Skocz do zawartości


Zdjęcie

Człowiek może osiągnąć prędkość światła


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
412 odpowiedzi w tym temacie

#151

holi.
  • Postów: 457
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeśli mówisz o teorii mindmaxa, to nic odkrywczego nie wniosłeś ;)
  • 0

#152

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dajmy spokój statystyce mariush,bo każdy wie czym ona jest - w/g niej wszyscy ludzie są identyczni,dlatego na podobne obiawy chorobowe dostaja te same leki.
mariush
> "Zrozum, że obecność zwrotu "średnia wartość" nie musi od razu świadczyć o jakiejkolwiek niedokładności. "
- Jasne że tak,z tym,że każdy kij ma dwa końce,dlatego "średnia watrość" nie musi świadczyć również o jakiejkolwiek... dokładności.

> "Z tego co wiem, barwa gwiazdy zależy głównie od temperatury jej powierzchni, a ona zależy od masy gwiazdy oraz od jej zaawansowania ewolucyjnego. A tak przy okazji o co Ci chodzi z tymi barwami gwiazd w kontekście tego lorentzowskiego skracania? "
- To że gwiazdy nie pędzą z prędkościami świetlnymi,nie oznacza,że nie obserwujemy ich dzięki emitowanemu przez nie światłu,które jednak posiada wiadomą-graniczną predkość.Przed gwiazdami przestrzeń kurczy się a za nimi rozciąga - to samo dzieje się ze światłem i... skracanym obiektem.

Obserwację "skracanego" obiektu również zawdzięczamy promieniom światła odbitym od tego obiektu,czyli największemu skróceniu ulegała by jego część czołowa - jest to zresztą ładnie przedstawione w poleconym przez Ciebie wykładzie na przykładzie roweru,w którym skróceniu -względem obserwatora- ulega najpierw jego przednie koło.

> ".A Ty myślisz, że to takie proste? Aby dokonać pomiaru w zasięgu możliwości jego dokładności, potrzebowalibyśmy dużego ciała poruszającego się z prędkością relatywistyczną, nad którym dodatkowo posiadalibyśmy kontrolę. Masz jakiś pomysł? "
- Gdyby nauka chciała tego dokonać,to przynajmniej już w czasie wynalezienia lasera było to możliwe,przecież chodzi o skracanie przestrzeni - nie musi dotyczyc to tylko fizycznego obiektu.Dwa impulsy w odpowiednim odstępie czasu -określające długość obiektu- i detekcja ich w odbiorniku jest nawet obecnie problemem?
Różnica czasów odstępu impulsów wysłanych i odebranych w przeliczeniu na długość daje owe skrócenie,jednak moim zdaniem będzie ona wynosiła zero,dlatego właśnie mówi się o praktycznej niemożliwości wykonania doświadczenia.

> "Powiedz mi pierwsze co rozumiesz pod pojęciem "potencjał elektronu'. Nie chciałbym sie na darmo produkować. "
- Chodziło o ilość energii - ładunku elektonu np. mierzoną w "eV".

> "Aktualna wiedza nie jest żadnym dogmatem - jest co najwyżej paradygmatem... Fakt obowiązywania danej teorii świadczy przede wszystkim o tym, że jest ona aktualnie najprostszym modelem wyjaśniającym jakiś aspekt otaczającej nas rzeczywistości. Jak znajdzie się lepsze, prostsze i ogólniejsze wyjaśnienie, to zastąpi ono aktualnie obowiązujące. Niestety, Twoje "hipotezy" nie spełniają żadnego z tych kryteriów. "
- Jeśli jest "paradygmatem" to nie muszę szukać,jesteśmy przecież na forum "Para...",a te moje próby wyjaśnienia są właśnie " prostsze i ogólniejsze ",ale żeby można było wziąć je pod uwagę,musiał bym być naukowcem - a wówczas w ogóle bym o nich nie myślał,bo skoro są mądrzejsi i na to nie wpadli...

> "A co w tym dziwnego, że bardzo często nowa teoria okazuje się uogólnieniem (rozwinięciem) starszej? Przecież powstanie teorii względności Einsteina nie obaliło klasycznej mechaniki Newtona. Sondy międzyplanetarne nadal latają po Układzie Słonecznym w oparciu o prawo grawitacji sformułowane przez owego angielskiego uczonego. Wszystkie wzory szczególnej teorii Einsteina w przypadku małych prędkości lub w przypadku przypisaniu światłu prędkości nieskończonej zamieniają się w klasyczne wzory fizyki newtonowskiej."
- Wynika z tego,że czym teoria nowsza,tym bardzej jest szczegółowa a nie ogólna,być może nigdy nie uda się stworzyć uniwersalnej - obejmujacej wszystko a ta einteinowska w/g mnie - jeśli już,to dotyczy raczej tylko skali mikro.

> "Nic nie mówi? Charakter odbitego światła od lustrzanej powierzchni mówi, że mamy do czynienia z gładką lustrzną powierzchnią o określonym kształcie. "
- A co z kolorem i... "głębią"?

> "Jak wygląda "zagięty foton"??? "
- Myślę że uogólniejąc nie jest trudno sobie go wyobrazić,lecz nie ja byłem jego twórcą.

> " Pewnie chodzi Ci o moje posty???
Napisałem, że ultraszybka "attofotografia" powinna pozwolić uchwycić fotony w locie. Jednakże byłoby to możliwe tylko wtedy , gdyby fotony faktycznie były tymi Twoimi "latającymi żaróweczkami". Ale niestety nimi nie są i dokonanie takiej detekcji jest niemożliwe."
- Nie jesteś pierwszym,który mówi "niemożliwe",szkoda że tylko tyle w... uzasadnieniu.

Nie moja teoria tłumaczyła "niemożliwość dostrzeżenia fotonów w locie..." więc nie mogła wyłożyć się na całego - skoro uznano fotony za materię,to takową powinno udać się zaobserwować w locie... skoro "lata".
Ciekawe czy Twoja pewność wynika z jakiegoś doswiadczenia,czy tylko z przekonania?

Ja myślę holi,że aRON miał jednak na myśli tę - obecnie obowiązujacą teorię.
  • 0

#153

aph.
  • Postów: 684
  • Tematów: 3
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie jesteś pierwszym,który mówi "niemożliwe",szkoda że tylko tyle w... uzasadnieniu.

Nie moja teoria tłumaczyła "niemożliwość dostrzeżenia fotonów w locie..." więc nie mogła wyłożyć się na całego - skoro uznano fotony za materię,to takową powinno udać się zaobserwować w locie... skoro "lata".
Ciekawe czy Twoja pewność wynika z jakiegoś doswiadczenia,czy tylko z przekonania?

jak to mowia - parasola w d... nie otworzysz ;)

ciekawi mnie jedno. jesli do "fotografowania latajacych fotonow" uzyl bys np. kliszy fotograficznej, ktora jest materialem swiatloczulym, czyli pod wplywem fotonow nastepuja w niej przemiany chemiczne, to co powodowalo by ta przemiane na powierzchni kliszy, jesli foton dopiero leci?

poza tym, kto uznal fotony za materie? i co na to energia? :lol
  • 0

#154

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dajmy spokój statystyce mariush,bo każdy wie czym ona jest - w/g niej wszyscy ludzie są identyczni,dlatego na podobne obiawy chorobowe dostaja te same leki.

Twoje powyższe zdanie świadczy o tym, że nie każdy wie, czym jest statystyka. :P

To że gwiazdy nie pędzą z prędkościami świetlnymi,nie oznacza,że nie obserwujemy ich dzięki emitowanemu przez nie światłu,które jednak posiada wiadomą-graniczną predkość.Przed gwiazdami przestrzeń kurczy się a za nimi rozciąga - to samo dzieje się ze światłem i... skracanym obiektem.

Przestrzeń kurczy się przed obiektem i rozciąga za nim??? O czym ty mówisz??? Czy ty przypadkiem nie prezentujesz tu jakiejś "zwyrodniałej" formy zjawiska zwanego efektem Dopplera?

Obserwację "skracanego" obiektu również zawdzięczamy promieniom światła odbitym od tego obiektu,czyli największemu skróceniu ulegała by jego część czołowa - jest to zresztą ładnie przedstawione w poleconym przez Ciebie wykładzie na przykładzie roweru,w którym skróceniu -względem obserwatora- ulega najpierw jego przednie koło.

Gadać, jak do ściany.
Jakbyś dokładnie przyjrzał się treści prezentowanej w wykładzie lub uważniej czytał moje posty zapamiętałbyś sobie, że wizualny efekt jaki obserwujemy w przypadku poruszającego się obiektu jest sumarycznym wynikiem:

1) fizycznego skrócenia obserwowanego obiektu
2) różnicy w czasie, jakiego potrzebuje światło na dotarcie z różnych części skróconego ciała.

Te niejednorodne deformacje roweru właśnie są wynikiem 2). Można powiedzieć, że obserwowana sekwencja obrazów roweru, jest wynikiem nałożenia się efektu wynikającego z 2) na efekt 1). W pewnych szczególnych warunkach geometrycznych (kwestia położenia obserwatora) efekty 1) i 2) moga sie wzajemnie zniwelować i poruszający obiekt wygląda tak samo, jak spoczywający (mówiliśmy już o tym).

Gdyby nauka chciała tego dokonać,to przynajmniej już w czasie wynalezienia lasera było to możliwe,przecież chodzi o skracanie przestrzeni - nie musi dotyczyc to tylko fizycznego obiektu.Dwa impulsy w odpowiednim odstępie czasu -określające długość obiektu- i detekcja ich w odbiorniku jest nawet obecnie problemem?
Różnica czasów odstępu impulsów wysłanych i odebranych w przeliczeniu na długość daje owe skrócenie,jednak moim zdaniem będzie ona wynosiła zero,dlatego właśnie mówi się o praktycznej niemożliwości wykonania doświadczenia.

Sam już nie wiem, do czego zmierzasz...
Z jednej strony chcesz namacalnego, bezpośredniego dowodu na skrócenie Lorentza, a później sam sugerujesz jakieś bliżej mi niezrozumiałe rozwiązanie (proszę o szczegóły realizacji), które do weryfikacji prawdziwości skrócenia Lorentza posiłkuje się pośrednimi pomiarami czasowymi...

Nie ma jednak złego, co by na dobre nie wyszło. :)
Jest o wiele bardziej przekonująca metoda na sprawdzenie realności skrócenia Lorentza niż ta, którą Ty proponujesz (czymkolwiek ona jest). Co więcej, pomysł ten doczekał się realizacji już dawno temu.
Mowa tu o interferometrze użytym w eksperymencie Michelsona-Morleya (przedstawia go poniższy rysunek):

Dołączona grafika



W interferometrze wiązka światła (np. z lasera) zostaje podzielona półprzezroczystą płytką na dwie prostopadłe wiązki (oznaczone kolorami: czerwonym i zielonym), które po odbiciu od zwierciadeł i po powtórnym przejściu przez płytkę trafiają na ekran. Gdy interferometr się nie porusza obie wiązki mają do pokonania tę samą drogę (wynika to z konstrukcji interferometru; plan kwadratu). Jednakże w przypadku ruchu interferometru (kierunek zaznaczony białą strzałką) dochodzi do jego skrócenia w kierunku równoległym do kierunku ruchu. To powoduje, że promień światła oznaczony kolorem zielonym ma krótszą drogę do pokonania niż promień oznaczony na czerwono. Na ekranie pojawia się interferencyjny obraz prążków wynikający z różnicy dróg optycznych, pokonanych przez oba promienie.

Efektu tego inaczej, jak lorentzowskim skróceniem poruszającego sie interferometru nie da się wyjaśnić. Chyba, że Ty masz jakąś alternatywę? ;)


Chodziło o ilość energii - ładunku elektonu np. mierzoną w "eV".

To zdecyduj się w końcu o co Ci chodzi. O energię czy ładunek?

Jeśli jest "paradygmatem" to nie muszę szukać,jesteśmy przecież na forum "Para...",a te moje próby wyjaśnienia są właśnie " prostsze i ogólniejsze ",ale żeby można było wziąć je pod uwagę,musiał bym być naukowcem - a wówczas w ogóle bym o nich nie myślał,bo skoro są mądrzejsi i na to nie wpadli...

Mindmax, zapoznaj się jednak z tym, czym jest paradygmat...
Bo paradygmat z paranormalnością ma tyle wspólnego, co parapet z paranoją. ;)

Dziwne masz pojęcie prostoty i ogólności.
Chcąc sobie na swoją modłę wytłumaczyć jakieś niezrozumiałe dla Ciebie elementy teorii względności, zaprzeczasz przy okazji niemal całej fizyce, nie oszczędzając nawet elementarnym jej podstaw. Szkoda tylko, że oprócz rzeczonego zaprzeczania praktycznie niczego w zamian nie oferujesz.

Wynika z tego,że czym teoria nowsza,tym bardzej jest szczegółowa a nie ogólna,być może nigdy nie uda się stworzyć uniwersalnej - obejmujacej wszystko a ta einteinowska w/g mnie - jeśli już,to dotyczy raczej tylko skali mikro.

Powiedz mi, czy ty choć przez chwilę zastanawiasz się nad tym, co piszesz? Teorie rozwijają się jak i w kierunku uogólniania opisu jak i jego uszczegóławiania. Drogi te są zwykle silnie ze sobą sprzężone.

A w przypadku teorii względności mylisz się na całej linii. Najpierw powstała Szczególna Teoria Względności będącą uogólnieniem dla kinematyki newtonowskiej (rozszerzenie opisu o bardzo szybko poruszające sie obiekty). Dopiero później powstaje Ogólna Teoria Względności, rozszerzająca STW o opis w układach nieinercjalnych (przyspieszenia, grawitacja). Jednocześnie OTW można nazwać uogólnieniem mechaniki newtonowskiej (kinematyka i dynamika newtonowska).

A z tą skalą mikro w przypadku teorii względności to już nieźle przegiąłeś.
Szkoda tylko, że naturalna konsekwencją równań Einsteina jest rozszerzanie się Wszechświata :P

mariush: "Nic nie mówi? Charakter odbitego światła od lustrzanej powierzchni mówi, że mamy do czynienia z gładką lustrzną powierzchnią o określonym kształcie. "
- A co z kolorem i... "głębią"?

Kolor to wrażenie umysłowe wynikające z selekcji absorbowanych przez obserwowane ciało częstotliwości fal świetlnych. Kolor przedmiotu zależy więc ściśle od koloru światła go oświetlającego. Lustro z definicji odbija wszystko co na nie pada, więc "kolor" powierzchni lustra (jeśli można to w ogóle nazwać kolorem ;) ) odpowiada kolorowi światła je oświetlającego.

A co do "głębi" rozwiń..., bo nie za bardzo rozumiem.

mariush: "Jak wygląda "zagięty foton"??? "
- Myślę że uogólniejąc nie jest trudno sobie go wyobrazić,lecz nie ja byłem jego twórcą.

A kto jest twórcą tego terminu? Przysiągł bym, że nigdy o "zagiętych fotonach" nie słyszałem. Ty jesteś pierwszą osobą, od której czegoś takiego się dowiaduję.

mariush: "Pewnie chodzi Ci o moje posty???
Napisałem, że ultraszybka "attofotografia" powinna pozwolić uchwycić fotony w locie. Jednakże byłoby to możliwe tylko wtedy , gdyby fotony faktycznie były tymi Twoimi "latającymi żaróweczkami". Ale niestety nimi nie są i dokonanie takiej detekcji jest niemożliwe."

- Nie jesteś pierwszym,który mówi "niemożliwe",szkoda że tylko tyle w... uzasadnieniu. (...) Ciekawe czy Twoja pewność wynika z jakiegoś doswiadczenia,czy tylko z przekonania?

To wyjaśnij mi dlaczego do dzisiaj nikt nie potwierdził Twojej hipotezy? - w końcu jest to już możliwe.

Oto moje propozycje:

a) "Fotony-żaróweczki" to jeden z największych nonsensów, jakie można sobie wyobrazić. Żaden dotychczasowy eksperyment nawet nie daje cienia szans na realność takiego modelu.
b) Ograniczonym mentalnie fizykom nawet przez myśl nie przeszła ta fenomenalna i zarazem egzotyczna koncepcja.
c) Fizycy świetnie zdają sobie sprawę z "żarówkowej" natury fotonów, lecz ukrywają ten rewolucyjny fakt przed ujawnieniem.

Ja bez zastanowienia wybieram a). A Ty?
A może masz jeszcze jakiś inne wyjaśnienie???

Ja myślę holi,że aRON miał jednak na myśli tę - obecnie obowiązujacą teorię.

Pierwsze słyszę, żeby teoria względności nie była potwierdzona eksperymentalnie i obserwacyjnie.
  • 0



#155

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

aph
> "jak to mowia - parasola w d... nie otworzysz "
- Wszystko zależy od założeń,bo to,że w pierwszej chwili wydaje się niemozliwe nie znaczy iz nie da się tego dokonać.Nie będzie z tym problemu jeśli załozymy mikroskopijne rozmiary tego parasola,lub...

> "ciekawi mnie jedno. jesli do "fotografowania latajacych fotonow" uzyl bys np. kliszy fotograficznej, ktora jest materialem swiatloczulym, czyli pod wplywem fotonow nastepuja w niej przemiany chemiczne, to co powodowalo by ta przemiane na powierzchni kliszy, jesli foton dopiero leci?"
- Nie wiem o co Ci chodzi,tzn.w jaki sposób chcesz fotografować te fotony skoro jeszcze by ich nie było w polu widzenia obiektywu?Czy to jakaś zagrywka?
Przecież nie da się zaobserwować czegoś w locie,stojąc na linii lotu. - chyba że chce się uzyskać obiekt o coraz większych/mniejszych rozmiarach - co nie zawsze dowodzi jego ruchu.

Uda się to,stając prostopadle,lub pod jakimś kątem do drogi przelotu,a dotyczy to właśnie impulsu lasera,którego światło poza głównym strumieniem w kierunku lotu powinno zostac zarejestrowane z jego boku.uwidaczniając jego długość i odwzorowując średnicę impulsu.
Kiedy doleci on do celu nie jest istotne - ciekawe dlaczego uwazasz że byłby niewidoczny z boku sugerując uchwycenie impulsu tylko na jego linii lotu?

> "poza tym, kto uznal fotony za materie? i co na to energia?
- Fizyka - czyż nie uważa ona za materialne obiekty posiadąjace masę w przestrzeni ew.energię i pęd jak w przypadku fotonu?

mariush
> "Twoje powyższe zdanie świadczy o tym, że nie każdy wie, czym jest statystyka."
- A Twoje świadczy o tym,że część ludzi sądzi iż kij ma tylko jeden koniec,a to że z jego przeciwnej strony jest początek nie jest żadnym tłumaczeniem.

> "Przestrzeń kurczy się przed obiektem i rozciąga za nim??? O czym ty mówisz??? Czy ty przypadkiem nie prezentujesz tu jakiejś "zwyrodniałej" formy zjawiska zwanego efektem Dopplera? "
- Czyżbyś chciał powiedzieć,że zjawisko to nie ma miejsca?-czy astronomia nie dzięki niemu określa kierunek lotu gwiazd,o którym mówiłem wczesniej.Od "skracanego" obiektu do obserwatora również dociera światło od niego odbite - gdyby było inaczej nie było by mowy o obserwacji.

> "Gadać, jak do ściany.
Jakbyś dokładnie przyjrzał się treści prezentowanej w wykładzie lub uważniej czytał moje posty zapamiętałbyś sobie, że wizualny efekt jaki obserwujemy w przypadku poruszającego się obiektu jest sumarycznym wynikiem:
1) fizycznego skrócenia obserwowanego obiektu
2) różnicy w czasie, jakiego potrzebuje światło na dotarcie z różnych części skróconego ciała."
- Treści wykładu jak i Twoim wypowiedziom przyglądałem się dokładnie - z wykładu wynika,że obserwację zakończono w momencie minięcia się "podświetlnego" roweru z obserwatorem - zresztą efekt ten jest dziwnie zobrazowany,bo przy 0.8c przed zrównaniem się pierwszego koła roweru z obserwatorem rower wygląda na dłuższy niż w rzeczywistości (eliptyczne koła) co sugeruje skracanie tylko w pobliżu obserwatora - co nie powinno mieć miejsca w przypadku realnego skracania,czyli potwierdza tylko moją tezę.

> "Te niejednorodne deformacje roweru właśnie są wynikiem 2). Można powiedzieć, że obserwowana sekwencja obrazów roweru, jest wynikiem nałożenia się efektu wynikającego z 2) na efekt 1). W pewnych szczególnych warunkach geometrycznych (kwestia położenia obserwatora) efekty 1) i 2) moga sie wzajemnie zniwelować i poruszający obiekt wygląda tak samo, jak spoczywający (mówiliśmy już o tym)."
- Ośmielam się twierdzić,że to Ty nie doczytałeś wykładu,bo zaznaczono w nim,że odległość obserwatora jest równa średnicy koła roweru - tak więc o "nakładaniu się" nie ma w ogóle mowy,a dalsze stwierdzenie: "W pewnych szczególnych warunkach geometrycznych (kwestia położenia obserwatora) efekty 1) i 2) moga sie wzajemnie zniwelować i poruszający obiekt wygląda tak samo, jak spoczywający "przemawia za tym,że skrócenie jest niestety... nierzeczywiste,czyli w realu nie ma miejsca - 'gra w wolnym czasie'.
Po co zamulac pamięć czymś,co nie ma miejsca w fizycznym świecie a jest "potwierdzone" jedynie obliczeniami wykonanymi przy pomocy ujemnych prędkości.Lorentza.- czy aby nie był on wówczas na... "trawce"?

> "Sam już nie wiem, do czego zmierzasz...
Z jednej strony chcesz namacalnego, bezpośredniego dowodu na skrócenie Lorentza, a później sam sugerujesz jakieś bliżej mi niezrozumiałe rozwiązanie (proszę o szczegóły realizacji), które do weryfikacji prawdziwości skrócenia Lorentza posiłkuje się pośrednimi pomiarami czasowymi... "
- Jeśli uważasz za namacalny - przeprowadzony(podobnież) dowód ze skracaniem czasu za pomocą zegarów atomowych,to nie powinien być problemem w realizacji mój przykład.
Znając prędkość światła i czas opóżnienia wysłanych impulsów,nie ma problemu z obliczeniem długości między odebranymi impulsami.
Z tego co wiem,to eksperyment z interferometrem pozwolił wyeliminować teorię eteru,czyli wykazano stałość "c" w kazdym układzie i tyle.
Czy jest to alternatywa - wątpię ale w/g mnie to z rysunku wynika,że ruch lasera nie powoduje skrócenia,tylko zmniejszenie odległości do zwierciadła odbijającego zielone promienie - pomiar odległości.

Skrócenie w tym układzie miało by miejsce wówczas,gdyby laser i zwierciadło od którego odbijają się zielone promienie były ze sobą związane w ruchu,a mimo to odległość ulegała by zmianie.

> " To zdecyduj się w końcu o co Ci chodzi. O energię czy ładunek? "
- Ze względu na to,że nie bardzo wiem w jaki sposób dokonuje się pomiarów tych wartści,podałem jedną i drugą,jednak elektron po opuszczeniu atomu pewnie ma inną prędkość niż w atomie,tak więc myślę że zmianie ulegają obie wartości,ale chodziło przecież o jego wrażliwość na pole magnetyczne - tak więc trudno powiedzieć,bo sam ujemny ładunek chyba nie wytworzy pola,jednak w ruchu chyba powinien.

> " . Chcąc sobie na swoją modłę wytłumaczyć jakieś niezrozumiałe dla Ciebie elementy teorii względności, zaprzeczasz przy okazji niemal całej fizyce, nie oszczędzając nawet elementarnym jej podstaw. Szkoda tylko, że oprócz rzeczonego zaprzeczania praktycznie niczego w zamian nie oferujesz. "
- Trudno jest zaoferować... wszystko.Wymień choć kilka fizycznych "podstaw" którym zaprzeczyłem,nie oferując innego - logicznego punktu widzenia.
Zakładając że wszystko w teorii zgodne jest z realiami,to nie ma podstaw żeby rozumieć ją inaczej niż mówi jej wykładnia,jednak te realia... Matematycznych wyliczeń nawet nie śmię podważać.

> " A w przypadku teorii względności mylisz się na całej linii. Najpierw powstała Szczególna Teoria Względności będącą uogólnieniem dla kinematyki newtonowskiej (rozszerzenie opisu o bardzo szybko poruszające sie obiekty). Dopiero później powstaje Ogólna Teoria Względności, rozszerzająca STW o opis w układach nieinercjalnych (przyspieszenia, grawitacja). Jednocześnie OTW można nazwać uogólnieniem mechaniki newtonowskiej (kinematyka i dynamika newtonowska). "
- Mówiąc o teorii mam na mysli jej całość,biorąc pod uwagę rózne jej uwarunkowania.

> " A z tą skalą mikro w przypadku teorii względności to już nieźle przegiąłeś.
Szkoda tylko, że naturalna konsekwencją równań Einsteina jest rozszerzanie się Wszechświata "
- Powiedział bym raczej,że naturalną konsekwencją rozszerzania się Wszechświata są równania Einstaina,a to czy on się rozszerza nie jest takie pewne,bo skoro było tylko jedno "... bum",to galaktyki powinny znajdować się w równej odległości od jego centrum - co(kto) je "rozdmuchał"?

> " Kolor to wrażenie umysłowe wynikające z selekcji absorbowanych przez obserwowane ciało częstotliwości fal świetlnych. Kolor przedmiotu zależy więc ściśle od koloru światła go oświetlającego. Lustro z definicji odbija wszystko co na nie pada, więc "kolor" powierzchni lustra (jeśli można to w ogóle nazwać kolorem ) odpowiada kolorowi światła je oświetlającego."
- Mówiąc światło mamy na myśli białe i barwy obrazów oświetlone tym właśnie światłem a lustrzane powierzchnie nie zawsze sa typowymi lustrami,bo mogą być różnokolorowe i takimi je widzimy.
Głębia obserwowanego przedmiotu jest czymś w rodzaju stereoskopowego widzenia - nie tylko pierwszoplanowego,coś ~3D.

> " A kto jest twórcą tego terminu? Przysiągł bym, że nigdy o "zagiętych fotonach" nie słyszałem. Ty jesteś pierwszą osobą, od której czegoś takiego się dowiaduję."
- Nie czytasz wszystkich postów,nie tylko my dwaj wypowiadamy się w tym temacie.

> " To wyjaśnij mi dlaczego do dzisiaj nikt nie potwierdził Twojej hipotezy? - w końcu jest to już możliwe. "
- Bo pewnie wszyscy(prawie) uwazają że jest to niewykonalne,a ryzyko zawsze istnieje.

> " a) "Fotony-żaróweczki" to jeden z największych nonsensów, jakie można sobie wyobrazić. Żaden dotychczasowy eksperyment nawet nie daje cienia szans na realność takiego modelu.
b) Ograniczonym mentalnie fizykom nawet przez myśl nie przeszła ta fenomenalna i zarazem egzotyczna koncepcja.
c) Fizycy świetnie zdają sobie sprawę z "żarówkowej" natury fotonów, lecz ukrywają ten rewolucyjny fakt przed ujawnieniem. "
- Z punktu widzenia teorii napewno,o jakich dotychczasowych eksperymentach mówisz?
Być może tylko ograniczonym fizykom? A co z pozostałymi - może lepiej siedzieć cicho?
Punkt -c- jest prawdopodobny.

> " Ja bez zastanowienia wybieram a). A Ty?
A może masz jeszcze jakiś inne wyjaśnienie??? "
- Przecież wiesz,nie musisz pytać,nie chodzi o wyjaśnienia,które zresztą wcześniej podawałem,lecz o omawiane zjawiska.

> " Pierwsze słyszę, żeby teoria względności nie była potwierdzona eksperymentalnie i obserwacyjnie. "
- Nie udawaj,nie wszystko się da(może nie chce się?) udowodnić,w wielu kwestiach polega ona na założeniach,że hipotezy kiedys staną się faktem.
  • 0

#156

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

mariush:Twoje powyższe zdanie świadczy o tym, że nie każdy wie, czym jest statystyka."
- A Twoje świadczy o tym,że część ludzi sądzi iż kij ma tylko jeden koniec,a to że z jego przeciwnej strony jest początek nie jest żadnym tłumaczeniem.

Mam wrażenie, że dla Ciebie metody statystyczne fizyki to przejaw jakiejś nieporadności i niedokładności. Jeśli tak, to chciałbym Cię poinformować, że owe metody dają wyjątkowo precyzyjne rezultaty. Wiesz, statystyka matematyczna używana w fizyce, to nie to samo analiza danych sondażowych nt. preferencji wyborczych respondentów.

Po drugie jak sobie wyobrażasz badanie makroskopowych efektów będących sumarycznym efektem niezliczonej liczby składowych i indywidualnie nieprzewidywalnych efektów mikroskopowych? Chcąc zmierzyć precyzyjnie ciśnienie gazu będziesz w tym celu próbował poznać stan ruchu każdej jego cząsteczki (liczby rzędu 10^25)? Chcąc poznać temperaturę tego gazu będziesz starał sie zmierzyć energie wszystkich jego cząsteczek?

Czyżbyś chciał powiedzieć,że zjawisko to nie ma miejsca?-czy astronomia nie dzięki niemu określa kierunek lotu gwiazd,o którym mówiłem wczesniej.Od "skracanego" obiektu do obserwatora również dociera światło od niego odbite - gdyby było inaczej nie było by mowy o obserwacji

Zjawisko Dopplera ma miejsce, ale raczej w przypadku pomiaru prędkości gwiazd, ze skracaniem czy rozciąganiem przestrzeni nie ma to nic wspólnego. Jedynie w przypadku kosmologicznej ucieczki galaktyk można mówić o dopplerowskim przesunięciu ku czerwieni jako wyniku ekspansji (rozszerzania się) przestrzeni Wszechświata.

Treści wykładu jak i Twoim wypowiedziom przyglądałem się dokładnie - z wykładu wynika,że obserwację zakończono w momencie minięcia się "podświetlnego" roweru z obserwatorem

A więc jednak masz kłopoty z czytaniem.

Dołączona grafika

Dodam, że fotografii było 12...



Ośmielam się twierdzić,że to Ty nie doczytałeś wykładu,bo zaznaczono w nim,że odległość obserwatora jest równa średnicy koła roweru - tak więc o "nakładaniu się" nie ma w ogóle mowy

A ja ośmielam się twierdzić, że dla Ciebie między nakładaniem się efektów 1) i 2), a sugerowanym przez Ciebie, rzekomo przeze mnie stwierdzanym spotkaniem (nakładaniem się) obserwatora i obserwowanego obiektu, nie ma żadnej różnicy.

dalsze stwierdzenie: "W pewnych szczególnych warunkach geometrycznych (kwestia położenia obserwatora) efekty 1) i 2) moga sie wzajemnie zniwelować i poruszający obiekt wygląda tak samo, jak spoczywający "przemawia za tym,że skrócenie jest niestety... nierzeczywiste,czyli w realu nie ma miejsca - 'gra w wolnym czasie'.

Czyli rozumując po Twojemu, jeśli:
1) pożyczę rano od kogoś 500 złotych
2) oddam te 500 złotych po południu
...to z racji wzajemnego zniwelowania się efektów 1) i 2) należy poranną pożyczkę uznać za nierzeczywistą?

Jeśli uważasz za namacalny - przeprowadzony(podobnież) dowód ze skracaniem czasu za pomocą zegarów atomowych,to nie powinien być problemem w realizacji mój przykład.

Oczywiście, że pomiar dylatacji czasu dokonany za pomocą zegarów atomowych uważam za bezpośredni. W końcu upływ czasu mierzy się za pomocą zegarów.

Analogicznie do bezpośredniego pomiaru długości powinno używać się linijek, a pomiar skrócenia dokonany za pomocą pomiaru czasu jest już niestety pomiarem pośrednim. A to jeszcze niedawno było dla Ciebie czymś niegodnym w kontekście uprawiania poważnej fizyki.

Z tego co wiem,to eksperyment z interferometrem pozwolił wyeliminować teorię eteru,czyli wykazano stałość "c" w kazdym układzie i tyle.

Ale tu chodzi o sam interferometr. Pojawianie się prążków jest niezależne od istnienia, czy nie istnienia eteru i jest wynikiem skrócenia Lorentza układu interferometrycznego.

Czy jest to alternatywa - wątpię ale w/g mnie to z rysunku wynika,że ruch lasera nie powoduje skrócenia,tylko zmniejszenie odległości do zwierciadła odbijającego zielone promienie - pomiar odległości.

Jaki ruch lasera? Laser jest na sztywno połączony z pozostałymi elementami układu interferometrycznego.

Skrócenie w tym układzie miało by miejsce wówczas,gdyby laser i zwierciadło od którego odbijają się zielone promienie były ze sobą związane w ruchu,a mimo to odległość ulegała by zmianie.

Patrz zdanie wyżej.

Ze względu na to,że nie bardzo wiem w jaki sposób dokonuje się pomiarów tych wartści,podałem jedną i drugą

No to pięknie, nie znasz podstaw analizy wyników eksperymentów akceleratorowych, ale próbujesz je podważać. Interesujące masz podejście do sprawy... ;)

jednak elektron po opuszczeniu atomu pewnie ma inną prędkość niż w atomie,tak więc myślę że zmianie ulegają obie wartości, chodziło przecież o jego wrażliwość na pole magnetyczne - tak więc trudno powiedzieć,bo sam ujemny ładunek chyba nie wytworzy pola,jednak w ruchu chyba powinien.

No raczej ma inną prędkość. Tylko jaki wpływ ma ona na ładunek elektronu, to ja za bardzo nie wiem. Co innego energia kinetyczna - ona zależy od prędkości cząstki, ale ona nie jest immanentną jej własnością, więc tu też nie ma żadnego problemu.

Trudno jest zaoferować... wszystko.Wymień choć kilka fizycznych "podstaw" którym zaprzeczyłem,nie oferując innego - logicznego punktu widzenia.

Wiesz, przytaczanie Twoich sensacji z ponad miesięcznego już dialogu zajęłoby za dużo miejsca. Kilka Twoich cytatów:
- "Z kształtu orbity nie wynika żadna zmiana kierunku lotu."
- "siła hamowania - prostopadle do podłoża -tarcie"
.


Powiedział bym raczej,że naturalną konsekwencją rozszerzania się Wszechświata są równania Einstaina,a to czy on się rozszerza nie jest takie pewne,bo skoro było tylko jedno "... bum",to galaktyki powinny znajdować się w równej odległości od jego centrum...

Równania Einsteina przewidziały rozszerzanie sie Wszechświata.
OTW i równania ja opisujące powstały w 1915 roku, a ucieczkę galaktyk Hubble odkrył dopiero w 1929 roku. A wszystkie galaktyki znajdują się w równej odległości od centrum Wszechświata.
Raczej bezsensem jest mówić o środku Wszechświata, bo jego środek jest tak naprawdę wszędzie.

Mówiąc światło mamy na myśli białe i barwy obrazów oświetlone tym właśnie światłem a lustrzane powierzchnie nie zawsze sa typowymi lustrami,bo mogą być różnokolorowe i takimi je widzimy.

Ty masz na myśli.
Mówiąc światło, mamy na myśli światło, mówiąc światło białe, mamy na myśli światło białe. A jeśli np. obraz w lustrze jest czerwony, to znaczy tylko tyle, że lustrzana warstwa odbijająca pochłania wszelkie częstotliwości oprócz czerwonej. A więc jest tak, jak mówiłem wcześniej.

Głębia obserwowanego przedmiotu jest czymś w rodzaju stereoskopowego widzenia - nie tylko pierwszoplanowego,coś ~3D.

Głębia widzenia jest wynikiem obuoczności postrzegania. Ale jaki związek ma to z fizyczną naturą fotonów, to ja nie wiem.

mariush: " To wyjaśnij mi dlaczego do dzisiaj nikt nie potwierdził Twojej hipotezy? - w końcu jest to już możliwe. "
- Bo pewnie wszyscy(prawie) uwazają że jest to niewykonalne,a ryzyko zawsze istnieje.

Ale Ty wiesz, że da sie to zrobić. Fajnie. To skontaktuj się z jakimś fizykiem i podziel się z nim swoimi rewelacyjnymi pomysłami. Albo lepiej tego nie rób, bo jeszcze trafisz na jakiegoś nieuczciwego naukowca, który Twoją ideę przypisze sobie... :P

o jakich dotychczasowych eksperymentach mówisz?

Każdym, w którym wykorzystywano światło. Ani cienia sugerującego prawdziwość Twojej "żarówkowej hipotezy". A najlepszym chyba przykładem są chyba wspomniane już "attofotografie" elektronów przeskakujących między orbitami atomowymi. W końcu każdy taki przeskok na orbitę niższą wiąże się z emisją fotonu przez dekscytujący się elektron. Niestety, jakoś na żadnym zdjęciu fotonu nie uchwycono.

Punkt -c- jest prawdopodobny.

A więc spisek?
No faktycznie, to najbardziej prawdopodobne... :wall:
Chłopie wróć na Ziemię, bo ta rozmowa wydaje się coraz bardziej jałowa.
  • 0



#157

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dajmy spokój statystyce mariush,wiadomo że na obecne czasy inaczej się nie da,a nie o nią chodzi w temacie.
> " Zjawisko Dopplera ma miejsce, ale raczej w przypadku pomiaru prędkości gwiazd, ze skracaniem czy rozciąganiem przestrzeni nie ma to nic wspólnego. Jedynie w przypadku kosmologicznej ucieczki galaktyk można mówić o dopplerowskim przesunięciu ku czerwieni jako wyniku ekspansji (rozszerzania się) przestrzeni Wszechświata."
- Ja czytałem o oddalajacych/zbliżających się gwiazdach,ale mniejsza z tym,wszystkie obserwacje - których nie było by przecież bez pomocy promieniowania-światła,mają ze sobą coś wspólnego a włsciwie to... wszystko.

> " ... Dodam, że fotografii było 12... "
I w tym właśnie szkopół,dlaczego przy 12-tu rysunkch(bo nie da się ich nazwać fotkami) środek roweru był już na 3-cim a powinien być na 6-tym.Nie wiadomo który moment pokazuje ostatni rysunek.Zakładając równą proporcję to był on zrobiony dawno poza kadrem aparatu i wówczas był najbardziej ale za to równomiernie zdeformowany.
Co chciał wyrazić autor względem skracania nie mówiąc w jakim momencie lotu uchwycony został pierwszy i ostatni rower,skoro pierwszy był w ogóle nie skrócony a ostatni całkowicie?Właściwie to do wszystkiego mozna się "przyczepić" w tych rysunkach..

> " A ja ośmielam się twierdzić, że dla Ciebie między nakładaniem się efektów 1) i 2), a sugerowanym przez Ciebie, rzekomo przeze mnie stwierdzanym spotkaniem (nakładaniem się) obserwatora i obserwowanego obiektu, nie ma żadnej różnicy."
- O co Ci chodzi w tym "sugerowanym przez Ciebie, rzekomo przeze mnie stwierdzanym"... rebusie?

> " Czyli rozumując po Twojemu, jeśli:
1) pożyczę rano od kogoś 500 złotych
2) oddam te 500 złotych po południu
...to z racji wzajemnego zniwelowania się efektów 1) i 2) należy poranną pożyczkę uznać za nierzeczywistą?"

- Wybacz ale tą powyższą wyliczankę raczej trudno jest przetransformować na... "skrócenia " obserwowanego obiektu
" 1) fizycznego skrócenia obserwowanego obiektu
2) różnicy w czasie, jakiego potrzebuje światło na dotarcie z różnych części skróconego ciała
."- chyba że przy pomocy lorentzowskiej.
Pewnie domyślasz się,że w/g mnie to wynika,że nikt nikomu nic nie pożyczał.
Różnice w czasie powstają z powodu czasu dotarcia światła z poszczególnych elementów roweru do obserwatora - czyżbyś zakładał że średnica koła tego "podświetlnego" roweru mierzona jest przynajmniej w... godzinach świetlnych?- bo jeśli nie,to ten Twój 2gi pkt nie występuje.

> " Oczywiście, że pomiar dylatacji czasu dokonany za pomocą zegarów atomowych uważam za bezpośredni. W końcu upływ czasu mierzy się za pomocą zegarów.
Analogicznie do bezpośredniego pomiaru długości powinno używać się linijek, a pomiar skrócenia dokonany za pomocą pomiaru czasu jest już niestety pomiarem pośrednim. A to jeszcze niedawno było dla Ciebie czymś niegodnym w kontekście uprawiania poważnej fizyki."

- Jak zwykle przesadzasz z tą skrupulatnością,ja najwyżej mogę "podesłać" pomysł - przecież nie śmiał bym zabierać chleba naukowcom,ale jeśli nie podoba Ci sie mój drugi,to podeślę następny do którego nie będziesz już miał podstaw przyczepić się.

Dwa samoloty lecące w takiej odległości od siebie,żeby owo "skrócenie" mogło przybrać "realne kształty" - jeśli czepiał byś się niejednakowej ich prędkosci,to pierwszy może ciągnąć drugiego na holu,czy teraz pasi?Ciągle daję "fory" Twoim naukowcom,a ty nadal ich nie doceniasz - to Ty masz ich bronić,nie ja.
Chcesz bezpośredniego pomiaru,to wyskaluj odpowiednio linijkę lub szpulową miarkę i niech się obraca zgodnie z ziemskim czasem,zaznacz na niej sygnały i pomiar skrócenia gotowy - czyli jak się chce... "Poważna fizyka"?- a co to takiego?Jeśli już,to najwyżej mało śmieszna.

> " Ale tu chodzi o sam interferometr. Pojawianie się prążków jest niezależne od istnienia, czy nie istnienia eteru i jest wynikiem skrócenia Lorentza układu interferometrycznego. "
- Tylko że przy tych samych założeniach i ruchu w przeciwną stronę otrzymamy efekt "wydłużenia Lorentza" i "bierze w łeb" teoria."Równowaga"jest zasługą natury,a jej odkrycie... czyżby szkodziło samym odkrywcom?

> " No to pięknie, nie znasz podstaw analizy wyników eksperymentów akceleratorowych, ale próbujesz je podważać. Interesujące masz podejście do sprawy... "
- Zaznaczyłem wcześniej,że atomistą nie jestem - czy krawiec musi wiedzieć na jakiej zasadzie działa... igła do szycia? Wyciągam tylko wnioski z opisów doświadczeń,a to że nauka wyciąga odmienne mimo iż moje same się nasuwają... wszyscy jesteśmy tylko ludzmi.

> " No raczej ma inną prędkość. Tylko jaki wpływ ma ona na ładunek elektronu, to ja za bardzo nie wiem. Co innego energia kinetyczna - ona zależy od prędkości cząstki, ale ona nie jest immanentną jej własnością, więc tu też nie ma żadnego problemu. "
- Jeśli uważasz że problemu nie ma,to pewnie zapomniałeś już czemu służą te rozważania.Wniosek jest taki,że same akceleratory wpływają na wyniki pomiarów,podobnie jest w przypadku wszystkich cząsteczek - inaczej zachowują się,gdy nie są obserwowane,czyli sam pomiar jest już ingerencją w naturę i nie odzwierciedla typowego ich zachowania.Inaczej mówiąc wiemy o nich tylko tyle,ile one same chcą nam pokazać.
Wiadomo,że przynajmniej na razie innego sposobu nie ma,lecz jak długo będziemy dawali się oszukiwać?- to jest pytanie.

> " Wiesz, przytaczanie Twoich sensacji z ponad miesięcznego już dialogu zajęłoby za dużo miejsca. Kilka Twoich cytatów:
- "Z kształtu orbity nie wynika żadna zmiana kierunku lotu."
- "siła hamowania - prostopadle do podłoża -tarcie".
"
- I co w tym dziwnego,nie wynika - bo nie wynika.Czy kształt orbity jest czymś nienaturalnym dla niej samej?Czy w trakcie każdego łuku trzeba korygować lot,na pewno nie,a to że na ziemi przyzwyczailiśmy się do linii prostych,bo w naszym układzie te właśnie są typowymi.Tak więc w układzie orbity elipsa jest tym samym,czym na ziemi linia prosta - czy to takie trudne do zrozumienia - żyjąc od zawsze na orbicie korygować musieli byśmy linię prostą.Inny układ to i inny sposób rozumowania od naszego naturalnego.

Siła hamowania jest wypadkową w przypadku przyłożenia do masy w ruchu siły przeciwnie do tego ruchu skierowanej,bo i to trzeba założyc - w przypadku gdyby Trabant zaczepił się o szelkę trzymającego sie latarni przechodnia.W innych wariantach również,nawet w czasie hamowania nie uwidacznia się siła przeciwnie do ruchu skierowana,a o tą przeciwną właśnie chodziło.

> " Równania Einsteina przewidziały rozszerzanie sie Wszechświata.
OTW i równania ja opisujące powstały w 1915 roku, a ucieczkę galaktyk Hubble odkrył dopiero w 1929 roku. A wszystkie galaktyki znajdują się w równej odległości od centrum Wszechświata.
Raczej bezsensem jest mówić o środku Wszechświata, bo jego środek jest tak naprawdę wszędzie."

- Czyli równania mistrza przewidziały coś,co takie pewne wcale nie jest,nie tylko to z resztą,a skąd wiadomo że "wszystkie galaktyki znajduja sie w równej odleglosci od centrum Wszechswiata" jeśli "jego srodek jest tak naprawde wszedzie."?

> " Ty masz nMówiąc światło, mamy na myśli światło, mówiąc światło białe, mamy na myśli światło białe. A jeśli np. obraz w lustrze jest czerwony, to znaczy tylko tyle, że lustrzana warstwa odbijająca pochłania wszelkie częstotliwości oprócz czerwonej. A więc jest tak, jak mówiłem wcześnieja myśli.."
- Sorry,zaraz sie poprawię,a więc myślę że poza Tobą wszyscy mówiąc światło bez wyróżniania jego koloru,mają na myśli jedynie światło barwy białej,a jeśli obraz w lustrze jest czerwony,to raczej znaczy że przed lustrem stoi czerwony przedmiot,bo pewnie i bez lustra widzieli byśmy go w takim kolorze.

Natomiast gdy do naszych oczu dociera obraz w wiadomym kolorze,tzn że prawdopodobnie wszystkie barwy wchodzące w skład białego widma,poza tym wiadomym zostały przez ów obraz pochłonięte - ew.tak jesteśmy "zaprogramowani" żeby tą częstotliwość fali odbierać właśnie jako tą... wiadomą.
Więc nie zupełnie jest tak,jak wcześniej mówiłeś.

> " Głębia widzenia jest wynikiem obuoczności postrzegania. Ale jaki związek ma to z fizyczną naturą fotonów, to ja nie wiem."
- Głębia nie jest wynikiem obuoczności postrzegania(bardzo łatwo sprawdzić),lecz nie znajomości do końca zjawiska postrzegania,ew całkowitej w tym zjawisku roli fotonów,więc musi mieć związek z fizyczną ich naturą - może potrafimy zarejestrować ich czas przelotu na milimetrowych nawet odległościach...?

> " Ale Ty wiesz, że da sie to zrobić. Fajnie. To skontaktuj się z jakimś fizykiem i podziel się z nim swoimi rewelacyjnymi pomysłami. Albo lepiej tego nie rób, bo jeszcze trafisz na jakiegoś nieuczciwego naukowca, który Twoją ideę przypisze sobie... "
- Moje kontakty nie na wiele się zdały,po niezbyt długich rozmowach mówili,że nie są za bardzo kompetentni w sprawie obserwacji fotonów i odsyłali mnie do... innych,aż mi się to w końcu znudziło.Nawet chciałem -w razie czego- podzielić się Noblem,a momo to uciekali jak diabeł od święconej wody.

> " Ani cienia sugerującego prawdziwość Twojej "żarówkowej hipotezy". A najlepszym chyba przykładem są chyba wspomniane już "attofotografie" elektronów przeskakujących między orbitami atomowymi. W końcu każdy taki przeskok na orbitę niższą wiąże się z emisją fotonu przez dekscytujący się elektron. Niestety, jakoś na żadnym zdjęciu fotonu nie uchwycono. "
- Bo to tak jak z gwiazdami,krótki czas naświetlania i z fotki nici,a pojedynczego fotonu nie zmusisz do "trwania".Czym innym jest ich wymuszony strumień na dodatek w impulsach - porcje świetlistej energii,które zakładając że mają prędkość powinny być widoczne,a nawet mozna je spowolnić do jakichś 200 000 przepuszczając przez szkło,naukowcy znależli by sposób,gdyby chcieli(nam obwieścić wyniki).

> " A więc spisek?
No faktycznie, to najbardziej prawdopodobne...
Chłopie wróć na Ziemię, bo ta rozmowa wydaje się coraz bardziej jałowa
."
- Spisek?-jeśli już,to raczej naukowców,ale skoro spiskiem nazywasz dążenia do wyjaśnienia niezupełnie jasnego,to nie mój problem,jednak jeśli uważasz że energia światła wyzwala się tylko na przeszkodzie,to bez przeszkody laser nie powinien wykazywać poboru mocy,na którą jest nastawiony.Pokazując ją z pewnością taką wyzwala,czyli wysyła energię,której...(prawie)nikt nie chce dostrzec,a można by się sporo dowiedzieć o prawdziwej naturze światła - może... nie było by paradoksów?

Każda rozmowa staje się niestety jałowa,gdy którejś ze stron zaczyna brakować argumentów.Nie wszystko jest takie jasne,jak by się wydawało.
  • 0

#158

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

- Ja czytałem o oddalajacych/zbliżających się gwiazdach,ale mniejsza z tym,wszystkie obserwacje - których nie było by przecież bez pomocy promieniowania-światła,mają ze sobą coś wspólnego a włsciwie to... wszystko.

Oczywiście, praktycznie wszystkie gwiazdy w odniesieniu do Ziemi oddalają się lub zbliżają - w końcu Galaktyka to dynamiczny twór. Problem w tym tylko, że dopplerowskie przesunięcie linii widmowych w spektrum świetlnym danej gwiazdy nie ma nic wspólnego z jakimś tam kurczeniem, czy rozszerzaniem przestrzeni.

mariush:" ... Dodam, że fotografii było 12... "
I w tym właśnie szkopół,dlaczego przy 12-tu rysunkch(bo nie da się ich nazwać fotkami) środek roweru był już na 3-cim a powinien być na 6-tym.

Niech będą rysunki...
Widzę, że nie potrafisz przyznać sie nawet do prostego błędu, tylko od razu "jedziesz" dalej i czepiasz się kolejnej nieistotnej rzeczy.

I co z tego, że obrazów zbliżającego się roweru jest 2, a obrazów oddalającego 9 (plus 1 w momencie mijania)? Jest jakieś prawo fizyczne nakazujące przedstawienia równej liczby obrazów przed jak i po zbliżeniu roweru?

Nie wiadomo który moment pokazuje ostatni rysunek.

Nie rozumiem Cię...
Przecież to oczywiste. Ostatni rysunek pokazuje ostatni moment z 12 pokazanych.

Zakładając równą proporcję to był on zrobiony dawno poza kadrem aparatu i wówczas był najbardziej ale za to równomiernie zdeformowany.

Wyliczyłeś to, czy tylko Ci się tak wydaje?
Zajrzyj na stronę 65, 66 wykładu, masz tam pokazany sposób wyznaczania kształtu poruszającego się okręgu (prostszy kształt niż rower). Najpierw wyznaczane jest skrócenie Lorentza (wzór 6.1 - równanie skróconego okręgu; jak widać transformacja zachodzi tylko dla poziomej współrzędnej "x", pionowa "y" pozostaje bez zmian). Następnie poprzez uwzględnienie opóźnień czasowych promieni dochodzących z różnych części skróconego okręgu otrzymujemy równanie kształtu obserwowanego obrazu okręgu (wzór 6.2 - wyeliminowaliśmy "t", gdyż nie interesuje nas czas emisji światła z danego punktu okręgu, a miejsce w którym to nastąpiło; zbiór miejsc okręgu, z których światło w tej samej chwili dotarło do aparatu, określa obserwowany obraz okręgu w danej chwili)

Co chciał wyrazić autor względem skracania nie mówiąc w jakim momencie lotu uchwycony został pierwszy i ostatni rower,skoro pierwszy był w ogóle nie skrócony a ostatni całkowicie?

Ty naprawdę nie umiesz czytać... :/
Przecież w podpisie sekwencji jest napisane, że rysunki przedstawiają obrazy roweru "w kilku równych odstępach czasu." A więc stosunek odstępu czasu między pierwszym obrazem i obrazem trzecim (przed minięciem) i odstępu czasu między trzecim obrazem a ostatnim (po minięciu) wynosi 2/9.

Właściwie to do wszystkiego mozna się "przyczepić" w tych rysunkach..

Podejrzewam, że będziesz sie czepiał do utraty sił, choćby tylko dla zasady... ;)

mariush:"A ja ośmielam się twierdzić, że dla Ciebie między nakładaniem się efektów 1) i 2), a sugerowanym przez Ciebie, rzekomo przeze mnie stwierdzanym spotkaniem (nakładaniem się) obserwatora i obserwowanego obiektu, nie ma żadnej różnicy."
- O co Ci chodzi w tym "sugerowanym przez Ciebie, rzekomo przeze mnie stwierdzanym"... rebusie?

Powiem prościej.
Co widzisz sprzecznego w fakcie nakładania się dwóch efektów determinujących obserwowalny kształt roweru i tym, że obserwacja była prowadzona w odległości równej średnicy koła roweru od trasy jego przejazdu???


Pewnie domyślasz się,że w/g mnie to wynika,że nikt nikomu nic nie pożyczał.

A czy wiesz, że zgodnie z Twoja sugestią, fakt niwelowania się efektów oraz nierealność pierwszego (skrócenia Lorentza), pociąga za sobą nierealność drugiego? Krótko mówiąc sugerujesz, ze opóźnienia czasowe też są nierealne, a prędkość światła względem obserwatora (aparatu) jest nieskończona.
W końcu jeśli nikt nie pożyczał, to i nikt nie oddawał.

Różnice w czasie powstają z powodu czasu dotarcia światła z poszczególnych elementów roweru do obserwatora - czyżbyś zakładał że średnica koła tego "podświetlnego" roweru mierzona jest przynajmniej w... godzinach świetlnych?- bo jeśli nie,to ten Twój 2gi pkt nie występuje.

Nie sugeruję żadnych gigantycznych kół rowerowych. Starczy metr.
Poniżej przykład (dla uproszczenia pomijam efekt skrócenia Lorentza):

Dołączona grafika


Mamy 1-metrowe koło rowerowe (widok z góry) poruszające się z szybkością 0,8 c. Aparat umieszczony jest 1 metr od trasy przejazdu koła. Łatwo obliczyć czas jaki potrzebuje światło na dotarcie do aparatu z dwóch przeciwległych krańców koła. Dla drogi 1 m czas wynosi 0,00000000333 sekundy, dla drogi 1.4142... m czas wynosi 0.000000471 sekundy.
Różnica czasu wynosi więc 0.00000000138 sekundy. A więc dwa przychodzące jednocześnie do aparatu promienie z obu krańców koła musiały zostać wyemitowane w różnym czasie - promień z bliższego końca 0.00000000138 sekundy później niż promień z końca dalszego. Koło w tym czasie pokonało 41 cm. O tyle zatem dla obserwatora bliższy koniec koła "zbliżył" się do dalszego jego końca - obraz koła uległ więc skurczeniu. Taka sytuacja ma miejsce w przypadku koła oddalającego się (sytuacja na rysunku). Gdybyśmy podobna sytuację rozpatrzyli dla koła zbliżającego się, jego obserwowany obraz byłby rozciągnięty.


Jak zwykle przesadzasz z tą skrupulatnością,ja najwyżej mogę "podesłać" pomysł - przecież nie śmiał bym zabierać chleba naukowcom,ale jeśli nie podoba Ci sie mój drugi,to podeślę następny do którego nie będziesz już miał podstaw przyczepić się.

Z niczym nie przesadzam - pomiar bezpośredni to pomiar bezpośredni.
A ten drugi Twój pomysł jest całkowicie do bani, a o tym już za chwilę.

Dwa samoloty lecące w takiej odległości od siebie,żeby owo "skrócenie" mogło przybrać "realne kształty" - jeśli czepiał byś się niejednakowej ich prędkosci,to pierwszy może ciągnąć drugiego na holu,czy teraz pasi?

Nic nie pasi.
Względna szybkość obu samolotów wynosi zero. Skrócenie wynosi zero.
Wałkowaliśmy to tak długo, ale widać, że rozmowy sprzed paru tygodni już poszły w zapomnienie.
Wracamy więc do punktu wyjścia. :/

Ciągle daję "fory" Twoim naukowcom,a ty nadal ich nie doceniasz - to Ty masz ich bronić,nie ja.

Hę? :o

Tylko że przy tych samych założeniach i ruchu w przeciwną stronę otrzymamy efekt "wydłużenia Lorentza" i "bierze w łeb" teoria."Równowaga"jest zasługą natury,a jej odkrycie... czyżby szkodziło samym odkrywcom?

Wydłużenia??? Uzasadnij to proszę. Bo mam wrażenie że "chlastasz wnioskami" zupełnie bez ich przemyślenia.

Zaznaczyłem wcześniej,że atomistą nie jestem - czy krawiec musi wiedzieć na jakiej zasadzie działa... igła do szycia? Wyciągam tylko wnioski z opisów doświadczeń,a to że nauka wyciąga odmienne mimo iż moje same się nasuwają... wszyscy jesteśmy tylko ludzmi.

Głupia i nieadekwatna jest analogia z krawcem.

Lepszym przykładem jest telewidz, który nie musi znać zasady działania telewizora, aby relaksować się oglądaniem programów telewizyjnych. Jednakże chęć poznania sposobu powstawania owych obrazów wymaga już gruntownej wiedzy fizycznej i elektronicznej.

Podobnie jest z akceleratorem.
Gdybyś ograniczał się tylko do zachwycania się obrazami przedstawiającymi efekty zderzeń (jak ten poniżej), to do Twojej praktycznie zerowej wiedzy nt. działania tych urządzeń nie miałbym żadnych zastrzeżeń.

Dołączona grafika


Jednakże Ty wnikasz w zagadnienie powstawania obrazu będącego wynikiem zderzenia (analiza reakcji), a Tu już bez gruntownej wiedzy się nie obejdzie.

Jeśli uważasz że problemu nie ma,to pewnie zapomniałeś już czemu służą te rozważania.Wniosek jest taki,że same akceleratory wpływają na wyniki pomiarów,podobnie jest w przypadku wszystkich cząsteczek - inaczej zachowują się,gdy nie są obserwowane,czyli sam pomiar jest już ingerencją w naturę i nie odzwierciedla typowego ich zachowania.Inaczej mówiąc wiemy o nich tylko tyle,ile one same chcą nam pokazać.
Wiadomo,że przynajmniej na razie innego sposobu nie ma,lecz jak długo będziemy dawali się oszukiwać?- to jest pytanie.

Jak długo?
Pewnie tak długo, aż staniemy się równymi Bogu. Wtedy będziemy mogli spojrzeć na wszystko poza czasem i przestrzenią, niejako z zewnątrz, bez jakiejkolwiek ingerencji. Póki co, Ty, ja, każdy człowiek jest częścią Wszechświata i choćby nie wiem co, jest skazany na nieustanną i permanentną w niego ingerencję. I potrwa to zapewne jeszcze baaarrrrrdzo długo, jeśli nie będzie trwało zawsze.

Fizycy cząstek starają się do absolutnego minimum ograniczyć wpływ na badane przez nich obiekty i naprawdę bardzo dobrze im to wychodzi.

Czy kształt orbity jest czymś nienaturalnym dla niej samej?Czy w trakcie każdego łuku trzeba korygować lot,na pewno nie,a to że na ziemi przyzwyczailiśmy się do linii prostych,bo w naszym układzie te właśnie są typowymi.Tak więc w układzie orbity elipsa jest tym samym,czym na ziemi linia prosta - czy to takie trudne do zrozumienia - żyjąc od zawsze na orbicie korygować musieli byśmy linię prostą.Inny układ to i inny sposób rozumowania od naszego naturalnego.

Wiesz co, mniej filozofuj, a więcej "fizykuj".
Dla przykładu (z Wikipedii):
Ruch jednostajny po okręgu - ruch po torze o kształcie okręgu z prędkością o stałej wartości. Ruch jednostajny po okręgu jest ruchem niejednostajnie przyspieszonym, tzn. kierunek i zwrot wektorów przyspieszenia i prędkości zmieniają się cały czas w trakcie ruchu, nie zmieniają się natomiast ich wartości.

Siła hamowania jest wypadkową w przypadku przyłożenia do masy w ruchu siły przeciwnie do tego ruchu skierowanej,bo i to trzeba założyc - w przypadku gdyby Trabant zaczepił się o szelkę trzymającego sie latarni przechodnia.W innych wariantach również,nawet w czasie hamowania nie uwidacznia się siła przeciwnie do ruchu skierowana,a o tą przeciwną właśnie chodziło.

A powiedz mi, jak skierowana jest siła grawitacji hamująca wyrzucony pionowo do góry kamień? Też nie jest przeciwna do strony w którą porusza się kamień (przeciwnie skierowana do wektora przemieszczenia kamienia)?

...skąd wiadomo że "wszystkie galaktyki znajduja sie w równej odleglosci od centrum Wszechswiata" jeśli "jego srodek jest tak naprawde wszedzie."?

A gdzie jest środek powierzchni kuli?

Sorry,zaraz sie poprawię,a więc myślę że poza Tobą wszyscy mówiąc światło bez wyróżniania jego koloru,mają na myśli jedynie światło barwy białej

Myślę, że przede wszystkim Ty masz to na myśli. Dla mnie i zapewne dla większości osób relacja: światło->światło białe, absolutnie nie jest jednoznaczna.

Mam propozycję, zrób sondę w "Pokoju Opinii" zadając użytkownikom VRP proste pytanie: Czy mówiąc światło masz zawsze na myśli światło białe? :)

a jeśli obraz w lustrze jest czerwony,to raczej znaczy że przed lustrem stoi czerwony przedmiot,bo pewnie i bez lustra widzieli byśmy go w takim kolorze.

A przeglądałeś się kiedyś w kolorowej bombce choinkowej? ;)

Głębia nie jest wynikiem obuoczności postrzegania(bardzo łatwo sprawdzić),lecz nie znajomości do końca zjawiska postrzegania,ew całkowitej w tym zjawisku roli fotonów,więc musi mieć związek z fizyczną ich naturą -

Głębia nie jest wynikiem obuoczności postrzegania? Jak łatwo sprawdzić,że nie jest? - czekam z niecierpliwością.
A doświadczanie głębi jest wyjątkowo dobrze poznane z perspektywy teorii widzenia. W końcu potrafimy oszukiwać mózg i uzyskiwać wrażenie głębi np. tworząc stereograficzne obrazki.

może potrafimy zarejestrować ich czas przelotu na milimetrowych nawet odległościach...?

Raczej to każde z oczu potrafi rejestrować różne fotony pochodzące z tego samego miejsca obserwowanego obiektu.

Moje kontakty nie na wiele się zdały,po niezbyt długich rozmowach mówili,że nie są za bardzo kompetentni w sprawie obserwacji fotonów i odsyłali mnie do... innych,aż mi się to w końcu znudziło.Nawet chciałem -w razie czego- podzielić się Noblem,a momo to uciekali jak diabeł od święconej wody.

Zaintrygowałeś mnie!
Mógłbyś podać więcej szczegółów tych kontaktów: tematykę i zarys rozmów, nazwiska fizyków itp.

Bo to tak jak z gwiazdami,krótki czas naświetlania i z fotki nici,a pojedynczego fotonu nie zmusisz do "trwania".Czym innym jest ich wymuszony strumień na dodatek w impulsach - porcje świetlistej energii,które zakładając że mają prędkość powinny być widoczne,a nawet mozna je spowolnić do jakichś 200 000 przepuszczając przez szkło,naukowcy znależli by sposób,gdyby chcieli(nam obwieścić wyniki).

Zanim zacznę odpowiadać na kolejny absurdalny pomysł "żarówkowej teorii fotonów" (ŻTF) chciałbym, abyś sam rozwiał moje wątpliwości w pewnej sprawie.

Jakiś czas temu napisałeś, że foton świeci fotonami. Pójdźmy dalej.
Te emitowane przez foton fotony powinny też świecić fotonami. A te fotony powinny świecić kolejnymi i tak bez końca... Na poniższym rysunku (po lewej) masz pokazane kilka wybranych etapów tego lawinowego procesu oraz końcowy efekt (po prawej)


Dołączona grafika


Jeśli się mylę w moim rozumowaniu, to proszę o poprawę.
Ale skoro foton to foton...

jednak jeśli uważasz że energia światła wyzwala się tylko na przeszkodzie,to bez przeszkody laser nie powinien wykazywać poboru mocy,na którą jest nastawiony.

Energia światła wyzwala się na przeszkodzie???
Gdzie ja to napisałem???
Światło NIESIE energię, bez względu czy je widzimy, czy nie. A gdy widzimy światło to znak, że owa energia trafiła do naszych oczu.

Każda rozmowa staje się niestety jałowa,gdy którejś ze stron zaczyna brakować argumentów.

Cóż mogę poradzić, gdy na mój argument Ty "wytrzepujesz z rękawa 10 kontrargumentów". Może i więcej mógłbym zaoferować, gdybym mógł operować bardziej zaawansowanym i precyzyjnym językiem matematycznym. Niestety, siłą rzeczy jestem zmuszony do dostosowania się w swoich wypowiedziach do wyjątkowo niskiego poziomu Twojej wiedzy (przynajmniej w kontekście problematyki dyskusji tu prowadzonej)...
A zrozum, pewne rzeczy jest naprawdę trudno wyjaśnić w "łopatologiczny" sposób.

Nie wszystko jest takie jasne,jak by się wydawało.

MASZ ABSOLUTNĄ RACJĘ. Nie wszystko jest takie jasne, jakby Ci się wydawało. ;)
  • 0



#159

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush
> " Oczywiscie, praktycznie wszystkie gwiazdy w odniesieniu do Ziemi oddalaja sie lub zblizaja - w koncu Galaktyka to dynamiczny twór. Problem w tym tylko, ze dopplerowskie przesuniecie linii widmowych w spektrum swietlnym danej gwiazdy nie ma nic wspólnego z jakims tam kurczeniem, czy rozszerzaniem przestrzeni."
- Przy każdej obserwacji mamy do czynienia z promieniami,a więc z "c".Dla obiektu w "podświetlnej" czyli w pobliżu "c" kurczy się przestrzeń.Gwiady wysyłają ku nam promieniowanie,którego widmo w zależności od ich kierunku ruchu przesuwa się w stronę czerwieni/fioletu,czyli częstotliwość docierającego do nas światła jest mniejsza/większa mimo stałej jego prędkości.
Czym bliżej ma obiekt do "c" tym większą posiada energię i jest bardziej skrócony,czym większą częstotliwość ma światło,również większą posiada energię i jego fala również jest krótsza - jeśli nie widzisz analogii,to... nawet nie ma czego gratulować.

> " Widze, ze nie potrafisz przyznac sie nawet do prostego bledu, tylko od razu "jedziesz" dalej i czepiasz sie kolejnej nieistotnej rzeczy."
- Ogólnikami sprawy nie załatwisz,jeśli widzisz błąd,to mi go wytknij bez sugerowania dalszej "jazdy".Dla mnie to mogą być nawet fotki kolorowe i w 3D i tak nic to nie zmieni,ale sugestia pozostaje.Czyli fotograficzny dowód - a takim nie jest.

> " I co z tego, ze obrazów zblizajacego sie roweru jest 2, a obrazów oddalajacego 9 (plus 1 w momencie mijania)? Jest jakies prawo fizyczne nakazujace przedstawienia równej liczby obrazów przed jak i po zblizeniu roweru? "
- Czy jest takie prawo,to raczej Ty powinieneś wiedzieć,a takie właśnie przedstawianie niesie ze sobą konkretny przekaz,bo fotki robione były w jednakowych odstępach czasu.Wielość ich poza środkiem roweru sugeruje "dziwny" upływ czasu związanego z rowerem.

> " Nie rozumiem Cie...
Przeciez to oczywiste. Ostatni rysunek pokazuje ostatni moment z 12 pokazanych.
"
- Jeśli tak,to zbierajmy łopatki i kubełki bo czas na lu lu - nie mogłeś przecież się domyśleć o jaki moment chodzi,bo wykładowca nie wspomniał,że "trzecią fotkę zrobiono w czasie,gdy środek roweru mijał aparat".Ale to przecież nieistotne.

> " Podejrzewam, ze bedziesz sie czepial do utraty sil, chocby tylko dla zasady... "
- Właśnie dla zasady nie będę się czepiał,bo i po co,skoro te fotki są jedynie -jak wspomniał sam autor- pozornym obrazem,a ile wzorów na ich obliczenie...
Pozostaje mi tylko życzyć - przyjemnej zabawy w obliczaniu pozorów.

> " Powiem prosciej.
Co widzisz sprzecznego w fakcie nakladania sie dwóch efektów determinujacych obserwowalny ksztalt roweru i tym, ze obserwacja byla prowadzona w odleglosci równej srednicy kola roweru od trasy jego przejazdu???
"
- Nawet nie mam co patrzeć na sprzeczności,skoro -jak twierdzi autor :"kula poruszająca się z dowolną stałą prędkością zawsze rzuca okrągły cień." (tuż pod wzorem (6. 8) )

> " A czy wiesz, ze zgodnie z Twoja sugestia, fakt niwelowania sie efektów oraz nierealnosc pierwszego (skrócenia Lorentza), pociaga za soba nierealnosc drugiego? Krótko mówiac sugerujesz, ze opóznienia czasowe tez sa nierealne, a predkosc swiatla wzgledem obserwatora (aparatu) jest nieskonczona."
- Wiem -właśnie o to chodzi- tu jest paradoks,bo z naszego punktu widzenia to nieskończona prędkość dla światła została już określona i co ciekawe z powodzeniem wykożystywana jest w praktyce.

> " Nie sugeruje zadnych gigantycznych kól rowerowych. Starczy metr"
- Z przedstawionego rysunku,obliczeń i komentarza jasno wynika że "skrócenie" ma miejsce tylko po minięciu punktu obserwacji,a dodatkowo "obraz" koła jest dowodem na poparcie mojej tezy,czyli występuje ono tylko dla obserwatora.

> " Nic nie pasi.
Wzgledna szybkosc obu samolotów wynosi zero. Skrócenie wynosi zero.
Walkowalismy to tak dlugo, ale widac, ze rozmowy sprzed paru tygodni juz poszly w zapomnienie.
Wracamy wiec do punktu wyjscia.
"
- Przecież nie chodzi mi o pomiar prędkości samolotów,tylko jednego długiego obiektu względem punktu na ziemi.

> " Wydluzenia??? Uzasadnij to prosze. Bo mam wrazenie ze "chlastasz wnioskami" zupelnie bez ich przemyslenia."
- A tak -wydłużenia,sam je opisałeś w legendzie do rysunku - bodajże ostatnie zdanie.

> " Glupia i nieadekwatna jest analogia z krawcem. "
- Może i nienajmądrzejsza,ale jednak adekwatna,czyż nie jest tak,że "krawiec kraje,jak mu materii staje"- a fizycy badają tylko to,co zbadać mogą.

> " Gdybys ograniczal sie tylko do zachwycania sie obrazami przedstawiajacymi efekty zderzen (jak ten ponizej), to do Twojej praktycznie zerowej wiedzy nt. dzialania tych urzadzen nie mialbym zadnych zastrzezen. "
- Nie jest potrzebna wiedza z budowy akceleratora(wystarczy mi zasada działania,a w tym przypadku i ta nie jest niezbędna),żeby udowodnić iż przedstawiana przez Ciebie we wcześniejszym poście grafika z "nacierającymi" na siebie atomami jest błędnym ich odwzorowaniem.Tak jak wcześniej mówiłem,co potwierdziłeś w komentarzu pod rysunkiem "skracanego" koła widzianego z góry - atomy tylko od czoła powinny być skrócone a do tyłu wydłużone,bo obiektyw był po środku roweru - między kołami.
> " Jak dlugo?
Pewnie tak dlugo, az staniemy sie równymi Bogu. Wtedy bedziemy mogli spojrzec na wszystko poza czasem i przestrzenia, niejako z zewnatrz, bez jakiejkolwiek ingerencji.
"
- Zakładając że mamy cywilizację techniczną i nic się nie zmieni - to będziemy brnęli dalej ślepą uliczką.Same starania fizyków nie wiele dadzą,bo wiadomo że potrzebna jest coraz większa energia,czym bliżej ma cząsteczka do "c",a więc i większe jej oddziaływanie.
Może już czas,żeby fizycy przynajmniej w celu konfrontacji swoich doświadczeń weszli w kontakt z psychologami/psychiatrami,przecież nie muszą się od razu do tego przyznawać.Jest to jedyna możliwość "podglądania" materii bez ingerencji(medium) - bo bez użycia wzroku.

> " Wiesz co, mniej filozofuj, a wiecej "fizykuj". "
- Bez filozofii nie powstała by fizyka,to co jest w podręcznikach nie sposób zapomnieć,jest to prawdą,ale tylko z punktu widzenia obserwatora stojącego twardo na ziemi..
Podręcznikowy,jak również i Twój punkt widzenia opisuje tylko obraz,mój natomiast realne zjawisko.W tym przypadku to nie mylił się sam twórca teorii,bo coś wspominał na ten temat o ile się nie mylę,co mozna sparafrazować słowami "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".

> " A powiedz mi, jak skierowana jest sila grawitacji hamujaca wyrzucony pionowo do góry kamien? Tez nie jest przeciwna do strony w która porusza sie kamien (przeciwnie skierowana do wektora przemieszczenia kamienia)? "
- Wcześniej w przykładzie z rakietą podawałem podobny przypadek,lecz nie brałem pod uwagę takiego akurat przykładu,jednak biorąc pod uwagę jednoczesne działanie owych sił aż do momentu osiągnięcia najwyższego pułapu rzuconego kamienia,to wypadkowa ich i tak będzie siłą rzutu.skierowaną do góry.
Proponował bym większe skupienie na pozostałych tematach - ten odpuszczając sobie.

> " A gdzie jest środek powierzchni kuli? "
- Dlaczego zakładasz,że wszechświat jest w kształcie kuli?

> " Myślę, że przede wszystkim Ty masz to na myśli. Dla mnie i zapewne dla większości osób relacja: światło->światło białe, absolutnie nie jest jednoznaczna. "
- Ja -a myślę że i większość ludzi chcąc mieć jaśniej w pokoju nie prosi współdomownika żeby włączył światło białe - wystarczy powiedzieć 'włącz światło'
.
> " A przeglądałeś się kiedyś w kolorowej bombce choinkowej? "
- Tak,ale dla mnie to bombka choinkowa nigdy nie była lustrem,tylko posiada lustrzaną powierzchnię - a to jest różnica.

> " Głębia nie jest wynikiem obuoczności postrzegania? Jak łatwo sprawdzić,że nie jest? - czekam z niecierpliwością.
A doświadczanie głębi jest wyjątkowo dobrze poznane z perspektywy teorii widzenia. W końcu potrafimy oszukiwać mózg i uzyskiwać wrażenie głębi np. tworząc stereograficzne obrazki.
"
- Masz pewnie jakąś "głębszą" głębię niż ja na myśli.Bardziej mi chodziło o różne poziomy płaszczyzn,a głębia,to ta płaszczyzna znajdująca się nieco dalej(głębiej) od tej - pierwszoplanowej.
Oszukanie mózgu jest raczej oszukiwaniem samych siebie,bo oszukujemy swój stereotyp postrzegania,a stereograficzne obrazki bywają również kwadrograficznymi,które widzimy jakby od środka przedstawianej figury.

> " Raczej to każde z oczu potrafi rejestrować różne fotony pochodzące z tego samego miejsca obserwowanego obiektu. "
- Zgadzam się,jednak patrząc jednym okiem również rejestrujemy płaszczyzny na różnych poziomach.

> " Zaintrygowałeś mnie!
Mógłbyś podać więcej szczegółów tych kontaktów: tematykę i zarys rozmów, nazwiska fizyków itp.
"
- Tematyka znana,rozmowy na forach min PWN i Wiki... - wzrostu i nr butów nie znam.(książkę piszesz?)

> " Zanim zacznę odpowiadać na kolejny absurdalny pomysł "żarówkowej teorii fotonów" (ŻTF) chciałbym, abyś sam rozwiał moje wątpliwości w pewnej sprawie. "
- Proponował bym powstrzymać się z osądami przynajmniej do zakończenia "sprawy",ale skoro masz wątpliwości,to znaczy że jesteś jeszcze... człowiekiem.

> " Jakiś czas temu napisałeś, że foton świeci fotonami. Pójdźmy dalej.
Te emitowane przez foton fotony powinny też świecić fotonami. A te fotony powinny świecić kolejnymi i tak bez końca...
"
- Troszkę sie zagalopowałeś w swoich rozważaniach mariush,mówiłem że fotony świecą... fotonami,bo czym innym mają świecić,jak nie swoim światłem?-nie miałem na myśli tego,że jedne fotony produkują następne,a te następne itd.Już same fotony są przecież tą świecącą energią,tak więc niestety nie będzie efektu lawinowego.
Foton to foton czyli energia w czystej postaci.

> " Energia światła wyzwala się na przeszkodzie???
Gdzie ja to napisałem???
Światło NIESIE energię, bez względu czy je widzimy, czy nie. A gdy widzimy światło to znak, że owa energia trafiła do naszych oczu.
"
- Nie twierdziłem że tak pisałeś,tylko że tak można wywnioskować,a moim zdaniem to światło na pewno nie niesie siebie samego,bez względu na to,czy je widzimy,czy nie.A gdy widzimy światło to znak,że... część owej energii trafia do naszych oczu nie uszczuplając jednak swojego - głównego strumienia.
Czyzby udowodniony już został fakt zmniejszania się strumienia światła przy wielkiej liczbie jego obserwatorów?

> " Cóż mogę poradzić, gdy na mój argument Ty "wytrzepujesz z rękawa 10 kontrargumentów". Może i więcej mógłbym zaoferować, gdybym mógł operować bardziej zaawansowanym i precyzyjnym językiem matematycznym. Niestety, siłą rzeczy jestem zmuszony do dostosowania się w swoich wypowiedziach do wyjątkowo niskiego poziomu Twojej wiedzy (przynajmniej w kontekście problematyki dyskusji tu prowadzonej)...
A zrozum, pewne rzeczy jest naprawdę trudno wyjaśnić w "łopatologiczny" sposób.
"
- Niech będzie i łopatologiczny czy jakikolwiek inny oczywiście poza tym Twoim "językiem matematycznym" bo ten akurat nie jest argumentem w żadnej sprawie,jak już wcześniej wspominałem.

Zadziwiasz mnie mariush,czyżbyś po takim czasie debaty nie zauważył,że nie prezentuję swojej wyuczonej wiedzy,tylko MÓJ PUNKT WIDZENIA ?Czyż nie uważasz,że z obecnego punktu widzenia nauki,wiedzę taką mógł bym zdobyć pewnie tylko na... Księżycu - więc daruj sobie obecnie i na przyszłość zachwalanie "mojego poziomu".

> " MASZ ABSOLUTNĄ RACJĘ. Nie wszystko jest takie jasne, jakby Ci się wydawało. "
- Rozumiem,że dla Ciebie jest wszystko jasne.Gratuluję poczucia ^potęgi^ swojej wiedzy.
  • 0

#160

holi.
  • Postów: 457
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czym bliżej ma obiekt do "c" tym większą posiada energię i jest bardziej skrócony,czym większą częstotliwość ma światło,również większą posiada energię i jego fala również jest krótsza - jeśli nie widzisz analogii,to... nawet nie ma czego gratulować.

Może i analogia, ale całkiem nietrafiona... światło w próżni niezależnie od długości fali ma zawsze prędkość c. Próbuj dalej... albo zapoznaj się z efektem Dopplera.

Przecież nie chodzi mi o pomiar prędkości samolotów,tylko jednego długiego obiektu względem punktu na ziemi.

Ja też poproszę o samolot rozwijający relatywistyczne prędkości, zaoszczędzę dużo czasu na podróżowaniu ;) .

Dlaczego zakładasz,że wszechświat jest w kształcie kuli?

Chodziło o to, że środek powierzchni kuli jest wszędzie na jej powierzchni albo nigdzie...

Podręcznikowy,jak również i Twój punkt widzenia opisuje tylko obraz,mój natomiast realne zjawisko.

Skoro zakładasz, że opisujesz realne zjawisko, to opisz je ilościowo, napisz pracę na ten temat wszystko zostanie zweryfikowane i zapiszesz się w historii, gdzie tu widzisz problem?

A gdy widzimy światło to znak,że... część owej energii trafia do naszych oczu nie uszczuplając jednak swojego - głównego strumienia.
Czyzby udowodniony już został fakt zmniejszania się strumienia światła przy wielkiej liczbie jego obserwatorów?


Wróćmy do promienia lasera w próżni... teoretycznie promień nie rozprasza się na niczym i może sobie lecieć w nieskończoność - promień nie traci niczego ze swojej energii, ale też nie da się go zobaczyć patrząc prostopadle. Przechodząc przez zapylony ośrodek część jak to nazwałeś głównego strumienia się ugina i trafia do oka, w pewnym momencie "główny strumień" znika(gdy w końcu cały zostanie rozproszony).

- Niech będzie i łopatologiczny czy jakikolwiek inny oczywiście poza tym Twoim "językiem matematycznym" bo ten akurat nie jest argumentem w żadnej sprawie,jak już wcześniej wspominałem.

Skoro piszesz, że obliczenia nie są żadnym argumentem to pewnie Cię zaskoczy fakt, że większość zjawisk fizycznych doskonale opisują wzory(teoria), czyli matematyka.

Tak,ale dla mnie to bombka choinkowa nigdy nie była lustrem,tylko posiada lustrzaną powierzchnię - a to jest różnica.

Od kiedy lustro wypukłe nie jest lustrem?

Zadziwiasz mnie mariush,czyżbyś po takim czasie debaty nie zauważył,że nie prezentuję swojej wyuczonej wiedzy,tylko MÓJ PUNKT WIDZENIA ?

Pozwól, że Cię sparafrazuję:

Może już czas,żebyś przynajmniej w celu konfrontacji swoich doświadczeń wszedł w kontakt z psychologami/psychiatrami,przecież nie musisz się od razu do tego przyznawać.
  • 0

#161

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush
> " Oczywiscie, praktycznie wszystkie gwiazdy w odniesieniu do Ziemi oddalaja sie lub zblizaja - w koncu Galaktyka to dynamiczny twór. Problem w tym tylko, ze dopplerowskie przesuniecie linii widmowych w spektrum swietlnym danej gwiazdy nie ma nic wspólnego z jakims tam kurczeniem, czy rozszerzaniem przestrzeni."
- Przy każdej obserwacji mamy do czynienia z promieniami,a więc z "c".Dla obiektu w "podświetlnej" czyli w pobliżu "c" kurczy się przestrzeń.Gwiady wysyłają ku nam promieniowanie,którego widmo w zależności od ich kierunku ruchu przesuwa się w stronę czerwieni/fioletu,czyli częstotliwość docierającego do nas światła jest mniejsza/większa mimo stałej jego prędkości.
Czym bliżej ma obiekt do "c" tym większą posiada energię i jest bardziej skrócony,czym większą częstotliwość ma światło,również większą posiada energię i jego fala również jest krótsza - jeśli nie widzisz analogii,to... nawet nie ma czego gratulować.

> " Widze, ze nie potrafisz przyznac sie nawet do prostego bledu, tylko od razu "jedziesz" dalej i czepiasz sie kolejnej nieistotnej rzeczy."
- Ogólnikami sprawy nie załatwisz,jeśli widzisz błąd,to mi go wytknij bez sugerowania dalszej "jazdy".Dla mnie to mogą być nawet fotki kolorowe i w 3D i tak nic to nie zmieni,ale sugestia pozostaje.Czyli fotograficzny dowód - a takim nie jest.

> " I co z tego, ze obrazów zblizajacego sie roweru jest 2, a obrazów oddalajacego 9 (plus 1 w momencie mijania)? Jest jakies prawo fizyczne nakazujace przedstawienia równej liczby obrazów przed jak i po zblizeniu roweru? "
- Czy jest takie prawo,to raczej Ty powinieneś wiedzieć,a takie właśnie przedstawianie niesie ze sobą konkretny przekaz,bo fotki robione były w jednakowych odstępach czasu.Wielość ich poza środkiem roweru sugeruje "dziwny" upływ czasu związanego z rowerem.

> " Nie rozumiem Cie...
Przeciez to oczywiste. Ostatni rysunek pokazuje ostatni moment z 12 pokazanych. "
- Jeśli tak,to zbierajmy łopatki i kubełki bo czas na lu lu - nie mogłeś przecież się domyśleć o jaki moment chodzi,bo wykładowca nie wspomniał,że "trzecią fotkę zrobiono w czasie,gdy środek roweru mijał aparat".Ale to przecież nieistotne.

> " Podejrzewam, ze bedziesz sie czepial do utraty sil, chocby tylko dla zasady... "
- Właśnie dla zasady nie będę się czepiał,bo i po co,skoro te fotki są jedynie -jak wspomniał sam autor- pozornym obrazem,a ile wzorów na ich obliczenie...
Pozostaje mi tylko życzyć - przyjemnej zabawy w obliczaniu pozorów.

> " Powiem prosciej.
Co widzisz sprzecznego w fakcie nakladania sie dwóch efektów determinujacych obserwowalny ksztalt roweru i tym, ze obserwacja byla prowadzona w odleglosci równej srednicy kola roweru od trasy jego przejazdu??? "
- Nawet nie mam co patrzeć na sprzeczności,skoro -jak twierdzi autor :"kula poruszająca się z dowolną stałą prędkością zawsze rzuca okrągły cień." (tuż pod wzorem (6.)

> " A czy wiesz, ze zgodnie z Twoja sugestia, fakt niwelowania sie efektów oraz nierealnosc pierwszego (skrócenia Lorentza), pociaga za soba nierealnosc drugiego? Krótko mówiac sugerujesz, ze opóznienia czasowe tez sa nierealne, a predkosc swiatla wzgledem obserwatora (aparatu) jest nieskonczona."
- Wiem -właśnie o to chodzi- tu jest paradoks,bo z naszego punktu widzenia to nieskończona prędkość dla światła została już określona i co ciekawe z powodzeniem wykorzystywana jest w praktyce.

> " Nie sugeruje zadnych gigantycznych kól rowerowych. Starczy metr"
- Z przedstawionego rysunku,obliczeń i komentarza jasno wynika że "skrócenie" ma miejsce tylko po minięciu punktu obserwacji,a dodatkowo "obraz" koła jest dowodem na poparcie mojej tezy,czyli występuje ono tylko dla obserwatora.

> " Nic nie pasi.
Wzgledna szybkosc obu samolotów wynosi zero. Skrócenie wynosi zero.
Walkowalismy to tak dlugo, ale widac, ze rozmowy sprzed paru tygodni juz poszly w zapomnienie.
Wracamy wiec do punktu wyjscia. "
- Przecież nie chodzi mi o pomiar prędkości samolotów,tylko jednego długiego obiektu względem punktu na ziemi.

> " Wydluzenia??? Uzasadnij to prosze. Bo mam wrazenie ze "chlastasz wnioskami" zupelnie bez ich przemyslenia."
- A tak -wydłużenia,sam je opisałeś w legendzie do rysunku - bodajże ostatnie zdanie.

> " Glupia i nieadekwatna jest analogia z krawcem. "
- Może i nienajmądrzejsza,ale jednak adekwatna,czyż nie jest tak,że "krawiec kraje,jak mu materii staje"- a fizycy badają tylko to,co zbadać mogą.

> " Gdybys ograniczal sie tylko do zachwycania sie obrazami przedstawiajacymi efekty zderzen (jak ten ponizej), to do Twojej praktycznie zerowej wiedzy nt. dzialania tych urzadzen nie mialbym zadnych zastrzezen. "
- Nie jest potrzebna wiedza z budowy akceleratora(wystarczy mi zasada działania,a w tym przypadku i ta nie jest niezbędna),żeby udowodnić iż przedstawiana przez Ciebie we wcześniejszym poście grafika z "nacierającymi" na siebie atomami jest błędnym ich odwzorowaniem.Tak jak wcześniej mówiłem,co potwierdziłeś w komentarzu pod rysunkiem "skracanego" koła widzianego z góry - atomy tylko od czoła powinny być skrócone a do tyłu wydłużone,bo obiektyw był po środku roweru - między kołami.
> " Jak dlugo?
Pewnie tak dlugo, az staniemy sie równymi Bogu. Wtedy bedziemy mogli spojrzec na wszystko poza czasem i przestrzenia, niejako z zewnatrz, bez jakiejkolwiek ingerencji. "
- Zakładając że mamy cywilizację techniczną i nic się nie zmieni - to będziemy brnęli dalej ślepą uliczką.Same starania fizyków nie wiele dadzą,bo wiadomo że potrzebna jest coraz większa energia,czym bliżej ma cząsteczka do "c",a więc i większe jej oddziaływanie.
Może już czas,żeby fizycy przynajmniej w celu konfrontacji swoich doświadczeń weszli w kontakt z psychologami/psychiatrami,przecież nie muszą się od razu do tego przyznawać.Jest to jedyna możliwość "podglądania" materii bez ingerencji(medium) - bo bez użycia wzroku.

> " Wiesz co, mniej filozofuj, a wiecej "fizykuj". "
- Bez filozofii nie powstała by fizyka,to co jest w podręcznikach nie sposób zapomnieć,jest to prawdą,ale tylko z punktu widzenia obserwatora stojącego twardo na ziemi..
Podręcznikowy,jak również i Twój punkt widzenia opisuje tylko obraz,mój natomiast realne zjawisko.W tym przypadku to nie mylił się sam twórca teorii,bo coś wspominał na ten temat o ile się nie mylę,co mozna sparafrazować słowami "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".

> " A powiedz mi, jak skierowana jest sila grawitacji hamujaca wyrzucony pionowo do góry kamien? Tez nie jest przeciwna do strony w która porusza sie kamien (przeciwnie skierowana do wektora przemieszczenia kamienia)? "
- Wcześniej w przykładzie z rakietą podawałem podobny przypadek,lecz nie brałem pod uwagę takiego akurat przykładu,jednak biorąc pod uwagę jednoczesne działanie owych sił aż do momentu osiągnięcia najwyższego pułapu rzuconego kamienia,to wypadkowa ich i tak będzie siłą rzutu.skierowaną do góry.
Proponował bym większe skupienie na pozostałych tematach - ten odpuszczając sobie.

> " A gdzie jest środek powierzchni kuli? "
- Dlaczego zakładasz,że wszechświat jest w kształcie kuli?

> " Myślę, że przede wszystkim Ty masz to na myśli. Dla mnie i zapewne dla większości osób relacja: światło->światło białe, absolutnie nie jest jednoznaczna. "
- Ja -a myślę że i większość ludzi chcąc mieć jaśniej w pokoju nie prosi współdomownika żeby włączył światło białe - wystarczy powiedzieć 'włącz światło'
.
> " A przeglądałeś się kiedyś w kolorowej bombce choinkowej? "
- Tak,ale dla mnie to bombka choinkowa nigdy nie była lustrem,tylko posiada lustrzaną powierzchnię - a to jest różnica.

> " Głębia nie jest wynikiem obuoczności postrzegania? Jak łatwo sprawdzić,że nie jest? - czekam z niecierpliwością.
A doświadczanie głębi jest wyjątkowo dobrze poznane z perspektywy teorii widzenia. W końcu potrafimy oszukiwać mózg i uzyskiwać wrażenie głębi np. tworząc stereograficzne obrazki. "
- Masz pewnie jakąś "głębszą" głębię niż ja na myśli.Bardziej mi chodziło o różne poziomy płaszczyzn,a głębia,to ta płaszczyzna znajdująca się nieco dalej(głębiej) od tej - pierwszoplanowej.
Oszukanie mózgu jest raczej oszukiwaniem samych siebie,bo oszukujemy swój stereotyp postrzegania,a stereograficzne obrazki bywają również kwadrograficznymi,które widzimy jakby od środka przedstawianej figury.

> " Raczej to każde z oczu potrafi rejestrować różne fotony pochodzące z tego samego miejsca obserwowanego obiektu. "
- Zgadzam się,jednak patrząc jednym okiem również rejestrujemy płaszczyzny na różnych poziomach.

> " Zaintrygowałeś mnie!
Mógłbyś podać więcej szczegółów tych kontaktów: tematykę i zarys rozmów, nazwiska fizyków itp. "
- Tematyka znana,rozmowy na forach min PWN i Wiki... - wzrostu i nr butów nie znam.(książkę piszesz?)

> " Zanim zacznę odpowiadać na kolejny absurdalny pomysł "żarówkowej teorii fotonów" (ŻTF) chciałbym, abyś sam rozwiał moje wątpliwości w pewnej sprawie. "
- Proponował bym powstrzymać się z osądami przynajmniej do zakończenia "sprawy",ale skoro masz wątpliwości,to znaczy że jesteś jeszcze... człowiekiem.

> " Jakiś czas temu napisałeś, że foton świeci fotonami. Pójdźmy dalej.
Te emitowane przez foton fotony powinny też świecić fotonami. A te fotony powinny świecić kolejnymi i tak bez końca... "
- Troszkę sie zagalopowałeś w swoich rozważaniach mariush,mówiłem że fotony świecą... fotonami,bo czym innym mają świecić,jak nie swoim światłem?-nie miałem na myśli tego,że jedne fotony produkują następne,a te następne itd.Już same fotony są przecież tą świecącą energią,tak więc niestety nie będzie efektu lawinowego.
Foton to foton czyli energia w czystej postaci.

> " Energia światła wyzwala się na przeszkodzie???
Gdzie ja to napisałem???
Światło NIESIE energię, bez względu czy je widzimy, czy nie. A gdy widzimy światło to znak, że owa energia trafiła do naszych oczu. "
- Nie twierdziłem że tak pisałeś,tylko że tak można wywnioskować,a moim zdaniem to światło na pewno nie niesie siebie samego,bez względu na to,czy je widzimy,czy nie.A gdy widzimy światło to znak,że... część owej energii trafia do naszych oczu nie uszczuplając jednak swojego - głównego strumienia.
Czyzby udowodniony już został fakt zmniejszania się strumienia światła przy wielkiej liczbie jego obserwatorów?

> " Cóż mogę poradzić, gdy na mój argument Ty "wytrzepujesz z rękawa 10 kontrargumentów". Może i więcej mógłbym zaoferować, gdybym mógł operować bardziej zaawansowanym i precyzyjnym językiem matematycznym. Niestety, siłą rzeczy jestem zmuszony do dostosowania się w swoich wypowiedziach do wyjątkowo niskiego poziomu Twojej wiedzy (przynajmniej w kontekście problematyki dyskusji tu prowadzonej)...
A zrozum, pewne rzeczy jest naprawdę trudno wyjaśnić w "łopatologiczny" sposób. "
- Niech będzie i łopatologiczny czy jakikolwiek inny oczywiście poza tym Twoim "językiem matematycznym" bo ten akurat nie jest argumentem w żadnej sprawie,jak już wcześniej wspominałem.

Zadziwiasz mnie mariush,czyżbyś po takim czasie debaty nie zauważył,że nie prezentuję swojej wyuczonej wiedzy,tylko MÓJ PUNKT WIDZENIA ?Czyż nie uważasz,że z obecnego punktu widzenia nauki,wiedzę taką mógł bym zdobyć pewnie tylko na... Księżycu - więc daruj sobie obecnie i na przyszłość zachwalanie "mojego poziomu".

> " MASZ ABSOLUTNĄ RACJĘ. Nie wszystko jest takie jasne, jakby Ci się wydawało. "
- Rozumiem,że dla Ciebie jest wszystko jasne.Gratuluję poczucia ^potęgi^ swojej wiedzy.

Holi przeczytaj jeszcze raz,lecz trochę uważniej,a wówczas zobaczysz że nie zmieniłem ani o centymetr tej "c".
Gdybyś zapoznał się z moim postem to wiedział byś,że po to dwa samoloty,ew połączone holem żeby nie była konieczną ta "relatywistyczna" prędkość do zaobserwowania "skrócenia".

Problemu nie widzę,a te 'realne zjawisko' jest w gestii nauki.Jak już wspomniałem,nie chcę zabierać naukowcom chleba.

W kwestii rozproszenia mam inne zdanie,a niemożliwość zaobserwowania impulsu,czy też ciągłego promienia lasera wynika jedynie z jego prędkości a nie niemożliwości obejżenia go patrząc prostopadle do jego kierunku ruchu.
Zapylony ośrodek zastosowałem tylko dla niedowiarków - uważam że jest zbyteczny w obserwacji "żaróweczek",a samo zadymienie-zapylenie nie jest przeszkodą dla laserowego promienia a jest jedną z możliwości zaobserwowania jego toru.

Również uważasz że nie ukończyłem nawet zerówki - przynajmniej tej "ziemskiej"?- niestety nie jestem zaskoczony faktem, "że większość zjawisk fizycznych doskonale opisują wzory(teoria), czyli matematyka. " Naukowcom nie sprawiło pwenie by problemu matematyczne uzasadnienie każdej teorii - nawet sprzecznych.
Gdyby wszyscy tak sztywno trzymali się drogi wytyczonej przez naukę... nie wiele by się na świecie zmieniało,a moje wywody są właśnie taką "wariacją" na poruszane tematy.

No cóż,ludzie nie są bogami - nawet naukowcy,a ja pozwalam sobie mieć nadal "odrębne" zdanie,pomimo tego,że Twoja parafraza nie przypadła mi specjalnie do gustu,panie... sędzio.
  • 0

#162

holi.
  • Postów: 457
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Holi przeczytaj jeszcze raz,lecz trochę uważniej,a wówczas zobaczysz że nie zmieniłem ani o centymetr tej "c".
Gdybyś zapoznał się z moim postem to wiedział byś,że po to dwa samoloty,ew połączone holem żeby nie była konieczną ta "relatywistyczna" prędkość do zaobserwowania "skrócenia".


Ależ oczywiście, że dogłębnie się zapoznałem z Twoim postem...
Przypuśćmy, że cały układ (2 samoloty i linka między nimi) ma długość 1km, najmniejsza zmiana długości jaką możemy zaobserwować to 1cm, jaką układ musi mieć prędkość, żeby zaobserwować skrócenie o 1cm?
Nie będę pisał obliczeń, bo są na tyle proste, że sam możesz je przeprowadzić. Wynik - prawie 5mln kilometrów na godzinę. Prędkość może nie relatywistyczna, bo zaledwie ułamek c. To Ty skombinuj samoloty, ja zajmę się pomiarem...

W kwestii rozproszenia mam inne zdanie,a niemożliwość zaobserwowania impulsu,czy też ciągłego promienia lasera wynika jedynie z jego prędkości a nie niemożliwości obejżenia go patrząc prostopadle do jego kierunku ruchu.

W takim razie proszę - powiedz mi co jest błędnego w moim rozumowaniu, nasze zdania wzajemnie się wykluczają.

Zapylony ośrodek zastosowałem tylko dla niedowiarków - uważam że jest zbyteczny w obserwacji "żaróweczek",a samo zadymienie-zapylenie nie jest przeszkodą dla laserowego promienia a jest jedną z możliwości zaobserwowania jego toru.

Nie jest przeszkodą? Może ja tym razem spróbuję analogii. Wyobraź sobie galaretkę w której zawieszone są ziarenka piasku, nie jest ich na tyle dużo, żeby zatrzymać promień od razu - dzieje się to stopniowo, gdy promień spotyka na swojej drodze kolejne ziarenka, staje się słabszy. Część światła została pochłonięta, część odbita, a skoro średnica pojedynczego ziarenka jest dużo mniejsza od średnicy promienia, to na początku nie widać różnicy.

Naukowcom nie sprawiło pwenie by problemu matematyczne uzasadnienie każdej teorii - nawet sprzecznych.

Masz absolutną rację - sprzeczność wyników z wartościami rzeczywistymi uzasadnia nieprawdziwość teorii.

No cóż,ludzie nie są bogami - nawet naukowcy,a ja pozwalam sobie mieć nadal "odrębne" zdanie,pomimo tego,że Twoja parafraza nie przypadła mi specjalnie do gustu,panie... sędzio.

Sparafrazowany cytat mi nie przypadł do gustu, ale o gustach się nie dyskutuje.
  • 0

#163

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie wiem holi w jaki sposób chcesz rejestrować te skrócenie,bo chyba nie własnym wzrokiem,ale nawet i w ten sposób można,przecież odległość między samolotami będzie ograniczona tylko polem widzenia,a ono wynika z pułapu lotu.
Jednak gdyby skrócenie owo następowało tylko po minięciu punktu obserwacji -jak to wynika z wykładu przedstawionego przez mariush'a,a nawet z jego rysunku- to nie ma sensu wykonywania tych pomiarów,bo skrócenie jest tylko rejestrowane z naszego układu-punktu widzenia-odniesienia.
Czyli nie występuje ono w samym "skracanym" obiekcie,bo nie dotyczy jego samego,tylko z naszego punktu widzenia - jego obrazu.

Gdybyś zacytował swoje zdanie w kwestii rozproszenia,to mógł bym się do niego odnieść,lecz prawdopodobnie z mojej winy zrobił się na stronie lekki galimatias i z tego powodu nie mogę go namierzyć.

Do tej Twojej holi galaretki nie będę się odnosił,bo uważam że średnica promienia nie wiele ma wspólnego ze średnicą obserwowanego obiektu,przecież nie widzimy obiektów z tego powodu,że wpadają one w rezonans z promieniem światła,a nie twierdziłem że staje się on słabszy oświetlając po drodze drobinki.
Gdyby tak było,to być może nie widzieli byśmy z Ziemi(atmosfera) tylu gwiazd co z Księżyca,a podobnież są one tak samo widoczne.
  • 0

#164

holi.
  • Postów: 457
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie wiem holi w jaki sposób chcesz rejestrować te skrócenie,bo chyba nie własnym wzrokiem,ale nawet i w ten sposób można,przecież odległość między samolotami będzie ograniczona tylko polem widzenia,a ono wynika z pułapu lotu.
Czyli nie występuje ono w samym "skracanym" obiekcie,bo nie dotyczy jego samego,tylko z naszego punktu widzenia - jego obrazu.


Nie chciałem niczego mierzyć, tylko uzmysłowić Ci niewykonalność zaproponowanego przez Ciebie doświadczenia. Już się trochę gubię:

Przecież nie chodzi mi o pomiar prędkości samolotów,tylko jednego długiego obiektu względem punktu na ziemi.

To w końcu chcesz zmierzyć długość pozornego obrazu czy nie? Zdecyduj się wreszcie.


Gdybyś zacytował swoje zdanie w kwestii rozproszenia,to mógł bym się do niego odnieść,lecz prawdopodobnie z mojej winy zrobił się na stronie lekki galimatias i z tego powodu nie mogę go namierzyć.

Czy chodziło Ci o ten fragment?
"Wróćmy do promienia lasera w próżni... teoretycznie promień nie rozprasza się na niczym i może sobie lecieć w nieskończoność - promień nie traci niczego ze swojej energii, ale też nie da się go zobaczyć patrząc prostopadle. Przechodząc przez zapylony ośrodek część jak to nazwałeś głównego strumienia się ugina i trafia do oka, w pewnym momencie "główny strumień" znika(gdy w końcu cały zostanie rozproszony)."

Do tej Twojej holi galaretki nie będę się odnosił(...)

Nie musisz, dam Ci jeszcze prostszy przykład, to może wreszcie zrozumiesz tą analogię. Skieruj światło lampki na ścianę (dla wygody, żeby nie oślepiała), następnie zasłoń część światła ręką lub czymkolwiek innym. Zobaczysz cień na ścianie i oświetloną rękę. Spójrz prostopadle do kierunku rzucania cienia i odsuń rękę - w czystym powietrzu nie zauważysz różnicy.

przecież nie widzimy obiektów z tego powodu,że wpadają one w rezonans z promieniem światła,a nie twierdziłem że staje się on słabszy oświetlając po drodze drobinki.

Jaki rezonans!?
Dobijcie mnie... Wiesz co to jest dyfrakcja? Nie? To służę pomocą: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dyfrakcja
Odbicie: http://pl.wikipedia....dbicie_(fizyka)

Ja twierdzę, że staje się on słabszy i nie byłoby trudno tego dowieść.

Gdyby tak było,to być może nie widzieli byśmy z Ziemi(atmosfera) tylu gwiazd co z Księżyca,a podobnież są one tak samo widoczne.

Pozwolę sobie rozwiać Twoje wątpliwości:
"(...)Wielką zaletą teleskopu Hubble'a jak i innych kosmicznych teleskopów jest praca poza atmosferą, co pozwala uzyskać pełny i niezakłócony obraz obserwowanych obiektów.(...)"

cytat z Wikipedii (http://pl.wikipedia....leskop_Hubble'a)
  • 0

#165

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mój sposób pomiaru holi,w brew pozorom jest możliwy w realizacji,jednak pomiar ten i tak nic by nie wniósł do sprawy,bo ze "stałego" punktu odniesienia obiekt w ruchu jest tylko obrazem,a na dodatek pozornym - jak twierdzisz.
Moim zdaniem nie widzimy promienia lasera ze względu na jego prędkość,przecież świecąca się"żaróweczka"poruszająca się z "c" również była by niewidoczna,bo emitowane przez nią światło nie pozostawało by za nią.
Wyobraż sobie że wiem co to jest odbicie i dyfrakcja,ale czy napewno występują one w czasie biegu promienia przez zapyloną przestrzeń - prawdę mówiąc... wątpię,bo pyłek raczej nie jest dla laserowego promienia "stałą przeszkodą".
Moich wątpliwości w pełni nie rozwiałeś ale za to wprawiłeś w zakłopotanie tych,którzy twierdzili że gwiazdy są tak samo widoczne z Księżyca jak z Ziemi.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych