No, aż mnie gile polecieli na skarpety...
Nie, tylko RedNaczem paranormalnym jestem.
Napisano 31.12.2024 - 09:24
Bozon Higgsa (lub dwa miony) ludki kochane. Gdyby nie to coś, nie istniałby żaden atom we wszechświecie i nie byłby utrzymywany status quo materii. Świadomość, według naszej obecnej wiedzy, jest niematerialna oraz nie posiadająca energii, a co za tym idzie, jej wpływ na otaczającą materię jest niemożliwy.
Bo otaczający nas świat jest materialny, aż do poziomu subatomowego...
No nie do końca się z tym zgodzę. Świadomość jednak jest efektem pracy neuronów, a więc impulsów elektrycznych, więc "jakąś" energię ma. A co do materii, to trochę bardziej skomplikowane. E=mc2 mówi nam że materia i energia to tak naprawdę jedno i to samo, tylko w innym stanie. Coś jak lód i para wodna. Nawet na poziomie subatomowym, mamy do czynienia z oddziaływaniami energetycznymi. W świecie atomów i elektronów odległości, pomiędzy nimi są stosunkowo duże, jak zapewne wiesz. W tej skali, to właśnie oddziaływania energetyczne wiodą prym. Jest tam więcej pustej przestrzeni wypełnionej energią, niż faktycznej materii. Do mnie osobiście przemawia przykład ze stadionem i atomem. Gdyby atom miał wielkość główki od szpilki, i został umieszczony na środku stadionu, to w tej skali najbliższy elektron, znajdował by się na najwyższych trybunach, tegoż stadionu.
Napisano 01.01.2025 - 21:54
Świadomość powstaje dzięki i za pomocą impulsów elektrycznych (oczywiście upraszczamy na max'a), to prawda, ale tej energii nie przechowuje. To efekt (jak sam napisałeś) i energia (też uproszczenie) użyta do tego nie jest emitowana na zewnątrz.
Nie należy tego mylić z falami emitowanymi przez mózg, a nie będącymi nośnikiem świadomości, przynajmniej w dniu dzisiejszym tak możemy napisać, bo jutro ktoś znajdzie sposób na transfer świadomości za pomocą fal mózgowych.
Napisano 05.01.2025 - 08:13
Tutaj należy się zastanowić, czym tak naprawdę jest świadomość. Czy jest to efekt pracy mózgu, czy może związane jest to, z jakąś wyższą formą energii, duchowości, czy czegoś w tym stylu. Religie mówią nam że człowiek ma duszę. W uproszczeniu, dusza jest jakąś formą świadomości. Według religii, człowiek ma monopol na duszę, a co za tym idzie na samoświadomość. Ale czy na pewno? Każdy kto ma miał lub ma kota, wie że każdy osobnik jest inny. Nie mówię o wyglądzie. Moja kociamba, nie rusza się dalej, niż na ogród. Ale prowadzi bogate życie towarzyskie, ponieważ kilka kotów odwiedza ją regularnie. (w sumie 6) Każdy z nich, ma zupełnie inną osobowość. Nawet dwa koty sąsiadek, które mieszkają razem, są jak ogień i woda. Jeden to taki typowy stoik, a drugi kompletny wariat. To dowodzi że koty nie kierują się instynktami, bardziej niż ludzie. Taki standard. Rozmnażanie, wola życia, jeść spać i wydalać (kolejność nieprzypadkowa). A cała reszta to już kwestie indywidualne. I tu należy zastanowić się czy świadomość jest związana z charakterem danego osobnika. Człowieka, kota, czy innego ssaka. bo jeżeli tak, to znaczyło by że zwierzęta również mają duszę. Więc jak to jest, z tą świadomością?
Moim zdaniem świadomość to jednak efekt pracy mózgu. To by wyjaśniało dla czego niektóre zwierzęta, są bardziej zróżnicowane charakterologicznie, a inne mniej. I jako taka, opiera się na impulsach elektrycznych, przemieszczających się pomiędzy neuronami. I jestem przekonany że, wraz z postępem technologii, będziemy mogli ją kiedyś odczytywać. Fale mózgowe, pokazują nam już dzisiaj, pewne ogólne stany świadomości. https://pl.wikipedia...i/Fale_mĂłzgowe i moim zdaniem to dowodzi, że cała nasz świadomość i duchowość, jest efektem pracy mózgu. Kto doświadczył narkozy, ten wie. W moim wypadku to było zamknięcie i otwarcie oczu. I nic pomiędzy. Zero poczucia upływu czasu, zero wszystkiego. Wniosek jest taki ze skoro można farmakologicznie wyłączyć świadomość, to nie jest ona związana z jakimiś duszami czy innymi ezoterycznymi wymysłami, a istnieje jedynie w tej grudzie tłuszczu wypełnionej neuronami, zwanej mózgiem.
Napisano 05.01.2025 - 21:23
Czyli świadomości duszą też nie możemy nazwać, choćby dlatego, że fizycznie/chemicznie/biologicznie - śmierć to wyłączenie procesów mózgowych odpowiedzialnych za pracę organów podtrzymujących życie. Skoro, utrata świadomości nie pozwala na żadną akcję z naszej strony, nasza świadomość samodzielnie nie może wędrować.
Nad mechanizmami śmierci klinicznej już dyskutowaliśmy wiele razy i specjaliści są zgodni co do jednego:
- wędrówki poza ciało czy tunele do nieba, to projekcje mózgu, mające na celu odwrócenie naszej uwagi od zapaści organizmu.
Napisano 06.01.2025 - 09:08
Skoro, utrata świadomości nie pozwala na żadną akcję z naszej strony, nasza świadomość samodzielnie nie może wędrować.
Podobno nie można też popełnić samobójstwa wstrzymując oddech. Po utracie przytomności zacznie się normalnie oddychać. Więc na tej samej zasadzie, pomimo uśpienia świadomości anestetykami może być niemożliwe rozłączanie jej z ciałem, gdy zachodzą procesy życiowe. No i to jest logiczne że jest więcej bezpieczników trzymających świadomość i ciało razem. Zbyt przypadkowo można by je było rozdzielić.
Napisano 06.01.2025 - 21:40
Up@ Podczas narkozy, intubuje się pacjenta, i maszyna pompuje powietrze do płuc. Bez tego pacjent przestaje oddychać. Z drogiej strony mamy przypadki śmierci mózgowej, gdzie ciało, sztucznie podtrzymywane, żyje, podczas gdy mózg już nie pracuje. Więc jednak da się rozdzielić jedno od drugiego. Ciało może funkcjonować bez świadomości.
Również ostatnio, oglądałem podkast, W którym pan profesor (przepraszam nie pamiętam nazwiska) Mówił ze udało się zarejestrować, fale mózgowe nawet dwie godziny po ustaniu akcji serca. czyli, defakto śmierci ciała. Co tam w tym mózgu się działo? pewnie nigdy się nie dowiemy.
Staniq@
Czyli świadomości duszą też nie możemy nazwać
Moim zdaniem "dusza" to pojęcie czysto teologiczne.
Napisano 07.01.2025 - 19:04
Czyli świadomości duszą też nie możemy nazwać
Moim zdaniem "dusza" to pojęcie czysto teologiczne.
Moim zdaniem też.
Nasze ciało posiada pewien ładunek elektryczny i wzbudzenie tego typu nie powinno być niespodzianką, bo przepływ ładunku elektrycznego, jak i jego wzbudzenie są widoczne choćby w pośmiertnych skurczach mięśni.
Wymuszenie krążenia czy oddychania jest niezbędne do tego, aby nasz mózg nie obumarł (w przypadku narkozy lub utraty przytomności na tyle głębokiej, że ustaje oddech i akcja serca). W przypadku zakorowania, czy śmierci mózgowej, samo podtrzymywanie krążenia i oddechu nie prowadzi do przywrócenia mózgu do życia.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych