Napisano 12.03.2007 - 00:06
Napisano 12.03.2007 - 00:27
Niestety, nie widzę.Przy każdej obserwacji mamy do czynienia z promieniami,a więc z "c".Dla obiektu w "podświetlnej" czyli w pobliżu "c" kurczy się przestrzeń.Gwiady wysyłają ku nam promieniowanie,którego widmo w zależności od ich kierunku ruchu przesuwa się w stronę czerwieni/fioletu,czyli częstotliwość docierającego do nas światła jest mniejsza/większa mimo stałej jego prędkości.
Czym bliżej ma obiekt do "c" tym większą posiada energię i jest bardziej skrócony,czym większą częstotliwość ma światło,również większą posiada energię i jego fala również jest krótsza - jeśli nie widzisz analogii,to... nawet nie ma czego gratulować.
Przecież powiedziałem, że nie potrafisz ze zrozumieniem przeczytać podpisu pod rysunkiem skoro wg Ciebie "z wykładu wynika,że obserwację zakończono w momencie minięcia się "podświetlnego" roweru z obserwatorem". Oto Twój błąd.Ogólnikami sprawy nie załatwisz,jeśli widzisz błąd,to mi go wytknij bez sugerowania dalszej "jazdy".Dla mnie to mogą być nawet fotki kolorowe i w 3D i tak nic to nie zmieni,ale sugestia pozostaje.Czyli fotograficzny dowód - a takim nie jest.
Z tym prawem dotyczącym liczby rysunków "przed" i "po" to było zwykłe, ironiczne stwierdzenie.Czy jest takie prawo,to raczej Ty powinieneś wiedzieć,a takie właśnie przedstawianie niesie ze sobą konkretny przekaz,bo fotki robione były w jednakowych odstępach czasu.Wielość ich poza środkiem roweru sugeruje "dziwny" upływ czasu związanego z rowerem.
Pozorność polega na tym, że nie widzimy rzeczywistego, skróconego kształtu obiektu, a tylko zdeformowany jego obraz, będący konsekwencją skończoności prędkości światła (aberracji świetlnej). Jeszcze raz powtórzę, efekt zniekształcenia aberracyjnego jest wynikiem tego, że fotony docierające jednocześnie do obserwatora z rożnych części poruszającego się obiektu, musiały ów obiekt opuścić w różnym czasie. Może ten filmik poniżej wyjaśni Ci to dokładnie. Rzeczywisty pręt ( kolor niebieski) i jego zniekształcony aberracją pozorny obraz (szary).Właśnie dla zasady nie będę się czepiał,bo i po co,skoro te fotki są jedynie -jak wspomniał sam autor- pozornym obrazem,a ile wzorów na ich obliczenie...
Pozostaje mi tylko życzyć - przyjemnej zabawy w obliczaniu pozorów.
Czyli nie mam co liczyć na wyjaśnienie, bo widzę, że już uczepiłeś się czegoś zupełnie odmiennego. Więc sprawy z cieniem kuli Ci tez nie wyjaśnię, póki tym mi nie wyjaśnisz na czym polegała ta Twoja "sprzeczność".Nawet nie mam co patrzeć na sprzeczności,skoro -jak twierdzi autor :"kula poruszająca się z dowolną stałą prędkością zawsze rzuca okrągły cień." (tuż pod wzorem (6.8 )
Nieskończona prędkość światła określona i wykorzystywana w praktyce??? Z niecierpliwością czekam na szczegóły!!!Wiem -właśnie o to chodzi- tu jest paradoks,bo z naszego punktu widzenia to nieskończona prędkość dla światła została już określona i co ciekawe z powodzeniem wykożystywana jest w praktyce.
Czy nie napisałem, że moje obliczenia dotyczyło tylko efektu wynikającego z aberracji światła. Jest to efekt pozorny, zniekształcający rzeczywisty obraz poruszającego sie obiektu. To on powoduje, że zbliżający się obiekt będzie rozciągnięty, a oddalający się obiekt będzie skurczony.Z przedstawionego rysunku,obliczeń i komentarza jasno wynika że "skrócenie" ma miejsce tylko po minięciu punktu obserwacji,a dodatkowo "obraz" koła jest dowodem na poparcie mojej tezy,czyli występuje ono tylko dla obserwatora.
Wiem, że nie chodzi o pomiar prędkości samolotów. Przecież nic takiego nie mówiłem.Przecież nie chodzi mi o pomiar prędkości samolotów,tylko jednego długiego obiektu względem punktu na ziemi.
Wydłużenia spowodowanego aberracją świetlną, nie żadnym przeciwnym do skrócenia lorentzowskiego procesem.A tak -wydłużenia,sam je opisałeś w legendzie do rysunku - bodajże ostatnie zdanie.
Nie o tym była mowa. W swoim wykręcaniu się sianem jesteś wyjątkowo elestyczny... :brawo:Może i nienajmądrzejsza,ale jednak adekwatna,czyż nie jest tak,że "krawiec kraje,jak mu materii staje"- a fizycy badają tylko to,co zbadać mogą.
I znowu dryfujesz w inną stronę.Nie jest potrzebna wiedza z budowy akceleratora(wystarczy mi zasada działania,a w tym przypadku i ta nie jest niezbędna),żeby udowodnić iż przedstawiana przez Ciebie we wcześniejszym poście grafika z "nacierającymi" na siebie atomami jest błędnym ich odwzorowaniem.
Po raz kolejny Ci powtarzam: Zacznij odróżniać efekt rzeczywistego, lorentzowskiego skrócenia obiektu od pozornej deformacji obrazu tegoż obiektu będącej wynikiem aberracji światła (efekt będący następstwem skończoności prędkości światła, które przynosi obraz owego obiektu).Tak jak wcześniej mówiłem,co potwierdziłeś w komentarzu pod rysunkiem "skracanego" koła widzianego z góry - atomy tylko od czoła powinny być skrócone a do tyłu wydłużone,bo obiektyw był po środku roweru - między kołami.
Jeszcze jeden przykład:
Dalej "filozofujesz". Spróbuję inaczej.Bez filozofii nie powstała by fizyka,to co jest w podręcznikach nie sposób zapomnieć,jest to prawdą,ale tylko z punktu widzenia obserwatora stojącego twardo na ziemi..
Podręcznikowy,jak również i Twój punkt widzenia opisuje tylko obraz,mój natomiast realne zjawisko.W tym przypadku to nie mylił się sam twórca teorii,bo coś wspominał na ten temat o ile się nie mylę,co mozna sparafrazować słowami "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".
Nie odpuszczę, tak samo, jak Ty nie potrafisz odpuścić.Wcześniej w przykładzie z rakietą podawałem podobny przypadek,lecz nie brałem pod uwagę takiego akurat przykładu,jednak biorąc pod uwagę jednoczesne działanie owych sił aż do momentu osiągnięcia najwyższego pułapu rzuconego kamienia,to wypadkowa ich i tak będzie siłą rzutu.skierowaną do góry.
Proponował bym większe skupienie na pozostałych tematach - ten odpuszczając sobie.
Przede wszystkim chodziło mi o pokazanie faktu, że środek może być wszędzie lub nigdzie. A Wszechświat jest zakrzywiony w coś na kształt kuli (dokładniej czterowymiarowej hiperkuli, a jeszcze dokładniej hiperbryły na kształt 4-wymiarowego jabłka, gdzie w miejscu lejkowatego zagłębienia na ogonek znajduje się początkowa osobliwość). Patrząc dalej w kosmos, sięgamy dalej w przeszłość, aż do rozpościerającego się na całym niebie śladu Wielkiego Wybuchu - promieniowania reliktowego.Dlaczego zakładasz,że wszechświat jest w kształcie kuli?
Czyli zgodnie z Twoim podejściem powinno zwykle mówić się: "Włącz światło żółte".- Ja -a myślę że i większość ludzi chcąc mieć jaśniej w pokoju nie prosi współdomownika żeby włączył światło białe - wystarczy powiedzieć 'włącz światło'
Powiedz mi, po co takie rzeczy wypisujesz? Czym się różni, o znawco, lustro od powierzchni lustrzanej?mariush:" A przeglądałeś się kiedyś w kolorowej bombce choinkowej? "
- Tak,ale dla mnie to bombka choinkowa nigdy nie była lustrem,tylko posiada lustrzaną powierzchnię - a to jest różnica.
Głębia to głębia. Nie komplikuj sprawy i nie ściemniaj.Masz pewnie jakąś "głębszą" głębię niż ja na myśli.Bardziej mi chodziło o różne poziomy płaszczyzn,a głębia,to ta płaszczyzna znajdująca się nieco dalej(głębiej) od tej - pierwszoplanowej.
Stereotyp postrzegania? A co to jest?Oszukanie mózgu jest raczej oszukiwaniem samych siebie,bo oszukujemy swój stereotyp postrzegania,a stereograficzne obrazki bywają również kwadrograficznymi,które widzimy jakby od środka przedstawianej figury.
Nie rejestrujemy (wykluczam tu przypadki kiedy zmieniamy punkt widzenia, lub obserwowany przedmiot się porusza; chodzi tu o statyczny, nieruchomy obraz). My po prostu z doświadczenia WIEMY, że pewne przedmioty muszą być dalej, niż inne (np. WIEMY, że Księżyc jest wielki i na tej podstawie stwierdzamy, że jest daleko, WIEDZĄC jednocześnie, że pozornie mniejszy, a tak naprawdę gigantyczny Jowisz jest jeszcze dalej). To wiedza i doświadczenie pozwala nam w sytuacji jednoocznego patrzenia wnioskować o odległościach przedmiotów - nic więcej.Zgadzam się,jednak patrząc jednym okiem również rejestrujemy płaszczyzny na różnych poziomach
Nie piszę książki.Tematyka znana,rozmowy na forach min PWN i Wiki... - wzrostu i nr butów nie znam.(książkę piszesz?)
Czyli krótko mówiąc, w Twojej koncepcji występują dwa rodzaje fotonów. Jedne emitują fotony, a drugie tego nie robią. Ciekawe "uproszczenie" zagadnienia...Troszkę sie zagalopowałeś w swoich rozważaniach mariush,mówiłem że fotony świecą... fotonami,bo czym innym mają świecić,jak nie swoim światłem?-nie miałem na myśli tego,że jedne fotony produkują następne,a te następne itd.Już same fotony są przecież tą świecącą energią,tak więc niestety nie będzie efektu lawinowego.
Ciekawe są Twoje ścieżki wnioskowania...Nie twierdziłem że tak pisałeś,tylko że tak można wywnioskować...
Nie uszczuplając? Aha, czyli wiązka laserowa przechodząca przez dym, nie traci nic na swojej intensywności? A podczas mgły wszystko widać doskonale? Pewny jesteś tego, co piszesz?...moim zdaniem to światło na pewno nie niesie siebie samego,bez względu na to,czy je widzimy,czy nie.A gdy widzimy światło to znak,że... część owej energii trafia do naszych oczu nie uszczuplając jednak swojego - głównego strumienia.
No comment.Czyzby udowodniony już został fakt zmniejszania się strumienia światła przy wielkiej liczbie jego obserwatorów?
Żadnym argumentem? No super.Niech będzie i łopatologiczny czy jakikolwiek inny oczywiście poza tym Twoim "językiem matematycznym" bo ten akurat nie jest argumentem w żadnej sprawie,jak już wcześniej wspominałem.
Nie wszystko jest dla mnie jasne. Ale to co wiem, wystarczy mi do stwierdzenia, że akurat Ty wiesz niewiele.Rozumiem,że dla Ciebie jest wszystko jasne.Gratuluję poczucia ^potęgi^ swojej wiedzy.
Napisano 12.03.2007 - 16:45
Napisano 12.03.2007 - 21:52
Nie.Rozumiem z odpowiedzi,że fotki roweru z wykładu jak i Twój rysunek ilustrowały efekt Dopplera,bo pokazywały "obie strony".
Nie zupełnie wysypuje się,bo... mniejsze skrócenie > mniejsza częstotliwość- większe rozciągnięcie fali,a w stosunku do spoczywającego obserwatora oddalajacy się obiekt ma jednak coraz mniejszą energię.
Obserwowalne skrócenie "po minięciu" a rozciągniecie "przed minięciem" jest wynikiem aberracji światła. Gdybyśmy mogli przyjrzeć się poruszającemu ciału z pominięciem efektu aberracji, zobaczylibyśmy skrócone lorentzowsko ciało, niezależnie od tego, czy by sie przybliżało, czy oddalało (ostatnia symulacja zderzenia jąder atomowych właśnie taką sytuacje przedstawia)Mam chyba tej wyobrażni troszkę więcej niż "odrobina",bo ogarnia ona całość,a z niej wynika,że obiekty skracają się jedynie po minięciu obserwatora.
A świadczy to o tym,że bez obserwacji obiekt nie będzie skrócony,czyli... wszystko jasne.
Zatem wbrew temu, co powiedziałeś wcześniej, wykorzystujemy tylko światło poruszające się z "c". A kwestię tego, jak wygląda świat "oczyma" fotonu, rozważaliśmy już wiele postów temu, więc nie ma sensu się powtarzać. Przypomnę tylko, że foton wcale nie poruszą się z nieskończoną prędkością, nawet patrząc z jego punktu widzenia.Nie wiem czy dam radę bardziej szczegółowo,ale...
1 nieskończona prędkość światła - z punktu widzenia światła.
2 --- / / --- --- / / --- = "c" - z naszego punktu widzenia.
3 nie możemy jej wykorzystać z innego,tylko --- / / --- --- / / ---
np:w pomiarach.
Powiem tak, Twoj sposób nie byłby bezpośredni, gdyż na pomiar wykonywany z pewnej odległości nakładałby się efekt aberracji. Oczywiście, skrócenie można byłoby bez problemu odseparować, odejmując efekt aberracji z obserwowalnego rezultatu pomiaru.Pewnie Twój sposób jest lepszy od mojego -a miało go nie być,tylko czy był by wreszcie tym bezpośrednim?
Przecież w omawianych przez nas opisach zderzeń jąder atomowych cały czas pomijany był pozorny efekt aberracji świetlnej, więc nie wiem do czego pijesz? To przecież Ty pomieszałeś ze sobą nieanalogiczne wizualizacje roweru i zderzających się jąder atomowych (przypomnę: w obrazie ruchu roweru uwzględniona jest aberracja, a w wizualizacjach zderzeń jąder nie jest).mariush: " W symulacjach zderzen nie uwzglednia sie efektu aberracji, bo i po co? To efekt pozorny odbierany tylko przez naocznego obserwatora i oczywistym jest, ze nie ma zadnego znaczenia dla przebiegu samego zderzenia. "
No właśnie - i po co ten "pozorny temat" był tyle czasu wałkowany...
Od niczego nie uciekłem, choć także nie byłem zbyt precyzyjny. Tu tak naprawdę chodziło o inercjalny układ odniesienia. Bez tego ograniczenia wszystko staje się możliwe, każdy ruch można opisać w dowolny sposób - starczy tylko odpowiednio dobrać jeden z nieskończenie wielu dowolnych układów. W takiej sytuacji nawet z takiego ruchu...Sprytnie uciekłeś od... swojej odpowiedzi,w której jest oczywista "nieścisłość" w postaci: " Nie liczac ukladu wspólporuszajacego sie, wzgledem którego obserwowane cialo znajduje sie w spoczynku " .
Układ ten jak najbardziej liczy się,bo i w tym układzie jest ruch i to w stosunku do podstawy bez której,nie było by w ogóle mowy o ruchu,czyli sam nasuwa się...
Wniosek : " Ruch orbitalny to ruch w którym zmienia sie jego kierunek " Z PUNKTU WIDZENIA OBSERWATORA NIE ZWIĄZANEGO Z TYM RUCHEM.
Siła hamująca unosi kamień do góry??? Ja to powiedziałem??? Ciekawe gdzie???Tym razem odpuszczam... ale dla uproszczenia mogłeś chociaż ten kamień zastąpić punktem i nie mówić,że... siła hamująca unosi kamień do góry.
Kupy to nie trzyma się ta Twoja "osobowość". Radzę kupić okulary i nie mieszać od razu do wszystkiego istot rozumnych.Lubie astronomię,ale z Twojej wypowiedzi wynika,że... nieco inną niż tę Twoją,a przynajmniej "osobowość" wolę przypisać istotom rozumnym.Niebardzo dowierzam tym -z mojego punktu widzenia- fantastycznym opisom kosmosu,bo nie bardzo trzymają się kupy.
Jakby nie było, wszystko co postrzegasz, to przeszłość.Czyżby Wszechświat był jedynie przeszłością,poza tą ułamkosekundową terażniejszością...?
A ja sądzę, że rękami i nogami próbujesz bronić oczywistej bzdury mówiącej, że "wszyscy mówiąc światło bez wyróżniania jego koloru,mają na myśli jedynie światło barwy białej". Czyżby absurdalna walka o zachowanie twarzy...?Zgodnie z moim podejściem wystarczyło by to,co przedstawiałem,czyli bez koloru to,co mi powyżej sugerujesz. Trochę przesadzasz... a te żółte światło z jakim odcieniem proponujesz - czy nie za często zbaczamy z drogi ?
Żebym tylko wiedział, co Ty masz na myśli.....Czy jest to zasługą fotonów,że nie zlewają się w jedną płaszcyznę - raczej nie... panie sędzio.
To nie ma nic wspólnego z konstrukcją stereogramów, w których efekt głębi uzyskuje się właśnie w oparciu o zasadę postrzegania obuocznego.Niewiele pamiętam na ten temat,ale jest to coś w rodzaju utrwalonej z czasem/doświadczeniem a częściowo zapisanej w genach mapy-matrycy z którą mózg porównuje otrzymane obrazy,a to co widzimy jest wynikiem tego porównania. Dlatego wystarczą odpowiednio narysowane kąty żeby zobaczyć obraz trójkąta - myślę że dotyczy to również dalszej części Twojego postu.
Trzeba było od razu powiedzieć, że masz na myśli jakichś anonimowych forumowiczów, a nie konkretnych, znanych z imienia i nazwiska naukowców.Nie rób sobie jajców,jeśli Twoim nazwiskiem jest "mariush" to tego z PWN było "matrix",a na Wiki to nawet nie pamiętam
Każde światło przechodząc przez ośrodek nieprzejrzysty traci na natężeniu i nie ma to żadnego związku z tym czy ktoś je obserwuje czy nie. A co z tą mgłą?Jestem niemal pewny... bo nie miałem na myśli takiej mocy promienia,która po zaobserwowaniu przez jednego obsewatora 'wyzerowała' by się.Wszysko kiedyś ma swój kres,tak więc i światło bez względu na swoją moc,a o mgle... nieważne.
Szkoda tylko, że w przeciwieństwie do Twoich fantazji, ta "teoretyczna fantazja matematyczna" odzwierciedla się w rzeczywistościMasz rację że muszę wyjaśnić,bo widocznie nie zupełnie mnie zrozumiałeś - to co powiedziałem nadal podtrzymuję,bo obliczyć można niemal wszystko,nawet to,co z obecnej perspektywy jest czystą fantazją.więc... marny to dowód,bo jedynie teoretyczny - jeśli można taki właśnie nazwać dowodem.
Napisano 13.03.2007 - 04:41
Napisano 14.03.2007 - 00:27
Jak to zagmatwana? Zniekształcenia aberracyjne to efekt kluczowy w kwestii postrzegania szybko poruszających się obiektów. A z tym patrzeniem to nie popadaj w skrajność. Może w przypadku oka i jego bezwładności czasowej taki ruch był niewykrywalny, ale to nie znaczy, że nie istnieje możliwość obserwacji kształtu tak szybko poruszającego się obiektu.Dobrze kojarzysz,niepotrzebnie sprawa została zagmatwana tą aberacją - i tak nic nie zobaczymy przy tych prędkościach
Nie wiem za bardzo, co Ty chcesz tu drążyć? Energia kinetyczna zawsze jest dodatnia i zawsze rośnie wraz ze wzrastającą prędkością. Powód tego jest prosty: W przypadku nierelatywistycznym jest wprost proporcjonalna do kwadratu prędkości, a w przypadku relatywistycznym tą zależność potęgują jeszcze dodatkowe dodatnie człony zależne od v^4, v^6, v^8, ... itd.)To wszystko zależy od punktu odniesienia,które zostały pomieszane.Czyż wartość energii mierzona jest w stosunku do niej samej?
Dowolny foton obserwowany z punktu widzenia innego fotonu porusza się z prędkością światła.Zamiast być takim tajemniczym,mógłbyś napisać z jaką prędkością w/g Ciebie porusza się światło z jego punktu widzenia - nie mogę się odnieść.
Mam wrażenie, że nadal nie pojmujesz czym jest aberracja światła. Aberracja jest deformacją obrazu PORUSZAJĄCEGO się obiektu. W przypadku nieruchomych w stosunku do obserwatora przyrządów pomiarowych aberracji nie zaobserwujemy.Czy aberacja dała by się we znaki również przyrządom pomiarowym?-mój sposób nie zakładał obserwacji tylko pomiary.
Wiesz co, przedstaw może szczegółową ideę Twojej samolotowej metody pomiaru, bo jak na razie to tego nie zrobiłeś. Zrobisz to, to będę mógł coś na ten temat powiedzieć.Czy nawet w dobie komputerów bezpośredni pomiar polega tylko na "dotknięciu",czy owym dotknięciem nie był by impuls lasera w kierunku fotokomórki,który w moim sposobie nie był bezpośredni a w Twoim z interferometrem mimo że,również bierze w nim udział promień - jest bezpośrednim ?
Rozumiem, że chodzi Ci o doświadczalne potwierdzenie dylatacji?Ciekawe w jaki sposób dokonano bezpośredniego pomiaru upływu czasu?
Mogę przyznać tylko, że Twój dopisek niczego jakościowo nie wnosi do rozpatrywanych problemów. Układy współporuszające się z punktu widzenia omawianych zagadnień są tożsamościowo równe. To tak, jakby szukać głębszego sensu w matematycznym równaniu 1=1.Tak naprawdę to przyznasz,że bez mojego dopisku przytoczona przez Ciebie definicja nie ma sensu,a sam ruch orbitalny ma już w podtekście układ ściśle związany z "twórcą" orbity.
Wykręt? Ludzie, dobijcie mnie...Czyżby jakiś wykręt,byłem przekonany że siła rzutu działa do momentu zrównania się z siłą ciężkości,czyli te "następstwo" nadal jest siłą,tyle że malejącą w skutek oddziaływania siły przyciągania.Twoje słowa: " W czasie ruchu kamienia do góry nie działa żadna siła rzutu, ona działa tylko w momencie rzucania. "
Ja naprawdę proponuję kupić okulary. Przecież tam nie pisało "osobowość", tylko OSOBLIWOŚĆ.Ja na swoją osobowość nie narzekam,a Ty skąd możesz wiedzieć co miał na myśli twórca kosmicznej osobowości.
Wiesz co, daruję sobie sprawę tej Twojej absurdalnej teorii nt.: "Co ludzie mają na myśli mówiąc światło".Myśl sobie jak chcesz - masz przecież wolną wolę,ja swój punkt widzenia przedstawiłem.
A może sam zrób sondę... panie sędzio.
Przy identycznych kolorach dwie płaszczyzny oddalone od siebie o pewną odległość mają duża szansę być odebrane przez oko jako pojedyncza płaszczyzna.Zanim napisałem zacytowane przez Ciebie zdanie,wydaje mi się,że dostatecznie opisałem o co mi chodzi pisząc " Mówiłem że chodzi mi przynajmniej o dwie powierzchnie,bliżej nas i dalej,Tak samo odbijają się od nich promienie a mimo to nie zlewają się one w jedną,tylko widzimy różnice między nimi - czyli chodzi mi o tą najpłytrzą "głębię" i o niej tylko mówię."
Skrótowo może w ten sposób :
1 płaszczyzna - ekran monitora
2 płaszczyzna - ściana za monitorem
Widzimy dwie płaszczyzny w różnych odległościach od siebie - różne poziomy głębokości.
Nie przesadzaj już z tym Einsteinem. Wielu "zwyklejszych" naukowców często odpowiada na pytania wysyłane do nich np. w mailach przez najzwyklejszych zjadaczy chleba.Naukowców?-chyba nie myślałeś że "koresponduję" z Einsteinem za pomocą transkomunikacji -mówiłem o fizykach,a w/g mnie byli "oblatani" - to nie były typowe fora -"matrix" tylko odpowiadał na zadane pytania,drugi był jednym z redagujących.W necie tylko artykuły są podpisywane nazwiskami - może nawet i one są pseudonimami.
Ale co tu do rzeczy mają obserwatorzy???!!!Związek jest oczywisty,bo skoro obserwacja światła(rozumiem że w/g Ciebie) ma miejsce wtedy,gdy fotony dotrą do siatkówki oka,to światło owe ma o jeden foton mniej.A to by oznaczało,że natężenie światła będzie tym mniejsze,im więcej będzie obserwatorów - chyba że zaobserwowane już fotony wracają spowrotem do głównego strumienia - dla mnie jest to bzdetem.
No comment.O mgle nic nie wiem,u mnie jej nie ma - ja pisałem o dymie - bom palący a nie zamglony.
A czego chcesz więcej? W końcu zadaniem teorii jest interpretacja zjawisk w otaczającym nas świecie. Jakby teoria nie odzwierciedlała rzeczywistości, to nie byłaby teorią, tylko co najwyżej bajką.mariush: "Szkoda tylko, że w przeciwieństwie do Twoich fantazji, ta "teoretyczna fantazja matematyczna" odzwierciedla się w rzeczywistości. "
- A niech by spróbowała się nie odzwierciedlić... takie jest jej zadanie.
Napisano 14.03.2007 - 05:54
Napisano 14.03.2007 - 23:36
Przechodzisz zatem do podaważania aberracji świetlnej? Mam rozumieć przez to, że skończona wartość prędkości światła, która w przypadku próżni wynosi 299792458 m/s, jest dla Ciebie niepotwierdzoną hipotezą?mariush:" Zniekształcenia aberracyjne to efekt kluczowy w kwestii postrzegania szybko poruszających się obiektów. A z tym patrzeniem to nie popadaj w skrajność "
- Masz jakieś foty to przedstaw,a jak nie ma,to po co to wszystko?
Światło nie ma energii kinetycznej. Energia kinetyczna jest charakterystycznym rodzajem energii dla obiektów obdarzonych masą spoczynkową, a światło owej masy nie ma.Nie chcę drążyć tego tematu,ale przyznasz że energię można zaobserwować jedynie na jej odbiorniku - w przypadku kinetycznej jedynie na przeszkodzie,a światło ma również energię kinetyczną - doświadczenie ze stożkiem - można ją zwiększyć lub zmniejszyć bez wpływu na prędkość...
Ludzie, jakiegoż Ty kulawego języka używasz - "równoległe fotony"....Wiem że tak mówi teoria,a prędkość międy równoległymi fotonami w tym samym kierunku równa jest zero,lecz pytanie dotyczyło prędkości fotonu z jego punktu widzenia - jak swoją prędkość i przestrzeń "widzi" on sam?
Przedstawiłeś mierzony układ (samoloty połączone liną), a o samej metodzie pomiaru niewiele mówiłeś.Przedstawiałem - nie chce mi się szukać,więc w punktach...
Rozumiem, że masz na myśli równoczesną emisję z obu końców układu. Pamiętaj tylko o względności równoczesności - dwa zdarzenia równoczesne w jednym układzie zwykłe nie są równoczesne w innym. Już widzę tą synchronizację emisji1 Czub pierwszego samolotu-wiązka lasera uchwycona w punkie obserwcyjnym.
2 Koniec ogona drugiego - --- / / --- --- / / --- --- / / ---
Aż się obawiam zapytać, co masz na myśli mówiąc "przesuwająca sie w czasie miarka".3 Impulsy nanoszone na przesuwającą się w czasie miarkę.
A tego to już w ogóle nie rozumiem.4 Porównanie długości między impulsami laserów na miarce i laserami na postoju.
Jak? Poprzez porównanie wykazań dwóch zegarów. (Rożnice w chodzie wskazują dylatację).Dobrze rozumiesz kwestię dylatacji,a żle sposób pomiaru - nie pytałem czym,tylko jak?
Spróbuję najprościej jak potrafię.chyba nie rozumiesz tego "dopisku"- Ruch orbitalny to ruch w którym zmienia sie jego kierunek "Z PUNKTU WIDZENIA OBSERWATORA NIE ZWIĄZANEGO Z TYM RUCHEM".Czy zdanie to - bez wyróżnionego cytatu nie jest 'typowo ziemskim' punktem widzenia?
Śmieszny jesteś już w tych pustych i niczego nie wnoszących stwierdzeniach.Przykład z "przyłożeniem w mordę" nie bardzo trafiony - wyłazi z niego totalna bez'silność'.
Ty tak specjalnie???Jakoś nie mogłem doczytać się w zdaniu - "Kupy to nie trzyma się ta Twoja "osobowość" . Radzę kupić okulary i nie mieszać od razu do wszystkiego istot rozumnych" ...osobliwości - myślę że na razie półtorówki powinny Ci wystarczyć.
"Fakt" by mindmax.To nie teoria tylko fakt.
To nie jest żadna interpretacja...mariush: " Nadal czekam na Twoją interpretację zdjęcia z dwójką dzieci. Myślę, że Twoja odpowiedź na ten temat rzuciła by nieco światła (niekoniecznie białego) na omawiany powyżej problem. "
- Zakładając że dzieci te są równe wzrostem,to pewnie... coś nie tak z moim wzrokiem.
Poszukaj stron uczelnianych wydziałów fizyki. Tam znajdziesz adresy e-mailowe fizyków. Napisz kilka listów do różnych osób. Jeśli nie będziesz pretensjonalny i w rzeczowy, grzeczny sposób przedstawisz swój problem, to masz duża szansę, że któryś z naukowców odpowie.Tak myślisz - to podaj namiary na "chętnego".
Fotony tak od siebie nie zanikają - energia tak po prostu nie znika. A wiązkę uszczupla nieprzejrzysty ośrodek, przez który owe światło przechodzi.Wiadomo że kiedyś zanikną,ale czy sama obserwacja uszczupla wiązkę światła?
Impuls czy pojedynczy foton?A ten laserowy impuls da się w locie zaobserwować w/g Ciebie,czy nie - będzie z boku widoczny,dla mnie będzie on "żaróweczką" w "c".
Nie wiem dlaczego.bo niby dlaczego fotony miały by świecić tylko do/od przodu?
Skrócenie ma miejsce na całej długości ciała. A dlaczego?No i nie jest jeszcze rozwiązana kwestia skrócenia - dlaczego ma ono miejsce z przodu i z tyłu?
Napisano 15.03.2007 - 20:56
Napisano 16.03.2007 - 01:34
Napisano 16.03.2007 - 01:46
Napisano 16.03.2007 - 11:02
Napisano 18.03.2007 - 17:48
Więc dlaczego czepiasz się aberracji światła?Nie przesadzaj,nie da się podważyć czegoś,czego doświadcza się coddziennie na "własne oczy".Do wyznaczonej prędkości światła nie mam nic przeciw - chociaż niemożność zaobserwowania go zaprzecza jego prędkości.
To powiedz mi dlaczego, nie tylko dla światła, ale dla całej znanej materii "c" jest naturalną i nieprzekraczalną granicą?Między pomijalnie małą masą,a jej brakiem jest jednak pewna różnica,a to że światło nie ma masy spoczynkowej wynika z tego,że w spoczynku nie występuje.Być może właśnie ta jego masa nie pozwala mu na lepsze osiągi.
Kinetyka nie ma tu udziału. Ciśnienie to siła na powierzchnię, a siła to zmiana pędu w czasie. A fotony maja pęd. Każde ich odbicie od powierzchni to zmiana ich pędu. Zmiana ich pędu to siła wywierana przez nie na ową powierzchnię, a więc ciśnienie.Doświadczenie pokazujące moc fotonów - unoszenie się stożka pod wpływem impulsów lasera - już było omawiane,mówiłeś że sprawcą owej pracy było ciśnienie... kinetyka też mogła mieć w tym swój udział - a może tylko ona.
Energię kinetyczną ciała można równie dobrze obliczyć na podstawie obserwacji ruchu i znajomości masy tego ciała, jak i wyznaczyć na podstawie jego interakcji z innym ciałem (np. w zderzeniu). Obydwie metody są dobre, niejednokrotnie równolegle stosowane, dla uzyskania niezależnych rezultatów pomiarów.To że obliczamy nie znaczy że ją znamy.Poznamy dopiero na przeszkodzie.
Mówiłem już, że to nie foton jest wszędzie w jednej chwili, ale to "wszędzie" jest tam gdzie foton. To właśnie wynik odrzucanego przez Ciebie lorentzowskiego skrócenia przestrzeni - w przypadku fotonu całkowitego, do zera.Nie pretenduję do tytułów naukowych - wolno mi - chociaż wiadomo o co chodzi.Temat był wałkowany,ale nie zdekarowałeś się - uważam że z punktu widzenia fotonu nie ma upływu czasu w nieskończonej przestrzeni,ale przecież foton istnieje,więc jest wszędzie w każdym czasie i przestrzeni.
Rozumiem.Pierwszy impuls zaznaczony na przesuwającej się w czasie miarce gdy czoło samolotu znajdzie się nad fotikomórką,a ten impuls z ogona drugigo "nadleci" po jakimś czasie i zaznaczy na miarce punkt drugi.Samoloty mogą lecieć na niewielkiej wysokości - odpadnie w obliczeniach czas przelotu do odbiornika promieni lasera wysłanego przez samoloty.
A po co w ogóle potrzebna jest miarka i to jeszcze poruszająca??? Wystarczyłoby przecież zmierzenie odstępu czasu między minięciem danego punktu przez początek i koniec układu. Przy znajomości prędkości samolotowego układu można byłoby obliczyć jego długość (zaręczam, że skróconą lorentzowsko). Przecież to metoda o wiele prostsza i obarczona mniejszą niepewnością pomiarową...Odległość między punktami na miarce będzie długością w skali (połączonych lub nie) samolotów w locie,na dodatek można umieścić na jego pokładzie "atomowy zegar" do wychwycenia ewentualnych różnic w czasie(?).Po przeliczeniu czasu lotu "całego"samolotu,czasu przesuwu miarki i odległości między laserami w samolotach na postoju otrzymamy odległość między laserami w locie.Jeśli będą różnice,to wynikną one ze skrócenia. (...) Żeby impulsy nie zostały zapisane w tym samym miejscu,miarka musi przesuwać się w stosunku do fotokomórki odbierającej je z "nosa" i ogona (połączonych lub nie) samolotów.Przy prędkości samolotów ~ 5000 km/h i odległości miedzy nimi 1km,na miarce przesuwajacej się z prędkością 10 cm/s otrzymamy odległość między punktami na tej miarce ~ 14cm,w celu zwiększenia dokładności pomiaru można zwiększyć prędkość przesuwu miarki i dokładność odczytu odległości między punktami na niej.
Znajdujące się w tym samym miejscu czasoprzestrzeni zegary atomowe zsynchronizowano ze sobą. Następnie jeden z zegarów wyruszył długą i szybką podroż lotniczą. Ponowne porównanie zegarów w tym samym miejscu czasoprzestrzeni wykazało różnicę wskazań - zegar ze samolotu późnił.Jasne,tylko w jaki sposób dokonano owego porównania - w czasie lotu,czy już na ziemi?
Pisz bardziej po polsku, bo ciężko mi cokolwiek z tego zrozumieć. Aha, i powiedz mi gdzie ja wg Ciebie wymieniałem jakieś niby "manewry"???Tym wyjaśnieniem... nic nie wyjaśniłeś,bo " Wyrokowac o charakterze ruchu (przyspieszony/nieprzyspieszony) " można również z orbity,przy założeniu,że tylko jeden z równolegle lecących w tym samym kierunku wykonuje wymienione przez Ciebie manewry - poza tym wszystko z naszego - ziemskiego punktu widzenia,a przecież i on jest w ruchu w stosunku do wszystkich orbit,poza stacjonarną.więc Twoje "inne ciało" w tym przypadku nie spełnia "charakteru ruchu" - a wydawało by się to takie proste... Czegoś jeszcze brakuje w Twoim tekście,który poniżej,a pierwszy raz go widzę.
Żenujące...Nie ma co się sprzeczać o jakiś tam kamień,ale działanie siły obiawia się oddziaływaniem a przy Twoim rzucie nadal jest oddziaływanie a siły już nie ma
Proponuję w końcu zauważyć moje pierwsze zdanie w zaprezentowanym przeze mnie dialogu na temat osobliwości/osobowości."istot rozumnych" ...osobliwosci. "
- Przekopiowałem i umieściłem w cytacie,daleko nie jest,sprawdzić możesz.
mariush: Ja naprawde proponuje kupic okulary. Przeciez tam nie pisalo "osobowosc", tylko OSOBLIWOSC.
mindmax: Jakos nie moglem doczytac sie w zdaniu - "Kupy to nie trzyma sie ta Twoja "osobowosc" . Radze kupic okulary i nie mieszac od razu do wszystkiego...
Jak to jak? Zinterpretuj je w świetle prezentowanych tutaj przez Ciebie "teorii" dotyczących m.in. stereotypów postrzegania głębi.Jak mam zinterpretuwać tę fotkę - co masz na mysli mówiąc... "interpretacja".
A próbowałeś, czy zakładasz to z góry? Skoro nawet sam Carl Sagan odpisywał na bardzo wiele listów, to dlaczego nie mógł by tego zrobić jakiś "przeciętniejszy" naukowiec.Chyba żartujesz,mam czekac aż któryś mi łaskawie raczy odpowiedzieć - rozmowa będzie taka jak z Tobą-Wami,aż tak bardzo mi nie zależy na przekonywaniu naukowców,bo nawrt gdybym... to i tak niczego to nie zmieni.
Nie.ale czy sama obserwacja uszczupla wiązkę światła?
Impuls świetlny może być widoczny z boku. Przyczyna tego jest prosta. Nawet bardzo krótki impuls laserowy składa się z wielu fotonów. Podczas przejścia przez np. zapylone powietrze część z fotonów składających się na ów impuls rozproszy się trafi do detektora fotonów (np. na kliszę) i dadzą nam obraz kształtu impulsu (w przypadku ośrodka fotoczułego obraz uzyskamy dzięki fotonom wtórnym). Oczywiście uzyskiwanie zdjęć ultrakrótkich impulsów laserowych jest trudne, gdyż krótszy czas naświetlania kliszy wymaga większej mocy emitowanego impulsu. Jeśli impuls ma zbyt małą moc, to na naświetlanej kliszy możemy nie uzyskać żadnego obrazu. Taką granicą, przy której można jeszcze robić "normalne" zdjęcia, jest czas rzędu pikosekund. Otrzymujemy wtedy obraz impulsu o długości do kilku milimetrów. Przykładowe zdjęcia poniżej:... impuls da się zaobserwować w/g Ciebie,czy nie - będzie z boku widoczny,dla mnie będzie on "żaróweczką" w "c",bo niby dlaczego fotony miały by świecić tylko do/od przodu? "
Napisano 20.03.2007 - 04:07
Napisano 21.03.2007 - 00:39
Oczywiście, aberracja wynika z obserwacji, ale jak można mówić, że nie ma nic wspólnego z realnym obiektem??? PRZECIEŻ OBSERWUJEMY OBRAZ OBIEKTU - realnego, skróconego obiektu (oczywiście nie według CiebieAberacji nie czepiam się,przecież wynika ona jedynie z obserwacji,która nie ma nic wspólnego z realnym obiektem - jest jedynie jego zniekształconym obrazem.
Absolutnie jestem tego pewien. Pęd fotonu zmienia się w czasie odbicia od zwierciadła. W końcu w momencie odbicia zwrot wektora pędu fotonu zmienia się na przeciwny.Pewien jesteś tego co piszesz?- przecież światło nie zmienia swojego pędu(nie dzieli się nim z przeszkodą) odbijając się od powierzchni zwierciadła - więc z czego ta siła?
A czego oczekujesz??? Że interesujące ciało będzie poruszało się z plakietką: "Moja energia kinetyczna to .... dżuli." Pomiar każdej niepodstawowej, nieelementarnej wielkości fizycznej wymaga zastosowania obliczeń. Nawet do wyznaczenia zwyczajnej szybkości potrzebna jest znajomość drogi i czasu w którym tę drogę pokonano (np. szybkościomierz samochodowy znając drogę i czas "oblicza" szybkość, a następnie ów rezultat pokazuje za pomocą poruszającej sie po skali wskazówki).Obydwie metody dotyczą jednak tylko obliczeń.
Nie na jedno wychodzi, a moja interpretacja wcale nie wskazuje, że światło jest wszystkim. Jak Ty to z mojej wypowiedzi wyczytałeś?mariush:"Mówiłem już, że to nie foton jest wszędzie w jednej chwili, ale to "wszędzie" jest tam gdzie foton."
- Na jedno wychodzi,ale Twoja interpretacja bardziej wskazuje na to,że światło jest... wszystkim,a to wskazuje na fakt,iż jest ono nie materią,tylko(przynajmniej w większości) energią - bo to z niej jest wszystko...
Oczywiście, foton skraca się do zera w kierunku swojego ruchu. To powoduje, że oglądany z boku staje się niewidoczny.Zakładając skrócenie przestrzeni trzeba by zapytać,czy i foton jemu ulega i czym się to skrócenie w jego przypadku objawia - czy ma wpływ na długość jego fali,a jeśli tak,to czy fotony powinny mieć zawsze najwyższą energię,nawet te z zakresu czerwonego widma,nie mówiąc już o tych z niższego pasma?
Tak wzbraniasz się przed dowodami pośrednimi, a sam je proponujesz. W końcu istotą Twojej propozycji pomiaru skrócenia będzie różnica czasu między przyjściem sygnału z początku i końca mierzonego układu. Twoja poruszająca miarka nic w tej materii nie zmieni, gdyż odległość punktów, do których dotarły oba sygnały (sygnał początku i końca) będzie zależeć od owej różnicy czasu oraz od prędkości miarki. Przy okazji pamiętaj, że owa poruszająca sie miarka sama ulegnie skróceniu...Nie będzie w moim przykładzie żadnego efektu aberacji,bo impulsy nie będą wysłane w jednym czasie do jedynego odbiornika z miarką,tylko kolejno po sobie i tylko w momencie gdy nadajniki w "samolocie" znajdą się kolejno(przecież oddalone są od siebie) nad odbiornikiem - więc wysokość ich mimo "subtelnego efektu" nie ma wpływu na pomiar.
To nie wiara. W przypadku skrócenia Lorentza istnieje mnóstwo najróżniejszych, choć pośrednich, dowodów potwierdzających to zjawisko. Wiem, że dla Ciebie to żadne dowody, ale ja... o swoją rękę zupełnie bym się nie obawiał.Czyżbyś dał sobie odciąć rękę za wiarę w naukę?
To też pomiar pośredni. I dokonano go już bardzo dawno.Przykład z satelitą jest niemal tym samym,co ten z samolotami - jeden odbiornik na ziemi i satelita wykonujący jeden pełny przelot nad nim po znanym obwodzie orbity i ze znaną prędkością.Znając czas przelotu i w/w dane oraz obwód Ziemi można porównać wyliczenia danych z obserwacjami.Jeśli zmierzony czas przelotu satelity będzie któtszy od wyliczonego bez skrócenia,to będzie znaczyło,że przestrzeń w której znajduje się on jest skrócona.
Proste, bo w naszych jackowo-plackowych wywodach nie dyskutowaliśmy o tym, CZY dylatacja jest prawdziwa, tylko o tym, KTÓRY ze zegarów wskutek dylatacji chodzi wolniej.Jakie to proste... więc czemu służyły przy omawianym przykładzie Jacka i Placka debaty na temat zmiany ruchu - przyspieszenia i jego opóżnienia?- a stąd właśnie moje "obejście" ich przy spotkaniu na orbicie.
Widzisz, dla mnie następstwo(skutek) oddziaływania(działania siły), to nie to samo co oddziaływanie(działanie siły). Więc "talent" to masz Ty. "Talent" do wyczytywania z moich wypowiedzi tego, czego w nich nie ma.Faktycznie żenujące... Wydaje się że Jednak to Ty obdarzony jesteś tym "talentem" - sam mówiłeś że w czasie rzutu siła działa tylko w jego momencie,a póżniej... to jej następstwa - oddziaływanie.
Nie migaj się jakimiś tam zagmatwanymi wywodami.W/g prezentowanych tutaj przeze mnie "teorii" interpretacja płaszczyzny moze być tylko jedna,bez względu na to,co na niej się znajduje - czym innym jest interpretacja obiektu a czym innym jego dwu(pseudo trój) wymiarowego obrazu.
Mam wrażenie, że moje dwumiesięczne rozmowy z Tobą nie mają większego sensu.No to jest tak jak już pisałem - fotony po obserwacji wracają do stumienia albo nie rejestrują się na siatkówce oka. Zakładając brak ich powrotu do strumienia,to obserwujemy tylko ich obraz,a ten nie jest ich rejestracją tylko... zwykłą obserwacją,która na dodatek nie polega na odbijaniu się fotonów od obserwowanego obiektu i wyłapaniu ich przez siatkówkę oka. (...) Ja uważam że możliwa jest również obserwacja impulsu bez "zadymienia" toru jego lotu,a zadymienie uwidoczni nam tylko jego obraz "zmodulowany" przeszkodą.
I dalej tak twierdzę, gdyż dalej uważam, że foton można zobaczyć TYLKO wtedy, gdy bezpośrednio trafi na siatkówkę. I żeby nie było nieporozumień: Mówiąc fotony wtórne absolutnie nie mam na myśli Twoich fotonów emitowanych przez fotony.O "fotonach wtórnych" porozmawiamy póżniej - nie musisz robić wykładu na temat obserwacji fotonów,bo jeszcze niedawno twierdziłeś,że takowa jest niemożliwa.
Jak najbardziej. Pojedynczy foton, pojedyncza interakcja z jednym odbiornikiem. Masz jakieś wątpliwości...?Czyli uważasz że w przypadku gdy będą dwia obiektywy,to tylko jeden z nich ten foton zaobserwuje
Masz jeszcze jakieś inne "fantastyczne"pomysły......a może foton się "rozdwoi" jak będzie jeszcze jeden obiektyw i jeszcze jeden, i...?
Foton leci tam gdzie leci, niczego sobie nie wybiera. Trafia do obserwatora, lub nie trafia. Siatkówka rejestruje go, lub nie rejestruje.To co z tym "pojedynczym" fotonem - czyżby on sobie wybierał obserwatora?
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych