Witam.
W ubiegłym roku doświadczyłem w pracy tzw. zakochania. Do pracy przyjęła się dziewczyna. Jak tylko ją zobaczyłem pierwszego dnia w robocie, podświadomie odczułem jak by miał unikać tą dziewczynę, co taki też miałem zamiar świadomie robić, zanim ją poznałem. Dostrzegłem po niej że też coś odczuła. Pracowała na hali obok, nie widywaliśmy się w większości i nie rozmawialiśmy. Potem przeniesiono ją na moją hale i musiała ze mną pracować. Po jakimś czasie dostrzegłem że dziewczyna zakochała się we mnie. Zaczęła być miła dla mnie, głos się zmienił, często się rumieniła, zaczęła dawać znaki mimiczne, niewerbalne i naśladować pewne zachowania. Po za tym słyszałem na hali o czym gadają co dało mi to 100% pewność. Po jakimś czasie, sam nie wiem jakim cudem, się w niej zakochałem. Potliwość dłoni a czasem i prawie całej poduszki i pościeli z klatki piersiowej, przypływ energii po wyzucie hormonów, zaczerwienienie na klatce, szyi i buzi oraz źrenice powiększone, brak ochoty na jedzenie, problemy ze snem i ta nieodparta "psychiczna chęć być blisko niej" oraz dziwne uczucie emanujące z buzi, oczu. I tak trzymało mnie z 2,3 tygodnie. Aż z czasem ta chemia zmalała. Ale za to dostrzegłem że odczuwam jej stres, panikę, lęk "poprzez szybsze bicie nieuzasadnione serca" (to nie moja wada, choroba, nigdy tak nie miałem).
A najlepsze jest to ze jak się zemną witała rano, mówiąc "czesc rafał" i jej odpowiadałem tym samym, słyszałem jak by mówiła do mnie coś jeszcze ale nie ruszała ustami w ogóle. A było to: kochany, gołąbeczku, skarbie. Słyszałem to w swojej głowie jako "dźwięk, jej głos" , nie jako myśl którą sam powtórzyłem. To było strasznie dziwne dla mnie. Oczywiście o tym nie rozmawialiśmy, ona udawała i ja że nic się nie wydarzyło etc. Po czasie skapnąłem się że to pewnie telepatia... więc próbowałem różnych rzeczy kierować w jej stronę (głownie obrazy, myśli jako słowa nie próbowałem). I to działało nie wiem czemu, bo widziałem to po jej reakcji.... Aczkolwiek chciał czy nie chciał zwolniłem się. Ale nadal odczuwałem jej stres jako przyspieszone bicie serca lub stuknięcie przez chwile, mimo że dzieli nas odległość zamieszkania 11km.
Po 5 miesiącach zauważyłem że pewna dziewczyna, która pracuje w sąsiednim sklepie, przyległym do mego mieszkania, jak by chciała mi dać znać o czymś. Miała na sobie okulary kiedy w ogóle na ogół nie chodzi w okularach, i to tylko przez jeden dzień, kiedy miała 2 zmianę. Dało mi to do myślenia, więc pewnego dnia spróbowałem, będąc na papierosie przed domem, sprawdzić pojęcie telepatii.
Będąc oparty o wejście do budynku, a ona stojąca do mnie tyłem przed domem, za żywopłotem powiedziałem do niej (tak jak bym sam do siebie mówił w myślach): "Aśka słyszysz mnie". Oczywiście po tych słowach myślowych ona nagle odwraca się i patrzy w moją stronę a ja udaję ze nie widzę i patrzę w przeciwną stronę.
Po tym zdarzeniu słyszałem nieraz będąc przed domem że opowiadała tam w sklepie o to tym zajściu koledze który ją odwiedza. On to skwitował słowami "bardzo nieprawdopodobne". Co najlepsze na drugi dzień zacząłem znowu mieć te same wrażenia fizyczne i psychiczne co z tamtą dziewczyną.... Nie rozmawialiśmy ze sobą realnie nigdy, po dzień dzisiejszy.
Czas mijał (a trwa to już 5 miesięcy) a ja odczuwam jej stres (szybsze bicie serca, czasem to nawet mocne stuknięcie i kłucie). Zwłaszcza na początku szybciej mi biło serce, zwłaszcza to było wyczuwalne jak leżałem na łóżku odprężony, nic nie robiąc. Doszło też dziwne wrażenie zmysłowe na ciele (dreszcze, ciepłota na plecach i pocenie oraz takie dziwne odczucie napięcia jak by po wysiłku). Postanowiłem do niej kierować słowa telepatycznie i działało, bo po pewnych słowach miałem mega uczucie dreszczy na buzi.
Reasumując ona słyszy prawie każdą moja "głośną myśl" (to tak jak czytanie czegoś po cichu), zwłaszcza tą nie kierowaną w jej stronę.
Nie rozumiem tego..... Czemu tak uważam ? iż wielokrotnie słyszałem przed domem o tym co pisałem lub mówiłem w głowie a ona o tym gadała z kolegami ze sklepu.... To strasznie dziwne dla mnie i niepokojące jednocześnie. Ja tego nie doświadczam w drugą stronę.
Co najbardziej zabawne to wiem ze mogę sprawić jej "przyjemność seks..." poprzez obrazy oraz poprzez dotyk własnych sfer erogennych (np. sutki) a ona to odczuje. Sprawdziłem to też czy to nie ściema. O tym też gadała w sklepie (ja do tego sklepu nie chodzę), kiedy ja byłem przed domem. Do tego doszło że czasem jak słucham piosenek i mam takie "uniesienie psychiczne" nie związane z jej osobą to mam takie przyjemne ciarki, czasem intensywne przez około 3 sekundy, a po paru sekundach znowu mam te ciarki to tak jak by odpowiedz zwrotna z jej strony.... to po prostu niepojęte dla mnie. Kiedy jest blisko mnie czasem mam zawroty głowy albo towarzyszy mi jakiś dziwny niepokój, to jej emocje tak na mnie wpływają.... to jest denerwujące. Do tego mam ciągłe wrażenie emanujące z oczu oraz policzków.... kiedy myślami jest ze mną to na lewym policzku mam jak by łaskotanie, albo takie łaskotanie w lewym uchu kiedy poprzez wrażenia słuchowe jest myślą ze mną. Jeśli dziewczyna kopnie mocniej w coś twardego, lub uderzy się w nogę (sprawdziłem to realnie) to ja to czuje jako taki dreszczyk punktowy w tym miejscu.... Jeśli ja poddam się wysiłkowi (np. ćwiczenia) to ona czuje mój stres i przyspieszone bicie serca (też to sprawdziłem będąc przed domem).
Czy ktoś z tym miał styczność, jakieś informacje o tych zjawiskach..... ? Jak temu zaradzić.... ? Co to w ogóle jest, bo jak dla mnie to już nie tylko zwykła telepatia..... Odczuwam jej emocje cielesne w pewnym stopniu na sobie.
Czytałem trochę o telepatii, zwłaszcza u osób zakochanych, ale bez większych szczegółów.... to temat kontrowersyjny jak inne temu typu i pograniczu religii.