Skocz do zawartości


Zdjęcie

Człowiek może osiągnąć prędkość światła


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
412 odpowiedzi w tym temacie

#301

Kubus.
  • Postów: 60
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Szczerze mowiac to nie sadze zeby ta fizyka miala wiekszy sens przynajmniej od czasu kiedy okazalo sie ze jednak neutrina to nie tachion wiec ich mase mozna opisywac jedynie liczbami zespolonymi co raczej mi sie nie widzi w normalnej fizyce xD '

/Edit

Cel osiagniety xD '
  • 0

#302

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Problem liczb zespolonych bardzo prosto wyeliminować, wykorzystując podstawową własność tych cząstek - masa spoczynkowa w ich przypadku nie ma sensu fizycznego. To pozwala umieścić te cząstki w jak najbardziej realnej choć, póki co, tylko teoretycznej fizyce.
  • 0



#303

Kubus.
  • Postów: 60
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mam wrazenie ze to jednak moze byc problemem w wykonywaniu dotyczacych ich obliczen =P przynajmniej w fizyce jaka znamy dzis ;p zreszta ten temat jest dla mnie zbyt hard core'owy jak na pierwsza w nocy xD '
  • 0

#304

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Fakt, jest to spory hardcore, ale całkowicie spójny z teoria względności. Właściwości tachionów są za to, rzekłbym, wybitnie "mistyczne": cofanie się w czasie, poruszanie się z nieskończoną prędkością (bycie wszędzie jednocześnie, tzw. transcendentność ruchu, to dla nich najbardziej naturalny stan o minimalnej energii). Aby zwolnić tachion należy dostarczyć mu energii, tym większej im jego prędkość jest bliższa minimalnej dla nich prędkości - prędkości światła.
  • 0



#305

Kubus.
  • Postów: 60
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ta jest calkowicie zgodna z teoria wzglednosci poniewarz techiony tez nie moga przekroczyc predkosci swiatla tzn nie moga zwolnic =P o ile slyszalem to wlasciwie one same wrecz przlatuja do nas z przyszlosci co naprawde pobudza wyobraznie ^^' tylko jest jeden szkopul a mianowicie nie mozna udowodnic ich istnienia i narazie sa pozywka dla pisarzy fantasy ;p

Anyway ciezko jest znalezc kogos kto najprawdopodobniej tez wie czym jest osobliwosc i nie skwituje checi rozmowy na temat genezy rozblyskow gamma ktorkim "lol wtf man?!" :>
  • 0

#306

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

tylko jest jeden szkopul a mianowicie nie mozna udowodnic ich istnienia

Problem jest jeszcze większy, gdyż np. w pewnych okolicznościach antycząstkę można traktować jako poruszająca się wstecz w czasie cząstkę (będąca w tym wypadku tachionem). Np. pozyton można traktować jako swoisty tachionowy odpowiednik elektronu. Np. chwilową kreację pary cząstka-antycząstka można spokojnie traktować jako jedną cząstkę krążącą na okrągło po pętli (taki oscylujący stan) w przód i wstecz w czasie. :P
  • 0



#307

Kubus.
  • Postów: 60
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Lol moze jutro to przeczytam i uda mi sie to skapowac jak narazie dobranoc xD '
  • 0

#308

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush

> " I dla mnie sensowniejsza jest przedstawiona przeze mnie wersja, niż to, że Księżyc zbudowali kosmici i przytaszczyli go na ziemska orbitę. Zresztą, teoria „kosmitycznego” pochodzenia Księżyca jest pełna stwierdzeń zupełnie niezgodnych z rzeczywistością. Ale to nie miejsce na szerszą dyskusję - na forum są już odpowiednie tematy do jej prowadzenia."

- Fajne to o tych kosmitach,szkoda tylko że nauka rozwinęła się jedynie na Ziemi i to w obecnych czasach jej rozkwit jest największy a jedynym pocieszeniem jest to,że my również jesteśmy kosmitami.
Rzeczywistości dotyczącej Księżyca nikt tak naprawdę nie zna a wszystko co na jego temat wiadomo jest tylko teorią,naukową lub bardziej "szaloną" ale tylko teorią.

> " Aparatura ta to grawimetr. Urządzenie to potrafi mierzyć przyspieszenie grawitacyjne z dokładnością do 10^(-8 ) m/s2 (grawimetr nadprzewodzący). Na podstawie tego można precyzyjnie określić rozkład masy dla dowolnego ciała niebieskiego (między innymi tak odkryto księżycowe maskony), wykryć puste przestrzenie w skałach (np. jaskinie) itp."

- Służy ona raczej do pomiarów różnic miejscowych sił przyciągania a nie do pomiarów energii czy masy ciał niebieskich a już na pewno nie służy do pomiaru statycznych mas i energii.
Pomiar masy - jesli już jest dokonywany,to tylko przy założeniu,że do wytworzenia grawitacji ona jest wystarczająca,lecz pomiary te dotyczą tych samych sił odśrodkowych w obszarach "rzadszych i gęściejszych" więc jedynie te parametry mogą coś o tych masach lub ich energiach(upakowaniu) sugerować.

> " Jednakże mimo takiej wysokiej czułości owych urządzeń nie udało się wykryć żadnych anomalii grawitacyjnych mających związek z obrotowym ruchem ciał niebieskich (np. analiza porównawcza wyników dla Ziemi obracającej się na równiku z szybkością liniową ok. 1650 km/h i Wenus, dla której ta szybkość wynosi zaledwie ok. 7 km/h)."
- Nie twierdziłem że grawitacja zależy tylko od obrotów a Wenus posiada podobnież niemal sto razy gęściejszą atmosferę od ziemskiej więc biorąc pod uwaę jej masę i mniejszą niż ziemska siłę przyciągania,to co ją trzyma przy tej planecie,bo chyba nie... "naukowa nieścisłość"?

> " Waga szalkowa pozwala wyznaczyć masę i daje wyniki niezależne od siły ciążenia - na Księżycu, czy na Ziemi da ten sam rezultat. Kilogram pozostanie kilogramem."

- Co do tego to nie ma wątpliwości,ziemski kilogram zawsze będzie ziemskim kilogramem a różnica wynikająca z sił grawitacji będzie tylko w ich ilości,bo sama nazwa wskazuje do czego "wyznaczania" służy waga.

> " Właśnie chodzi o defekt masy! On określa różnicę mas substratów i produktów reakcji jądrowej. Ta brakująca masa wyzwala się w postaci energii.
Z całkowitą zamianą materii (masy) w energię mamy natomiast do czynienia w czasie procesu anihilacji. Gdy np. elektron spotyka się z pozytonem (cząstki posiadające masę) dochodzi do ich anihilacji i w efekcie tego powstają 2 wysokoenergetyczne fotony (czyli zgodnie z obecnym stanem wiedzy cząstki bezmasowe)."

- Skoro już wiem czym jest defekt masy i aninchilacja przy której materia całkowicie zamienia się w energię - "wysoko energetyczne fotony",to dlaczego w/g Wiki :"W fizyce współczesnej materią nazywamy wszystko co posiada energię i pęd. Np. foton jest cząstką materialną..."- więc one są również materią?
To jak w końcu jest z tą zamianą... wody w wodę?

> " Ta podana wartość nie określa masy fotonów, a błąd systematyczny (dokładność) wartości obecnie przyjmowanej, czyli 0 kg. Jeśli kiedykolwiek okaże się, że foton ma masę, będzie ona mniejsza niż podana przeze mnie wartość błędu."

- Foton nie ma masy spoczynkowej - czyż nie tak powinna brzmieć odpowiedz?

> " Może nie wnikając zaraz w jakieś niewyobrażalne nieskończoności, energia ciała (w tym wypadku wewnętrzna) zwiększy się o wartość dostarczonego ciepła (forma energii). Objawi się to przede wszystkim przez wzrost temperatury."

- Przyrost raczej tylko temperatury bo na pewno nie masy,a gdy postawimy na tym ciele drugie takie same ciało to masa tego "dwu ciała" wzrośnie dwukrotnie a energia... ponad dwukrotnie biorąc pod uwagę większą siłę nacisku pierwszej na podłoże i na drugą masę i tej drugiej na pierwszą.(?)

> " Powiedz mi o jakie siły prostopadłe dokładnie Ci chodzi? Co to jest ta siła powodująca ruch synchroniczny? I tak przy okazji, co rozumiesz tutaj przez ruch synchroniczny? Wybacz tyle pytań, ale niejasne to jakieś wszystko..."

- Dośrodkowa przyciągająca i odśrodkowa jeśli orbita znajduje się na wysokości równika.
Synchroniczny - zgodny z ruchem obrotowym Ziemi a jeśli chodzi o siłę powodującą ten ruch to... coś nie tak - myślałem pewnie o synchro Księżyca i o siile grawitacji niekoniecznie zależnej jedynie od masy czego przykładem może być właśnie nasz satelita posiadający zaledwie 0.0123 masy ziemskiej a grawitację tylko sześć razy mniejszą.

> " Fakt, nie istnieją absolutnie izolowane układy. Jednakże w kontekście wokółziemskiego ruchu orbitalnego, przejmowanie się krążącym gdzieś na obrzeżach U.S Plutonem, czy odległymi o lata świetlne gwiazdami jest zupełnie nieuzasadnione. Nie trudno sprawdzić, jaka jest skala wpływu różnych ciał niebieskich na satelitę poruszającego się po wokółziemskiej orbicie."
- Skala wpływów jest albo jej nie ma,podobnie może być z ziemską czy innych planet grawitacją a jaki wpływ miało by "wyjęcie" z układu słonecznego jednej z nich pokazała by dopiero praktyka.

> " Wyjaśniłem Ci wyżej, że Twoje wyjaśnienie zupełnie nie potwierdza się w rzeczywistości. Jest to tylko swobodna i zupełnie niesprawdzona przez Ciebie sugestia. Nie dziw się wiec, że to „rozwiązanie” zupełnie mnie nie satysfakcjonuje."

- Nie mówiłem że jest to podstawa grawitacji ale czy istnieją takie obiekty w kosmosie,które posiadają satelity a nie wirują w okół własnej osi?-coś w tym musi być.

> " A szkoda, bo doświadczenie Jolly’ego burzy zupełnie Twoją dziwaczną teorię "wyjaśniającą" przyczynę grawitacji ołowianych kul z dośw. Cavendisha. A co do siły przyciągania Ziemi - w doświadczeniu Jolly’ego nie tylko się jej nie eliminuje, ale jest ona niezbędna do poprawnego jego przeprowadzenia.Ale cóż, takie są efekty, gdy wyciąga się wnioski z czegoś, z czym nawet się nie zapoznało."

- Czy ten Jolly miał coś wspólnego z pomiarami gęstości i pesymistycznym nastawieniem do możliwości dalszego rozwoju fizyki,bo jeśli tak to i jego doświadczenie nie było wolne os ziemskiej grawitacji,a jeśli mu nawet pomogło to chociaż wiedział co robi.
Jeśli nadal twierdzisz,że dziwaczne jest twierdzenie iż wszystko co na i w pobliżu Ziemi podlega jej grawitacji,to... nie wiem w jakim świecie żyjesz - pomijając fakt,że Wenus musi coś pomagać w utrzymaniu swojej atmosfery oczywiście poza siłą przyciągania wynikającą z jej masy.

> " Chciałoby się aż powiedzieć: „Prawie robi wielka różnicę”. Tak, miałem na myśli pewną teoretyczną zależność. W końcu każda zasada fizyczna jest teoretycznym opisem tego, co dookoła obserwujemy."

- Tylko czy napewno już wszystko jesteśmy w stanie zaobserwować a to co zdołamy czy właściwie interpretujemy ?-oto jest pytanie.

> " Po pierwsze: Zapętliłeś się. Wpierw tłumaczysz skręcanie się nici (przyciąganie kul) występowaniem sił elektrostatycznych między ładunkami, a teraz pochodzenie owych ładunków tłumaczysz skręcaniem się nici. Jak więc w końcu jest, bo jestem skołowany?"

Nie jestem aż tak bystry,żeby wiedzieć wszystko,po prostu piszę to co widzę i co o tym myślę.
Nie znaczy to że tylko jedno z wymienionych oddziaływań należy brać pod uwagę - wszystkie o większej sile od tej mierzonej są godne uwagi,nawet i wpływ warunków atmosferycznych.

> " Po drugie: Ładunki nie wytwarzają się, ot tak, z niczego. Każde ciało zawiera identyczną liczbę „-” i „+”. Jeśli w jakiś sposób wymusimy przestrzenne rozdzielenie się tych ładunków, dojdzie do naelektryzowania się ciała..."

- Racja."Ładunki nie wytwarzają "się,ot tak,z niczego.",ale i my wszyscy nie znajdujemy się w "niczym" tylko w polu elektrycznym wielkiego kondensatora jaki tworzy powierzchnia planety wraz z warstwami atmosfery.

> " Po trzecie: Fizyka nie zna czegoś takiego, jak elektryzowanie się ciała przez samego siebie (autoelektryzowanie)."

- Fizyka zna różne metody elektryzowania w tym i "samoistne" a że nie wszyscy o tym wiedzą...(?) - czym lepsza izolacja między metalami,tym większe ładunki - dlaczego podczas wyładowań atmosferycznych bezpieczniej jest w samochodzie niż poza nim?

> " Wynik ważenia będzie taki sam bez względu na miejsce wykonywania pomiaru."
- Niezupełnie,ale za to i na... szalkowej.

> " Masa to wielkość skalarna będącą miarą ilości materii i wyrażana jest w „kilogramach”, a ciężar to siła, czyli wielkość wektorowa wyrażana w „niutonach”. Faktycznie, nie ma żadnej różnicy, oprócz pojęciowej - diametralnej, nie możliwej do zlekceważenia różnicy pojęciowej.A sprecyzowanie wynikało z tego, że oprócz „masy grawitacyjnej” wyróżnia się jeszcze tzw. „masę bezwładną” "

- "...ciężar to siła, czyli wielkość wektorowa wyrażana w „niutonach " której bez masy by nie było,a ciężar jest jednak masą,tyle że w polu grawitacyjnym.
Masa bezwładna również by nie istniała bez siły a tą pojęciową różnicą jest właśnie masa - ogólnie rzecz biorąc,która nie istnieje bez sił,bo "miarą ilości materii" może być jedynie z dala od grawitacji,tylko czym ją tam opisać poza... liczbą atomów?

> " Ok, wystarczy. Znudziło mi się już słuchanie Twoich, coraz bardziej beznadziejnych i żałosnych usprawiedliwień. Z jednym jednak muszę zgodzić. Banialuk fizycznych przedstawiłeś aż nadto - powiem nawet więcej: Wszystkie Twoje wypowiedzi to jedna wielka, fizyczna, a raczej pseudofizyczna banialuka."

- Również myślę podobnie,najbardziej jednak martwi mnie to,że owe banialuki nie są moimi wymysłami,tylko wynikają z naukowej wiedzy,której jak wiadomo pełno...

> " Co do pojedynku...
Rozmawiamy tu o fizyce, nierzadko o złożonych zagadnieniach. Czy jest coś dziwnego w tym, że chciałbym mieć pewność, że osoba, której poświęciłem już ponad pół roku dyskusji jest merytorycznie świadoma swoich stwierdzeń? W końcu, jaki jest sens dyskusji na skomplikowane tematy fizyczne z kimś, kto plącze się już w samych podstawach? Wczuj się w moją sytuację i zastanów się nad tym... "

- Tak jak mówiłem na pojedynek szkoda czasu,bo dyskusji żadnej nie będzie - nie da się wiedzieć wszystkiego,a do tego czego jeszce nie znam,lub nie mam zastrzerzeń nie będę nastawiony krytycznie więc pewnie będziemy polkepywali się po plecach.
Chyba nie myślisz że zawsze będę "stawał okoniem" - wiek czy płeć a nawet wyuczona wiedza ma niewielkie znaczenie w takiej debacie,bo nie o jej przedstawianie przecież chodzi.

> " A powiedz mi co Ty w zamian zaoferowałeś? Nic tylko wieloznaczną gadaninę... Żadnego poglądowego rysunku, żadnego wyniku liczbowego, żadnych ścisłych przewidywań. Nie prezentujesz niczego, co można byłoby namacalnie i jednoznacznie zweryfikować. Niczego, czego obrona w przypadku pomyłki byłaby już niemożliwa."

- Niewiele mogłem zaoferować poza propozycją nieco innego spojrzenia na to,co jednak "na drugi rzut oka" nie jest tak oczywiste,mimo że wynika z tej samej wiedzy,którą mamy lub mamy możliwość mieć wszyscy.

> " Pokażesz mi jakiś konkretny przykład, bo akurat ten ze zwalnianiem biegu poruszającego się zegara jest wyjątkowo dobrze potwierdzony eksperymentalnie. Nie wiem, jak można zaprzeczać faktom w żywe oczy."

- Zaprzeczam doświadczeniom mając na uwadze prawdziwość teorii - jeśli pomiary były zgodne z rzeczywistością,to widocznie ona szwankuje bo innego wyścia być nie może.
Jeśli upływ czasu jest jednakowy we wszystkich układach dla tych układów,to bez względu na to czy się stoi ,czy też leci różnica czasu może dotyczyć tylko obserwacji jednego układu z drugiego a po znalezieniu się w tym samym układzie różnicy być nie powinno,bo i skąd - z obserwacji?
Kolejnym konkretnym przykładem jest "skracanie" w pobliżu "c" ,które również wzięło się z powyższego faktu,czyli ogólnie rzecz biorąc nie będzie lotów na "Proksimę..." w kilka lat jak też i żadnych innych paradoksów.

> " Czy nie dopuszczasz nawet takiej możliwości, że problem nie wynika z błędnej interpretacji teorii, tylko z nierozumienia tej teorii przez Ciebie? Czyżbyś w swojej bezgranicznej zarozumiałości uważał, że wszystko już jest dla Ciebie jasne i zrozumiałe? Bo jak inaczej, jak nie szczytem zarozumiałości, określić taką postawę: Zakładam swoją nieomylność w zagadnieniach, na których praktycznie się nie znam i jednocześnie przyjmuję, że wszyscy specjaliści się mylą."

- Mógłbym dopuścić taką możliwość,gdyby znalazł się ktoś(w co śmiem wątpić i to nie przez swoją zarozumiałość) ,kto potrafił by sensownie te zjawiska wytłumaczyć bez dodatkowych założeń,które najczęściej są w sprzeczności w stosunku do innych kwestii.
Trudno żeby było zrozumiałe dla mnie coś o czym nie mam zielonego pojęcia,bo w takim przypadku trudno mieć jakiekolwiek zdanie - nie mówiąc już o swoim i nie zakładam z góry swojej nieomylności,rzeczowe argumenty na pewno przemówiły by do mnie lecz same zapewnienia nawet mądzrejszych ode mnie coś... nie chcą.
Gdyby ci mądrzejsi na pewno rozumieli,to potrafili by zapewne przy pomocy tej swojej mądrości wytłumaczyć nawet i przeciętniakowi - moim zdaniem specjaliści nie mylą się i dobrze o tym wiedzą ale do puki wiedza ta nie koliduje z naszą codziennością nie widzą potrzeby przerywania tej... zabawy.

> " Jedno jest pewne. Prezentowana przez Ciebie wiedza niewiele ma wspólnego z podręcznikami. I nie mówię tu wcale o tych Twoich „zaawansowanych” teoriach, ale także o elementarnej wiedzy fizycznej. Zresztą już kiedyś przyznałeś, że do podręczników raczej nie zaglądasz... I niestety, widać to jak na dłoni."

- Nie moja wina że Ty widzisz tylko to,co chcesz-możesz zobaczyć - przytocz chociaż jeden argument,który "wyssałem z palca" a postaram się udowodnić że tak nie jest.

> " A wypchaj się z tą swoją listą. Trzeba było odpowiadać na pytania wtedy, kiedy były one zadawane... Ty jednak wolałeś zbywać je milczeniem lub zbaczać na całkiem inny temat. Więc teraz sobie daruj."

- To jest już niemal pomówienie,bo nie przypominam sobie zebym coś zbywał,co miało związek z tematem - bierz się lepiej za szukanie... chociaż,gdyby tak było jak mówisz,to na pewno te najistotniejsze z Twojego punktu widzenia pytanie,które nie doczekało by się odpowiedzi znał byś na pamięć,więc po co szukać?

> " Nie wiem, jakie zdarzenie masz na myśli, ale chodzi Ci chyba o jakieś potoczne rozumienie tego słowa. Bo w sensie fizycznym zdarzenie cechuje się konkretną lokalizacją i konkretnym momentem czasowym. Czekam nadal ..."

- Ależ jesteś namolny - każde zdarzenie w każdym miejscu i czasie.


Kubus
Chyba nie sugerujesz że mariush'a kręcą zabawy z dziećmi a... podręczniki służą do nauki,lecz nie takiej.po której można je cytować z pamięci.


mariush
Niemal dobiłeś mnie stwierdzeniem:"To klasyczne następstwo wykonywania, niczego nie przynoszącej, monotonnej czynności."- czy na pewno ani razu nie naszła Cię taka myśl,żeby sprawdzić czy faktycznie moje wątpliwości nie mają racji bytu?
Skoro tak,to jesteś większym leniem niż dotąd myślałem i... książkowym molem.

Zadziwiająca jednomyślność,zupełnie jak w komuniżmie - cóż mają począć ci "niedostosowani" skoro nie chcą się podporządkować?
Elektrowstrząsy pewnie pomogą.


meth777yl
Dzięki za "potencjał" - jednak i Ty mnie nie zniechęcisz,bo zamiast:"ale nie dajesz rady ogarnąc pewnych oczywistych kwestii" powinieneś przedstawić przynajmniej jedną z nich,nawet tą najbardziej oczywistą.
Komentować każdy potrafi a oklaskując w nich wszelkie dokonania nauki to i wysilać się nawet nie trzeba,bo i tak przyjęte zostaną przez zahipnotyzowaną większość z aplauzem i... szczerym zrozumieniem.



mariush

> " Fakt, mindmax ma potencjał. Szkoda tylko, że póki co, marnuje go na wyważanie dawno otwartych już drzwi. W przyszłości jednak jego upór może przynieść namacalny skutek. Oczywiście, warunkiem jest gruntowne poznanie swojego "przeciwnika" - bez tego wszelkie działania będą pozbawione sensu."

- Te "dawno otwarte dzwi" są otwarte i nie ma co do tego żadnych wątpliwości - przejść można,ale czy wystarczy jedynie przejść i iść dalej,a co będzie jeśli póżniej okarze się,że zostały one otwarte nie w tą stronę?
Trudno będzie zawrócić niszcząc swoje dokonania lub główkując jak je obejść,czy nie lepiej będzie tym "dzwiom" przyjrzeć się dokładniej zanim się je przekroczy,a "nóż - widelec" spowoduje to wyprostowanie się drogi do wiedzy i wszystko okaże się znacznie prostrze...
  • 0

#309

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Służy ona raczej do pomiarów różnic miejscowych sił przyciągania a nie do pomiarów energii czy masy ciał niebieskich a już na pewno nie służy do pomiaru statycznych mas i energii.

Owe siły przyciągania są spowodowane istnieniem niezerowej masy ciała, wokół którego orbituje satelita pomiarowy. Wyniki wykonanych przez niego pomiarów wskazują, że ruch obrotowy badanego ciała nie ma zauważalnego wpływu na owe siły. Wniosek: Ruch obrotowy takich ciał niebieskich jak planety, nie ma zauważalnego wpływu na ich masy.

Nie wiem, czego Ty oczekujesz? Że ktoś zatrzyma Ziemię na orbicie, wstrzyma jej ruch wirowy i zważy ją na gigantycznej wadze? Dopiero wtedy uznasz, że fizycy mają rację?


Nie twierdziłem że grawitacja zależy tylko od obrotów a Wenus posiada podobnież niemal sto razy gęściejszą atmosferę od ziemskiej więc biorąc pod uwaę jej masę i mniejszą niż ziemska siłę przyciągania,to co ją trzyma przy tej planecie,bo chyba nie... "naukowa nieścisłość"?

Gruba atmosfera Wenus i cieńsza atmosfera Ziemi utrzymują się dzięki temu samemu, czyli dzięki grawitacji. Natomiast fakt, że w przypadku Wenus jest ona nieco mniejsza, ma dla atmosfery drugorzędne znaczenie. To, że atmosfera Wenus wygląda tak jak wygląda, wynika przede wszystkim z tego, że owa planeta krąży o 1/3 bliżej Słońca niż Ziemia.

Mówisz, że „grawitacja nie zależy tylko od obrotów”. Od masy też chyba nie zależy (w końcu ciężkie ołowiane kule wg Ciebie jej nie wytwarzają). Od czego zatem, oprócz odległości, zależy jeszcze grawitacja?

Co do tego to nie ma wątpliwości,ziemski kilogram zawsze będzie ziemskim kilogramem a różnica wynikająca z sił grawitacji będzie tylko w ich ilości,bo sama nazwa wskazuje do czego "wyznaczania" służy waga.

Napisałem: Waga szalkowa pozwala wyznaczyć masę i daje wyniki niezależne od siły ciążenia – na Księżycu, czy na Ziemi da ten sam rezultat. Kilogram pozostanie kilogramem. Zatem ziemski kilogram będzie równy księżycowemu kilogramowi. A mówiąc bardziej obrazowo: Zważenie za pomocą wagi szalkowej kilogramowej paczki cukru, na Ziemi oraz na Księżycu da identyczny rezultat – 1 kg.

Skoro już wiem czym jest defekt masy i aninchilacja przy której materia całkowicie zamienia się w energię - "wysoko energetyczne fotony",to dlaczego w/g Wiki :"W fizyce współczesnej materią nazywamy wszystko co posiada energię i pęd. Np. foton jest cząstką materialną..."- więc one są również materią?
To jak w końcu jest z tą zamianą... wody w wodę?

Przecież napisałem: elektron spotyka się z pozytonem (cząstki posiadające masę) dochodzi do ich anihilacji i w efekcie tego powstają 2 wysokoenergetyczne fotony (czyli zgodnie z obecnym stanem wiedzy cząstki bezmasowe).
Była masy, nie ma masy => jest energia.
Co mi tu teraz wyjeżdżasz z materią? – chodziło przecież o zamianę masy w energię. Użyłem słowa materia, ale napisałem w nawiasie, o jaką materię chodzi (słowa „masa” w nawiasie oraz w późniejszych zaznaczonych teraz na czerwono opisach nie przedstawiłem bez powodu). Nie rób sztucznego problemu.

Przyrost raczej tylko temperatury bo na pewno nie masy,a gdy postawimy na tym ciele drugie takie same ciało to masa tego "dwu ciała" wzrośnie dwukrotnie a energia... ponad dwukrotnie biorąc pod uwagę większą siłę nacisku pierwszej na podłoże i na drugą masę i tej drugiej na pierwszą.(?)

To się robi powoli żenujące...
O co Ci teraz znowu chodzi? Napisałeś wcześniej, że dostarczenie energii powoduje wprawienie ciała w ruch. Ja Ci napisałem, że tak być nie musi. Ty poprosiłeś mnie o przykład. Ja Ci podałem wzrost temperatury, jako przykład statycznego (bezruchowego) skutku dostarczenia ciału energii. Sprawa się wyjaśniła, można byłoby przynajmniej ten wątek zamknąć...
Ale nie... Ty ni stąd, ni zowąd wyskakujesz z masą i mnożysz kolejne nowe problemy...
Tak właśnie wygląda z Tobą dyskusja. :/

Dośrodkowa przyciągająca i odśrodkowa jeśli orbita znajduje się na wysokości równika.

Że co? Bzdura.
Każdą swobodną orbitę okołoziemską, nawet biegunową o dużym mimośrodzie (o kształcie wydłużonej elipsy), będzie cechować występowanie stałej równowagi między siłą ciążenia i siła odśrodkową. Będzie to objawiać się występowaniem permanentnego stanu nieważkości w każdym punkcie orbity. Widzę, że masz zerową wiedzę w tym zakresie.

Synchroniczny - zgodny z ruchem obrotowym

Co to znaczy zgodny z ruchem obrotowym? To niezbyt precyzyjne określenie.

...sille grawitacji niekoniecznie zależnej jedynie od masy czego przykładem może być właśnie nasz satelita posiadający zaledwie 0.0123 masy ziemskiej a grawitację tylko sześć razy mniejszą.

W tych liczbach nie ma nic dziwnego, gdyż faktycznie grawitacja na powierzchni danego ciała nie zależy tylko od jego masy, ale także od jego rozmiarów. :)

Skala wpływów jest albo jej nie ma,podobnie może być z ziemską czy innych planet grawitacją a jaki wpływ miało by "wyjęcie" z układu słonecznego jednej z nich pokazała by dopiero praktyka.

Wierz mi lub nie, ale „wyciągnięcie” Jowisza z U.S. nie miałoby większego znaczenia na okołoziemski ruch satelitów. Na zauważalne efekty tej zmiany byłoby trzeba jeszcze dłuuuugo poczekać.

Jeśli interesują Cię szczegóły, mogę podać Ci link do prostego programiku symulującego oddziaływania grawitacyjne w U. Słonecznym. Możesz w nim usuwać istniejące planety, dodawać nowe ciała o dowolniej masie, poruszające się po dowolnie ustalonych orbitach.

Czy ten Jolly miał coś wspólnego z pomiarami gęstości i pesymistycznym nastawieniem do możliwości dalszego rozwoju fizyki,bo jeśli tak to i jego doświadczenie nie było wolne os ziemskiej grawitacji,a jeśli mu nawet pomogło to chociaż wiedział co robi.

A jaki merytoryczny związek z jego doświadczeniami ma jego nastawienie do przyszłości rozwoju fizyki???

Jeśli nadal twierdzisz,że dziwaczne jest twierdzenie iż wszystko co na i w pobliżu Ziemi podlega jej grawitacji,to... nie wiem w jakim świecie żyjesz - pomijając fakt,że Wenus musi coś pomagać w utrzymaniu swojej atmosfery oczywiście poza siłą przyciągania wynikającą z jej masy.

Nigdzie tak nie twierdziłem (a jeśli tak było, wskaż mi gdzie). Sprawę Wenus opisałem już wcześniej.

Nie jestem aż tak bystry,żeby wiedzieć wszystko,po prostu piszę to co widzę i co o tym myślę.

Tu nie chodzi o to aby wiedzieć wszystko, ale żeby pamiętać co się wcześniej mówiło. Już wielokrotnie w swoich wypowiedziach przeczyłeś samemu sobie.

Nie znaczy to że tylko jedno z wymienionych oddziaływań należy brać pod uwagę - wszystkie o większej sile od tej mierzonej są godne uwagi,nawet i wpływ warunków atmosferycznych.

A obstrukcję Kowalskiej spod trójki też? ;)
Wybacz ironię, ale mówisz o oddziaływaniach, których wpływu na eksperyment nie jesteś w stanie wykazać, nie mówiąc już nawet o precyzyjnym określeniu ewentualnej wielkości tego wpływu.

Racja."Ładunki nie wytwarzają "się,ot tak,z niczego.",ale i my wszyscy nie znajdujemy się w "niczym" tylko w polu elektrycznym wielkiego kondensatora jaki tworzy powierzchnia planety wraz z warstwami atmosfery.

I...?
Rozwiń proszę, jestem ciekaw szczegółów tego atmosferycznego ładowania kul w doświadczeniu Cavendisha. :)

Tak przy okazji chciałbym zauważyć, że dopiero co próbowałeś "wyjaśnić" pochodzenie naelektryzowania kul skręcaniem się krzemowej nici. Teraz już "okazuje się", że jest to wynik znajdowania się układu w obszarze potencjału powierzchnia ziemi-atmosfera. Ciekawe, ile wersji "wyjaśnienia" przyjdzie mi jeszcze poznać...

Fizyka zna różne metody elektryzowania w tym i "samoistne" a że nie wszyscy o tym wiedzą...(?) - czym lepsza izolacja między metalami,tym większe ładunki - dlaczego podczas wyładowań atmosferycznych bezpieczniej jest w samochodzie niż poza nim?

Przybliżyłbyś mi może zjawisko samoistnego elektryzowanie się ciała przez samego siebie??? Może i ja czegoś nowego sie tutaj dowiem? ;) A jak przy okazji wyjaśnisz mi związek doświadczenia Cavendisha z bezpieczeństwem przebywania w samochodzie podczas burzy to będę bardzo rad. :)

...a ciężar jest jednak masą,tyle że w polu grawitacyjnym.

Bzdura. Ciężar nie jest żadną masą!

Również myślę podobnie,najbardziej jednak martwi mnie to,że owe banialuki nie są moimi wymysłami,tylko wynikają z naukowej wiedzy,której jak wiadomo pełno...

... ale o której nie masz praktycznie zielonego pojęcia.

Tak jak mówiłem na pojedynek szkoda czasu,bo dyskusji żadnej nie będzie - nie da się wiedzieć wszystkiego,a do tego czego jeszce nie znam,lub nie mam zastrzerzeń nie będę nastawiony krytycznie więc pewnie będziemy polkepywali się po plecach.

Ty chyba w ogóle nie czytasz moich wypowiedzi. Nasz pojedynek miał w założeniu rozpocząć się od totalnych podstaw, które na pewno w szkole miałeś (zakładając, że chodzisz już przynajmniej do 2 klasy gimnazjum)

Niewiele mogłem zaoferować poza propozycją nieco innego spojrzenia na to,co jednak "na drugi rzut oka" nie jest tak oczywiste,mimo że wynika z tej samej wiedzy,którą mamy lub mamy możliwość mieć wszyscy.

Wątpię, żeby źródła Twojej i mojej wiedzy były takie same... A Twoja ogólnikowa, oderwana od rzeczywistości propozycja to niestety za mało. Opowiadaniem historyjek nikt jeszcze niczego w fizyce nie zwojował.


Zaprzeczam doświadczeniom mając na uwadze prawdziwość teorii - jeśli pomiary były zgodne z rzeczywistością,to widocznie ona szwankuje bo innego wyścia być nie może.

Bez sensu...

Jeśli upływ czasu jest jednakowy we wszystkich układach dla tych układów,to bez względu na to czy się stoi ,czy też leci różnica czasu może dotyczyć tylko obserwacji jednego układu z drugiego a po znalezieniu się w tym samym układzie różnicy być nie powinno,bo i skąd - z obserwacji?

Powiedz mi, gdzie Ty tu widzisz problem?
Były dwa superdokładne i zsynchronizowane zegary atomowe. Jeden pozostawiono na powierzchni Ziemi, a drugi wpakowano do szybkiego samolotu i wysłano w długą podróż. Po powrocie samolotu wskazania obu zegarów porównano i okazało się, że zegar podróżujący spóźniał się w stosunku do tego, który nigdzie nie poleciał. Co tu jest niejasnego?

Mógłbym dopuścić taką możliwość,gdyby znalazł się ktoś(w co śmiem wątpić i to nie przez swoją zarozumiałość) ,kto potrafił by sensownie te zjawiska wytłumaczyć bez dodatkowych założeń,które najczęściej są w sprzeczności w stosunku do innych kwestii.

Wiem, że ten argument do Ciebie nie ma szans trafić, ale po raz kolejny oznajmię: Wszelkie „sprzeczności”, które dostrzegasz są tylko wynikiem braku zrozumienia związanego z prezentowanym przez Ciebie nikłym poziomem wiedzy z zakresu fizyki.

Nie moja wina że Ty widzisz tylko to,co chcesz-możesz zobaczyć - przytocz chociaż jeden argument,który "wyssałem z palca" a postaram się udowodnić że tak nie jest.

Daleko nie trzeba szukać.
Weźmy Twój tajemniczy podział na masy zwykłe i nie-zwykłe. Forsujesz tą opcję z taką pasją, a tymczasem do tej pory nie przedstawiłeś jeszcze żadnego ważkiego argumentu ją popierającego. Przedstawiona przez Ciebie propozycja wyjaśnienia „różnic” za pomocą ruchu wirowego nie odzwierciedla się w rzeczywistości i zupełnie nie trzyma się kupy. Zresztą widać to już w Twoich wypowiedziach, gdzie nieśmiało starasz się już sugerować kolejny „tajemniczy” mechanizm odpowiedzialny za owe rzekome różnice. Krótko mówiąc Twoja teoria zróżnicowania mas na zwykłe i nie-zwykłe staje się coraz bardziej niejasna i zagmatwana – ale cóż, to łatwy do przewidzenia scenariusz w przypadku, gdy za wszelką cenę próbuje się bronić bzdury „wyssanej z palca”.

Zadziwiająca jednomyślność,zupełnie jak w komuniżmie - cóż mają począć ci "niedostosowani" skoro nie chcą się podporządkować?

Nie rozumiem, jak w ogóle można porównywać ideologię polityczną z epistemologią naukową... Bez sensu.

Niemal dobiłeś mnie stwierdzeniem:"To klasyczne następstwo wykonywania, niczego nie przynoszącej, monotonnej czynności."- czy na pewno ani razu nie naszła Cię taka myśl,żeby sprawdzić czy faktycznie moje wątpliwości nie mają racji bytu?

Cały czas sprawdzam Twoje sugestie i cały czas załamuję ręce, gdy widzę to, co tutaj wypisujesz. Praktycznie wszystkie Twoje wypowiedzi to gigantyczne dawki absurdu i zwracam Ci na to uwagę już od wielu miesięcy. A to, że do Ciebie to nie trafia, to już nie mój problem...

I weź pod rozwagę też to, iż trudnym jest sprawdzanie czegoś, co nawet nie ma konkretnego kształtu. A takie są właśnie Twoje teorie: pełne sprzeczności, niejednoznaczności i na okrągło się zmieniające. Robię, co mogę, ale w takich okolicznościach trudno o precyzyjne, uderzające w sedno rzeczy kontrargumenty.

Przykładowo:
Stwierdzasz, że wirowanie ciał niebieskich powoduje istotny wpływ na ich właściwości grawitacyjne, przez co nie możemy ich porównywać z analogicznymi właściwościami obiektów o mniejszej masie np. ołowianych kul.

Podeprzyj to w końcu jakimiś możliwymi do jednoznacznego zweryfikowani konkretami:

1) Obrazowo, ale zarazem dokładnie przedstaw proponowany przez Ciebie mechanizm odpowiedzialny za tak istotne zmiany w polu grawitacyjnym spowodowane ruchem obrotowym ciała niebieskiego.

2) Zaprezentuj zależności (wzory) łączące wielkości charakteryzujące pole grawitacyjne z ruchem obrotowym ciała niebieskiego.

3) Podaj przykładowe wyniki uzyskane na podstawie postulowanych przez Ciebie zależności (np. dla Ziemi i dla Wenus). Oczywiście konieczne jest przedstawienie całej drogi ich uzyskania.

Bądź ścisły i konkretny – wtedy ja też taki będę. W końcu to przecież fizyka, a nie jak sam to kiedyś raczyłeś stwierdzić: „pisanie powieści”. ;)

Skoro tak,to jesteś większym leniem niż dotąd myślałem i... książkowym molem.

Ja jestem leniem? Poświęciłem tej dyskusji ponad pół roku, pisząc kilkadziesiąt obszernych wypowiedzi. Wypowiedzi, które nierzadko były podparte wieloma, wykonanymi często od zera rysunkami, a nawet animacjami... A Ty mówisz coś takiego... :/

Takim stwierdzeniem odbierasz mi resztki chęci do kontynuowania tego tematu. Nie wiem, czy będę miał jeszcze na to ochotę. Jest wielce prawdopodobnym, że jest to już moja ostatnia wypowiedź w tym wątku...
  • 0



#310

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush
[quote]> " Owe siły przyciągania są spowodowane istnieniem niezerowej masy ciała, wokół którego orbituje satelita pomiarowy. Wyniki wykonanych przez niego pomiarów wskazują, że ruch obrotowy badanego ciała nie ma zauważalnego wpływu na owe siły. Wniosek: Ruch obrotowy takich ciał niebieskich jak planety, nie ma zauważalnego wpływu na ich masy."[/quote]
- Może byś tak nieco więcej o tych wynikach które wskazują... ,bo wniosek dobrze jest wysnuć samemu.

[quote]> " Nie wiem, czego Ty oczekujesz? Że ktoś zatrzyma Ziemię na orbicie, wstrzyma jej ruch wirowy i zważy ją na gigantycznej wadze? Dopiero wtedy uznasz, że fizycy mają rację?"[/quote]
- Czy to nie fizyka dowodzi słuszności swoich teorii w praktyce?-jak to zrobi nie jest już moją sprawą więc jak "na razie" jest to mniej lub bardzej... -z naciskiem na to pierwsze- tylko teoria.

[quote]> " Gruba atmosfera Wenus i cieńsza atmosfera Ziemi utrzymują się dzięki temu samemu, czyli dzięki grawitacji. Natomiast fakt, że w przypadku Wenus jest ona nieco mniejsza, ma dla atmosfery drugorzędne znaczenie. To, że atmosfera Wenus wygląda tak jak wygląda, wynika przede wszystkim z tego, że owa planeta krąży o 1/3 bliżej Słońca niż Ziemia."[/quote]
- "Nieco mniejsza" jest tylko siła przyciągania Wenus od ziemskiej ale za to atmosfera duuużo masywniejsza - czy sugerujesz że Słońce w jakiś nieznany dotąd sposób pomaga tej gorącej planecie utrzymać ją przy sobie?

[quote]> " Mówisz, że „grawitacja nie zależy tylko od obrotów”. Od masy też chyba nie zależy (w końcu ciężkie ołowiane kule wg Ciebie jej nie wytwarzają). Od czego zatem, oprócz odległości, zależy jeszcze grawitacja?"[/quote]
- Niestety nie jestem z przyszłości więc pytanie to nadal pozostanie bez odpowiedzi,jednak myślę że sluszne będzie stwierdzenie,że prawda tkwi gdzieś po środku.

[quote]> " .Napisałem: Waga szalkowa pozwala wyznaczyć masę i daje wyniki niezależne od siły ciążenia - na Księżycu, czy na Ziemi da ten sam rezultat. Kilogram pozostanie kilogramem. Zatem ziemski kilogram będzie równy księżycowemu kilogramowi. A mówiąc bardziej obrazowo: Zważenie za pomocą wagi szalkowej kilogramowej paczki cukru, na Ziemi oraz na Księżycu da identyczny rezultat - 1 kg."[/quote]
- Właściwie to nie wiadomo czy obsługujący tę... szalkową jest od niej mądrzejszy,czy tylko mu się tak wydaje,ale jeśli ona potrafi czynić takie cuda,to pewnie ten 1kg również pokarze w warunkach bez grawitacji?-ciekawe jak to zrobi(już raz o to pytałem?).

[quote]> " Przecież napisałem: elektron spotyka się z pozytonem (cząstki posiadające masę) dochodzi do ich anihilacji i w efekcie tego powstają 2 wysokoenergetyczne fotony (czyli zgodnie z obecnym stanem wiedzy cząstki bezmasowe).
Była masy, nie ma masy => jest energia.
Co mi tu teraz wyjeżdżasz z materią? - chodziło przecież o zamianę masy w energię. Użyłem słowa materia, ale napisałem w nawiasie, o jaką materię chodzi (słowa „masa” w nawiasie oraz w późniejszych zaznaczonych teraz na czerwono opisach nie przedstawiłem bez powodu). Nie rób sztucznego problemu."
[/quote]
- Znam tą regułkę już na pamięć - czyli w/g Ciebie sztucznym problemem nie jest materialna masa tylko materialna energia,która powstała z jakże materialnej przecież materii.
Wniosek: wszystko jest materialne a elektrony są tylko masą w przeciwieństwie do pozytronów,które również są masą ale skladającą się z antymaterii,czyli właściwie to są... antymasą.
Czyż nie tak należy rozumieć Twoje słowa?

[quote]> " To się robi powoli żenujące...
O co Ci teraz znowu chodzi? Napisałeś wcześniej, że dostarczenie energii powoduje wprawienie ciała w ruch. Ja Ci napisałem, że tak być nie musi. Ty poprosiłeś mnie o przykład. Ja Ci podałem wzrost temperatury, jako przykład statycznego (bezruchowego) skutku dostarczenia ciału energii. Sprawa się wyjaśniła, można byłoby przynajmniej ten wątek zamknąć...
Ale nie... Ty ni stąd, ni zowąd wyskakujesz z masą i mnożysz kolejne nowe problemy...
Tak właśnie wygląda z Tobą dyskusja."
[/quote]
- Czyż przyrost energii nie jest równoważny z przyrostem masy? - czym głębiej w las tym więcej... wątków.Ten można uznać za zakończony.

[quote]> " Powiedz mi o jakie siły prostopadłe dokładnie Ci chodzi? Co to jest ta siła powodująca ruch synchroniczny? I tak przy okazji, co rozumiesz tutaj przez ruch synchroniczny? Wybacz tyle pytań, ale niejasne to jakieś wszystko..."
"-Dośrodkowa przyciągająca i odśrodkowa jeśli orbita znajduje się na wysokości równika."
> " Że co? Bzdura.
Każdą swobodną orbitę okołoziemską, nawet biegunową o dużym mimośrodzie (o kształcie wydłużonej elipsy), będzie cechować występowanie stałej równowagi między siłą ciążenia i siła odśrodkową. Będzie to objawiać się występowaniem permanentnego stanu nieważkości w każdym punkcie orbity. Widzę, że masz zerową wiedzę w tym zakresie."
[/quote]
- Bzdury tworzysz sam nie czytając dokładnie moich odpowiedzi.
Czyż nie pytałeś o jakie siły prostopadłe chodzi i to dokładnie?Odpowiedziałem:dośrodkowa i odśrodkowa dla orbity na wysokości równika,bo na innych np.zwrotnikowych prostopadłymi
do powierzchni naszej planety nie dadzą się nazwać - o stanie nieważkości nie bylo mowy,więc ... "permanentnie" proponuję udać się do okulisty.

[quote]> " Co to znaczy zgodny z ruchem obrotowym[Ziemi]? To niezbyt precyzyjne określenie."[/quote]
- Gdybym rozmawiał z przedszkolakiem to objaśniał bym znaczenie każdej literki,w tym przypadku robić tego nie muszę - pewnie zgodzisz się ze mną?

[quote]> " W tych liczbach nie ma nic dziwnego, gdyż faktycznie grawitacja na powierzchni danego ciała nie zależy tylko od jego masy, ale także od jego rozmiarów."[/quote]
- ...które w przypadku Księżyca nie koniecznie mają ściały związek z ilością masy - czyli nie tylko masa,a to już jest coś.

[quote]> " Wierz mi lub nie, ale „wyciągnięcie” Jowisza z U.S. nie miałoby większego znaczenia na okołoziemski ruch satelitów. Na zauważalne efekty tej zmiany byłoby trzeba jeszcze dłuuuugo poczekać."[/quote]
- Czy napewno w tym przypadku nie ma zastosowania prawo zachowania masy/energii lub przyczynowo-skutkowe,a może Słońce posiada jakiś program działania lub... inteligencję?-pomijając fakt,że na ten temat możemy snuć jedynie domysły i to często "mało fizyczne".
Symulowanie = udawanie (nie koniecznie odzwierciedlające prawdę) - czyż nie nazwane tak celowo z powodu braku dostatecznej wiedzy?-mimo to przyjęte jako pewnik.

[quote]> " A jaki merytoryczny związek z jego doświadczeniami ma jego nastawienie do przyszłości rozwoju fizyki??? "[/quote]
- Było kilku o podobnych nazwiskach i dlatego pytałem tylko czy to o niego chodzi - nie śmiał bym przecież wypowiadać sie na temat jego intelektu.

[quote]> " Nigdzie tak nie twierdziłem (a jeśli tak było, wskaż mi gdzie). Sprawę Wenus opisałem już wcześniej."[/quote]
- Nie mówię o bezpośrednio takim twierdzeniu,jednak pomijanie wpływu ziemskiej grawitacji podczas pomiaru siły przyciągania się kulek jest wystarczającym dowodem.
Wenus opisałeś pewnie tak jak umiałeś - nadal nie wiadomo co trzyma przy niej tę niemal sto razy gęściejszą od ziemskiej atmosferę przy mniejszej grawitacji.

[quote]> " Tu nie chodzi o to aby wiedzieć wszystko, ale żeby pamiętać co się wcześniej mówiło. Już wielokrotnie w swoich wypowiedziach przeczyłeś samemu sobie."[/quote]
- Sorry ale znowu te ble ble - jeśli pamietasz że tak było,ale nie wiesz o co chodziło,to tak jakbyś wiedział że dzwonili... i nic poza tym.Gdybyś dokładniej czytał to okazało by się,że nie masz podstaw do takich osądów a mimo to...

[quote]> " A obstrukcję Kowalskiej spod trójki też?"[/quote]
- Tej spod trójki akurat nie,ale ta z piątki to obstrukcję ma przynajmniej... godną uwagi.

[quote]> " Wybacz ironię, ale mówisz o oddziaływaniach, których wpływu na eksperyment nie jesteś w stanie wykazać, nie mówiąc już nawet o precyzyjnym określeniu ewentualnej wielkości tego wpływu."[/quote]
- Wybaczam,a oddziaływania te przynajmniej zauważam i nie ignoruję ich z typowo fizycznych powodów - wydaje się że nie wszyscy naukowcy wyznają tą samą fizykę.

[quote]> " I...?
Rozwiń proszę, jestem ciekaw szczegółów tego atmosferycznego ładowania kul w doświadczeniu Cavendisha
Tak przy okazji chciałbym zauważyć, że dopiero co próbowałeś "wyjaśnić" pochodzenie naelektryzowania kul skręcaniem się krzemowej nici. Teraz już "okazuje się", że jest to wynik znajdowania się układu w obszarze potencjału powierzchnia ziemi-atmosfera. Ciekawe, ile wersji "wyjaśnienia" przyjdzie mi jeszcze poznać..."
[/quote]
- Co tu rozwijać(chcesz porozmawiać o elektryce?),to typowa elektrostatyka więc pewnie obiła Ci się o uszy.Dziwne tylko że nie brałeś jej pod uwagę - dawno temu sugerowałem kule mniej podatne - kamienne lub drewniane.

[quote]> " Przybliżyłbyś mi może zjawisko samoistnego elektryzowanie się ciała przez samego siebie??? Może i ja czegoś nowego sie tutaj dowiem? A jak przy okazji wyjaśnisz mi związek doświadczenia Cavendisha z bezpieczeństwem przebywania w samochodzie podczas burzy to będę bardzo rad."[/quote]
- Jeśli jest Ci ono takie dalekie... to czemu nie: " Elektryczność statyczna.
Elektryczność statyczna jest to zespół zjawisk towarzyszących pojawieniu się niezrównoważonego ładunku elektrycznego na materiałach o małej przewodności elektrycznej (dielektrykach, materiałach izolacyjnych) lub na odizolowanych od Ziemi obiektach przewodzących (np. ciele człowieka, elementach urządzeń, itp.). Ładunki te wytwarzają wokół siebie pole elektrostatyczne o natężeniu tym większym, im większa jest wartość ładunku." - Wiki.
Cavendish pewnie nie był aż tak niebezpieczny żeby przed nim chronić się w samochodzie,ale gdyby kulę z wahadła połączyć przewodnikiem z metalową płytą pokrytą dwustronnie dielektrykiem i wystawić 15m ponad dach budynku,to po czasie zależnym od pogody,powierzchni w/w metalowej płyty i odległości od "manualnej" kuli uzyskano by między nimi przeskok iskry elektrycznej - "wolna energia".

[quote]"...a ciężar jest jednak masą,tyle że w polu grawitacyjnym."
> " Bzdura. Ciężar nie jest żadną masą!"[/quote]
- Czy na pewno potrafisz przeczytać całe zdanie i... zrozumieć o co w nim biega?
Jeśli nie,to nic dziwnego że dla Ciebie wszystko jest "bzdurą" - czym w/g Ciebie jest ciężar i czy istniał by bez masy?-tylko nie wyskakuj z różnymi dla nich mianami,bo to nie jest żaden dowód.
A ciężar i tak jest masą w polu grawitacyjnym bez względu na to czy Ci się to podoba,czy nie a na dodatek powiem,że w ziemskich warunkach przy powierzchni Ziemi jest on około 10 razy od masy większy.

[quote]"-Również myślę podobnie,najbardziej jednak martwi mnie to,że owe banialuki nie są moimi wymysłami,tylko wynikają z naukowej wiedzy,której jak wiadomo pełno... "
> " ... ale o której nie masz praktycznie zielonego pojęcia."[/quote]
- A to ciekawe?- czym w takim razie dla Ciebie jest "pojęcie"?-gdybym go nie miał,to nie był bym w stanie "naukowych nieścisłościach",których jednak jest... multum.
Ty zaś nie dostrzegając ich... nie mi wystawiasz w ten sposób świadectwo.

[quote][quote]> " Ty chyba w ogóle nie czytasz moich wypowiedzi. Nasz pojedynek miał w założeniu rozpocząć się od totalnych podstaw, które na pewno w szkole miałeś (zakładając, że chodzisz już przynajmniej do 2 klasy gimnazjum)"[/quote][/quote]
- Wybacz ale ten temat wyjątkowo mnie nie interesuje - w jakim celu i komu chcesz udowodnić swoją wyższość... przynajmniej nad Wiki?- bo chyba nie przypuszczasz że wszystko mam w glowie a pamięć mam... absolutną?

[quote]> " Wątpię, żeby źródła Twojej i mojej wiedzy były takie same... A Twoja ogólnikowa, oderwana od rzeczywistości propozycja to niestety za mało. Opowiadaniem historyjek nikt jeszcze niczego w fizyce nie zwojował."[/quote]
- I tu się mylisz,bo historyjek w fizyce jest więcej niż Ci się to wydaje.
Wiedza jest jedna i jak widać różnie jest jedynie interpretowana jej zasadność a ja jednak... -bez urazy- ale na łatwiznę nie idę,bo książek nie przepisuję.

[quote]"-Zaprzeczam doświadczeniom mając na uwadze prawdziwość teorii - jeśli pomiary były zgodne z rzeczywistością,to widocznie ona szwankuje bo innego wyścia być nie może."
> " Bez sensu... "[/quote]
- Aż tyle??? Widocznie i "sens" inaczej rozumiemy.

[quote]> " Powiedz mi, gdzie Ty tu widzisz problem?
Były dwa superdokładne i zsynchronizowane zegary atomowe. Jeden pozostawiono na powierzchni Ziemi, a drugi wpakowano do szybkiego samolotu i wysłano w długą podróż. Po powrocie samolotu wskazania obu zegarów porównano i okazało się, że zegar podróżujący spóźniał się w stosunku do tego, który nigdzie nie poleciał. Co tu jest niejasnego?"
[/quote]
- Jeśli tak to wszysko jasne jednak znaczy to,że teoria jest do bani.
Czyżbyś był świadom tego,że ją podważasz?
Jeśli jednak potrafisz pogodzić w jakiś sposób tę "wodę z ogniem", to chętnie się z tym sposobem zapoznam.

[quote]> " Wiem, że ten argument do Ciebie nie ma szans trafić, ale po raz kolejny oznajmię: Wszelkie „sprzeczności”, które dostrzegasz są tylko wynikiem braku zrozumienia związanego z prezentowanym przez Ciebie nikłym poziomem wiedzy z zakresu fizyki."[/quote]
- Gdyby było to takie proste jak Ci się jednak tylko wydaje,to dawno byś sypnął takmi argumentami,które by mnie już dawno przygwożdziły.
Niestety nie doczekałem się ich - gdybym wiedział że takowe są,to siedział bym cichutko jak myszka pod miotłą.i nie było by dyskusji z powodu... braku tematu.

[quote]> " Daleko nie trzeba szukać.Weźmy Twój tajemniczy podział na masy zwykłe i nie-zwykłe. Forsujesz tą opcję z taką pasją, a tymczasem do tej pory nie przedstawiłeś jeszcze żadnego ważkiego argumentu ją popierającego. Przedstawiona przez Ciebie propozycja wyjaśnienia „różnic” za pomocą ruchu wirowego nie odzwierciedla się w rzeczywistości i zupełnie nie trzyma się kupy. Zresztą widać to już w Twoich wypowiedziach, gdzie nieśmiało starasz się już sugerować kolejny „tajemniczy” mechanizm odpowiedzialny za owe rzekome różnice. Krótko mówiąc Twoja teoria zróżnicowania mas na zwykłe i nie-zwykłe staje się coraz bardziej niejasna i zagmatwana - ale cóż, to łatwy do przewidzenia scenariusz w przypadku, gdy za wszelką cenę próbuje się bronić bzdury „wyssanej z palca”."[/quote]
- Jaką tajemnicę widzisz w masach z którymi mamy do czynienia na co dzeń?-one są właśnie tymi zwykłymi w przeciwieństwie do ciał-mas kosmicznych,które wyróżniają się w/g mnie nie tylko swoją "masywnością" ale dającą się zmierzyć grawitacją,ruchem orbitalnym i obrotowym wywołującym "ciągnięcie przestrzeni" 'orbitalnej' przez Słońce i przez planety oraz ich księżyce - plywy wód wywołane działaniem Księżyca są tego namacalnym dowodem.
Ciekawe czy zaobserwowano również podatność naszej atmosfery na tego typu księżycowe oddziaływania?
Zbyt mały procent "masowy" - przynajmniej w "US" jest udziałem planet,żeby za te - omawiane oddziaływania nie "obwiniać" samego Słońca - jedyną "wyssaną z palca" bzdurą jest pomijanie w tych rozważaniach wpływów naszego słońca.
No ale jeśli uważasz że wszelkie oddziaływania mają tak prostą przyczynę i na dodatek już dawno poznaną,to pewnie przychylasz się do zdania Jolly'ego na temat dalszego rozwoju fizyki.

> " Nie rozumiem, jak w ogóle można porównywać ideologię polityczną z epistemologią naukową... Bez sensu."
- Jak widać można - cel uświęca środki.

[quote]> " Cały czas sprawdzam Twoje sugestie i cały czas załamuję ręce, gdy widzę to, co tutaj wypisujesz. Praktycznie wszystkie Twoje wypowiedzi to gigantyczne dawki absurdu i zwracam Ci na to uwagę już od wielu miesięcy. A to, że do Ciebie to nie trafia, to już nie mój problem..."[/quote]
- Jeśli przez cały czas opadają Ci ręce to znaczy że sprawdzasz moje sugestie w/g podręcznikowej wiedzy i to w przekonaniu że jedynie ona jest słuszna i to bez żadnych odstępstw,a jeśli czegoś w niej nie znajdziesz,to nie ma prawa coś takiego zaistnieć - czy aż tak głęboko tkwi w podświadomości ten... Julle,że świadomość nie jest w stanie mu się sprzeciwić?

[quote]> " I weź pod rozwagę też to, iż trudnym jest sprawdzanie czegoś, co nawet nie ma konkretnego kształtu. A takie są właśnie Twoje teorie: pełne sprzeczności, niejednoznaczności i na okrągło się zmieniające. Robię, co mogę, ale w takich okolicznościach trudno o precyzyjne, uderzające w sedno rzeczy kontrargumenty."[/quote]
- Jeśli aż tak niedorzecznymi wydają Ci się moje "wymysły" dotyczace grawitacji to "bierz na warsztat" teorie względności i praktyczne sprzeczności z nich właśnie wynikające,może póżniej "wymysły" moje będą przynajmniej mniej niedorzeczne - przecież nie od razu Kraków...

[quote]> " Stwierdzasz, że wirowanie ciał niebieskich powoduje istotny wpływ na ich właściwości grawitacyjne, przez co nie możemy ich porównywać z analogicznymi właściwościami obiektów o mniejszej masie np. ołowianych kul.
Podeprzyj to w końcu jakimiś możliwymi do jednoznacznego zweryfikowani konkretami:
1) Obrazowo, ale zarazem dokładnie przedstaw proponowany przez Ciebie mechanizm odpowiedzialny za tak istotne zmiany w polu grawitacyjnym spowodowane ruchem obrotowym ciała niebieskiego.
2) Zaprezentuj zależności (wzory) łączące wielkości charakteryzujące pole grawitacyjne z ruchem obrotowym ciała niebieskiego.
3) Podaj przykładowe wyniki uzyskane na podstawie postulowanych przez Ciebie zależności (np. dla Ziemi i dla Wenus). Oczywiście konieczne jest przedstawienie całej drogi ich uzyskania."
[/quote]
- Nie rób sobie jaj z pogrzebu - matematyka nie jest wystarczająco dowodowa a takim wymogom to nawet mało który naukowiec sprosta.
Czy tak trudno Ci jest uzmysłowić sobie prosty,bo wynikający przecież z tak często przytaczanych przez Ciebie podstaw fizyki fakt,że energia jest odwzorowaniem masy ciała więc wprowadzając je w ruch wirowy uzyskujemy pośrednio większą jego masę,która w/g Ciebie ma jedyny wpływ na grawitację.
Stwierdzenie to nie wymagało nawet specjalnego główkowania,bo niejednokrotnie,acz sporadycznie wykładałem je jak "kawę na ławę".Oznacza to jednak że nie tylko nie chce Ci się błysnąć,ale że nie czytasz dokładnie moich wypowiedzi,bo nie zakładam żebyś celowo je pomijał.

[quote]> Ja jestem leniem? Poświęciłem tej dyskusji ponad pół roku, pisząc kilkadziesiąt obszernych wypowiedzi. Wypowiedzi, które nierzadko były podparte wieloma, wykonanymi często od zera rysunkami, a nawet animacjami... A Ty mówisz coś takiego..."[/quote]
- Sorry,ale ja nie mniej czasu jej poświęcam,a mimo to nie uważam się za nadgorliwego,za przedstawiane przez Ciebie materiały wielkie dzięki,bo wiele z nich upewniło mnie w swoim przekonaniu.

[quote]> " Takim stwierdzeniem odbierasz mi resztki chęci do kontynuowania tego tematu. Nie wiem, czy będę miał jeszcze na to ochotę. Jest wielce prawdopodobnym, że jest to już moja ostatnia wypowiedź w tym wątku..."[/quote]
- Nie tak ważna jest sprawa dotycząca grawitacji,bo jest to moim zdaniem jeszcze wielka niewiadoma,jednak chyba nie zrezygnujesz z udowodnienia naukowego punktu widzenia dotyczącego w/g mnie rozbierzności teorii z praktyką - dlaczego zegary atomowe uległy sugestii naukowców?
  • 0

#311

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Postanowiłem jeszcze napisać...

Może byś tak nieco więcej o tych wynikach które wskazują... ,bo wniosek dobrze jest wysnuć samemu.

Sprawa jest prosta. Znajomość zmierzonego przyspieszenia grawitacyjnego wytwarzanego przez badane grawimetrycznie ciało oraz znajomość odległości satelity od centrum badanego ciała pozwala na wyznaczenie jego masy. Wynik jest tym dokładniejszy, gdyż jest rezultatem analizy wielu pomiarów owego przyspieszenia uwzględniających wszelkie lokalne anomalie grawitacyjne, wynikające z niejednorodności rozkładu masy badanego ciała.

"Nieco mniejsza" jest tylko siła przyciągania Wenus od ziemskiej ale za to atmosfera duuużo masywniejsza - czy sugerujesz że Słońce w jakiś nieznany dotąd sposób pomaga tej gorącej planecie utrzymać ją przy sobie?

Nie ma tu żadnego nieznanego mechanizmu. Gęsta i gruba atmosfera Wenus to skutek gwałtownego wulkanizmu planety (nieporównywalnie silniejszego niż ziemskiego). Ok. 85 % utworów powierzchni Wenus jest pochodzenia wulkanicznego (m.in. rozległe równiny i potężne płaskowyże).

Właściwie to nie wiadomo czy obsługujący tę... szalkową jest od niej mądrzejszy,czy tylko mu się tak wydaje,ale jeśli ona potrafi czynić takie cuda,to pewnie ten 1kg również pokarze w warunkach bez grawitacji?-ciekawe jak to zrobi(już raz o to pytałem?).

Po raz kolejny powtarzam, że waga szalkowa pozwala wyznaczyć masę ciała niezależnie od natężenia pola grawitacyjnego. Po raz kolejny powtarzam także, że nie dotyczy to sytuacji całkowitego braku pola grawitacyjnego – wtedy waga szalkowa nie może po prostu działać.

Wniosek: wszystko jest materialne a elektrony są tylko masą w przeciwieństwie do pozytronów,które również są masą ale skladającą się z antymaterii,czyli właściwie to są... antymasą. Czyż nie tak należy rozumieć Twoje słowa?

Nie. Pozytony mają zwykłą masę, a nie żadna antymasę.

...czym głębiej w las tym więcej... wątków.Ten można uznać za zakończony.

A ty jesteś mistrzem w ich mnożeniu. ;) End.

Bzdury tworzysz sam nie czytając dokładnie moich odpowiedzi.
Czyż nie pytałeś o jakie siły prostopadłe chodzi i to dokładnie?Odpowiedziałem:dośrodkowa i odśrodkowa dla orbity na wysokości równika,bo na innych np.zwrotnikowych prostopadłymi
do powierzchni naszej planety nie dadzą się nazwać - o stanie nieważkości nie bylo mowy,więc ... "permanentnie" proponuję udać się do okulisty.

Że co???
Siła grawitacji, spełniająca role siły dośrodkowej, będzie zawsze skierowana prostopadle do powierzchni planety, a siła odśrodkowa wynikająca z ruchu orbitalnego satelity, będzie do owej siły dośrodkowej dokładnie przeciwna i równa co do wartości. I będzie tak w dowolnym punkcie dowolnej orbity. To są podstawy fizyki.

Symulowanie = udawanie (nie koniecznie odzwierciedlające prawdę) - czyż nie nazwane tak celowo z powodu braku dostatecznej wiedzy?-mimo to przyjęte jako pewnik.

Śmieszny jesteś. Dzięki takiemu symulowaniu naukowcy potrafią precyzyjnie zaplanować lot sondy na krańce Układu Słonecznego, potrafią wysłać sondę do Saturna, umieścić ją na orbicie wokołoplanetarnej, planując jej działania (np. przeloty w pobliżu księżyców) na bardzo długi okres czasu. Sugerujesz, że to wszystko robione jest na oślep?

Wybaczam,a oddziaływania te przynajmniej zauważam i nie ignoruję ich z typowo fizycznych powodów - wydaje się że nie wszyscy naukowcy wyznają tą samą fizykę.

Dobra, spróbuję inaczej. Załóżmy, że kule w jakiś tam sposób się naelektryzowały. Uważasz, że to jakiś problem odprowadzić z nich nagromadzone ładunki elektryczne. Nie jest to żaden problem, to jedna z najprostszych czynności do zrobienia.

Jeśli jest Ci ono takie dalekie... to czemu nie: " Elektryczność statyczna.
Elektryczność statyczna jest to zespół zjawisk towarzyszących pojawieniu się niezrównoważonego ładunku elektrycznego na materiałach o małej przewodności elektrycznej (dielektrykach, materiałach izolacyjnych) lub na odizolowanych od Ziemi obiektach przewodzących (np. ciele człowieka, elementach urządzeń, itp.). Ładunki te wytwarzają wokół siebie pole elektrostatyczne o natężeniu tym większym, im większa jest wartość ładunku." - Wiki.

Ja Cię proszę o konkretną odpowiedź na konkretne pytania, a Ty podajesz mi jakąś ogólnikową i suchą definicją z Wikipedii dot. elektryczności statycznej. Dziękuję za „precyzyjną” i „wyczerpującą” odpowiedź. ;)

Cavendish pewnie nie był aż tak niebezpieczny żeby przed nim chronić się w samochodzie,ale gdyby kulę z wahadła połączyć przewodnikiem z metalową płytą pokrytą dwustronnie dielektrykiem i wystawić 15m ponad dach budynku,to po czasie zależnym od pogody,powierzchni w/w metalowej płyty i odległości od "manualnej" kuli uzyskano by między nimi przeskok iskry elektrycznej - "wolna energia".

Ale Cavendish w swoim doświadczeniu nie miał żadnej płyty z dielektryka, którą wystawił sobie na dach... Skończ lać wodę.

Czy na pewno potrafisz przeczytać całe zdanie i... zrozumieć o co w nim biega?Jeśli nie,to nic dziwnego że dla Ciebie wszystko jest "bzdurą" - czym w/g Ciebie jest ciężar i czy istniał by bez masy?-tylko nie wyskakuj z różnymi dla nich mianami,bo to nie jest żaden dowód. A ciężar i tak jest masą w polu grawitacyjnym bez względu na to czy Ci się to podoba,czy nie a na dodatek powiem,że w ziemskich warunkach przy powierzchni Ziemi jest on około 10 razy od masy większy.

To, że ciężar wynika z masy, nie znaczy, że tą masą jest. To chyba łatwe do zrozumienia?
Koniec. Kropka.

A to ciekawe?- czym w takim razie dla Ciebie jest "pojęcie"?-gdybym go nie miał,to nie był bym w stanie "naukowych nieścisłościach",których jednak jest... multum.
Ty zaś nie dostrzegając ich... nie mi wystawiasz w ten sposób świadectwo.

Nie ma w tym nic ciekawego. Fizyki praktycznie nie rozumiesz, więc „nieścisłości” widzisz na każdym kroku. Przypominasz mi kogoś, kto uważa język chiński za bezsensowny tylko dlatego, że go po prostu nie rozumie. ;)

Wybacz ale ten temat wyjątkowo mnie nie interesuje - w jakim celu i komu chcesz udowodnić swoją wyższość... przynajmniej nad Wiki?- bo chyba nie przypuszczasz że wszystko mam w glowie a pamięć mam... absolutną?

Dalej nic nie rozumiesz. To nie ma być pojedynek na znajomość encyklopedycznych regułek, ale zawody w rozwiązywaniu, konkretnych, praktycznych problemów. Tu kluczem do sukcesu jest umiejętne korzystanie z własnego rozumu, a nie Wikipedia. :)


mindmax:"-Zaprzeczam doświadczeniom mając na uwadze prawdziwość teorii - jeśli pomiary były zgodne z rzeczywistością,to widocznie ona szwankuje bo innego wyścia być nie może."
mariush: " Bez sensu... "
mindmax: ”Aż tyle??? Widocznie i "sens" inaczej rozumiemy.”
Ok. Więc pomogę wyjaśnić Ci „sens” Twojego absurdalnego i pustego stwierdzenia. Podsumujmy je zatem:

Wg Ciebie istnieją tylko dwie opcje:
1) Poprawna, prawdziwa teoria => błędny, fałszywy eksperyment
2) Poprawny, prawdziwy eksperyment => błędna, fałszywa teoria

Wniosek:
Przedstawiłeś „piękny” sposób na zaprzeczanie wszystkiemu, co tylko możliwe. Cokolwiek byłoby prawdziwe i poprawne, w rezultacie da i tak błędny i fałszywy rezultat.
Nie ma co - jesteś „genialny”!.... :lol

A oto i wzorcowy przykład zastosowania owej „genialnej metody” do zaprzeczenia teorii względności na podstawie wynikającego z niej i potwierdzonego doświadczalnie przewidywania (wolniejszy chód poruszających się zegarów):

Jeśli tak to wszysko jasne jednak znaczy to,że teoria jest do bani. Czyżbyś był świadom tego,że ją podważasz?


Gdyby było to takie proste jak Ci się jednak tylko wydaje,to dawno byś sypnął takmi argumentami,które by mnie już dawno przygwoździły.
Niestety nie doczekałem się ich - gdybym wiedział że takowe są,to siedział bym cichutko jak myszka pod miotłą.i nie było by dyskusji z powodu... braku tematu.

Sypnąłbym argumentami gdybym mógł. Niestety, Twoje nikłe umiejętności uniemożliwiają mi prowadzenie dyskusji na bardziej zaawansowanym, specjalistycznym poziomie.

Jaką tajemnicę widzisz w masach z którymi mamy do czynienia na co dzeń?-one są właśnie tymi zwykłymi w przeciwieństwie do ciał-mas kosmicznych,które wyróżniają się w/g mnie nie tylko swoją "masywnością" ale dającą się zmierzyć grawitacją,ruchem orbitalnym i obrotowym wywołującym "ciągnięcie przestrzeni" 'orbitalnej' przez Słońce i przez planety oraz ich księżyce - plywy wód wywołane działaniem Księżyca są tego namacalnym dowodem.

Małe masy charakteryzują te same efekty co masy "kosmiczne", tylko ze względu na ich 'małość' są one mniejsze. Zresztą prawo powszechnego ciążenia mówi, że ciała przyciągają się wzajemnie, a siły wzajemnego przyciągania między nimi zależą od masy OBU ciał (np. Ziemi i sztucznego satelity). Co więcej, siła przyciągania satelity przez Ziemię jest równa sile przyciągania Ziemi przez satelitę (III zasada dynamiki).

Jeśli aż tak niedorzecznymi wydają Ci się moje "wymysły" dotyczace grawitacji to "bierz na warsztat" teorie względności i praktyczne sprzeczności z nich właśnie wynikające,może póżniej "wymysły" moje będą przynajmniej mniej niedorzeczne - przecież nie od razu Kraków...

Będąc w Twoim wieku też „obaliłem” wiele teorii. Niestety, o swojej, wynikającej zwykle z braku zrozumienia zagadnienia, naiwności przekonałem się bardzo szybko. To nie jest takie proste, jak Ci się wydaje.

Ale rozumiem, Ty jesteś megageniuszem, który potrafi obalać wszystko na zawołanie i zapewne w dowolnych okolicznościach – mechanikę kwantową w czasie porannego prysznica, a TW w kolejce do sklepowej kasy. ;)

Nie rób sobie jaj z pogrzebu - matematyka nie jest wystarczająco dowodowa a takim wymogom to nawet mało który naukowiec sprosta.

Oczywiście, że poprawność matematyczna nowej teorii nie jest wystarczająca – potrzeba jeszcze eksperymentalnego potwierdzenia. Matematyka jednak jest KONIECZNA do sformułowania przewidywań teoretycznych, które następnie należy doświadczalnie sprawdzić. Więc nadal czekam na Twoje matematyczne konkrety dotyczące znaczącego wpływu wirowania planet na ich masę.

Nie zapominaj, że matematyka jest językiem fizyki. Bez niej jakiekolwiek „teoretyzowanie” nie jest warte funta kłaków i pozostaje tylko zwykłym, niczego nie wnoszącym fantazjowaniem. Fantazjowaniem przydatnym raczej w tworzeniu SF ( w Twoim przypadku marnego SF).

Czy tak trudno Ci jest uzmysłowić sobie prosty, bo wynikający przecież z tak często przytaczanych przez Ciebie podstaw fizyki fakt,że energia jest odwzorowaniem masy ciała więc wprowadzając je w ruch wirowy uzyskujemy pośrednio większą jego masę,która w/g Ciebie ma jedyny wpływ na grawitację.

Przecież nie zaprzeczam, że ruch wirowy ma wpływ na energię ciała, a więc, zgodnie z TW, także na jego masę. Nie jest on tylko taki duży, jak Tobie by się wydawało. Jest on znikomy i jego wielkość już wielokrotnie Ci przedstawiałem.
  • 0



#312

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush

> " Postanowiłem jeszcze napisać..."

- Zdziwił bym się gdyby było inaczej - temat jest zbyt ciekawy żeby zostawić go "ot tak".


> " Sprawa jest prosta. Znajomość zmierzonego przyspieszenia grawitacyjnego wytwarzanego przez badane grawimetrycznie ciało oraz znajomość odległości satelity od centrum badanego ciała pozwala na wyznaczenie jego masy. Wynik jest tym dokładniejszy, gdyż jest rezultatem analizy wielu pomiarów owego przyspieszenia uwzględniających wszelkie lokalne anomalie grawitacyjne, wynikające z niejednorodności rozkładu masy badanego ciała."

- No właśnie,zbyt prosta żeby mogła być prawdziwa bo ruch obrotowy ale przecież i orbitalny,którego nawet niewielka wartość przy tak wielkich masach jakimi sa planety daje błędny pomiar - który i tak wynika tylko z założenia,że jedynie masa tworzy grawitację a w tym przypadku jej gęstość.
Jedynie różnice owych fragmentów mas mogą w ten sposób być w miarę poprawnie wyznaczone a nie ich ilości.

> " Nie ma tu żadnego nieznanego mechanizmu. Gęsta i gruba atmosfera Wenus to skutek gwałtownego wulkanizmu planety (nieporównywalnie silniejszego niż ziemskiego). Ok. 85 % utworów powierzchni Wenus jest pochodzenia wulkanicznego (m.in. rozległe równiny i potężne płaskowyże)."

- Nie pytałem w skutek czego atmosfera Wenus jest "gęsta i gruba" czyli posiadajaca większą masę,tylko co ją utrzymuje przy mniejszej sile grawitacji od ziemskiej.
Dlaczego jeszcze nie uciekła w kosmos albo przynajmniej nie uległa rozrzedzeniu?

> " Po raz kolejny powtarzam, że waga szalkowa pozwala wyznaczyć masę ciała niezależnie od natężenia pola grawitacyjnego. Po raz kolejny powtarzam także, że nie dotyczy to sytuacji całkowitego braku pola grawitacyjnego – wtedy waga szalkowa nie może po prostu działać."

- A ja po raz kolejny powtarzam,że waga szalkowa jak tez każda inna nie mierzy masy ciała,tylko jego ciężar,mimo że wiem co na ten temat twierdzi nauka - gdyby mierzyła masę poradziła by sobie i przy braku grawitacji.
Przecież masa nie powinna być zależna od grawitacji,która niewątpliwie ma oczywisty wpływ na ciężar - czyż nie tak twierdzi nauka?

> " Nie. Pozytony mają zwykłą masę, a nie żadna antymasę. "

- Ale zbudowaną z antymaterii,bo... 'antymasy' nauka jeszcze nie uchwaliła i woli się wysługiwać "materią" mimo że... "Współczesna fizyka nie interesuje się ścisłym zdefiniowaniem pojęcia "materii", ponieważ nie jest potrzebne dla opisu zjawisk."[Wiki...]- czyżby anihilacja nie była "zjawiskiem"? Istne naukowe szaleństwo - czyli... ble ble ble.

"-...czym głębiej w las tym więcej... wątków.Ten można uznać za zakończony."
> "A ty jesteś mistrzem w ich mnożeniu."

- Wątpię żebym je mnożył - raczej dostarcza ich nauka.

> " Że co???
Siła grawitacji, spełniająca role siły dośrodkowej, będzie zawsze skierowana prostopadle do powierzchni planety, a siła odśrodkowa wynikająca z ruchu orbitalnego satelity, będzie do owej siły dośrodkowej dokładnie przeciwna i równa co do wartości. I będzie tak w dowolnym punkcie dowolnej orbity. To są podstawy fizyki."

- Dla ułatwienia zacytuję swoją poprzednią wypowiedz w tym wątku: "-Bzdury tworzysz sam nie czytając dokładnie moich odpowiedzi." - następny zasłania się "podstawami.
Czyż nie pytałeś o jakie siły prostopadłe chodzi i to dokładnie?Odpowiedziałem:"dośrodkowa i odśrodkowa dla orbity na wysokości równika,bo na innych np.zwrotnikowych prostopadłymi
do powierzchni naszej planety nie dadzą się nazwać" - o stanie nieważkości nie było mowy,więc ... "permanentnie" proponuję udać się do okulisty."
Teraz jestem zdania,że sam okulista nie wystarczy - czy ja napewno mówiłem o grawitacji a nie o sile dośrodkowej,która niestety grawitacją nie jest - mam cichą nadzieję że dostrzegasz tę subtelną różnicę,no chyba że "podstawy" tego nie zakładają.

> " Śmieszny jesteś. Dzięki takiemu symulowaniu naukowcy potrafią precyzyjnie zaplanować lot sondy na krańce Układu Słonecznego, potrafią wysłać sondę do Saturna, umieścić ją na orbicie wokołoplanetarnej, planując jej działania (np. przeloty w pobliżu księżyców) na bardzo długi okres czasu. Sugerujesz, że to wszystko robione jest na oślep?"

- Czy to również dzieki symulacjom naukowcy tracą kontrolę nad swoimi sondami?-symulacja jest tylko symulacją nie zawsze zgodną z rzeczywistością.

> " Dobra, spróbuję inaczej. Załóżmy, że kule w jakiś tam sposób się naelektryzowały. Uważasz, że to jakiś problem odprowadzić z nich nagromadzone ładunki elektryczne. Nie jest to żaden problem, to jedna z najprostszych czynności do zrobienia."

- Napewno nie jest to trudne,jednak trzeba najpierw przewidzieć taką sytuację a odprowadzać ładunki trzeba non stop,co już nie będzie takie łatwe.

> " Ja Cię proszę o konkretną odpowiedź na konkretne pytania, a Ty podajesz mi jakąś ogólnikową i suchą definicją z Wikipedii dot. elektryczności statycznej. Dziękuję za „precyzyjną” i „wyczerpującą” odpowiedź."

- Bardziej precyzyjna - mniej rozwlekła będzie ta część cytatu dotycząca omawianej kwestii: "
...zespół zjawisk towarzyszących pojawieniu się niezrównoważonego ładunku elektrycznego na materiałach odizolowanych od Ziemi obiektach przewodzących (np. ciele człowieka, elementach urządzeń, itp.)"
Nasz "pojedynek" wyglądał by podobnie.

> " Ale Cavendish w swoim doświadczeniu nie miał żadnej płyty z dielektryka, którą wystawił sobie na dach... Skończ lać wodę."

- "Lanie wody" - inaczej deszcz niewątpliwie uszczuplił by znacznie ładunki a brak płyty powodował tylko brak iskry a nie pola.

> " To, że ciężar wynika z masy, nie znaczy, że tą masą jest. To chyba łatwe do zrozumienia?
Koniec. Kropka."

- No niezupełnie masa jest ciężarem - masa powinna być jednakowa bez względu na wielkość siły ciążenia a ciężaru poza polami grawitacyjnymi nie powinno być -a przynajmniej tak mówi nauka.
Czy stając na wadze na pewno wyzwalamy się spod działania sił grawitacji,czy faktycznie mierzymy swoją masę? Ktoś tu nieżle mąci a tym "kimś" napewno nie jestem ja... fizyko.


> " Nie ma w tym nic ciekawego. Fizyki praktycznie nie rozumiesz, więc „nieścisłości” widzisz na każdym kroku. Przypominasz mi kogoś, kto uważa język chiński za bezsensowny tylko dlatego, że go po prostu nie rozumie."

- Nie wiedziałem że "rozumieć fizykę" to znaczy przyjmować wszelkie naukowe bzdety do wiadomości bez zadawania "głupich" pytań,a język nawet chiński jest logiczny,skoro dzięki niemu ludzie się porozumiewają.
Gratuluję ściśle "naukowego" rozumu.

> " Dalej nic nie rozumiesz. To nie ma być pojedynek na znajomość encyklopedycznych regułek, ale zawody w rozwiązywaniu, konkretnych, praktycznych problemów. Tu kluczem do sukcesu jest umiejętne korzystanie z własnego rozumu, a nie Wikipedia."

- Więc jednak chodzi o rozum a nie o wiadomości - w moim przypadku różnica jest nader widoczna a w Twoim nie mogę spodziewać się niczego innego niż do tej pory,więc po co - chcesz poznać wszystkie nieścisłości to wydedukuj różnicę między racjonalnym a "naukowym" rozumem.

> " Ok. Więc pomogę wyjaśnić Ci „sens” Twojego absurdalnego i pustego stwierdzenia. Podsumujmy je zatem:Wg Ciebie istnieją tylko dwie opcje:
1) Poprawna, prawdziwa teoria => błędny, fałszywy eksperyment
2) Poprawny, prawdziwy eksperyment => błędna, fałszywa teoria
Wniosek:
Przedstawiłeś „piękny” sposób na zaprzeczanie wszystkiemu, co tylko możliwe. Cokolwiek byłoby prawdziwe i poprawne, w rezultacie da i tak błędny i fałszywy rezultat.
Nie ma co - jesteś „genialny”!
A oto i wzorcowy przykład zastosowania owej „genialnej metody” do zaprzeczenia teorii względności na podstawie wynikającego z niej i potwierdzonego doświadczalnie przewidywania (wolniejszy chód poruszających się zegarów):"

- Jeśli była to odpowiedż,to... nadal nie bardzo rozumiem,czyżbyś sugerował jakąś trzecią możliwość.
Skoro uważasz że moje stwierdzenia zaprzeczają wszystkiemu,to podaj chociaż jeden przykład,bo "wszystko" zajęło by zbyt dużo czasu i miejsca.

> " Sypnąłbym argumentami gdybym mógł. Niestety, Twoje nikłe umiejętności uniemożliwiają mi prowadzenie dyskusji na bardziej zaawansowanym, specjalistycznym poziomie."

- Cóż szkodzi spróbować,a nóż widelec pojmę 'co nie co' mimo swoich "nikłych umiejętności" z tego "specjalistycznego poziomu",jednak jeśli ma on dotyczyć słupków to zgadłeś - żaden to dowód na rzeczywisty model.

> " Małe masy charakteryzują te same efekty co masy "kosmiczne", tylko ze względu na ich 'małość' są one mniejsze. Zresztą prawo powszechnego ciążenia mówi, że ciała przyciągają się wzajemnie, a siły wzajemnego przyciągania między nimi zależą od masy OBU ciał (np. Ziemi i sztucznego satelity). Co więcej, siła przyciągania satelity przez Ziemię jest równa sile przyciągania Ziemi przez satelitę (III zasada dynamiki)."

- Gdzie się podziała ta naukowa konsekwencja,czyżbyś zapomniał o nie przekładaniu się skali mikro na makro oraz o ich różnicach w oddziaływaniach?-kule Cavendischa są przecież w stosunku do ziemskiego globu jak najbardziej mikro.

> " Będąc w Twoim wieku też „obaliłem” wiele teorii. Niestety, o swojej, wynikającej zwykle z braku zrozumienia zagadnienia, naiwności przekonałem się bardzo szybko. To nie jest takie proste, jak Ci się wydaje.
Ale rozumiem, Ty jesteś megageniuszem, który potrafi obalać wszystko na zawołanie i zapewne w dowolnych okolicznościach – mechanikę kwantową w czasie porannego prysznica, a TW w kolejce do sklepowej kasy."

- Być może "obalanie" w twoim przypadku wynikało z braku zrozumienia zagadnienia a być może przekonała Cię matematyka odrzucając tezy wynikające z logiki jako zwykłe złudzenia.
Matematyka złudzeniom nie ulega,jednak posługujący się nią nie są na nie uodpornieni,tak więc... na dwoje babka wróżyła - która wróżba będzie górą zależy od preferowanego modelu świata a mnie matematyczny nie rajcuje.

> " Oczywiście, że poprawność matematyczna nowej teorii nie jest wystarczająca – potrzeba jeszcze eksperymentalnego potwierdzenia. Matematyka jednak jest KONIECZNA do sformułowania przewidywań teoretycznych, które następnie należy doświadczalnie sprawdzić. Więc nadal czekam na Twoje matematyczne konkrety dotyczące znaczącego wpływu wirowania planet na ich masę."

- Matematykę dorób sobie sam do znanej od dawna teorii mówiącej o wyższej energii ciała w ruchu w stosunku do spoczywającego,a energia ma bezpośrednie przełożenie na wielkość masy - jeśli masz coś przeciw temu stwierdzeniu to podważasz podstawy obecnej nauki.

> " Nie zapominaj, że matematyka jest językiem fizyki. Bez niej jakiekolwiek „teoretyzowanie” nie jest warte funta kłaków i pozostaje tylko zwykłym, niczego nie wnoszącym fantazjowaniem. Fantazjowaniem przydatnym raczej w tworzeniu SF ( w Twoim przypadku marnego SF).

- Matematyka służy fizykom do tego samego co i wszystkim jej potrzebującym,czyli do obliczania wartości które nie są dla nas widoczne - nie jesteśmy robotami ze skalą w oku.
Teoria - praktyka - obliczenia,taka jest kolejność doświadczenia co nie oznacza braku możliwości symulacji,która często obecnie wypiera praktykę ze względu na koszta i techniczne możliwosci a jest jedynie przybliżeniem realności danego zjawiska.

> " Przecież nie zaprzeczam, że ruch wirowy ma wpływ na energię ciała, a więc, zgodnie z TW, także na jego masę. Nie jest on tylko taki duży, jak Tobie by się wydawało. Jest on znikomy i jego wielkość już wielokrotnie Ci przedstawiałem"

- Obliczenia i założenia dotyczące mas i energii kosmicznych obiektów nie są dowodem na ich realność - są tylko obliczeniami,podawałem przykład na energię/masę pocisku w locie,czyżby tak "niewielki wpływ" powodował aż taką kolosalną różnicę między jego małą masą spoczynkową i podobną energią?
  • 0

#313

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No właśnie,zbyt prosta żeby mogła być prawdziwa bo ruch obrotowy ale przecież i orbitalny,którego nawet niewielka wartość przy tak wielkich masach jakimi sa planety daje błędny pomiar - który i tak wynika tylko z założenia,że jedynie masa tworzy grawitację a w tym przypadku jej gęstość. Jedynie różnice owych fragmentów mas mogą w ten sposób być w miarę poprawnie wyznaczone a nie ich ilości.

Ponawiam zatem prośbę o szczegóły proponowanego przez Ciebie mechanizmu oraz konkretne przewidywania co do skali zjawisk generowanych przez ów mechanizm. Napisz w końcu coś, co można jakoś namacalnie zweryfikować...Cały czas snujesz tylko jakieś opowiastki, do których nijak nie można się odnieść.

Nie pytałem w skutek czego atmosfera Wenus jest "gęsta i gruba" czyli posiadajaca większą masę,tylko co ją utrzymuje przy mniejszej sile grawitacji od ziemskiej.
Dlaczego jeszcze nie uciekła w kosmos albo przynajmniej nie uległa rozrzedzeniu?

Atmosfera Wenus to praktycznie czysty ditlenek węgla. To gaz charakteryzujący się względnie dużą masą cząsteczek (1,4 x większą niż tlenu cząsteczkowego, 1,6 x wiekszą niż azotu cząsteczkowego) oraz dużą gęstością (1,5 x cięższy od powietrza, cząsteczki cięższe). II prędkość kosmiczna (prędkość ucieczki) dla Wenus wynosi 10,36 km/s, tymczasem średnia kwadratowa prędkość cząsteczek CO2 w temperaturze 735 K (średnia temperatura powierzchni Wenus) wynosi ok. 0,65 km/s. Powyżej poziomu chmur, skąd następuje ewentualna ucieczka gazu w kosmos (wys. ok. 70 km, ciśnienie 0,01 atm = 10 hPa) temperatura wynosi już zaledwie ok. 200 K, a to odpowiada wartości średniej kwadratowej prędkości cząsteczek na poziomie ok. 0,34 km/s. Oczywiście w atmosferze spotkamy także cząsteczki szybsze, a nawet takie których prędkość przekroczy prędkość ucieczki z planety, ale będzie to znikomo mały procent (np. tylko ok. 1 cząsteczka na milion ma prędkość przekraczającą 1 km/s). Warunkiem na pozostawanie gazu w atmosferze przez czas porównywalny z wiekiem Układu Planetarnego (5 mld lat) jest nierówność:

Średnia prędkość kwadratowa < 1/5 prędkość ucieczki = 2, 07 km/s.

Warunek ten dla wenusjanskiego CO2 jest spełniony.
Szczegóły tutaj.

A ja po raz kolejny powtarzam,że waga szalkowa jak tez każda inna nie mierzy masy ciała,tylko jego ciężar,mimo że wiem co na ten temat twierdzi nauka - gdyby mierzyła masę poradziła by sobie i przy braku grawitacji.

Akurat waga szalkowa, w przeciwieństwie do innych typów wag, mierzy masę, a dokładnie masę grawitacyjną.

Przecież masa nie powinna być zależna od grawitacji,która niewątpliwie ma oczywisty wpływ na ciężar - czyż nie tak twierdzi nauka?

Po raz n-ty powtarzam wynik pomiaru masy uzyskany za pomocą wagi szalkowej jest niezależny od wartości siły grawitacji (oczywiście z wyłączeniem przypadku całkowitego jej braku).

Teraz jestem zdania,że sam okulista nie wystarczy - czy ja napewno mówiłem o grawitacji a nie o sile dośrodkowej,która niestety grawitacją nie jest - mam cichą nadzieję że dostrzegasz tę subtelną różnicę,no chyba że "podstawy" tego nie zakładają.

Do mojej wypowiedzi wdarła się pewna nieścisłość dotycząca siły odśrodkowej (z rozpędu błędnie napisałem, że siła ta jest zawsze przeciwna do siły grawitacji), więc postaram się ją poniższą wypowiedzią skorygować.

Siła grawitacji oczywiście spełnia rolę siły dośrodkowej, ale jest jej tożsama tylko w przypadku orbity kołowej. W przypadku orbit o innym kształcie siła dośrodkowa wynika z siły grawitacji, ale nie jest już jej tożsama, a jest jej składową prostopadłą do toru ruchu. Natomiast druga składowa siły grawitacji, styczna do toru ciała powoduje zmianę jego szybkości w ruchu orbitalnym (dla orbit niekołowych szybkość ruchu orbitalnego nie jest stała). Sytuacja ta jest przedstawiona na poniższym rysunku za pomocą wektorów koloru niebieskiego. Najgrubszy z nich przedstawia prostopadłą do powierzchni Ziemi siłę grawitacji, a dwa cieńsze jej dwie składowe (prostopadła do toru siła dośrodkowa i styczna siła powodująca zmianę szybkości ruchu orbitalnego):


Dołączona grafika


W układzie związanym z poruszającym się ciałem występują jeszcze siły bezwładności (kolor zielony): prostopadła do toru siła odśrodkowa i styczna do niego siła bezwładności wynikająca ze zmiennej szybkości orbitalnej ciała (cienkie zielone wektory). W sumie dają one siłę dokładnie przeciwną (gruby zielony wektor) do siły grawitacji działającej na orbitujące ciało.

Suma sumarum, wypadkowa wszystkich sił działających na swobodnie orbitujące ciało wynosi zero ? ciało jest nieważkie. W dowolnym punkcie dowolnej orbity...

Czy to również dzieki symulacjom naukowcy tracą kontrolę nad swoimi sondami?-symulacja jest tylko symulacją nie zawsze zgodną z rzeczywistością.

Te sporadyczne utraty kontroli nad sondami to wynik ludzkich błędów technicznych (np. błąd podczas oprogramowywania lotu), a nie błędności teorii grawitacji opisującej ruch ciał w U.S.

Napewno nie jest to trudne,jednak trzeba najpierw przewidzieć taką sytuację a odprowadzać ładunki trzeba non stop,co już nie będzie takie łatwe.

Kto jak kto, ale Cavendish ? jedna z czołowych postaci w dziedzinie badań z dziedziny elektrostatyki ? wiedział dobrze, jakie niebezpieczeństwa ze strony ładunków elektrycznych mogą zagrażac jego eksperymentowi.

No niezupełnie masa jest ciężarem - masa powinna być jednakowa bez względu na wielkość siły ciążenia a ciężaru poza polami grawitacyjnymi nie powinno być -a przynajmniej tak mówi nauka.

I takie też wyniki daje pomiar masy za pomoca wagi szalkowej ? jednakowe dla różnych wartości sił ciążenia.

Czy stając na wadze na pewno wyzwalamy się spod działania sił grawitacji,czy faktycznie mierzymy swoją masę?

Na żadnym typie wagi nie wyzwalamy się od sił grawitacyjnych, ale na jednym z nich (waga szalkowa) mamy możliwość pomiaru masy.

Jeśli była to odpowiedż,to... nadal nie bardzo rozumiem,czyżbyś sugerował jakąś trzecią możliwość.

Nie ma żadnej trzeciej możliwości. Wnioskujesz o błędności teorii (TW) na podstawie wynikających z niej i sprawdzonych eksperymentalnie przewidywań (wolniejszy chód poruszających się zegarów). To jest opcja druga: Poprawny, prawdziwy eksperyment => błędna, fałszywa teoria
Jakie, oprócz swojego ?widzimisię?, masz ku temu przesłanki?

Skoro uważasz że moje stwierdzenia zaprzeczają wszystkiemu,to podaj chociaż jeden przykład,bo "wszystko" zajęło by zbyt dużo czasu i miejsca.

Nie powiedziałem, że zaprzeczasz wszystkiemu, tylko że przedstawiłeś świetną ?metodę? na robienie tego, kiedy tylko będziesz miał na to ochotę.

Cóż szkodzi spróbować,a nóż widelec pojmę 'co nie co' mimo swoich "nikłych umiejętności" z tego "specjalistycznego poziomu",jednak jeśli ma on dotyczyć słupków to zgadłeś - żaden to dowód na rzeczywisty model.

Wybacz, ale wątpię, że cokolwiek pojmiesz tym bardziej, że tak naprawdę nawet nie wiesz, na czym polega fizyka.
I tak przy okazji, nie istnieje coś takiego, jak ?rzeczywisty model?.

Gdzie się podziała ta naukowa konsekwencja,czyżbyś zapomniał o nie przekładaniu się skali mikro na makro oraz o ich różnicach w oddziaływaniach?-kule Cavendischa są przecież w stosunku do ziemskiego globu jak najbardziej mikro.

A Ziemia jest mikro w skali Galaktyki i co z tego?

?Nie przekładanie się skali mikro na makro oraz o ich różnicach w oddziaływaniach?dotyczyło porównania różnych rodzajów oddziaływań (np. grawitacyjnych i elektrostatycznych).W obrębie samej grawitacji nie odkryto do tej pory żadnych odchyleń zależnych od skal wielkości.

A jeśli jest inaczej, podaj więc dowód na to, że zjawisko grawitacji w skali planet różni się od zjawiska grawitacji w skali ołowianych kul. Zrób to w końcu, bo jak na razie serwujesz tylko spekulacje, których nie jesteś w żaden sposób udowodnić.

A ponieważ zupełnie nie odnisleś się do tego: Małe masy charakteryzują te same efekty co masy "kosmiczne", tylko ze względu na ich 'małość' są one mniejsze. Zresztą prawo powszechnego ciążenia mówi, że ciała przyciągają się wzajemnie, a siły wzajemnego przyciągania między nimi zależą od masy OBU ciał (np. Ziemi i sztucznego satelity). Co więcej, siła przyciągania satelity przez Ziemię jest równa sile przyciągania Ziemi przez satelitę (III zasada dynamiki), zapytam inaczej, prościej: Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że satelita krążący wokół Ziemi przyciąga ją z taką samą siłą jak Ziemia przyciąga jego?

Matematyka złudzeniom nie ulega,jednak posługujący się nią nie są na nie uodpornieni,tak więc... na dwoje babka wróżyła - która wróżba będzie górą zależy od preferowanego modelu świata a mnie matematyczny nie rajcuje.

Więc o czym my tu rozmawiamy? Matematyka to język fizyki. Jak sobie ją bez niej wyobrażasz? Tylko nie mów, że siądziesz sobie na kamieniu pod drzewem i niczym starożytni filozofowie będziesz starać się kontemplować otaczającą Cię rzeczywistość? ;)

Matematykę dorób sobie sam do znanej od dawna teorii mówiącej o wyższej energii ciała w ruchu w stosunku do spoczywającego,a energia ma bezpośrednie przełożenie na wielkość masy - jeśli masz coś przeciw temu stwierdzeniu to podważasz podstawy obecnej nauki.

Ja nie mam potrzeby niczego sobie dorabiać, gdyż cała matematyka już istnieje i daje wielokrotnie już przedstawiane przeze mnie wyniki.

I niczemu nie zaprzeczam! Powtórzę się po raz nie wiem, już który:

Przecież nie zaprzeczam, że ruch wirowy ma wpływ na energię ciała, a więc, zgodnie z TW, także na jego masę. Nie jest on tylko taki duży, jak Tobie by się wydawało. Jest on znikomy i jego wielkość już wielokrotnie Ci przedstawiałem"


Matematyka służy fizykom do tego samego co i wszystkim jej potrzebującym,czyli do obliczania wartości które nie są dla nas widoczne - nie jesteśmy robotami ze skalą w oku.

:rotfl: Powalająca definicja...

Matematyka ? nauka służąca do obliczania wartości, które nie są dla człowieka widoczne.
źródło: Mindmax Encyclopedia Of Pseudoscientific Jabber


Czekam na objaśnienie kolejnego hasła: ?widoczne wartości? :lol

Teoria - praktyka - obliczenia,taka jest kolejność doświadczenia co nie oznacza braku możliwości symulacji,która często obecnie wypiera praktykę ze względu na koszta i techniczne możliwosci a jest jedynie przybliżeniem realności danego zjawiska.

Metodologia nauk też Ci jest obca.
Są dwie podstawowe metody naukowe.
a) hipotetyczno-dedukcyjna (teoria ?> eksperyment) ? tworzy się hipotezę, a następnie dedukuje się jej konsekwencje, które można sprawdzić doświadczalnie. Rozumowanie dedukcyjne jest niezawodne, więc gdy doświadczenie nie potwierdza hipotezy, należy ją odrzucić lub w znacznym stopniu zmienić. Metoda ta nie pozwala na ostateczne stwierdzenie prawdziwości danej teorii (wymagałoby to nieskończenie wielu doświadczeń), Jednakże dopóki żaden wynik nie jest sprzeczny z ową teorią, można uznać ją za poprawny model rzeczywistości. Dobrym przykładem takiej teorii jest Ogólna Teoria Względności (OTW).

b) indukcyjna (eksperyment ?> teoria) ? w wynikach doświadczeń poszukuje się prawidłowości i w wyniku ich uogólnienia tworzy się regułę obejmującą swym wyjaśnieniem wszystkie doświadczenia danego typu. Jest to poprawna metoda, dzięki której odkryto wiele praw fizyki, ale nie jest niezawodna. Najczęściej okazuje się, że odkryte prawa są słuszne są tylko w przybliżeniu. Dobrym przykładem jest tu teoria grawitacji Newtona zastąpiona przez wspomnianą już, dokładniejszą einsteinowską OTW.

Obliczenia i założenia dotyczące mas i energii kosmicznych obiektów nie są dowodem na ich realność - są tylko obliczeniami,podawałem przykład na energię/masę pocisku w locie,czyżby tak "niewielki wpływ" powodował aż taką kolosalną różnicę między jego małą masą spoczynkową i podobną energią?

Nie mam zamiaru się powtarzać...
  • 0



#314

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush

> " Ponawiam zatem prośbę o szczegóły proponowanego przez Ciebie mechanizmu oraz konkretne przewidywania co do skali zjawisk generowanych przez ów mechanizm. Napisz w końcu coś, co można jakoś namacalnie zweryfikować...Cały czas snujesz tylko jakieś opowiastki, do których nijak nie można się odnieść."

- Nie ma żadnego mechanizmu dzięki któremu można zmierzyć urojenia-właściwości materii,których ona nie posiada w stanie spoczynku,lecz mimo to pomocna jest w fizycznym obrazowaniu świata.
Weryfikować powinno się tylko to,co tej weryfikacji przy aktualnych możliwościach się poddaje bez "tworzenia bytów ponad miarę" czyli również tych... nie mierzalnych.

> " Atmosfera Wenus to praktycznie czysty ditlenek węgla. To gaz charakteryzujący się względnie dużą masą cząsteczek (1,4 x większą niż tlenu cząsteczkowego, 1,6 x wiekszą niż azotu cząsteczkowego) oraz..."

- Oraz,oraz,oraz... a odpowiedzi jak nie było tak nie ma.
Czyżby całość atmosfery nie stanowiła masy,którą zatrzymuje grawitacja planety,bo te Twoje przykłady nic nie wnoszą a jedynie mącą całą sprawę,bo jak nazwać coś takiego:
" * Merkury i Księżyc nie mają atmosfer, gdyż temp. w ich otoczeniu są zbyt wysokie; gdyby ciała te umieścić w otoczeniu Saturna (gdzie jest Tytan), oba miałyby gęste atmosfery
* Wenus, o rozmiarach podobnych do Ziemi, utrzymuje wszystkie składniki atmosfery (z najlżejszym wodorem włącznie); Ziemia mimo iż jest dalej od Słońca, ma wyższą temp. egzosfery i dlatego traci wodór (powstały z fotodysocjacji pary wodnej) i hel
* planety-olbrzymy mają tak dużą masę, że utrzymują wszystkie składniki atmosfery... "
- mówią same za siebie,jeśli nie da się wytłumaczyć zatrzymania atmosfery masą,to trzeba posiłkować się temperaturą i to pewnie kosmiczną skoro dotyczy ona "otoczenia"?
Czy na "temperaturę otoczenia" nie ma wpływu właśnie atmosfera,bo to chyba o jej temperaturę chodzi a nie samej planety,która głównie zależy od jej kąta nachylenia,więc... co było pierwsze - jajko czy kura?
Bardziej przekonująca była by nie ilość tekstu,tylko jego jakość.

> " Akurat waga szalkowa, w przeciwieństwie do innych typów wag, mierzy masę, a dokładnie masę grawitacyjną."

- Ciekawe ile jeszcze razy powtórzysz tą mantrę - wolał bym jakieś dowody lub przykłady ją popierające a raczej uzasadnienie z jakich powodów "masa grawitacyjna" nie jest zwykłym ciężarem?

> " Po raz n-ty powtarzam wynik pomiaru masy uzyskany za pomocą wagi szalkowej jest niezależny od wartości siły grawitacji (oczywiście z wyłączeniem przypadku całkowitego jej braku)."

- Chyba nie myślisz że przez częste powtarzanie nieprawdy stanie się ona prawdą,bo raczej nie w ten sposób powinno uzyskiwać się fizyczne dowody -w polu grawitacyjnym każda masa jest tylko ciężarem i to zależnym od tego pola bez względu na to jaką wagą będzie mierzona.KPW?

> " Do mojej wypowiedzi wdarła się pewna nieścisłość dotycząca siły odśrodkowej (z rozpędu błędnie napisałem, że siła ta jest zawsze przeciwna do siły grawitacji), więc postaram się ją poniższą wypowiedzią skorygować."

- Niepotrzebnie korygujesz bo i tak wiadomo było o co chodzi,jednak nie zupełnie zgodzę się z... "Suma sumarum, wypadkowa wszystkich sił działających na swobodnie orbitujące ciało wynosi zero – ciało jest nieważkie. W dowolnym punkcie dowolnej orbity...".
Moim zdaniem wniosek ten dotyczy tylko orbity kołowej mimo że nawet na najbardziej eliptycznej nieważkość jest w każdym jej punkcie.

> " Te sporadyczne utraty kontroli nad sondami to wynik ludzkich błędów technicznych (np. błąd podczas oprogramowywania lotu), a nie błędności teorii grawitacji opisującej ruch ciał w U.S."

- Takie tłumaczenie wydaje się najbardziej logiczne,jednak nie da się przewidzieć wszystkich możliwych sytuacji w czasie lotu - chociażby uszkodzenia sondy przez meteoryty,które nie zawsze występują w rojach a komputery same jeszcze nie myślą mimo że potrafiły by podjąć - zaprogramowaną oczywiście - decyzję.
Ruch ciał w naszym układzie dostatecznie poznany już został nawet praktycznie(mimo wielu jeszcze zagadek) - nie twierdziłem że teoria opisująca ruch ciał kosmicznych jest błędna,jednak skoro nawet w bajce znależć można żdżbło prawdy,tak i w prawdzie mogą występować elementy bajkowe.

> " Kto jak kto, ale Cavendish – jedna z czołowych postaci w dziedzinie badań z dziedziny elektrostatyki – wiedział dobrze, jakie niebezpieczeństwa ze strony ładunków elektrycznych mogą zagrażac jego eksperymentowi."

- Dlatego o taką właśnie wykładnię eksperymentu podejrzewał bym prędzej następców niż jego samego.

> " I takie też wyniki daje pomiar masy za pomoca wagi szalkowej – jednakowe dla różnych wartości sił ciążenia."

- To już wiem,jednak nadal pozostaje tajemnicą jak tego ta szalkowa waga dokonuje,czyli jak pozbywa się wpływu grawitacji i wykorzystuje ją jednocześnie?


> " Nie ma żadnej trzeciej możliwości. Wnioskujesz o błędności teorii (TW) na podstawie wynikających z niej i sprawdzonych eksperymentalnie przewidywań (wolniejszy chód poruszających się zegarów). To jest opcja druga: Poprawny, prawdziwy eksperyment => błędna, fałszywa teoria
Jakie, oprócz swojego „widzimisię”, masz ku temu przesłanki?"

- Ja bym raczej optował za trafnością teorii i naciąganymi wynikami w praktycznych pomiarach,które miały na celu udowodnienie,że ludzkość "łyknie" wszystko to,co poda nauka - nawet taki absurd.

> " Nie powiedziałem, że zaprzeczasz wszystkiemu, tylko że przedstawiłeś świetną „metodę” na robienie tego, kiedy tylko będziesz miał na to ochotę."

- Czyżbyś nadal uważał,że mój sprzeciw wynika jedynie z mojego "widzimisia"?.
Gdyby było ono tylko moim wytworem,to zabrakło by mi argumentów do jego popierania - dlatego one są i to nie do podważenia,bo dostarcza mi ich sama nauka.


> " Wybacz, ale wątpię, że cokolwiek pojmiesz tym bardziej, że tak naprawdę nawet nie wiesz, na czym polega fizyka.
I tak przy okazji, nie istnieje coś takiego, jak „rzeczywisty model”."

- Uwierz bardziej w siebie i adwersarza,to dostrzeżesz coś,co do tej pory nie było Ci dane - chyba nie chcesz powiedzieć że fizyczny model ma się nijak do rzeczywistości,wiedząc o tym iż rzeczywistość kreuje nauka.

> " A Ziemia jest mikro w skali Galaktyki i co z tego?
”Nie przekładanie się skali mikro na makro oraz o ich różnicach w oddziaływaniach”dotyczyło porównania różnych rodzajów oddziaływań (np. grawitacyjnych i elektrostatycznych).W obrębie samej grawitacji nie odkryto do tej pory żadnych odchyleń zależnych od skal wielkości.
A jeśli jest inaczej, podaj więc dowód na to, że zjawisko grawitacji w skali planet różni się od zjawiska grawitacji w skali ołowianych kul. Zrób to w końcu, bo jak na razie serwujesz tylko spekulacje, których nie jesteś w żaden sposób udowodnić."

- Wszystko co duże składa się z czegoś mniejszego a nie ma dowodów na to,że galaktyki są tymi największymi już tworami.
Tak do końca jeszcze nie wiadomo czy świat atomów rządzi się tylko prawami elektrostatyki,bo wpływ jaki mają na nie pola E czy M lub EM nie jest jeszcze na to dostatecznym dowodem - mogą istnieć również i takie oddziaływania,o których jeszcze nie mamy pojęcia.
Od dawania dowodów jest nauka,bo ma ku temu możliwości,jednak nie wykazuje sie jakoś w dowodzeniu praw,które sama stanowi,a czasami to nawet stosuje je nad wyraz wybiórczo - pomijając milczeniem dużo większe siły dowodzi istnienia nieistotnych z punktu widzenia tych większych.

> " A ponieważ zupełnie nie odnisleś się do tego: Małe masy charakteryzują te same efekty co masy "kosmiczne", tylko ze względu na ich 'małość' są one mniejsze. Zresztą prawo powszechnego ciążenia mówi, że ciała przyciągają się wzajemnie, a siły wzajemnego przyciągania między nimi zależą od masy OBU ciał (np. Ziemi i sztucznego satelity). Co więcej, siła przyciągania satelity przez Ziemię jest równa sile przyciągania Ziemi przez satelitę (III zasada dynamiki), zapytam inaczej, prościej: Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że satelita krążący wokół Ziemi przyciąga ją z taką samą siłą jak Ziemia przyciąga jego?"

- Jeśli nawet "Małe masy charakteryzują te same efekty co masy "kosmiczne", tylko ze względu na ich 'małość' są one mniejsze.",to chociażby ze względu na ich małość nie warto ich wywyższać do roli mocarza.
Znam te prawa,jednak z III zasadą dynamiki bym polemizował,bo należało by zapytać od czego zależy siła przyciągania,którą w ogólnym pojęciu nazywa się grawitacją?
Czyż nie zależy ona od masy obiektu?Skoro tak,to czy Ziemia posiada ją taką samą jak jej satelita - w/g tej zasady należało by rozumieć że wszystkie obiekty posiadają identyczną masę,skoro wielkości sił przyciągania są jednakowe.
A czy tak jest w istocie,więc kto ma w końcu rację,nauka czy... nauka?


> " Więc o czym my tu rozmawiamy? Matematyka to język fizyki. Jak sobie ją bez niej wyobrażasz? Tylko nie mów, że siądziesz sobie na kamieniu pod drzewem i niczym starożytni filozofowie będziesz starać się kontemplować otaczającą Cię rzeczywistość?"

- Matematyka jest tylko jednym z języków fizyki i służy do... wiadomo czego - nie wyobrażam sonie bez niej fizyki,jednak należy używać jej bardziej rozważnie a przynajmniej przy jej pomocy nie powinno się zaprzeczać przyjętym teoriom.
Jeśli już siadam do kontemplacji,to nad tym do czego ta "nauka" nas doprowadzi.

> " Ja nie mam potrzeby niczego sobie dorabiać, gdyż cała matematyka już istnieje i daje wielokrotnie już przedstawiane przeze mnie wyniki.
I niczemu nie zaprzeczam! Powtórzę się po raz nie wiem, już który:
Przecież nie zaprzeczam, że ruch wirowy ma wpływ na energię ciała, a więc, zgodnie z TW, także na jego masę. Nie jest on tylko taki duży, jak Tobie by się wydawało. Jest on znikomy i jego wielkość już wielokrotnie Ci przedstawiałem"

- To że matematyka istnieje nie jest dowodem na to,że przy jej pomocy nie można obliczyć parametrów opisujących nawet... ducha a dowody przeczące naukowym już przedstawiałem - czy to nie masa/energia pocisku powoduje widoczną przecież gołym okiem różnicę i to spowodowaną wyłączne jej prędkością?
Czy jest jakaś istotna różnica wpływająca na masę między prędkością kątową a liniową?
  • 0

#315

holi.
  • Postów: 457
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Oraz,oraz,oraz... a odpowiedzi jak nie było tak nie ma.
Czyżby całość atmosfery nie stanowiła masy,którą zatrzymuje grawitacja planety,bo te Twoje przykłady nic nie wnoszą a jedynie mącą całą sprawę,bo jak nazwać coś takiego:
(...)
Czy na "temperaturę otoczenia" nie ma wpływu właśnie atmosfera,bo to chyba o jej temperaturę chodzi a nie samej planety,która głównie zależy od jej kąta nachylenia,więc... co było pierwsze - jajko czy kura?
Bardziej przekonująca była by nie ilość tekstu,tylko jego jakość.


Skoro już cytowałeś tą stronę, to zapoznaj się ze wzorami wyżej :/ http://vesta.astro.a...lec/node49.html

Jak zwykle nawet nie rozumiesz co i dlaczego, a zaczynasz dryf w stronę bzdur i "mondrości".

Prędkość kwadratowa cząstki zależy od jej masy i temperatury ośrodka w którym się znajduje. Im wyższa temp. tym szybciej się porusza, im większa jej masa tym wolniej. Jeśli prędkość cząstki jest większa od II kosmicznej (zależnej od masy planety) to ucieknie ona w przestrzeń. Generalnie im dalej od Słońca tym zimniej.
Link do wykresu wyżej.

Ciekawe ile jeszcze razy powtórzysz tą mantrę - wolał bym jakieś dowody lub przykłady ją popierające a raczej uzasadnienie z jakich powodów "masa grawitacyjna" nie jest zwykłym ciężarem?


Na wadze szalkowej mierzysz masy przez porównanie ich ze sobą. Musisz mieć oznaczone odważniki. Na jednej szalce kładziesz ciało, na drugiej odważniki. Kiedy waga znajdzie się w równowadze, będziesz miał wynik. Będzie taki sam na Ziemii czy na Księżycu. Dla porównania weź np. wagę sprężynową. Jest tak wyskalowana, żeby odkształcenie sprężyny pokazywało ciężar. Jak zawiesisz na takiej wadze 1kg, na Ziemii będziesz miał 1kg, na Księżycu dużo mniej.

w polu grawitacyjnym każda masa jest tylko ciężarem i to zależnym od tego pola bez względu na to jaką wagą będzie mierzona.KPW?


Tak, a z czego bierze się pole grawitacyjne?

Tak do końca jeszcze nie wiadomo czy świat atomów rządzi się tylko prawami elektrostatyki,bo wpływ jaki mają na nie pola E czy M lub EM nie jest jeszcze na to dostatecznym dowodem - mogą istnieć również i takie oddziaływania,o których jeszcze nie mamy pojęcia.


Na rewolucję w tej dziedzinie się nie zanosi.

Znam te prawa,jednak z III zasadą dynamiki bym polemizował,bo należało by zapytać od czego zależy siła przyciągania,którą w ogólnym pojęciu nazywa się grawitacją?
Czyż nie zależy ona od masy obiektu?Skoro tak,to czy Ziemia posiada ją taką samą jak jej satelita - w/g tej zasady należało by rozumieć że wszystkie obiekty posiadają identyczną masę,skoro wielkości sił przyciągania są jednakowe.


Wiesz od czego zależy przyciąganie grawitacyjne. Jeśli nie wiesz dlaczego siły przyciągania są jednakowe to nie rozumiesz III zasady dynamiki i nie mamy tu o czym rozmawiać.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych