Skocz do zawartości


Zdjęcie

Definicja Boga


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

#1

Domorosły Filozof.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wiem że Bóg istnieje. Świat przyrody nie może być causa sui (przyczyną samego siebie). Profesor Stephen Hawking napisał, że grawitacja sprawia, iż wszechświat wyłonił się z nicości, a grawitacja nie musi mieć przyczyny. Uważam, że być może ją nazywamy Bogiem i nie w sensie osobowym. Myślę że to prosta droga do panteizmu, którą prowadzi nas fizyka i ścieżka zbliżenia się do tajemnicy absolutu, choć być może w istocie żadnej tajemnicy nie ma. Tak jak pisał Edward Stachura, być wszystko jest właśnie absolutnie przejrzyste, jasne i jawne. Jedynie czekające na odkrycie. Intryguje mnie koncepcja, jakoby rzeczywistość "pragnęła", abyśmy ją poznawali. Nie jako rozumny byt, lecz jako advaitavedanta (coś najgłębszego w nas samych, najgłębsza rzeczywistość człowieka zniewolonego). Jaka więc była pierwsza przyczyna? Skłaniam się ku temu, że w bezczasie wszystkie istoty, zjawiska są zastygłe niczym muchy w bursztynie. Według mnie na tym polega totalność wieczności. Wszystko jest. Wszystkie wszechświaty jako coś co nazywamy "zamysłem Boga". Według mnie taka jest "natura rzeczy". Roger Penrose stwierdził, że najwłaściwszą definicją liczby jest traktowanie jej jako bytu w sensie idei platońskiej. Myślę że wszystkie próby opisu rzeczywistości są uwikłaniem się w nieskończoność. Problem polega na tym, że istnieje nieskończoność nieskończoności, gdyż między 0 a 1 jest tyle samo nieskończoności co między 100 a 1000. Nasuwa mi się następujący wniosek. Opis pojęcia: "wszystko" jest próbą definiowania czegoś co nazwałbym zbiorem fundamentalnym, tudzież pierwotnym, ale nie można podać do niego analogii. Dlatego uważam, że najbardziej precyzyjną definicją pojęcia: "wszystko" jest wyrażenie: "czysta abstrakcja" i nie potrzebowała ona actus purus. Intuicyjnie można by ją nazwać: "umysłem Boga". Być może my jesteśmy jego "uczestnikami", a nasz rozwój to wzrastanie w tej świadomości i droga do prawdy. Zastanawia mnie czy w ogóle istnieje różnica pomiędzy Stwórcą a stworzeniem, ale to prowadzi nas do początku mojego wywodu. Nie postrzegam jednak Boga jako czegoś zewnętrznego wobec tego co przyrodzone. Pojmuje to tak jakby naczynie było wypełnione substancją która nie zawiera żadnej podzielności, w takim intuicyjnym sensie jakoby pomiędzy jej dwoma dowolnymi elementami nie było jakiejkolwiek przestrzeni. Naczynie to jednak wyobrażam sobie jako amorficzne, w którym zachodzą nieustanne fluktuacje. Bóg jako absolut musi istnieć, ale jako immanentna cecha istnienia. Jakie są wasze zapatrywania i jaka jest wasza definicja?  P.S. Oczywiście nie wiem czy Bóg istnieje, to tak tylko aby was zachęcić do przeczytania tego tekstu. Sorry i przepraszam za tak chaotyczne rozmyślania, w końcu nie jestem filozofem  ;)   


  • 0

#2

ppp.
  • Postów: 803
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Twoje "wszystko" to zbiór wszystkich zbiorów plus sam zbiór, czyli porównując to do czegoś to taka baza danych zawierająca "wszystko" plus metadane tej bazy danych.

Szukanie takiego zbioru nie ma większego sensu. Najłatwiejszym sposobem na znalezienie Boga jest wiara.

 

W wirtualnym świecie znacznie łatwiej jest wyjaśnić istnienie Boga. Bóg stworzył świat wypowiadając słowo. Jest zatem wszechmocny w świecie, który stworzył, choć niekoniecznie poza nim. Świat jest doskonały i dlatego, choć wirtualny, jest prawdziwy i wszystko w nim jest prawdziwe. Bóg czuwa nad nami i dał nam wolną wolę. Wszystko, co nam przekazał, jest prawdziwe. Dusza przychodzi do świata stworzonego przez Boga i jest ograniczona przez ciało do wymiaru tego świata.


  • 0

#3

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6711
  • Tematów: 775
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"Wszechmoc" Boga ma ograniczenia i skończyła się gdzieś w okolicy upadku Państwa żydowskiego, kiedy to bezpowrotnie stracili Arkę, która była nie tylko środkiem komunikacji, ale również bronią i narzędziem. Dalej, było tylko gorzej i tak coraz gorzej jest do dziś.

Wolna wola dana przez Boga, to niejako synonim jego niemocy i braku wszechmocy, którą straszy się wiernych. Kara dla niewiernych, to tylko i wyłącznie wypadkowa jego mściwej i egoistycznej natury.

 

O łaskawości Boga mówi dopiero Jezus i głosi jego miłość do ludzi, tą miłość, której dotychczas nie okazywał. 

Owszem, kara za grzechy itp. ciągle w naukach Jezusa widniały, ale nie było już mowy o śmierci dla niewiernych. Ta śmierć dla niewiernych, wróciła wraz z powstaniem mahometanizmu. 

Zapoczątkował ją prorok Mahomet; według islamu to on przekazał ludziom świętą księgę – Koran, którą mu objawił Archanioł Gabriel. Generalnie opiera się na takich samych założeniach, jak wiara pierwszych żydów i pierwotnie nie była ukierunkowana na radykalizm. To się zmieniło nagle w drugiej i trzeciej księdze objawień, a wpływ na to miało wiele ówczesnych wydarzeń.

 

Bóg, istota mściwa i egoistyczna, porzucił rasę ludzką bezpowrotnie. Teraz, zwyczajem wszystkich religii, wierni oczekują zbawienia, albo przyjścia mesjasza.





#4

Domorosły Filozof.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Twoje "wszystko" to zbiór wszystkich zbiorów plus sam zbiór, czyli porównując to do czegoś to taka baza danych zawierająca "wszystko" plus metadane tej bazy danych.

Szukanie takiego zbioru nie ma większego sensu. Najłatwiejszym sposobem na znalezienie Boga jest wiara.

 

W wirtualnym świecie znacznie łatwiej jest wyjaśnić istnienie Boga. Bóg stworzył świat wypowiadając słowo. Jest zatem wszechmocny w świecie, który stworzył, choć niekoniecznie poza nim. Świat jest doskonały i dlatego, choć wirtualny, jest prawdziwy i wszystko w nim jest prawdziwe. Bóg czuwa nad nami i dał nam wolną wolę. Wszystko, co nam przekazał, jest prawdziwe. Dusza przychodzi do świata stworzonego przez Boga i jest ograniczona przez ciało do wymiaru tego świata.

 

Myślę, że Bóg istnieje właśnie na takim nieskończonym poziomie i dlatego nie sposób opisać absolutu, nie odwołując się do kwantyfikatorów i metajęzyka. Fizycy np nie mówią czym jest rzeczywistość gdyż poznają ją tylko pośrednio za pomocą fizycznego opisu. Szukanie takiego bytu ma sens ponieważ zawsze będzie można znaleźć nowe dane, a z tym pojawia się także rozwój ludzkości na poziomie nie tylko technologicznym, ale i mentalnym. Wiara oznacza zaufanie, choć z drugiej strony istnieje też teologia naturalna, przynajmniej zdaniem części myślicieli więc nie tylko objawienie. Wiara to taki kres poszukiwań, ale jest praktycznie cenna. 

 

Tu już wchodzimy w świat potencjalny i aktualny oraz jego aktualizacje które mają być niemożliwe. Albo istnieje doskonałość, która może się wybrakować albo niedoskonałość która ma stać się idealna. Jedno zaś i drugie nie daje się pogodzić z koncepcją Boga. Skoro jest jedynie wszechmocny częściowo, a  absolutnie w świecie wirtualnym to by oznaczało że cały byt załamuje się w obliczu braku praw fizyki, czyli czarnej dziurze czy też przed wielkim wybuchem. Ciekawe jest, że zdaniem św. Augustyna przed początkiem wszechświata Bóg nie robił niczego co właściwie odpowiada współczesnym teorią fizycznym. Co do wolnej woli to jej istnienie jest wysoce problematyczne z perspektywy neurobiologicznej. Intencja działania pojawia się przed świadomością zupełnie tak jak gdyby to mózg, a nie świadomy umysł podejmował decyzje. Osoby z guzem mózgu np mogą nie odpowiadać za agresje wywołaną przez ucisk jaki ten wywiera na określone obszary mózgu, co może prowadzić do morderstwa nawet najbliższych bez intencji wyrządzenia krzywdy. To by oznaczało że człowiek w niektórych okolicznościach jest pozbawiony wolnej woli, a to już jest absurdem. Poza tym jeżeli czas jest czwartym wymiarem oznaczałoby to, że przyszłość już istnieje co też wykluczałoby wolną wolę. Interesujące są też słowa Einsteina który twierdził, że możemy robić to co chcemy, ale chcemy tylko tego co chcieć musimy. 

 

@Staniq

 

Ja miałem na myśli panteistyczny obraz Boga czy raczej Absolutu. Na poziomie religijnym generują się jedynie paradoksy. Oczywiście używam tych określeń zamiennie, ale mam na myśli Absolut. 


  • 0

#5

ppp.
  • Postów: 803
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Trochę mylisz pojęcia w i tak trudnym temacie, co prowadzi do nieporozumień.
Jeśli świat jest wirtualny, to Bóg jest co najmniej "graczem" w odniesieniu do naszego wymiaru, a prawdopodobnie jest na wyższym poziomie.
W związku z tym stosowanie koncepcji i terminów, które są zdefiniowane i powiązane z rzeczywistością "gry" do świata Boga jest niezbyt precyzyjny.
Innymi słowy, rzeczywistość jest wirtualna, a fizyka, czas itp. są częścią tej rzeczywistości (gry) i nie mają żadnego związku z wymiarem Boga lub po prostu nie możemy potwierdzić takiego związku. Wymiary wymyślone przez fizykę są co najwyżej threadami programu.
Najłatwiejszym sposobem na połączenie się z innym wymiarem jest „wysłanie wiadomości” - modlitwa.

 

Co do czasu, to jest on odwzorowaniem na zbiór policzalny naszego życia i w konsekwencji synchronizacji zegarów z resztą znanych nam uczestników gry.
Problem czasu pojawia się wraz z pytaniem, czy istnieje czas uniwersalny, tj. istniejący sam z siebie, np. zegar atomowy, i czy istnienie takiego czasu nie potwierdza wirtualności wszechświata.


  • 0

#6

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6711
  • Tematów: 775
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Staniq

 

Ja miałem na myśli panteistyczny obraz Boga czy raczej Absolutu. Na poziomie religijnym generują się jedynie paradoksy. Oczywiście używam tych określeń zamiennie, ale mam na myśli Absolut. 

Trudno jest się domyślić, co autor miał na myśli, jeżeli on tego nie wyrazi, prawda?

Idąc w tę stronę, dla mnie nie ma pojęć, które są zgodne z moim pojmowaniem natury Boga. Wciąż (i to od dawna), jestem przekonany, że był materialny jak najbardziej niż duchowy. Pogrzebał w naszej biologii i/lub ją zasiał tworząc hybrydy mniej lub bardziej ze sobą spokrewnione. 

Zauważ, że nasz rozwój nie powstał na zasadzie wiosennego pączka kwiatu - pufff i jest! To trwało baaaardzo długo.





#7

Domorosły Filozof.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Trochę mylisz pojęcia w i tak trudnym temacie, co prowadzi do nieporozumień.
Jeśli świat jest wirtualny, to Bóg jest co najmniej "graczem" w odniesieniu do naszego wymiaru, a prawdopodobnie jest na wyższym poziomie.
W związku z tym stosowanie koncepcji i terminów, które są zdefiniowane i powiązane z rzeczywistością "gry" do świata Boga jest niezbyt precyzyjny.
Innymi słowy, rzeczywistość jest wirtualna, a fizyka, czas itp. są częścią tej rzeczywistości (gry) i nie mają żadnego związku z wymiarem Boga lub po prostu nie możemy potwierdzić takiego związku. Wymiary wymyślone przez fizykę są co najwyżej threadami programu.
Najłatwiejszym sposobem na połączenie się z innym wymiarem jest „wysłanie wiadomości” - modlitwa.

 

Co do czasu, to jest on odwzorowaniem na zbiór policzalny naszego życia i w konsekwencji synchronizacji zegarów z resztą znanych nam uczestników gry.
Problem czasu pojawia się wraz z pytaniem, czy istnieje czas uniwersalny, tj. istniejący sam z siebie, np. zegar atomowy, i czy istnienie takiego czasu nie potwierdza wirtualności wszechświata.

 

To jest tak jakby posługiwać się obrazem Boga - malarza, tak jak można było sobie wyobrażać kreacje jako proces twórczy w minionych wiekach, a samego Boga jako artystę. Tak postrzegam Twoją koncepcje Boga jako gracza, ale ja chciałbym wyjść poza schemat myślowy narzucany przez stopień rozwoju cywilizacji. Uważam że od poziomu wyższego zawsze może być wyższy więc Bóg w ujęciu religijnym jest również dziełem wyższego poziomu. 

 

Czas musi być mierzony względem czegoś inaczej wracamy do teorii eteru. Światło natomiast rozchodzi się z prędkością niezależną od prędkości obserwatora. Ja myślę, że czas uniwersalny istnieje na tym wyższym poziomie, a nasz czas mierzony tutaj jest jedynie czasem lokalnym każdego obserwatora. 

 

 

 

 

@Staniq

 

Ja miałem na myśli panteistyczny obraz Boga czy raczej Absolutu. Na poziomie religijnym generują się jedynie paradoksy. Oczywiście używam tych określeń zamiennie, ale mam na myśli Absolut. 

Trudno jest się domyślić, co autor miał na myśli, jeżeli on tego nie wyrazi, prawda?

Idąc w tę stronę, dla mnie nie ma pojęć, które są zgodne z moim pojmowaniem natury Boga. Wciąż (i to od dawna), jestem przekonany, że był materialny jak najbardziej niż duchowy. Pogrzebał w naszej biologii i/lub ją zasiał tworząc hybrydy mniej lub bardziej ze sobą spokrewnione. 

Zauważ, że nasz rozwój nie powstał na zasadzie wiosennego pączka kwiatu - pufff i jest! To trwało baaaardzo długo.

 

 

Tak, napisałem jedynie między wierszami. Jeśli dobrze rozumiem to mówisz o obcej inteligencji, która jednak jest już uwikłana w świat materialny, ale ona już się w nim znalazła. W takim sensie my sami mamy twórców którzy jednak nie stworzyli samego wszechświata.  


Użytkownik Domorosły Filozof edytował ten post 04.12.2024 - 18:23

  • 0

#8

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6711
  • Tematów: 775
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Tak, napisałem jedynie między wierszami. Jeśli dobrze rozumiem to mówisz o obcej inteligencji, która jednak jest już uwikłana w świat materialny, ale ona już się w nim znalazła. W takim sensie my sami mamy twórców którzy jednak nie stworzyli samego wszechświata.  

Bo nie znamy przyczyny jego powstania. Co ciekawe, są również opinie, że wszechświat jest, bo zawsze był (inni podpinają się tutaj z jego kurczeniem i rozszerzaniem), a zmienia się jedynie jego konfiguracja i mieszkańcy. Część cywilizacji wymiera, część się rodzi inne trwają. Są na pewno cywilizacje, których stopień rozwoju może być na poziomie takim, że są tylko energią, lub na poziomie naszej głębokiej starożytności.





#9

Domorosły Filozof.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 

 

Tak, napisałem jedynie między wierszami. Jeśli dobrze rozumiem to mówisz o obcej inteligencji, która jednak jest już uwikłana w świat materialny, ale ona już się w nim znalazła. W takim sensie my sami mamy twórców którzy jednak nie stworzyli samego wszechświata.  

Bo nie znamy przyczyny jego powstania. Co ciekawe, są również opinie, że wszechświat jest, bo zawsze był (inni podpinają się tutaj z jego kurczeniem i rozszerzaniem), a zmienia się jedynie jego konfiguracja i mieszkańcy. Część cywilizacji wymiera, część się rodzi inne trwają. Są na pewno cywilizacje, których stopień rozwoju może być na poziomie takim, że są tylko energią, lub na poziomie naszej głębokiej starożytności.

 

 

Rozumiem, czyli tak jak w Star Treku mieliśmy cywilizacje Q, Ciekawy punkt widzenia. Przepraszam, że tak późno odpisuję.


  • 0

#10

ppp.
  • Postów: 803
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

To jest tak jakby posługiwać się obrazem Boga - malarza, tak jak można było sobie wyobrażać kreacje jako proces twórczy w minionych wiekach, a samego Boga jako artystę. Tak postrzegam Twoją koncepcje Boga jako gracza, ale ja chciałbym wyjść poza schemat myślowy narzucany przez stopień rozwoju cywilizacji. Uważam że od poziomu wyższego zawsze może być wyższy więc Bóg w ujęciu religijnym jest również dziełem wyższego poziomu.

 

ONA - jest tworzywem, powiedzmy państwem
BÓG - jest Ojcem, najbliższą rodziną.
Syn Boży - jest naszym zbawicielem. Przychodząc na świat, doświadcza tych samych ograniczeń, które dusza otrzymuje przychodząc do tego wymiaru.
Gra jest stworzona, na chwałę Boga.


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych