Napisano 24.09.2007 - 09:13
Napisano 24.09.2007 - 22:49
Więc dlaczego napisałeś: ”Nie ma żadnego mechanizmu dzięki któremu można zmierzyć urojenia”? Coś, co służy do mierzenia czegokolwiek, staje się automatycznie instrumentem pomiarowym. Natomiast słowo „mechanizm” użyte przeze mnie, odnosiło się do badanego procesu fizycznego, czyli czegoś, co ma być mierzone.Również i "Ty nawet nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Szkoda słów... " - ja też nie miałem na myśli pomiarowego urządzenia
Więc jak masz zamiar inaczej potwierdzić prawdziwość swoich historyjek? Rozumiem, że mam Ci uwierzyć na słowo – mindmax tak powiedział i tak musi być. Bez dowodu, bez konkretnych przewidywań możliwych do sprawdzenia? Chyba mylisz naukę z religią. W nauce, wszystko czego się nie da dowieść, ani zaprzeczyć jest po prostu bezwartościowe.nie wymagaj ode mnie słupków,bo wiesz jakim one były by dla mnie "dowodem",jeśli Ty go potrzebujesz,to jaki problem - cyferki są posłuszne.
Raczysz żartować? W temperaturze ok. 230 K (powyżej chmur Wenus 60-70 km, ciśnienie ok. 10-100 hPa) najbardziej prawdopodobna prędkość cząsteczek CO2 to ok. 295 m/s (1062 km/h). Cząsteczek poruszających się szybciej niż 1000 m/s (3600 km/h) to zaledwie 0,00004 z całości. Cząstek szybszych niż 1500 m/s (5400 km/h) praktycznie rzecz biorąc już prawie brak (1 na 10 mld).Czastki poruszające się szybciej "nabywają" energię,która w postaci większej masy silniej odzdziaływuje grawitacyjnie więc wszelkie zmiany zostaną tylko na papierze,bo w przeciwnym przypadku oddychali byśmy... próżnią - pomijając już fakt,że czym wyżej tym słupek rtęci niżej.
Przecież pisałem, że waga szalkowa wskaże to samo w każdych warunkach oprócz sytuacji, w której mamy do czynienia ze stanem nieważkości!!! W końcu nie bez powodu waga szalkowa mierzy MASĘ GRAWITACYJNĄ, czyli masę mierzalną tylko w warunkach niezerowej grawitacji.A co mam nie kumać,wiem co na ten temat piszą w gazetach - przynajmniej wiadomo że bez sił masy nie istnieją,bo przy równowadze na szalkach waga ta wskaże ZEROWĄ watrość masy,no ale zawsze można się umówić że np 100kg bo i tak to nauce w niczym nie przeszkodzi,a to że na jednej szalce będzie "nic" i na drugiej tyleż masy również nie wiele zmieni.
Pragnąłbym zauważyć, że taki rozkład sił dla orbity eliptycznej dość szczegółowo już omówiłem i przedstawiłem na rysunku. Dodam, że przypadku orbit otwartych (parabol, hiperbol) sprawa będzie prezentowała się analogicznie.Zresztą... orbita kołowa nie jest tak interesująca jak eliptyczna,a czym bardziej rozciągnięta tym ciekawsza - więc może o rozkładzie w niej sił pogaworzymy?
Na tak poruszającą się masę zaczepioną na sznurku (sznurek jest tu odpowiednikiem grawitacji) działa siła skierowana prostopadle do osi obrotu będąca siłą sprężystości sznurka (odpowiednik siły grawitacji). Na tym analogia się kończy, gdyż sznurkowa „grawitacja” działa tylko wtedy, gdy ów sznurek jest naprężony (ciało porusza się po okręgu), a prawdziwa grawitacja nie potrzebuje tak szczególnych warunków (działa zawsze bez względu na ruch ciała)Czy na masę zaczepioną na sznurku i wprowadzoną w jednostajny ruch obrotowy również występuje tylko efekt działania siły,mimo że nie zamierza ona "spadać"?- ale matematyka to pewnie i w tym przypadku doszuka się jakiegoś... "spadku",mimo że zer po przecinku będzie multum - co tam równowaga,ważne że o niej się mówi tak jak i o... miliardach cywilizacji.
Ruch widać tylko z zewnątrz i z tego punktu widzenia nie ma równowagi. W tym wypadku jedyną siłą działającą na ciało jest siła grawitacji (w przypadku orbity kołowej będąca siłą dośrodkową).Sprzeczności powoduje nie dostrzeganie(pola siłowego) siły,bez której ruch po orbicie byłby niemożliwy,czy obiekt jej pozbawiony(przeciwdziałający)-zaczepiony w jednym czasoprzestrzennym punkcie na orbicie nie spadnie na powierzchnię planety?
Nic nie pasuje.MYŚLEĆ! Cavendisch był tylko człowiekiem i widocznie nie miał pojęcia(wcale mu się nie dziwię) o ładunkach elektrycznych - niepotrzebnie się tak spieszył,mógł... poczekać na Farada.
Teraz pasuje?
W tym sęk, że ja nie uważam TW za błedną, gdyż w przeciwieństwie do Ciebie nie znam żadnego eksperymentu ją dyskwalifikującego.uzasadnij błędność teorii,bo nie wiem jaką logikę masz na myśli.
Co mi się zdarzyło przy GPS-ie? Ten system nawigacji działa bez zarzutów, zgodnie z przewidywaniami OTW, co jestem w stanie samodzielnie przeanalizować, bez żadnego przyjmowania na wiarę. Więc w czym problem?Wiesz że publika łyka wszystko a i Tobie się to zdarzyło chociażby przy GPSie więc... zejdz na ziemię,bo zaplączesz się w aureolę.
Wszystkie większa rewolucje naukowe były i będą niezgodne z obowiązującymi kanonami. Nie w tym jednak Twój problem. Słabość Twoich pomysłów polega na ich absurdalności połączonej z nieweryfikowalnością.Mój model "niestety absolutnie" - przecież to normalne,bo nie jest zgodny z obowiązujacymi kanonami.
Przecież mówię, że albo tych oddziaływań nie ma, albo SĄ TAKIE MAŁE ( a więc „nie można ich dostrzec/zmierzyć”).Albo nie da się ich dostrzec/zmierzyć - być może jeszcze,co nie znaczy że ich nie ma,chyba że... nauka zmieniła kurs.
Pewnie poznam jak zdam w końcu do podstawówki a na razie musi wystarczyć mi wiedza historyczna - Newton również nie miał prawa wiedzić jak uchronić się od oddziaływań elektrostatycznych.
Ten Twój absurd omówiłem już wcześniej.To "że siła grawitacji nie zależy od masy pojedynczego ciała" nie ma zastosowania w omawianym zagadnieniu,bo temperatura jeśli nawet wpłynie na prędkość atomów gazów atmosferycznych,to i tak zredukuje się poprzez uzyskanie przez te atomy większej energii/masy,która odpowiednio zwiększy siłę grawitacji i zatrzyma te atomy na poprzedniej pozycji - więc nie mają prawa opuścić atmosfery.KPW?
Energia kinetyczna pocisku jest praktycznie NICZYM w porównaniu z jego energia spoczynkową.I tu tkwi błąd - energia kinetyczna pocisku niemal dorównuje jego energii spoczynkowej???
Aleś Ty mądry...To po co je wystrzeliwać "panu Bogu w okno" skoro wystarczy je polorzyć na ofierze,żeby ją przeszył na wylot - nawet nie trzeba celować.
To kinetyczne NIC jest tylko niczym porównaniu z gigantyczną energią spoczynkową. Dla przykładu energia spoczynkowa zmagazynowana w kilogramie materii jest równa:Jeśli w/g nauki NIC ma taką zabójczą siłę,to przecież te NIC powinno... stawać przed sądem.
Błędnych mówisz....?No więc skąd te "NICZYM" się wzięło... jak nie z błędnych obliczeń masy spoczynkowej pocisku nie mówiąc o Ziemi i innych
A w redshift (przesunięcie ku czerwieni) też wątpisz? A w zasadę działania doplerowskich radarów policyjnych tez wątpisz? To te same mechanizmy fizyczne.Zakładając że oddalająca się rakieta rozciąga fale radiowe(w co wątpię)...
Jak zwykle czepiasz sie spraw drugorzędnych z punktu widzenia rozważanego problemu. W końcu sama zaproponowana przez piotrekpoz-a forma transmisji to TYLKO jeden ze sposobów sprawdzenia tempa sygnałów, w jakim docierają one z poruszającej się rakiety. Sposobów jest więcej, a najprostszy to (chyba) emisja impulsów w równych odstępach czasu....to rozciągnie również filmowe nagranie,które docierało by do odbiorcy klatka po klatce i fonię - literka po literce oczywiście tylko w pewnym wąskim zakresie zależnym od wielkości tego "rozciągnięcia".Jednak rozciągnięcie fali nośnej na którą nałożona jest wizja i fonia powinno spowodować zmianę-zmniejszenie jej częstotliwości jak również wizji i fonii w wyniku czego nastąpi brak łączności nawet po dostrojeniu odbiornika do przychodzącej fali...
Dlatego też odbiór transmisji musi następować na zmodyfikowanej, w porównaniu z wyjściową, częstotliwości. Co ciekawe, w ten sam sposób modyfikowane muszą być częstotliwości nadajników oraz odbiorników sygnałów synchronizujących ze sobą zegary satelitów oraz stacji naziemnych sytemu GPS. Relatywistyczny efekt Dopplera ma tu niebanalne znaczenieJednak rozciągnięcie fali nośnej na którą nałożona jest wizja i fonia powinno spowodować zmianę-zmniejszenie jej częstotliwości jak również wizji i fonii w wyniku czego nastąpi brak łączności nawet po dostrojeniu odbiornika do przychodzącej fali...
Nie ma tu żadnej utraty energii. Zmniejszenie energii wynikające z rozciągnięcia fali jest całkowicie rekompensowane przez wydłużenie się czasu transmisji....nie mówiąc już o utracie jej energii spowodowanej tym rozciągnięciem - transmisja również ma swoje prawa,tak więc nie da się przesłać obrazu np. w zakresie radiowych fal długich.
Zwolnione tak, ale tempo tego zwolnionego materiału będzie cały czas takie samo – bez względu na odległość.Podsumowując, gdy rakieta oddala się od Ziemi to otrzymujemy zwolnione nagranie, rozciągające się (zwalniające) tym bardziej im dalej rakieta znajduje się od Ziemi.
Oczywiście pod warunkiem, że transmisja ma miejsce tylko podczas powrotu rakiety. Gdy transmisja trwa całą podróż (od wylotu do przylotu) nie ma żadnych przerw – mamy tylko do czynienia ze zmianą jej tempa w momencie nawrotu rakiety (kończy się długa i rozciągnięta pierwsza część, a zaczyna druga - krótka i skompresowana).Natomiast gdy rakieta zbliża się do Ziemi to przez długi czas nie otrzymujemy żadnej transmisji, a gdy jest już blisko naszej planety zaczyna do nas docierać skompresowany (znacznie przyspieszony) zapis z jej kamer.
Napisano 29.09.2007 - 17:22
- To dopiero pierdoły,relatywistyki do tego nie mieszaj bo nie twierdziłem,że masa tych cząsteczek rośnie do nieskończoności - mała prędkość spowoduje taki sam przyrost energii a więc i masy,która to właśnie odbije się na "międzycząsteczkowej grawitacji".> "Pierdoły, relatywistyczne zwiększenie masy ma w przypadku tak małych prędkości (v << c) marginalne znaczenie."
- Wielkość mas tzn.ich ilość w kg.> "Wielkość to znaczy co, chodzi Ci o objętość? Nie rozumiem o co pytasz."
- Ano pierdoły,ale za to naukowe,bo na jednej szalce ciężar a na drugiej... "masa" i mamy pełną równowagę a dlaczego nie równomasę?> " Znów pierdoły. Jak wygląda pomiar masy wagą szalkową?"
- Zgoda... bo naukowe a jeśli ciemne,to już objaśniam: - bezmasowy(foton) a mimo to materialny jak... duch brzęczący łańcuchami.
> " Znów pierdoły, tym razem pod tytułem "jak coś napisać, żeby coś napisać, ale nie było wiadomo o co chodzi".
- Nie moja wina że nie możesz zrozumieć tego,o czym nie piszą w mądrych książkach - czy wszystko zostało już napisane?> " To co cytuję, mam jeszcze wypunktować? Bez przesadyzmu proszę."
- Nic dodać - nic ująć,poza tym,że dzięki zmianie prędkości liniowej ciała w układzie inercjalnym uzyskujemy ruch po okręgu w układzie nieinercjalnym.> " Przyspieszenie to powoduje ciągłą zmianę prędkości liniowej ciała, dzięki temu porusza się ono po okręgu. Gdyby go nie było, to działoby się to, co I zasada dynamiki przewiduje."
- Tylko patrzeć a dojdziesz do takiej wprawy ,że nic nie czytając będziesz wiedział "co będzie póżniej"> "Chyba na prawdę zacznę cytać co dziesiąty Twój post, ten temat to już istna telenowela. Można oglądać co pąty odcinek a i tak będzie wiadomo co będzie później"
- Raczej m = E oraz mV = EV> " Bez sensu. m~E oraz V~E ? Czy jak?"
- Jakie pytanie taka odpowiedż - pierdoły na pierdoły a w tym przypadku niemierzalną bez użycia siły jest masa nie mówiąc o skróceniu w pobliżu "c",dylatacji czasu i innych... pierdołach.> " Znów pierdoły, zero konkretów. Czego innego można się było spodziewać?"
- Czyli że bez siły nie da się określić masy - (myśl)czytaj ze zrozumieniem,to nie będzie "pierdół" a o ile pamiętam to twierdziłem nawet więcej - żadana waga nie jest przydatna bez grawtacji.> " A ten dalej swoje. Znów pierdoły. Waga szalkowa działa w polu grawitacyjnym, inaczej jest bezużyteczna!"
- Nadmiar kabaretu jest w podręcznikach - jak widać to na razie wystarczy tych omawianych,odpowiedz na istniejące już "zagwozdki".> " O TAK! Czekam na nowy odcinek kabaretu."
- Mechanizm w przeciwieństwie do np. elektryzmu czy chemizmu jest szeroko stosowanym pojęcięm,które może chociażby zawierać w sobie... "ewolucjonizm", rozwój czy też sposób powstawania czegoś lub pomiaru.> " Więc dlaczego napisałeś: ”Nie ma żadnego mechanizmu dzięki któremu można zmierzyć urojenia”? Coś, co służy do mierzenia czegokolwiek, staje się automatycznie instrumentem pomiarowym. Natomiast słowo „mechanizm” użyte przeze mnie, odnosiło się do badanego procesu fizycznego, czyli czegoś, co ma być mierzone.
Ale może tyle wystarczy w tej kwestii, bo jak Ciebie znam, zaraz zrobisz z tego jeden z wiodących wątków, który pozwoli Ci się odsunąć od dyskusji na istotniejsze tematy."
- Czasami to nawet sklecisz coś całkiem do rzeczy - nie da się dowieść skrócenia w podświetlnych jak i zaprzeczyć istnienia obcych cywilizacji więc to raczej nauka stała się już nowoczesną religią.
> " Więc jak masz zamiar inaczej potwierdzić prawdziwość swoich historyjek? Rozumiem, że mam Ci uwierzyć na słowo - mindmax tak powiedział i tak musi być. Bez dowodu, bez konkretnych przewidywań możliwych do sprawdzenia? Chyba mylisz naukę z religią. W nauce, wszystko czego się nie da dowieść, ani zaprzeczyć jest po prostu bezwartościowe."
- Przynajmniej stać mnie na wykazanie interpretacyjnych głupot a jeśli jest to "nic",to chociaż nowe i dające do myślenia oczywiście tylko tym,którzy pamiętają jak to się robi - Ty natomiast zabawiasz się w zaprogramowany powielacz.> " Ty, oprócz swojej zagmatwanej i pustej gadaniny, nie oferujesz zupełnie NIC."
- Nie wyjaśnia to nadal w jaki sposób planeta o mniejszej grawitacji zatrzymuje bardzej "masywną" od ziemskiej atmosferę i daj już spokój z tymi prędkościami cząstek - to nie ludzie którym przysmażając tyłki nadaje się większą prędkość ucieczki.
> " Raczysz żartować? W temperaturze ok. 230 K (powyżej chmur Wenus 60-70 km, ciśnienie ok. 10-100 hPa) najbardziej prawdopodobna prędkość cząsteczek CO2 to ok. 295 m/s (1062 km/h). Cząsteczek poruszających się szybciej niż 1000 m/s (3600 km/h) to zaledwie 0,00004 z całości. Cząstek szybszych niż 1500 m/s (5400 km/h) praktycznie rzecz biorąc już prawie brak (1 na 10 mld)."
- A czym miała by się objawiać ta ich większa masa żeby dała się zauważyć,tak więc to ty gadasz bzdury kolego - spróbuj te samoloty zatrzymać,to będziesz miał masę jak w banku.
> " Duże samoloty pasażerskie latają z prędkościami maksymalnymi ok. 300 m/s, seryjne odrzutowce wojskowe mogą osiągać ok. 1100m/s, a samoloty rakietowe nawet 2000 m/s. Jakoś nigdy nie słyszałem o jakichś wydumanych efektach znacznego (ba, zauważalnego) przyrostu masy lecącego samolotu. Krótko mówiąc: Bzdury gadasz."
- Nie chcesz chyba powiedzieć że prawdziwa grawitacja będzie działała wówczas gdy sznurek zastąpimy sztywnym prętem?> " Na tak poruszającą się masę zaczepioną na sznurku (sznurek jest tu odpowiednikiem grawitacji) działa siła skierowana prostopadle do osi obrotu będąca siłą sprężystości sznurka (odpowiednik siły grawitacji). Na tym analogia się kończy, gdyż sznurkowa „grawitacja” działa tylko wtedy, gdy ów sznurek jest naprężony (ciało porusza się po okręgu), a prawdziwa grawitacja nie potrzebuje tak szczególnych warunków (działa zawsze bez względu na ruch ciała)"
- Obiekt nie wytworzy siły dośrodkowej(grawitacji) bez wirowania w okół własnej osi,nie będzie również posiadał orbit na których masy "wytwarzają" siłę odśrodkową utrzymując stałą pozycję.> " Ruch widać tylko z zewnątrz i z tego punktu widzenia nie ma równowagi. W tym wypadku jedyną siłą działającą na ciało jest siła grawitacji (w przypadku orbity kołowej będąca siłą dośrodkową).
Przeciwnie działająca, niwelująca siłę grawitacji, siła bezwładności (w przypadku orbity kołowej będącej siłą odśrodkową) jest obecna tylko w układzie związanym z orbitującym ciałem (gdyż jest ona odczuwana tylko przez samo orbitujące ciało). I dlatego nieważkość można odczuwać tylko znajdując się na orbitującym statku."
- Tobie jak zwykle nic nie pasuje.> " Nic nie pasuje.
Po pierwsze: Kto to jest Farad?
Po drugie: Eksperyment z wahadłem torsyjnym (wagą skręceń) Cavendish przeprowadził w 1798 roku, a prawo opisujące oddziaływanie elektrostatyczne ładunków elektrycznych sformułowane zostało przez Coulomba 13 lat wcześniej (1785). Żeby było ciekawiej do wyznaczenia tej zależności Coulomb użył także wagi skręceń (analogiczny sposób pomiaru sił jak przypadku doświadczenia Cavendisha)
Po trzecie: Tak naprawdę prawo Coulomba zostało sformułowane kilkanaście lat wcześniej (1771) lat wcześniej przez ... Cavendisha! Niestety Cavendish bardzo często chował swoje wyniki „do szuflady” i dlatego wszystkie zasługi w tej materii przypisuje się Coulombowi (dopiero ok. 100 lat później okazało się, że Cavendish był pierwszy).
MYŚLEĆ!"
- Pewnie przysnęło Ci się kapkę,bo mówiliśmy o szybko latających samolotach z atomowymi zagarami na pokładach,które rzekomo udowodniły nietrafność względności czasu.> " W tym sęk, że ja nie uważam TW za błedną, gdyż w przeciwieństwie do Ciebie nie znam żadnego eksperymentu ją dyskwalifikującego."
- Dla Ciebie jak widać to wszystko jest bezproblemowe - czy obiło Ci sie o uszy,że satelity GPSu są w jednym układzie z Ziemią - no to jak z ...Tobą jest?
> " Co mi się zdarzyło przy GPS-ie? Ten system nawigacji działa bez zarzutów, zgodnie z przewidywaniami OTW, co jestem w stanie samodzielnie przeanalizować, bez żadnego przyjmowania na wiarę. Więc w czym problem?"
- Największą "słabością moich pomysłów" jest to,że większość uważa iż jest za "cienka",żeby doszukiwać się "dziur w całym",bo "absurdalność połączona z nieweryfikowalnością" dotyczy obydwu stron - gdyby było inaczej,to nie miał bym powodu.
> " Wszystkie większa rewolucje naukowe były i będą niezgodne z obowiązującymi kanonami. Nie w tym jednak Twój problem. Słabość Twoich pomysłów polega na ich absurdalności połączonej z nieweryfikowalnością."
- No tak,oddziaływań nie ma albo są,tylko że tak małe i nie mierzalne jak... duchy.> " Przecież mówię, że albo tych oddziaływań nie ma, albo SĄ TAKIE MAŁE ( a więc „nie można ich dostrzec/zmierzyć”)."
- Ja nie widzę żadnego problemu bo zgadzam się z tym wszystkim,co napisałeś i do puki zjawiska te nie będą rozszerzane na "grawitacyjne" oddziaływanie na siebie jakichś tam "dwóch kulek",to wszystko będzie OK.
> " A Ty wiesz w ogóle, w jaki sposób Newton doszedł do sformułowania owego prawa? Patrząc na Twoją przezabawną odpowiedź, śmiem sądzić, że nie masz o tym pojęcia.
A więc:
Newton prowadził dokładne analizy ruchu ciał w ziemskim polu grawitacyjnym (spadek swobodny, różne rzuty) oraz dokładne analizy ruchu orbitalnego ciał niebieskich (księżyców wokół planet, planet wokół Słońca). To, co zrobił Newton, to odkrył, że ruchem ciał niebieskich rządzi ta sam siła, która m.in. odpowiada za spadek jabłka z drzewa na Ziemię. Prawo powszechnego ciążenia to wniosek wynikający z tego odkrycia.
Gdzie Ty w tym wszystkim widzisz „elektrostatyczny problem”? "
- "Wyjaśniając" go swoim absurdem?-bo coś mi to umknęło.
> "Ten Twój absurd omówiłem już wcześniej."
- Teoria,teoria i oczywiście obliczenia ją potwierdzajce,a teraz może coś o faktach?
> " To kinetyczne NIC jest tylko niczym porównaniu z gigantyczną energią spoczynkową. Dla przykładu energia spoczynkowa zmagazynowana w kilogramie materii jest równa:
- energii wyzwolonej w trzęsieniu Ziemi o sile 8 stopni w skali Richtera
- energii wybuchu 20-megatonowej bomby wodorowej
- energii powstałej podczas spalenia 4 mln ton węgla kamiennego"
- Obliczenia masy spoczynkowej są błędne,bo dotyczą czegoś,o czym tak naprawdę niewiele jest wiadomo poza tym,że jest,a że pomaga ona w obrazowaniu tego świata może świadczyć o tym,że nie zupełnie świat jest taki jaki z tych obliczeń wynika.> " Błędnych mówisz....?
To przedstaw prawidłowe. Te, które są zgodne z Twoimi przewidywaniami. Zresztą już od dłuższego czasu Cię o to proszę, ale jakoś się do tego nie kwapisz."
- Mechanizmy fizyczne są tylko podobne,bo równie dobrze można wytłumaczyć przesunięcie widma światła ku czerwieni zmniejszniem się docierającej do nas energii gwiazdy i odwrotnie,a radary zliczają czasy odbitych impulsów tak więc nic się nie rozciąga,bo z oddalającego się od nas z prędkością "c" obiektu i tak dotrze do nas jego światło z tą samą prędkością - czyż nie tak mówi nauka?> " A w redshift (przesunięcie ku czerwieni) też wątpisz? A w zasadę działania doplerowskich radarów policyjnych tez wątpisz? To te same mechanizmy fizyczne."
- Przyznasz chyba,że nie są to efekty działania dylatacji tylko Twoich prywatnych dociekań lub zasłyszanych gdybań,które z rzeczywistością niewiele mają wspólnego przynajmniej w GPS.> " Dlatego też odbiór transmisji musi następować na zmodyfikowanej, w porównaniu z wyjściową, częstotliwości. Co ciekawe, w ten sam sposób modyfikowane muszą być częstotliwości nadajników oraz odbiorników sygnałów synchronizujących ze sobą zegary satelitów oraz stacji naziemnych sytemu GPS. Relatywistyczny efekt Dopplera ma tu niebanalne znaczenie"
- Nie ma czegoś takiego jak "wydłużenie czasu transmisji",poza tym,że z jakichś powodów mógł przeciągnąć się czas jej nagrywania.> " Nie ma tu żadnej utraty energii. Zmniejszenie energii wynikające z rozciągnięcia fali jest całkowicie rekompensowane przez wydłużenie się czasu transmisji."
Napisano 30.09.2007 - 02:12
Napisano 30.09.2007 - 16:43
Napisano 30.09.2007 - 20:22
Nikt nie przeczy istnieniu obcych cywilizacji, a istnienie skrócenia Lorentza potwierdza wiele zjawisk (są to mocne dowody pośrednie, więc na niemożliwe do wykonania fotki skróconych obiektów nie licz)Czasami to nawet sklecisz coś całkiem do rzeczy - nie da się dowieść skrócenia w podświetlnych jak i zaprzeczyć istnienia obcych cywilizacji więc to raczej nauka stała się już nowoczesną religią.
Śmieszny jesteś.Jakoś nie udaje Ci się dowieść tego,że "gadanina" moja jest zagmatwana i pusta - ogólnikami najłatwiej się zbywa a... może by tak trochę konkretniej?
Atmosfera to nie pojedynczy obiekt, ale zbiór praktycznie niezależnie od siebie poruszających się cząsteczek i tak należy ją rozpatrywać! To zbiór cząstek, których prędkość zależy od temperatury (im wyższa temperatura, tym większa prędkość). Jeżeli owa prędkość jest większa niż prędkość ucieczki (określona przez siłę grawitacji planety), cząsteczka umyka w kosmos.Nie wyjaśnia to nadal w jaki sposób planeta o mniejszej grawitacji zatrzymuje bardzej "masywną" od ziemskiej atmosferę i daj już spokój z tymi prędkościami cząstek - to nie ludzie którym przysmażając tyłki nadaje się większą prędkość ucieczki.
Ale brednie... Pomyśl czasem, zanim coś napiszesz.Nie mylisz czasem prędkości obrotu elektronów w okół atomów z liniową prędkością cząstek elementarnych w... akceleratorach?
Jesteś dobijający...A czym miała by się objawiać ta ich większa masa żeby dała się zauważyć,tak więc to ty gadasz bzdury kolego - spróbuj te samoloty zatrzymać,to będziesz miał masę jak w banku.
Nie chcę. Nie przypisuj mi stwierdzeń (dodatkowo bezsensownych), które absolutnie z moich wypowiedzi nie wynikają.Nie chcesz chyba powiedzieć że prawdziwa grawitacja będzie działała wówczas gdy sznurek zastąpimy sztywnym prętem?
Proszę o przedstawienie dowodów potwierdzających powyższe twierdzenia.Obiekt nie wytworzy siły dośrodkowej(grawitacji) bez wirowania w okół własnej osi,nie będzie również posiadał orbit na których masy "wytwarzają" siłę odśrodkową utrzymując stałą pozycję.
FARADAY, nie farad... znawco.Farad był gościem zajmującym się oddziaływaniami elektrostatycznymi,twórcą "klatki" a od jego nazwiska przyjęto jednostkę pojemności elektrycznej - to po pierwsze.
Bez sensu. Postać prawa sformułowana przez Cavendisha była taka sama, jak ta podana przez Coulomba (wszystkim znana). To po drugie.Po drugie:Samo sformułowanie nie oznacza jeszcze pełnej akceptacji naukowego światka a fakt ,że Cavendisch nie wziął go pod uwagę jest tego dowodem.
Gdybyś łaskawie poczytał oryginalną publikację Cavendisha dot. eksperymentu z pomiarem G, wiedziałbyś, jak ów pan radził sobie z ewentualną elektrycznością statyczną...Columb -po trzecie- nie zupełnie jest tym samym co Farad a jego klatka w dużym stopniu uwiarygodniła by eksperyment Cavendischa,którego wykładnia nie musiała by być taka jak obecna - wyścigi w dokonywaniu odkryć nikomu nie służą, oczywiście poza ich autorami.
Jaką nietrafność??? Co Ty znowu kombinujesz? Każdy zegar chodził odmiennie – upływ czasu był względny.Pewnie przysnęło Ci się kapkę,bo mówiliśmy o szybko latających samolotach z atomowymi zagarami na pokładach,które rzekomo udowodniły nietrafność względności czasu.
Upływ czasu nie był identyczny. Zegary tykały jednakowo szybko tylko dla ich bezpośrednich obserwatorów (pilota samolotu i osoby będącej na Ziemi). Jednakże porównanie zegarów po eksperymencie dało rozbieżne wskazania (zegar z samolotu wskazał mniejszy upływ czasu, zatem chodził wolniej).Pomimo identycznego jego upływu w obiektach będących w ruchu jak i na postoju wykazano jego "atomową" różnicę.
Są i co z tego?Dla Ciebie jak widać to wszystko jest bezproblemowe - czy obiło Ci sie o uszy,że satelity GPSu są w jednym układzie z Ziemią - no to jak z ...Tobą jest?
To lepiej nie szukaj, bo nie znajdziesz.Nie chce mi się szukać ale sam pisałeś w jednym z postów że anomalie w tym układzie spowodowane są grawitacją,intensywnością Słońca,warunkami atmosferycznymi i... czymś tam jeszcze
W nauce nie ma rzeczy niezweryfikowanych. Co najwyżej pewne dowody są pośrednie (ale że tak powiem: trudno wszystkiemu zrobić fotkęNajwiększą "słabością moich pomysłów" jest to,że większość uważa iż jest za "cienka",żeby doszukiwać się "dziur w całym",bo "absurdalność połączona z nieweryfikowalnością" dotyczy obydwu stron
Pragnąłbym zauważyć, że to Ty tu próbujesz podpierać się oddziaływaniami, których jak dotąd nie odkryto. Więc: Kto „udowadnia” to „udowadnia”.No tak,oddziaływań nie ma albo są,tylko że tak małe i nie mierzalne jak... duchy.W ten sposób to już nie niemal ale dosłownie wszystko można "udowodnić" i to "naukowo" - nawet teorie nie są potrzebne skoro jest to pewne,tylko że na razie jeszcze...
No popatrz, zgadzasz się.Ja nie widzę żadnego problemu bo zgadzam się z tym wszystkim,co napisałeś i do puki zjawiska te nie będą rozszerzane na "grawitacyjne" oddziaływanie na siebie jakichś tam "dwóch kulek",to wszystko będzie OK.
A myślisz, że energia detonacji zapalnika bomby uranowej odpowiada energii wyzwolonej w eksplozji jądrowej? Informuję, że zapalnikiem jest zwykły konwencjonalny ładunek wybuchowy.A może lepiej... jak śmiałem,bo z "wydobywania"energii bez jej dostarczena i tak będą nici.
To są fakty. Kaloryczność spalania węgla (podawana w J/kg) jest dobrze znana, bomby wodorowe o takiej sile też detonowano, a energia wstrząsu tektonicznego to parametr, który można dość dokładnie zmierzyć.Teoria,teoria i oczywiście obliczenia ją potwierdzajce,a teraz może coś o faktach?
No właśnie...Od prawidłowego przedstawiania są naukowcy - a gdzie mi do nich.
No tak, w przypadku redshiftu można się jeszcze wycwanić ekstynkcją międzygwiezdną. Ale co z blueshiftem???Mechanizmy fizyczne są tylko podobne,bo równie dobrze można wytłumaczyć przesunięcie widma światła ku czerwieni zmniejszniem się docierającej do nas energii gwiazdy i odwrotnie
Szczególną grupę radarów stanowią radary dopplerowskie. Radary te wykorzystują zmianę częstotliwości odbitego sygnału w stosunku do wysyłanego, gdy ciało od którego odbiło się promieniowanie porusza się względem radaru. Radary tego typu są stosowane między innymi przez policję do mierzenia prędkości samochodów.... radary zliczają czasy odbitych impulsów tak więc nic się nie rozciąga,bo z oddalającego się od nas z prędkością "c" obiektu i tak dotrze do nas jego światło z tą samą prędkością - czyż nie tak mówi nauka?
Napisano 05.10.2007 - 06:11
- No tak,przyznaję się do błędu,bo przecież te "ay" calkowicie zmienia postać rzeczy a "nie wtajemniczonym" robi tylko "mentlik w głowie".> " Nie było takiej postaci jak "Farad". Twórcą tej Twojej klatki był Michael Faraday, i to od jego nazwiska pochodzi nazwa jednostki określającej pojemność elektryczną."
- Dobre i to,skoro inaczej nie da się przedstawić swojej "wyższości" nad świętami...> " Właśnie nie! Nie możesz wątpić w słuszne słowa jaśnie oświeconego! Farad to była kluczowa postać w fizyce nibylandii. Postacią o podobnym znaczeniu jest Kolumb, który to odkrył nie Amerykę, tylko ładunki elektryczne."
- Nie mówiłem że ktoś/coś zaprzecza istnieniu obcych cywilizacji - wszyscy wiedzą że ONI istnieją,jednak gdzieś tam... daleko,a chociażby księżycowe anomalie - nawet te zarejestrowane przez Nasa pokazują,że mogą być całkiem nie daleko np:> " Nikt nie przeczy istnieniu obcych cywilizacji, a istnienie skrócenia Lorentza potwierdza wiele zjawisk (są to mocne dowody pośrednie, więc na niemożliwe do wykonania fotki skróconych obiektów nie licz)
Poniżej link (już kiedyś go przedstawiałem), gdzie opisano zjawiska, w których kontrakcja Lorentza odgrywa istotną rolę. Jeśli twierdzisz inaczej, przedstaw własną i konkretną interpretację tych zjawisk:
http://www.newtonphy...N/Chapter1.html
Liczę na rzeczową i jednoznaczną argumentację."
- Nie przypominam sobie swoich "zagmatwanych i pustych ogólników" a dobrze pamiętam te naukowe,gdy ze szczegółów robiły się... nici.> " Śmieszny jesteś.
A powiedz mi, jak mam się odnieść do Twoich zagmatwanych i pustych OGÓLNIKÓW??? Mógłbym wręcz zacytować Ciebie: ” ogólnikami najłatwiej się zbywa”. Zresztą, cokolwiek bym napisał i tak byś stwierdził, że to nie jest żaden dowód (robisz tak od początku). "
- Wygląda na to,że bez powodu prosiłeś,bo czyż za mało konkretne są uznawane przecież teorie?- przecież nic nowego nie postuluję,tak więc nadal wymagam jedynie udowodnienia nierealności teorii.> " Nie bez powodu prosiłem o jednoznaczne, możliwe do weryfikacji ilościowe przewidywania postulowanych przez Ciebie teorii. Niestety, jak dotąd niczego się nie doczekałem. Więc może powtórzę za Tobą: Może by tak trochę konkretniej?
Nie wymagaj ode mnie czegoś, czego sam nie robisz...
Zresztą, ja przy przedstawianiu naukowego punktu widzenia zawsze staram sie być konkretny. Ty natomiast snujesz tylko niekończące się fantastyczne opowiastki."
- Pewnie nawet nie wierzysz w to co piszesz - atmosfera nie jest jakimś tam amalgamatem żeby rozpatrywać ją jedynie jako "niezależny zbiór cząsteczek",bo takich zbiorów w naturze nie ma,co nie oznacza że całość z takich właśnie elementów się nie składa.
> "Atmosfera to nie pojedynczy obiekt, ale zbiór praktycznie niezależnie od siebie poruszających się cząsteczek i tak należy ją rozpatrywać! To zbiór cząstek, których prędkość zależy od temperatury (im wyższa temperatura, tym większa prędkość). Jeżeli owa prędkość jest większa niż prędkość ucieczki (określona przez siłę grawitacji planety), cząsteczka umyka w kosmos."
- Nawet i "brednia" nie jest brednią do puki się jej nie uzasadni a takowego nie widać."-Nie mylisz czasem prędkości obrotu elektronów w okół atomów z liniową prędkością cząstek elementarnych w... akceleratorach?"
> "Ale brednie... Pomyśl czasem, zanim coś napiszesz. "
- To co w/g Ciebie powoduje różnicę energii/masy pocisku jak nie jego prędkość?-przecież jest to podstawowa różnica między jego stanem spoczynku i ruchem.
> " Jesteś dobijający...
Podam bardziej oczywisty przykład. Pomiary energii pocisków wykonane podczas testów balistycznych broni palnej nie wskazują na zależny od prędkości przyrost ich masy. Prędkości pocisków mieszczą się w granicach 600-900 m/s (2160-3240 km/h)."
- Niestety wynikaja,bo do czego ta "sprężystość" sznurka,którą wyeliminował przykład z prętem?> " Nie chcę. Nie przypisuj mi stwierdzeń (dodatkowo bezsensownych), które absolutnie z moich wypowiedzi nie wynikają."
- Nie ma siły odśrodkowej bez zmian ruchu więc analogią jest również brak siły dośrodkowej a przykładem może być brak nieruchomych obiektów w kosmosie i na dodatek posiadających satelity.> " Proszę o przedstawienie dowodów potwierdzających powyższe twierdzenia."
- Ty mnie tak tytułujesz,ja za takiego nie uchodzę... i tak wiadomo o co chodzi nawet bez tego "AY" - dobrze że nie podałem daty urodzenia z... nieodpowiednią godziną - dopiero była by awantura.> " FARADAY, nie farad... znawco. To po pierwsze. "
- Za grosz sensu.To nie Culomb wymyślił klatkę Faradaja więc nie mógł wraz z Cavendishem znać jej właściwości.> " Bez sensu. Postać prawa sformułowana przez Cavendisha była taka sama, jak ta podana przez Coulomba (wszystkim znana). To po drugie."
- Gdybyś mi ją łaskawie - wiernie przetłumaczył,to czemu nie,pewnie znalazło by się więcej podobnych "nieścisłości" a już napewno z "radzeniem sobie z ewentualną elektrycznością statyczną".> "Gdybyś łaskawie poczytał oryginalną publikację Cavendisha dot. eksperymentu z pomiarem G, wiedziałbyś, jak ów pan radził sobie z ewentualną elektrycznością statyczną...
Tak przy okazji: Columb nie zajmował się elektrostatyką, tylko odkrywaniem Ameryki."
- "Każdy zegar chodził odmiennie" ale tylko dla zewnętrznego obserwatora,dlatego względność - a chyba nie muszę przypominać czym ona jest?> " Jaką nietrafność??? Co Ty znowu kombinujesz? Każdy zegar chodził odmiennie – upływ czasu był względny."
- Przepraszam... jaki paradoks,bo coś go nie dostrzegam?> " Upływ czasu nie był identyczny. Zegary tykały jednakowo szybko tylko dla ich bezpośrednich obserwatorów (pilota samolotu i osoby będącej na Ziemi). Jednakże porównanie zegarów po eksperymencie dało rozbieżne wskazania (zegar z samolotu wskazał mniejszy upływ czasu, zatem chodził wolniej).
Jak wyjaśnić ten pozorny paradoks? Prosto.
Zegar biologiczny pilota też chodził wolniej. "
- Jeśli są w jednym układzie,to dylatacja nie występuje,bo zwolnienie upływu czasu jest "realne" tylko dla obserwatora z zewnątrz układu.
> " Są i co z tego?
Weź jednak pod uwagę, że zegary satelitów:
- znajdują się w słabszym polu grawitacyjnym niż zegary naziemne (występuje grawitacyjna dylatacja czasu)
- poruszają się względem zegarów naziemnych (występuje dylatacja czasu wynikająca z ruchu)"
- Nawet w przypadku grawitacji nie było wówczas mowy o dylatacj,tylko o oddziaływaniu.> " To lepiej nie szukaj, bo nie znajdziesz.
O żadnych wspomnianych przez Ciebie czynnikach, oprócz grawitacji, nie wspominałem. Bajkopisarz (a może OSZUST?) jest z Ciebie nieprzeciętny."
- W nauce tylko niektóre rzeczy są niezweryfikowane,ale nazywać ich tak nie można - co najwyżej są one tylko z róznych powodów dowodzone pośrednio.> " W nauce nie ma rzeczy niezweryfikowanych. Co najwyżej pewne dowody są pośrednie (ale że tak powiem: trudno wszystkiemu zrobić fotkę.A Twoje teorie... W sumie to nie trzeba ich nawet dokładnie weryfikować (zresztą przy Twoim poziomie „ścisłości” byłoby to po prostu niemożliowe). Na pierwszy rzut oka już widać, że one są niezgodne z rzeczywistością."
- To nie ja wymyśliłem że istnieją zjawiska nie poddające się weryfikacji tylko nauka i nie moją winą jest fakt,że do stwierdzenia tego ona się przyznaje lecz nie stosuje.> " Pragnąłbym zauważyć, że to Ty tu próbujesz podpierać się oddziaływaniami, których jak dotąd nie odkryto. Więc: Kto „udowadnia” to „udowadnia”."
- Nie myślę w ten sposób - za mało jeszcze wiemy na temat atomów,żeby być pewnym swej wiedzy.> " A myślisz, że energia detonacji zapalnika bomby uranowej odpowiada energii wyzwolonej w eksplozji jądrowej? Informuję, że zapalnikiem jest zwykły konwencjonalny ładunek wybuchowy.
A myślisz, że spowolniony (termiczny) neutron, który wywołuje reakcję rozpadu jądra atomowego ma olbrzymią energię kinetyczną, która odpowiadałaby za energię wyzwoloną podczas owego rozpadu? Informuję, że termiczne neutrony wnoszą energię kinetyczną między 0.0025 eV a 1 eV, a w każdym rozpadzie jądra uranu wyzwala się ok. 210 MeV energii (od 210 mln do 80 mld razy więcej)"
- Tylko że do otrzymania podobnych energii potrzebna jest różna wielkość mas tych materiałów co potwierdzą same pomiary.> "To są fakty. Kaloryczność spalania węgla (podawana w J/kg) jest dobrze znana, bomby wodorowe o takiej sile też detonowano, a energia wstrząsu tektonicznego to parametr, który można dość dokładnie zmierzyć."
- Masz prawo mieć swoje zdanie,ja swoje juz przedstawiłem,jednak "oni" a raczej ich czołówka - wydaje się że w pogoni do poznania nowego nie widzi nic oprócz celu,a prędkość jednak daje o sobie znać."- Od prawidłowego przedstawiania są naukowcy - a gdzie mi do nich"
> " No właśnie...
Ale mimo tego zgrywasz mądrzejszego od nich wszystkich razem wziętych."
- Już było - "i odwrotnie".> " No tak, w przypadku redshiftu można się jeszcze wycwanić ekstynkcją międzygwiezdną. Ale co z blueshiftem???"
- Ta szczególna grupa radarów dopplerowskich do których nie można mieć żadnych zastrzeżeń działa na falach ultradzwiękowych a więc mechanicznych - różniących się znacznie nie tylko prędkością rozchodzenia i to tylko w ośrodku,więc...> " Szczególną grupę radarów stanowią radary dopplerowskie. Radary te wykorzystują zmianę częstotliwości odbitego sygnału w stosunku do wysyłanego, gdy ciało od którego odbiło się promieniowanie porusza się względem radaru. Radary tego typu są stosowane między innymi przez policję do mierzenia prędkości samochodów."
- Nie zakładam niczego co by nie było znane z teorii - nikt nie zna wszystkiego do końca.> " Reszty nie skomentuję, gdyż w swoich argumentach z góry zakładasz nierealność potwierdzonego eksperymentalnie zjawiska dylatacji czasu."
Napisano 05.10.2007 - 23:08
Nie rozśmieszaj mnie tymi anomaliami.chociażby księżycowe anomalie - nawet te zarejestrowane przez Nasa pokazują,że mogą być całkiem nie daleko np:
Więc sobie ją opracuj, a potem zajmij się obalaniem aktualnie obowiązującego wyjaśnienia. Nie bądź prymitywnym wandalem, który tylko niszczy i burzy nie oferując niczego (oczywiście lepszego) w zamian.Nie mam żadnej własnej koncepcji dotyczącej tego zagadnienia...
Oczywiście upływ czasu własnego (odczuwanie czasu prze samego siebie) jest jednakowo postrzegalny. Ale w paradoksie bliźniąt, udowodnionym za pomocą eksperymentu z zegarami atomowymi, porównuje się wskazania DWÓCH RÓŻNYCH zegarów. Przy okazji zwracam uwagę na fakt, że tego porównania dokonuje się już po przeprowadzonym eksperymencie. I tu dopiero ujawniają się realne różnice w chodzie obu zegarów....posiłkuję się jedynie(słuszną moim zdaniem w tym zakresie) teorią mówiącą,że upływ czasu jest jednakowy dla wszystkich układów względem ich samych.
Zgodziłbym się z tym, że skrócenie Lorentza jest efektem pozornym, wynikającym tylko z obserwacji, gdyby dylatacja czasu także była tylko efektem pozornym wynikającym z obserwacji.Tak więc "skracanie" będzie jedynie "dostrzegalne" z innego punktu odniesienia/widzenia i tylko dla tego punktu będzie ono realne,bo w taki sposób będzie obserwowane o ile faktyczne realne jest to,co obserwujemy.
Zatem czekam na Twoje konkretne wyjaśnienie pozorności skrócenia Lorentza, przy jednoczesnym uwzględnieniu faktu realności dylatacji czasu.Nie przypominam sobie swoich "zagmatwanych i pustych ogólników" a dobrze pamiętam te naukowe,gdy ze szczegółów robiły się... nici.
Ja chcę poznać szczegóły TWOICH pomysłów!!! I nie mów, że niczego nowego nie postulujesz. Praktycznie każde Twoje stwierdzenie jest sprzeczne z aktualnym stanem wiedzy fizycznej.Wygląda na to,że bez powodu prosiłeś,bo czyż za mało konkretne są uznawane przecież teorie?- przecież nic nowego nie postuluję,tak więc nadal wymagam jedynie udowodnienia nierealności teorii.
Widzę, że zabrałeś się także za podważanie wielokrotnie zweryfikowanych eksperymentalnie podstaw termodynamiki gazów. Super...Pewnie nawet nie wierzysz w to co piszesz - atmosfera nie jest jakimś tam amalgamatem żeby rozpatrywać ją jedynie jako "niezależny zbiór cząsteczek",bo takich zbiorów w naturze nie ma,co nie oznacza że całość z takich właśnie elementów się nie składa.
Nie porównuj gazu z ciałem stałym. Różnica w właściwościach fizycznych obu form występowania materii jest KOLOSALNA i uczy się tego już dzieci w szkole podstawowej. Fakt, że tego nie zauważasz, nie świadczy najlepiej o poziomie Twojej wiedzy.Niemal wszystko a nawet i my również składamy się z "takich niezależnych" drobinek,tak więc cząsteczki z górnych warstw atmosfery umykające w kosmos były by odpowiednikiem pozbywania się przez nas... naskórka.
Ale to jest brednia.Nawet i "brednia" nie jest brednią do puki się jej nie uzasadni a takowego nie widać.
Energia kinetyczna pocisku (np. karabinowego) wynika z ruchu. Jej wartość w porównaniu z energią spoczynkową pocisku to praktycznie niemierzalne NIC. Także jej wartość w przeliczeniu na masę jest praktycznie niemierzalna – masa pocisku wzrasta tylko o praktycznie niemożliwą do zmierzenia wartość. Ileż razy mam to powtarzać?To co w/g Ciebie powoduje różnicę energii/masy pocisku jak nie jego prędkość?-przecież jest to podstawowa różnica między jego stanem spoczynku i ruchem.
Siła odśrodkowa jest siłą bezwładności i jej działanie jest ograniczone tylko do konkretnego ciała znajdującego się w nieinercjalnym układzie odniesienia (np. ciała na powierzchni wirującej planety, czy satelity na orbicie). Dlatego też siła odśrodkowa wynikająca z ruchu wirowego planety, działająca na znajdujące się na jej powierzchni ciało, NIE ISTNIEJE z punktu widzenia obiegającego tą planetę satelity. Natomiast siła odśrodkowa działająca na satelitę, wynikająca z jego krzywoliniowego ruchu orbitalnego nie ma żadnego związku z wirowaniem planety, wokół której krąży ów satelita.Nie ma siły odśrodkowej bez zmian ruchu więc analogią jest również brak siły dośrodkowej a przykładem może być brak nieruchomych obiektów w kosmosie i na dodatek posiadających satelity.
Wiadomo, o co chodzi, ale to nie zmienia faktu, że jest to BŁĄD.Ty mnie tak tytułujesz,ja za takiego nie uchodzę... i tak wiadomo o co chodzi nawet bez tego "AY" - dobrze że nie podałem daty urodzenia z... nieodpowiednią godziną - dopiero była by awantura.
A Ty dalej z tą klatką... Cavendish świetnie radził sobie i bez niej. Starczy poczytać materiały źródłowe, żeby dowiedzieć się jak to robil.To nie Culomb wymyślił klatkę Faradaja więc nie mógł wraz z Cavendishem znać jej właściwości.
Jesteś bezczelny. Sam sobie przetłumacz.Gdybyś mi ją łaskawie - wiernie przetłumaczył,to czemu nie,pewnie znalazło by się więcej podobnych "nieścisłości" a już napewno z "radzeniem sobie z ewentualną elektrycznością statyczną".
Oczywiście."Każdy zegar chodził odmiennie" ale tylko dla zewnętrznego obserwatora, dlatego względność - a chyba nie muszę przypominać czym ona jest?
Zegar biologiczny pilota samolotu, podobnie jak atomowy zegar na pokładzie, spóźniałby się w stosunku do zegara pozostawionego na Ziemi. Pilot okazałby się nieco młodszy, niż to wynikałoby ze wskazań zegara pozostawionego na ziemi.Przepraszam... jaki paradoks,bo coś go nie dostrzegam?
"Zegar biologiczny pilota też chodził wolniej" ale... tylko WZGLĘDEM tej "osoby będącej na Ziemi" a na dodatek tylko podczas pobytu w różnych układach,tak więc czego wyjaśnienie to ma dotyczyć?
Ot względność i... tyle.
Powtarzam po raz n-ty dylatacja czasu (zresztą podobnie zresztą jak ściśle sprzężona z nią kontrakcja Lorentza) nie jest efektem pozornym wynikającym z obserwacji, ale udowodnionym rzeczywistym zjawiskiem.Jeśli są w jednym układzie,to dylatacja nie występuje,bo zwolnienie upływu czasu jest "realne" tylko dla obserwatora z zewnątrz układu.
Nadinterpretacją teorii jest rzekomo praktyczne udowodnienie zmian chodu zegarków w zależności od każdej prędkości w jednym układzie.
Śmieszne rzeczy piszesz. Mam gdzieś czy się przyznasz, czy nie. To już kwestia Twojego honoru.Przyznam się nawet do oszustwa związanego z Twoją wypowiedzią jeśli przedstawisz sposób w którym czasowe różnice "transformują" się do różnych układów i na jakiej to odbywa się zasadzie.
A powiedz mi, czym pod względem formalnym różni się Twoja „jedyna teoria” od całego mnóstwa „pochodnych ogólnie przyjętych teorii”. W końcu wszystkie identycznie zaprzeczają praktycznie wszystkiemu, co mówi nauka. Wszystkie pozbawione są konkretnego i rzeczowego uzasadnienia. Wszystkie są niezgodne z doświadczeniem. Więc?Jedyną moją "teorią" jest "żarówkowa" a cała reszta jest pochodną tych ogólnie przyjętych,których nie starałem się nawet obchodzić,czego nie można powiedzieć o nauce,a że jest to na porządku dziennym więc niewielu się już temu dziwi.
Tu akurat mam na myśli ta zwyklejszą, codzienną rzeczywistość. Twoje spekulacje wykładają się niejednokrotnie już na tym poziomie.O jakiej rzeczywistości mówisz,skoro jest ona podobno tylko złudzeniem.
Nie oddalaj się od sedna sprawy.To nie ja wymyśliłem że istnieją zjawiska nie poddające się weryfikacji tylko nauka i nie moją winą jest fakt,że do stwierdzenia tego ona się przyznaje lecz nie stosuje.
Odpowiedź zupełnie nie na temat.Trudno nie akceptować tego,co zostało ogólnie przyjęte,jednak nawet taki prosty sposób pokazuje,że nie uświadczysz masy bez siły a ten właśnie fakt dowodzi,że tak na prawdę to przynajmniej masa spoczynkowa nie istnieje,więc jest tylko umowna/urojona bo czym była by masa bez siły ciężkości? Pozwolisz pewnie,bo innej odpowiedzi nie ma - niczym(?),czyli materialnym duchem.
Nie, mindmax. Błąd.Nie myślę w ten sposób - za mało jeszcze wiemy na temat atomów,żeby być pewnym swej wiedzy.
Generalnie, to nie wiesz o czym piszesz. Twoje stwierdzenia wyglądają jak zwyczajne błądzenie po omacku po praktycznie nieznanym sobie terenie. Tylko czasem zdarza Ci się trafić i napisać coś sensownego, ale zwykle piszesz takie głupoty, że aż szkoda mi czasu na ich komentowanie.Pewne jest tylko to,że bez bez tego "zwykłego-konwencjonalnego ładunku wybuchowego" nie jesteśmy w stanie wywołać eksplozji jądrowej a "spowolniony neutron wywołujący reakcję rozpadu jądra atomowego" jest dowodem na to,że prędkość ma wielki wpływ na energię. Czyż spowalnianie nie jest "odbieraniem" prędkości?-przecież podobnie ma być przy spowalnianiu tachionów,które w analogiczny sposób mają oddać energię.
I co w związku z tym?Tylko że do otrzymania podobnych energii potrzebna jest różna wielkość mas tych materiałów co potwierdzą same pomiary.
Tzn.?Już było - "i odwrotnie".
Policyjne radary dopplerowskie to radary mikrofalowe lub laserowe. A mikrofale i światło laserowe to, jakby nie było, promieniowanie elektromagnetyczne.Ta szczególna grupa radarów dopplerowskich do których nie można mieć żadnych zastrzeżeń działa na falach ultradzwiękowych a więc mechanicznych - różniących się znacznie nie tylko prędkością rozchodzenia i to tylko w ośrodku,więc...
Napisano 08.10.2007 - 07:33
- Czyżbyś sugerował że filmy te i zdięcia są tylko podróbkami,jeśli tak to pewnie masz zgodę Nasa na wyśmiewanie się z niektórych jej dzieł.> " Nie rozśmieszaj mnie tymi anomaliami.
To są takie „anomalie”, jak z koziej d... trąba.Wszystkie są siebie warte... Znasz przynajmniej współrzędne selenograficzne miejsc ukazywanych na tym zabawnym filmiku?"
- Wyrwanie akurat tego zdania z kontekstu niewątpliwie dodało Ci otuchy - czy nauka skłonna jest przyjąć "w zamian" jedynie coś lepszego,czy gorszą ale za to prawdę również odrzuci?> " Więc sobie ją opracuj, a potem zajmij się obalaniem aktualnie obowiązującego wyjaśnienia. Nie bądź prymitywnym wandalem, który tylko niszczy i burzy nie oferując niczego (oczywiście lepszego) w zamian."
- "Realne różnice" na poziomie błędu pomiaru nie są aż tak realnymi,za jakie uchodzą,a paradoks ów jest równie "realny" jak te pomiary.> " Oczywiście upływ czasu własnego (odczuwanie czasu prze samego siebie) jest jednakowo postrzegalny. Ale w paradoksie bliźniąt, udowodnionym za pomocą eksperymentu z zegarami atomowymi, porównuje się wskazania DWÓCH RÓŻNYCH zegarów. Przy okazji zwracam uwagę na fakt, że tego porównania dokonuje się już po przeprowadzonym eksperymencie. I tu dopiero ujawniają się realne różnice w chodzie obu zegarów."
- Dylatacja czasu jest pozornym efektem nie tylko wynikajacym z obserwacji ale również i z pomiarów,bo tak jak w przypadku powyższego paradoksu dotyczy tylko zmian prędkości obiektu w stosunku do którego tego pomiaru się dokonuje a "realna" jest tylko dla miejsca dokonywania tego pomiaru - pomiar zawsze polega na wysłaniu i odbiorze tego sygnału.> " Zgodziłbym się z tym, że skrócenie Lorentza jest efektem pozornym, wynikającym tylko z obserwacji, gdyby dylatacja czasu także była tylko efektem pozornym wynikającym z obserwacji."
- "Udowodnione",bo we wszystkich próbach zegary pokazały podobną różnicę czasu a różnice między wskazaniami w poszczególnych lotach scedowano na niejednakowe prędkości samolotów - czyli podobnie jak w doświadczeniu Cavendischa zachowanie się w stosunku do siebie kul przypisano wzajemnemu oddziaływaniu ich sił grawitacyjnych.> " Jednakże efekt wystąpienia dylatacji czasu utrwala się w różniących się wskazaniach zegarów (UDOWONIONE!!!), a więc jest ona zjawiskiem rzeczywistym, dającym obiektywnie sprawdzalne rezultaty. A zatem wynika z tego, że skrócenie Lorentza, efekt ściśle sprzężony z dylatacją czasu, jest także zjawiskiem rzeczywistym. Poruszające się ciało naprawdę ulega skróceniu..."
- Pozorność skrócenia Lorentza jest wynikiem pozornej dylatacji czasu - wszystko to jest względnością,czyli realem tylko dla miejsca pomiaru a zagmatwanie to jest wynikiem siłowego połączenia wszystkich teorii w jedną.> " Zatem czekam na Twoje konkretne wyjaśnienie pozorności skrócenia Lorentza, przy jednoczesnym uwzględnieniu faktu realności dylatacji czasu."
- Sczegóły?Nie raz o nich pisałem,jeśli można o podstawowej zasadzie względności tak mówić - względność oznacza możliwość dokonywania różnych ocen zjawisk w zależności od miejsca ich obserwacji.> " Ja chcę poznać szczegóły TWOICH pomysłów!!! I nie mów, że niczego nowego nie postulujesz. Praktycznie każde Twoje stwierdzenie jest sprzeczne z aktualnym stanem wiedzy fizycznej.
A aktualnie akceptowane teorie fizyczne są mi bardzo dobrze znane i nie potrzeba mi w tej kwestii żadnych Twoich wyjaśnień."
- Jak widać nic nie jest pewne w 100% mimo że takim się wydaje a eksperymenty mające "coś" udowodnić najczęściej to udowadniają - całkiem odmiennym jest eksperyment nastawiony na odkrycie czegoś nowego,co dopiero pożniej będzie trzeba udowodnić.> " Widzę, że zabrałeś się także za podważanie wielokrotnie zweryfikowanych eksperymentalnie podstaw termodynamiki gazów. Super... "
- Daruj sobie te przechwałki - pomimo różnych fizycznych właściwości ciał stałych i gazów to te same oddziaływania powodują ich wiązania atomowe a o nich była mowa.> " Nie porównuj gazu z ciałem stałym. Różnica w właściwościach fizycznych obu form występowania materii jest KOLOSALNA i uczy się tego już dzieci w szkole podstawowej. Fakt, że tego nie zauważasz, nie świadczy najlepiej o poziomie Twojej wiedzy."
- Totalną już brednią jest twierdzenie,że temperatura wpływa na liniowy ruch atomów,one pod jej wpływem "tylko" "drgają" z większą amplitudą/częstotliwością jeśli sztuczne nie wymusi się na nich ruchu,a wiązań atomowych nie rozerwie się temperaturą w warunkach górnych warstw atmosfery - to nie człowiek,któremu...> " Ale to jest brednia.
Bo jak można inaczej nazwać mówienie o akceleratorach, czy atomowych elektronach w kontekście zwykłego termicznego ruchu cząsteczek gazu???"
- A powtarzaj i myśl nad tym aż uzmysłowisz sobie wreszcie fakt,że jest to tak totalna "nieścisłość" jakich zresztą w "fizyce" wiele - nigdy nie uda się wykazać równości - niemal równości tych energii,bo było by to zaprzeczeniem realu z jakim mamy do czynienia na co dzień.> " Energia kinetyczna pocisku (np. karabinowego) wynika z ruchu. Jej wartość w porównaniu z energią spoczynkową pocisku to praktycznie niemierzalne NIC. Także jej wartość w przeliczeniu na masę jest praktycznie niemierzalna – masa pocisku wzrasta tylko o praktycznie niemożliwą do zmierzenia wartość. Ileż razy mam to powtarzać?"
- Nie kombinuj bo jeszcze... proch wymyślisz - szykujesz pewnie jakiś nowy haczyk,bo niby dlaczego z punktu widzenia satelity miała by istnieć siła odśrodkowa działająca na znajdujące się ciało na powierzchni planety,którą właśnie ten satelita okrąża?
> " Siła odśrodkowa jest siłą bezwładności i jej działanie jest ograniczone tylko do konkretnego ciała znajdującego się w nieinercjalnym układzie odniesienia (np. ciała na powierzchni wirującej planety, czy satelity na orbicie). Dlatego też siła odśrodkowa wynikająca z ruchu wirowego planety, działająca na znajdujące się na jej powierzchni ciało, NIE ISTNIEJE z punktu widzenia obiegającego tą planetę satelity. Natomiast siła odśrodkowa działająca na satelitę, wynikająca z jego krzywoliniowego ruchu orbitalnego nie ma żadnego związku z wirowaniem planety, wokół której krąży ów satelita."
- Każda działająca siła jest rzeczywistą skoro widoczne są objawy jej działania a zależą one od układu odniesienia.
> " A sugerowanie przez Ciebie istnienia analogii między siłą odśrodkową i siłą dośrodkową świadczy tylko o zupełnym braku rozumienia ich natury. Ale czegóż inne można byłoby się po Tobie spodziewać...
To dwie ABSOLUTNIE odmienne pod względem swojej natury siły..... Siła dośrodkowa jest siłą rzeczywistą, mającą realnie istniejące źródło. Jej realność jest niezależna od układu odniesienia. W przypadku kołowego ruchu orbitalnego taką siłą jest siła grawitacji, która powoduje nieustanne zakrzywiane toru ruchu satelity. W przypadku orbit niekołowych nie ma tu równoważności; siła grawitacji po części odpowiada (jej składowa styczna do toru) także za zmianę szybkości orbitalnej.."
- Żródłem siły odśrodkowej dla masy jest jej obrót a bezwładność występuje podczas zmiany jej połorzenia,"pozorność" nie jest realnością i wynika tylko z układu odniesienia.> " Siła odśrodkowa jest natomiast siłą pozorną (siłą bezwładności), nie mającą żadnego źródła. Jej pozorność polega na tym, że jest tylko realna dla ciała, które porusza się pod wpływem siły dośrodkowej, a więc znajdującego się w nieinercjalnym układzie odniesienia ( w naszym przypadku w układzie satelity, który obiega planetę)."
- Równowaga siły realnej i "pozornej" jest realnie odczuwalna,czyli nawet nazwa nie zniwelowała siły działania tej pozornej jedynie z nazwy.
> " Równowaga tych sił odpowiada za nieważkość na orbicie. Gdyby np. stacja ISS zatrzymała się w swoim ruchu orbitalnym (jednocześnie nie spadając w kierunku Ziemi), astronauci na niej przebywający przestaliby odczuwać działanie pozornej siły odśrodkowej. Pozostałaby zatem tylko niezrównoważona, niezanikająca, rzeczywista siła grawitacji, dzięki której astronauci mogliby się poruszać po stacji niemal w ten sam sposób, jak na powierzchni Ziemi (występowałoby ciążenie na poziomie 90 % ziemskiego ciążenia powierzchniowego)."
- Akurat ten "błąd" nie spowoduje żadnej awarii w Twojej turbinie - błędem jest również brak przecinka a postawiony w nieodpowiednim miejscu może całkowicie zmienić wypowiedz.> " Wiadomo, o co chodzi, ale to nie zmienia faktu, że jest to BŁĄD.
Czasem tego typu błędy nie mają większego znaczenia – co najwyżej ujawniają niski poziom Twojej wiedzy. Czasem jednak są powodem szeregu niejasności i dlatego będę na nie zwracał uwagę. Aż nauczysz się ich nie popełniać."
- Z zachwalanych przez Ciebie materiałów wynika,że wszelkie "uboczne" oddziaływania wyeliminowano poprzez skręcenia,co nie jest prawdą,bo nawet i one są zależne od siły przyciągania ziemskiego.> " A Ty dalej z tą klatką... Cavendish świetnie radził sobie i bez niej. Starczy poczytać materiały źródłowe, żeby dowiedzieć się jak to robil."
- No i w kółko Macieju - jeśli zegary chodziły normalnie dla obserwatorów w każdym z układów,to nie zarejestrowały by żadnych różnic,czyli jeśli wiek pilota jest zgodny ze wskazaniami jego zegara to jest również zgodny ze wskazaniami zegara pozostawionego na Ziemi - tak wygląda sytuacja po powrocie samolotu na lotnisko.
> " Zegar biologiczny pilota samolotu, podobnie jak atomowy zegar na pokładzie, spóźniałby się w stosunku do zegara pozostawionego na Ziemi. Pilot okazałby się nieco młodszy, niż to wynikałoby ze wskazań zegara pozostawionego na ziemi.
Jego wiek byłby natomiast zgodny ze wskazaniami zegara, który znajdował się na pokładzie samolotu."
- Zdanie nie jest dokończone,więc nie da się odnieść.W takiej postaci trudno się z nim nie zgodzić,jednak znając już na pamięć jego ciąg dalszy,czyli "z punktu widzenia układu nie związanego ze skracanym obiektem" odrzucam je w całości - powody już przedstawiałem.> " Powtarzam po raz n-ty dylatacja czasu (zresztą podobnie zresztą jak ściśle sprzężona z nią kontrakcja Lorentza) nie jest efektem pozornym wynikającym z obserwacji, ale udowodnionym rzeczywistym zjawiskiem."
- Nazywaj to sobie jak tylko chcesz,jednak Słońce a w szczególności jego aktywność ma wpływ nie tylko na fale radiowe a jonizacja tym faktem spowodowana również wpływa na pogodę,tak więc nie ma się czego wypierać - każdemu zdarza się zapomnieć.> " Śmieszne rzeczy piszesz. Mam gdzieś czy się przyznasz, czy nie. To już kwestia Twojego honoru.W końcu każdy może się łatwo przekonać, że przypisywanie mi wypowiedzi, w których jakoby stwierdzałem, że na chód zegarów atomowych systemu GPS mają wpływ warunki pogodowe, czy Słońce, jest jawnym KŁAMSTWEM."
- Różnica jest zasadnicza,bo o "żarówkowej" teorii fotonów dosłownie nigdzie nic nie ma a nie jest trudno ją zrozumieć,bo niby czym jest foton jak nie najmniejszą cząstką światła?> " A powiedz mi, czym pod względem formalnym różni się Twoja „jedyna teoria” od całego mnóstwa „pochodnych ogólnie przyjętych teorii”. W końcu wszystkie identycznie zaprzeczają praktycznie wszystkiemu, co mówi nauka. Wszystkie pozbawione są konkretnego i rzeczowego uzasadnienia. Wszystkie są niezgodne z doświadczeniem. Więc?
Zreszta jak można mówić, że się tworzy „pochodne ogólnie przyjętych” teorii w sytuacji, gdy tychże teorii praktycznie się nie zna i nie rozumie?"
- Same się "wykładają"?- bo jakoś nie zauważyłem żebyś im w tym pomagał.Jeśli tak uważasz to jaki w tym problem żeby poprzeć swój osąd konkretnymi argumentami?> " Tu akurat mam na myśli ta zwyklejszą, codzienną rzeczywistość. Twoje spekulacje wykładają się niejednokrotnie już na tym poziomie."
- Staram się jak tylko mogę żeby nie oddalić się ani na włos,i właśnie moja wypowiedż mieści się w tych staraniach doskonale,bo dotyczyła sedna sprawy.> " Nie oddalaj się od sedna sprawy.
To Ty mówiłeś o jakichś bliżej nieokreślonych i nie odkrytych oddziaływaniach mających znaczący wpływ na budowę atomów i zachowanie ich składników (nawet mimo tego, że obecne znane prawa opisują to wszystko z niesłychanie wysoką precyzją). Przypomnę Twoją wypowiedź:
”Tak do końca jeszcze nie wiadomo czy świat atomów rządzi się tylko prawami elektrostatyki,bo wpływ jaki mają na nie pola E czy M lub EM nie jest jeszcze na to dostatecznym dowodem - mogą istnieć również i takie oddziaływania,o których jeszcze nie mamy pojęcia.” ""
- Nic nowego,każdy postępuje podobnie w chwili gdy logiczny komentarz na dany temat kłócił by się z jego przekonaniami,a błądzącym na ogół podaje się rękę a nie ją odcina.> " Generalnie, to nie wiesz o czym piszesz. Twoje stwierdzenia wyglądają jak zwyczajne błądzenie po omacku po praktycznie nieznanym sobie terenie. Tylko czasem zdarza Ci się trafić i napisać coś sensownego, ale zwykle piszesz takie głupoty, że aż szkoda mi czasu na ich komentowanie.
Tak jest i tym razem, więc komentarza nie będzie. "
- Ano nic ciekawego... poza tym,że od począdku wiedzałeś o co mi chodzi,a nie mogło być inaczej skoro na samym wstępie wyłozyłem "kawę na ławę" lecz mimo to szedłeś w zaparte.> " I co w związku z tym?
Masa materiałów jest różna, bo energia zmagazynowana w materii jest wyzwalana w różnym stopniu. Zwykle spalanie węgla wyzwala jej bardzo niewiele (z kilograma węgla ok. 23 MJ = 2,3*10^7 J), synteza helu z wodoru daje jej wielokroć więcej (z kilograma wodoru ok. 340 TJ = 3,4*10^14 J). Całkowita zamiana materii w energię (np. w czasie anihilacji) daje maksymalną jej wartość (z 1 kilograma materii ok. 90 PJ = 9*10^16 J).
Zatem energia anihilacji 1 kg materii jest równa energii wyzwolonej podczas całkowitej syntezy ok. 260 kg helu z wodoru (bomba 20 Mt) i energii spalania 4 000 000 000 kg węgla kamiennego."
- Odwrotnie do zmniejszania się może być tylko zwiększanie docierającej energii,co może być powodem "mniejszego zapotrzebowania" na energię tej gwiazdy jej otoczenia,a sądząc po wielkościach gwiazd w dalekim kosmosie,to nawet masa naszego słońca mogła by być jednym z tych pyłków.> " Tzn.?
Wyjaśnisz mi dokładniej, na czym polega owo „i odwrotnie” w tym stwierdzeniu:
„Mechanizmy fizyczne są tylko podobne,bo równie dobrze można wytłumaczyć przesunięcie widma światła ku czerwieni zmniejszniem się docierającej do nas energii gwiazdy i odwrotnie...”???
Przy okazji powiedz, czy moja sugestia dotycząca Twojego wyjaśnienia redshiftu - pochłanianie przez pył międzygwiazdowy - była trafna."
- Z tego co mi wiadomo,mimo iż za bardzo tym tematem nie interesowałem się,to radary laserowe wysyłają dwie wiązki pod pewnym katem a więc działają na zasadzie obliczania trójkąta Pitagorasa a te z pojedynczą zliczają czasy impulsów - stronę na której wypowiadają się o efekcie Dopplera praktykujący na wojskowych radarach mikrofalowych próbował będę odnależć(nie będzie to szybko) i przedstawić.> " Policyjne radary dopplerowskie to radary mikrofalowe lub laserowe. A mikrofale i światło laserowe to, jakby nie było, promieniowanie elektromagnetyczne."
Napisano 11.10.2007 - 01:34
Napisano 13.10.2007 - 18:39
Napisano 16.10.2007 - 04:06
- Nie było by dylatacji czasu bez teorii względności - to nie ja postuluję że jest ona efektem pozornym,tylko właśnie ta teoria z której owa dylatacja się wywodzi.> " odniosę się tylko do jednego – kwestii realności dylatacji czasu.
W sumie cały wątek pierwotnie dotyczył kwestii dwóch podstawowych efektów relatywistycznych – dylatacji czasu i kontrakcji długości.
Postulujesz, że dylatacja czasy jest tylko efektem pozornym, wynikającym tylko z obserwacji poruszającego się zegara. Jeśli naprawdę tak uważasz, to jest to tylko dowodem na to, że zupełnie nie rozumiesz zjawiska jak i eksperymentu Hafelego i Keatinga z zegarami atomowymi na pokładzie samolotów, które wykonywały lot okołoziemski......... "
Napisano 20.10.2007 - 14:40
Pytam więc po raz kolejny: Jak wyjaśnisz końcową rozbieżność wskazań wcześniej zsynchronizowanych zegarów atomowych w eksperymencie Hafelego i Keatinga. Dodam, że owa rozbieżność jest zgodna z teoretycznymi przewidywaniami efektu dylatacji czasu.Czyż można inaczej interpretować identyczny -dla nich samych- chód zegarów w locie jak i na postoju niż w sposób przeze mnie przedstawiany - po prostu nie może być inaczej i żadna literatura tego faktu nie zmieni a zakładając słuszność teorii,to nawet prędkość nie zróżnicuje tego tempa.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych