowania wybrano w wiosce Alabino niedaleko Moskwy, gdzie znajduje się baza Gorkowskiego studia filmowego. "Latający spodek" został wykonany z pianki pokrytej farbą. Jednostka wojskowa dostarczyła całą kompanię żołnierzy jako "statystów" (nie wystarczało mundurów dla statystów, więc niektórzy uczestnicy filmowania musieli ukryć spodnie kamuflażowe nowego wzoru pod płaszczami).
Te nowe spodnie widzą tylko "analizatorzy".
Niemniej jednak po tym śledztwie wciąż niejasne jest, dlaczego w filmie jest tyle nieścisłości dotyczących "rosyjskiego" składnika, a także dlaczego w filmowaniu brały udział amerykańskie samochody.
Nieścisłości w wiedzy mają na razie tylko analizujący ten materiał. Film z sekcji to fejk, a tamten z katastrofy na razie nie został prawidłowo zanalizowany.
-----------------------------------------------
Tak nawiasem, jestem z rocznika, który pewne rzeczy widział na własne oczy. Mieszkałem w dość bliskim sąsiedztwie Radzieckiej bazy w Legnicy - w Lubinie. Widywałem też ich Willysy w latach '70 w moim mieście niejednokrotnie.