Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wywoływanie duchów


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
666 odpowiedzi w tym temacie

#406

kael.
  • Postów: 90
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Arahyll, -wydaje mi się jednak, że mój pierwszy post z "zachętą" nie brzmiał tak antypatycznie jak Twoja parafraza :) Owszem, chciałem dać jakiś bodziec który może byłby wsadzeniem takiego małego kijka w mrowisko, ale to tylko dlatego, że jakoś się wszystkie mróweczki pochowały i nie widać żeby cokolwiek się w tym temacie działo :)
  • 0

#407

pawlo18.
  • Postów: 77
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kael nie krzyczę tylko jakby co wyjaśniam, dlaczego ludzie ci nie odpowiadają, a o tym jak wyszło z przywoływania duchów też bym się chciał dowiedzieć, ale nie wszystko od razu to jest w końcu ich dobra wola, czy się wypowiedzą, czy zostawią to dla siebie.

I uspokój nerwy :)
  • 0

#408

kael.
  • Postów: 90
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@ pawlo18 -nie wiem w którym momencie zasugerowałem że "krzyczysz", lub sprawiłem wrażenie że jestem zdenerwowany, ale mniejsza z tym. Dziękuję za "wyjaśnienia", choć nie napisałeś niczego na co sam bym nie wpadł :) Pozdrawiam!
  • 0

#409

zmaza.
  • Postów: 24
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

LUDZIE!!!! nie wiem czy ktoś pisał, nie przejrzałam 28 stron ale ... !!!!
ALE wywoływanie duchów jest be, złe i niedobre!
Dużo o tym czytałam i nigdzie niestety nie znalazłam takiej małej wzmianki, że
wywołując duchy nie wywołujemy duszy swoich zmarłych bliskich/znajomych/lub innych
ale za każdym razem przychodzą do nas demony i złe duchy.
Przecież jeżeli ktoś umrze i jego dusza pójdzie to tzw nieba to nie może kontaktować się z
ludźmi na ziemi!!!!
  • 0

#410

kael.
  • Postów: 90
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zmaza, przyznaj się, ty to napisałaś specjalnie żeby mnie zdenerwować?? ;) -I to właśnie kiedy napisałem do pawlo że się nie denerwuję i jestem spokojny! :) Bo właśnie od tego temat został wznowiony, że mnie osobiście wkurza, że jedyne co mają ludzie do powiedzenia w temacie to że to "be, złe i niedobre", nie wiedząc tak naprawdę nic o tym o czym piszą.
Odpowiadając -tak zmaza, na tych 28 stronach niektórzy powtarzali to do obrzydzenia. A mimo tego dyskusja nadal się toczy. Więc proszę, następnym razem zadaj sobie trochę trudu, przejżyj te x stron dyskusji, i nie ponawiaj haseł które były maglowane od początku :)
...mimo wszystko gorąco pozdrawiam! :)
  • 0

#411

rgppanc.
  • Postów: 498
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

kael, gwarantuję Ci, że zmaza to nikt ode mnie :P Bo jego post wygląda mi znajomo ;)
  • 0



#412

zmaza.
  • Postów: 24
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

przepraszam w takim razie. trafiłam na temat i postanowiŁAM to napisać, ponieważsama kiedyś miałam nieprzyjemności z moimi znajomymi z tego powodu ;)
  • 0

#413

kael.
  • Postów: 90
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

zmaza, wykończysz mnie! ;) To napisz już chociaż, >jakie< to były nieprzyjemności?? Ale tak dokładnie -nie jednym zdaniem, tylko całe wypracowanie poproszę :)
  • 0

#414

rgppanc.
  • Postów: 498
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Popieram :) Będzie to jakieś ruszenie z miejsca w temacie.


I sorry zmaza za zmianę płci, jaką Ci zafundowałem :D
  • 0



#415

zmaza.
  • Postów: 24
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Prawdziwy dla Gry nie ma sprawy nie gniewam się :)

tak w sumie nie wiem od czego zacząć. Te zdarzenia były dla mnie przerażające i do dzisiaj na samą myśl o nich przechodzą mnie dreszcze. Potrafię jednak nabrać dystansu i ustosunkować się do nich. To są moje prywatne przeżycia które przez pewien czas towarzyszyły mi więc jeżeli ktoś ma pisać głupie komentarze że zwariowałam to proszę sobie darować. Jestem całkowicie zdrowa.
To była druga klasa gimnazjum, święto zmarłych. Zebraliśmy się w 4 osoby i na strychu u kumpla postanowiliśmy dokonać tego co zaplanowaliśmy. Oczywiście nikt z nas nie miał w tym doświadczenia, ani jakiegokolwiek pojęcia w wywoływaniu duchów. Jedyne to takie co widzieliśmy w filmach. Mieliśmy tekturowe kółko na druciku które wyglądało jak bączek-zabawka (na nim napisane cyfry 0-9 i litery od a-z), świece i taki patyczek który miał wskazywać nam jaką literę pokazał duch. Usiedliśmy w kółku każdy przed sobą miał ustawioną zapaloną świecę, na środku leżał talerzyk. Chwyciliśmy się za ręce i wszyscy razem zaczęliśmy wymawiać formułkę. Wywołaliśmy go, talerzyk nagle zaczął się kręcić powoli powoli aż coraz szybciej i szybciej jak dziko nakręcony. Poczułam dziwny i zimny powiew powietrza i nagle talerzyk momentalnie stanął w miejscu, jakby w ogóle się nie kręcił. Wskazał literkę M a następnie lekko się przekręcił na cyfrę 1. Myślałam że to jakiś kod czy coś ale momentalnie zgasła świeczka Marka. M1 marek jako pierwszy, tylko w czym.
A no w tym. Chłopak jako pierwszy doznał kontaktu z tym czymś. Miał cały czas zamknięte oczy i był jakby nieobecny nie reagował na nasze wołania. Jego dłonie zrobiły się zimne i bezwładne. nie trzymał nas za ręce bo jakby nie był wstanie. Później pamiętam że zaczął do nas mówić w niezrozumiałym dla nas języku myśleliśmy że żartuje ale on zmieniał barwy głosu jakby siedziało w nim kilka osób. Mówił głośniej, ciszej, szybciej, wolniej, tonem niższym i wyższym. PRZERAŻAJĄCO. O mało nie zemdlałam ze strachu. Później opowiadał nam że przez czas jego "przemówienia" on nic nie czuł i nic nie widział, czuł się jakby....no jakby w ogóle się nie czuł. Nie odwołaliśmy tego ducha bo kiedy tylko Marek znormalniał uciekliśmy stamtąd. Musieliśmy wywołać dość nieznośnego i złego ducha który przez cały czas nie dawał o sobie zapomnieć ale ja opiszę tylko siebie a znajomych zostawię w spokoju. Po tym zdarzeniu przez pierwszy tydzień miałam wrażenie że ktoś mnie obserwuje, za mną chodzi, że słyszę sapanie nad uchem. Często woda samoczynnie leciała z kranu. Pomyślicie ok woda przecież może lecieć usterka czy coś. Ale kiedy w kranie leciała woda ta rączka od baterii podnosiła się samoczynnie. to chyba nie jest normalne. Często słyszałam odgłos tłuczonych talerzy czy szklanek. Oczywiście nic się nie tłukło. Oczywiście nie było mowy o spaniu przy zgaszonym świetle na noc zawsze włączałam sobie radio po cichutku i słuchałam muzyki dla uspokojenia. Często mimo że miałam głośność na 1 to ona momentalnie ustawiała się na max. Wyobrażacie sobie o drugiej w nocy takie coś. Rodzice za pierwszym razem myślałam że mnie zabiją ale kiedy zdarzyło się to i drugi raz i trzeci ustawili mi radio a pilota wzięli do swojego pokoju (tylko z pilota można było zmieniać głośność). No i mimo że pilot był u nich to i tak głośność się przestawiła przyprawiając nas wszystkich o pobudkę godną mocnego strachu.
Dostawałam telefony z numeru zastrzeżonego. Najpierw głuche, ale później kiedy odbierałam ktoś sapał w słuchawkę takim samym dźwiękiem jak słyszałam nad uchem. Kiedy byłam sama w domu i się bałam to brałam różaniec i modliłam się. Kilka razy sznureczek od różańca po prostu się .... rozwiązał.
Ze snu budziłam się fioletowa bo nie mogłam oddychać, czułam jakby ktoś trzymał mnie za szyję, strasznie mocno bo nie mogłam tego czegoś odepchnąć czy zepchnąć z siebie. Kilka razy się zdarzyło to :mianowicie słuchałam muzyki i ni stąd ni zowąd muzyka w głośnikach komputerowych ucichała i dało się słyszeć dziwne dźwięki, takie same jak te które wymawiał Marek podczas seansu. I mimo że wyłączałam głos one nie ustawały. Raz nawet świadkiem zdarzenia była moja znajoma (ona nie miała pojęcia o wywoływaniu). Skwitowała to tylko "Co to k**wa?".
Cały ten horror trwał kilka miesięcy aż nie przyszedł ksiądz po kolędzie. W momencie gdy święcił mieszkanie dało się słyszeć przeraźliwy dźwięk jakby ktoś jeździł paznokciami po tablicy. Aż ministranci, moi rodzice i ksiądz się wzdrygnęli. Po czym ksiądz spojrzał na nas i stwierdził że mieliśmy w domu pasażera na gapę. Poświęcił mieszkanie dokładnie mówiąc przy tym "Zostaw ich w spokoju, spoczywaj w pokoju" czy coś takiego czy 'odejdź, spoczywaj w pokoju'. od tamtego czasu wszystkie wcześniejsze nękania ustawały aż w końcu ustały.

Pozdrawiam
  • 0

#416

kael.
  • Postów: 90
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No noo, zmaza, przeszłaś moje najśmielsze oczekiwania! Właśnie o coś takiego mi chodziło! Dziękuję :)
Jeśli mogę mam jeszcze kilka pytań do tego co napisałaś: -czy próbowaliście wywołać jakiegoś konkretnego ducha, czy też "pierwszego lepszego"? Napisałaś że recytowaliście formułkę -możesz napisać co to była za formułka?
Chciałem też zapytać, czy zanim przyszedł ksiądz, czy próbowałaś (próbowaliście?) się jakoś kontaktować z tym duchem lub coś się o nim dowiedzieć?
Czy ten duch "nawiedzał" i dokuczał tylko Tobie, czy Twoim znajomym też? Czy to się działo tylko w jakimś określonym miejscu lub w określonych okolicznościach, czy różnie? -przepraszam że tyle pytam, ale to rzadka okazja poznać relację z pierwszej ręki :) Jestem Ci wdzięczny że zdecydowałaś się tym podzielić.
Mam jeszcze pytanie osobiste -jak nie chcesz nie odpowiadaj: Czy jesteś wierzącą-praktykującą katoliczką? I czy tamto wydarzenie jakoś zmieniło Twoje podejście do religii?
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
  • 0

#417

zmaza.
  • Postów: 24
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

kael nie ma sprawy, dzięki opowiadaniu tej historii nabieram jeszcze większego dystansu do niej
otóż wywoływaliśmy 'pierwszego lepszego' formułka (chociaż na samą myśl o niej ciarki mnie przechodzą) była mniej więcej taka że jeżeli coś jest w pobliżu to niech się ujawni. Ja nie nawiązywałam już kontaktu z tym bytem i wiem że maras też nie, on miał najgorzej z nas wszystkich i o mały włos a potrzebny byłby egzorcysta bo często mówił nie swoim głosem. Została jeszcze K. i B.; K. próbowała to coś odwołać a B. nie robiła z tym nic bo wszystko tłumaczyła sobie na trzeźwo (również to że spadło ze ściany lustro, które prawa spaść nie miało a później w tym lustrze odbiło jej się COŚ). U mnie akurat działo się przeważnie w domu chociaż niektóre symptomy miałam np. w szkole. Wtedy na prawdę nie było mi do śmiechu. Jestem wierzącą katoliczką i od tamtego czasu czuję się bardziej związana z kościołem.
  • 0

#418

rgppanc.
  • Postów: 498
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawa i intrygująca, a zarazem przerażająca sprawa... Cóż mogę skomentować, żeby się nie powtarzać... Zapytam tylko, czy jakoś przygotowywaliście się do seansu? Nie wiem, jakieś zaplecze teoretyczne typu literatura fachowa?
  • 0



#419

zmaza.
  • Postów: 24
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

nie przygotowywaliśmy się. Ot tak, wpadło nam do głowy. Głupie i takie .. niemądre dziecinne było nasze zachowanie :/ To jak jeżdżenie samochodem bez pojęcia co to jest sprzęgło.
  • 0

#420

kael.
  • Postów: 90
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dzięki za odpowiedzi:) Napisałaś że Marek miał najgorzej, ale że w końcu obeszło się bez egzorcysty. Tak samo napisałaś że manifestacje w końcu ustały. -Czy Markowi się "poprawiło" jakoś wyraźnie tuż po wizycie księdza w Twoim domu, czy też np u Twoich znajomych miało to inny przebieg? U nich też był ksiądz?
Napisałaś też że koleżanka K. próbowała duch aodwołać -czy wiesz może w jaki sposób, i z jakim skutkiem?
A co do koleżanki, która próbowała wszystko "tłumaczyć na trzeźwo" -to czy Twoim zdaniem na 100% się myliła? Czy też może jest jakaś szansa że to sobie wszystko "wkręciliście"? (Absolutnie nie twierdzę że tak jest -po prostu staram się uwzględnić różne możliwości -sama pewnie słyszałaś o autosugestii, grupowej histerii itp)
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych