Napisano 19.02.2007 - 21:24
Napisano 21.02.2007 - 16:41
NIC ta Twoja propozycja orbitowania nie eliminuje. Tu nie chodzi jedynie o kwestię przyspieszeń w czasie startu. Tu chodzi o to, ze oba układy są bardzo niesymetryczne względem siebie. Jeden z braci pozostając na Ziemi doświadcza silniejszych przyspieszeń grawitacyjnych, a drugi doświadcza przyspieszeń wynikających z krzywoliniowego charakteru ruchu orbitalnego.Za bardzo odchodzimy od tematu,przecież chodziło jedynie o wykazanie możliwosci pomiaru różnic czasowych dla zegarów Jacka i Placka.Gdy zacząłeś udowadniać że jest to niemożliwe z powodu efektów przyspieszenia i hamowania rakiety z Jackiem,bez których nie udało by się tych czasów porównać,zaproponowałem spotkanie orbitalne,które pozwalało wyeliminować wykazywane przez Ciebie mankamenty. Obaj startują w jednakowych warunkach,z tym że po "x" czasie lotu Jacka z "c" startuje z Ziemi Placek,a spotkanie na nieokreślonej orbicie nastepuje również z "c" - zaistniały więc warunki do porównania czasu zegarów... i tyle.
Aż się boję pytać, co masz do zarzucenia archeologom...Nie znam srodowiska fizyków,ale o archeologach mógłbym powiedzieć co nie co - dlatego ośmieliłem się podejść ogólnie do tematu.Nie wysyłałem tych oskarżeń pod adresem wszystkich,bo napewno większość jest OK,ale oni najczęściej nie mają "siły przebicia".
Przecież nie zgodziłem się z Tobą i przedstawiłem już argumentację. Przypomnę:W końcu nie wiem czy uważasz moje rozumowanie w kwestii "skracania" Lorentza za słuszne,czy też nie?Jeśli nie,to oczekuję argumentów,w przeciwnym wypadku... wolna wola - jak by co,to nie roszczę pretensji do praw autorskich,mimo iż posługiwałem się jedynie swoimi szarymi - z pewnością nie jestem pierwszym,któremu nie udało się złożyć tych puzzli.
A więc chcesz przesłać klucz kwantowo. Jak więc rozkodujesz informację o kluczu. Za pomocą kolejnego klucza, który także wyślesz kwantowo? Itd...Jesli chodzi o bzczasowość przesyłu infprmacji,to myślę że nie tędy droga.W EPR wykazano stałą wartość - przeciwieństwo spinów,problem polega na określeniu - przypisaniu stałego kierunku jednemu z nich,bo z doswiadczeń wynika że wybierane są losowo - wystarczy na któryś "wpłynąć",a klucz... przesłać tą samą drogą tylko w pierwszej kolejności.
Przeciwne, czyli ujemne = urojone? To straszne, co mówisz....Przykład podałeś właściwy -ładunek elektryczny jako przykład wartości fizycznej- a mój wniosek właśnie z niego wypłynął.Uważam że w naszym świecie/wymiarze przeciwność nie może wyrażać się wartościami ujemnymi,które wskazują na coś "anty" z poza naszego świata.
Wartości ujemne dają się przedstawić jedynie jako urojone - matematycznie lub graficznie,ale realnie,fizycznie to one nie zaistnieją dopuki masa miała będzie... masę.Czyż wynikiem równoważenia nie jest zero?-przecież dochodzi się do niego poprzez zmniejszanie wartości,więc po co te "urojone"?
Energia jest równoważna pracy, to fakt znany juz z gimnazjum. A pytania z piorunem za bardzo nie rozumiem. Łatwo obliczyć, jaka energia jest przekazywana podczas atmosferycznego wyładowania elektrycznego. Wystarczy znać różnicę potencjałów (napięcie) między chmura burzową a Ziemią oraz wielkość ładunku, który uległ przemieszczeniu w czasie wyładowania. Dla porządnego pioruna daję to energie wartości ok. 1mld J. To wiedza na poziomie gimnazjum.Obecna energia jest własciwie pracą,tylko żeby stała się energią należało by określić w jakiś sposób jej zdolność do tej pracy wykonania. Ileż trzeba tych energii obliczyć,zeby poznać ją jako całkowitą chociażby w przypadku uderzenia pioruna...
Masa i efekty relatywistyczne - tu potrzeba wiedzy z zakresu ogólnej teorii względności. Od razu mówię, że zagadnienia z tym związane nie są proste do przedstawienia bez użycia zaawansowanego aparatu matematycznego. Najprościej mówiąc, poruszające się ciało ma większy pęd (większą masę, jeśli można w ogóle ściśle tak mówić) i zmienia kształt, a to ma wpływ na czasoprzestrzeń wokół ciała. Oczywiście, dla niewielkich mas, a więc dla niewielkich pól grawitacyjnych efekty z tym związane są praktycznie do pominięcia. Najlepszym przykładem ciała, w którym widać grawitacyjne efekty ruchu ciała jest czarna dziura. Starczy sobie porównać charakter pola grawitacyjnego (metrykę czasoprzestrzeni) wokół nierotującej czarnej dziury Schwarzschilda i wokół rotującej czarnej dziury Kerra.Chodziło o to,jaki wpływ ma "skrócona" masa w ~ "c" na zewnętrzną -statyczną masę... ?
Proszę, przypomnij mi gdzie ja przeprowadzałem takie dowody? To raczej Ty w kwestii wyjaśniania spraw związanych z budową atomu wtrąciłeś jakieś "księżycowo-ziemskie" porównania. Pewne rzeczy można porównywać, ale trzeba być bardzo ostrożnym, bo zachowanie się obiektów w skali mikro i makro to dwie bardzo odmienne sprawy.Przyznaję - mówiłeś o grawitacji "że w skali mikro (np. w swiecie atomów) traci na znaczeniu jako sila dominujaca na rzecz innych oddzialywań.",lecz nie to jest najważniesze,bo chodziło mi o "dowodzenie" istniejących zjawisk makro tymi ze skali mikro pomimo że wiadomo,iż oddziaływania w nich są różnego typu.
Co to znaczy coś zobaczyć, sfotografować? To znaczy tyle, co zarejestrować fotony wyemitowane lub odbite od danego obiektu. Mamy więc dwie możliwości:No właśnie... dlaczego nie można zaobserwować fotonu w locie- bo przytoczona przeze mnie odpowiedż nie była moją,a można powiedzieć że najczęściej występującą.
Moim zdaniem była by ona poprawna,gdyby światło było "nielokalne",przecież są już możliwości obserwowania pojedynczych fotonów,a ich celem nie koniecznie musi być siatkówka oka obserwatora.Można obserwować go z boku,czyli prostopadle do jego kierunku lotu,bo prędkość przecież posiada.
Tu nie ma paradoksu. Nie ma żadnego nieuzasadnionego przenoszenia żadnego przykładu ze skali mikro do skali makro. Sugerujesz, że mikroskopowa cząstka nie może pokonywać makroskopowych odległości?Trudno założyć że złudzeniem jest nasza rzeczywistość,przynajmniej dla nas - materialnych,chociaż wynika to z teorii,a przykład przeniesiony ze skali mikro do makro nie jest właściwą metodą dowodową (jw),być może właśnie dlatego ten paradoks.
Może tak być,że nie znamy jeszcze wszystkich zjawisk występujących w akceleratorach,a opóżnienia w stosunku do wyliczonych czasów podczas zdeżania się cząsteczek mogą powstawać z innych -jeszcze nie poznanych przyczyn.
Ja nie mówię Ci przecież, że masz pisać o wszystkim o czym wiesz. Ewentualnie proponowałbym, abyś w razie nieznajomości jakiegoś pojęcia (np. siły pozornej), nie tworzył własnej jego "koncepcji" i budował na niej dalszych "wniosków", tylko zapytał krótko: "A co to jest?". Przynajmniej miałbym mniej do roboty, gdyż nie musiałbym prostować co poniektórych Twoich wypowiedziGdybym pisał o wszystkim co wiem(siła pozorna) to bym miał mniej czasu na pisanie tego,co o tym myślę -wystarczy że Ty wiesz- inaczej nie było by dyskusji.Nie znaczy to jednak że wiem wszystko,bo przy okazji sporo się nauczę,a może nawet nie tyle że się nauczę,co zdobędę dodatkową wiedzę - a to jest różnica.
Nie bardzo rozumiem.W procesie hamowania występuje dążenie do zmniejszenia prędkości,czego efektem jest "zaistnienie" masy,a więc oddziaływania,a siła tego oddziaływania powinna być wypadkową siły działającej w kierunku ruchu i siły hamowania,której wektor zgodny jest z kierunkiem działania grawitacji. Myślę że powyższy przykład umożliwia wyeliminowanie wszelkich "pozorów".
Siły odśrodkowe w układzie związanym z obracającym się jądrem na pewno się pojawiają, ale na pewno nie decydują o tym, że elektron nie spada na jądro, jak to na samym początku sugerowałeś.Mówisz że jądra atomowe "tylko się kręcą",a skoro się "kręcą" to na pewno powstają siły odśrodkowe - czy akurat te siły i w jakim stopniu wpływaja na ruch elektronów nie wiem,jednak sam ruch wirowy jąder atomowych wpływa na ich energię,a ta z pewnością nie jest obojętna dla elektronów.
Siła odśrodkowa jest siłą pozorną, bo nie wynika z żadnego oddziaływania między ciałami. A za nieprzenikliwość materii odpowiada m.in. odpychanie elektrostatyczne między elektronami różnych atomów, ale przede wszystkim zakaz Pauliego związany z kwantowym związkiem spinu ze statystyką.Nie ma sił nie posiadających swojego żródła, a "elektrony odczuwają siłę odśrodkową" 'wyprodukowaną' przez ich masę,która z pewnością nie jest pozorna,a ruch orbitalny elektronów powoduje pewnie to,że atom mimo iż w 90% "pusty" jest nieprzenikliwy dla materii,która przecież z nich właśnie się składa.
Napisano 22.02.2007 - 06:35
Napisano 23.02.2007 - 15:04
Napisano 24.02.2007 - 07:27
Napisano 25.02.2007 - 15:59
Napisano 25.02.2007 - 23:27
A co ma tu do rzeczy zbyt krótkie spotkanie? Tu nie chodzi o rozmowę dwóch braci przy piwie na temat chodu ich zegarków. Porównanie wskazań to z definicji proces "momentalny".Teoretycznie można by i tak jak rozumiesz mariush,pomijając kłopoty ze zbyt krótkiego "spotkania"wynikajacego z przeciwnych kierunków lotu.
No, jeśli masz na myśli rózny czas trwania orbitowania, to i wskazania zegarków będą różne. W sumie to nie wiem tak naprawdę o co Ci teraz chodzi. Wskazujesz na sytuację niesymetryczną, z przyspieszeniami. Tu nie będzie żadnych nielogicznych i paradoksalnych rezultatów. Jeden zegarek wskaże inny czas od drugiego. Sprawdzono już to dawno w przypadku chodu dokładnych zegarów atomowych.Ja myślałem o zgodnych kierunkach lotu po orbicie,ale różnym-sumarycznym jego czasie,bo przykładowy Placek udał by się na "wspólną" orbitę po "x" czasie lotu Jacka w przestrzeni jeszcze poza orbitą. Jednak jeśli uważasz że przedstawiony przez Ciebie przykład jest równoważny z moim,to nadal mnie nie rozumiesz,ponieważ sumaryczny czas(jego upływ) w tym przykładzie jest taki sam,a w moim różny - z tego powodu,że Placek zaczął swój lot po "x" czasie od będącego już w locie Jacka. Czyli zegary pokazały by jedynie różnicę w czasie,która była by spowodowana czasem lotu Jacka i czasem pobytu Placka na... Ziemi,tak więc "piloci" pozostają poza OTW - i nadal jest paradoks.
Szybkość jest tak samo realna dla zewnetrznego obserwatora jak prędkość 200 km/h w przypadku dwóch samochodów pędzących na siebie z szybkościami 100 km/h.Nie wiem jak Ty odnosisz się do "najprawdziwsza z najprawdziwszych",ale dla mnie prawdziwe(relne) jest to,co jest weryfikowalne.
A co tu grawitacja ma do ruchu mionu? Nie powiesz mi chyba, że odpowiada za jego ruch w kierunku Ziemi? Tak w ogóle, to nie rozumiem zupełnie tego Twojego wyjaśnienia.Skrócenie moim zdaniem nie ma nic do mionu,który realnie dociera do powierzchni Ziemi dzięki energi swojej i grawitacji,a pomiary jego czasu "życia" w nienaturalnych dla niego warunkach mogą być błędne.
Dodatkowych założeń? Cała szczególna teoria względności to logiczna konsekwencja DWÓCH podstawowych założeń. Może szukanie dziury w całym warto zacząć od nich?.Nie chcę niczego obalać,a jedynie pokazać,że można znaleźć dziurę nawet w misternie utkanej pajęczynie. Widoczne nie wstydzę się przyznać do tego,że nie mieszczę się wśród tych kilkudziesięciu w świecie,którzy rozumieją coś,co się po prostu nie da zrozumieć bez dodatkowych założeń,nie będących jednak w zgodzie z całością teorii. Jesli uważasz inaczej,to podaj jakieś argumenty...
Ale naukowcy nie mają żadnego problemu wyłączności zjawisk skali mikro i makro. Przecież napisałem, że to tylko Twój "problem". Przecież to chyba oczywiste, że zjawiska w skali mikro mogą dawać makroskopowe efekty, jak i zjawiska makroskopowe mogą dawać efekty w skali mikro. Tych rzeczy nie da sie rozdzielić. Moje uwagi dotyczą tylko ostrożności w kwestii wyjaśniania pewnych zjawisk w jednej skali podobnymi zjawiskami zachodzącymi w skali innej (typowy przykład: porównywanie atomu do U. Słonecznego).Problem "wyłączności zjawisk w skali mikro imakro" nie jest moim problemem,tylko naukowców,to nie ja stwierdziłem odmienność oddziaływań w różnych skalach.
Niczego takiego nie potwierdza. Mówi tylko, że cząstki pochodzenia kosmicznego mogą mieć energie większe od energii, które są obecnie dostępne w akceleratorach.Przedstawiony cytat nie tylko jest "w porządku",ale dodatkowo potwierdza nierównoważność tych samych zjawisk,występujących jednak w różnych skalach.
I znowu wymyślasz jakieś nieznane, nieokreślone, a moim zdaniem absurdalne funkcje dla siły grawitacji. To twórcy SF bardziej sie trzymają rzeczywistości, niż Ty w swoich swobodnych "koncepcjach". DNA dla cząstek, dla układów grawitacyjnych? Może zaraz powiesz, że planety się rozmnażają? No, bez przesady...Ja nie uważam,że grawitacja jest jedynie siłą przyciągania,przy jej pomocy-wskutek jej działania mogą zachodzić zdarzenia których jeszcze nie znamy,może być swoistym programem,czymś w rodzaju DNA dla cząstek,a nawet całych układów słonecznych i może pochodzić z kosmosu a nie od mas.
Gaży? Naukowcy to nie aktorzy, ani żadni inni artyści... A humor na pewno poprawiły by im także odkrycia i inne osiągnięcia naukowe.Wesołek z Ciebie a humor tym z CERNu jest w stanie poprawić pewnie tylko podwyższenie gaży.
Bo wyparuje?Bez odpowiednich założeń,to bilansować będzie się tylko energia termiczna,jeśli woda osiągnie temperaturę zbyt wysoką,to... zostanie jej mniej.
Jak wolisz. Może być i tak.Przy Twoim rozumowaniu to raczej będzie ( 200 J+(- 200 J) =0) "Rozumiesz?"
A myślisz, że skąd się te energie biorą? Z cylindra magika? Nie.Jakie energie?-wszystkie wyzwolone podczas uderzenia pioruna,bo elektryczna jest tylko... uwerturą.
Nie chodziło mi przy tym o wymienianie ich,tylko przedstawienie ich różnorodności.
Nie zmienia sie struktura molekularna obiektu. Zmienia się struktura czasoprzestrzeni, w której znajdują się ciała. To podobnie jak z mapą w atlasie: Nie zmieniają się kształty kontynentów, tylko rodzaj odwzorowania (siatka) z kulistego na płaskie.Ale nie,przecież nadal twierdzisz że zmienia się struktura molekularna - przecież skróceniu temu ulega tylko "czoło" obiektu.
Dostałeś przykłady, linki, gdzie przedstawiono pośrednie dowody na realność skrócenia Lorentza. Niestety na dzień dzisiejszy nie mamy technicznych możliwości, aby "dotknąć" skróconego relatywistycznie ciała. Z tego wynika, że Cię nie przekonam, bo mam wrażenie, że uznałbyś to zjawisko za prawdziwe dopiero wtedy, gdybyś dostał go do ręki i mógł podotykać.Nie przekonasz mnie,i to nie z powodu braku daru,czy wiedzy,tylko braku argumentów wynikajacych z "luk" w teorii,co najwidoczniej do Ciebie nie dociera,zresztą nie tylko do Ciebie.
Pole magnetyczne to przejaw pola elektromagnetycznego, które nie może rozprzestrzeniać się szybciej niz "c"Silnik i jego osiągi podałem w celu ukierunkowania wyobrażni,przecież tym "kołem" może być wirujace pole magnetyczne,a o jego wytrzymałość chyba nie trzeba się obawiać .
Czytałeś artykuł, do którego dostałeś linka?Czym objawiała się "zakrzywiona czasoprzestrzeń" zaobserwowana podczas ruchu podanych przez Ciebie satelitów i cóż to był za "masywny wirujący obiekt"?
Foton jest "widoczny" dopiero jak doleci do miejsca przeznaczenia (oko, detektor, aparat). No chyba, że wg Ciebie foton to taka mikroskopijna, świecąca żaróweczka pędząca przez przestrzeń z prędkością światła. Jeśli tak to sobie wyobrażasz, to nie ma o czym gadać...Zobaczyć foton nie jest tym samym,co zobaczyć elektron,a sam przytoczyłeś powody w przykładzie.
Foton z tego powodu jest jest niemal idealny do obserwacji,bo jest po prostu widoczny i przynajmniej powinno być wiadomo(w przeciwieństwie do elektronów) gdzie się znajduje w danej chwili.
Jeżeli prawdą jest,że nauka(astronomia) potrafi zaobserwować pojedyncze fotony,a wiadomo że nie ma ich w spoczynku,to nie powinno być z tym problemu - tym bardziej iż są ku temu możliwości.
Do tych podręczników powinno się CHCIEĆ zaglądać, nie MUSIEĆ. Z takim nastawieniem łatwiej przychodzi zrozumienie.Do tych podręczników,do których musiałem to zaglądałem - może nie zbyt często,ale dzięki temu mogę mieć mniej "tych blokad.
Klasycznie rzecz ujmując fotony nie są materią, bo nie mają masy spoczynkowej. A patrząc współcześnie fotony to kwantowy przejaw pola elektromagnetycznego będącego wynikiem obecności ładunku elektrycznego, który jest własnością niektórych cząstek elementarnych. A spin fotonów jest kwantowym przejawem polaryzacji (kierunku drgań) fali elektromagnetycznej. Nie wiem, czy jest to dla ciebie zrozumiałe, ale gdy zapoznasz się z tym, czym jest tzw. dualizm korpuskularno-falowy powinno się parę rzeczy przejaśnić.Gdyby fotony były -tylko- czystą energią,to w porządku,jednak "zrobiono" z nich cząstki materialne umieszcając w jej definicj - i to chyba tylko dla fotonów... spin,więc jak,są materią?
Chodzi o to, że PRZESTRZENNEGO efektu rozkładu torów i miejsc uderzeń w detektory nie da się odtworzyć bez przyjęcia, że zderzające się ze sobą atomy poddane są REALNEMU PRZESTRZENNEMU skróceniu. Bez tego bierze w łeb cała kinematyka reakcji.Nie bardzo wiem co masz na myśli mówiąc o " ruchu cząstek powstających w zderzeniach jąder atomowych ("soory > nie < "skróconych dylatacją) nie chodzi tyle o sprawy związane z czasem ich ruchu, a o przestrzenne rozkłady ich torów, czy miejsca ich uderzenia w detektory."
Własności magnetyczne i elektryczne każdej cząstki to jej wewnętrzne cechy i nie mogą się zmieniać.Przecież akceleratory działają na zasadzie podobnej do lampy kineskopu,cząstki naprowadzane są (jak w lampie elektrony) za pomocą pól magnetycznych,uzyskane po zderzeniu jąder atomowych czasteczki zachowają sie odpowiednio do swojej "podatności" magnetycznej-elektrycznej,która najczęściej nie jest znana - od wszystkiego może być zależna- a na dodatek może być zmienna w czasie.
Widzę, że dla Ciebie między siłą a energią nie ma większej różnicy, więc daruję sobie dalszy komentarz tego fragmentu.No niech tam... masa jest iloscią substancji,ale skoro "ilość substancji" nie wiele nam mówi,a sama masa nie jest zależna od siły ciążenia i występuje(ujawnia się) w wyniku oddziaływania,to raczej nie jest substancją w ogólnym słowa tego znaczeniu,tylko bardziej energią.albo siłą.
W prózni do wyhamowania też wymagana byłaby siła przeciwnie skierowana do wektora prędkości wynikająca np. z odwróconego ciągu silników (np. przez zmianę ich orientacji)Wiem że tak jest w podręczniku,tylko że definicja ta sugeruje powstanie drugiej siły pozornej - o ujemnej wartości,a jest to nie logiczne, bo sugeruje działanie jej nawet w kosmicznej próżni z tym,że tam trudniej o podłoże.Jednak czy takie same siły o przeciwnych zwrotach oznaczały będą -nawet na ziemi- maksymalną siłę tarcia?Pamiętasz -mam nadzieję- że wszystko to w celu wyeliminowania pozornych i ujemnych sił i lorentzowskich prędkości ujemnych?
Rozejrzałbyś się po stronie skąd przytaczałeś cytat, to byś znalazł:Po przytoczonym przez Ciebie przykładzie dotyczącym mionów - jedno ale za to podstawowe pytanie : gdzie dokonano jego pomiarów eksperymentalnych?
Tu trzeba się zagłębiać w prawa mechaniki kwantowej. Najprościej chyba można to wyjaśnić w oparciu o zasadę nieoznaczoności, która mówi, że nie można z dowolną dokładnością określić jednocześnie pędu (a więc szybkości) oraz położenia cząstki. Istnieje naturalna granica tej dokładności wyznaczona przez wartość tzw. stałej Plancka "h". Inaczej mówiąc, im dokładniej znamy położenie cząstki, tym mniej dokładnie znamy jej pęd i na odwrót.Fakt,dwie różne siły,tylko co powoduje ruch obrotowy elektronu wokół jądra w polu jego oddziaływania elektrycznego?
Nie jedynie i już o tym Ci pisałem.A to,czy jedynie "odpychanie elektrostatyczne"powoduje brak mozliwości przenikania się atomom nawzajem również nie jest pewne.
Hehe. Napiecię pomiędzy jądrem i elektronem istnieje cały czas - przecież to różnica potencjałów elektorstatycznych (+) i (-). I prąd nawet płynie w obwodzie kołowym - to każdy krążący wokół jądra elektron.Czy udało się komuś chociaż zakłucić je poprzez przyłozenie napięcia elektrycznego między jądrem a elektronem - co mogło by również spowodować "wyrwanie" elektronu z atomu?
Napisano 26.02.2007 - 09:56
Napisano 26.02.2007 - 19:56
Napisano 27.02.2007 - 04:13
Napisano 27.02.2007 - 22:11
Napisano 28.02.2007 - 01:05
I dalej jest. Ruch krzywoliniowy to ruch ze zmienną prędkością. Już wiele razy to powtarzałem.-Nie mam na myśli różnic w locie orbitowym.
-Przykład jedynie miał na celu wyeliminowanie zmian prędkości lotu,który był w/g Ciebie problemem.
I...?-W środowisku naturalnym cząstki mają wielokrotnie(może nawet setki tysięcy razy) większą energię-zapomniałeś?
Dałem Ci linki, ale dobra, powiem Ci.-Zapytam inaczej-gdzie i w jaki sposób dokonano pomiaru czasu "życia" mionu i co go "ciągnie/pcha do Ziemi?
Cząstki to nie zwierzęta, mogące mieć w niewoli kłopoty z hodowaniem i rozmnażaniem.-Nie twierdziłem że "makro" nie ma wpływu na "mikro"i vice versa-jeśli o to Ci chodzi. Innego typu oddziaływania -inne zachowanie czasteczek w naturze od zachowań w akceleratorach,więc nadal... nie mój problem.
Proszę Cię o nieco więcej kultury.-Niestety nie sposób nie powiedzieć że poprostu "rżniesz głupa".Nie wiem jak bardzo twórcy SF trzymają się rzeczywistości-nie czytam.Czy możesz powiedzieć coś więcej o niej poza tym,ze jest siłą przyciągania?
To może założymy jeszcze dodatkowo, że nie jest to woda, a np. zupa pomidorowa z makaronem. W końcu trzeba rozpatrzyć wszelkie możliwości...-Wystarczy 60 stopni.
-Ma to do rzeczy,że gdy "uniemożliwimy ujście" to może rozwalić pojemnik i...
-To był Twój przykład,a bez odpowiednich założeń... tylko Ty wiesz co masz na myśli.
-Ja mam podobne wrażenie,lecz w stosunku do Ciebie.
Całość wydzielona to energia elektryczna wyładowania. Chyba, że masz jeszcze jakieś inne sugestie?-Wiadomo skąd się biorą,chodziło o całość wydzielonej.
No pewnie. W przypadku mapy, rodzaj odwzorowania w realny sposób zmienia (zniekształca) kontury kontynentów na płaszczyźnie.-Nadal nic się nie zmienia.Czyżbyś uważał że samo odwzorowanie ma realny wpływ na kształt kontynentów?
A więc, patrząc z Twojego punktu widzenia, nie zostaje mi nic innego, jak dalej w nią grać.-Człowieku - skrócenie jest tylko grą,mimo iż znajomość jej zasad jest obowiązująca,nie może sobie z nim poradzić nawet tworząca je teoria - co z molekułami?
Żebym tylko mógł zrozumieć, o czym mówisz...-A po co więcej,chcesz przesiąść się na tachiony?Będąc punktem można być wszędzie o każdym czasie.Ew. można skrzyżować dwa pola...?
Holi juz wystarczająco dużo napisał. Mam tylko jedno takie pytanie:-Ciekaw jestem skąd wzięło się takie tłumaczenie-pierwsza część odpowiedzi.
-Jestem zwolennikiem "żaróweczki",uzasadnij dlaczego nie ma o czym gdać-przy Twoim założeniu nigdy go nie zobaczymy,najwyżej oświetlony przez niego obraz.Czyzbyś sugerował że wybija on z przeszkody elektron a ten emituje następny foton-oswietlający przeszkodę?
-Jest on w końcu porcją świetlistej energii,czy nie?W jaki sposób astronomowie odróżnili go od b.odległej dwiazdy?-skoro go zaobserwowali.
Sorry, ale nie skomentuję.-Sorry,ale mi się wydaje,że Ty zbyt często zaglądałeś, przez co nie wiele czasu zostawało na myślenie
Oj. Z tym Twoim "prostym" twierdzeniem baaaardzo był się kłócił, ale proponuję, zgodnie z Twoja sugestią, zawęzić "krąg zainteresowań" i nie rozwijać dalej tego zagadnienia.-Co tu jest do rozumienia?To nauka nie może zrozumieć że materia jest "zrównoważona"przez co nie ma w niej fotonów,pojawiają się wówczas,gdy w nią ingerujemy.Bez fotonów materia może istnieć-fotony bez materii nie.Prawda że proste i co ważniejsze nie pozbawione logiki.
Z czytania pała. Pisałem przecież, że bez uwzględnienia realnego wpływu kontrakcji Lorentza możemy sobie darować analizę eksperymentów zderzeniowych.-Trochę jaśniej,dlaczego"nie da się odtworzyć..." -jakie powody,co daje takiego skrócenie,czego nie dało by się osiągnąć bez tego załorzenia?
Kolejna pała z czytania.-Watpię żeby po zderzeniu jąder nic się nie zmieniło,może jakiś link?
To już trzecia pała z czytania.-To Twój wniosek,a po sile w moim poście nie ma nic-skończył się,więc co chciałeś dalej komentować?
Nie istnieją ujemne prędkości, co najwyżej przeciwnie skierowane do wektora przyspieszenia. Wtedy mamy do czynienia z ruchem opóźnionym. A tak w sumie, co mają do rzeczy te Twoje "ujemne" prędkości w kwestii wyjaśniania działania sił bezwładności.-Wektor prędkości nie jest siłą,a ta przeciwna-hamująca również nie była by ujemną.Ale to jest bzdet,podaj raczej przykłady ujemnych prędkości,bo pewnie przejawiają się one czymś "bardziej" od stanu spoczynku.
A przydałoby Ci się-Skoro wiedziałeś,to mogłeś przecież w paru słowach...-całej strony nie czytałem,bałem się,że nadmiernie przesiąknę naukowością.i...
No tak, starczy, że sam nim jesteś.-Dziękuję,iluzjonistów mam już dosyć.
Nie na temat?-Jasne i dzięki temu można wcisnąć ludziom każdy bajer- to oczywiście do ostatniego zdania. -Nadajesz się na wykładowcę jak mało kto,zwiężle i przystępnie - jednak trochę nie na temat,nie chodziło o określanie samego ruchu,i położenia elektronu,tylko o siłę(oddziaływanie),której ruch ten(orbitalny) jest efektem
A kwantowa teoria oddziaływań elektromagnetycznych wyjaśniająca w 99,999% obserwacje dotyczące budowy atomu pewnie o niczym nie świadczy...?-Chodziło mi o wykazanie i udowodnienie zarazem że w atomach "główne skrzypce" grają oddziaływania elektryczne.Dopuki takiego lub podobnego eksperymentu się nie wykona,to niestety,ale owe oddziaływania będą tylko czysto teoretyczne.
Bardzo "interesujące"-A swoją drogą to szkoda mi trochę tych elektronów,bo "pracują" one cały czas na zwarciu i pewnie przez to się pocą-może stąd ta chmura.
Właśnie w tym problem, że nie dostrzegasz kłopotów.-Moje kłopoty?-nie dostrzegam ich... a co chcesz jeszcze wiedzieć na temat teorii?
Napisano 01.03.2007 - 02:13
Napisano 01.03.2007 - 03:33
Napisano 01.03.2007 - 13:51
0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych