Skocz do zawartości


Zdjęcie

Człowiek może osiągnąć prędkość światła


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
412 odpowiedzi w tym temacie

#121

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nigdy nie twierdziłem że wszystkie dokonania nauki są błędne.

Za bardzo odchodzimy od tematu,przecież chodziło jedynie o wykazanie możliwosci pomiaru różnic czasowych dla zegarów Jacka i Placka.
Gdy zacząłeś udowadniać że jest to niemożliwe z powodu efektów przyspieszenia i hamowania rakiety z Jackiem,bez których nie udało by się tych czasów porównać,zaproponowałem spotkanie orbitalne,które pozwalało wyeliminować wykazywane przez Ciebie mankamenty.
Obaj startują w jednakowych warunkach,z tym że po "x" czasie lotu Jacka z "c" startuje z Ziemi Placek,a spotkanie na nieokreślonej orbicie nastepuje również z "c" - zaistniały więc warunki do porównania czasu zegarów... i tyle.

Nie znam srodowiska fizyków,ale o archeologach mógłbym powiedzieć co nie co - dlatego ośmieliłem się podejść ogólnie do tematu.Nie wysyłałem tych oskarżeń pod adresem wszystkich,bo napewno większość jest OK,ale oni najczęściej nie mają "siły przebicia".

W końcu nie wiem czy uważasz moje rozumowanie w kwestii "skracania" Lorentza za słuszne,czy też nie?Jeśli nie,to oczekuję argumentów,w przeciwnym wypadku... wolna wola - jak by co,to nie roszczę pretensji do praw autorskich,mimo iż posługiwałem się jedynie swoimi szarymi - z pewnością nie jestem pierwszym,któremu nie udało się złożyć tych puzzli..

Jesli chodzi o bzczasowość przesyłu infprmacji,to myślę że nie tędy droga.W EPR wykazano stałą wartość - przeciwieństwo spinów,problem polega na określeniu - przypisaniu stałego kierunku jednemu z nich,bo z doswiadczeń wynika że wybierane są losowo - wystarczy na któryś "wpłynąć",a klucz... przesłać tą samą drogą tylko w pierwszej kolejności.

Przykład podałeś właściwy -ładunek elektryczny jako przykład wartości fizycznej- a mój wniosek właśnie z niego wypłynął.Uważam że w naszym świecie/wymiarze przeciwność nie moze wyrażać się wartościami ujemnymi,które wskazują na coś "anty" z poza naszego świata.
Wartości ujemne dają się przedstawić jedynie jako urojone - matematycznie lub graficznie,ale realnie,fizycznie to one nie zaistnieją dopuki masa miała będzie... masę.
Czyż wynikiem równoważenia nie jest zero?-przecież dochodzi się do niego poprzez zmniejszanie wartości,więc po co te "urojone"?

Obecna energia jest własciwie pracą,tylko żeby stała się energią należało by określić w jakiś sposób jej zdolność do tej pracy wykonania.
Ileż trzeba tych energii obliczyć,zeby poznać ją jako całkowitą chociażby w przypadku uderzenia pioruna...

Chodziło o to,jaki wpływ ma "skrócona" masa w ~ "c" na zewnętrzną -statyczną masę... ?

Przyznaję - mówiłeś o grawitacji "że w skali mikro (np. w swiecie atomów) traci na znaczeniu jako sila dominujaca na rzecz innych oddzialywań.",lecz nie to jest najważniesze,bo chodziło mi o "dowodzenie" istniejących zjawisk makro tymi ze skali mikro pomimo że wiadomo,iż oddziaływania w nich są różnego typu.

No właśnie... dlaczego nie można zaobserwować fotonu w locie- bo przytoczona przeze mnie odpowiedż nie była moją,a można powiedzieć że najczęściej występującą.
Moim zdaniem była by ona poprawna,gdyby światło było "nielokalne",przecież są już możliwości obserwowania pojedynczych fotonów,a ich celem nie koniecznie musi być siatkówka oka obserwatora.Można obserwować go z boku,czyli prostopadle do jego kierunku lotu,bo prędkość przecież posiada.

Trudno założyć że złudzeniem jest nasza rzeczywistość,przynajmniej dla nas - materialnych,chociaż wynika to z teorii,a przykład przeniesiony ze skali mikro do makro nie jest właściwą metodą dowodową (jw),być może właśnie dlatego ten paradoks.
Może tak być,że nie znamy jeszcze wszystkich zjawisk występujących w akceleratorach,a opóżnienia w stosunku do wyliczonych czasów podczas zdeżania się cząsteczek mogą powstawać z innych -jeszcze nie poznanych przyczyn.

Patrzę wyżej i... nic się nie dzieje - jeśli chodzi o mój post to stwierdziłem w nim fakt "skrócenia",ale tylko wirtualnego moim zdaniem.

Gdybym pisał o wszystkim co wiem(siła pozorna) to bym miał mniej czasu na pisanie tego,co o tym myślę -wystarczy że Ty wiesz- inaczej nie było by dyskusji.Nie znaczy to jednak że wiem wszystko,bo przy okazji sporo się nauczę,a może nawet nie tyle że się nauczę,co zdobędę dodatkową wiedzę - a to jest różnica.

W procesie hamowania występuje dążenie do zmniejszenia prędkości,czego efektem jest "zaistnienie" masy,a więc oddziaływania,a siła tego oddziaływania powinna być wypadkową siły działającej w kierunku ruchu i siły hamowania,której wektor zgodny jest z kierunkiem działania grawitacji.
Myślę że powyższy przykład umożliwia wyeliminowanie wszelkich "pozorów".

Mówisz że jądra atomowe "tylko się kręcą",a skoro się "kręcą" to na pewno powstają siły odśrodkowe - czy akurat te siły i w jakim stopniu wpływaja na ruch elektronów nie wiem,jednak sam ruch wirowy jąder atomowych wpływa na ich energię,a ta z pewnością nie jest obojętna dla elektronów.

Nie ma sił nie posiadających swojego żródła,a "elektrony odczuwają siłę odśrodkową" 'wyprodukowaną' przez ich masę,która z pewnością nie jest pozorna,a ruch orbitalny elektronów powoduje pewnie to,że atom mimo iż w 90% "pusty" jest nieprzenikliwy dla materii,która przecież z nich właśnie się składa.

Latające tależe warte są uwagi... ,to nie ja wspomniałem o ufoludkach - czyżbyś był przekonany że tylko oni potrafią przynajmniej je pilotowac?
  • 0

#122

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Za bardzo odchodzimy od tematu,przecież chodziło jedynie o wykazanie możliwosci pomiaru różnic czasowych dla zegarów Jacka i Placka.Gdy zacząłeś udowadniać że jest to niemożliwe z powodu efektów przyspieszenia i hamowania rakiety z Jackiem,bez których nie udało by się tych czasów porównać,zaproponowałem spotkanie orbitalne,które pozwalało wyeliminować wykazywane przez Ciebie mankamenty. Obaj startują w jednakowych warunkach,z tym że po "x" czasie lotu Jacka z "c" startuje z Ziemi Placek,a spotkanie na nieokreślonej orbicie nastepuje również z "c" - zaistniały więc warunki do porównania czasu zegarów... i tyle.

NIC ta Twoja propozycja orbitowania nie eliminuje. Tu nie chodzi jedynie o kwestię przyspieszeń w czasie startu. Tu chodzi o to, ze oba układy są bardzo niesymetryczne względem siebie. Jeden z braci pozostając na Ziemi doświadcza silniejszych przyspieszeń grawitacyjnych, a drugi doświadcza przyspieszeń wynikających z krzywoliniowego charakteru ruchu orbitalnego.

Nie znam srodowiska fizyków,ale o archeologach mógłbym powiedzieć co nie co - dlatego ośmieliłem się podejść ogólnie do tematu.Nie wysyłałem tych oskarżeń pod adresem wszystkich,bo napewno większość jest OK,ale oni najczęściej nie mają "siły przebicia".

Aż się boję pytać, co masz do zarzucenia archeologom... ;)
Pewnie sprawa dotyczy takich spraw jak: przedpotopowe cywilizacje, czy starożytni bogowie-astronauci?

W końcu nie wiem czy uważasz moje rozumowanie w kwestii "skracania" Lorentza za słuszne,czy też nie?Jeśli nie,to oczekuję argumentów,w przeciwnym wypadku... wolna wola - jak by co,to nie roszczę pretensji do praw autorskich,mimo iż posługiwałem się jedynie swoimi szarymi - z pewnością nie jestem pierwszym,któremu nie udało się złożyć tych puzzli.

Przecież nie zgodziłem się z Tobą i przedstawiłem już argumentację. Przypomnę:
Jak można porównywać ze sobą skrócenie się POJEDYNCZEGO poruszającego się obiektu ze względnym ruchem DWÓCH niezależnie poruszających się obiektów? A prędkość "2c" jest pozorna w tym sensie, że tylko pozornie przeczy teorii względności. Paradoksu nie ma, gdy będziemy pamiętać, że mówiąc "nic nie może poruszać się szybciej od światła" trzeba dodać ważne słowa "względem obserwatora".
I rozszerzę:
Względna prędkość, powiedzmy, dwóch elektronów pędzących na siebie z szybkościami 0,8 c każdy (czyli względnie 1,6 c) jest jak najbardziej REALNA dla obserwatora zewnętrznego. Mogę podać Ci równie realny przykład i to pojedynczego obiektu, poruszającego się z szybkością np. 5000c i to też nie będzie przeczyć teorii względności.

W kwestii skrócenia Lorentza...
Zadam Ci wpierw pytanie: "Czy uważasz dylatację czasu za realną?". Jeśli tak, to zapoznaj się z poniższym podręcznikowym przykładem i odpowiedz mi na pytanie wyróżnione pod koniec.

Średni czas życia mionów wynosi ok. 2,2 mikrosekundy. Gdybyśmy zakładali newtonowski opis świata, mion poruszający się z prędkością zbliżoną do prędkości światła pokonywałby średnio w czasie swojego życia dystans równy ok. 660 m. Jednakże na powierzchni Ziemi rejestrujemy bardzo dużą liczbę mionów wytwarzanych w zderzaniach promieniowania kosmicznego z materią atmosfery na wysokości co najmniej 20 km nad powierzchnią naszej planety. Jak to wyjaśnić?
Wyjaśnieniem jest dylatacja czasu, która powoduje, że poruszające się względem obserwatora z prędkością 0,99 c miony "żyją" dłużej, a to pozwala im dotrzeć do powierzchni Ziemi. Teraz czas na pytanie: Jak wyjaśnisz ten fakt z punktu widzenia mionu bez zakładania lorentzowskiego skrócenia dystansu lotu między miejscem powstania cząstki a powierzchnią Ziemi? Przypominam, że zegar związany z mionem z jego punktu widzenia chodzi normalnie.


Jesli chodzi o bzczasowość przesyłu infprmacji,to myślę że nie tędy droga.W EPR wykazano stałą wartość - przeciwieństwo spinów,problem polega na określeniu - przypisaniu stałego kierunku jednemu z nich,bo z doswiadczeń wynika że wybierane są losowo - wystarczy na któryś "wpłynąć",a klucz... przesłać tą samą drogą tylko w pierwszej kolejności.

A więc chcesz przesłać klucz kwantowo. Jak więc rozkodujesz informację o kluczu. Za pomocą kolejnego klucza, który także wyślesz kwantowo? Itd...
Co do stanów kwantowych.
Tak, ich ustalanie się to czysto statystyczny i nieprzewidywalny proces. Jeśli dobrze rozumiem, chcesz nim sterować. Powodzenia... ;)
Jak znajdziesz chociaż cień pomysłu na zrobienie tego, daj znać. :)

Przykład podałeś właściwy -ładunek elektryczny jako przykład wartości fizycznej- a mój wniosek właśnie z niego wypłynął.Uważam że w naszym świecie/wymiarze przeciwność nie może wyrażać się wartościami ujemnymi,które wskazują na coś "anty" z poza naszego świata.
Wartości ujemne dają się przedstawić jedynie jako urojone - matematycznie lub graficznie,ale realnie,fizycznie to one nie zaistnieją dopuki masa miała będzie... masę.Czyż wynikiem równoważenia nie jest zero?-przecież dochodzi się do niego poprzez zmniejszanie wartości,więc po co te "urojone"?

Przeciwne, czyli ujemne = urojone? To straszne, co mówisz....
Czyli idąc Twoim tropem siła nacisku stóp na podłoże wynikająca z siły grawitacji, jest równoważona przez przeciwną UROJONĄ (siła nacisku ze znakiem "minus") siłę reakcji sprężystej podłoża? Jedna z sił wzajemnego grawitacyjnego między ciałami jest też UROJONA? W końcu zawsze jedna z nich będzie przeciwna do drugiej.

Obecna energia jest własciwie pracą,tylko żeby stała się energią należało by określić w jakiś sposób jej zdolność do tej pracy wykonania. Ileż trzeba tych energii obliczyć,zeby poznać ją jako całkowitą chociażby w przypadku uderzenia pioruna...

Energia jest równoważna pracy, to fakt znany juz z gimnazjum. A pytania z piorunem za bardzo nie rozumiem. Łatwo obliczyć, jaka energia jest przekazywana podczas atmosferycznego wyładowania elektrycznego. Wystarczy znać różnicę potencjałów (napięcie) między chmura burzową a Ziemią oraz wielkość ładunku, który uległ przemieszczeniu w czasie wyładowania. Dla porządnego pioruna daję to energie wartości ok. 1mld J. To wiedza na poziomie gimnazjum. :)

Chodziło o to,jaki wpływ ma "skrócona" masa w ~ "c" na zewnętrzną -statyczną masę... ?

Masa i efekty relatywistyczne - tu potrzeba wiedzy z zakresu ogólnej teorii względności. Od razu mówię, że zagadnienia z tym związane nie są proste do przedstawienia bez użycia zaawansowanego aparatu matematycznego. Najprościej mówiąc, poruszające się ciało ma większy pęd (większą masę, jeśli można w ogóle ściśle tak mówić) i zmienia kształt, a to ma wpływ na czasoprzestrzeń wokół ciała. Oczywiście, dla niewielkich mas, a więc dla niewielkich pól grawitacyjnych efekty z tym związane są praktycznie do pominięcia. Najlepszym przykładem ciała, w którym widać grawitacyjne efekty ruchu ciała jest czarna dziura. Starczy sobie porównać charakter pola grawitacyjnego (metrykę czasoprzestrzeni) wokół nierotującej czarnej dziury Schwarzschilda i wokół rotującej czarnej dziury Kerra.

Przyznaję - mówiłeś o grawitacji "że w skali mikro (np. w swiecie atomów) traci na znaczeniu jako sila dominujaca na rzecz innych oddzialywań.",lecz nie to jest najważniesze,bo chodziło mi o "dowodzenie" istniejących zjawisk makro tymi ze skali mikro pomimo że wiadomo,iż oddziaływania w nich są różnego typu.

Proszę, przypomnij mi gdzie ja przeprowadzałem takie dowody? To raczej Ty w kwestii wyjaśniania spraw związanych z budową atomu wtrąciłeś jakieś "księżycowo-ziemskie" porównania. Pewne rzeczy można porównywać, ale trzeba być bardzo ostrożnym, bo zachowanie się obiektów w skali mikro i makro to dwie bardzo odmienne sprawy.

No właśnie... dlaczego nie można zaobserwować fotonu w locie- bo przytoczona przeze mnie odpowiedż nie była moją,a można powiedzieć że najczęściej występującą.
Moim zdaniem była by ona poprawna,gdyby światło było "nielokalne",przecież są już możliwości obserwowania pojedynczych fotonów,a ich celem nie koniecznie musi być siatkówka oka obserwatora.Można obserwować go z boku,czyli prostopadle do jego kierunku lotu,bo prędkość przecież posiada.

Co to znaczy coś zobaczyć, sfotografować? To znaczy tyle, co zarejestrować fotony wyemitowane lub odbite od danego obiektu. Mamy więc dwie możliwości:
1. Foton emituje inny foton, który do nas dociera - BZDURA.
2. Od fotonu odbijamy inny foton, który do nas dociera - BZDURA.
Wspomnę przy tym, że zupełnie pominąłem przy wymienianiu tych absurdalnych "możliwości" ograniczenia, jakie nakłada na to wszystko mechanika kwantowa.

Trudno założyć że złudzeniem jest nasza rzeczywistość,przynajmniej dla nas - materialnych,chociaż wynika to z teorii,a przykład przeniesiony ze skali mikro do makro nie jest właściwą metodą dowodową (jw),być może właśnie dlatego ten paradoks.
Może tak być,że nie znamy jeszcze wszystkich zjawisk występujących w akceleratorach,a opóżnienia w stosunku do wyliczonych czasów podczas zdeżania się cząsteczek mogą powstawać z innych -jeszcze nie poznanych przyczyn.

Tu nie ma paradoksu. Nie ma żadnego nieuzasadnionego przenoszenia żadnego przykładu ze skali mikro do skali makro. Sugerujesz, że mikroskopowa cząstka nie może pokonywać makroskopowych odległości?

A tłumaczenie niezrozumialego i nierealnego (dla Ciebie) zjawiska innym, nieokreślonym, nieznanym, krótko mówiąc NIEISTNIEJĄCYM, jest co najmniej dziwne.

Gdybym pisał o wszystkim co wiem(siła pozorna) to bym miał mniej czasu na pisanie tego,co o tym myślę -wystarczy że Ty wiesz- inaczej nie było by dyskusji.Nie znaczy to jednak że wiem wszystko,bo przy okazji sporo się nauczę,a może nawet nie tyle że się nauczę,co zdobędę dodatkową wiedzę - a to jest różnica.

Ja nie mówię Ci przecież, że masz pisać o wszystkim o czym wiesz. Ewentualnie proponowałbym, abyś w razie nieznajomości jakiegoś pojęcia (np. siły pozornej), nie tworzył własnej jego "koncepcji" i budował na niej dalszych "wniosków", tylko zapytał krótko: "A co to jest?". Przynajmniej miałbym mniej do roboty, gdyż nie musiałbym prostować co poniektórych Twoich wypowiedzi :)

W procesie hamowania występuje dążenie do zmniejszenia prędkości,czego efektem jest "zaistnienie" masy,a więc oddziaływania,a siła tego oddziaływania powinna być wypadkową siły działającej w kierunku ruchu i siły hamowania,której wektor zgodny jest z kierunkiem działania grawitacji. Myślę że powyższy przykład umożliwia wyeliminowanie wszelkich "pozorów".

Nie bardzo rozumiem.
Zaistnienie masy?
Siła hamowania zgodna z kierunkiem siły grawitacji?
Opisz to Twoje rozwiązanie precyzyjniej...

Mówisz że jądra atomowe "tylko się kręcą",a skoro się "kręcą" to na pewno powstają siły odśrodkowe - czy akurat te siły i w jakim stopniu wpływaja na ruch elektronów nie wiem,jednak sam ruch wirowy jąder atomowych wpływa na ich energię,a ta z pewnością nie jest obojętna dla elektronów.

Siły odśrodkowe w układzie związanym z obracającym się jądrem na pewno się pojawiają, ale na pewno nie decydują o tym, że elektron nie spada na jądro, jak to na samym początku sugerowałeś.

Nie ma sił nie posiadających swojego żródła, a "elektrony odczuwają siłę odśrodkową" 'wyprodukowaną' przez ich masę,która z pewnością nie jest pozorna,a ruch orbitalny elektronów powoduje pewnie to,że atom mimo iż w 90% "pusty" jest nieprzenikliwy dla materii,która przecież z nich właśnie się składa.

Siła odśrodkowa jest siłą pozorną, bo nie wynika z żadnego oddziaływania między ciałami. A za nieprzenikliwość materii odpowiada m.in. odpychanie elektrostatyczne między elektronami różnych atomów, ale przede wszystkim zakaz Pauliego związany z kwantowym związkiem spinu ze statystyką.
Przy okazji, neutrina potrafią przenikać materię tak, jakby jej nie było. :)

EDIT:
Krótko i zwięźle o siłach pozornych:
http://mpancz.webpark.pl/fizpozor.php
  • 0



#123

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Coś mi się wydaje mariush że nie masz zamiaru mnie zrozumieć - skąd te silniejsze od normalnych przyspieszenia grawitacyjne,wynikające jakoby z pobytu na Ziemi - przecież spotykają się na tej,nieokreślonej orbicie więc obaj doświadczają przyspieszeń "wynikających z krzywoliniowego charakteru ruchu orbitalnego".

Gdyby spełnić wszystkie Twoje wymagania,to obaj by musieli wystartować rakietami,a nie o to przecież chodzi.
Symetryczne układy nie wykazały by żadnej różnicy w czasie i z paradoksu były by nici.

Jeśli już o archeologach,to między innymi chodziło mi o "świństewka" robione sobie nawzajem,a wszystko po to żeby po prostu zaistnieć,czyli tzw "parcie na szkło".
A z przedpotopowymi cywilizacjami to... tak jak w życiu,dwoje ludzi,a trzy różne punkty widzenia,w tym jeden lub dwa oficjalne i tyleż prywatnych.

Nie próbuj odwracać kota ogonem,przecież przykład z "2c" to ja podawałem i wcale tego nie negowałem,więc po co te 5000c ?-przecież już "2c" wystarczy żeby pojąć iż z punktu widzenia postronnego obserwatora - zjawiska nie są rzeczywiste zakładając słuszność teorii.

Sprawa pozornego skrócenia jest na tyle oczywista,że aż moim zdaniem trywialna.
Dla pędzacego obiektu zwalnia-wydłuża się czas i kurczy przestrzeń -tak mówi teoria.
- Punktem odniesienia dla obiektu jest on sam,bo względem niego właśnie przestrzeń się kurczy.
- Dla przestrzeni(postronnego obserwatora) obiekt ulega skróceniu.
- Obiekt nie zauważa skrócenia względem samego siebie,tylko kurczącą się przestrzeń.
- On sam dla siebie w tej pozornie skurczonej przestrzeni może wydawać się nawet - pozornie dłuższy.

Wniosek wiadomy,więc go pominę,a ewentualne "manipulacje" czasoprzestrzenią będą zwykłym naciąganiem - chyba... że czegoś na temat "c" nie wiem,bo być może prędkości w jej pobliżu nie są... "zwykłymi" prędkościami.
Zakładając jednak że "skracanie" ma miejsce i obiekt dysponował by nieskończoną energią -nabiera jej dodatkowo przecież ze wzrostem prędkości- to czy osiągając "c" skrócił by się do wielkości punktu, znikając tym samym z naszej czasoprzestrzeni?-bo tak chyba należy rozumieć maksymalny efekt owego skracania.

Jeśli chodzi o miony,to mogą one być dobym przykładem na to,co sygnalizowałem już wielokrotnie - nie należy zjawisk występujących w akceleratorach przkładać bezpośrednio na skalę makro.

Czy czas "życia" mionów nie był właśnie w nich mierzony?-a na dodatek -cytat ze str: http://hep.fuw.edu.pl
" Cząstki wchodzące w skład tego(kosmicznego) promieniowania mogą posiadać znacznie wyższe energie niż cząstki przyśpieszane w akceleratorach "
Czyli reasumując - może warto było by w celu zmniejszenia "pomyłek" zastanowić się nad budową pionowych akceleratorów- bo tak właśnie działa grawitacja,a ona moim zdaniem ma wpływ na wszystko,nawet na oddziaływania "czysto elektryczne".

Od sposobu wykonania zagadnienia są naukowcy,ja tylko mogę złożyć propozycję,a takową już przedstawiałem.

Do rozkodowania informacji to jeszcze daleka droga,najpierw trzeba sprawdzić czy na miejsce dotarł właściwy klucz i bez "przekłamań".

Straszne?-ja duchów się nie boję.Siły te,będą miały działanie przeciwne,co nie znaczy,że któraś z nich będzie ujemna,przecież głębokość działania ich w przypadku sprężystości gruntu też ma jakiś kres = 0F.
WTwoim przykładzie obszarem działania siły przeciwnie zwróconej będzie grubość warstwy sprężystej.

Do przykładu z piorunem podałeś sposób obliczenia tylko jednego rodzaju wydzielającej się energii...

Sorry - o wpływie ciała na czasoprzestrzeń pisałem wyżej,jadę po kolei nie wiedząc co zastanę niżej.

W bardzo przyjazny sposób efekt ten przedstawiony został w wykładzie,który mi poleciłeś,jednak gdy w podsumowaniu stwierdzono że efekt skracający nie wpływa na strukture molekularną materii,to utwierdziłem się jedynie w swoim przekonaniu.
Stwierdzenie owo wydaje mi sie bardziej prawdopodobne od Twojego-przeczącego,ponieważ po zmniejszeniu prędkości,skrócenie ustępowało by bez wpływu na kształt obiektu,czyli powraca do swoich gabarytów z przed skrócenia -jednym słowem fatamorgana.

Gdyby Twoje skrócenie wziąć "na warsztat" to okazało by się,że obiekt po wyhamowaniu nadal pozostaje sktócony -zmiany molekularne- jeśli by jednak powrócił do poprzedniego kształtu,to musiało by oznaczać,że został wykonany z materiału posiadającego pamięć kształtu...

Jakby nie patrzeć,to ani jeden wariant,ani drugi nie wchodzi w rachubę,więc pytanie nadal jest aktualne.

"Poruszające się ciało" z pewnością "ma większy pęd",a pęd powoduje zwiększenie jego energii i masy,ale niestety kształtu nie zmienia -moim zdaniem,tak więc skrócenie jest tylko literacką fikcją.

Jesli faktycznie prędkość i związana z nią masa ma wpływ na czasoprzestrzeń,to pewnie niektórzy od dawna już w niej podróżują nie chwaląc się tym.
Czyż nie można by w obecnych czasach,dysponując standartowym silnikiem ~15 000 obrotów(którą to prędkość łatwo zwielokrotnić odpowiednią przekładnią) na minutę i odpowiednio długim ramieniu(kole o odpowiedniej średnicy) uzyskać "c" ?

Czarne dziury są obiektami tak mało poznanymi,że za realny przykład służyć raczej nie mogą.

Dzięki że przyznałeś mi(naukowcom) rację w sprawie oddziaływań mikro i makro,tylko przedstawiasz to w jakiś dziwny sposób...(?)

"BZDUR" nie musiałeś wypisywać,bo w poprzednim poście dałem przykłady w jaki sposób można by było zaobserwować fotony - nie muszą się ani rozdzielać,ani być podwójnymi żeby można je było podejżeć w locie -bo przecież latają i nie wszystkie wpadają do oka tylko jednego obserwatora.
Rozumiem ogólną "blokadę mentalną",którą i ja "zawdzięczałem podręcznikom",jednak można się z pod niej wyzwolić w prosty sposób,trzeba "olać" fotonów prędkość.

W/g mnie fotony są tylko/aż energią(nie materią),która przecież powstaje w wyniku oddziaływania materii,przecież zdeżając ze sobą fotony powstają zalążki materii - elektrony(i... cos tam jeszcze),a to one własnie są "emiterami" fotonów.

Mechanika kwantowa może co najwyżej dostosować się do fotonów a nie nakładać im jakieś ograniczenia,ona nakłada je tylko nam,i to pewnie dlatego,żebyśmy za szybko nie zoriętowali się,w jakim świecie żyjemy naprawdę.
Mikroskopowa cząstka może wszystko - znikać(z naszej czasoprzestrzeni?) i pojawiać się na nowo.

O jakim "nieokreślonym,nieznanym,krótko mówiąc NIEISTNIEJĄCYM" zjawisku mówisz?

"Prostowanie wypowiedzi" czyli pouczanie na nic sie nie zda,nie chodzi mi o "klepanie mantry" tylko argumenty za,lub przeciw,a ja pisząc to,co piszę nie mam zamiaru testować Ciebie,tylko poprzez Twoją wiedzę - naukowe dokonania,bo cóż szkodzi przyjżeć się dokładniej nauce?- to nie boli,a i synapsów moze przybędzie.

Wybacz,ale na pytania typu - "a co to jest" - w odpowiedzi uzyskam : maczuga i... dalej do łupania kamieni,dlatego wolę zapytać - dlaczego i czy na pewno tak jest?

Jeśli prostujesz tylko "co po niektóre" moje wypowiedzi,to chyba się nie zmęczysz za bardzo - ale przyznasz,że temat jest ciekawy i... być może rozwojowy.

Miałem na myśli obiekty sunące(dla uproszczenia) po powierzchni,w przypadku rakiet -wsteczny ciąg do kierunku lotu.
Zaistnienie masy podczas hamowania - skoro masa jest oddziaływaniem(bezwładnością) - w tym wypadku jest efektem działania gwałtownie zmniejszającej się prędkości.
Siła hamowania - prostopadle do podłoża -tarcie,nie działasz siłą ujemną,nawet jak włączysz "wsteczny bieg".
Sugerowałem przykładowo,chociaż wiadomo o co mi chodziło z tymi spadajacymi elektronami.

Nie twierdziłem że na elektron działają tylko siły odśrodkowe, ale oprócz elektrycznych oddziaływań pewnie i inne dają znać o sobie(?).
Spin,energia i masa elektronu niewiele mniejsza od jądra - biorąc pod uwagę przestrzeń całego atomu... czy napewno poznane zostały wszystkie najistotniejsze siły...

Siła odśrodkowa wynika z oddziaływania ruchu(obrotu) na materię -gdyby ruchu nie było,nie występowała by siła,która nie jest pozorną.W roboczym przykładzie "materia" musi być "związana" z energią - rzut młotem,a elektrony z jądrem...?
Samo odpychanie elektrostatyczne nie "uwięzi" elektronów na orbitach,prędzej by je wypchnęło,a jak wiadomo tego nie robi,coś je musi trzymać - napewno nie siła odśrodkowa - prędzej dodatni proton.

Fotony równiez potrafią przeniknąć przez materię,z tym,że tylko przezroczystą.






-
  • 0

#124

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

[quote name='mindmax']Coś mi się wydaje mariush że nie masz zamiaru mnie zrozumieć - skąd te silniejsze od normalnych przyspieszenia grawitacyjne,wynikające jakoby z pobytu na Ziemi - przecież spotykają się na tej,nieokreślonej orbicie więc obaj doświadczają przyspieszeń "wynikających z krzywoliniowego charakteru ruchu orbitalnego".Gdyby spełnić wszystkie Twoje wymagania,to obaj by musieli wystartować rakietami,a nie o to przecież chodzi. Symetryczne układy nie wykazały by żadnej różnicy w czasie i z paradoksu były by nici.[/quote]Chyba rozumiem, o co Ci teraz chodzi. Nie da się wyeliminować przyspieszeń, to chcesz je uczynić identycznymi? Oboje braci krąży po tej samej orbicie, ale np. w przeciwnych kierunkach? W czasie spotkań (mijania się) porównują wskazania zegarów. Dobrze rozumuję?

Jeśli tak, to powiem Ci, że masz ciekawe pomysły, ale... akurat ten pomysł już nie przedstawia paradoksu bliźniąt i żadnego paradoksalnego wyniku dać nie może.
Paradoks bliźniąt dotyczy tylko szczególnej teorii względności (opisującej tylko inercjalne układy odniesienia - nie doświadczające przyspieszeń) i tylko w niej generuje się ten problem. Twoje rozwiązanie może i wprowadza symetrię (wnikając w szczegóły, kłóciłbym się z tym), ale nie przez wymagane pozbycie się przyspieszeń, ale poprzez uczynienie ich identycznymi. Ale w ten sposób i tak wkroczyłeś w Ogólną Teorię Względności, czego chcieliśmy uniknąć eliminując przyspieszenia (czyli układy nieinercjalne). A w OTW paradoks bliźniąt po prostu nie istnieje. Zsynchronizowane zegary orbitujących braci-astronautów zwolnią swój chód w tym samym stopniu w stosunku do zegarów ziemskich i w każdym kolejnym spotkaniu na orbicie będą wskazywać to samo.

Ten wariant można byłoby jeszcze prościej zrealizować, wysyłając obu braci w podróż kosmiczną w dwóch przeciwnych kierunkach. Rakiety doznawały by IDENTYCZNYCH przyspieszeń: wpierw podczas startu, potem w momencie zawracania i ostatecznie w trakcie końcowego hamowania. Po powrocie oba zegary z rakiet wskazywałyby ten sam czas trwania podróży. Ale tak jak mówię, to już nie jest paradoks bliźniąt...

[quote name='mindmax']Nie próbuj odwracać kota ogonem,przecież przykład z "2c" to ja podawałem i wcale tego nie negowałem,więc po co te 5000c ?-przecież już "2c" wystarczy żeby pojąć iż z punktu widzenia postronnego obserwatora - zjawiska nie są rzeczywiste zakładając słuszność teorii.[/quote]Ale ja nie próbuję niczego wywracać. Tak, Ty podałeś ten przykład, wiem o tym. Ja tylko zwracam uwagę, że prędkość "2c" w omawianym przykładzie nie jest pozorna, jak to próbujesz sugerować, ale najprawdziwsza z najprawdziwszych. :)

[quote name='mindmax']Sprawa pozornego skrócenia jest na tyle oczywista,że aż moim zdaniem trywialna.
Dla pędzacego obiektu zwalnia-wydłuża się czas i kurczy przestrzeń -tak mówi teoria.
- Punktem odniesienia dla obiektu jest on sam,bo względem niego właśnie przestrzeń się kurczy.
- Dla przestrzeni(postronnego obserwatora) obiekt ulega skróceniu.
- Obiekt nie zauważa skrócenia względem samego siebie,tylko kurczącą się przestrzeń.
- On sam dla siebie w tej pozornie skurczonej przestrzeni może wydawać się nawet - pozornie dłuższy.[/quote]I tak kontynuując Twój sposób rozumowania: Mion ostatecznie tylko pozornie dociera do powierzchni Ziemi (z jego punktu widzenia).

[quote name='mindmax']Wniosek wiadomy,więc go pominę,a ewentualne "manipulacje" czasoprzestrzenią będą zwykłym naciąganiem - chyba... że czegoś na temat "c" nie wiem,bo być może prędkości w jej pobliżu nie są... "zwykłymi" prędkościami.[/quote]Z mojego punktu widzenia masz duże braki w samej znajomości teorii względności. A uważam, że bez względu na to, czy się z tą teoria zgadzasz czy nie, powinieneś ją znać, jeżeli już pragniesz ją obalać. :)

[quote name='mindmax']Zakładając jednak że "skracanie" ma miejsce i obiekt dysponował by nieskończoną energią -nabiera jej dodatkowo przecież ze wzrostem prędkości- to czy osiągając "c" skrócił by się do wielkości punktu, znikając tym samym z naszej czasoprzestrzeni?-bo tak chyba należy rozumieć maksymalny efekt owego skracania.[/quote]A to tylko potwierdza moje powyższe słowa...

[quote name='mindmax']Jeśli chodzi o miony,to mogą one być dobym przykładem na to,co sygnalizowałem już wielokrotnie - nie należy zjawisk występujących w akceleratorach przkładać bezpośrednio na skalę makro.[/quote]Wracając do akceleratorów. Te urządzenia same w sobie są makro, ba, nawet bardzo makro. To samo można powiedzieć o układach detekcyjnych. I w obrębie tych makro urządzeń dochodzi do zderzeń obiektów mikro. Masz jakiś sposób na to, aby ominąć Twój "problem" wyłączności zjawisk w skali mikro i makro.

[quote name='mindmax']Czy czas "życia" mionów nie był właśnie w nich mierzony?[/quote]Których mionów? Pochodzących z promieniowania kosmicznego czy jakichś innych? Proszę, bądź precyzyjniejszy...

[quote name='http://hep.fuw.edu.pl']" Cząstki wchodzące w skład tego(kosmicznego) promieniowania mogą posiadać znacznie wyższe energie niż cząstki przyśpieszane w akceleratorach "[/quote]Że tak zapytam, o co Ci chodzi z tym cytatem? Jest w porządku... :o

[quote name='mindmax']Czyli reasumując - może warto było by w celu zmniejszenia "pomyłek" zastanowić się nad budową pionowych akceleratorów- bo tak właśnie działa grawitacja,a ona moim zdaniem ma wpływ na wszystko,nawet na oddziaływania "czysto elektryczne".[/quote]Wymiękam.
Pionowych akceleratorów? A po co? Grawitacja działa i w poziomych akceleratorach. Ale jej wpływ na cząstki bez względu na orientację jonowodu akceleratora jest pomijalnie mały (przypominam oddziaływania grawitacyjne są 10^40 razy słabsze od oddziaływań elektrycznych i magnetycznych odpowiedzialnych za ruch przyspieszanych cząstek w akceleratorach).

[quote name='mindmax']Od sposobu wykonania zagadnienia są naukowcy,ja tylko mogę złożyć propozycję,a takową już przedstawiałem.[/quote]Myślę, że nikt nie będzie budował pionowego akceleratora. Ale nic nie zaszkodzi, jak spróbujesz swoją propozycję przedstawić odpowiednim osobom.
Oto adres do CERN-u: [email protected]
Myślę, że w najgorszym wypadku poprawisz komuś humor ;)


[quote name='mindmax']Do rozkodowania informacji to jeszcze daleka droga,najpierw trzeba sprawdzić czy na miejsce dotarł właściwy klucz i bez "przekłamań".[/quote]A co sugerujesz, że Małgosia może wysłać drogą radiową fałszywy klucz. To już nie problem natury fizycznej, a ludzkiej.

[quote name='mindmax']Straszne?-ja duchów się nie boję.Siły te,będą miały działanie przeciwne,co nie znaczy,że któraś z nich będzie ujemna,przecież głębokość działania ich w przypadku sprężystości gruntu też ma jakiś kres = 0F.
.[/quote]I dokładnie tak samo jest z energią.
Prosty przykład: Dostarczamy wodzie energii (ciepła) poprzez ogrzewanie, powiedzmy 200 J. Ciecz pozostawiona samej sobie odda pobrane ciepło do otoczenia: -200 J. Bilans wyjdzie na zero (200J - 200 J = 0) Rozumiesz?

[quote name='mindmax']Do przykładu z piorunem podałeś sposób obliczenia tylko jednego rodzaju wydzielającej się energii...[/quote]A jaką energię oprócz elektrycznej masz na myśli. Konkrety...!

[quote name='mindmax']W bardzo przyjazny sposób efekt ten przedstawiony został w wykładzie,który mi poleciłeś,jednak gdy w podsumowaniu stwierdzono że efekt skracający nie wpływa na strukture molekularną materii,to utwierdziłem się jedynie w swoim przekonaniu.
Stwierdzenie owo wydaje mi sie bardziej prawdopodobne od Twojego-przeczącego,ponieważ po zmniejszeniu prędkości,skrócenie ustępowało by bez wpływu na kształt obiektu,czyli powraca do swoich gabarytów z przed skrócenia -jednym słowem fatamorgana
Gdyby Twoje skrócenie wziąć "na warsztat" to okazało by się,że obiekt po wyhamowaniu nadal pozostaje sktócony -zmiany molekularne- jeśli by jednak powrócił do poprzedniego kształtu,to musiało by oznaczać,że został wykonany z materiału posiadającego pamięć kształtu....[/quote]Powiedz mi gdzie ja przeczyłem słowom zawartym we wykładzie. Przecież powiedziałem, że skróceniu Lorentza ulega jak i ciało, tak i każdy atom, który je tworzy.

[quote name='mindmax']Jakby nie patrzeć,to ani jeden wariant,ani drugi nie wchodzi w rachubę,więc pytanie nadal jest aktualne.[/quote]Nie wiem jak mam Cię przekonać do realności skrócenia Lorentza, jeśli RZECZYWISTE i NAMACALNE skutki tegoż zjawiska nie są dla Ciebie żadnym dowodem. Chyba sobie daruję wyjaśnianie tego, bo zaczynam mieć wrażenie, że ściana dałaby się prędzej przekonać niż Ty. ;)
Ciekawy link: http://www.newtonphy...N/Chapter1.html

[quote name='mindmax']Jesli faktycznie prędkość i związana z nią masa ma wpływ na czasoprzestrzeń,to pewnie niektórzy od dawna już w niej podróżują nie chwaląc się tym.[/quote]Ja, nie chwaląc się tym, też w niej podróżuję, nawet teraz, pisząc te słowa na moim domowym pececie. ;)

[quote name='mindmax']Czyż nie można by w obecnych czasach,dysponując standartowym silnikiem ~15 000 obrotów(którą to prędkość łatwo zwielokrotnić odpowiednią przekładnią) na minutę i odpowiednio długim ramieniu(kole o odpowiedniej średnicy) uzyskać "c" ?[/quote]Jakby było można, to by to na pewno zrobiono.
A przeszkód ku temu jest tyle, że aż nie chce mi się wymieniać. Wystarczy wspomnieć o tak prozaicznej rzeczy jak materiał, z jakiego owe koło musiało by być wykonane.

[quote name='mindmax']Czarne dziury są obiektami tak mało poznanymi,że za realny przykład służyć raczej nie mogą.[/quote]Nie wiem czy Ciebie jakiekolwiek przykłady przekonają. Czarne dziury to skrajne przykłady. Dla słabych pól grawitacyjnych efekty są bardzo trudne do wykrycia, ale udało się to zrobić.

Exclusive for mindmax:
"Obserwacja ruchu dwóch satelitów LAGEOS I i LAGEOS II okrążających Ziemię pozwoliła naukowcom na zarejestrowanie subtelnych zakrzywień czasoprzestrzeni dookoła masywnego, wirującego obiektu. Pomiary te są dotychczas najbardziej przekonywującą demonstracją konsekwencji ogólnej teorii względności Alberta Einsteina. Przewiduje ona, że masywne, obracające się obiekty wloką czasoprzestrzeń dookoła siebie jak niespokojnie śpiący człowiek owija wokół siebie prześcieradło. Efekt ten to tzw. efekt Lensa-Thirringa lub "frame dragging".
Wiecej tutaj:
http://www.racjonali...s,38/d,9/t,2604
http://en.wikipedia....Thirring_effect

[quote name='mindmax']Dzięki że przyznałeś mi(naukowcom) rację w sprawie oddziaływań mikro i makro, tylko przedstawiasz to w jakiś dziwny sposób...(?)[/quote]Dziwny? Tzn.?

[quote name='mindmax']"BZDUR" nie musiałeś wypisywać,bo w poprzednim poście dałem przykłady w jaki sposób można by było zaobserwować fotony - nie muszą się ani rozdzielać,ani być podwójnymi żeby można je było podejżeć w locie -bo przecież latają i nie wszystkie wpadają do oka tylko jednego obserwatora.[/quote]A jak chcesz zobaczyć foton "z boku w locie"? W czasie gdy będziesz się zastanawiał na odpowiedzią ciekawy przykład.

Od jakiegoś czasu potrafimy robić "zdjęcia" o niesłychanej wysokiej rozdzielczości czasowej sięgającej 50 attosekund (już o tym wspominałem). To przedział czasu, który pozwoliłby nam na uchwycenie elektronu poruszającego się na orbicie, czy elektronu przeskakującego między atomowymi poziomami energetycznymi (oczywiście zakładając klasyczną naturę jego ruchu). A tymczasem... żadne z "ujęć" nie ukazało nam konkretnie zlokalizowanego elektronu, a tylko jego rozmyty obraz o rozkładzie zgodnym z kwadratem rozkładu jego funkcji falowej, zgodny z teoretycznymi przewidywaniami mechaniki kwantowej (funkcja falowa mówi o prawdopodobieństwie znalezienia cząstki w danym obszarze; krótko mówiąc na "zdjęciu" nie było widać buszującego w atomie elektronu, tylko plamę pokazującą gdzie on prawdopodobnie był). Mechanika kwantowa jest bezlitosna dla naszej ciekawości :)

A to tylko zaledwie zwykły podświetlny, powolny w stosunku do fotonu, atomowy elektron. :)

[quote name='mindmax']Rozumiem ogólną "blokadę mentalną",którą i ja "zawdzięczałem podręcznikom",jednak można się z pod niej wyzwolić w prosty sposób,trzeba "olać" fotonów prędkość.[/quote]Wybacz drobną złośliwość, ale mam wrażenie, że do niektórych podręczników rzadko zaglądałeś. ;)

[quote]W/g mnie fotony są tylko/aż energią(nie materią),która przecież powstaje w wyniku oddziaływania materii,przecież zdeżając ze sobą fotony powstają zalążki materii - elektrony(i... cos tam jeszcze),a to one własnie są "emiterami" fotonów.[/quote]Ameryki nie odkryłeś. Fotony są przecież energią, a dokładnie jej porcjami, zwanymi kwantami.

[quote name='mindmax']O jakim "nieokreślonym,nieznanym,krótko mówiąc NIEISTNIEJĄCYM" zjawisku mówisz?[/quote]O tym, które ty sugerowałeś.
MINDMAX:"Może tak być,że nie znamy jeszcze wszystkich zjawisk występujących w akceleratorach,a opóżnienia w stosunku do wyliczonych czasów podczas zdeżania się cząsteczek mogą powstawać z innych -jeszcze nie poznanych przyczyn.". Tak przy okazji w przypadku ruchu cząstek powstających w zderzeniach jąder atomowych (skróconych dylatacją) nie chodzi tyle o sprawy związane z czasem ich ruchu, a o przestrzenne rozkłady ich torów, czy miejsca ich uderzenia w detektory.

[quote name='mindmax']"Prostowanie wypowiedzi" czyli pouczanie na nic sie nie zda,nie chodzi mi o "klepanie mantry" tylko argumenty za,lub przeciw,a ja pisząc to,co piszę nie mam zamiaru testować Ciebie,tylko poprzez Twoją wiedzę - naukowe dokonania,bo cóż szkodzi przyjżeć się dokładniej nauce?- to nie boli[/quote]Może i nie boli, ale czasem trochę męczy. A nauce też można się przyglądać przez studiowanie podręczników, czy śledzenie najnowszych doniesień naukowych. Bo chyba nie liczysz na to, że będę cała fizykę od podstaw Ci tu prezentował?

[quote name='mindmax']Jeśli prostujesz tylko "co po niektóre" moje wypowiedzi,to chyba się nie zmęczysz za bardzo - ale przyznasz,że temat jest ciekawy i... być może rozwojowy.[/quote]Się zobaczy...

[quote name='mindmax']...skoro masa jest oddziaływaniem...[/quote] :o Masa NIE JEST żadnym oddziaływaniem.
Oddziaływanie - rodzaj działania, które występuje gdy dwa lub więcej obiektów ma na siebie jakiś wpływ. Różne nauki używają słowa oddziaływanie do różnych celów.
[quote name='mindmax']...Siła hamowania - prostopadle do podłoża -tarcie[/quote] :o Siła tarcia jest równoległa do podłoża i przeciwna do kierunku ruchu.


[quote name='mindmax']Nie twierdziłem że na elektron działają tylko siły odśrodkowe, ale oprócz elektrycznych oddziaływań pewnie i inne dają znać o sobie(?).
Spin,energia i masa elektronu niewiele mniejsza od jądra - biorąc pod uwagę przestrzeń całego atomu... czy napewno poznane zostały wszystkie najistotniejsze siły...[/quote]Jak już wspomniałem grawitacja ma praktycznie zerowy wpływ na budowę atomu. A jakieś nieznanie siły znaczącego większego mieć nie będą. Elektrodynamika kwantowa (QED) doskonale wyjaśnia wszystko co w atomie się dzieje. Wszelkie pomiary precyzyjnie odpowiadają teoretycznie wyznaczonym parametrom. O skuteczności QED świadczy np. ten poniższy sztandarowy przykład:

Teoretyczna wartość tzw. czynnika żyromagnetycznego mionu przewidywanego przez QED wynosi:
g(teor) = 2,0011659214[8]
Pomiary eksperymentalne dały wynik:
g(exp) = 2,0011659208[6]
Odchylenie wyniku teoretycznego od eksperymentalnego wynosi zaledwie 0.0003% i taką mniej więcej dokładnością w stosunku do wyników eksperymentów cechuje się QED w swoich teoretycznych przewidywaniach. Tak więc już dziś na jakieś wielkie rewolucje w podstawowym modelowaniu budowy atomu nie ma za wiele miejsca.

[quote name='mindmax']Siła odśrodkowa wynika z oddziaływania ruchu(obrotu) na materię -gdyby ruchu nie było,nie występowała by siła,która nie jest pozorną.W roboczym przykładzie "materia" musi być "związana" z energią - rzut młotem,a elektrony z jądrem...?[/quote]Robisz to samo, przed czym mnie sam ostrzegałeś? I w tym przypadku niestety, analogia między światem mikro a makro nie jest najlepsza - nawet po "roboczemu". Oprócz tego dużo mieszasz.

Po pierwsze: Siła wiążąca elektron w jadrze to siła elektryczna, będąca siłą dośrodkową.
Po drugie:Siła odśrodkowa wynikająca z wirowania jądra działa na jądro, a na elektrony działa siła odśrodkowa wynikająca z ich ruchu orbitalnego. To dwie różne siły.
Po trzecie: Młociarz wcale nie musi się kręcić, aby kręcił się młot. Może stać, a wcześniej rozkręcony, nadal trzymany w wyciągniętych nad głową dłoniach, młot może kręcić się dalej.

[quote name='mindmax']Samo odpychanie elektrostatyczne nie "uwięzi" elektronów na orbitach,prędzej by je wypchnęło,a jak wiadomo tego nie robi,coś je musi trzymać - napewno nie siła odśrodkowa - prędzej dodatni proton.[/quote]Mieszasz, mieszasz.
O odpychaniu elektrostatycznym mówiłem w kontekście nieprzenikliwości materii. Jako jeden z czynników wymieniłem właśnie odpychanie elektrostatyczne elektronów niepozwalające przenikać się nawzajem atomom.

-----------

P.S.
Mam taką techniczna prośbę. Mógłbyś w swoich wypowiedziach umieszczać moje cytaty, do których się odnosisz. Ułatwiło by mi to bardzo sprawę przy odpowiadaniu.
  • 0



#125

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

" Chyba rozumiem, o co Ci teraz chodzi. Nie da się wyeliminować przyspieszeń, to chcesz je uczynić identycznymi? Oboje braci krąży po tej samej orbicie, ale np. w przeciwnych kierunkach? W czasie spotkań (mijania się) porównują wskazania zegarów. Dobrze rozumuję? "

Teoretycznie można by i tak jak rozumiesz mariush,pomijając kłopoty ze zbyt krótkiego "spotkania"wynikajacego z przeciwnych kierunków lotu.
Ja myślałem o zgodnych kierunkach lotu po orbicie,ale różnym-sumarycznym jego czasie,bo przykładowy Placek udał by się na "wspólną" orbitę po "x" czasie lotu Jacka w przestrzeni jeszcze poza orbitą.

"...akurat ten pomysł już nie przedstawia paradoksu bliźniąt i żadnego paradoksalnego wyniku dać nie może.
Paradoks bliźniąt dotyczy tylko szczególnej teorii względności (opisującej tylko inercjalne układy odniesienia - nie doświadczające przyspieszeń) i tylko w niej generuje się ten problem. Twoje rozwiązanie może i wprowadza symetrię (wnikając w szczegóły, kłóciłbym się z tym), ale nie przez wymagane pozbycie się przyspieszeń, ale poprzez uczynienie ich identycznymi. Ale w ten sposób i tak wkroczyłeś w Ogólną Teorię Względności, czego chcieliśmy uniknąć eliminując przyspieszenia (czyli układy nieinercjalne). A w OTW paradoks bliźniąt po prostu nie istnieje. Zsynchronizowane zegary orbitujących braci-astronautów zwolnią swój chód w tym samym stopniu w stosunku do zegarów ziemskich i w każdym kolejnym spotkaniu na orbicie będą wskazywać to samo..."


Jednak jeśli uważasz że przedstawiony przez Ciebie przykład jest równoważny z moim,to nadal mnie nie rozumiesz,ponieważ sumaryczny czas(jego upływ) w tym przykładzie jest taki sam,a w moim różny - z tego powodu,że Placek zaczął swój lot po "x" czasie od będącego już w locie Jacka.
Czyli zegary pokazały by jedynie różnicę w czasie,która była by spowodowana czasem lotu Jacka i czasem pobytu Placka na... Ziemi,tak więc "piloci" pozostają poza OTW - i nadal jest paradoks.

" Ale ja nie próbuję niczego wywracać. Tak, Ty podałeś ten przykład, wiem o tym. Ja tylko zwracam uwagę, że prędkość "2c" w omawianym przykładzie nie jest pozorna, jak to próbujesz sugerować, ale najprawdziwsza z najprawdziwszych."

Nie wiem jak Ty odnosisz się do "najprawdziwsza z najprawdziwszych",ale dla mnie prawdziwe(relne) jest
to,co jest weryfikowalne.

>" tak kontynuujac Twój sposób rozumowania: Mion ostatecznie tylko pozornie dociera do powierzchni Ziemi (z jego punktu widzenia)."

Skrócenie moim zdaniem nie ma nic do mionu,który realnie dociera do powierzchni Ziemi dzięki energi swojej i grawitacji,a pomiary jego czasu "zycia" w nienaturalnych dla niego warunkach mogą być błędne.

>"Z mojego punktu widzenia masz duże braki w samej znajomości teorii względności. A uważam, że bez względu na to, czy się z tą teoria zgadzasz czy nie, powinieneś ją znać, jeżeli już pragniesz ją obalać."

Nie chcę niczego obalać,a jedynie pokazać,że można znależć dziurę nawet w misternie utkanej pajęczynie.
Widoczne nie wstydzę się przyznać do tego,że nie mieszczę się wśród tych kilkudziesięciu w świecie,którzy rozumieją coś,co się po prostu nie da zrozumieć bez dodatkowych założeń,nie będących jednak w zgodzie z całością teorii.
Jesli uważasz inaczej,to podaj jakieś argumenty...

>"Wracając do akceleratorów. Te urządzenia same w sobie są makro, ba, nawet bardzo makro. To samo można powiedzieć o układach detekcyjnych. I w obrębie tych makro urządzeń dochodzi do zderzeń obiektów mikro. Masz jakiś sposób na to, aby ominąć Twój "problem" wyłączności zjawisk w skali mikro i makro."

Problem "wyłączności zjawisk w skali mikro imakro" nie jest moim problemem,tylko naukowców,to nie ja stwierdziłem odmienność oddziaływań w różnych skalach.

>"Których mionów? Pochodzących z promieniowania kosmicznego czy jakichś innych? Proszę, bądź precyzyjniejszy..."

Akurat w kwestii mionów trudno byc precyzyjniejszym - czy znasz sposób pomiaru "długości życia" tych ,pochodzących z kosmosu?

Że tak zapytam, o co Ci chodzi z tym cytatem? Jest w porządku..."

Przedstawiony cytat nie tylko jest "w porządku",ale dodatkowo potwierdza nierównoważność tych samych zjawisk,występujących jednak w różnych skalach.

>"Wymiękam.
Pionowych akceleratorów? A po co? Grawitacja działa i w poziomych akceleratorach. Ale jej wpływ na cząstki bez względu na orientację jonowodu akceleratora jest pomijalnie mały (przypominam oddziaływania grawitacyjne są 10^40 razy słabsze od oddziaływań elektrycznych i magnetycznych odpowiedzialnych za ruch przyspieszanych cząstek w akceleratorach)."


Ja nie uważam,że grawitacja jest jedynie siłą przyciągania,przy jej pomocy-wskutek jej działania mogą zachodzić zdarzenia których jeszcze nie znamy,może być swoistm programem,czymś w rodzaju DNA dla cząstek,a nawet całych układów słonecznych i może pochodzić z kosmosu a nie od mas.

>"Myślę, że nikt nie będzie budował pionowego akceleratora. Ale nic nie zaszkodzi, jak spróbujesz swoją propozycję przedstawić odpowiednim osobom.
Oto adres do CERN-u: [email protected]
Myślę, że w najgorszym wypadku poprawisz komuś humor "


Wesołek z Ciebie a humor tym z CERNu jest w stanie poprawić pewnie tylko podwyższenie gaży.

>"A co sugerujesz, że Małgosia może wysłać drogą radiową fałszywy klucz. To już nie problem natury fizycznej, a ludzkiej."

Małgosia pewnie nie zrobiła by takiego figla,chociaż kto wie,przecież same myśli są jakąś energią.

>"Prosty przykład: Dostarczamy wodzie energii (ciepła) poprzez ogrzewanie, powiedzmy 200 J. Ciecz pozostawiona samej sobie odda pobrane ciepło do otoczenia: -200 J. Bilans wyjdzie na zero (200J - 200 J = 0) Rozumiesz?"

Bez odpowiednich założeń,to bilansować będzie się tylko energia termiczna,jeśli woda osiągnie temperaturę zbyt wysoką,to... zostanie jej mniej.
Przy Twoim rozumowaniu to raczej będzie ( 200 J+(- 200 J) =0) "Rozumiesz?"

>"A jaką energię oprócz elektrycznej masz na myśli. Konkrety...!"

Jakie energie?-wszystkie wyzwolone podczas uderzenia pioruna,bo elektryczna jest tylko... uwerturą.
Nie chodziło mi przy tym o wymienianie ich,tylko przedstawienie ich różnorodności.

>"Powiedz mi gdzie ja przeczyłem słowom zawartym we wykładzie. Przecież powiedziałem, że skróceniu Lorentza ulega jak i ciało, tak i każdy atom, który je tworzy. "

Zlecasz mi sporo roboty z wyszukiwaniem,ale nie chodzi mi o "potyczki" tylko z Twoją wiedzą,więc nie będę ich szukał - a może żle Cię zrozumiałem?
Ale nie,przecież nadal twierdzisz że zmienia się struktura molekularna - przecież skróceniu temu ulega tylko "czoło" obiektu.

>"Nie wiem jak mam Cię przekonać do realności skrócenia Lorentza, jeśli RZECZYWISTE i NAMACALNE skutki tegoż zjawiska nie są dla Ciebie żadnym dowodem. Chyba sobie daruję wyjaśnianie tego, bo zaczynam mieć wrażenie, że ściana dałaby się prędzej przekonać niż Ty."

Nie przekonasz mnie,i to nie z powodu braku daru,czy wiedzy,tylko braku argumentów wynikajacych z "luk" w teorii,co najwidoczniej do Ciebie nie dociera,zresztą nie tylko do Ciebie.

>"Jakby było można, to by to na pewno zrobiono.
A przeszkód ku temu jest tyle, że aż nie chce mi się wymieniać. Wystarczy wspomnieć o tak prozaicznej rzeczy jak materiał, z jakiego owe koło musiało by być wykonane. "


Silnik i jego osiągi podałem w celu ukierunkowania wyobrażni,przecież tym "kołem" może być wirujace pole magnetyczne,a o jego wytrzymałość chyba nie trzeba się obawiać - być może w podobny sposób uzyskano efekty podczas "eksperymentu filadelfijskiego" - jeśli wogóle miał on miejsce.

>"Nie wiem czy Ciebie jakiekolwiek przykłady przekonają. Czarne dziury to skrajne przykłady. Dla słabych pól grawitacyjnych efekty są bardzo trudne do wykrycia, ale udało się to zrobić."

W przypadku dowodów -czarne dziury- dobrze jest przynajmniej wiedzieć w jaki sposób zostały uzyskane,bo na słowo trudno jest uwierzyć nawet naukowcom,tym bardziej że wyniki okazują się często niezupełnie logiczne.

>""Obserwacja ruchu dwóch satelitów LAGEOS I i LAGEOS II okrążających Ziemię pozwoliła naukowcom na zarejestrowanie subtelnych zakrzywień czasoprzestrzeni dookoła masywnego, wirującego obiektu. Pomiary te są dotychczas najbardziej przekonywującą demonstracją konsekwencji ogólnej teorii względności Alberta Einsteina. Przewiduje ona, że masywne, obracające się obiekty wloką czasoprzestrzeń dookoła siebie jak niespokojnie śpiący człowiek owija wokół siebie prześcieradło. Efekt ten to tzw. efekt Lensa-Thirringa lub "frame dragging". "

Czym objawiała się "zakrzywiona czasoprzestrzeń" zaobserwowana podczas ruchu podanych przez Ciebie satelitów i cóż to był za "masywny wirujący obiekt"?

'Dzięki że przyznałeś mi(naukowcom) rację w sprawie oddziaływań mikro i makro, tylko przedstawiasz to w jakiś dziwny sposób...(?)'
>"Dziwny? Tzn.? "

"Dziwny" w Twoim wydaniu,bo wywnioskowałem z niego,że mimo iż go niejednokrotnie przytzczałem,to Ty dopiero mi uświadomiłeś że zjawiska w skalach mikro i makro nie są równoznaczne.

>"A jak chcesz zobaczyć foton "z boku w locie"? W czasie gdy będziesz się zastanawiał na odpowiedzią ciekawy przykład."
Od jakiegoś czasu potrafimy robić "zdjęcia" o niesłychanej wysokiej rozdzielczości czasowej sięgającej 50 attosekund (już o tym wspominałem). To przedział czasu, który pozwoliłby nam na uchwycenie elektronu poruszającego się na orbicie, czy elektronu przeskakującego między atomowymi poziomami energetycznymi (oczywiście zakładając klasyczną naturę jego ruchu). A tymczasem... żadne z "ujęć" nie ukazało nam konkretnie zlokalizowanego elektronu, a tylko jego rozmyty obraz o rozkładzie zgodnym z kwadratem rozkładu jego funkcji falowej, zgodny z teoretycznymi przewidywaniami mechaniki kwantowej (funkcja falowa mówi o prawdopodobieństwie znalezienia cząstki w danym obszarze; krótko mówiąc na "zdjęciu" nie było widać buszującego w atomie elektronu, tylko plamę pokazującą gdzie on prawdopodobnie był). Mechanika kwantowa jest bezlitosna dla naszej ciekawości
A to tylko zaledwie zwykły podświetlny, powolny w stosunku do fotonu, atomowy elektron."


Zobaczyć foton nie jest tym samym,co zobaczyć elektron,a sam przytoczyłeś powody w przykładzie.
Foton z tego powodu jest jest niemal idealny do obserwacji,bo jest po prostu widoczny i przynajmniej powinno być wiadomo(w przeciwieństwie do elektronów) gdzie się znajduje w danej chwili.
Jeżeli prawdą jest,że nauka(astronomia) potrafi zaobserwować pojedyncze fotony,a wiadomo że nie ma ich w spoczynku,to nie powinno być z tym problemu - tym bardziej iż są ku temu możliwości.

'Rozumiem ogólną "blokadę mentalną",którą i ja "zawdzięczałem podręcznikom",jednak można się z pod niej wyzwolić w prosty sposób,trzeba "olać" fotonów prędkość.'
>"Wybacz drobną złośliwość, ale mam wrażenie, że do niektórych podręczników rzadko zaglądałeś."

Do tych podręczników,do których musiałem to zaglądałem - może nie zbyt często,ale dzięki temu mogę mieć mniej "tych blokad."

>"Ameryki nie odkryłeś. Fotony są przecież energią, a dokładnie jej porcjami, zwanymi kwantami."

Gdyby fotony były -tylko- czystą energią,to w porządku,jednak "zrobiono" z nich cząstki materialne umieszcając w jej definicj - i to chyba tylko dla fotonów... spin,więc jak,są materią?

>"...w przypadku ruchu cząstek powstających w zderzeniach jąder atomowych (skróconych dylatacją) nie chodzi tyle o sprawy związane z czasem ich ruchu, a o przestrzenne rozkłady ich torów, czy miejsca ich uderzenia w detektory."

Nie bardzo wiem co masz na myśli mówiąc o " ruchu cząstek powstających w zderzeniach jąder atomowych ("soory > nie < "skróconych dylatacją) nie chodzi tyle o sprawy związane z czasem ich ruchu, a o przestrzenne rozkłady ich torów, czy miejsca ich uderzenia w detektory."

Przecież akceleratory działają na zasadzie podobnej do lampy kineskopu,cząstki naprowadzane są (jak w lampie elektrony) za pomocą pól magnetycznych,uzyskane po zderzeniu jąder atomowych czasteczki zachowają sie odpowiednio do swojej "podatności" magnetycznej-elektrycznej,która najczęściej nie jest znana -od wszystkiego może być zależna- a na dodatek może być zmienna w czasie.

>""Prostowanie wypowiedzi ""Może i nie boli, ale czasem trochę męczy. A nauce też można się przyglądać przez studiowanie podręczników, czy śledzenie najnowszych doniesień naukowych. Bo chyba nie liczysz na to, że będę cała fizykę od podstaw Ci tu prezentował?"

Jeszce raz wielkie dzięki za wytrwałość,nie mam zamiaru "grzebać" w całej fizyce bo nie starczyło by na to jednego życia,a i nie cała jest tak "pogmatwana".
Tak jak już wspominałem,od jakiegoś czasu niezupełnie wystarcza mi oficjalna wiedza i w niektórych -niejednoznacznych- kwestiach nie poprzestaję jedynie na jej przyjmowaniu,ale skoro "Się zobaczy" tzn że jeszcze nie zmierzamy ku końcowi.

>"Masa NIE JEST żadnym oddziaływaniem.
Oddziaływanie - rodzaj działania, które występuje gdy dwa lub więcej obiektów ma na siebie jakiś wpływ. Różne nauki używają słowa oddziaływanie do różnych celów."


No niech tam... masa jest iloscią substancji,ale skoro "ilość substancji" nie wiele nam mówi,a sama masa nie jest zależna od siły ciążenia i występuje(ujawnia się) w wyniku oddziaływania,to raczej nie jest substancją w ogólnym słowa tego znaczeniu,tylko bardziej energią.albo siłą.

>"Siła tarcia jest równoległa do podłoża i przeciwna do kierunku ruchu."

Wiem że tak jest w podręczniku,tylko że definicja ta sugeruje powstanie drugiej siły pozornej - o ujemnej wartości,a jest to nie logiczne, bo sugeruje działanie jej nawet w kosmicznej próżni z tym,że tam trudniej o podłoże.Jednak czy takie same siły o przeciwnych zwrotach oznaczały będą -nawet na ziemi- maksymalną siłę tarcia?Pamiętasz -mam nadzieję- że wszystko to w celu wyeliminowania pozornych i ujemnych sił i lorentzowskich prędkości ujemnych?

"Jak już wspomniałem grawitacja ma praktycznie zerowy wpływ na budowę atomu. A jakieś nieznanie siły znaczącego większego mieć nie będą. Elektrodynamika kwantowa (QED) doskonale wyjaśnia wszystko co w atomie się dzieje. Wszelkie pomiary precyzyjnie odpowiadają teoretycznie wyznaczonym parametrom. O skuteczności QED świadczy np. ten poniższy sztandarowy przykład:
Teoretyczna wartość tzw. czynnika żyromagnetycznego mionu przewidywanego przez QED wynosi:
g(teor) = 2,0011659214[8]
Pomiary eksperymentalne dały wynik:
g(exp) = 2,0011659208[6]
Odchylenie wyniku teoretycznego od eksperymentalnego wynosi zaledwie 0.0003% i taką mniej więcej dokładnością w stosunku do wyników eksperymentów cechuje się QED w swoich teoretycznych przewidywaniach. Tak więc już dziś na jakieś wielkie rewolucje w podstawowym modelowaniu budowy atomu nie ma za wiele miejsca."


Po przytoczonym przez Ciebie przykładzie dotyczącym mionów - jedno ale za to podstawowe pytanie : gdzie dokonano jego pomiarów eksperymentalnych?

>"Robisz to samo, przed czym mnie sam ostrzegałeś? I w tym przypadku niestety, analogia między światem mikro a makro nie jest najlepsza - nawet po "roboczemu". Oprócz tego dużo mieszasz.
Po pierwsze: Siła wiążąca elektron w jadrze to siła elektryczna, będąca siłą dośrodkową.
Po drugie:Siła odśrodkowa wynikająca z wirowania jądra działa na jądro, a na elektrony działa siła odśrodkowa wynikająca z ich ruchu orbitalnego. To dwie różne siły.
Po trzecie: Młociarz wcale nie musi się kręcić, aby kręcił się młot. Może stać, a wcześniej rozkręcony, nadal trzymany w wyciągniętych nad głową dłoniach, młot może kręcić się dalej."[/i]

Może i trochę namieszałem(gdzie?-spróbuję prostować),ale chciałem pokazać jak się ma sprawa siły odśrodkowej -jest siłą realną- i w wyniku czego powstała.
Przykładowym rzutem młotem celowo zastąpiłem procę,bo mógłbyś pomyśleć,że chodzi mi o taką -" Y " z gumką... ,a z ną obracać się nie trzba.

>"Mieszasz, mieszasz.
O odpychaniu elektrostatycznym mówiłem w kontekście nieprzenikliwości materii. Jako jeden z czynników wymieniłem właśnie odpychanie elektrostatyczne elektronów niepozwalające przenikać się nawzajem atomom."


A na pytanie co trzyma elektrony na orbitach - czyżby zmiana stanowiska,czy nie do końca zrozumiałem poprzednie wypowiedzi?
Fakt,dwie różne siły,tylko co powoduje ruch obrotowy elektronu wokół jądra w polu jego oddziaływania elektrycznego?Przecież to,że elektron krąży po orbicie jest sprawą czysto umowną,bo w przytaczanej przez Ciebie "chmurze" mogą dziać się różne... cuda,elektron - to nie foton dajacy mozliwości bezpośredniej obserwacji.

A to,czy jedynie "odpychanie elektrostatyczne"powoduje brak mozliwości przenikania się atomom nawzajem również nie jest pewne.Czy udało się komuś chociaż zakłucić je poprzez przyłozenie napięcia elektrycznego między jądrem a elektronem - co mogło by również spowodować "wyrwanie" elektronu z atomu?

--------------

Wcale nie dziwię Ci się,sam nieraz mam kłopot nawet z czytaniem swoich wypowiedzi.Jeśli w skrócie - najlepiej w punktach napiszesz jak to robisz,nie będzie takich efektów,jakie miały już miejsce - tym czasem Twoje saą jak widać.
  • 0

#126

holi.
  • Postów: 457
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Skrócenie moim zdaniem nie ma nic do mionu,który realnie dociera do powierzchni Ziemi dzięki energi swojej i grawitacji,a pomiary jego czasu "zycia" w nienaturalnych dla niego warunkach mogą być błędne.

Eh... grawitacja dla cząstek o tak małej masie ma mniejsze znaczenie niż marginalne, co już się tu wałkuje od kilku postów. Mion to nie jest zwierzak w zoo, żeby mówić, czy żyje w swoim naturalnym środowisku czy nie.

Ja nie uważam,że grawitacja jest jedynie siłą przyciągania,przy jej pomocy-wskutek jej działania mogą zachodzić zdarzenia których jeszcze nie znamy,może być swoistm programem,czymś w rodzaju DNA dla cząstek,a nawet całych układów słonecznych i może pochodzić z kosmosu a nie od mas.

Oddziaływania elektromagnetyczne - wow to też siły przyciągania
oddziaływania silne/ - wow tak samo
Tak! To wszystko pochodzi z kosmosu, po co nam pomiary, doświadczenia, teorie w sposób dość precyzyjny zgadzające się z rzeczywistością. Przecież nawet namacalne dowody można odrzucić z powodu "bo nie, ja wiem że jest inaczej ale wam nie powiem dlaczego".

Zobaczyć foton nie jest tym samym,co zobaczyć elektron,a sam przytoczyłeś powody w przykładzie.
Foton z tego powodu jest jest niemal idealny do obserwacji,bo jest po prostu widoczny i przynajmniej powinno być wiadomo(w przeciwieństwie do elektronów) gdzie się znajduje w danej chwili.
Jeżeli prawdą jest,że nauka(astronomia) potrafi zaobserwować pojedyncze fotony,a wiadomo że nie ma ich w spoczynku,to nie powinno być z tym problemu - tym bardziej iż są ku temu możliwości.


Można zarejestrować, a nie zobaczyć pojedynczy foton.
Co do elektronu, to przeczytaj: http://pl.wikipedia....ki/Fale_materii
nie będę się rozpisywał, bo pewnie i tak nie znajdę posłuchu.

No niech tam... masa jest iloscią substancji,ale skoro "ilość substancji" nie wiele nam mówi,a sama masa nie jest zależna od siły ciążenia i występuje(ujawnia się) w wyniku oddziaływania,to raczej nie jest substancją w ogólnym słowa tego znaczeniu,tylko bardziej energią.albo siłą.

Tak, jeszcze powiedz, że masa posiada cechy wektora...
Masa jest miarą bezwładności oraz oddziaływania grawitacyjnego, a nie substancją ani siłą.

Po przytoczonym przez Ciebie przykładzie dotyczącym mionów - jedno ale za to podstawowe pytanie : gdzie dokonano jego pomiarów eksperymentalnych?

W piaskownicy za pomocą linijki... Proszę... czepiasz się tak NIEISTOTNYCH szczegółów, że to aż boli.

A to,czy jedynie "odpychanie elektrostatyczne"powoduje brak mozliwości przenikania się atomom nawzajem również nie jest pewne.Czy udało się komuś chociaż zakłucić je poprzez przyłozenie napięcia elektrycznego między jądrem a elektronem - co mogło by również spowodować "wyrwanie" elektronu z atomu?

Po co przykładać napięcie elektryczne? Zastanów się co to jest jon, albo w jaki sposób otrzymuje się syntetyczne pierwiastki promieniotwórcze.
  • 0

#127

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Widzę, że holi już co nieco skomentował, ale skoro już mam przygotowaną odpowiedź... :)
-----------------------------

Teoretycznie można by i tak jak rozumiesz mariush,pomijając kłopoty ze zbyt krótkiego "spotkania"wynikajacego z przeciwnych kierunków lotu.

A co ma tu do rzeczy zbyt krótkie spotkanie? Tu nie chodzi o rozmowę dwóch braci przy piwie na temat chodu ich zegarków. Porównanie wskazań to z definicji proces "momentalny".

Ja myślałem o zgodnych kierunkach lotu po orbicie,ale różnym-sumarycznym jego czasie,bo przykładowy Placek udał by się na "wspólną" orbitę po "x" czasie lotu Jacka w przestrzeni jeszcze poza orbitą. Jednak jeśli uważasz że przedstawiony przez Ciebie przykład jest równoważny z moim,to nadal mnie nie rozumiesz,ponieważ sumaryczny czas(jego upływ) w tym przykładzie jest taki sam,a w moim różny - z tego powodu,że Placek zaczął swój lot po "x" czasie od będącego już w locie Jacka. Czyli zegary pokazały by jedynie różnicę w czasie,która była by spowodowana czasem lotu Jacka i czasem pobytu Placka na... Ziemi,tak więc "piloci" pozostają poza OTW - i nadal jest paradoks.

No, jeśli masz na myśli rózny czas trwania orbitowania, to i wskazania zegarków będą różne. W sumie to nie wiem tak naprawdę o co Ci teraz chodzi. Wskazujesz na sytuację niesymetryczną, z przyspieszeniami. Tu nie będzie żadnych nielogicznych i paradoksalnych rezultatów. Jeden zegarek wskaże inny czas od drugiego. Sprawdzono już to dawno w przypadku chodu dokładnych zegarów atomowych.

Nie wiem jak Ty odnosisz się do "najprawdziwsza z najprawdziwszych",ale dla mnie prawdziwe(relne) jest to,co jest weryfikowalne.

Szybkość jest tak samo realna dla zewnetrznego obserwatora jak prędkość 200 km/h w przypadku dwóch samochodów pędzących na siebie z szybkościami 100 km/h.

Skrócenie moim zdaniem nie ma nic do mionu,który realnie dociera do powierzchni Ziemi dzięki energi swojej i grawitacji,a pomiary jego czasu "życia" w nienaturalnych dla niego warunkach mogą być błędne.

A co tu grawitacja ma do ruchu mionu? Nie powiesz mi chyba, że odpowiada za jego ruch w kierunku Ziemi? Tak w ogóle, to nie rozumiem zupełnie tego Twojego wyjaśnienia.

Nie chcę niczego obalać,a jedynie pokazać,że można znaleźć dziurę nawet w misternie utkanej pajęczynie. Widoczne nie wstydzę się przyznać do tego,że nie mieszczę się wśród tych kilkudziesięciu w świecie,którzy rozumieją coś,co się po prostu nie da zrozumieć bez dodatkowych założeń,nie będących jednak w zgodzie z całością teorii. Jesli uważasz inaczej,to podaj jakieś argumenty...

Dodatkowych założeń? Cała szczególna teoria względności to logiczna konsekwencja DWÓCH podstawowych założeń. Może szukanie dziury w całym warto zacząć od nich?.

Oto założenia STW (tzw. postulaty Einsteina):
1. ZASADA WZGLĘDNOŚCI - Prawa fizyki są takie same w każdym inercjalnym układzie odniesienia, dlatego też wszystkie układy inercjalne są sobie równoważne. Mówiąc bardziej obrazowym językiem: Siedząc w pomieszczeniu bez okien, nie jesteśmy w żaden sposób ustalić, czy znajdujemy się w spoczynku czy poruszamy się ze stałą szybkością względem otoczenia.

2. NIEZMIENNOŚĆ PRĘDKOŚCI ŚWIATŁA - Prędkość światła w próżni jest taka sama dla wszystkich obserwatorów, taka sama we wszystkich kierunkach i nie zależy od prędkości źródła światła.

Dylatacja czasu, kontrakcja długości, relatywistyczne składanie prędkości oraz równoważność masy i energii to podstawowe konsekwencje tych postulatów.

Problem "wyłączności zjawisk w skali mikro imakro" nie jest moim problemem,tylko naukowców,to nie ja stwierdziłem odmienność oddziaływań w różnych skalach.

Ale naukowcy nie mają żadnego problemu wyłączności zjawisk skali mikro i makro. Przecież napisałem, że to tylko Twój "problem". Przecież to chyba oczywiste, że zjawiska w skali mikro mogą dawać makroskopowe efekty, jak i zjawiska makroskopowe mogą dawać efekty w skali mikro. Tych rzeczy nie da sie rozdzielić. Moje uwagi dotyczą tylko ostrożności w kwestii wyjaśniania pewnych zjawisk w jednej skali podobnymi zjawiskami zachodzącymi w skali innej (typowy przykład: porównywanie atomu do U. Słonecznego).

Przedstawiony cytat nie tylko jest "w porządku",ale dodatkowo potwierdza nierównoważność tych samych zjawisk,występujących jednak w różnych skalach.

Niczego takiego nie potwierdza. Mówi tylko, że cząstki pochodzenia kosmicznego mogą mieć energie większe od energii, które są obecnie dostępne w akceleratorach.

Ja nie uważam,że grawitacja jest jedynie siłą przyciągania,przy jej pomocy-wskutek jej działania mogą zachodzić zdarzenia których jeszcze nie znamy,może być swoistym programem,czymś w rodzaju DNA dla cząstek,a nawet całych układów słonecznych i może pochodzić z kosmosu a nie od mas.

I znowu wymyślasz jakieś nieznane, nieokreślone, a moim zdaniem absurdalne funkcje dla siły grawitacji. To twórcy SF bardziej sie trzymają rzeczywistości, niż Ty w swoich swobodnych "koncepcjach". DNA dla cząstek, dla układów grawitacyjnych? Może zaraz powiesz, że planety się rozmnażają? No, bez przesady...

Wesołek z Ciebie a humor tym z CERNu jest w stanie poprawić pewnie tylko podwyższenie gaży.

Gaży? Naukowcy to nie aktorzy, ani żadni inni artyści... A humor na pewno poprawiły by im także odkrycia i inne osiągnięcia naukowe.

Bez odpowiednich założeń,to bilansować będzie się tylko energia termiczna,jeśli woda osiągnie temperaturę zbyt wysoką,to... zostanie jej mniej.

Bo wyparuje?
Jak uniemożliwimy ujście to nic nie wyparuje, z drugiej strony nie trzeba tak mocno ogrzewać. Też wymyśliłeś... Co to ma do rzeczy????
Mam wrażenie, że napisałeś to tylko po to, żeby się po prostu czegoś uczepić.

Przy Twoim rozumowaniu to raczej będzie ( 200 J+(- 200 J) =0) "Rozumiesz?"

Jak wolisz. Może być i tak. :]

Jakie energie?-wszystkie wyzwolone podczas uderzenia pioruna,bo elektryczna jest tylko... uwerturą.
Nie chodziło mi przy tym o wymienianie ich,tylko przedstawienie ich różnorodności.

A myślisz, że skąd się te energie biorą? Z cylindra magika? Nie.
Biorą się z tej całej "elektrycznej uwertury".

Ale nie,przecież nadal twierdzisz że zmienia się struktura molekularna - przecież skróceniu temu ulega tylko "czoło" obiektu.

Nie zmienia sie struktura molekularna obiektu. Zmienia się struktura czasoprzestrzeni, w której znajdują się ciała. To podobnie jak z mapą w atlasie: Nie zmieniają się kształty kontynentów, tylko rodzaj odwzorowania (siatka) z kulistego na płaskie.

Nie przekonasz mnie,i to nie z powodu braku daru,czy wiedzy,tylko braku argumentów wynikajacych z "luk" w teorii,co najwidoczniej do Ciebie nie dociera,zresztą nie tylko do Ciebie.

Dostałeś przykłady, linki, gdzie przedstawiono pośrednie dowody na realność skrócenia Lorentza. Niestety na dzień dzisiejszy nie mamy technicznych możliwości, aby "dotknąć" skróconego relatywistycznie ciała. Z tego wynika, że Cię nie przekonam, bo mam wrażenie, że uznałbyś to zjawisko za prawdziwe dopiero wtedy, gdybyś dostał go do ręki i mógł podotykać.

A co do luk. Znajdź je w postulatach Einsteina, to luką okaże się cała teoria. :]

Silnik i jego osiągi podałem w celu ukierunkowania wyobrażni,przecież tym "kołem" może być wirujace pole magnetyczne,a o jego wytrzymałość chyba nie trzeba się obawiać .

Pole magnetyczne to przejaw pola elektromagnetycznego, które nie może rozprzestrzeniać się szybciej niz "c"

Czym objawiała się "zakrzywiona czasoprzestrzeń" zaobserwowana podczas ruchu podanych przez Ciebie satelitów i cóż to był za "masywny wirujący obiekt"?

Czytałeś artykuł, do którego dostałeś linka?

Zobaczyć foton nie jest tym samym,co zobaczyć elektron,a sam przytoczyłeś powody w przykładzie.
Foton z tego powodu jest jest niemal idealny do obserwacji,bo jest po prostu widoczny i przynajmniej powinno być wiadomo(w przeciwieństwie do elektronów) gdzie się znajduje w danej chwili.
Jeżeli prawdą jest,że nauka(astronomia) potrafi zaobserwować pojedyncze fotony,a wiadomo że nie ma ich w spoczynku,to nie powinno być z tym problemu - tym bardziej iż są ku temu możliwości.

Foton jest "widoczny" dopiero jak doleci do miejsca przeznaczenia (oko, detektor, aparat). No chyba, że wg Ciebie foton to taka mikroskopijna, świecąca żaróweczka pędząca przez przestrzeń z prędkością światła. Jeśli tak to sobie wyobrażasz, to nie ma o czym gadać... ;)

Do tych podręczników,do których musiałem to zaglądałem - może nie zbyt często,ale dzięki temu mogę mieć mniej "tych blokad.

Do tych podręczników powinno się CHCIEĆ zaglądać, nie MUSIEĆ. Z takim nastawieniem łatwiej przychodzi zrozumienie. :)

Gdyby fotony były -tylko- czystą energią,to w porządku,jednak "zrobiono" z nich cząstki materialne umieszcając w jej definicj - i to chyba tylko dla fotonów... spin,więc jak,są materią?

Klasycznie rzecz ujmując fotony nie są materią, bo nie mają masy spoczynkowej. A patrząc współcześnie fotony to kwantowy przejaw pola elektromagnetycznego będącego wynikiem obecności ładunku elektrycznego, który jest własnością niektórych cząstek elementarnych. A spin fotonów jest kwantowym przejawem polaryzacji (kierunku drgań) fali elektromagnetycznej. Nie wiem, czy jest to dla ciebie zrozumiałe, ale gdy zapoznasz się z tym, czym jest tzw. dualizm korpuskularno-falowy powinno się parę rzeczy przejaśnić.

Nie bardzo wiem co masz na myśli mówiąc o " ruchu cząstek powstających w zderzeniach jąder atomowych ("soory > nie < "skróconych dylatacją) nie chodzi tyle o sprawy związane z czasem ich ruchu, a o przestrzenne rozkłady ich torów, czy miejsca ich uderzenia w detektory."

Chodzi o to, że PRZESTRZENNEGO efektu rozkładu torów i miejsc uderzeń w detektory nie da się odtworzyć bez przyjęcia, że zderzające się ze sobą atomy poddane są REALNEMU PRZESTRZENNEMU skróceniu. Bez tego bierze w łeb cała kinematyka reakcji.

Przecież akceleratory działają na zasadzie podobnej do lampy kineskopu,cząstki naprowadzane są (jak w lampie elektrony) za pomocą pól magnetycznych,uzyskane po zderzeniu jąder atomowych czasteczki zachowają sie odpowiednio do swojej "podatności" magnetycznej-elektrycznej,która najczęściej nie jest znana - od wszystkiego może być zależna- a na dodatek może być zmienna w czasie.

Własności magnetyczne i elektryczne każdej cząstki to jej wewnętrzne cechy i nie mogą się zmieniać.

No niech tam... masa jest iloscią substancji,ale skoro "ilość substancji" nie wiele nam mówi,a sama masa nie jest zależna od siły ciążenia i występuje(ujawnia się) w wyniku oddziaływania,to raczej nie jest substancją w ogólnym słowa tego znaczeniu,tylko bardziej energią.albo siłą.

Widzę, że dla Ciebie między siłą a energią nie ma większej różnicy, więc daruję sobie dalszy komentarz tego fragmentu.

Wiem że tak jest w podręczniku,tylko że definicja ta sugeruje powstanie drugiej siły pozornej - o ujemnej wartości,a jest to nie logiczne, bo sugeruje działanie jej nawet w kosmicznej próżni z tym,że tam trudniej o podłoże.Jednak czy takie same siły o przeciwnych zwrotach oznaczały będą -nawet na ziemi- maksymalną siłę tarcia?Pamiętasz -mam nadzieję- że wszystko to w celu wyeliminowania pozornych i ujemnych sił i lorentzowskich prędkości ujemnych?

W prózni do wyhamowania też wymagana byłaby siła przeciwnie skierowana do wektora prędkości wynikająca np. z odwróconego ciągu silników (np. przez zmianę ich orientacji)

Po przytoczonym przez Ciebie przykładzie dotyczącym mionów - jedno ale za to podstawowe pytanie : gdzie dokonano jego pomiarów eksperymentalnych?

Rozejrzałbyś się po stronie skąd przytaczałeś cytat, to byś znalazł:
http://hep.fuw.edu.p.../HTML/index.htm
Proste przestawienie idei (w ujęcie klasycznym, relatywistycznym, z punktu widzenia obserwatora i z punktu widzenia mionu) tutaj:
http://hyperphysics....lativ/muon.html
Tak przy okazji polecam Ci świetny interaktywny podręcznik do fizyki:
http://hyperphysics....ase/hframe.html

---------------------------------

Fakt,dwie różne siły,tylko co powoduje ruch obrotowy elektronu wokół jądra w polu jego oddziaływania elektrycznego?

Tu trzeba się zagłębiać w prawa mechaniki kwantowej. Najprościej chyba można to wyjaśnić w oparciu o zasadę nieoznaczoności, która mówi, że nie można z dowolną dokładnością określić jednocześnie pędu (a więc szybkości) oraz położenia cząstki. Istnieje naturalna granica tej dokładności wyznaczona przez wartość tzw. stałej Plancka "h". Inaczej mówiąc, im dokładniej znamy położenie cząstki, tym mniej dokładnie znamy jej pęd i na odwrót.

W przypadku elektronu atomowego wiemy tylko, że znajduje się gdzieś na orbicie (dokładność znajomości położenia wyznaczona przez promień orbity) i porusza się tam w nieokreślony sposób (dokładność znajomości pędu wynika ze znajomości prędkości określonej daną orbitą). Krótko mówiąc orbitalny ruch (niezerowy pęd) elektronu wynika z tego, że położenie elektronu jest znane z pewną dokładnością (określoną przez przestrzeń ograniczona rozmiarami powłoki elektronu). Inaczej być nie może, gdyż zasada nieoznaczoności na to nie pozwala.
Nie wiem czy cokolwiek zrozumiałeś, ale mechanika kwantowa to jeszcze mniej intuicyjna dziedzina fizyki od teorii względności.

A to,czy jedynie "odpychanie elektrostatyczne"powoduje brak mozliwości przenikania się atomom nawzajem również nie jest pewne.

Nie jedynie i już o tym Ci pisałem.

Czy udało się komuś chociaż zakłucić je poprzez przyłozenie napięcia elektrycznego między jądrem a elektronem - co mogło by również spowodować "wyrwanie" elektronu z atomu?

Hehe. Napiecię pomiędzy jądrem i elektronem istnieje cały czas - przecież to różnica potencjałów elektorstatycznych (+) i (-). I prąd nawet płynie w obwodzie kołowym - to każdy krążący wokół jądra elektron. :]

W kwestii "wyrywania" elektronów - pewnie sam to robiłeś wielokrotnie np. ściągając wełniany sweter ;)

Może zostawmy budowę atomu w spokoju i wróćmy stricte do teorii względności. Biorąc pod uwagę Twoje kłopoty z jej pojęciem, nie chciałbym drążyć o wiele bardziej skomplikowanej mechaniki kwantowej, a bez niej szczegółowy opis atomu jest praktycznie niemożliwy. OK?
  • 0



#128

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Holi,mógłbyś chociaż sprawdzić,czy faktycznie jest tak,jak piszesz - nie wyssałem sobie z palca tego faktu,że pojedyncze fotony już się obserwuje,miałem oczywiście na myśli te z widzialnego zakresu.
Wiem co piszą na temat elektronu - nie muszę zaglądać.
Na temat "substancji"- w poprzednim poście.To czym jest masa uzgodnijcie między sobą i nie sugeruj że Twoje słowa są moimi.
Nie czepiam się przecież Ciebie - jak czegoś nie wiem to nie zabieram głosu,albo pytam.
Po co napięcie? - w poprzednim poście.

Marish,widzę że odpowiedzi muszę ujmować w punktach,bo do niczego nie dojdziemy.

> " A co ma tu do rzeczy zbyt krótkie spotkanie? Tu nie chodzi o rozmowę dwóch braci przy piwie na temat chodu ich zegarków. Porównanie wskazań to z definicji proces "momentalny". "

-Ten aspekt jest akurat najmniej istotny - do czego Ci on-zjazd na boczny tor?

> " No, jeśli masz na myśli rózny czas trwania orbitowania, to i wskazania zegarków będą różne. W sumie to nie wiem tak naprawdę o co Ci teraz chodzi. Wskazujesz na sytuację niesymetryczną, z przyspieszeniami. Tu nie będzie żadnych nielogicznych i paradoksalnych rezultatów. Jeden zegarek wskaże inny czas od drugiego. Sprawdzono już to dawno w przypadku chodu dokładnych zegarów atomowych."

-Nie mam na myśli różnic w locie orbitowym.
-Przykład jedynie miał na celu wyeliminowanie zmian prędkości lotu,który był w/g Ciebie problemem.

> "A co tu grawitacja ma do ruchu mionu? Nie powiesz mi chyba, że odpowiada za jego ruch w kierunku Ziemi? Tak w ogóle, to nie rozumiem zupełnie tego Twojego wyjaśnienia."

-W środowisku naturalnym cząstki mają wielokrotnie(może nawet setki tysięcy razy) większą energię-zapomniałeś?
-Zapytam inaczej-gdzie i w jaki sposób dokonano pomiaru czasu "życia" mionu i co go "ciągnie/pcha do Ziemi?

> "NIEZMIENNOŚĆ PRĘDKOŚCI ŚWIATŁA - Prędkość światła w próżni jest taka sama dla wszystkich obserwatorów, taka sama we wszystkich kierunkach i nie zależy od prędkości źródła światła

-Przynajmniej uzupełnienie o przypadek w którym prędkości sumują się.(2c)

> " Dylatacja czasu, kontrakcja długości, relatywistyczne składanie prędkości oraz równoważność masy i energii to podstawowe konsekwencje tych postulatów."

-Jeśli "kontrakcja..." jest skracaniem Lorentza to wymaga urealnienia(molekuły).

> "Ale naukowcy nie mają żadnego problemu wyłączności zjawisk skali mikro i makro. Przecież napisałem, że to tylko Twój "problem". Przecież to chyba oczywiste, że zjawiska w skali mikro mogą dawać makroskopowe efekty, jak i zjawiska makroskopowe mogą dawać efekty w skali mikro. Tych rzeczy nie da sie rozdzielić. Moje uwagi dotyczą tylko ostrożności w kwestii wyjaśniania pewnych zjawisk w jednej skali podobnymi zjawiskami zachodzącymi w skali innej (typowy przykład: porównywanie atomu do U. Słonecznego).

-Nie twierdziłem że "makro" nie ma wpływu na "mikro"i vice versa-jeśli o to Ci chodzi.
-Innego typu oddziaływania -inne zachowanie czasteczek w naturze od zachowań w akceleratorach,więc nadal... nie mój problem.

> "I znowu wymyślasz jakieś nieznane, nieokreślone, a moim zdaniem absurdalne funkcje dla siły grawitacji. To twórcy SF bardziej sie trzymają rzeczywistości, niż Ty w swoich swobodnych "koncepcjach". DNA dla cząstek, dla układów grawitacyjnych? Może zaraz powiesz, że planety się rozmnażają? No, bez przesady..."

-Niestety nie sposób nie powiedzieć że poprostu "rżniesz głupa".Nie wiem jak bardzo twórcy SF trzymają się rzeczywistości-nie czytam.Czy możesz powiedzieć coś więcej o niej poza tym,ze jest siłą przyciągania?

> "Gaży? Naukowcy to nie aktorzy, ani żadni inni artyści... A humor na pewno poprawiły by im także odkrycia i inne osiągnięcia naukowe."

-Niby nimi nie są,ale podobnie się zachowują.Szczególnie wtedy dopisuje im humor,gdy osiągnięcia i odkrycia mają nie oni,tylko koledzy z branży.

> "Bo wyparuje?
Jak uniemożliwimy ujście to nic nie wyparuje, z drugiej strony nie trzeba tak mocno ogrzewać. Też wymyśliłeś... Co to ma do rzeczy????
Mam wrażenie, że napisałeś to tylko po to, żeby się po prostu czegoś uczepić."


-Wystarczy 60 stopni.
-Ma to do rzeczy,że gdy "uniemożliwimy ujście" to może rozwalić pojemnik i...
-To był Twój przykład,a bez odpowiednich założeń... tylko Ty wiesz co masz na myśli.
-Ja mam podobne wrażenie,lecz w stosunku do Ciebie.

> "A myślisz, że skąd się te energie biorą? Z cylindra magika? Nie.
Biorą się z tej całej "elektrycznej uwertury".


-Wiadomo skąd się biorą,chodziło o całość wydzielonej.

> "Nie zmienia sie struktura molekularna obiektu. Zmienia się struktura czasoprzestrzeni, w której znajdują się ciała. To podobnie jak z mapą w atlasie: Nie zmieniają się kształty kontynentów, tylko rodzaj odwzorowania (siatka) z kulistego na płaskie."

-Nadal nic się nie zmienia.Czyżbyś uważał że samo odwzorowanie ma realny wpływ na kształt kontynentów?

> "Dostałeś przykłady, linki, gdzie przedstawiono pośrednie dowody na realność skrócenia Lorentza. Niestety na dzień dzisiejszy nie mamy technicznych możliwości, aby "dotknąć" skróconego relatywistycznie ciała. Z tego wynika, że Cię nie przekonam, bo mam wrażenie, że uznałbyś to zjawisko za prawdziwe dopiero wtedy, gdybyś dostał go do ręki i mógł podotykać."

-Odpowiedzi można doszukać się w tej na poprzednie pytanie.
-Człowieku - skrócenie jest tylko grą,mimo iż znajomość jej zasad jest obowiązująca,nie może sobie z nim poradzić nawet tworząca je teoria - co z molekułami?

> "A co do luk. Znajdź je w postulatach Einsteina, to luką okaże się cała teoria."

-Wiem o tym,że właśnie takie zdanie miał o niej sam twórca.

> " Pole magnetyczne to przejaw pola elektromagnetycznego, które nie może rozprzestrzeniać się szybciej niz "c" "

-A po co więcej,chcesz przesiąść się na tachiony?Będąc punktem można być wszędzie o każdym czasie.Ew. można skrzyżować dwa pola...?

> "Czytałeś artykuł, do którego dostałeś linka?"

-Nie,myślałem że to jest "emoticons"- nie byłem zalogowany.

> "Foton jest "widoczny" dopiero jak doleci do miejsca przeznaczenia (oko, detektor, aparat). No chyba, że wg Ciebie foton to taka mikroskopijna, świecąca żaróweczka pędząca przez przestrzeń z prędkością światła. Jeśli tak to sobie wyobrażasz, to nie ma o czym gadać.."

-Ciekaw jestem skąd wzięło się takie tłumaczenie-pierwsza część odpowiedzi.
-Jestem zwolennikiem "żaróweczki",uzasadnij dlaczego nie ma o czym gdać-przy Twoim założeniu nigdy go nie zobaczymy,najwyżej oświetlony przez niego obraz.Czyzbyś sugerował że wybija on z przeszkody elektron a ten emituje następny foton-oswietlający przeszkodę?
-Jest on w końcu porcją świetlistej energii,czy nie?W jaki sposób astronomowie odróżnili go od b.odległej dwiazdy?-skoro go zaobserwowali.

> "Do tych podręczników powinno się CHCIEĆ zaglądać, nie MUSIEĆ. Z takim nastawieniem łatwiej przychodzi zrozumienie. "

-Sorry,ale mi się wydaje,że Ty zbyt często zaglądałeś,przez co nie wiele czasu zostawało na myślenie.

> "Klasycznie rzecz ujmując fotony nie są materią, bo nie mają masy spoczynkowej. A patrząc współcześnie fotony to kwantowy przejaw pola elektromagnetycznego będącego wynikiem obecności ładunku elektrycznego, który jest własnością niektórych cząstek elementarnych. A spin fotonów jest kwantowym przejawem polaryzacji (kierunku drgań) fali elektromagnetycznej. Nie wiem, czy jest to dla ciebie zrozumiałe, ale gdy zapoznasz się z tym, czym jest tzw. dualizm korpuskularno-falowy powinno się parę rzeczy przejaśnić."

-Co tu jest do rozumienia?To nauka nie może zrozumieć że materia jest "zrównoważona"przez co nie ma w niej fotonów,pojawiają się wówczas,gdy w nią ingerujemy.Bez fotonów materia może istnieć-fotony bez materii nie.Prawda że proste i co ważniejsze nie pozbawione logiki.

> "Chodzi o to, że PRZESTRZENNEGO efektu rozkładu torów i miejsc uderzeń w detektory nie da się odtworzyć bez przyjęcia, że zderzające się ze sobą atomy poddane są REALNEMU PRZESTRZENNEMU skróceniu. Bez tego bierze w łeb cała kinematyka reakcji."

-Trochę jaśniej,dlaczego"nie da się odtworzyć..." -jakie powody,co daje takiego skrócenie,czego nie dało by się osiągnąć bez tego załorzenia?

> " Własności magnetyczne i elektryczne każdej cząstki to jej wewnętrzne cechy i nie mogą się zmieniać."

-Watpię żeby po zderzeniu jąder nic się nie zmieniło,może jakiś link?

> "Widzę, że dla Ciebie między siłą a energią nie ma większej różnicy, więc daruję sobie dalszy komentarz tego fragmentu."

-To Twój wniosek,a po sile w moim poście nie ma nic-skończył się,więc co chciałeś dalej komentować?

> "W prózni do wyhamowania też wymagana byłaby siła przeciwnie skierowana do wektora prędkości wynikająca np. z odwróconego ciągu silników (np. przez zmianę ich orientacji)"

-Wektor prędkości nie jest siłą,a ta przeciwna-hamująca również nie była by ujemną.Ale to jest bzdet,podaj raczej przykłady ujemnych prędkości,bo pewnie przejawiają się one czymś "bardziej" od stanu spoczynku.

> "Rozejrzałbyś się po stronie skąd przytaczałeś cytat, to byś znalazł:"

-Skoro wiedziałeś,to mogłeś przecież w paru słowach...-całej strony nie czytałem,bałem się,że nadmiernie przesiąknę naukowością.i... temat był by do zamknięcia.

> " Tak przy okazji polecam Ci świetny interaktywny podręcznik do fizyki"

-Dziękuję,iluzjonistów mam już dosyć.

> "Tu trzeba się zagłębiać w prawa mechaniki kwantowej. Najprościej chyba można to wyjaśnić w oparciu o zasadę nieoznaczoności, która mówi, że nie można z dowolną dokładnością określić jednocześnie pędu (a więc szybkości) oraz położenia cząstki. Istnieje naturalna granica tej dokładności wyznaczona przez wartość tzw. stałej Plancka "h". Inaczej mówiąc, im dokładniej znamy położenie cząstki, tym mniej dokładnie znamy jej pęd i na odwrót.

W przypadku elektronu atomowego wiemy tylko, że znajduje się gdzieś na orbicie (dokładność znajomości położenia wyznaczona przez promień orbity) i porusza się tam w nieokreślony sposób (dokładność znajomości pędu wynika ze znajomości prędkości określonej daną orbitą). Krótko mówiąc orbitalny ruch (niezerowy pęd) elektronu wynika z tego, że położenie elektronu jest znane z pewną dokładnością (określoną przez przestrzeń ograniczona rozmiarami powłoki elektronu). Inaczej być nie może, gdyż zasada nieoznaczoności na to nie pozwala.
Nie wiem czy cokolwiek zrozumiałeś, ale mechanika kwantowa to jeszcze mniej intuicyjna dziedzina fizyki od teorii względności."


-Jasne i dzięki temu można wcisnąć ludziom każdy bajer- to oczywiście do ostatniego zdania.
-Nadajesz się na wykładowcę jak mało kto,zwiężle i przystępnie - jednak trochę nie na temat,nie chodziło o określanie samego ruchu,i położenia elektronu,tylko o siłę(oddziaływanie),której ruch ten(orbitalny) jest efektem

> ". Hehe. Napiecię pomiędzy jądrem i elektronem istnieje cały czas - przecież to różnica potencjałów elektorstatycznych (+) i (-). I prąd nawet płynie w obwodzie kołowym - to każdy krążący wokół jądra elektron. "

-Chodziło mi o wykazanie i udowodnienie zarazem że w atomach "główne skrzypce" grają oddziaływania elektryczne.Dopuki takiego lub podobnego eksperymentu się nie wykona,to niestety,ale owe oddziaływania będą tylko czysto teoretyczne.
-A swoją drogą to szkoda mi trochę tych elektronów,bo "pracują" one cały czas na zwarciu i pewnie przez to się pocą-może stąd ta chmura.

> "Może zostawmy budowę atomu w spokoju i wróćmy stricte do teorii względności. Biorąc pod uwagę Twoje kłopoty z jej pojęciem, nie chciałbym drążyć o wiele bardziej skomplikowanej mechaniki kwantowej, a bez niej szczegółowy opis atomu jest praktycznie niemożliwy. OK?"

-Moje kłopoty?-nie dostrzegam ich... a co chcesz jeszcze wiedzieć na temat teorii?
-A tak poważniej nieco,to trzeba trochę zawęzić "krąg zainteresowań",bo temat się rozwlókł,a właściwie nic nie zostało rozstrzygnięte.
  • 0

#129

holi.
  • Postów: 457
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

-Wystarczy 60 stopni.
-Ma to do rzeczy,że gdy "uniemożliwimy ujście" to może rozwalić pojemnik i...
-To był Twój przykład,a bez odpowiednich założeń... tylko Ty wiesz co masz na myśli.
-Ja mam podobne wrażenie,lecz w stosunku do Ciebie.


Dobrze, rozerwie pojemnik, para wodna odda ciepło pobrane wcześniej do odparowania i rozpuści się w powietrzu, bilans energii dalej jest niezmienny... ciepło pobrane = cepło oddane. Nie potrzeba żadnych załorzeń.

-Ciekaw jestem skąd wzięło się takie tłumaczenie-pierwsza część odpowiedzi.
-Jestem zwolennikiem "żaróweczki",uzasadnij dlaczego nie ma o czym gdać-przy Twoim założeniu nigdy go nie zobaczymy,najwyżej oświetlony przez niego obraz.Czyzbyś sugerował że wybija on z przeszkody elektron a ten emituje następny foton-oswietlający przeszkodę?
-Jest on w końcu porcją świetlistej energii,czy nie?W jaki sposób astronomowie odróżnili go od b.odległej dwiazdy?-skoro go zaobserwowali.


Jak chcesz zaobserwować foton, skoro to on sam jest nośnikiem światła, które chcesz zobaczyć. Niewykonalne. Już wcześniej pisalem, że można go co najwyżej zarejestrować. Elektron przechodząc ze stanu wzbudzonego do podstawowego emituje kwant energii (foton) o wartości energii, która była potrzebna do wzbudzenia.
  • 0

#130

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czyżbyś twierdził,że astronomia się pomyliła albo wręcz kłamie - nie wnikam jak to zrobili,gdyby fakt ten nie miał miejsca,nie obwieszczano by tego całemu światu.
Czy foton nie jest światłem sam w sobie?Skoro masz trudności z zaobserwowaniem pojedynczego fotonu,to można go zwielokrotnić do postaci światła - będzie nim impuls lasera z widzialnego dla nas zakresu.

Wątpliwości Twoje sugerują że światło jest zjawiskiem natychmiastowym - a przecież tak nie jest.
Może coś więcej na temat tej niemożności...
  • 0

#131

holi.
  • Postów: 457
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Po raz trzeci - nie można zobaczyć tylko zarejestrować, a w momencie rejestracji przestaje on żyć! Nie rozumiesz tego, czy nie chcesz zrozumieć. Foton jest nośnikiem energii, którą można zmierzyć, gdy zostanie przez coś pochłonięta - w ten sposób widzisz: foton pada Ci na siatkówkę, zamienia się w energię chemiczną i biegnie dalej po synapsach gdzieś gębiej, gdzie obraz zostanie odpowiednio zinterpretowany.

Napisz, gdzie sugeruję, że światło jest zjawiskiem natychmiastowym?
  • 0

#132

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

-Nie mam na myśli różnic w locie orbitowym.
-Przykład jedynie miał na celu wyeliminowanie zmian prędkości lotu,który był w/g Ciebie problemem.

I dalej jest. Ruch krzywoliniowy to ruch ze zmienną prędkością. Już wiele razy to powtarzałem.

-W środowisku naturalnym cząstki mają wielokrotnie(może nawet setki tysięcy razy) większą energię-zapomniałeś?

I...?
Energie uzyskiwane w najnowszych akceleratorach, są ok. miliona razy większe od energii uzyskiwanych w generatorach elektrostatycznych sprzed niemal wieku. I jakoś ten fakt nie dyskwalifikuje wyników badań otrzymanych za pomocą tych już, jakby nie było, historycznych urządzeń.

-Zapytam inaczej-gdzie i w jaki sposób dokonano pomiaru czasu "życia" mionu i co go "ciągnie/pcha do Ziemi?

Dałem Ci linki, ale dobra, powiem Ci.
Dokonuje się pomiaru gęstości strumienia mionów w promieniowaniu wtórnym na różnych wysokościach nad powierzchnią Ziemi. Tempo zaniku tego strumienia informuje nas o średnim czasie życia mionu. A do Ziemi "pcha" je pęd pochodzący od pierwotnej cząstki (np. pionu) pochodzącej z otchłani kosmosu.

-Nie twierdziłem że "makro" nie ma wpływu na "mikro"i vice versa-jeśli o to Ci chodzi. Innego typu oddziaływania -inne zachowanie czasteczek w naturze od zachowań w akceleratorach,więc nadal... nie mój problem.

Cząstki to nie zwierzęta, mogące mieć w niewoli kłopoty z hodowaniem i rozmnażaniem.

-Niestety nie sposób nie powiedzieć że poprostu "rżniesz głupa".Nie wiem jak bardzo twórcy SF trzymają się rzeczywistości-nie czytam.Czy możesz powiedzieć coś więcej o niej poza tym,ze jest siłą przyciągania?

Proszę Cię o nieco więcej kultury.
Widzę, że "dużo" wiesz na temat grawitacji :lol
Polecam zatem zacząć o klasycznej newtonowskiej teorii grawitacji:
http://www.lightandm.../ch10/ch10.html

-Wystarczy 60 stopni.
-Ma to do rzeczy,że gdy "uniemożliwimy ujście" to może rozwalić pojemnik i...
-To był Twój przykład,a bez odpowiednich założeń... tylko Ty wiesz co masz na myśli.
-Ja mam podobne wrażenie,lecz w stosunku do Ciebie.

To może założymy jeszcze dodatkowo, że nie jest to woda, a np. zupa pomidorowa z makaronem. W końcu trzeba rozpatrzyć wszelkie możliwości... ;)
Szkoda słów...

-Wiadomo skąd się biorą,chodziło o całość wydzielonej.

Całość wydzielona to energia elektryczna wyładowania. Chyba, że masz jeszcze jakieś inne sugestie?

mariush: "Nie zmienia sie struktura molekularna obiektu. Zmienia się struktura czasoprzestrzeni, w której znajdują się ciała. To podobnie jak z mapą w atlasie: Nie zmieniają się kształty kontynentów, tylko rodzaj odwzorowania (siatka) z kulistego na płaskie."

-Nadal nic się nie zmienia.Czyżbyś uważał że samo odwzorowanie ma realny wpływ na kształt kontynentów?

No pewnie. W przypadku mapy, rodzaj odwzorowania w realny sposób zmienia (zniekształca) kontury kontynentów na płaszczyźnie.

-Człowieku - skrócenie jest tylko grą,mimo iż znajomość jej zasad jest obowiązująca,nie może sobie z nim poradzić nawet tworząca je teoria - co z molekułami?

A więc, patrząc z Twojego punktu widzenia, nie zostaje mi nic innego, jak dalej w nią grać. :]


-A po co więcej,chcesz przesiąść się na tachiony?Będąc punktem można być wszędzie o każdym czasie.Ew. można skrzyżować dwa pola...?

Żebym tylko mógł zrozumieć, o czym mówisz... :roll:

-Ciekaw jestem skąd wzięło się takie tłumaczenie-pierwsza część odpowiedzi.
-Jestem zwolennikiem "żaróweczki",uzasadnij dlaczego nie ma o czym gdać-przy Twoim założeniu nigdy go nie zobaczymy,najwyżej oświetlony przez niego obraz.Czyzbyś sugerował że wybija on z przeszkody elektron a ten emituje następny foton-oswietlający przeszkodę?
-Jest on w końcu porcją świetlistej energii,czy nie?W jaki sposób astronomowie odróżnili go od b.odległej dwiazdy?-skoro go zaobserwowali.

Holi juz wystarczająco dużo napisał. Mam tylko jedno takie pytanie:
Zwykła świecąca żarówka jest widoczna, gdyż we wszystkie strony emituje światło w postaci fotonów. Czym świeci wg Ciebie "foton-żaróweczka"?


-Sorry,ale mi się wydaje,że Ty zbyt często zaglądałeś, przez co nie wiele czasu zostawało na myślenie

Sorry, ale nie skomentuję.

-Co tu jest do rozumienia?To nauka nie może zrozumieć że materia jest "zrównoważona"przez co nie ma w niej fotonów,pojawiają się wówczas,gdy w nią ingerujemy.Bez fotonów materia może istnieć-fotony bez materii nie.Prawda że proste i co ważniejsze nie pozbawione logiki.

Oj. Z tym Twoim "prostym" twierdzeniem baaaardzo był się kłócił, ale proponuję, zgodnie z Twoja sugestią, zawęzić "krąg zainteresowań" i nie rozwijać dalej tego zagadnienia. :]

-Trochę jaśniej,dlaczego"nie da się odtworzyć..." -jakie powody,co daje takiego skrócenie,czego nie dało by się osiągnąć bez tego załorzenia?

Z czytania pała. Pisałem przecież, że bez uwzględnienia realnego wpływu kontrakcji Lorentza możemy sobie darować analizę eksperymentów zderzeniowych.

-Watpię żeby po zderzeniu jąder nic się nie zmieniło,może jakiś link?

Kolejna pała z czytania.
Gdzie ja mówiłem, że w zderzeniu cząstek nic się nie zmienia??? Zmienia sie wiele, powstaje mnóstwo nowych cząstek. Ale żadna z nich nie zmienia swoich immanenetnych właściwości fizycznych. Jeśli w cząstce zmienia się cokolwiek, staje się po prostu inną cząstką.

mariush:"Widzę, że dla Ciebie między siłą a energią nie ma większej różnicy, więc daruję sobie dalszy komentarz tego fragmentu."

-To Twój wniosek,a po sile w moim poście nie ma nic-skończył się,więc co chciałeś dalej komentować?

To już trzecia pała z czytania.
Czy ja napisałem "dalszy komentarz tego fragmentu" czy "komentarz dalszej części tego fragmentu"? Z Twojej wypowiedzi wynika, że chyba raczej to drugie...

-Wektor prędkości nie jest siłą,a ta przeciwna-hamująca również nie była by ujemną.Ale to jest bzdet,podaj raczej przykłady ujemnych prędkości,bo pewnie przejawiają się one czymś "bardziej" od stanu spoczynku.

Nie istnieją ujemne prędkości, co najwyżej przeciwnie skierowane do wektora przyspieszenia. Wtedy mamy do czynienia z ruchem opóźnionym. A tak w sumie, co mają do rzeczy te Twoje "ujemne" prędkości w kwestii wyjaśniania działania sił bezwładności.


-Skoro wiedziałeś,to mogłeś przecież w paru słowach...-całej strony nie czytałem,bałem się,że nadmiernie przesiąknę naukowością.i...

A przydałoby Ci się :lol
przynajmniej wiedziałbyś, co krytykujesz... :P

mariush" Tak przy okazji polecam Ci świetny interaktywny podręcznik do fizyki"

-Dziękuję,iluzjonistów mam już dosyć.

No tak, starczy, że sam nim jesteś. ;)

-Jasne i dzięki temu można wcisnąć ludziom każdy bajer- to oczywiście do ostatniego zdania. -Nadajesz się na wykładowcę jak mało kto,zwiężle i przystępnie - jednak trochę nie na temat,nie chodziło o określanie samego ruchu,i położenia elektronu,tylko o siłę(oddziaływanie),której ruch ten(orbitalny) jest efektem

Nie na temat?
No cóż, świadczy to, że jednak nie zrozumiałeś. Na szczęście wiele osób to rozumie, to wystarczy.

-Chodziło mi o wykazanie i udowodnienie zarazem że w atomach "główne skrzypce" grają oddziaływania elektryczne.Dopuki takiego lub podobnego eksperymentu się nie wykona,to niestety,ale owe oddziaływania będą tylko czysto teoretyczne.

A kwantowa teoria oddziaływań elektromagnetycznych wyjaśniająca w 99,999% obserwacje dotyczące budowy atomu pewnie o niczym nie świadczy...?

-A swoją drogą to szkoda mi trochę tych elektronów,bo "pracują" one cały czas na zwarciu i pewnie przez to się pocą-może stąd ta chmura.

Bardzo "interesujące" :lol

-Moje kłopoty?-nie dostrzegam ich... a co chcesz jeszcze wiedzieć na temat teorii?

Właśnie w tym problem, że nie dostrzegasz kłopotów.
A co do Twojej wiedzy na temat teorii, możesz walić wszystko jak leci. Z przyjemnością poznam kompletną wizję świata wg mindmaxa. :)
  • 0



#133

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Niemożność obserwacji światła w locie jest właśnie tą sugestią holi.
Czy oświetlając ciemne pomieszczenie nie obserwujesz tego faktu,tylko je rejestrujesz,czym w takim razie w/g Ciebie różni się rejestracja od obserwacji?
Następna sugestia - do oświetlenia czego kolwiek potrzebne by były dwie latarki,jedna w celu zapewnienia "nośnika energii" a druga do przesłania tej energii - właściwego światła(?)

Światło(z zakresu naszego widzenia) jest porcją widzialnej przez nas energii,a to co pada na siatkówkę oka jest jedynie obrazem podświetlonym jego promieniami,chyba że strumień światła bezpośrednio skierujemy na siatkówkę.

mariush
> "I dalej jest. Ruch krzywoliniowy to ruch ze zmienną prędkoscią. Juz wiele razy to powtarzalem."

-No i po co powtarzasz -podaj jakieś konkrety,ruch krzywoliniowy jest przecież udziałem Jacka i Placka.

> "Energie uzyskiwane w najnowszych akceleratorach, są ok. miliona razy wieksze od energii uzyskiwanych w generatorach elektrostatycznych sprzed niemal wieku.I jako ten fakt nie dyskwalifikuje wyników badań otrzymanych za pomocą tych już, jakby nie bylo, historycznych urządzeń."

- "Ok.miliona..."?- słowa,słowa,słowa - może jakiś link... (albo fotka?)Z tego co mi wiadomo,to energia promieniowania kosmicznego dochodzi do... jedenastej potęgi GeV.I mimo to nadal nie mam racji?-jeszcze długo... nam się równać.

> "Dokonuje się pomiaru gęstosci strumienia mionów w promieniowaniu wtórnym na róznych wysokościach nad powierzchnią Ziemi. Tempo zaniku tego strumienia informuje nas o srednim czasie życia mionu. A do Ziemi "pcha" je pęd pochodzący od pierwotnej cząstki (np. pionu) pochodzącej z otchlani kosmosu. "

- Tempo zaniku strumienia nie musi oznaczać jedynie czasu życia mionu,a to z powodu chociażby różnej gęstości atmosfery w wyzszych partiach i niższych - więcej przeszkód(cząsteczek materii w atmosferze) to różny czas ich życia.Nie tylko reakcja z nimi "strumienia" mionów wpływa na czas ich życia ale i samo oddziaływanie.

> "Cząstki to nie zwierzęta, mogące mieć w niewoli kłopoty z hodowaniem i rozmnażaniem."

- Mimo że cząstki nie są zwierzętami,to wyższe parie atmosfery nie są dla nich tym samym środowiskiem co niższe - nie mówiąc już o akceleratorach.

> "Proszę Cię o nieco więcej kultury.Widzę, że "dużo" wiesz na temat grawitacji "

- Sorry,ale nieraz i mi uda się przeczytać "coś między wierszami".Nie widzę potrzeby studiowania grawitacji,bo i tak jedynym wnioskiem będzie ... siła ciążenia,poza oddziaływaniem będącym przyczyną powstania świata z "obłoków gazu" będących wynikiem "...bumu" powstałego z punktu,istniejącego w... ogólnej nicości.A wszystko to w zgodzie z naturalną koleją rzeczy i prawami fizyki.

> "To może założymy jeszcze dodatkowo, że nie jest to woda, a np. zupa pomidorowa z makaronem.W końcu trzeba rozpatrzyć wszelkie możliwości... Szkoda słów..."

- Czyż ten sposób odpowiedzi nie jest prowokacją?Darujmy sobie różne energie,są ciekawsze tematy.

> "No pewnie. W przypadku mapy, rodzaj odwzorowania w realny sposób zmienia (zniekształca) kontury kontynentów na płaszczyźnie."

- Twój przykład mariush jest typowym "kopaniem leżącego" i dostało się samej teorii.Nawet najbardziej zniekształcone kontury na płaszczyżnie będą jedynie odwzorowaniem - nie zmienią rzeczywistych kontynentów - zupełnie tak jak "skracanie".

> "A więc, patrząc z Twojego punktu widzenia, nie zostaje mi nic innego, jak dalej w nią grać. "

- Też tak myślę,lecz grać musimy wszyscy,bo zaprzestanie owej gry...miało by zbyt daleko idące konsekwencje.A może mistrz w ten sposób chciał zbliżyć naukę... do religii,w nich wiara jest podstawą.

> "Żebym tylko mógł zrozumieć, o czym mówisz...

- Mowa była o wirującym polu magnetycznym i jego skończonej prędkości -"c",tachiony mają mieć większe "możliwości"- prędkości,jednak wystarczy tylko "c" do uzyskania punktu - zniknięcia z naszej czasoprzestrzeni i być może pojawienia się w innej,w której "nic" nie jest już tym samym co w naszej.

> "Holi juz wystarczająco dużo napisał. Mam tylko jedno takie pytanie:
Zwykła świecąca żarówka jest widoczna, gdyż we wszystkie strony emituje światło w postaci fotonów. Czym świeci wg Ciebie "foton-żaróweczka"? "


- "Holi" odpowiedziałem wecześniej,jeśli chodzi o same fotony,to tak do końca nie wiadomo,czy nie jest tak,że emitują one światła tylko wówczas gdy są obserwowane-badane...(?),bo najczęściej(jeśli nie tylko) pojawiają się tam,gdzie spodziewamy się ich obecności - zresztą chyba podobnie jest w przypadku elektronów.

"Foton-żaróweczka" świeci... fotonami,bo czym innym?Żaróweczka w ruchu jest tym samym co spowolniony foton.Pomieważ żaróweczka wysyła fotony dookólnie,to celem fotonów jest oświetlenie wszystkiego w okół niej.W przypadku umieszczenia za nią reflektora,lub użycia lasera,fotony muszą "lecieć" bo posiadają prędkość - w nadanym im kierunku.
Impuls lasera czy błysk reflektora jest pierwszym etapem lotu - końcowym jest przeszkoda,którą oświetlają.Zbyt wielka prędkość powoduje brak reakcji oka na pojawianie się ich między emiterem a przeszkodą.
Dzięki obecnej technice powinny być możliwości rejestrowania-obserwacji tego impulsu-strumienia fotonów od momentu jego emisji aż do przeszkody.

...że materia jest "zrównoważona"przez co nie ma w niej fotonów,pojawiają się wówczas,gdy w nią ingerujemy-ew.sama natura.Bez fotonów materia może istnieć - fotony bez materii nie.Prawda że proste i co ważniejsze nie pozbawione logiki.
> "Oj. Z tym Twoim "prostym" twierdzeniem baaaardzo był się kłócił, ale proponuję, zgodnie z Twoja sugestią, zawęzić "krąg zainteresowań" i nie rozwijać dalej tego zagadnienia. "

- OK... człowiek ma już w swojej naturze wybieranie zawiłych rozwiązań,mimo iż prostrze same się nasuwają.

> "Z czytania pała. Pisałem przecież, że bez uwzględnienia realnego wpływu kontrakcji Lorentza możemy sobie darować analizę eksperymentów zderzeniowych. "

- Wiem że pisałeś i pisałeś - być może w skali mikro się sprawdza,ale bezpośrednie przełożenie na makro,to przyznasz,że jest przynajmniej mało prawdopodobne.Gdyby tak faktycznie było,to usłyszeli byśmy pewnie -jak w przypadku czasu- przynajmniej o próbach sprawdzenia owego "skracania" w praktyce - chyba że i te próby z czasem były "lekko naciągane".

> "Kolejna pała z czytania.Gdzie ja mówiłem, że w zderzeniu cząstek nic się nie zmienia??? Zmienia sie wiele, powstaje mnóstwo nowych cząstek. Ale żadna z nich nie zmienia swoich immanenetnych właściwości fizycznych. Jeśli w cząstce zmienia się cokolwiek, staje się po prostu inną cząstką. "

- Myślę że nie zupełnie "pała",bo pewnie znowu żle mnie zrozumiałeś poprzez niedoczytanie poprzednich zdań,w których była mowa o właściwościach rozbitych jąder atomów.Nie twierdzę że wybite elektrony zmieniają swój ładunek a jedynie to,że pozbawione pola "ochronnego" całego atomu,mogą -a raczej napewno posiadają- inne właściwości magnetyczne.

> "To już trzecia pała z czytania.
Czy ja napisałem "dalszy komentarz tego fragmentu" czy "komentarz dalszej części tego fragmentu"? Z Twojej wypowiedzi wynika, że chyba raczej to drugie..."


- Darujmy sobie dalszą polemikę na ten temat.

> "Nie istnieją ujemne prędkości, co najwyżej przeciwnie skierowane do wektora przyspieszenia. Wtedy mamy do czynienia z ruchem opóźnionym. A tak w sumie, co mają do rzeczy te Twoje "ujemne" prędkości w kwestii wyjaśniania działania sił bezwładności."

- Myślę że i ten oraz niektóre następne wątki możemy sobie darować.
Ale te niby "moje" ujemne prędkości wcale nie są moimi i nie dotyczyły bezwładności,przecież dobrze wiesz,kto je wprowadził w swoich "transformacjach"-miały być nowym wątkiem,jednak zostawmy... przynajmniej na razie.

> "A kwantowa teoria oddziaływań elektromagnetycznych wyjaśniająca w 99,999% obserwacje dotyczące budowy atomu pewnie o niczym nie świadczy...? "

- A świadczy,ale tylko o tym,że jedynie na niej poprzestano - czyz teorii nie potwierdza się wraz z zwiększającymi się technicznymi możliwościami?Prawdopodobieństwo ma to do siebie,że nawet jedna tysięczna ma moc niszczącą.

Czy do pracy elektronów w nieustannym zwarciu nic więcej poza
> "Bardzo "interesujące" "
nie masz do powiedzenia?

> "Właśnie w tym problem, że nie dostrzegasz kłopotów.
A co do Twojej wiedzy na temat teorii, możesz walić wszystko jak leci. Z przyjemnością poznam kompletną wizję świata wg mindmaxa "


- Nie dostrzegam kłopotów,bo nie są one moimi,nie przyjmuję teorii tak jak Ty -dla mnie nie jest ona Biblią i nie staram się jej tłumaczyć sobie jak kleryk.To że wymyślili ją mistrzowie w tym fachu jakoś nie poraża mnie aż tak,jak wielu...,a moim zdaniem jeszcze zbyt wielu.
Ludzie są omylni a Ci mistrzowie bogami raczej nie byli.
Błąd - ludzka rzecz,lecz świadome w nim tkwienie nie jest błędem,to obłęd.
  • 0

#134

holi.
  • Postów: 457
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Niemożność obserwacji światła w locie jest właśnie tą sugestią holi.
Czy oświetlając ciemne pomieszczenie nie obserwujesz tego faktu,tylko je rejestrujesz,czym w takim razie w/g Ciebie różni się rejestracja od obserwacji?

Światło(z zakresu naszego widzenia) jest porcją widzialnej przez nas energii,a to co pada na siatkówkę oka jest jedynie obrazem podświetlonym jego promieniami,chyba że strumień światła bezpośrednio skierujemy na siatkówkę.


W przytoczonym przez Ciebie przykładzie z pomieszczeniem: OBSERWUJESZ pomieszczenie, bo oko REJESTRUJE światło odbite od ścian pomieszczenia.


"Foton-żaróweczka" świeci... fotonami,bo czym innym?Żaróweczka w ruchu jest tym samym co spowolniony foton.Pomieważ żaróweczka wysyła fotony dookólnie,to celem fotonów jest oświetlenie wszystkiego w okół niej.W przypadku umieszczenia za nią reflektora,lub użycia lasera,fotony muszą "lecieć" bo posiadają prędkość - w nadanym im kierunku.
Impuls lasera czy błysk reflektora jest pierwszym etapem lotu - końcowym jest przeszkoda,którą oświetlają.Zbyt wielka prędkość powoduje brak reakcji oka na pojawianie się ich między emiterem a przeszkodą.
Dzięki obecnej technice powinny być możliwości rejestrowania-obserwacji tego impulsu-strumienia fotonów od momentu jego emisji aż do przeszkody.


Ehhh, czym ma świecić foton, skoro sam jest kwantem, czyli najmniejszą porcją energii świetlnej. Skoro twierdzisz, że "foton-żarówka" świeci we wszystkich kierunkach, to skąd bierze się energia potrzebna do wyemitowania fotonu przez pierwotny foton, to jest po prostu absurd.

Może lepiej Ci to zobrazuję w ten sposób, czy patrząc na promień lasera(który nie jest skierowany w kierunku oka) w próźni, widzisz go?
Zastanów się i ustosunkuj...
  • 0

#135

piotrekpoz.
  • Postów: 48
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Gratuluję Wam wytrwałości (marushowi i holiemu)!
Mindmax faktycznie jesteś max, ale nie mind...

Najbardziej rozwala mnie fragment (cytat mindmaxa):

"Nie przekonasz mnie,i to nie z powodu braku daru,czy wiedzy,tylko braku argumentów wynikających z "luk" w teorii,co najwidoczniej do Ciebie nie dociera,zresztą nie tylko do Ciebie."

Wiele innych, podobnych perełek można jeszcze znaleźć...
Mindmax zgadzam się, że współczesna nauka ma wciąż wiele "luk", szczególnie fizyka. Ale to nie powód aby negować ją całkowicie. W swoim sprzeciwie wobec zdroworozsądkowego i naukowego podejścia doszedłeś do absurdu. Pani Grawitacja tworzy nasze DNA, fotony to latające żaróweczki, budujmy pionowe akceleratory bo... ehmm są lepsze itp. Nie znasz podstaw kinetyki, mechaniki, fizyki kwantowej. Nic, tabula rasa. To nie jest sposób na życie. Rozumiem, że boisz się zostać "spaczony" przez zamknięte, nielogiczne rozumy... Proszę Cię nie wynajduj koła od nowa, nie neguj zjawisk, których nie raczyłeś nawet poznać. Nie proszę Cię abyś przyjmował wszystko co napisano w podręcznikach za świętą prawdę. Dociekaj, badaj, zadawaj pytania, gdy już się utwierdzisz w swoim przekonaniu (a powinno być ono podobne do tego z książek- przynajmniej w zakresie fizyki elementarnej) wtedy idź dalej, badaj nowe oddziaływania, weryfikuj, pytaj innych i podsuwaj im swoje pomysły. Tylko tak zapewnisz sobie rozwój intelektualny zachowując własny, zdrowy osąd i logikę. Zauważyłem, że Twoim celem w tej debacie nie jest dociekanie prawdy, ale utwierdzenie się w swoim 'chorym' obrazie świata. Każde stwierdzenie mariusha, holiego i innych negujesz. Wymyślasz niestworzone prawa i teorie, a później żądasz ich obalenia. To nie jest jest konstruktywny dialog.
Nie udowadniaj "nam" (tym z wypranymi przez książki mózgami), że nie mamy racji, nie podając żadnych dowodów, ale podaj dowody, że to właśnie Ty masz rację w swoich twierdzeniach. Mam nadzieję, że jesteś jeszcze młody, takie odnoszę wrażenie czytając Twoje posty, i że jeszcze sięgniesz po podręczniki i nauczysz się chociaż podstaw fizyki. Zachowując swój otwarty umysł, może znajdziesz jakieś nieścisłości w twierdzeniach, odkryjesz nowe oddziaływania, bądź udowodnisz, że fotony to latające żaróweczki. I cała ludzkość będzie Ci wdzięczna ;) . Póki co widzę, że bliżej Ci do zapłodnienia Pani grawitacji i spłodzenia z nią paradoksalnych bliźniąt na magnetycznym kołowrotku :P .
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych