Skocz do zawartości


Zdjęcie

Człowiek może osiągnąć prędkość światła


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
412 odpowiedzi w tym temacie

#211

holi.
  • Postów: 457
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@up

Nie, żebym chciał Cię pognębić, ale z tym "napewno" to odniosłem podobne wrażenie jak foxsys. Wiem, że źle wnioskujemy, a merytoryczny poziom naszych odpowiedzi wg Ciebie przebija dno. :D Wyprowadź nas proszę z tego błędu.
  • 0

#212

Indoctrine.
  • Postów: 1450
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Szkoda Mindmax, że nie dyskutujesz z ludźmi w trybie debaty. Zobaczyłbyś poprzez ocenę ludzi, jak Twoja argumentacja jest pełna braków... Niestety..
  • 0

#213

michalp.
  • Postów: 1792
  • Tematów: 98
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

5 stron przeczytałem aby dowiedzieć się że to niemożliwe. Dalsze 10 stron może ktoś streści ?
  • 0

#214

foxsys.
  • Postów: 85
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

dalsze 10 stron jest, tak w skrocie, walka intelektu z jego calkowitym zaprzeczeniem :D i oprocz arcyciekawych wykladow mariusha i holiego na temat mechaniki kwantowej oraz mechaniki klasycznej w zasadzie nic wiecej nie ma.
  • 0

#215

Indoctrine.
  • Postów: 1450
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Tak, można to streścić w 2 zdaniach.
Mindmax nie zna się zupełnie na fizyce, uważa, że ma świetne pomysły obalające dotychczasową wiedzę, nie umie tego udowodnić i nie przyjmuje do wiadomości zupełnie logicznych i zgodnych ze stanem wiedzy naukowej, wyjaśnień innych forumowiczów.
Mariush z uporem maniaka stara się za to przekonać klocek drewna do poszybowania w kosmos o własnych siłach. Piękne, ale bezcelowe, choć podziwiam wytrwałości.
  • 0

#216

holi.
  • Postów: 457
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dalsze 10 stron to dyskusja z mindmaxem na temat relatywistyki, możliwości obserwacji fotonu w locie, działania sił na rzucony w powietrze kamień, falowo-korpuskularnej teorii światła, "żarówkowej teorii światła" aż po moc nadajników radiowych... Zajmuje to aż 10 stron, bo mindmaxa niczym się nie da przekonać.

Edit:

dalsze 10 stron jest, tak w skrocie, walka intelektu z jego calkowitym zaprzeczeniem i oprocz arcyciekawych wykladow mariusha i holiego na temat mechaniki kwantowej oraz mechaniki klasycznej w zasadzie nic wiecej nie ma.


Bez przesady, ja tylko czasem coś dopowiem ;) . Mariush tu błyszczy.
  • 0

#217

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

holi
Nic nie mam do Waszych wypowiedzi,poza tym,że w większości są próbą tłumaczenia z polskiego na nasze lub zbędnymi komentarzami - argumenty,jakieś linki do nich,konkretny sposób przekazania myśli zamiast poklepywania moich oponentów byłby mile widziany.
Ze względu na "nienaukowość" moich wywodów,ja w przeciwieństwie do Was nie mam możliwości przedstawienia takowych - to chyba jasne.
Przede wszystkim wskazane jest w miarę dokładne zapoznanie się z wypowiedziami,bo po ostatnich mało kiedy wiadomo o co chodzi.

Indoctrine
Jeśli jesteś "tu i tam",a tematy się pokrywają,to co stoi na przeszkodzie żeby chociaż najtrafniejsze Twoim zdaniem zacytować... brak normowanego czasu na debaty mi nie pozwala.

"...mariush błyszczy" i... przynajmniej jest konkretny - w przeciwieństwie do tłumaczy i komentatorów.
  • 0

#218

holi.
  • Postów: 457
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ależ owszem, proszę oto najobszerniejszy moim zdaniem link: wikipedia.pl albo wikipedia.org jeśli wolisz wersję anglojęzyczną. Znajdziesz tam opisy większości zagadnień.
Argumenty staram się przekazać w sposób nie wymagajcy obliczeń, na logikę po prostu. Na niektóre Twoje wątpliwości nie jestem w stanie po prostu odpisać, bo ogranicza mnie wiedza na poziomie "fizyki ogólnej II", więc wolę nie napisać nic, niż wprowadzić w błąd.
  • 0

#219

michalp.
  • Postów: 1792
  • Tematów: 98
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

No skoro tak, to jestem pewien że mindmax wie coś, czego jeszcze w procesie naukowo-fizycznej ewolucji nie odkryto i zmierzono a czego jeszcze nie wynaleziono!.

A oboje na tym nic nie stracili, chyba że mindmaxowi uwłacza i nie przyzna ,że cała polemika w jego wykonaniu pozbawiona była sensu aby zdeczka nie wyjść na głupca. :)

ps.- brak cytatów zabija :)
  • 0

#220

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"...mariush błyszczy" i... przynajmniej jest konkretny - w przeciwieństwie do tłumaczy i komentatorów.

Wielkie dzięki. Ale w tym temacie wypowiadało się już wiele konkretnych osób, Wymienię choćby holiego...

Wiedz jednak, że tej "walki z wiatrakami" mam już powoli dosyć. Ta prowadzona już od 2,5 miesiąca, praktycznie bezproduktywna dyskusja, powoli zaczyna mnie męczyć. Zaczynam mieć coraz wyraźniejsze wrażenie, że Twoim jedynym celem jest z założenia niezgadzanie się z wszystkim, co ja w tym temacie przedstawiam. Podejrzewam, że nawet gdybym świadomie zaczął Ci różne "pseudonaukowe" kity wciskać, zaprzeczał byś im tylko dlatego, że byłbyś przekonany o ich naukowych podstawach.
Moja cierpliwość powoli się kończy...

Ale póki co... jeszcze odpowiadam.

Nie udawaj że wszystko jest takie oczywiste,bo czy na pewno "wiązka światła staje się widoczna dopiero wtedy gdy wywoła emisję fotonów z atomów ośrodka, w którym owa wiązka się rozchodzi, lub wtedy, gdy fotony wiązki zostaną po prostu rozproszone na tych cząstkach tegoż ośrodka." ?
Przecież przytoczona przez Ciebie owa wiązka światła jest już tą właściwą emisją fotonów,więc nie musi wywoływać dodatkowej jej emisji z "atomów ośrodka" - coś kręcisz.

Jeśli chcesz tę wiązkę (a raczej jej obraz, otrzymany właśnie w/w sposobami) zobaczyć z boku, innego sposobu nie ma.

Nie miałem się czego wypierać,jeśli już,to zwykłej literówki a Ty nadal jednak twierdzisz,że fotony emitują... fotony(jak wyżej)

Masz krótka pamięć, więc przypomnę.

Wpierw pojawiło się pytanie z mojej strony (post 132):
mariush: Zwykła świecąca żarówka jest widoczna, gdyż we wszystkie strony emituje światło w postaci fotonów. Czym świeci wg Ciebie "foton-żaróweczka"?

Ty na nie odpowiedziałeś (post 133):
mindmax: "Foton-żaróweczka" świeci... fotonami,bo czym innym? Żaróweczka w ruchu jest tym samym co spowolniony foton.

Niestety, jakiś czas później pojawiła się wypowiedź, w której świadomie sam sobie zaprzeczyłeś(post 183):
mindmax: ...a foton nie świeci... fotonami - jak pisałem - tylko emitowanym przez siebie światłem.

Oczywiście, wywołało to moje wielkie zdziwienie (post 184):
mariush: Foton świeci fotonami, a teraz już nie świeci...
Zdecyduj się w końcu, a nie bądź jak chorągiewka na wietrze.A tak swoja drogą: Fotony nie sa kwantami światła? Pytam, bo z Twojej powyższej wypowiedzi wynika, że tak właśnie jest.


Rozpoczynasz rozmydlanie z "łapaniem za słówka" i "składnikami mniejszymi od fotonów" (post 186):
mindmax: Nie łap za słówka - jestem tylko człowiekiem.... jeśli wiesz coś na temat mniejszych składników światła od fotonów,to pochwal się.

Oczywiście reaguję (post 190):
mariush: Przecież w tych "słówkach" kryje się sens Twoich "teorii". Będę się ich czepiał. A o "mniejszych od fotonów składnikach światła" nic mi nie wiadomo. Może Ty coś na ten temat powiesz? W końcu świecące (czymkolwiek) fotony to Twoja działka.

Bicie przez Ciebie "mydlanej piany" osiąga apogeum... (post 191):
mindmax: Sens wszystkich teorii kryje się właśnie w "słówkach" - najgorsze jest to,że bywają one niejednoznaczne.Jak już wielokrotnie mówiłem moje "teorie" są jedynie wynikiem nie poddania się"fali" - innego(osobistego) spojżenia,a ich sens ukrywa się w słówkach tylko dla tych,którym wydaje się,że nauka wie już prawie wszystko,a napewno wszystko o tych najprostrzych zagadnieniach - które są podstawą do właściwego zrozumienia tych trudniejszych.
."Czepianie się" odbieram jako brak argumentów do moich sugestii,a nadmierne będę oświecał... a może nawet ośmieszał,bo nie wszystko co świeci jest światłem - czyż nie można 'świecić' intelektem lub zostać 'oświeconym' a mimo to - przynajmniej wizualnie nie błyszczeć?


Odpowiadam adekwatnie do Twojej wypowiedzi (post 199):
mariush: Przestań uprawiać to niczego nie wnoszące pustosłowie. Tylko czekać, aż zaczniesz pisać o sensie istnienia...

Tu ten "fotonowy" dialog kończy się...

Kto zatem wymyślił fotony świecące/emitujące fotonami. Zapewniam, że nie ja... :P
Aha, i byłbym wdzięczy za wskazanie tej "literówki"... ;)

W przeciwieństwie do fotonów z poza widzialnego przez nas zakresu,których do świecenia zmusić się nie da(tak jak by one nie były fotonami)więc te widoczne nie na darmo tak właśnie są określane.
Czy z elektronów promieniowania "rtg" da się wydusić widzialne fotony - tym bardziej,że samo promieniowanie EM jest już 'fotonowe"?- groch z kapustą.

Żaden rodzaj fotonów nie świeci - tyle w tej kwestii.
I co to są "elektrony promieniowania rtg"??? :o

mariush: " A efekt Dopplera darujmy sobie, bo i tak już na nim "popłynąłeś. "
Możesz nieco konkretniej?

Lepiej nie. Zgodnie z Twoją sugestią zakończmy sprawę efektu Dopplera, tym bardziej, że nie rozróżniasz jego wersji poprzecznej od podłużnej oraz przypadku klasycznego od relatywistycznego...

Nie mówiłem,że pojedynczy foton ma coś wspólnego z refleksywnością - gdybyś uważniej czytał,to wiedział byś,że mowa była o możliwości użycia go do badań,np w EPR.

Skoro pojedynczy foton nie ma związku z pomiarem reflektywnością, więc po co go do tej sprawy mieszasz. Rozumiem, lubisz rozmawiać na kilka tematów jednocześnie - w ten sposób łatwiej pościemniać. EPR to zapewne kolejna próba...

mariush: " 95 % "miszczu".
"Wskazówka: zasada zachowania pędu. "

- Nie istnieje jeszcze wskazówka(przynajmniej ja takiej nie znam),która umożliwała by uzyskanie perpetum mobille.

A gdzie Ty w mojej wypowiedzi "znalazłeś" perpetuum mobile?

Czyli potwierdzasz to,że obserwacja uszczupla promień - co moim zdaniem jest obłędem (...)
Krótki cytat z Wiki mimo że dotyczący sposobu widzenia,ale potwierdzajacy doniesienia astronomii,tyle,że bez specjalnych przyrządów "Precik jest okolo 100 razy bardziej czuly na swiatlo niz czopek i moze zareagowac nawet na pojedynczy foton."

Obserwacja uszczupla promień lasera, jeśli bezpośrednio w niego się patrzysz, patrząc z boku niczego nie uszczuplisz (oczywiście rozważam tu przypadek rozchodzenia się wiązki w warunkach próżni). Ileż razy mam to powtarzać??? Sto, a może milion???

A ten cytat z Wiki...
Zgadzam się z nim w 100%. Foton (kwant energii) wpada do oka, pręcik reaguje (następuje absorbcja kwantu). Energia kwantu wywołuje reakcję fotochemiczną, która wyzwala impuls elektryczny (zmianę potencjału elektrycznego wzdłuż neuronu), przenoszony przez nerw wzrokowy do mózgu.

Czyżbym twierdził,że atmosfera jest antymaterią...?

Atmosfera antymaterią??? Co Ty bredzisz???

...jakiej to trzeba by mocy,czy nie takiej, której jeszcze nie ma możliwości uzyskać,żeby zobaczyć chociaż świetlną smugę?

Żeby zobaczyć świetlistą smugę w nawet bardzo przejrzystym powietrzu wystarczy laser zielony o mocy ok. 30-40 mW. Oczywiście smuga będzie wynikiem rozproszeń światła na cząsteczkach atmosfery, a nie wynikiem emisji fotonów przez wzbudzone cząsteczki atmosfery. Do tego potrzeba przynajmniej lasera UV.
Pooglądaj sobie stronę: http://laser.axy.pl/oferta.htm

Ile potrzeba fotonów,żeby ich wiązka zmusiła atmosferyczny elektron do zmiany orbity...?

JEDEN o energii równej energii przeskoku elektronu z jednej orbity na drugą.

mariush: Sorry, ale gadkę o nieskończonej energii i masie fotonów sobie daruję.
- Nie masz zdania na ten temat?

Już wielokrotnie wyrażałem to zdanie. Pytanie: Czy nigdy do tej pory nie zmierzono energii pojedynczego fotonu???

mariush: Ale mnie chodzi o warunki, w których żadnego światła się nie włącza. A noktowizor w ciemni, w której byłem, byłby bezużyteczny - on przecież potrzebuje światła, żeby działać. "
- Raczej chyba tego dla nas niewidzialnego,jeśli można temperaturę nazwać światłem,mimo że jest również dziełem fotonów(?).

"Niewidzialnego światła", czyli podczerwonego promieniowania cieplnego potrzebuje TERMOWIZOR, kolego. Zorientuj się wcześniej w danym temacie, zanim zaczniesz cokolwiek pisać. Moja cierpliwość jest olbrzymia, ale nie nieskończona... Proszę, nie nadużywaj jej.

Szczerze mówiąc to pierwszy raz spotykam się z twierdzeniem,że strumień fotonów byłby w stanie wyrwać elektrony z jakiegoś atomu,więc moim zdaniem jonizacja raczej odpada - chyba że laserowy promień był by strumieniem elektronów(?)Moim zdaniem promień światła ,jak wcześniej pisałem,prędzej był by w stanie "napompować" atmosferyczny elektron i zmusić go do przeskoku na wyższą orbitę,a po jego ustaniu powrót elektronu na właściwą orbitę z emisją nowego fotonu.Zagadką jest to,czy elektrony każdego atomu potrafią wyzwolić fotony z widzialnego zakresu,bo ten amerykański "jonizujący" również nie będzie widoczny.

Cóż, biorąc pod uwagę poziom Twojej znajomości fizyki, nie dziwię się, że z pewnymi twierdzeniami po raz pierwszy się spotykasz ;) Podałem Ci przecież link do wikipedycznego hasła "jonizacja". podałem Ci wartości energii jonizacji cząsteczek poszczególnych składników powietrza. Czego chcesz więcej...?
To może jeszcze jonizacja cząstek ziemskiej jonosfery przez m.in. słoneczne promieniowanie UV i rentgenowskie?

Ty z kolei sugerujesz,że promienie słoneczne biorą się z "widzimisia" naszej gwiazdy,bez termojądrowych reakcji,słońca nie "promieniowały" by pewnie niczego poza siłą ciążenia - bo elektrony bez "wymuszenia" żadnej energii nie oddadzą.Gdyby wszystkie możliwe barwy promieni lasera skupić w jednym promieniu,to one również były by rozszczepiane za pomocą np pryzmatu - a z podręcznikami daj sobie spokój,one nie potrafią myśleć.

Żarówka też nie świeci wg swojego "widzimisię", a nikt nie stwierdza, że emituje światło laserowe (koherentne, spójne, wymuszone fotony).

Naprawdę proponuję Ci zapoznanie się z różnicami między zjawiskiem emisji wymuszonej i emisji spontanicznej, bo widzę, że masz wielkiego lenia w d... i do tej pory tego nie zrobiłeś. Poznaj moje dobre serce - pomogę Ci. ;)
Kiedy atom się wzbudzi poprzez absorpcję fotonu, to może się deekscytować w dwojaki sposób:
- poprzez spontaniczną emisję fotonu
- poprzez wymuszoną emisję fotonu.
Przy okazji polecam Ci całą prezentację, z której pochodzą powyższe slajdy. Ale to już poza tematem wątku.

To że foton "błądzi" w plażmie,która przecież jest "fotonowa" może być spowodowane energetyzowaniem warstw słonecznych,czyli za każdym razem może to być inny foton a każde świecenie jest ich zasługą.
To czy fotony w strumieniu lasera nie poruszają się bezładnie mogły by właśnie pokazać fotki,bo wcale nie muszą one być "kolumnami wojsk",równie dobrze mogą być bezładnymi pęczkami w granicach obwodu strumienia jak i "zegarkowymi" oraz "resorowymi" sprężynkami nie mówiąc już o poprzecznych lub skośnych ew.spiralnych stróżkach kwantów i... wielu innych możliwościach.

Bierzesz coś?
Bo nie wierzę, że na trzeźwo można takie rzeczy wymyślać. :lol

mariush: " ... a gdyby babka miała wąsy, to byłaby dziadkiem... "
- W obecnych czasach i to nie jest takie pewne - a dobrze było by wiedzieć.

Litości...

Celowo podałem pocztówkę,bo gdybm mówil o fotce,to stwierdził byś pewnie,że najczęściej spotykane są porowate,a one za zwierciadło nie mogły by raczej służyć.
Nie wiem,czy jesteś taki roztrzepany,czy celowo zmieniasz fakty,przecież z pocztówką "pracowała" latarka i to ze słabą baterią żeby zbyt mocno promienie jej nie odbijały się od ścian.
Jednak przykład ten dobrze oddziela oświetlony przedmiot,od obserwowanego obrazu - nawet od pocztówki fotony nie odbiją się pod innym kątem,niż na nią padły.
Dlaczego patrząc na nią i oświetlając jednocześnie pod kątem np 45 stopni widzimy co przedstawia na tle "skróconego" i oświetlonego strumieniem światła koła - czyżby fotony wróciły do naszych oczu tą samą drogą,mimo iż strumień światła latarki odbił się od pocztówki pod właściwym kątem?To samo będziemy widzieli stojąc na wprost niej,nie zmieniając kąta padania promienia latarki - jak to wyjaśnisz???

Człowieku...
1) Latarka to nie laser - emituje światło w różnych kierunkach.
2) Pocztówka to nie gładkie zwierciadło - odbija światło w różnych kierunkach. (Tak przy okazji: Powierzchnię możemy uznać za gładką, kiedy jej nierówności są mniejsze niż długość fali padającego na nią światła. Długość fali światła czerwonego to ok. 780 nm; nierówności pocztówki są na pewno większe)

Efekt na poniższym obrazku. Odbijanie sie fotonów w rożnych kierunkach powoduje, że kartkę (pocztówkę) można oglądać z rożnych kierunków. (zaznaczyłem tylko dwa wybrane promienie świetlne emitowane przez źródło światła).

Dołączona grafika


Proszę tylko powiedz mi,po co Ci-nauce ten "konkretny punkt odniesienia" znajdujący się poza obserwowanym układem,skoro dla każdego punktu z innego układu niż ten badany,będzie innego typu obraz,nie mający nic wspólnego z obiektem.. ?

Właśnie po to potrzebny jest punkt widzenia. Trzeba jakoś odnieść się do tego, co obserwujemy. Za chwilę zrozumiesz dlaczego.

Czyli jedynym - właściwym i realnym dla obiektu będzie punkt odniesienia znajdujący się w tym samym układziae co obiekt.

Ok. Zgadzam się układ spoczynkowy danego obiektu to najlepszy punkt widzenia tego obiektu. Ale co zrobisz, jeśli musisz jednocześnie opisać zachowanie się DWÓCH obiektów np. zderzających sie kul bilardowych, czy tej "nieszczęsnej" pary, o której za chwilę będzie mowa - klocka i dziury?

Punkt 'a' zakłada obserwatora stojącego na płycie w tym układzie,więc 'dzura' będzie miała stałą średnicę,a obraz klocka będzie skrócony - jednak skrócenie owo wynikało będzie tylko z obserwatora i dziury punktu widzenia.Jednak badając klocek musimy wziąć pod uwagę to,co on sam w locie obserwuje - bo jest centralnym punktem naszej uwagi.Z jego punktu widzenia tylko 'dziura' zmienia srednicę - on sam wie najlepiej,co się z nim realnie dzieje,więc nasze jego widzenie jest tylko złudzeniem spowodowanym jego prędkością.

Punkt 'b' - widzenie postronnego obserwatora(poza układem oddziaływujących na siebie obiektów),czyli klocek i dziura ulegają skróceniu w zależności od posiadanych prędkości.
Zakładając te same ich rozmiary,to klocek zmieści się w dziurze,jeśli będzie miał od niej większą prędkość,w przeciwnym przypadku klocek nie zmieści się w niej.

Tak na początek:
Mam wrażenie, że dla Ciebie oba warianty a) i b) różnią się tylko punktem widzenia obserwatora. Przynajmniej to trudne do zrozumienia Twoje wyjaśnienie na to wskazuje. A to przecież dwa zupełnie rożne eksperymenty...

a) Z punktu widzenia obserwatora sprawa jest prosta. Przy odpowiedniej prędkości sunący po powierzchni klocek jest na tyle skrócony, że bez kłopotu wpada do dziury, która dla obserwatora ma niezmienne rozmiary (A).

Dołączona grafika


Z punktu widzenia klocka sprawa wygląda inaczej (B). Klocek nie zmienia swojej pierwotnej długości, a dziura i tak już za mała skraca się jeszcze bardziej. Jak zatem klocek wpada do dziury?

Klocek w pewnym momencie swojego ruchu znajdzie się częściowo nad dziurą, zadziała więc na niego moment siły (mam nadzieje, że wiesz, co to jest), który wywoła ruch obrotowy klocka (wokół osi wyznaczonej przez krawędź dziury - czerwona kropka) Siła, wywołująca obrót, to oczywiście siła grawitacji, działająca na część klocka znajdującą się już nad dziurą. Jednak klocek nie zacznie obracać się cały od razu - w końcu informacja o obrocie może w klocku rozchodzić się "tylko" z prędkością światła. Fakt ten spowoduje, że klocek będzie zachowywał się jakby był z plasteliny i w ten sposób "prześlizgnie" się przez dziurę. Przy "codziennych" prędkościach fakt niezerowego czasu rozchodzenia się oddziaływania w rozciągłym przestrzennie obiekcie można zaniedbać, ale w przypadku kiedy ciało ma prędkość porównywalną z prędkością światła, już tego nie można zrobić.

b) Założę tu dla uproszczenia, że grubość deski z dziurą jak i klocka jest znikoma (nie uwzględnienie tego spowodowałoby, że rozważana sytuacja byłaby o wiele trudniejsza - przelot nie odbywał by się przez dziurę, a raczej tunel, a i grubość klocka wprowadzałaby spore kłopoty do analizy przelotu)

Patrząc z punktu widzenia obserwatora, dziura w desce nie zmieni wielkości, gdyż deska porusza się prostopadle do płaszczyzny jej powierzchni. Jedyne co w tym wypadku może się stać z deską, to nieistotne z punktu widzenia rozważanego problemu lorentzowskie zmniejszenie jej grubości (niezaznaczone). Natomiast klocek poruszający sie prostopadle do deski skróci swój wymiar w kierunku ruchu (zielony kolor). Przy odpowiedniej prędkości klocek przeleci przez otwór w poruszającej się prostopadle do niego desce. Widać to poniżej na rysunku (A):

Dołączona grafika


Patrząc natomiast z punktu widzenia klocka (B) wydawałoby się, że wystarczy zastosować skrócenie w kierunku składowej prędkości prostopadłej do powierzchni deski (powodującej zmniejszenie grubości deski - niezaznaczone), oraz w kierunku składowej równoległej do powierzchni deski (dziura zmniejszy swoje rozmiary - czerwony kolor) i sprawa będzie załatwiona - klocek nie przejdzie.

Ale niestety, nie można tego tak zrobić. Skrócenie następuje TYLKO w kierunku ruchu i nie można wyznaczać go na raty (kolejno wzdłuż obu składowych prędkości). Uwzględnienie tej ważnej sprawy spowoduje, że z punktu widzenia klocka skrócenie Lorentza spowoduje obrót dziury i dzięki temu klocek bez problemu przez tą dziurę przejdzie ( C). Mam nadzieję, że schematyczny rysunek (D) rozjaśni Ci chociaż trochę przyczynę, powodującą obrót deski z dziurą.

Nie mam pojęcia, czy te tłumaczenia są dla Ciebie w jakikolwiek zrozumiałe. W końcu znając Twoje kłopoty ze zrozumieniem rzutu zwykłego kamienia, wszystkiego się można spodziewać. Jednakże bez względu na Twoją pojmowalność paradoksu klocka i dziury, więcej produkować się w tej sprawie nie zamierzam.

Ten sposób pojmowania widzenia - zależnym w (niemal)100% od szczęścia nie powinien nazywać się nawet 'para'naukowym,bo zakłada on jakieś szczątkowe fotony odbijające się zawsze w kierunku obserwatora,co jest fizycznie niemożliwe.Trzeba by zakładać inteligencję tych nielicznych fotonów,które same by określały swoją ilość w zależności od chęci przedstawienia obserwatorowi realności obiektu,albo inteligencję obserwowanych obiektów,które miały by możliwość takiego ukształtowania nawet niemal idealnie płaskiej swojej powierzchni w taki sposób,żeby fotony - te szczątkowe odbijały się zawsze w kierunku obserwatora.

Jaka zależność od szczęścia? Czy Ty rozumiesz znaczenie użytego CUDZYSŁOWU w przypadku słowa "szczęściarze", czy trzeba Ci to jak pięciolatkowi wyjaśniać??? Patrząc na twoją wypowiedź chyba tak...

Mówiąc "szczęściarze" miałem na myśli fotony, które po odbiciu od danego obiektu trafiły do oka jednego konkretnego obserwatora - np. Ciebie (choć nie wiem, czy w tym wypadku można mówić o jakimkolwiek szczęściu, nawet w "cudzysłowie" ;) ) Jednakże nie to nie jedyne fotony, które w tym samym czasie odbiły się od przedmiotu. Cała masa innych odbitych od przedmiotu fotonów miała "szczęście" trafić gdzie indziej: w ścianę za Tobą, ulecieć w kosmos, trafić do oka innej osoby, gdziekolwiek. Gdziekolwiek one dotarły, przekazały informację o przedmiocie (obraz), od którego się odbiły.

Weźmy taki Księżyc. Może on być jednocześnie obserwowany przez miliardy osób, a tysiące teleskopów może jednocześnie rejestrować przychodzące z niego fotony. Niektóre fotony trafią do Twojego oka, inne do mojego, inne do oka wyjącego do Księżyca psa, a inne jeszcze gdzie indziej. Mimo tego, każdy zobaczy jednak pełny obraz powierzchni Księżyca. W końcu część fotonów odbita np. od centralnej części księżycowego Morza Przesileń dotrze do Twojego oka, część do mojego, część do oka psa, a cześć gdzie indziej.

Gdzie tu te Twoje dosłownie rozumiane "szczęście" i inteligencja fotonów?

Wydaje mi się jednak,że mylenie pojęć związane jest z twierdzeniem,że światło jest falą i... "korpuskułą",bo tak w istocie nie jest i żaden szanujący się naukowiec tak nie twierdzi.

Kto? Podasz mi jakieś nazwiska? Prof. dr hab. Mindmaksa nie wliczaj ;)
Jest cała masa doświadczeń potwierdzających istnienie dualizmu korpuskularno-falowego i to nie tylko w świecie fotonów.

Wyznacznikiem energii w naszym pojęciu jest raczej jej skuteczność,która jest różna w zależności od tego,co chcemy przy jej pomocy uzyskać,dysponując już 100W generatorem o częstotliwościach poddzwiękowych - do 15Hz,można spowodować przynajmniej pęknięcia sufitu w "eksperymentalnym" pomieszczeniu,nie mówiąc już o dziwnym braku chęci do przebywania w nim.
Dużo mniejszej mocy generatorem o częstotliwości 8Hz można spowodować zatrzymanie akcji serca - co wiadomo czym się może skończyć.
Fale o tych długościach nie dają się jednak ukierunkowac,co powoduje brak(?) zainteresowania tym faktem wojska - bo myślę,że względy humanitarne nie grają głównej roli.- jednak wszystko jest do zrobienia.
Fale ultradzwiękowe dające się już kierunkować - zwłaszcza te bliskie nzszej słyszalności i to minimalnej mocy odstraszają insekty ale również i zwierzęta np.psy,szcególnie te młodsze,a nieco większej mocy powodują pękanie szyb w oknach,luster i wszelkiego szkła kuchennego.
Przebywając w pomieszczeniu "naładowanym" falami dżwiękowymi płynnie przestrajanymi można mieć zaburzoną orientację czasową - powolność wymowy i ruchów,wydłużenie czasu ich wykonywania niewidoczną jednak dla otoczenia - eksperyment nie dokończony z powodu nie przewidywalności dalszych jego skutków... rozpisałem się trochę ale,chociaż wiadomo,że przynajmniej moc i energia nie zawsze są tym samym.

Fakt, rozpisałeś się trochę i najgorsze, że zupełnie nie na temat...
Po pierwsze: Nie mówimy o falach akustycznych
Po drugie: Nie mówimy o zjawisku rezonansu akustycznego
Po trzecie: Nie mówimy o subiektywnych reakcjach organizmów żywych na fale akustyczne

I najważniejsze: Moc i energia nie zawsze są tym samym.

Czyżbyś miał jakieś przykre wspomnienia związane z tym "gimnazjum",czyżbyś posiedział tam nieco dłużej niż przewiduje norma,że tak często je wspominasz?

Wiesz, nie miałem tej przyjemności chodzić do gimnazjum. Byłem już w połowie studiów, kiedy owe szkoły wprowadziła reforma oświaty z 1999 roku. A o gimnazjum wspominam z racji tego, że Twoja wiedza fizyczna to nawet nie 10% tego, czego uczy się na tym poziomie kształcenia.

Powiedz mi, ile ty masz lat, bo może chodzisz jeszcze do podstawówki, a ja niesprawiedliwie na Ciebie "najeżdżam". W końcu po lekcjach "Przyrody" masz prawo wielu rzeczy jeszcze nie wiedzieć.

Wszystko zależy od tego,co masz na myśli mówiąc kula,bo może być równie dobrze kuuuliiisko jak też i kuleczka,a wówczas efekty będą nieco różne. Jednak gdybyś oświetlił kulę promieniem równym średnicy,lub nieco mniejszym od kuli,to oprócz pozornie skupionego do punktu b.jasnego promienia w środku,zobaczysz oświetlony wycinek kuli o średnicy tego promienia,a jego wielkość nie będzie zależna od odległości emitera(latarki) tego promienia od kuli,jak też i Twojej od niej odległości.Obwód tego "mlecznego" koła jest widoczną granicą załamania się promienia światła - rzeczywistym jego obrazem.
Zwierciadło wklęsłe będzie miało podobny obraz rzeczywisty oświetlającego je promienia,a rysunku nawet nie oglądam,bo on pewnie również ukazuje - tak jak w twoim opisie - obraz pozorny,jeśli spróbujesz,to zobaczysz praktyczny-rzeczywisty obraz strumienia światła,bo przecież TYLKO O NIEGO MI CHODZIŁO OD SAMEGO POCZĄDKU.
To o czym pisałeś jest prawdziwe,jednak jest zależne od zewnętrznego oświetlenia rozproszonego... mój kolego,a w podręcznikach o "oświetlającym zwierciadła promieniu" zapomniano wspomnieć - czy nie dlatego,że mógł by ledz w gruzach naukowy sposób widzenia?

A ja tego fragmentu nie skomentuję.
Bo skoro Ty olewasz moją robotę, to ja oleję Twoje skądinąd absurdalne wywody. ;(

Ciekawe czy uda Ci się potwierdzić te doświadczenie w ciemnym pomieszczeniu z latarką?
mariush: " No jasne. "
- Jasne wszystko jest... teoretycznie,ja na Twoim miejscu tak z czystej ciekawości,ale bym sprawdził.

Sam sprawdź. Myślę, że dość ciemna piwnica wystarczy...

Dlatego widzimy całą jego tarczę,bo taki rejestrujemy jego obraz

Wow... !!!
Ale rzeczowe wyjaśnienie!!! :lol
Tarczę Słońca widzimy taką, ponieważ... taką ją widzimy (tzn.: rejestrujemy jej obraz).
Spróbuj jeszcze raz, a żarówki do tego nie mieszaj. Chcę wyjaśnienie dla Słońca... na przykładzie Słońca.

Wypowiedż moja dotycząca cienia Księżyca była "troszkę" niedopracowana,bo zależności jest sporo,a średnica Słońca i jego odległość od Księżyca jak również i jego średnica jest tylko kilkoma z tych,które trzeba by wziąć pod uwagę.

Więc ją dopracuj i przedstaw. Myślę, że mógłbyś pokusić się o jakiś prosty rysunek (nie tylko w tym przypadku) - wykonanie go to nie jest tak bardzo pracochłonne, a zapewne wiele z tych Twoich koncepcji mogłoby rozjaśnić.
  • 0



#221

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush
> " ...tej "walki z wiatrakami" mam już powoli dosyć. Ta prowadzona już od 2,5 miesiąca, praktycznie bezproduktywna dyskusja, powoli zaczyna mnie męczyć. Zaczynam mieć coraz wyraźniejsze wrażenie, że Twoim jedynym celem jest z założenia niezgadzanie się z wszystkim, co ja w tym temacie przedstawiam. Podejrzewam, że nawet gdybym świadomie zaczął Ci różne "pseudonaukowe" kity wciskać, zaprzeczał byś im tylko dlatego, że byłbyś przekonany o ich naukowych podstawach.
Moja cierpliwość powoli się kończy...
"
- Czas szybko mija,nie będę po raz 'n-ty' powtarzał co jest moim celem,ale nawet "pseudonaukowe kity" miały by podstawy bytu,gdyby dowody je popierające były logiczne i jednoznaczne.

> " Jeśli chcesz tę wiązkę (a raczej jej obraz, otrzymany właśnie w/w sposobami) zobaczyć z boku, innego sposobu nie ma. "
- I jedynym na to dowodem jest takie właśnie przekonanie?-bo innych w czasie dyskusji nie doszukałem się.Absorbowanie bez... absorbcji jest bardzo ciekawą i ściśle naukową podstawą,właśnie na miarę "Nauki" XXIw.

> " Masz krótka pamięć, więc przypomnę.'mindmax:' "Foton-żaróweczka" świeci... fotonami,bo czym innym? Żaróweczka w ruchu jest tym samym co spowolniony foton. "
- Krótką być może ale za to dobrą.i... nadal tak uważam.

> " Niestety, jakiś czas później pojawiła się wypowiedź, w której świadomie sam sobie zaprzeczyłeś(post 183):
mindmax: ...a foton nie świeci... fotonami - jak pisałem - tylko emitowanym przez siebie światłem.
"
- Czyż fotony z widzialnego dla nas zakresu nie świacą?"Poprawka" w poście napisanym "jakiś czas póżniej" z mojego punktu widzenia nic nowego nie wnosi a tym bardziej nie była zaprzeczeniem wcześniejszej wypowiedzi,jest tylko innym ujęciem tej samej myśli,spowodowanym -w moim mniemaniu- nie zrozumieniem tej pierwszej.
Przecież fotony emitują światło,które jest nimi -fotonami- właśnie,tak więc uważam,że tylko celowo zdanie moje tłumaczone zostało w taki sposób,jak by fotony emitowały następne fotony,co sam podchwyciłeś przedstawiając odpowiednią grafikę.
Wykaż różnicę w świeceniu żarówki światłem lub fotonami,to może zrozumiem o co biega - poza oczywistym czepianiem się,bo czy świeci światłem,czy fotonami dla mnie nie jest żadną różnicą... chyba że,z naukowego punktu widzenia fotony nie świecą,to dlaczego ich strumień już świeci?

> " Rozpoczynasz rozmydlanie z "łapaniem za słówka" i "składnikami mniejszymi od fotonów" (post 186):
mindmax: "Nie łap za słówka - jestem tylko człowiekiem.... jeśli wiesz coś na temat mniejszych składników światła od fotonów,to pochwal się.
"
- Czy z zacytowanego powyżej(mojego) tekstu brak znaku zapytania na końcu zdania świadczy o tym,że zawarłem w nim moje twierdzenie? Jeśli tak to odbierasz,to już nie jest "łapanie za słówka", tylko czysta manipulacja.

> " ...tu ten fotonowy dialog kończy się. "
- Jeśli się skończył,tzn że uważałem,iż nie ma sensu ciągnąć dalej tej niemerytorycznej dyskusji,bo jedno słowo w odpowiedzi mogło by niepotrzebnie nakręcić... spiralę.

> " Kto zatem wymyślił fotony świecące/emitujące fotonami. Zapewniam, że nie ja... "
- Ja,ale nie wymyśliłem,tylko stwierdziłem,bo czyż foton nie jest sam w sobie światłem?

> " Aha, i byłbym wdzięczy za wskazanie tej "literówki"... "
- Właśnie wcześniej przedstawiłem - czyżbyś chciał rozmowę skierować na temat - co to jest "literówka" i jak powinna wyglądać?- to chyba,a przynajmniej mam wciąż taką nadzieję nie jest najważniejsze w temacie...?

> " Żaden rodzaj fotonów nie świeci - tyle w tej kwestii.
I co to są "elektrony promieniowania rtg"???
"
- No to powstała ciekawa "kwestia" - co robią i czym się przejawiają w/g nauki fotony i w jaki sposób rejestruje je nasze oko?"Elektrony RTG" - jak każde inne emitujące fotony,te akurat z zakresu RTG - to chyba ja powinienem pytać,bo widzę,że coraz bardziej zależy Ci na moich ew. wpadkach - czyżby ośmieszanie wszystkiego,co nienaukowe było "piątą kolumną" nauki,czyli czymś w rodzaju - on się nie zna na fotonach,bo żle zdefiniował odcinek w... wieku lat czterech na dodatek ?

> " Skoro pojedynczy foton nie ma związku z pomiarem reflektywnością, więc po co go do tej sprawy mieszasz. Rozumiem, lubisz rozmawiać na kilka tematów jednocześnie - w ten sposób łatwiej pościemniać. EPR to zapewne kolejna próba... "
- Do czego miałoby mi służyć te ściemnianie?Czyż w EPR nie badno pojedynczych fotonów?- a odbijając strumień światła w zwierciadłach,w/g jak mniemam naukowej teorii,to w końcu osłabiony w ten sposób ów "strumień" został by do tego stopnia,że składał by się z pojedynczych fotonów.
Tylko czy napewno energia strumienia fotonów zależna jest od ich ilości w strumieniu...?To tak jakby dysponując fotonami z widzialnego zakresu można było by złożyć z nich strumień np UV.


> " A gdzie Ty w mojej wypowiedzi "znalazłeś" perpetuum mobile? "
- W Twoich wypowiedziach nie szukałem więc i nie znalazłem żadnego perpetum,domniemywałem jedynie,że może być on zawarty w proponowanych "wskazówkach".

> " Obserwacja uszczupla promień lasera, jeśli bezpośrednio w niego się patrzysz, patrząc z boku niczego nie uszczuplisz (oczywiście rozważam tu przypadek rozchodzenia się wiązki w warunkach próżni). Ileż razy mam to powtarzać??? Sto, a może milion??? "
- Nie prościej było by powiedzieć,że pojedynczy foton może zaobserwować tylko jeden obserwator?- bo i tak jedynym dowodem na zaistniały fakt obserwacji fotonu przez kilku obserwatorów będzie ich... mnogość.Ja mantry nie wymagam,na mnie ona nie działa,tak więc sto razy czy milion nie będzie miało żadnego znaczenia.

> " A ten cytat z Wiki...
Zgadzam się z nim w 100%. Foton (kwant energii) wpada do oka, pręcik reaguje (następuje absorbcja kwantu). Energia kwantu wywołuje reakcję fotochemiczną, która wyzwala impuls elektryczny (zmianę potencjału elektrycznego wzdłuż neuronu), przenoszony przez nerw wzrokowy do mózgu.
"
- ...co w rezultacie daje pewnie wrażenie światła.Inaczej mówiąc żyjemy w świecie wiecznych ciemności a tylko dzięki fotonom mamy jedynie wrażenie jego "naturalości".Idac dalej tym torem to nie ma również zapachów,tylko substancje chemiczne drażniące nasze receptory jak również i niczego materialnego,a to że czujemy grunt pod nogami jest tylko reakcją naszego zmysłu dotyku na zachodzące oddziaływania energetyczne - moim zdaniem takie widzenie świata wykracza daleko nawet poza... matrix.
Komu takie pojęcia są potrzebne?- oczywiście poza całkiem odmiennie od nas zbudowanymi organizmami(?),lecz pewnie nie wie tego i sama nauka,która stara się dostrzegać świat z punktu widzenia samego Boga,bo czyż "naukowe widzenie" w obecnych czasach może być wszystkim dostępne,takim - typowo ludzkim?

"- Czyżbym twierdził,że atmosfera jest antymaterią...?"
> " Atmosfera antymaterią??? Co Ty bredzisz??? "
- Moje "brednie" wynikają jedynie z Twojego tekstu : > "Ależ atmosfera to też ośrodek materialny i przy odpowiedniej mocy lasera zobaczysz świetlną smugę...",po którym mój brzmiał : "Czyżbym twierdził,że atmosfera jest antymaterią...? "
Jeśli z tych słów wnioskujesz,iż twierdzę że atmosfera jest antymaterią,to pewnie nie znasz znaczenia słowa >czyżby<,a zakładając że jest to niemożliwe,starasz się -od czego odżegnywał się holi- mimo wszystko mnie "pognębić"...nie byłbyś pierwszym,a mimo to nadal pognębionym się nie czuję,bo... do tego trzeba jednoznacznych argumentów a przekręcane wypowiedzi nimi nie są.

> " Już wielokrotnie wyrażałem to zdanie. Pytanie: Czy nigdy do tej pory nie zmierzono energii pojedynczego fotonu??? "
- Dlaczego więc nie okazała się ona nieskończoną,skoro foton jest materią - a może ten "zatrzymany" posiadał ujemną masę spoczynkową i nic o tym nie wiemy?

> " "Niewidzialnego światła", czyli podczerwonego promieniowania cieplnego potrzebuje TERMOWIZOR, kolego. Zorientuj się wcześniej w danym temacie, zanim zaczniesz cokolwiek pisać. Moja cierpliwość jest olbrzymia, ale nie nieskończona... Proszę, nie nadużywaj jej. "
- Nie dajmy się ponosić emocjom,cóż to za różnica(noktowizor pasywny-termowizor) tym bardziej że,chodziło o samą zasadę - nawet ciemni nie budowano po ciemku,tak więc i ona musiała pochłonąć jakąś dawkę energii.

> " Cóż, biorąc pod uwagę poziom Twojej znajomości fizyki, nie dziwię się, że z pewnymi twierdzeniami po raz pierwszy się spotykasz . Podałem Ci przecież link do wikipedycznego hasła "jonizacja". podałem Ci wartości energii jonizacji cząsteczek poszczególnych składników powietrza. Czego chcesz więcej...?
To może jeszcze jonizacja cząstek ziemskiej jonosfery przez m.in. słoneczne promieniowanie UV i rentgenowskie?
"
- Jak widać nie potrzeba być "Gienkiem" żeby dostrzec dziury w naukowym "całym",po co mi te wartości energii?- pytałem o wrażenia wzrokowe jonizacji powietrza,a jeśli takowych nie ma,to po co ten niczego nie dowodzący temat?Mogę jedynie domniemać chęci wywinięcia się i typowego - naukowego zatuszowania przykładu pokazującego podobnież... świecenie elektronów.(?)
A jeśli już,to może podasz jakieś namiary na efekty przejścia przez atmosferę laserowych promienii UV?

> " Żarówka też nie świeci wg swojego "widzimisię", a nikt nie stwierdza, że emituje światło laserowe (koherentne, spójne, wymuszone fotony).
Naprawdę proponuję Ci zapoznanie się z różnicami między zjawiskiem emisji wymuszonej i emisji spontanicznej, bo widzę, że masz wielkiego lenia w d... i do tej pory tego nie zrobiłeś. Poznaj moje dobre serce - pomogę Ci.
Kiedy atom się wzbudzi poprzez absorpcję fotonu, to może się deekscytować w dwojaki sposób:- poprzez spontaniczną emisję fotonu - poprzez wymuszoną emisję fotonu.
"
- Teoria niczym nie poparta poza specyficznym,bo przecież naukowym sposobem widzenia.Fakt,żarówka również nie świeci ze względu na swoje 'widzimisię',jednak robi to,czego od niej oczekujemy - bez naszej ingerencji nie świeciła by nawet spontanicznie,czyli wymuszamy od niej świecenie nie wymuszając promieniowania podczerwonego,którego również nie da się nazwać spontanicznym mimo że jest również udziałem świecenia.
Jedynie kwestią nazewnictwa jest to,czy świecenie jest wymuszone,czy spontaniczne - w typowym promienniku podczerwieni światło widzialne jest jedynie efektem ubocznym - niekoniecznym z punktu widzenia działania lampy,a czy nie jest wymuszone?
Czyżbyś uważał że "rozproszone i spontaniczne" światło słoneczne dało by zamienić się przy pomocy zwierciadła wklęsłego lub skupiającej soczewki w promień o mocy laserowego strumienia?

"- To że foton "błądzi" w plażmie,która przecież jest "fotonowa" może być spowodowane energetyzowaniem warstw słonecznych,czyli za każdym razem może to być inny foton a każde świecenie jest ich zasługą.
To czy fotony w strumieniu lasera nie poruszają się bezładnie mogły by właśnie pokazać fotki,bo wcale nie muszą one być "kolumnami wojsk",równie dobrze mogą być bezładnymi pęczkami w granicach obwodu strumienia jak i "zegarkowymi" oraz "resorowymi" sprężynkami nie mówiąc już o poprzecznych lub skośnych ew.spiralnych stróżkach kwantów i... wielu innych możliwościach"
> " Bierzesz coś?
Bo nie wierzę, że na trzeźwo można takie rzeczy wymyślać.
"
- Jesteś widocznie człowiekiem małej wiary jeśli chodzi o wszystko,co "nienaukowe" oczywiście,czyżby moje myśli nie mieściły się naukowcom w głowach,czy może są już dowody na ich bezpodstawność?-bo chyba nie zaprzeczysz że wiedza o świetle jest jeszcze znikomo mała.
Jeśli w chlebie jest to "coś" ,to każdy bierze nawet o tym nie wiedząc,a pewnie bez innego rodzaju "coś"a nie było by możliwości do "zaistnienia" nie tylko artystów ale i naukowców.

> " Człowieku...
1) Latarka to nie laser - emituje światło w różnych kierunkach.
2) Pocztówka to nie gładkie zwierciadło - odbija światło w różnych kierunkach. (Tak przy okazji: Powierzchnię możemy uznać za gładką, kiedy jej nierówności są mniejsze niż długość fali padającego na nią światła. Długość fali światła czerwonego to ok. 780 nm; nierówności pocztówki są na pewno większe)
"
- Latarka posiada reflektor,który przecież do czegoś służy... a wystarczy w ciemnym i zadymionym pomieszczeniu stwierdzić że promienie latarki odbijają się od pocztówki(która nie jest porowatą kartką) niemal tak samo dobrze jak od wypolerowanej powierzchni zwierciadła.Jedynym wyjściem z tej sytuacji były by jakieś specjalne fotony "obserwacyjne" nie odbijające się pod takim kątem,pod jakim padły.
Swoją pewność względem pocztówki pewnie jakoś uzasadnisz,bo przekonanie a tym bardziej "kartka" nie jest dowodem.
O prawdziwy dowód a na dodatek potwierdzający Twój znak równości między falą a kwantem nie jest wcale i to już od dawna tak trudno.Wystarczy decymetrową(kierunkową) falę EM skierować pod kątem do powierzchni metalowej i odebrać ją(jej część) w miejscu emisji.Ciekawe czy ktoś próbował robić takie eksperymenty...jeśli tak,to pewnie jakiś "niedouczony spiskowiec".

> " Klocek w pewnym momencie swojego ruchu znajdzie się częściowo nad dziurą, zadziała więc na niego moment siły (mam nadzieje, że wiesz, co to jest), który wywoła ruch obrotowy klocka (wokół osi wyznaczonej przez krawędź dziury - czerwona kropka) Siła, wywołująca obrót, to oczywiście siła grawitacji, działająca na część klocka znajdującą się już nad dziurą. Jednak klocek nie zacznie obracać się cały od razu - w końcu informacja o obrocie może w klocku rozchodzić się "tylko" z prędkością światła. Fakt ten spowoduje, że klocek będzie zachowywał się jakby był z plasteliny i w ten sposób "prześlizgnie" się przez dziurę. Przy "codziennych" prędkościach fakt niezerowego czasu rozchodzenia się oddziaływania w rozciągłym przestrzennie obiekcie można zaniedbać, ale w przypadku kiedy ciało ma prędkość porównywalną z prędkością światła, już tego nie można zrobić "
- Trzeba było od razu powiedzieć,że w przykładzie z klockiem i dziurą chodzi Ci jedynie o seks,bo tylko on powoduje "moment siły" bez żadnego zaczepienia,a może dziura ta,jest... Czarną Dziurą?
Dalszego tekstu nie cytuję,bo nie widzę takiej potrzeby i nie będę jej widział,dopuki nie wyjaśnisz kwestii wzdłużnego skrócenia klocka względem jego skrócenia poprzecznego,bo takie jak powyższe postawienie sprawy wymagało by nie tyle jego skrócenia,co rozciągnięcia.Ciekawe co dałby "obrót" w przypadku kuli i okrągłego otworu? - a jeśli faktycznie tak rozbawił Cię rzut kamieniem w moim wykonaniu,to może wreszcie wskarzesz praktyczne różnice między moim a Twoim jego przedstawieniem - w/g mnie jest to sprawa czysto umowna.

> " Jaka zależność od szczęścia? Czy Ty rozumiesz znaczenie... "
- I tyle wystarczy bo zamiast się tak rozwodzić uzasadnił byś powód widzenia obrazu zwierciadlanych obiektów pod każdym kątem,bo nierównością ich powierzchni nie da się bez końca wykręcać - nie zauważyłeś że technika idzie cały czas do przodu,mimo... Twojego wstecznego mniemania o mojej wiedzy?

"- Wydaje mi się jednak,że mylenie pojęć związane jest z twierdzeniem,że światło jest falą i... "korpuskułą",bo tak w istocie nie jest i żaden szanujący się naukowiec tak nie twierdzi"
> " Kto? Podasz mi jakieś nazwiska? Prof. dr hab. Mindmaksa nie wliczaj
Jest cała masa doświadczeń potwierdzających istnienie dualizmu korpuskularno-falowego i to nie tylko w świecie fotonów.
"
- Prędzej było by i mniej zajęło miejsca gdybyś Ty wymienił wszystkich,którzy uważają inaczej niż ja."Cała masa doświadczeń" jedynie świadczy o podobieństwach,bo wystarczy jedno zaprzeczające,żeby tym samym już nie było... pewnie nie jest Ci obce "doświadczenie z atakiem" na ścianę... fali (EM) i fotonów,nie mówiąc już o podatności fali na pola elektryczne i magnetyczne w przeciwieństwie do światła.

> " ...: Moc i energia nie zawsze są tym samym. "
- Należało by nawet powiedzieć że nigdy,bo bez upływu czasu... nie będzie mocy tak jak i linii prostej - podstawy wszelkich geometrycznych wymiarów.

> " Powiedz mi, ile ty masz lat, bo może chodzisz jeszcze do podstawówki, a ja niesprawiedliwie na Ciebie "najeżdżam".... "
- Bez wzdlędu na mój wiek,to sposób prowadzenia przez Ciebie dyskusji jest niesprawiedliwy(delikatnie mówiąc)- jedynym usprawiedliwieniem jest Twoje zaślepienie naukowymi dokonaniami ograniczającymi(moim zdaniem)możliwości Twojego(z resztą nie tylko) umysłu a jej ew. wpadki - niesłusznie zresztą tłumaczysz pewnie... Swoją niewiedzą,a przecież wsystko wiedzieć jest nie sposób - nawet z punktu widzenia nauki - lecz trudno jej się do tego przyznać.
Może teraz,czyli w sumie już po raz "enty" dotrze wreszcie do Ciebie fakt,że gdybym przedstawiał swoją wyuczoną wiedzę,to o dysusji nie było by mowy,a z typowo ziemskiego punktu widzenia musiał bym ją posiąść chyba na Marsie - zapewniam Cię,że tam nauk nie pobierałem.

"- Wszystko zależy od tego,co masz na myśli mówiąc kula,bo może być równie dobrze kuuuliiisko jak też i kuleczka,a wówczas efekty będą nieco różne. Jednak gdybyś oświetlił kulę promieniem równym średnicy,lub nieco mniejszym od kuli,to oprócz pozornie skupionego do punktu b.jasnego promienia w środku,zobaczysz oświetlony wycinek kuli o średnicy tego promienia,a jego wielkość nie będzie zależna od odległości emitera(latarki) tego promienia od kuli,jak też i Twojej od niej odległości.Obwód tego "mlecznego" koła jest widoczną granicą załamania się promienia światła - rzeczywistym jego obrazem.
Zwierciadło wklęsłe będzie miało podobny obraz rzeczywisty oświetlającego je promienia,a rysunku nawet nie oglądam,bo on pewnie również ukazuje - tak jak w twoim opisie - obraz pozorny,jeśli spróbujesz,to zobaczysz praktyczny-rzeczywisty obraz strumienia światła,bo przecież TYLKO O NIEGO MI CHODZIŁO OD SAMEGO POCZĄDKU.
To o czym pisałeś jest prawdziwe,jednak jest zależne od zewnętrznego oświetlenia rozproszonego... mój kolego,a w podręcznikach o "oświetlającym zwierciadła promieniu" zapomniano wspomnieć - czy nie dlatego,że mógł by ledz w gruzach naukowy sposób widzenia?"
> " A ja tego fragmentu nie skomentuję.
Bo skoro Ty olewasz moją robotę, to ja oleję Twoje skądinąd absurdalne wywody.
"
- Typowo naukowe podejście do zagadnienia,z braku dowodów najlepiej jest być... sędzią
w "swojej" sprawie,czyż z punktu widzenia nauki wszystko co nienaukowe nie jest absurdem?Fakt nie obejżenia rysunków spowodowały względy techniczne,jednak teraz wiem,że mówiąc to,co mówiłem miałem rację.

> " Tarczę Słońca widzimy taką, ponieważ... taką ją widzimy (tzn.: rejestrujemy jej obraz).
Spróbuj jeszcze raz, a żarówki do tego nie mieszaj. Chcę wyjaśnienie dla Słońca... na przykładzie Słońca.
"
- A ja chcę gwiadkę z nieba... prawdę mówiąc to nie widzę potrzeby kolejnych "produkcji" z mojej strony,bo jakie by one nie były,to i tak nie będą mieściły się w głowach "myślących naukowo" bo jak można sprzeciwiać się takim sławom? - a pewnie zapomniałeś już,że pytanie moje było odpowiedzią na Twoją odpowiedż,zamiast której... również było pytanie.
  • 0

#222

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Postanowiłem wziąć sobie mały urlop w prowadzeniu tej wielomiesięcznej dyskusji, ale już wracam. Nie wiem, Mindmax, czy jeszcze tu zaglądasz, ale odpowiedź i tak zamieszczam. :)

--------------------------------------


Czas szybko mija,nie będę po raz 'n-ty' powtarzał co jest moim celem,ale nawet "pseudonaukowe kity" miały by podstawy bytu,gdyby dowody je popierające były logiczne i jednoznaczne.

"Kitów" nie cisnę, bo byłyby właśnie nielogiczne i niejednoznaczne. Ciekaw jestem, czy sam uważasz, ze Twoje teorie sa logiczne i jednoznaczne?

mariush: " Jeśli chcesz tę wiązkę (a raczej jej obraz, otrzymany właśnie w/w sposobami) zobaczyć z boku, innego sposobu nie ma. "
- I jedynym na to dowodem jest takie właśnie przekonanie?-bo innych w czasie dyskusji nie doszukałem się.Absorbowanie bez... absorbcji jest bardzo ciekawą i ściśle naukową podstawą,właśnie na miarę "Nauki" XXIw.

A w którym miejscu mojej wypowiedzi widzisz jakieś "absorbowanie bez absorpcji"?

Krótką być może ale za to dobrą.i... nadal tak uważam.

Krótka pamięć raczej nie może być dobra...

Przecież fotony emitują światło,które jest nimi -fotonami

Dobra, więc uważasz, że to światło emitowane przez fotony, TO SĄ WŁAŚNIE TE FOTONY?
Więc jakim cudem można zaobserwować foton z boku, skoro leci on zupełnie w inną stronę, niż ta, gdzie znajduje się Twoje oko?

Wykaż różnicę w świeceniu żarówki światłem lub fotonami,to może zrozumiem o co biega - poza oczywistym czepianiem się,bo czy świeci światłem,czy fotonami dla mnie nie jest żadną różnicą... chyba że,z naukowego punktu widzenia fotony nie świecą,to dlaczego ich strumień już świeci?

To Ty tą różnicę wprowadziłeś..:
mindmax: ":a foton nie świeci... fotonami - jak pisałem - tylko emitowanym przez siebie światłem
... więc sam mi ją wyjaśnij. :]

I pokaż mi świecący strumień fotonów (najlepiej z boku). Najlepiej... jakąś fotkę :lol

Ja,ale nie wymyśliłem,tylko stwierdziłem,bo czyż foton nie jest sam w sobie światłem?

Patrz troszkę wyżej, to może Twoja krótka pamięć podpowie Ci to, co wymyśliłeś.

mariush: " Aha, i byłbym wdzięczy za wskazanie tej "literówki"... "
- Właśnie wcześniej przedstawiłem - czyżbyś chciał rozmowę skierować na temat - co to jest "literówka" i jak powinna wyglądać?- to chyba,a przynajmniej mam wciąż taką nadzieję nie jest najważniejsze w temacie...?

Nie martw się. Nie mam nie mam zamiaru kierować naszej rozmowy w kierunku "filozoficznych rozważań nad naturą literówki". Sprawa jest jasna. Literówka jest TYM. Więc nadal czekam na wskazanie owego tajemniczego błędu. Przecież to chyba nie jest takie trudne ... ?
A może jednak jest...? :P

No to powstała ciekawa "kwestia" - co robią i czym się przejawiają w/g nauki fotony i w jaki sposób rejestruje je nasze oko?"

Powtórzę:
Foton (kwant energii) wpada do oka, pręcik reaguje (następuje absorpcja kwantu). Energia kwantu wywołuje reakcję fotochemiczną, która wyzwala impuls elektryczny (zmianę potencjału elektrycznego wzdłuż neuronu), przenoszony przez nerw wzrokowy do mózgu. "

I dodam (a raczej powiem nieco inaczej):
Foton to porcja energii pola elektromagnetycznego. Sam od siebie nie świeci.
Owa energia deponuje się na siatkówce, inicjując reakcję fotochemiczną, która generuje energię elektryczną, która w postaci impulsu elektrycznego dociera do mózgu. Mózg interpretuje to zdarzenie jako efekt widzenia światła. Można powiedzieć, że dopiero wtedy foton staje się widoczny. Oczywiście, nie jest to żadne bezpośrednie widzenie fotonu - my tylko doświadczamy zmysłowego efektu tego, że foton trafił na siatkówkę.

I komentując dalej:

...co w rezultacie daje pewnie wrażenie światła.Inaczej mówiąc żyjemy w świecie wiecznych ciemności a tylko dzięki fotonom mamy jedynie wrażenie jego "naturalości".Idac dalej tym torem to nie ma również zapachów,tylko substancje chemiczne drażniące nasze receptory jak również i niczego materialnego,a to że czujemy grunt pod nogami jest tylko reakcją naszego zmysłu dotyku na zachodzące oddziaływania energetyczne - moim zdaniem takie widzenie świata wykracza daleko nawet poza... matrix.

Bardzo dobrze powiedziane - WRAŻENIE ŚWIATŁA! Widzenie kolorów to tylko zmysłowy efekt padania na siatkówkę oka fotonów o różnej energii. Ten zmysłowy efekt jest różny o różnych gatunków zwierząt (np. pszczoły widzą ultrafiolet, jest dla nich kolejnym kolorem) i dla każdego z nich jest to naturalne postrzeganie świata. Nawet wśród ludzi występują różnice w postrzeganiu barw. Daltoniści nie rozróżniają czerwieni oraz zieleni i postrzegają te, jakże dla nas naturalne kolory, jako szarość.

Można więc powiedzieć, że świat, taki jakim go odbieramy jest pewnego rodzaju matrixem. Każde stworzenie doświadcza otaczającej rzeczywistości mniej lub bardziej odmiennie, a wszystko to zależy od tego, w jaki sposób dane bodźce zewnętrzne interpretowane są przez mózg. A sam charakter wrażenia zmysłowego wynikającego z interpretacji konkretnego bodźca, to przede wszystkim wynik ewolucyjnego znaczenia owego bodźca. Wyjaśnię to dokładniej na przykładzie zmysłu smaku.

Gorzki smak jest dla nas nieprzyjemny i jest powodem pojawiania się odruchu wymiotnego nie bez powodu. To wynik ewolucyjnego przystosowania organizmów na przestrzeni milionów lat. Większość naturalnych substancji trujących lub po prostu nieprzydatnych (alkaloidy, większość nieorganicznych soli) jest gorzka. Smak słony cechuje sole potasu i sodu, a to pierwiastki będące ważnymi makroelementami, które potrzebne są organizmowi w ilości kilku gram dziennie każdy. To powoduje, że smak słony jest przyjemny, ale tylko w niezbyt wysokim nasileniu. Smak kwaśny nie jest najprzyjemniejszy i nie ma się czemu dziwić, w końcu jego odczucie informowało naszych przodków o niedojrzałości spożywanych owoców. Smak słodki natomiast to cecha jakże potrzebnych do życia węglowodanów. Dlatego tak bardzo go lubimy...
Zapach, jako drugi ze zmysłów chemicznych, można w podobny sposób scharakteryzować.

Chyba po tym nie muszę już za bardzo podkreślać, że naturalność postrzegania świata może być nieco inna dla każdego człowieka, a tym bardziej innego gatunku. Niektórzy inaczej odczuwają smaki, zapachy, czy kolory. Nie powiesz mi chyba, że to wynik tego, że do ich receptorów zmysłowych docierają inne cząsteczki chemiczne lub fotony o innej energii???

Elektrony RTG" - jak każde inne emitujące fotony,te akurat z zakresu RTG - to chyba ja powinienem pytać,bo widzę,że coraz bardziej zależy Ci na moich ew. wpadkach - czyżby ośmieszanie wszystkiego,co nienaukowe było "piątą kolumną" nauki,czyli czymś w rodzaju - on się nie zna na fotonach,bo żle zdefiniował odcinek w... wieku lat czterech na dodatek ?

A to nie wiesz, że rodzaj fotonu emitowanego przez elektron nie zależy od cech konkretnego elektronu, a tylko od wielkości jego przeskoku orbitalnego w atomie. Elektron deekscytując się po wzbudzeniu ma możliwość wyemitowania fotonów z różnych zakresów widma fal elektromagnetycznych - wszystko zależy od tego, o ile orbit "spadnie" podczas przejścia do niższego stanu energetycznego. Czym większy spadek, tym większa wyzwolona energia, ergo większa energia emitowanego fotonu.

Do czego miałoby mi służyć te ściemnianie?Czyż w EPR nie badno pojedynczych fotonów?- a odbijając strumień światła w zwierciadłach,w/g jak mniemam naukowej teorii,to w końcu osłabiony w ten sposób ów "strumień" został by do tego stopnia,że składał by się z pojedynczych fotonów.

Sam mi odpowiedz, bo ja nadal nie widzę związku między pomiarem reflektywności zwierciadła, a eksperymentem EPR. :)

Tylko czy napewno energia strumienia fotonów zależna jest od ich ilości w strumieniu...?To tak jakby dysponując fotonami z widzialnego zakresu można było by złożyć z nich strumień np UV.

I jak tu z Tobą rozmawiać...?
Tak, energia strumienia fotonów zależna jest od ich ilości w strumieniu.
A z fotonów promieniowania widzialnego nie złożysz wiązki UV. Chyba, że się ma problemy z rozróżnieniem energii strumienia fotonów od energii pojedynczego fotonu - wtedy to wszystko jest możliwe. ;)

mariush: " Obserwacja uszczupla promień lasera, jeśli bezpośrednio w niego się patrzysz, patrząc z boku niczego nie uszczuplisz (oczywiście rozważam tu przypadek rozchodzenia się wiązki w warunkach próżni).
- Nie prościej było by powiedzieć,że pojedynczy foton może zaobserwować tylko jeden obserwator?- bo i tak jedynym dowodem na zaistniały fakt obserwacji fotonu przez kilku obserwatorów będzie ich... mnogość.

Faktycznie, masz kłopoty z rozróżnieniem pojedynczego fotonu od strumienia fotonów (w tym przypadku wiązki laserowej).

Przecież cały czas mówię, że pojedynczy foton może być zarejestrowany przez TYLKO jednego obserwatora. I porównując do powyższego przykładu z wiązką laserową:
- kiedy patrzysz we wiązkę bezpośrednio (uwaga na oczy!), foton trafia na Twoją siatkówkę i o ten foton wiązka się uszczupla. Koniec z nim!
- kiedy patrzysz na wiązkę z boku (a raczej bezskutecznie próbujesz to robić), foton nie trafia na Twoją siatkówkę, leci zatem we wiązce dalej, nie uszczuplając jej. Szerokiej drogi, fotonie!
Kapujesz???


Moje "brednie" wynikają jedynie z Twojego tekstu : > "Ależ atmosfera to też ośrodek materialny i przy odpowiedniej mocy lasera zobaczysz świetlną smugę...",po którym mój brzmiał : "Czyżbym twierdził,że atmosfera jest antymaterią...? "
Jeśli z tych słów wnioskujesz,iż twierdzę że atmosfera jest antymaterią,to pewnie nie znasz znaczenia słowa >czyżby<,a zakładając że jest to niemożliwe,starasz się -od czego odżegnywał się holi- mimo wszystko mnie "pognębić"...nie byłbyś pierwszym,a mimo to nadal pognębionym się nie czuję,bo... do tego trzeba jednoznacznych argumentów a przekręcane wypowiedzi nimi nie są.

Ja nie twierdzę, że atmosfera jest antymaterią, Ty także - więc sprawa jest jasna, koniec tematu.

Dlaczego więc nie okazała się ona nieskończoną,skoro foton jest materią - a może ten "zatrzymany" posiadał ujemną masę spoczynkową i nic o tym nie wiemy?

Dlaczego? Bo foton nie ma energii nieskończonej.
E = hf.
Kojarzysz równanie?
Na wyższym poziomie zaawansowania (liceum) nie zaryzykuję tłumaczenia, bo podejrzewam, że relatywistyczny wzór na energię cząstki (dla całego kompletu cząstek, nawet hipotetycznych: tardionów v<c, luksonów v=c, tachionów v>c) jest dla Ciebie "niepojmowalny":

Dołączona grafika


Jak Cię jednak to zainteresowało to zerknij na tę stronę:
http://mpancz.webpark.pl/fizepe.php
Jest tam trochę o energii i pędzie w przypadku klasycznym i relatywistycznym. Jest tam nawet rozszerzenie obu przypadków do mechaniki kwantowej (równanie Schroedingera, równianie Kleina-Gordona) ale te fragmenty możesz spokojnie pominąć.

cóż to za różnica(noktowizor pasywny-termowizor)

Olbrzymia!
Noktowizor pasywny korzysta z wzmocnienia oświetlenia szczątkowego, a termowizor po prostu pozwala "widzieć" podczerwone promieniowanie cieplne obiektów (np. ludzi).

nawet ciemni nie budowano po ciemku,tak więc i ona musiała pochłonąć jakąś dawkę energii.

A tak idąc jeszcze dalej, to wszystko ma początek we Wielkim Wybuchu, ewentualnie w sześciodniowym akcie boskiej kreacji. :lol
Powiedz mi, dlaczego tak komplikujesz sprawę? Byłem w takiej ciemni optycznej (optyczna - tzn. izolacja od promieniowania widzialnego) i wiem, jak sprawa wyglądała( a raczej "nie wyglądała" ;) )
Ty, podejrzewam, w tak ciemnym pomieszczeniu nie przebywałeś, ale wiesz lepiej. Spróbuję jednak inaczej (niestety, z oczywistych względów nie będą to tak lubiane przez Ciebie "fotki").

Każde ciało promieniuje, jeśli tylko jego temperatura jest powyżej 0 K. W temperaturze pokojowej (20 st. C = 293 K) każdy metr ściany będzie promieniować z mocą 418 W. Jednak niemal całe 100 % promieniowania przypadnie na podczerwień (zakres: 0.780 – 1000 mikrometra) z maksimum przy 9,89*10^(-6) m = ok.10 mikrometrów. Na sąsiednie zakresy (mikrofale i światło widzialne) przypadnie już bardzo niewiele: na zakres mikrofal (1 000 – 30 000 mikrometrów) 0,0025 W z każdego metra kwadratowego (0,005 % całości mocy promieniowania), a na zakres widzialny (0,380 – 0,780 mikrometrów) zaledwie 7,7*10^(-21) W z każdego metra kwadratowego (1,8*10^(-21) % całości mocy promieniowania)!!!.

Dla wyobrażenia tej pomijalnie małej mocy podam przykład.
Foton światła widzialnego niesie przeciętnie energię ok. 4*10^(-19) J. Zatem owa moc promieniowania ściany w zakresie widzialnym odpowiada emisji pojedynczych fotonów światła widzialnego w ok. 50-sekundowych odstępach z powierzchni równej 1 m kwadratowego.

A to dopiero początek. Średnica źrenicy to 8 mm (maksymalne rozszerzenie). Przez tak niewielki otwór fotony z powierzchni 1 m kw. ściany będą wpadać do oka średnio co ok. 1 mln sekund, czyli... 2 tygodnie. Mało tego, tylko co drugi z nich dotrze do siatkówki (50 % z nich, zanim dotrze do siatkówki, "ginie" w substancji oka), a skuteczność fotoczułego pigmentu pręcików - rodopsyny - to zaledwie 20 %. To wszystko powoduje, że tylko co dziesiąty foton wpadający do oka zostaje zarejestrowany przez pręcik.

Czeka nas zatem średnio 20 tygodni oczekiwania na rejestrację przez siatkówkę pojedynczego fotonu. Nieźle, biorąc pod uwagę, że potrzeba rejestracji minimum ok. 5 fotonów padających na niewielki obszar siatkówki (kilka sąsiednich pręcików) w przeciągu 0,1 s (rozdzielczość czasowa pracy pręcików) do wywołania wrażenia świetlnego (tzw. próg widzialności).

Krótko mówiąc - Mindmax, życzę Ci udanych wizualnych obserwacji czegokolwiek... :lol

Jak widać nie potrzeba być "Gienkiem" żeby dostrzec dziury w naukowym "całym",po co mi te wartości energii?- pytałem o wrażenia wzrokowe jonizacji powietrza,a jeśli takowych nie ma,to po co ten niczego nie dowodzący temat?

Czyli znowu fotki? Chyba jesteś chory...
Nie wszystko da się sfotografować. Jakbyś w końcu skumał, na czym polega zjawisko jonizacji to byś się głupio o jego efekty wizualne nie pytał. Powiem topornie:

JONIZACJA:
Foton uderza w elektron atomowy, który przezeń zostaje pochłonięty, co powoduje zwiększenie się energii tegoż elektronu. Energia fotonu okazuje się wystarczająco duża, aby wyrwać całkowicie elektron z orbity. I on odlatuje sobie nie wiadomo gdzie... NIE MA EMISJI ŚWIATŁA (FOTONU), Cała energia pochłoniętego fotonu została rozdysponowana na wyrwanie elektronu, a to co zostało, przypadło na energię kinetyczną ruchu umykającej w nieznane cząstki.

WZBUDZNIE:
Foton uderza w elektron atomowy, który przezeń zostaje pochłonięty, co powoduje zwiększenie się energii tegoż elektronu. Energia fotonu okazuje się jednak niewystarczająca, aby wyrwać całkowicie elektron z orbity. Może on co najwyżej przeskoczyć na orbitę wyższą (większa energia). Wizyta ta trwa bardzo krótko (średnio 1 – 10 nanosekund) i elektron bardzo szybko powraca na orbitę niższą. I WTEDY EMITOWANE.JEST ŚWIATŁO (FOTON). Czasem bezpośrednio wraca na pierwotną orbitę (emisja identycznego fotonu jak pochłonięty), a czasem na raty, przeskakując przez między orbitami pośrednimi (każdy taki przeskok wiąże się z emisją fotonu o energii mniejszej niż pierwotna energia fotonu wzbudzającego).

I to drugie w kontekście poniższego cytatu:

A jeśli już,to może podasz jakieś namiary na efekty przejścia przez atmosferę laserowych promienii UV?

... moge ci jak najbardziej pokazać.
I to NA FOTCE, mindmax, na FOTCE!!!

Oto poniżej świecąca wiązka gazowego lasera azotowego. Laser emituje wiązkę światła w UV (337 nm). Świecenie wywołane jest wzbudzeniem atomów azotu atmosferycznego. Podczas deekscytacji część elektronów nie wraca bezpośrednio na pierwotną orbitę, a na orbitę pośrednią. Mniejszemu przeskokowi miedzy orbitami odpowiada mniejsza energia - ergo emitowany jest foton o mniejsze energii niż foton UV, który wywołał wzbudzenie (i jest to np. foton z zakresu widzialnego):

Dołączona grafika

Wzbudzony gaz to te świecące "koraliki". Na obrazie filmowym widziałbyś, jak one bardzo szybko przemieszczają się wzdłuż wiązki, raz po raz pojawiając się, to znowu znikając.

Mogę jedynie domniemać chęci wywinięcia się i typowego - naukowego zatuszowania przykładu pokazującego podobnież... świecenie elektronów.(?)

A takie teksty to sobie daruj, bo są żałosne.

Teoria niczym nie poparta poza specyficznym,bo przecież naukowym sposobem widzenia.

A jakiego chcesz potwierdzenia? Bajkowego? Czy "fotkowego"?

Fakt,żarówka również nie świeci ze względu na swoje 'widzimisię',jednak robi to,czego od niej oczekujemy - bez naszej ingerencji nie świeciła by nawet spontanicznie,czyli wymuszamy od niej świecenie nie wymuszając promieniowania podczerwonego,którego również nie da się nazwać spontanicznym mimo że jest również udziałem świecenia.
Jedynie kwestią nazewnictwa jest to,czy świecenie jest wymuszone,czy spontaniczne - w typowym promienniku podczerwieni światło widzialne jest jedynie efektem ubocznym - niekoniecznym z punktu widzenia działania lampy,a czy nie jest wymuszone?

Powiem krócej:

EMISJA SPONTANICZNA - emisja fotonu wywołana spontanicznym powrotem elektronu atomowego do niższego stanu energetycznego.
EMISJA WYMUSZONA - emisja fotonu wywołana wymuszonym powrotem elektronu atomowego do niższego stanu energetycznego. Wymuszenia dokonuje foton o identycznej energii jak foton emitowany.

Widzisz już różnicę???

To że foton "błądzi" w plażmie,która przecież jest "fotonowa" może być spowodowane energetyzowaniem warstw słonecznych,czyli za każdym razem może to być inny foton a każde świecenie jest ich zasługą.

Pisz po polsku...
A plazma słoneczna nie jest fotonowa. "Plazma fotonowa" - dobre sobie...
A o wodorze, helu i elektronach, z których przede wszystkim składa się nasza gwiazda dzienna, zapomniałeś? A może wg Ciebie w Słońcu ich nie ma, w końcu nikt nie zrobił jeszcze im fotek.... :lol

To czy fotony w strumieniu lasera nie poruszają się bezładnie mogły by właśnie pokazać fotki,bo wcale nie muszą one być "kolumnami wojsk",równie dobrze mogą być bezładnymi pęczkami w granicach obwodu strumienia jak i "zegarkowymi" oraz "resorowymi" sprężynkami nie mówiąc już o poprzecznych lub skośnych ew.spiralnych stróżkach kwantów i... wielu innych możliwościach"

Jesteś widocznie człowiekiem małej wiary jeśli chodzi o wszystko,co "nienaukowe" oczywiście,czyżby moje myśli nie mieściły się naukowcom w głowach,czy może są już dowody na ich bezpodstawność?-bo chyba nie zaprzeczysz że wiedza o świetle jest jeszcze znikomo mała.

Wybacz, ale raczej te Twoje "pęczki", "zegarkowe i resorowe sprężynki" , "skośne, poprzeczne i spiralne strużki kwantów" nie zmieszczą się w mojej głowie, a tym bardziej w głowach innych naukowców.

...promienie latarki odbijają się od pocztówki(która nie jest porowatą kartką) niemal tak samo dobrze jak od wypolerowanej powierzchni zwierciadła.

Może zanim będziesz plótł takie dyrdymały dotyczące wyjątkowej gładkości pocztówki, spojrzyj sobie na nią pod niewielkim powiększeniem mikroskopowym (ok. 20x starczy; oczywiście obserwacja nie w świetle przechodzącym, a bocznym). Może coś Cię w końcu oświeci...
Ten "eksperyment" możesz sam wykonać w szkole. Starczy mikroskop, kartka i światło. Naukowców nie obciążaj tym "poważnym" zagadnieniem.

O prawdziwy dowód a na dodatek potwierdzający Twój znak równości między falą a kwantem nie jest wcale i to już od dawna tak trudno. Wystarczy decymetrową(kierunkową) falę EM skierować pod kątem do powierzchni metalowej i odebrać ją(jej część) w miejscu emisji.Ciekawe czy ktoś próbował robić takie eksperymenty...jeśli tak,to pewnie jakiś "niedouczony spiskowiec".

A czego ma niby dowodzić podany przez Ciebie przykład?

Radiowa fale EM odbita pod kątem od metalowej, płaskiej płyty NIE WRÓCI z powrotem w kierunku nadajnika. Fakt ten wykorzystuje się w konstrukcji niewykrywalnych dla radarów samolotów typu Stealth, gdzie dla radarowych fal mikrofalowych metalowa powierzchnia maszyny zachowuje się jak lustro odbijające wiązkę w zupełnie innym kierunku niż ten, z którego owa wiązka została wyemitowana (wynika to z geometrii kształtu samolotu). Wszystko jest zgodne z tym, co wcześniej napisałem.

Przypomnę:
Powierzchnię możemy uznać za gładką, kiedy jej nierówności są mniejsze niż długość fali padającego na nią światła (a ogólniej rzecz biorąc padającej fali EM)
Podałeś przykład fali radiowej o długości 1 dm. Nierówności owej metalowej płyty są na pewno wiele mniejsze niż ów 1 dm, ergo płyta będzie zachowywać się w przypadku fali radiowej jak zwierciadło - fala nie wróci. :)

Trzeba było od razu powiedzieć,że w przykładzie z klockiem i dziurą chodzi Ci jedynie o seks,bo tylko on powoduje "moment siły" bez żadnego zaczepienia,a może dziura ta,jest... Czarną Dziurą?

Trzeba było od razu powiedzieć, że jesteś nienormalny. :/
Wybacz ten głęboki sarkazm, ale inaczej już chyba nie można.

Prędzej było by i mniej zajęło miejsca gdybyś Ty wymienił wszystkich,którzy uważają inaczej niż ja.

Mógłbym nie zdążyć przed 2012 wymienić wszystkich naukowców uznających dualizm korpuskularno-falowy za rzeczywisty. Ja zadałem Ci prostsze zadanie do wykonania, ale oczywiście migasz się w tradycyjny już sposób.

"Cała masa doświadczeń" jedynie świadczy o podobieństwach,bo wystarczy jedno zaprzeczające,żeby tym samym już nie było... pewnie nie jest Ci obce "doświadczenie z atakiem" na ścianę... fali (EM) i fotonów,nie mówiąc już o podatności fali na pola elektryczne i magnetyczne w przeciwieństwie do światła.

Ty naprawdę jesteś zabawny...

Po pierwsze: Co to jest to "doświadczenie z atakiem" fali i fotonów?
Po drugie: Jak więc wyjaśnisz klasyczne już doświadczenie z dwoma szczelinami, gdzie powstający na ekranie obraz świetlnych prążków interferencyjnych świadczy o falowej naturze światła, a jednocześnie powstaje on stopniowo poprzez uderzenie w ów ekran kolejnych fotonów, czyli korpuskuł.

Dołączona grafika

Dualizm korpuskularno-falowy jak się patrzy :]

mariush (? – a raczej mindmax ;) ): > " ...: Moc i energia nie zawsze są tym samym. "
- Należało by nawet powiedzieć że nigdy,bo bez upływu czasu... nie będzie mocy tak jak i linii prostej - podstawy wszelkich geometrycznych wymiarów.

Jesteś niesamowity.

Po pierwsze: Nie umiesz mnie nawet zacytować: Tam było: Moc i energia nie zawsze są tym samym.
Po drugie: Źle cytując mnie, zacytowałeś... siebie i dokonałeś, podejrzewam, niezamierzonej autokrytyki. Chyba zacznę Twoje wypowiedzi przytaczać jako swoje. Kto wie, może zaczniesz sam siebie „obalać”. :lol
Po trzecie: „Nigdy” przecież wynika z tego: Moc i energia nie są tym samym.
  • 0



#223

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

c.d.

Bez wzdlędu na mój wiek,to sposób prowadzenia przez Ciebie dyskusji jest niesprawiedliwy(delikatnie mówiąc)- jedynym usprawiedliwieniem jest Twoje zaślepienie naukowymi dokonaniami ograniczającymi(moim zdaniem)możliwości Twojego(z resztą nie tylko) umysłu a jej ew. wpadki - niesłusznie zresztą tłumaczysz pewnie... Swoją niewiedzą,a przecież wsystko wiedzieć jest nie sposób - nawet z punktu widzenia nauki - lecz trudno jej się do tego przyznać.

Ja natomiast do niedawna sądziłem, że nic nie wiedzieć też jest nie sposób, ale na ten temat powoli zmieniam zdanie. ;)

mariush: Bo skoro Ty olewasz moją robotę, to ja oleję Twoje skądinąd absurdalne wywody. "
- Typowo naukowe podejście do zagadnienia,z braku dowodów najlepiej jest być... sędzią
w "swojej" sprawie,czyż z punktu widzenia nauki wszystko co nienaukowe nie jest absurdem?Fakt nie obejżenia rysunków spowodowały względy techniczne,jednak teraz wiem,że mówiąc to,co mówiłem miałem rację.

To nie brak dowodów – ich mam mnóstwo. To tylko zwykła reakcja na Twoją ignorancję mojej pracy.

A „względów technicznych” (ciekawe jakich) teraz nie wymyślaj. Wcześniej nic o tym nie wspomniałeś:
”...a rysunku nawet nie oglądam,bo on pewnie również ukazuje - tak jak w twoim opisie - obraz pozorny,jeśli spróbujesz,to zobaczysz praktyczny-rzeczywisty obraz strumienia światła...”.
Jedyne co tu widzę to „techniczne lenistwo”. Mieć rysunek przed nosem i nawet na niego nie spojrzeć.
Krótko mówiąc - kręcisz jak zwykle...

mariush: " Tarczę Słońca widzimy taką, ponieważ... taką ją widzimy (tzn.: rejestrujemy jej obraz).Spróbuj jeszcze raz, a żarówki do tego nie mieszaj. Chcę wyjaśnienie dla Słońca... na przykładzie Słońca. "
- A ja chcę gwiadkę z nieba... prawdę mówiąc to nie widzę potrzeby kolejnych "produkcji" z mojej strony,bo jakie by one nie były,to i tak nie będą mieściły się w głowach "myślących naukowo" bo jak można sprzeciwiać się takim sławom? - a pewnie zapomniałeś już,że pytanie moje było odpowiedzią na Twoją odpowiedż,zamiast której... również było pytanie.

Powiedz lepiej wprost: Nie potrafię w oparciu o moje „fotonowe teorie” wyjaśnić zasady powstawania zaćmienia Słońca, ba, nawet tego, dlaczego na co dzień Słońce wygląda, tak... jak wygląda.

Taka prawda. :mrgreen:

P.S.: Przepraszam za jeden post pod drugim. Musiałem dokonać korekty w tekście. Niestety nie pozwoliło mi to już na pozostawieniu wypowiedzi w jednym kawałku bez uniknięcia błędu wynikającego z użycia bardzo dużej ilości znaczników "QUOTE" (przy zbyt dużej ilości owa funkcja się wysypuje). Aby nie utracić czytelności tekstu, podzieliłem pierwotny post na dwa działające pod kątem cytowania fragmenty.
  • 0



#224

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush
> " "Kitów" nie cisnę, bo byłyby właśnie nielogiczne i niejednoznaczne. Ciekaw jestem, czy sam uważasz, ze Twoje teorie sa logiczne i jednoznaczne?" "
- Właśnie chodzi o logikę,której moim zdaniem brakuje w naukowych wywodach,jeśli brakuje jej w moich,to mi wytknij - tylko konkretnie.

> " A w którym miejscu mojej wypowiedzi widzisz jakieś "absorbowanie bez absorpcji"? "
- Sam fakt możlowości obserwacji pojedynczego fotonu tylko przez jednego absorbanta świadczy o ich absorbcji,tak więc potwierdza się moja teza zakładajaca że z obserwacji danego zjawiska będą "nici" przy zbyt dużej ilości obserwatorów - a czy tak faktycznie jest?
Czy wiadomo chociaż ile fotonów trzeba zaobsorbować żeby dokonać obserwacji najbledszej,ale widocznej jeszcze dla nas powierzchni równej ~1mm^ ?


"-Przecież fotony emitują światło,które jest nimi -fotonami."
> " Dobra, więc uważasz, że to światło emitowane przez fotony, TO SĄ WŁAŚNIE TE FOTONY?Więc jakim cudem można zaobserwować foton z boku, skoro leci on zupełnie w inną stronę, niż ta, gdzie znajduje się Twoje oko? "
- Takie właśnie pytania wynikają z naukowego sposobu widzenia - z punku "zarówkowego" nie ważne w którą stronę leci pojedynczy foton,bo i tak będzie widoczny dla wszystkich obserwatorów,czyli nie zostanie on zaabsorbowany przez nikogo a mimo to będzie obserwowany.
Moim zdaniem taki właśnie punkt widzenia jest logiczny w przeciwieństwie do naukowego,w/g którego zaobserwowanie pojedynczego fotonu niemal graniczy z cudem,bo tylko szczęściu można przypisać jego obserwację.
Nie wazne jest w którą stronę leci świecąca się żarówka,przecież i tak będzie zawsze widoczna i to pod każdym kątem.

"-Wykaż różnicę w świeceniu żarówki światłem lub fotonami,to może zrozumiem o co biega..."
> " To Ty tą różnicę wprowadziłeś..:
mindmax: ":a foton nie świeci... fotonami - jak pisałem - tylko emitowanym przez siebie światłem
... więc sam mi ją wyjaśnij.
"
- Tak jak już mówiłem dla mnie nie ma różnicy między światłem a fotonami - czyż fotony(z widzialnego zakresu) nie są energią wyzwoloną przez elektron objawiajacą się widocznym dla nas światłem?

> " ...pokaż mi świecący strumień fotonów (najlepiej z boku). Najlepiej... jakąś fotkę "
- A jednak fotkę -sam podałeś link do strony z fotkami strumieni różnokolorowych laserów,jednak były to tylko smugi - być może dlatego,że robione były one przy standartowych ustawieniach aparatu.

"-Ja,ale nie wymyśliłem,tylko stwierdziłem,bo czyż foton nie jest sam w sobie światłem?"
> " Patrz troszkę wyżej, to może Twoja krótka pamięć podpowie Ci to, co wymyśliłeś. "
- Pamięć nie ma z tym faktem nic wspólnego,jeśli widzisz sprzeczności w moim rozumowaniu to nie stoi nic na przeszkodzie żeby je konkretnie wykazać.

> " Nie mam zamiaru kierować naszej rozmowy w kierunku "filozoficznych rozważań nad naturą literówki". Sprawa jest jasna. Literówka jest TYM. Więc nadal czekam na wskazanie owego tajemniczego błędu. Przecież to chyba nie jest takie trudne ... ? A może jednak jest...? "
- Jeśli tą literówką miało być >świecenie fotonów< to nadal ją podtrzymuję,a nawet bardziej te świecenie niż samą literówkę.

> " Bardzo dobrze powiedziane - WRAŻENIE ŚWIATŁA! Widzenie kolorów to tylko zmysłowy efekt padania na siatkówkę oka fotonów o różnej energii. Ten zmysłowy efekt jest różny o różnych gatunków zwierząt (np. pszczoły widzą ultrafiolet, jest dla nich kolejnym kolorem) i dla każdego z nich jest to naturalne postrzeganie świata... " itd.
- Widzę że powrót do tego,co juz było jest nieodzowny - jeśli kolory odbieramy poprzez różną energetykę fotonów,to co powoduje widzenie "głębi" oglądanego obrazu - czy nasze oko jest w stanie odróżnić różnicę czasu lotu fotonów odbitych od powierzchni przesuniętych względem siebie o ułamki milimetrów?
Widzenie odcieni szarości również powinno być zasługą różnoenergetycznych fotonów u zdrowego człowieka - więc dlaczego nie widzi on(zdrowy) kolorów tylko gradację czerni?
To że "...charakter wrażenia zmysłowego wynikającego z interpretacji konkretnego bodźca, to przede wszystkim wynik ewolucyjnego znaczenia owego bodźca." jest tylko swobodną-naukową interpretacją zachodzących zjawisk,nie popartą na dodatek dowodami,czyli zwykłym ale za to "naukowym domysłem" - chyba że masz jakieś dowody,bo ewolucją niestety nie da się wszystkiego wytłumaczyć.

> " A to nie wiesz, że rodzaj fotonu emitowanego przez elektron nie zależy od cech konkretnego elektronu, a tylko od wielkości jego przeskoku orbitalnego w atomie. Elektron deekscytując się po wzbudzeniu ma możliwość wyemitowania fotonów z różnych zakresów widma fal elektromagnetycznych - wszystko zależy od tego, o ile orbit "spadnie"... "
- Czyżby...? Więc pewnie dlatego do emisji różnego typu promieniowania laserowego nie stosuje się tych samych substancji(?).
Czy na pewno zdanie z poczytnej strony http://www.wiw.pl/fi...j...;cp=1&ce=69 "... atomy i cząsteczki emitują i pochłaniają promieniowanie o określonej długości fali i że każdy atom ma swój własny, charakterystyczny zestaw takich długości." ...zostało wyssane z palca?


> " Sam mi odpowiedz, bo ja nadal nie widzę związku między pomiarem reflektywności zwierciadła, a eksperymentem EPR. "
- Nie wiem dlaczego przyczepiłeś się akurat do tego najmniej istotnego w temacie wątku?-czy w EPR nie chodziło o badanie pojedynczych cząstek a przy pomocy zwierciadeł w/g Twojej teorii można przecież takie uzyskać ze strumienia światła - jeśli nadal nie chcesz zauważyć związku,to wycofuję swoją pierwotną wypowiedż - szkoda czasu.

> " I jak tu z Tobą rozmawiać...?
Tak, energia strumienia fotonów zależna jest od ich ilości w strumieniu.
A z fotonów promieniowania widzialnego nie złożysz wiązki UV. Chyba, że się ma problemy z rozróżnieniem energii strumienia fotonów od energii pojedynczego fotonu - wtedy to wszystko jest możliwe.
"
- Prawdę mówiąc to nie wiedziałem,że każdy strumień będzie miał energię tylko jednego z wchodzących w jego skład fotonu.

> " Faktycznie, masz kłopoty z rozróżnieniem pojedynczego fotonu od strumienia fotonów (w tym przypadku wiązki laserowej).Przecież cały czas mówię, że pojedynczy foton może być zarejestrowany przez TYLKO jednego obserwatora. I porównując do powyższego przykładu z wiązką laserową:
- kiedy patrzysz we wiązkę bezpośrednio (uwaga na oczy!), foton trafia na Twoją siatkówkę i o ten foton wiązka się uszczupla. Koniec z nim!
- kiedy patrzysz na wiązkę z boku (a raczej bezskutecznie próbujesz to robić), foton nie trafia na Twoją siatkówkę, leci zatem we wiązce dalej, nie uszczuplając jej. Szerokiej drogi, fotonie!
Kapujesz???
"
- Każdy myślący powinien mieć "kłopoty",bo to co przedstawiłeś jest tylko "naukowym widzimisiem" - chyba że masz jakieś dowody - chociaż wątpię,bo po co robić np.fotki zjawisku,które teoretycznie nie powinno istnieć.

"Dlaczego więc nie okazała się ona nieskończoną,skoro foton jest materią - a może ten "zatrzymany" posiadał ujemną masę spoczynkową i nic o tym nie wiemy?"
> " Dlaczego? Bo foton nie ma energii nieskończonej.
E = hf...
- ale powinien mieć,bo jest podobnież materią a na dodatek zawsze jest w "c".
Kojarzysz równanie?
Na wyższym poziomie zaawansowania (liceum) nie zaryzykuję tłumaczenia, bo podejrzewam, że relatywistyczny wzór na energię cząstki (dla całego kompletu cząstek, nawet hipotetycznych: tardionów v<c, luksonów v=c, tachionów v>c) jest dla Ciebie "niepojmowalny":
"
- Niepojmowalne jest dla mnie twierdzenie że foton jest materią a mimo to nie przeszkadza mu to w naturalnej dla niego prędkości - czy szwankuje teoria,czy foton? i... tylko tyle,bo ten "komplet cząsteczek" jest jak na razie "SF" - o niej jeszcze nie mówimy.

> " Powiedz mi, dlaczego tak komplikujesz sprawę? "
- Żeby sprawy nie komplikować,to ciemnię sobie odpuśćmy.

"-...pytałem o wrażenia wzrokowe jonizacji powietrza..."
> " Czyli znowu fotki? Chyba jesteś chory...
Nie wszystko da się sfotografować.
"
- Dedukcja też nie zawsze prowadzi do właściwych wniosków,a żeby stwierdzić że coś "się nie da",to trzeba przynajmniej spróbować.
Nie tylko ilość energii dostarczonej do atomu spowoduje wizualne efekty,ważny jest również jej rodzaj jak i rodzaj atomu - pamiętasz 'moje' elektrony RTG ?- z atomu wodoru nie uzyskasz promieni "X".

"-Teoria niczym nie poparta poza specyficznym,bo przecież
naukowym sposobem widzenia."
> " A jakiego chcesz potwierdzenia? Bajkowego? Czy "fotkowego"? "
- Szkoda że od Ciebie(nauki) mogę spodziewać się jedynie potwierdzenia bajkowego,bo na fotkowe nie zawsze mogę kiczyć.

> " EMISJA SPONTANICZNA - emisja fotonu wywołana spontanicznym powrotem elektronu atomowego do niższego stanu energetycznego.
EMISJA WYMUSZONA - emisja fotonu wywołana wymuszonym powrotem elektronu atomowego do niższego stanu energetycznego. Wymuszenia dokonuje foton o identycznej energii jak foton emitowany.Widzisz już różnicę???
"
- Emisja spontaniczna,jak i wymuszona nie jest spowodowana 'widzimisiem' atomów,a różnice powstają na skutek ilości pochłoniętej energii.Jednak jeśli energia owa dostarczana jest 'non stop' to powrotów na orbity,a więc i świecenia być chyba nie powinno...?

> " Pisz po polsku...
A plazma słoneczna nie jest fotonowa. "Plazma fotonowa" - dobre sobie...A o wodorze, helu i elektronach, z których przede wszystkim składa się nasza gwiazda dzienna, zapomniałeś? A może wg Ciebie w Słońcu ich nie ma, w końcu nikt nie zrobił jeszcze im fotek....
"
- Skoro "...cała objętość zajmowana przez plazmę z "globalnego" punktu widzenia jest elektrycznie obojętna"(Wiki) a typowa materia oprucz oczywiście specyficznie materialnych fotonów obojętna elektrycznie nie jest,to wniosek sam się nasuwa - aż dziwne że go nie widzisz... plazma jest fotonową jak nic.

> " Wybacz, ale raczej te Twoje "pęczki", "zegarkowe i resorowe sprężynki" , "skośne, poprzeczne i spiralne strużki kwantów" nie zmieszczą się w mojej głowie, a tym bardziej w głowach innych naukowców. "
- Tak też myślałem.Wypełnione po brzegi teoriami z przełomu ostatnich stuleci nie pomieszczą już tych z obecnego i następnych - a co z rozwojem?

> " Może zanim będziesz plótł takie dyrdymały dotyczące wyjątkowej gładkości pocztówki, spojrzyj sobie na nią pod niewielkim powiększeniem mikroskopowym (ok. 20x starczy; oczywiście obserwacja nie w świetle przechodzącym, a bocznym). Może coś Cię w końcu oświeci...
Ten "eksperyment" możesz sam wykonać w szkole. Starczy mikroskop, kartka i światło. Naukowców nie obciążaj tym "poważnym" zagadnieniem.
"
- "Experyment" ten przeprowadziliśmy niedawno w żłobku do którego uczęszczam,więc powtarzać nie muszę,ale skoro twierdzisz że fotony odbijają się od przezroczystych nierówności lakierowanej powierzchni pocztówki 'zapisując' na siatkówce oka nie przezroczysty,bo przecież widziany przez nas obraz widniejący na pocztówce i to taki sam bez względu na kąt obserwacji to wniosek może być tylko taki: albo fotony są inteligentne,albo... pocztówka.
Chyba nie muszę wyjaśniać dlaczego.

> " Radiowa fale EM odbita pod kątem od metalowej, płaskiej płyty NIE WRÓCI z powrotem w kierunku nadajnika. Fakt ten wykorzystuje się w konstrukcji niewykrywalnych dla radarów samolotów typu Stealth, gdzie dla radarowych fal mikrofalowych metalowa powierzchnia maszyny zachowuje się jak lustro odbijające wiązkę w zupełnie innym kierunku niż ten, z którego owa wiązka została wyemitowana (wynika to z geometrii kształtu samolotu). Wszystko jest zgodne z tym, co wcześniej napisałem. "
- Gdyby tak było jak piszesz,to niepotrzebne były by specjalne konstrukcje do tego,żeby wiązka radarowa nie odbijała się w kierunku emitera,a z tego co mi wiadomo,to niewidzenie polega na odpowiednim rozproszeniu a nie na odbiciu wiąki w przeciwną stronę.

-"Trzeba było od razu powiedzieć,że w przykładzie z klockiem i dziurą chodzi Ci jedynie o seks,bo tylko on powoduje "moment siły" bez żadnego zaczepienia,a może dziura ta,jest... Czarną Dziurą? "
> " Trzeba było od razu powiedzieć, że jesteś nienormalny.
Wybacz ten głęboki sarkazm, ale inaczej już chyba nie można.
"
- Można,można... trzeba tylko chcieć albo... móc - myślałem że rozwiniesz nieco sposób powstawania powyższego momentu siły,bo w przedstawionym tekście raczej go nie było.
Czy raczysz wreszcie zdradzić przyczynę ew. powody i sposób tego "obustronnego skrócenia" obiektu w pobliżu "c"-czy przypadkiem nie jest to efekt działania jakiejś 'nieuchwytnej siły',bo sam Einstein przyznał w przypływie szczerości, że teoria względności sformułowała się w jego umyśle we śnie!

> " Mógłbym nie zdążyć przed 2012 wymienić wszystkich naukowców uznających dualizm korpuskularno-falowy za rzeczywisty. Ja zadałem Ci prostsze zadanie do wykonania, ale oczywiście migasz się w tradycyjny już sposób. "
- No jasne,dualizm i tyle,bo czy jest istotny dla obecnej fizyki fakt,że światło jako fala EM jedynie "niezupełnie" sprawdza się w polu elektrycznym i magnetycznym w stosunku do światła kwantowego?-takimi bzdetami nauka pewnie się nie zajmuje.Cóż to za nauka,dla której można być nie całkiem,a jedynie tylko trochę w... ciąży.
A może już "kwantowe" światło poddaje się w/w polom a ja o tym nie wiem?
I kto tu się miga?-bo dla mnie nauka,a jeśli nie w tradycyjny,to przynajmniej w zbyt często sporadyczny sposób.

> " Ty naprawdę jesteś zabawny...Po pierwsze: Co to jest to "doświadczenie z atakiem" fali i fotonów?
Po drugie: Jak więc wyjaśnisz klasyczne już doświadczenie z dwoma szczelinami, gdzie powstający na ekranie obraz świetlnych prążków interferencyjnych świadczy o falowej naturze światła, a jednocześnie powstaje on stopniowo poprzez uderzenie w ów ekran kolejnych fotonów, czyli korpuskuł.
"
- Owo "klasyczne już doświadczenie z dwoma szczelinami" nie świadczy o tym,że światło jest falą,a jedynie o tym,że posiada jej właściwości.
Doświadczenie z "atakiem na ścianę" zacytuję(kopia),bo za dużo pisania - " Wyobraźmy sobie mur wzniesiony nad brzegiem morza. Fale morskie bezustannie uderzają o mur, zmywają część jego powierzchni i cofają się, ustępując miejsca nowym falom. Masa muru maleje i możemy zapytać, ile muru ubywa w ciągu na przykład roku. A teraz przedstawmy sobie inny proces. Chcemy zmniejszyć masę muru o tyle samo co poprzednio, ale w inny sposób. Strzelamy do muru, a padające kule odłupują go. Masa muru zmaleje i można sobie doskonale wyobrazić, że w obu wypadkach osiągnięto ten sam ubytek. Ale z wyglądu ściany można łatwo stwierdzić, czy przyczyną ubytku była ciągła fala, czy nieciągły grad kul.", innymi słowy - po efektach go poznacie.Cd cytatu na str :
http://www.wiw.pl/fi...p...;cp=1&ce=40

Jak by nie patrzyć- dualizm nadal tylko częściowy.

> " Po pierwsze: Nie umiesz mnie nawet zacytować: Tam było: Moc i energia nie /zawsze/ są tym samym.
Po drugie: Źle cytując mnie, zacytowałeś... siebie i dokonałeś, podejrzewam, niezamierzonej autokrytyki. Chyba zacznę Twoje wypowiedzi przytaczać jako swoje. Kto wie, może zaczniesz sam siebie „obalać”.
"
- Cytatów nie przepisuję tylko kopiuję żeby broń Boże nie wkradł się jakiś błąd,który zapewne stał by się od razu "bocznym tematem" a zamiast kreślić lepiej wymazać zbędny wyraz - lecz wówczas nie będzie czego komentować,a jak widzę na tym coraz bardziej Ci zależy.
Po drugie... czy raczysz zdradzić przyczynę ew. powody i sposób tego "obustronnego skrócenia" obiektu w pobliżu "c"-czy przypadkiem nie jest to efekt działania jakiejś 'nieuchwytnej siły',bo sam Einstein przyznał w przypływie szczerości, że teoria względności sformułowała się w jego umyśle we śnie! ?

> " Ja natomiast do niedawna sądziłem, że nic nie wiedzieć też jest nie sposób, ale na ten temat powoli zmieniam zdanie. "
- Jeśli nawet "tłusty druk" do Ciebie nie dociera,to trudno - "krzyczał" nie będę,bo pewnie i tak nic to nie zmieni.
...nadmierna wiedza natomiast powoduje mentalne blokady,które uświadomić sobie można jedynie w konfrontacji z innym śeodowiskiem.Jak wcześniej mówiłem 'odbić się' najlepiej mozna od dna,do którego jak widać jeszcze trochę Ci brakuje - pewnie dopiero gdy posiądziesz całą wiedzę,to zrozumiesz że... nic nie wiesz.

> " A „względów technicznych” (ciekawe jakich) teraz nie wymyślaj. Wcześniej nic o tym nie wspomniałeś:
”...a rysunku nawet nie oglądam,bo on pewnie również ukazuje - tak jak w twoim opisie - obraz pozorny,jeśli spróbujesz,to zobaczysz praktyczny-rzeczywisty obraz strumienia światła...”.
Jedyne co tu widzę to „techniczne lenistwo”. Mieć rysunek przed nosem i nawet na niego nie spojrzeć.
Krótko mówiąc - kręcisz jak zwykle...
"
- O ile pamiętam,to wspominałem o kłopotach ze "świrusami",które dawały znać o sobie stopniowo poprzez "blokadę" niektórych możliwości systemu,aż w końcu zmusiły mnie do formatu - to właśnie były te względy.Jeśli widzisz to inaczej - nie moja to sprawa.

> " Powiedz lepiej wprost: Nie potrafię w oparciu o moje „fotonowe teorie” wyjaśnić zasady powstawania zaćmienia Słońca, ba, nawet tego, dlaczego na co dzień Słońce wygląda, tak... jak wygląda. "
- Jak już wspominałem sugestie na mnie nie działają,szczególnie te nielogiczne,a moje fotonowe 'wypociny' nie przeszkadzają wyjaśnieniu zaćmienia przez preferowane przeze mnie promienie emitowane centrycznie przez kulę.Gdyby Słońce było płaszczyzną musiał bym zgodzić się z Twoją teorią,która zaprzecza jednak doświadczeniom z choinkową bombką.
Słońce wysyła pełną gamę barw,więc nawet jeden jego centralny promień mógłby objąć całą powierzchnię Księżyca tworząc cień na Ziemi.Jeśli promienie słoneczne wysyłane były by równolegle z całej tarczy to zaćmienie Słońca - biorąc pod uwagę porównywalną jego wielkość kątową z wielkością Księżyca - obejmowało by cały nasz glob i należało by przyjąć,że nasza gwiazda jest... płaska.
.Jest to dobry przykład na którym widać różnicę między obiektem a jego obrazem,a jak to się dzieje że widzimy całą tarczę Słońca mimo wysyłania przez nie promieni odśrodkowo -bo przecież jest kulą- to sam powinieneś wiedzieć.
Ja uważam,że widzimy je z takiego powodu,z jakiego widzimy oświetlony przez żarówkę reflektor latarki,czyli granicę załamania się promieni światła,tak jak na oświetlonej jego promieniem bombce tworzy się tzw. "mleczny ślad".
  • 0

#225

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Właśnie chodzi o logikę,której moim zdaniem brakuje w naukowych wywodach,jeśli brakuje jej w moich,to mi wytknij - tylko konkretnie.

Próbuję to robić już od 3 miesięcy. Ale cóż ja mogę zrobić w przypadku, gdy nawet niezgodność Twoich „teorii” z obserwacją nie jest dla Ciebie żadnym konkretnym kontrargumentem.


Sam fakt możlowości obserwacji pojedynczego fotonu tylko przez jednego absorbanta świadczy o ich absorbcji,tak więc potwierdza się moja teza zakładajaca że z obserwacji danego zjawiska będą "nici" przy zbyt dużej ilości obserwatorów - a czy tak faktycznie jest?

Nie jest. Zacznę od kilku przykładów, które powinny dać Ci wyobrażenie o pewnych aspektach świata fotonów.

1) Na początek coś o naszym głównym źródle światła – Słońcu.
Nasza dzienna gwiazda w każdej sekundzie emituje 3,85*10^26 J energii, z czego ok. 47 % (1.8*10^26 J) przypada na energię światła widzialnego. Odpowiada to emisji ok. 450 septylionów fotonów światła widzialnego na sekundę (4.5*10^44 = 450 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000). Oświetlona półkula Ziemi w każdej sekundzie otrzymuje ok. 200 kwintyliardów fotonów światła widzialnego (2*10^35 = 200 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000). Na każdy metr kw. powierzchni prostopadłej do kierunku padania promieni słonecznych pada w ciągu każdej sekundy ok. 1.6 tryliarda fotonów (1.6*10^21 = 1 600 000 000 000 000 000 000) światła widzialnego. Patrząc prosto w Słońce do każdego z oczu wpada w ciągu sekundy ok. 20 biliardów fotonów (2*10^16 = 20 000 000 000 000 000). Receptory siatkówki reagują średnio na co dziesiąty foton (wyjaśniałem to już wcześniej), a więc widzenie Słońca to efekt działania na siatkówkę ok. 2 biliardów fotonów w każdej sekundzie.

2) Teraz coś o nieco mniej intensywnych naturalnych źródłach światła (także odbitego)
Obserwacja Księżyca w pełni to ok. 46 miliardów (4.6*10^10 = 46 000 000 000) fotonów wpadających do każdego z oczu w ciągu jednej sekundy. Tu też pamiętamy, że siatkówka rejestruje średnio tylko co dziesiąty, wpadający do oka, „księżycowy” foton. Obserwacja najjaśniejszej gwiazdy nieba – Syriusza – to ok. 1.5 miliona fotonów wpadających do oka w każdej sekundzie. Oczywiście, tylko ok. 10 % z nich tworzy w naszym mózgu obraz tejże gwiazdy.

3) A teraz coś o progu czułości oka.
Gwiazda na skraju widzialności gołym okiem (zwykle 6 mag.) to ok. 1500 fotonów wpadających do oka w każdej sekundzie. Siatkówka rejestruje z nich ok. 150/s. Wartość ta są zbieżne z wynikami laboratoryjnych badań czułości oka (próg wywołania wrażenia świetlnego). W badaniach owych wykazano, że do wywołania wrażenia świetlnego potrzeba rejestracji na niewielkim obszarze siatkówki (w przybliżeniu powierzchnia pojedynczego pręcika) 5-14 fotonów w ciągu ok. 0.1 sekundy (cykl pracy pręcików – ich rozdzielczość czasowa). Na sekundę wypada więc 50-140 fotonów. Dolna granica (50 fotonów) odpowiadałoby gwieździe ok. 7.1 mag (gwiazdy o takiej jasności w bardzo sprzyjających warunkach są możliwe do dostrzeżenia).

Mam nadzieję, że te kilka przykładów pozwoliło Ci sobie wyobrazić, jakie niewyobrażalne ilości fotonów towarzyszą nam na co dzień i jednocześnie jak niewiele ich potrzeba do wywołania wrażenia świetlnego. Fotonów Ci u nas dostatek, nikt nie musi się nimi z nikim dzielić. Starczy ich dla każdego. Ba, mało tego, większość wpadających do oka fotonów światła widzialnego (90 %) najprościej w świecie się marnuje. Naprawdę, nie ma potrzeby snucia jakichś absurdalnych teorii o „fotonach-żaróweczkach”, które mogą być obserwowane przez wielu obserwatorów jednocześnie.

Pozwól, że podzielę ten cytat na numerowane części (żeby nie nadużywać cytowań)

1. Takie właśnie pytania wynikają z naukowego sposobu widzenia - z punku "zarówkowego" nie ważne w którą stronę leci pojedynczy foton,bo i tak będzie widoczny dla wszystkich obserwatorów,czyli nie zostanie on zaabsorbowany przez nikogo a mimo to będzie obserwowany.
2. Moim zdaniem taki właśnie punkt widzenia jest logiczny w przeciwieństwie do naukowego,w/g którego zaobserwowanie pojedynczego fotonu niemal graniczy z cudem,bo tylko szczęściu można przypisać jego obserwację.
3. Nie wazne jest w którą stronę leci świecąca się żarówka,przecież i tak będzie zawsze widoczna i to pod każdym kątem.

ad.1) Jeśli powyżej przedstawione przykłady nie przemówiły do Twojej wyobraźni, to raczej już niewiele wskóram.
Tak przy okazji naszło mnie takie pytanie – chciałbym abyś mi na nie odpowiedział.
Jeśli fotony można obserwować z boku, to dlaczego nie widzimy na niebie strumieni światła, które wypełniającą całą przestrzeń U. Słonecznego? W końcu 450 septylionów fotonów opuszczających Słońce w każdej sekundzie to nie byle co...

ad. 2) Coś Ty się uczepił tego szczęścia? Fotony wpadające do mojego oka są identycznymi „szczęściarzami” jak fotony pochodzące od tego samego obiektu wpadające do Twojego oka.
Podam przykład: Podczas obserwacji Syriusza w każdej sekundzie do mojego oka wpada ok. 1.5 miliona fotonów –„szczęściarzy”. Ich „szczęście” polega jednak tylko na tym, że spośród 9 septyliardów (9*10^45) fotonów emitowanych przez Syriusza w każdej sekundzie, ta garstka w swej podróży przez przestrzeń natrafiła właśnie na moje oko. Inne mogły mieć „szczęście” trafić do Twojego oka, inne mogły mieć „szczęście” odbić się od powierzchni Marsa, inne natomiast mogły mieć szczęście wpaść do oka Sigmy – mieszkańca Matplanety, itd. Rezerwuar „syriuszowych” fotonów jest olbrzymi – starczy ich dla każdego...

ad. 3) Ale foton to nie żarówka – w tym sęk...
Jeśli uważasz inaczej – UDOWODNIJ TO... w końcu.

Tak jak już mówiłem dla mnie nie ma różnicy między światłem a fotonami - czyż fotony(z widzialnego zakresu) nie są energią wyzwoloną przez elektron objawiajacą się widocznym dla nas światłem?

ZGADZAM SIĘ pod warunkiem, że owa energia w postaci fotonów wpadła do oka.

mariush: " ...pokaż mi świecący strumień fotonów (najlepiej z boku). Najlepiej... jakąś fotkę "
- A jednak fotkę -sam podałeś link do strony z fotkami strumieni różnokolorowych laserów,jednak były to tylko smugi - być może dlatego,że robione były one przy standartowych ustawieniach aparatu.

Prezentowane fotki prezentujące działanie zielonego lasera nie były wykonane w próżni. Nie widzieliśmy na nich bezpośrednio strumienia fotonów, a tylko niektóre jego fotony, które uległy rozproszeniu na cząsteczkach powietrza i zmieniając kierunek swojego ruchu, zostały zarejestrowane na kliszy. W próżni z boku nie było by widać NIC, nawet na ultraszybkich fotografiach.

Widzę że powrót do tego,co juz było jest nieodzowny - jeśli kolory odbieramy poprzez różną energetykę fotonów,to co powoduje widzenie "głębi" oglądanego obrazu - czy nasze oko jest w stanie odróżnić różnicę czasu lotu fotonów odbitych od powierzchni przesuniętych względem siebie o ułamki milimetrów?
Widzenie odcieni szarości również powinno być zasługą różnoenergetycznych fotonów u zdrowego człowieka - więc dlaczego nie widzi on(zdrowy) kolorów tylko gradację czerni?

Widzenie głębi jest spowodowane dwuocznością widzenia (każde oko „patrzy” nieco pod innym kątem). Dowodem na to są choćby Twoje gigantyczne problemy z interpretacją pamiętnego zdjęcia z dwoma dzieciakami... :)
Dlaczego? Bo obraz na zdjęciu daje taki sam efekt głębi, jak patrzenie jednym okiem bez ruszania głową. Czyli żaden...

Widzenie odcieni szarości JEST zasługą różnoenergetycznych fotonów. W końcu światło białe jest złożone z fotonów o różnych energiach (różne barwy). Płynne przejście przez odcienie szarości do czerni można uzyskać przez stopniowe zmniejszanie natężenia tegoż światła (zmniejszenie liczby emitowanych fotonów w jednostce czasu).

To że "...charakter wrażenia zmysłowego wynikającego z interpretacji konkretnego bodźca, to przede wszystkim wynik ewolucyjnego znaczenia owego bodźca." jest tylko swobodną-naukową interpretacją zachodzących zjawisk,nie popartą na dodatek dowodami,czyli zwykłym ale za to "naukowym domysłem" - chyba że masz jakieś dowody,bo ewolucją niestety nie da się wszystkiego wytłumaczyć.

Nauka to INTERPRETACJA ZJAWISK, a dowodów na związek sposobu postrzegania świata przez różne organizmy z ich ewolucją jest wiele. Ale to nie jest temat o ewolucji biologicznej, więc nie będę się tu rozpisywał.

mariush: " A to nie wiesz, że rodzaj fotonu emitowanego przez elektron nie zależy od cech konkretnego elektronu, a tylko od wielkości jego przeskoku orbitalnego w atomie. Elektron deekscytując się po wzbudzeniu ma możliwość wyemitowania fotonów z różnych zakresów widma fal elektromagnetycznych - wszystko zależy od tego, o ile orbit "spadnie"... "
- Czyżby...? Więc pewnie dlatego do emisji różnego typu promieniowania laserowego nie stosuje się tych samych substancji(?).
Czy na pewno zdanie z poczytnej strony:"... atomy i cząsteczki emitują i pochłaniają promieniowanie o określonej długości fali i że każdy atom ma swój własny, charakterystyczny zestaw takich długości." ...zostało wyssane z palca?

Nie szukaj problemu tam, gdzie go nie ma.
Mindmax, powiedz mi, gdzie moja wypowiedź jest sprzeczna z zaprezentowanym przez Ciebie cytatem z „Boskiej Cząstki”???
Przy okazji polecam Ci tę pozycje w całości – porusza ona większość nurtujących Ciebie „problemów”.

Nie wiem dlaczego przyczepiłeś się akurat do tego najmniej istotnego w temacie wątku?-czy w EPR nie chodziło o badanie pojedynczych cząstek a przy pomocy zwierciadeł w/g Twojej teorii można przecież takie uzyskać ze strumienia światła - jeśli nadal nie chcesz zauważyć związku,to wycofuję swoją pierwotną wypowiedż - szkoda czasu.

Ja się przyczepiłem??? To Ty się wszystkiego czepiasz...

Chyba rozumiem ten Twój jakże „istotny” związek eksperymentu EPR z odbijaniem się światła od zwierciadła. Takie „istotne” związki to można na pęczki mnożyć. Przypomniało mi się jedno stare powiedzonko (trochę go sparafrazuję):

- Jest jakiś istotny związek między życiem i papierem toaletowym?
- Nawet bardzo istotny! Jak i jedno tak i drugie jest: szare, długie i do dupy.


Prawdę mówiąc to nie wiedziałem,że każdy strumień będzie miał energię tylko jednego z wchodzących w jego skład fotonu.

Przeczytaj komentowany przez Ciebie fragment mojej wypowiedzi jeszcze raz:
Tak, energia strumienia fotonów zależna jest od ich ilości w strumieniu.
A następnie odpowiedz sobie na pytanie: Czy ja potrafię czytać ze zrozumieniem?

Niepojmowalne jest dla mnie twierdzenie że foton jest materią a mimo to nie przeszkadza mu to w naturalnej dla niego prędkości - czy szwankuje teoria,czy foton? i... tylko tyle,bo ten "komplet cząsteczek" jest jak na razie "SF" - o niej jeszcze nie mówimy.

Jakie SF?
Tardiony to wspólna nazwa cząstek podświetlnych, a więc wszystkich posiadających energię spoczynkową (protonów, neutronów, elektronów, mionów itd.) One nie istnieją?
Luksony – to cząstki o zerowej energii spoczynkowej (fotony, być może grawitony)
Rozumiem, że fotonów też nie ma...
Tylko nadświetlnych tachionów, o których już sporo mówiliśmy, dotąd nie odkryto.
Więc jakie SF? Zapoznaj się trochę z tematem, zanim zaczniesz pisać takie bzdury.

Tak przy okazji: Jaka teoria szwankuje?

Żeby sprawy nie komplikować,to ciemnię sobie odpuśćmy.

Nareszcie koniec tego cyrku... :)

Dedukcja też nie zawsze prowadzi do właściwych wniosków,a żeby stwierdzić że coś "się nie da",to trzeba przynajmniej spróbować.
Nie tylko ilość energii dostarczonej do atomu spowoduje wizualne efekty,ważny jest również jej rodzaj jak i rodzaj atomu - pamiętasz 'moje' elektrony RTG ?- z atomu wodoru nie uzyskasz promieni "X".

A Ty uważasz, że zjawisko jonizacji nie było badane „wszerz” i „wzdłuż”??? Jakby się dało wykonać zdjęcie zjonizowanych atomów, to by na pewno takie zrobiono.

Tak, z wodoru nie uzyskasz promieniowania rentgenowskiego, tylko co to ma do rzeczy w kwestii fotografowania zjonizowanych atomów???

Jednak jeśli energia owa dostarczana jest 'non stop' to powrotów na orbity,a więc i świecenia być chyba nie powinno...?

"Non stop" to można mówić patrząc globalnie. Z punktu widzenia pojedynczego elektronu atomowego energia nie jest mu dostarczana non stop. Po pierwsze: Nie każdy foton może być „połknięty” przez dany elektron. Po drugie: Między kolejnymi absorpcjami fotonu przez dany elektron mija trochę czasu – elektron ma więc możliwość powrotu do niższego stanu energetycznego połączonego z emisją fotonu. I tak też się dzieje...

Skoro "...cała objętość zajmowana przez plazmę z "globalnego" punktu widzenia jest elektrycznie obojętna"(Wiki) a typowa materia oprucz oczywiście specyficznie materialnych fotonów obojętna elektrycznie nie jest,to wniosek sam się nasuwa - aż dziwne że go nie widzisz... plazma jest fotonową jak nic.

Atom też jako całość jest obojętny elektrycznie, a przecież składa się jak i z dodatnio naładowanych protonów, jak i ujemnie naładowanych elektronów. Aż dziwne, że tego nie widzisz... :lol

A jak już cytujesz Wikipedię to podawaj całe zdanie:
„Plazma jest zbiorem zjonizowanych i neutralnych cząstek - współwystępują w nim zjonizowane atomy oraz elektrony, jednak cała objętość zajmowana przez plazmę z "globalnego" punktu widzenia jest elektrycznie obojętna”.
Chyba nie muszę tłumaczyć Ci czym jest jon i elektron?

Tak też myślałem.Wypełnione po brzegi teoriami z przełomu ostatnich stuleci nie pomieszczą już tych z obecnego i następnych - a co z rozwojem?

Fizyka bardzo dobrze się rozwija nawet bez Twoich „spiralnych stróżek kwantów”. :)

...skoro twierdzisz że fotony odbijają się od przezroczystych nierówności lakierowanej powierzchni pocztówki 'zapisując' na siatkówce oka nie przezroczysty,bo przecież widziany przez nas obraz widniejący na pocztówce i to taki sam bez względu na kąt obserwacji to wniosek może być tylko taki: albo fotony są inteligentne,albo... pocztówka.
Chyba nie muszę wyjaśniać dlaczego.

No i co w tym dziwnego, że obraz na pocztówce jest taki sam bez względu na kąt, z którego się na nią patrzymy?
Patrząc na pocztówkę z jednej strony, nasza siatkówka rejestruje odbite od niej fotony. Patrząc na widokówkę z innej strony na siatkówkę padają INNE fotony odbite od naszej widokówki. Właśnie dzięki tym nierównościom powierzchni widokówki pierwotnie równoległa wiązka światła po odbiciu ulega rozproszeniu (fotony w zależności od lokalnej krzywizny powierzchni odbijają się w różnych kierunkach).A to pozwala nam oglądać widokówkę z różnych kątów – zawsze jakieś odbite od niej fotony polecą w naszym kierunku.
Jak widzisz, do wyjaśnienia tego nie potrzeba żadnej inteligencji fotonów, no chyba, że ma się tak ograniczone horyzonty, jak Ty. ;)

Gdyby tak było jak piszesz,to niepotrzebne były by specjalne konstrukcje do tego,żeby wiązka radarowa nie odbijała się w kierunku emitera,a z tego co mi wiadomo,to niewidzenie polega na odpowiednim rozproszeniu a nie na odbiciu wiąki w przeciwną stronę.

GDZIE JA NAPISAŁEM „W PRZECIWNĄ STRONĘ”, CZŁOWIEKU???
Zacytuję siebie:
„...dla radarowych fal mikrofalowych metalowa powierzchnia maszyny zachowuje się jak lustro odbijające wiązkę w zupełnie innym kierunku niż ten, z którego owa wiązka została wyemitowana (wynika to z geometrii kształtu samolotu)"
Odbijanie się wiązki w INNYCH kierunkach niż kierunek, z której owa wiązka przyszła, to właśnie jej ROZPRASZANIE. Nie bez powodu F-117 jest kanciasty i ma płaskie jak stół podwozie.
Nie twórz problemów tam, gdzie ich nie ma! Robisz to coraz częściej, a mnie zaczyna to już męczyć...

Można,można... trzeba tylko chcieć albo... móc - myślałem że rozwiniesz nieco sposób powstawania powyższego momentu siły,bo w przedstawionym tekście raczej go nie było.

Jesteś chyba ślepy. Mój cytat z posta #220:
„Klocek w pewnym momencie swojego ruchu znajdzie się częściowo nad dziurą, zadziała więc na niego moment siły (mam nadzieje, że wiesz, co to jest), który wywoła ruch obrotowy klocka (wokół osi wyznaczonej przez krawędź dziury - czerwona kropka). Siła, wywołująca obrót, to oczywiście siła grawitacji, działająca na część klocka znajdującą się już nad dziurą.
Tu poczytasz coś o momencie siły.

]Czy raczysz wreszcie zdradzić przyczynę ew. powody i sposób tego "obustronnego skrócenia" obiektu w pobliżu "c"-czy przypadkiem nie jest to efekt działania jakiejś 'nieuchwytnej siły',bo sam Einstein przyznał w przypływie szczerości, że teoria względności sformułowała się w jego umyśle we śnie!

Skrócenie Lorentza wynika z dwóch rzeczy: dylatacji czasu oraz niezmienniczości interwału czasoprzestrzennego między dwoma zdarzeniami. Krótko i prosto mówiąc: Gdy przybywa czasu (dylatacja), to ubywa przestrzeni (kontrakcja) - czasoprzestrzennie wszystko zostaje bez zmian. Mówiłem to już wiele razy.

No jasne,dualizm i tyle,bo czy jest istotny dla obecnej fizyki fakt,że światło jako fala EM jedynie "niezupełnie" sprawdza się w polu elektrycznym i magnetycznym w stosunku do światła kwantowego?-takimi bzdetami nauka pewnie się nie zajmuje.Cóż to za nauka,dla której można być nie całkiem,a jedynie tylko trochę w... ciąży.
A może już "kwantowe" światło poddaje się w/w polom a ja o tym nie wiem?

Sęk w tym, że fala EM JEST przenikającymi się wzajemnie i rozchodzącymi się przestrzeni zaburzeniami pól: elektrycznego i magnetycznego. :]

Doświadczenie z "atakiem na ścianę" zacytuję(kopia),bo za dużo pisania - " Wyobraźmy sobie mur wzniesiony nad brzegiem morza. Fale morskie bezustannie uderzają o mur, zmywają część jego powierzchni i cofają się, ustępując miejsca nowym falom. Masa muru maleje i możemy zapytać, ile muru ubywa w ciągu na przykład roku. A teraz przedstawmy sobie inny proces. Chcemy zmniejszyć masę muru o tyle samo co poprzednio, ale w inny sposób. Strzelamy do muru, a padające kule odłupują go. Masa muru zmaleje i można sobie doskonale wyobrazić, że w obu wypadkach osiągnięto ten sam ubytek. Ale z wyglądu ściany można łatwo stwierdzić, czy przyczyną ubytku była ciągła fala, czy nieciągły grad kul.", innymi słowy - po efektach go poznacie.

Bardzo ładny przykład. Światło jest właśnie falą i cząstkami jednocześnie, a efekt jego oddziaływania na materię bardzo często możemy tłumaczyć w dwojaki sposób – fotonowy i falowy.

...nadmierna wiedza natomiast powoduje mentalne blokady,które uświadomić sobie można jedynie w konfrontacji z innym śeodowiskiem.Jak wcześniej mówiłem 'odbić się' najlepiej mozna od dna,do którego jak widać jeszcze trochę Ci brakuje - pewnie dopiero gdy posiądziesz całą wiedzę,to zrozumiesz że... nic nie wiesz.

Ty chyba już jesteś na dnie, tylko że zapomniałeś się od niego odbić ;)
A całej wiedzy nigdy nie posiądę, gdyż wiem że to niemożliwe. Zawszę będę tylko wiedział tylko „trochę” . Ludzkość także.
Polecam Ci tę książkę:
Kres możliwości? Granice poznania i poznanie granic
Poniżej jeden jej rozdział:
My, istoty ludzkie
Gorąco polecam.

Jak już wspominałem sugestie na mnie nie działają,szczególnie te nielogiczne,a moje fotonowe 'wypociny' nie przeszkadzają wyjaśnieniu zaćmienia przez preferowane przeze mnie promienie emitowane centrycznie przez kulę.Gdyby Słońce było płaszczyzną musiał bym zgodzić się z Twoją teorią,która zaprzecza jednak doświadczeniom z choinkową bombką.
Słońce wysyła pełną gamę barw,więc nawet jeden jego centralny promień mógłby objąć całą powierzchnię Księżyca tworząc cień na Ziemi.Jeśli promienie słoneczne wysyłane były by równolegle z całej tarczy to zaćmienie Słońca - biorąc pod uwagę porównywalną jego wielkość kątową z wielkością Księżyca - obejmowało by cały nasz glob i należało by przyjąć,że nasza gwiazda jest... płaska.
.Jest to dobry przykład na którym widać różnicę między obiektem a jego obrazem,a jak to się dzieje że widzimy całą tarczę Słońca mimo wysyłania przez nie promieni odśrodkowo -bo przecież jest kulą- to sam powinieneś wiedzieć.
Ja uważam,że widzimy je z takiego powodu,z jakiego widzimy oświetlony przez żarówkę reflektor latarki,czyli granicę załamania się promieni światła,tak jak na oświetlonej jego promieniem bombce tworzy się tzw. "mleczny ślad".

Chłopie wybacz, ale nic z tego nie rozumiem. Chyba jeszcze nie osiągnąłem Twojego poziomu oświecenia. ;) Wspomóż mnie może jakimiś rysunkami – zapewniam, że ich nie oleję i wnikliwie je przeanalizuję :) Wtedy na pewno będzie mi łatwiej na ten temat z Tobą rozmawiać.
A na razie pozwól, że zadam Ci kilka, mam nadzieję, prostych pytań:

1. Słońce płaszczyzną, równoległe promienie – po co o takich bzdurach w ogóle piszesz? Ja na pewno o czymś takim nie wspominałem.
2. Co ma bombka choinkowa oraz reflektor latarki do mechanizmu powstawania zaćmienia Słońca???
3. Jesteś pewny, że gdyby promienie Słońca rozchodziły by się idealnie równoległe, to cień Księżyca objąłby całą Ziemię? Ja tak nie sądzę...

Oprócz tego obejrzyj i przeanalizuj ten rysunek.
Dołączona grafika
Z niecierpliwością czekam na Twoje wnioski wyciągnięte z powyższej ilustracji. :)
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych