Zwróciłem się do FN o udostępnienie zdjęć, otrzymałem taką oto odpowiedź:
Owszem, udostępnimy oryginały, ale musimy wiedzieć, komu.
Nie może być tak, że w adresie e-mailowym jest "xxx", a pod e-mailem jest jakiś "M.K".
Imię, nazwisko, kontakt.
I to zgodne z prawdą!
Za dużo dzieciarni ukrytej pod nickami i oszukańczymi nazwiskami do nas pisze. Jesteśmy organizacją pozarządową, proszę o tym pamiętać.
Jest wiele osób, u których zdjęcia ze Zdanów wzbudziły furię wściekłości. Stąd oryginały dajemy tylko osobom, które znamy.
Pozdrawiamy
FNWysłałem e-mail raz jeszcze. Przedstawiłem się, podałem prawdziwy adres, telefon, wytłumaczyłem, że nie mam zwyczaju przedstawiać się swoimi pełnymi danymi na "dzień dobry" z każdym.
I co? I nic, cisza. Brak odpowiedzi.
Chciałbym jeszcze dodać jedną rzecz(ponieważ daje sobie spokój z tą farsą), która kładzie na łopatki całe Zdany. Relacja pana Macieja jest relacją umieszczoną w środku prześmiewczego cyklu "UFO w Zdanach" w gazecie FAKT.
Jest taka sekwencję artykułów:
20 grudnia 2005 - Dziennikarz Andrzej Woźniak publikuje pierwszą historię o nalocie UFO w Zdanach.
12 stycznia 2006 - Opis obserwacji pojazdu UFO (z obserwacji z 8 stycznia) wypuszczającego wiązkę laserową w kierunku przewodów wysokiego napięcia, co powoduje zanik prądu w Zdanach. Publikacja "najlepszego na świecie zdjęcia UFO" dostarczonego redakcji przez rzekomego świadka zdarzenia, Macieja Talachę który to cudownym trafem jest
sąsiadem dziennikarza.
25 stycznia 2006 - Mrożąca krew w żyłach relacja ze Zdanów: mieszkańcy chodzą po wsi z pochodniami i siekierami, na drzewach i słupach rozwieszają listy gończe za UFO
23 lutego 2006 - Opis wzięcia do statku UFO Piotra Sawickiego. Publikacja pierwszego na świecie zdjęcia wnętrza pojazdu UFO.
W dodatku "badanie" które miało sprawdzić sugestię, że UFO ze Zdanów mogło być dwoma sklejonymi miskami, na poczatku nie zostało przeprowadzone przez niezależną instytucję, lecz przez badaczy związanych z fundacją Nautilus. Badacze ci nie mieli żadnej motywacji aby udowodnić prawdziwość hipotezy "dwóch misek". W wyniku testów "
okazało się, że sprawa nie jest prosta", a ze względu na zastosowaną "
fatalną technikę rzutów" nie uzyskali zdjęć latających misek przypominających UFO ze Zdanów. W dodatku każdy wie, że Exify można przerobić.
Grupa badaczy Łotwy przyjechała do Zdanów, spotkała się z FN i przeprowadziła kilka prób na własną ręke. Stawierdzili, że szanse na autentyczność to 0.1% do 99.9% na fałszerstwo. Oto ich wyniki (ciekawe, czy opowiedzieli im o serii artykułów w Fakt`cie i o sąsiedzkiej znajomości świadka z dziennikarzem...):
Jak przez chwile uważałem zdjęcia za przekonywujące, niespreparowane to teraz jestem pewien, że to farsa w której brali udział dziennikarze jak i świadkowie. Prawa rynku są nieubłagane. Jest popyt na tanią sensację i znajdują się ludzie, którzy taki popyt zaspakajają. Ubocznym efektem jest to, że aspekt UFO traci na wiarygodności.