Poszycie zewnętrzne samolotu to lekkie aluminium. W szkielecie wewnętrznym jest natomiast nieco dźwigarów - krata dźwigarów usztywniających kadłub tworzy płytę na której stoją fotele. Wbijanie się samolotu w przeszkodę to nie to samo co uderzenie puszki w ścianę, raczej uderzenie puszki z podłużną sztabą w środku.
na moje górna część powinna jak już odpaść na bok przynajmniej przy drugiej wieży,przecież jedna strona wieży była praktycznie cała,a tam żadnego przechylenia nie było widac..ja tego nie kupuje
Może i ja z Fizyki miałem dwóję ale Ty chyba kilka razy nie zdałeś ?
Spokojnie. Może we wzorach i obliczeniach nie byłem najlepszy ale w praktycznym zastosowaniu fizyki czuję się ok.
Co z tego, że aluminium? MASA sie liczy i prędkość a te mnożą się przez siebie. Samolot nie waży 100kg tylko 200-300TOn, dodaj deo tego prędkość (nie wiem jaka była ale delikatnie policzmy że tylko 500)..
Sama masa i prędkość nie wystarczy.
Zastosujmy porównanie:
Duża masa samochodu imitująca samolot vs słupek imitujący jedną z 47 kolumn rdzenia.
To jest proste porównanie-jednak wielu specjalistów domaga się przeprowadzenia eksperymentów które dałyby jakiekolwiek realne wyniki. Niestety rząd woli symulacje w których dowolnie może manipulować danymi. Co za problem wykonać fragment WTC1 (kilka pięter), odpowiednio go dociążyć i walnąć w niego starym samolotem których pełno jest na złomowiskach? Na to śledztwo wydano tak mało kasy że samo to powinno ludziom dać do myślenia.
Temat dotyczy WTC1 a o całej teorii 11 września jest oddzielny wątek.
Nie za bardzo, z dwóch powodów.
-Aby dyskutować o skutkach i przyczynach w/w musimy mieć punkt odniesienia. Konieczne jest porównywanie i odnoszenie się do innych zbliżonych kwestii.
-Dyskutowanie tylko i wyłącznie o jedynym fragmencie skraca dyskusję i sprowadza do standardu: 9/11 było wyjątkowe, niepowtarzalne więc musicie wziąść to na wiarę i przestać dochodzić czegokolwiek.
Postaram się ograniczyć wypowiadanie do WTC1 ale inne odnośniki i porównania są koniecznością.
Poszycie zewnętrzne samolotu to lekkie aluminium. W szkielecie wewnętrznym jest natomiast nieco dźwigarów - krata dźwigarów usztywniających kadłub tworzy płytę na której stoją fotele. Wbijanie się samolotu w przeszkodę to nie to samo co uderzenie puszki w ścianę, raczej uderzenie puszki z podłużną sztabą w środku.
Sądzisz że takie sztaby wbiłyby się w rdzeń jak nóż w masło?
Użytkownik Robakatorianin edytował ten post 08.09.2014 - 05:26
Sądzisz że takie sztaby wbiłyby się w rdzeń jak nóż w masło?
Na pewno wbiłyby się w budynek inaczej niż aluminiowa puszka czy pusty pocisk. Mówienie że samolot to tylko lekkie poszycie przypomina mi tego eksperta Macierewicza który twierdził, że skoro zgniatana puszka nie rozpada się na kawałki, to samolot też nie powinien. Możemy jeszcze przećwiczyć na parówkach...
Co do filmiku - po pierwsze ciężarówka jedzie zdecydowanie wolniej niż leci samolot i jest raczej lekka a po drugie słupek jest dosyć krótki. Duża reakcja słupka to wynik bezwładności ziemi. W przypadku słupka długiego górna część stałaby się ramieniem dźwigni, i słupek by się zgiął. Pytanie jak zareagowałby słupek odpowiednio długi, zamocowany w dwóch punktach w odległości równej wysokości piętra WTC?
Na pewno wbiłyby się w budynek inaczej niż aluminiowa puszka czy pusty pocisk. Mówienie że samolot to tylko lekkie poszycie przypomina mi tego eksperta Macierewicza który twierdził, że skoro zgniatana puszka nie rozpada się na kawałki, to samolot też nie powinien. Możemy jeszcze przećwiczyć na parówkach...
Może zechciałby Waćpan podać szczegóły dotyczące Boeinga 767-200ER i jego sztabach itp elementach mogących skosić rdzeń? Między puszką a samolotem jest zasadnicza różnica-podczas produkcji samolotu montuje się go z setek elementów. Puszkę przeważnie z trzech. Czasem na naszych drogach widać które samochody są składane z trzech lub czterech elementów. Normalnie samochód powinien owinąć się wokół drzewa a składak zostaje rozerwany nak kilka elementów. Puszczają elementy łączeń.
Co do filmiku - po pierwsze ciężarówka jedzie zdecydowanie wolniej niż leci samolot i jest raczej lekka a po drugie słupek jest dosyć krótki.
Ciężarówka ma z 15 ton, samolot ok 100. Siła jest znacznie większa ale samolot przed uderzeniem w rdzeń miał jeszcze dość grube ściany zewnętrzne które zdeformowały samolot.
Duża reakcja słupka to wynik bezwładności ziemi. W przypadku słupka długiego górna część stałaby się ramieniem dźwigni, i słupek by się zgiął
Teraz zagadka:
Na ile wyginała się cała konstrukcja WTC podczas silnych wiatrów a na ile wygięła się wieża pod wpływem uderzenia samolotu?
Pytanie jak zareagowałby słupek odpowiednio długi, zamocowany w dwóch punktach w odległości równej wysokości piętra WTC?
Czemu nie przeprowadzić eksperymentu? Rząd jest za biedny na taki malutki wydatek?
Bo nawet, jeśli wynik eksperymentu potwierdzi wersję oficjalną, to pewnie i tak spiskowcy powiedzą, że eksperyment był zmanipulowany.
W drugą stronę tak samo. Przedstawicieli rządu nie zobaczymy przy eksperymencie bo oni chowają się za oświadczeniami typu: jesteście z nami czy z terrorystami?
Eksperyment aby był przeprowadzony rzetelnie musi być powtarzalny przez każdego i wszędzie a nie jedynie w symulacjach NIST-u. Co za problem zebrać kilku ekspertów z NIST, MiT, A&E i pod ich nadzorem wykonać wspólne doświadczenie?
Ciekawe jest to, czy był to skutek naprężeń stropów kondygnacji ogarniętych pożarami (jak chce oficjalna wersja) - i całej sekwencji zdarzeń, będących tego skutkiem, czy też może przyczyna była inna (jak sugerują zwolennicy teorii spiskowych) - a mianowicie tego, że wewnątrz budynku doszło do eksplozji, które naruszyły jego strukturę i (w połączeniu z uszkodzeniami, wywołanymi uderzeniem Boeinga) zainicjowały jego kolaps.
Tylko czemuś tych eksplozji przed osunięciem anteny nie widać.
Nawiasem mówiąc w objaśnieniach mechaniki rozpadu brakuje mi informacji jak zachowała się górna część rdzenia nad uszkodzeniem po tym jak cała górna część zaczęła się osuwać? Jeśli górny kawałek rdzenia poleciał do dołu to czy zachował się jak szpikulec przebijający piętra?
Tylko czemuś tych eksplozji przed osunięciem anteny nie widać.
Cóż - to, że czegoś nie widać, niekoniecznie oznacza że tego nie ma.
W temacie "Ostatni skoczek 9/11", mniej więcej od tego posta, dyskutowałem z Mariushem na temat domniemanych wybuchów poprzedzających zawalenie się wieży północnej.
Na dzień dzisiejszy nie mam więcej argumentów (stąd przerwa w dyskusji) ale te, które przedstawiłem zasługują moim zdaniem na nieco bardziej szczegółową analizę niż ta, którą zaproponował Mariush.
Nawiasem mówiąc w objaśnieniach mechaniki rozpadu brakuje mi informacji jak zachowała się górna część rdzenia nad uszkodzeniem po tym jak cała górna część zaczęła się osuwać?
Rozumiem, że to zastrzeżenie kierujesz do autorów raportu opisującego zawalenie się wież?
Jeśli górny kawałek rdzenia poleciał do dołu to czy zachował się jak szpikulec przebijający piętra?
Siłą bezwładu raczej by tego nie dokonał - co innego, gdyby coś na niego naciskało od góry.
Nie zauważasz jednej rzeczy, na którą zwracałem uwagę w cytowanym wyżej poście - rdzeń ruszył w dół ZANIM ruszyły piętra.
Wskazuje na to ruch iglicy umocowanej bezpośrednio na jego szczycie. Wygląda to tak, jakby ruch rdzenia zainicjował upadek poszczególnych kondygnacji - a nie odwrotnie.
cyt.
"Przegląd nagrań wideo z zawalenia się wież, zrobionych pod rożnymi kątami wskazuje, że wieża transmisyjna na szczycie konstrukcji zaczęła obsuwać się w dół i w boknieco wcześniej niż dał się zauważyć ruch ścian zewnętrznych. Sugeruje to, że upadek rozpoczął się od jednego lub większej ilości uszkodzeń w rejonie centralnego rdzenia budynku."