Teraz nie wiem czy masz na myśli to pierwsze oświadczenie wydane przez szefa(przepraszam, ale nie kojarzę jak taka osoba nazywa się w wojsku
bazy, czy jakieś inne wyznania typu Bob Lazar itp.
Jeżeli o pierwsze, to odnoszę wrażenie, że osoba ta wypaliła pierwszą rzecz jaką jej ślina przyniosła na język bez uzgodnienia tego z wyższy szczeblem, byle tylko nikt nie wymyślał co to może być za tajny sprzęt. Gdzieś tam kiedyś czytałem nawet, że owy statek obcych miał być w rzeczywistości jakąś aparaturą szpiegowską. Myślę, że takie wyjaśnienie brzmi całkiem logicznie, biorąc jeszcze pod uwagę szybkie sprostowanie nietuzinkowego oświadczenia, które mogło naprawdę mocno namieszać na świecie.
Jeżeli chodzi o to drugie, to ja mam mieszane uczucia co do takich osób. Z jednej strony u większości z byłych pracowników bazy nie widzę powodów dla których mieliby kłamać. Z drugiej natomiast pragnę zauważyć, że ja znam tylko jednego, którego tożsamość jest w chociażby najmniejszym stopniu ujawniona, którego widziałem na paru nagraniach. Zazwyczaj w artykułach o tematyce byłych pracowników bazy nie są podane ich dane osobowe, a nawet jeżeli takowe się pojawią to potwierdzenie ich tożsamości jest wręcz niemożliwe, copozostawia duże pole do popisu dla wszelakich oszustów.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że mam pewne braki w wiedzy nt. wydarzeń w Roswell i to, że właśnie z tego powodu mogą wynikać pewne nieścisłości w moim rozumowaniu, więc chętnie przeczytam co myślicie o tej treści
Ach, tak na zakończenie chciałbym wspomnieć o kwestii, która już pewnie była poruszana gdzieś na forum, a mianowicie o świetnej przykrywce jaką stanowi ufo dla rozwoju lotnictwa wojskowego. Może Roswell było swojego rodzaju eksperymentem wojska, czy można trochę ogłupić społeczeństwo, by nie było zagrożenia wycieku informacjii odnośnie nowych samolotów do przeciwników USA. Przy tej teorii warto zaznaczyć, że do dzisiaj, a mija już 61
lat od tamtych wydarzeń, nie mamy pewności co się tam stało. Czyżby eksperyment się udał?