"To nie był człowiek!" - czwartego grudnia w nocy na sopockiej plaży doszło do niezwykłej obserwacji dziwnej istoty, której zachowanie zwróciło uwagę świadków.
Witam,
Dzisiaj w nocy około godziny 0.40 wybrałem się z kuzynem na plażę w Sopocie żeby napić się piwa po ciężkim dniu. Z racji zakazu picia na plaży chcieliśmy znaleźć takie miejsce, żeby nie dać się zauważyć ewentualnie przejeżdżającym nie daleko radiowozem policjantom. Zatrzymaliśmy sie po lewej stronie restauracji/hotelu "Chinczyk".
Plaża w Sopocie Arch. FN
W pewnym momencie (nie tknęliśmy jeszcze tego piwa, żeby wszystko było jasne!) zauważyłem, jak ktoś jakby wychodzi z wody (wydało mi się to niemożliwe, żeby ktoś o tej porze roku i o tej godzinie się kąpał!)
powiedziałem więc do kuzyna, żeby przyjrzał się dokładnie tej postaci. I wtedy nas zamurowało!!! Postać miała na oko około 1.40m, powoli wyszła z wody i zaczęła biec dość szybkim krokiem przez szerokość plaży i wbiegła między krzaki, które oddzielają sopocką plażę od promenady. To coś biegło lekko pochylone i miało dość dużą głowę w stosunku do
tułowia. Staliśmy jak wryci!!! Obaj pytaliśmy się na zmianę, czy ten drugi też to widział - żaden z nas nie mógł zaprzeczyć. Po około 20 sekundach stało się cos jeszcze dziwniejszego - ta sama postać zaczęła z niesamowitą wręcz prędkością przesuwać się przez szerokość plaży od krzaków w stronę wody. W tym momencie po prostu nie wierzyliśmy własnym oczom!!!
To cos poruszało się już o wiele szybciej (jak by musiało wracać), ale tym razem nie mogliśmy już powiedzieć, że to coś "chodzi". Ono przesuwało się, płynęło po piasku w jednej linii ciągle w takiej samej wyprostowanej pozycji z prędkością jaką mógłby osiągnąć człowiek,który zawodowo biega lub jakieś zwierzę np. pies.
Najdziwniejsze było to, że na tle światła jakie pada od mola nie widać było, żeby to coś poruszało lub było pochylone tak jak biegnący człowiek lub zwierzę. To coś było cały czas wyprostowane i stało na dwóch nogach. Po może
niecałych 2 sekundach przemierzyło szerokość plaży i wtedy stało się coś, czego wytłumaczyć nie potrafię juz w ogóle!
To cos wbiegło, wsunęło się, wpłyneło (nawet nie wiem jak to okreslić) do wody na głębokość, ktora odpowiadała mniej więcej połowie jego wysokości.
Pamiętam ostatni moment, kiedy to coś stoi w wodzie i nagle go nie ma. Ta część tej postaci która była nad powierzchnią wody nagle zniknęła! Nie było widać, żeby postać sie zanurzyła lub zanurkowala - ona po prostu
znikneła!!!
Pisze to majac wszystko swieżo w pamięci dlatego może to być trochę chaotyczne i nie poskładane gramatycznie. Czy macie jakakolwiek wiedzę co moze życ w Zatoce Gdańskiej lub ogólnie w naszych wodach?? Pytam wyraźnie "CO" bo dam sobie rękę obciąć (mój kuzyn również) ze to nie był człowiek!!!
pozdrawiam...
Kuba K
Komentarz do tego z NAUTILUSA
Z p. Kubą jesteśmy w ciągłym kontakcie i wiemy, że została przez niego wykonana dokumentacja, w tym fotografie, którą już do nas „idą pocztą” ze względu na dużą wielkość plików. Wiarygodność p. Kuby oceniamy bardzo wysoko, wystąpił on także w programie „NOC Z UFO” w 1PR.
Sprawa jest coraz ciekawsza. Oczywiście założyliśmy cały szereg hipotez (kąpiące się szybkobiegające dziecko o dużej głowie, pies itp.), ale w tej chwili możemy je wykluczyć. Podobnie odrzucamy wersję, że jest to „nieznane bałtyckie zwierzę”. Wszystko wskazuje, że mamy do czynienia z klasycznym Bliskim Spotkaniem z UFO.
Wersja robocza, którą zakładamy, wygląda tak:
Obiekt UFO znajdował się w wodzie tuż przy brzegu i dzięki specjalnym polom był niewidoczny dla otoczenia. Tego typu miejsce lądowania obiektu dawało duże bezpieczeństwo dla załogi.
Owa istota z jakiś nieznanych powodów wyszła z obiektu i przemieściła się po plaży, po czym wróciła z powrotem do UFO. To tłumaczyło by tajemnicze zniknięcie istoty w momencie zbliżenia się do wody. Szybkie poruszanie się – tu także roboczo zakładamy, że owa istota była wyposażona w coś, co pozwalało jej poruszać się tuż nad ziemią. W naszym archiwum mamy podobne przypadki także z terenu Polski, kiedy takie istoty były obserwowane w ciągu dnia i sposób ich poruszania świadkowie określali jako „błyskawiczne i bezszelestne poruszanie się tuż nad ziemią”. Pozostaje kilka pytań, w tym to, czy świadkowie „zaskoczyli” istotę, czy też tej nocy doszło jeszcze do wydarzeń, o których oni nie pamiętają. Zdarza się bowiem, że podczas zdarzenia z UFO (zwłaszcza takiego, kiedy jest obserwowana istota z obiektu) wykasowywana jest pamięć świadków. To wszystko musi być precyzyjnie ustalone.
Czekamy na materiały, jesteśmy w kontakcie z p. Kubą i na pewno odwiedzimy Sopot naszym NAUT-MOBILE. Niezwykłe jest to, że w ostatnim czasie dotarło do nas kilka innych historii z „istotami, które nie były ludźmi”.
Precyzyjna maszyna, jaką w tej chwili jest FUNDACJA NAUTILUS, pracuje na pełnych obrotach, a i tak ledwo się wyrabiamy z prowadzeniem dokumentacji wszystkich spraw. Czeka Was jeszcze kolejna porcja wiadomości związana z incydentem w Zdanach, ale wymaga od nas to naprawdę ogromu pracy.
ZE STRONY
http://www.nautilus.org.pl