666 odpowiedzi w tym temacie

[Guliwer]

I będą podszywać pod te z lepszych, wyższych ... to są cwaniaki, trzeba się umieć upewnić z kim tak naprawdę sie rozmawia, bo można się zdziwić i mieć nieprzyjemności potem

[paula00]

Rozmawialiśmy kiedyś na religii o wywoływaniu duchów. Ksiądz potwierdził, ze to możliwe jednak niebezpieczne. Podobno podczas wywoływania duchów mamy kontakt z szatanem:)

[Guliwer]

Podobno podczas wywoływania duchów mamy kontakt z szatanem:)

I to powiedział ksiądz? Heh, pewnie na odstraszne ... oj nie zawsze tak jest ... tym bardziej z tzw. "Szatanem" ... są byty dobre, złe, demony, anioły etc. ... zależy jak się podchodzi do tego - ale nie można mówić że wszystko co ma związek z duchami, magią, ezoteryką to Szatan i rzeczy się dziejące w związku z tym są z jego udziałem

[ciemność]

Podobno podczas wywoływania duchów mamy kontakt z szatanem:)

Też się z tym nie zgadzam. Szatan to po prostu zły duch, a z nim możemy się skontaktować, jeżeli już się o to postaramy albo dopuścimy się odbycia seansu w niewłaściwych okolicznościach.

[Karakan]

Jeżeli chcecie jako tako przezyc zycie radze sobie dać z tym spokoj , znam historie gdzie z dwudziestu osob wywołujacych duchy szesnastu odebrało sobie życie ...

Ja mam z tym ciagle kłopot ;< ;< ;<


Szatan wg. mnie nie istnieje , to ludzie sobei gotuja ten los n ieszczesc

[Apophis_]

Wywoływać NIGDY nie będę, bo to bardzo niebezpieczne i wogóle. Mój ojciec wywoływał w młodości (duch przepowiedział mu imię żony, liczbę dzieci i to, że dożyje spokojnie do 2000 roku) i akurat miał szczęscie, bo nic mu się nie stało i przyszły te duchy które oni chcieli żeby przyszły - no i mieli nadzór doswiadczonej osoby, ktora juz wywolywala wiele razy duchy.

[Shirohime]

Ja, tak jak Apophis_ nigdy nie będę wywoływać duchów, ze względu na to, że można trafić na duchy źle nastawione do ciebie, a laik, taki jak ja, mógłby mieć też problemy z odwołaniem tych duchów. Odmówiłabym też uczestnictwa w takim seansie, nawet gdyby było towarzystwo osoby doświadczonej.

[ciemność]

Ja myślę, że za jakis czas spróbuję. Niemniej jednak będę bardzo, bardzo ostrożny i czeka mnie jeszcze kilka etapów zanim do tego przystąpie. Tak więc będę dobrze przygotowany.

[Shirohime]

Ja ze swojej strony ci to odradzam. :-/
Wywołując duchy musisz wiedzieć, na co się porywasz...
Skoro uważasz, że będziesz dobrze przygotowany... No nie wiem.
Lepiej jednak nie rób tego sam.

[Macha]

ja moze wywolam jakiegos ducha troche przed 21.12.2012 jak juz bede duchowo przygotowany do wszystkich nadchodzacych zmian, a wywolam zeby zwiekszyc swoja duchowosc i odnalezc odpowiedzi na pare dreczacych mnie pytan

[Shirohime]

A przygotowany jesteś do tego wywoływania?
Przecież tego ducha trzeba później odwołać.
Nie lepiej zacząć medytować...? :-/

[Guliwer]

Wiesio, a jesteś pewien że przeżyjesz do tego czasu? Greta ma rację, przez odpowiednie wyćwiczenie siebie można się obejść bez zbędnych rytów, a w miarę bezpiecznie się kontaktować z istotami duchowymi.

[ciemność]

Oczywiście najpierw poszukam ducha opiekuńczego.

[Macha]

oczywiscie chodzi mi o takiego ducha o jakim mowi ciemnosc
tylko ze chodzi mi o to, bo ja caly czas poprawiam swoja duchowosc i trenuje z energia, tylko ze spotkanie z duchem nie liczac calego tego czasu do 2012 z medytacja itp. moze wzmocnic moje osiagniecia

[Shirohime]

Tylko może być tak, że szatan i tak do was przyjdzie.
Jeśli chcesz się skontaktowac z duchem opiekuńczym, to zacznij medytować, spróbuj OOBE, ale nie wyoływania duchów.
Mogę podać przypadek autentyczny:
Na studiach zaczęto wywoływać duchy. Siadło sobie czterech czy trzech takich gości w kołku i zaczęli pleść jakiś bzdury. Po chwili jednym coś rzuciło o ścianę. Zaczął sie dusić, piana mu poszła z ust, a oczy prawie wyszły mu na wierzch. Pozostałych odrzuciło na bok. Na szczęście był taki jeden przytomnego umysłu, co złapał biblię i jakimś cudem udało mu się przegnać to coś, co przyszło.
Naprawdę nie warto.
A szatan istnieje. Mówią, że największym szczęściem szatana jest to, że ludzie w niego nie wierzą. Tzn. nie wierzą, że istnieje, żeby nikt mnie za słówka znowu nie łapał.