W post apokaliptycznych grach czy książkach napromieniowanie można zmniejszyć przyjmując różne specyfiki. Rzeczywistość jeszcze nie całkiem dogoniła fikcję!
grafika/PiotrMańkowski
Seria gier Fallout ma miejsce w USA po wojnie atomowej z Chinami. Wędrując pomiędzy reliktami dawnego świata sprzed wybuchów napotykamy miejsca mniej lub bardziej napromieniowane, o czym usłużnie informuje nas rytmiczne buczenie licznika Geigera wbudowanego w naręczny komputerek.
Fallout oferuje dwie możliwości radzenia sobie ze śmiertelnym promieniowaniem – profilaktyczna, w postaci pastylek Rad-X, które na jakiś czas zmniejszają wrażliwość organizmu oraz po fakcie, w postaci paczek RadAway przypominających kroplówki, a które oczyszczają napromieniowany organizm.
Przykład bliższy naszej strefie geograficznej to książki z serii S.T.A.L.K.E.R. Tutaj wydarzenia rozgrywają się po drugiej awarii w Czarnobylu, która skutkowała wytworzeniem się rozległej Zony wokół reaktora. Zona obfituje w różnego rodzaju anomalie, elektry, żarniki, trampoliny oraz podobnie jak w Fallout w zmutowane stwory. Co jakiś czas trzewia reaktora wypluwają z siebie radioaktywną burzę zwaną Emisją, która zalewa Zonę twardym promieniowaniem.
Bohaterowie powieści, stalkerzy radzą sobie ze skutkami promieniowania na wschodnią modłę pijąc wódkę, jak sami mówią, celem wygnania radionuklidów. Łykają też pastylki antyrad, które leczą skutki promieniowania.
W realnym świecie na szczęście nie mamy styku z promieniowaniem w ilościach zagrażających życiu lub zdrowiu. Wyjątkami są awarie reaktorów atomowym, jak np. w Fukushimie lub skutki wybuchu bomby jądrowej, jak np. Hiroshimie i Nagasaki. Osoby które uległy napromieniowaniu w warunkach takich jak w Fallout czy S.T.A.L.K.E.R, to znaczy na zewnątrz, całym ciałem, dużą dawką najczęściej umierają w ciągu dwóch dni do dwóch tygodni.
Duża dawka promieniowania uszkadza komórki w ludzkim ciele, najbardziej podatne na nią jest układ trawienny, żołądek i jelita oraz szpik kostny, w którym produkowane są czerwone krwinki przenoszące tlen, białe krwinki odpowiedzialne za odporność oraz płytki krwi, biorące udział w procesie krzepnięcia krwi. Pierwsze objawy choroby popromiennej to nudności i wymioty, biegunka, bóle głowy i gorączka. Potem następują zaburzenia równowagi, osłabienie organizmu, utrata włosów, spowolnione gojenia się ran, krwawe wymioty i stolce.
Procedura leczenia pacjentów napromieniowanych w pierwszej kolejności polega na pozbyciu się skażonego ubrania, butów. Następnie zwykłym mydłem pod prysznicem oczyszcza się skórę. Jeśli terapią następuje w krótkim czasie po zdarzeniu podaje się jodek potasu w celu zabezpieczenia tarczycy, która nasycając się zwykłym jodem, nie przyjmie jego napromieniowanej odmiany.
Do usuwania cząstek napromieniowanych metali ciężkich stosuje się barwnik zwany pruskim błękitem lub kwas DTPA. Leczenie szpiku kostnego polega na podawaniu specjalnych protein pobudzających produkcję krwinek, możliwe są też transfuzje krwi.
Oprócz samego promieniowania trzeba równolegle leczyć wszystkie inne choroby, które mogą się ujawnić w związku z obniżona odpornością organizmu. Cały proces jest dalece bardziej kłopotliwy niż łyknięcie pastylki fikcyjnego antyradu i ma o wiele mniejszą skuteczność.