Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy Globalne Ocieplenie może wywołać epokę lodowcową


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
251 odpowiedzi w tym temacie

#121

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Z najnowszych badań Norweskiego Instytutu Polarnego wynika, że w norweskiej części Arktyki temperatura osiągnęła najwyższy poziom od czasu ery Wikingów, czyli od 800 lat.

Czyli 800 lat temu gdy nie było spalin, kominów i Green peace'u, było właśnie tak ciepło! Czytajcie ze zrozumieniem. To kolejny dowód na cykliczność okresów zimnych i ciepłych, i tego, że "globalne ocieplenie" to bajeczka dla zbuntowanych punków.

Użytkownik _Silent_ edytował ten post 15.12.2007 - 07:23

  • 0

#122

Ejael.
  • Postów: 1261
  • Tematów: 56
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

No właśnie, ludzie mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem i dlatego ludzie typu Ala Gore`a zbijają kasę na "Globalnym Ociepleniu" (ale to działa w każdym aspekcie życia w którym chodzi o pieniądze - ogłupiania trwa od supermarketów po politykę).

Jeszcze nigdzie żaden naukowiec nie napisał że "nigdy w historii nie było tak ciepło/zimno/mokro/sucho itp." tylko piszą że od X lat nie było tak czy siak. To znaczy, jak słusznie zauważył Silent, że X lat temu było przynajmniej tak samo albo bardziej ciepło/zimno/mokro/sucho itp.

Ostatnio naukowcy opisali jak to rośliny produkują masowo metan, rzekomo odpowiedzialny za to "Globalne Oci..."
http://wiadomosci.on...wisko,item.html
Czy w związku z tym ekolodzy staną na stanowisku przeciwników roślin? :D :D :D

Sami widzicie że ta eko-logika jest kuriozalna a nawet paranoiczna. Myślę, że za kilka lat kariery eko-faszystów legną w gruzach.

A teraz coś bardzo ważnego! Trochę socjo-psycho-historio-logiki :)

Myślę, że "Globalne Oci..." zrobiło karierę ponieważ ludzie lubią stabilność; mierną, nieciekawą ale stałość. To daje bezpieczeństwo ale zabija uroki życia. I większość ludzi taka jest - żyją sobie na szaro, bez wysiłku, miernie, wręcz beznadziejnie ale boją się wziąć życie we własne ręce. Najlepiej żeby im zapewnić stałość, nie musi być bogato czy zdrowo - może być codziennie tanie winko i fajki (celowo wyostrzam!) ale codziennie to samo bo to pozwala im produkować endorfiny, które zaspokajają całą przyjemność życia. To właśnie sprawia że ludzie są roszczeniowi, socjalizują. Dochodzi do tego strach przed nieznanym traktowany w kategoriach zagrożenia a nie wyzwania.
I mamy dzięki temu planetę strachliwych miernot... Zamiast sięgać tam gdzie wzrok nie sięga, zamiast spełniać marzenia, zmagać się codziennie z nowymi wyzwaniami i doznawać satysfakcji z własnej siły, odwagi i rozumu wolimy patrzeć w swoje cztery kąty a przyjemność czerpać z przyziemnych i tanich rozrywek typu gorzała, seks i inne fizyczne rozrywki.

Ale ducha nie gaście :) To nie może trwać wiecznie, co około 200 lat zmienia sie myślenie i przychodzi epoka "odrodzenia" i "życia". Mam wrażenie, że obecnie żyjemy u schyłku epoki "globalnego socjalizmu", który zabijał ludzką duszę. Znaczy się: mam nadzieję... :)
  • 0

#123

michalp.
  • Postów: 1792
  • Tematów: 98
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Święta racja panowie, rocznie wybuchy wulkanów emitują do atmosfery więcej dwutlenku węga niż emitują fabryki na całym globie.
Ogólnoświatowy rząd zbija grube miliardy na micie Globalnego Ocieplenia i na matołkach którzy płacą podatki za "filtry na swoje kominy" :)
  • 0

#124

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Święta racja panowie, rocznie wybuchy wulkanów emitują do atmosfery więcej dwutlenku węga niż emitują


Święta racja a wycinane lasy itp nie mają tu żadnego znaczenia :mrgreen: .
Nie rozumiem wielbicieli śmierdzących rzek i wysypisk śmieci w lasach. 
Ekologia to jest dziedzina której nie potrafimy zrozumieć ponieważ dotyczy naszych wnuków.
( po nas choćby potop ?)
  • 0



#125

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Zanieczyszczenia lokalne, powodowane przez miasto to zupełnie coś innego. Kumpel opowiadał mi, że na Śląsku to trzeba co drugi dzień szyby w oknach myć - bo brudne. I jasne - przydałoby się coś z tym zrobić, ale gdzie tu mowa o Globalnym Ociepleniu?
  • 0

#126

michalp.
  • Postów: 1792
  • Tematów: 98
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

A bo widzisz, ekologia wyciera się Globalnym Ociepleniem i vice versa.

Święta racja a wycinane lasy itp nie mają tu żadnego znaczenia

Zalesianie też nie ma tutaj nic do rzeczy :) w interesie ekologii lezy aby do atmosfery trafiał ten zbawienny dla flory dwutlenek węgla.

Użytkownik `Pi3gi~aka`Michał edytował ten post 15.12.2007 - 14:15

  • 0

#127

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Zawsze jest wygodniej oprzeć się na teorii spiskowej ekologów niż wrzucić papierek do kosza (ekologiczny komfort nieekologików).Co do zalesiania ...cała Europa uczy się od nas gospodarki drzewostanem, niestety jestem w temacie skończyłem szkołę leśną ( i o dziwo przez jakiś czas byłem leśniczym ) :mrgreen:

Użytkownik tatik edytował ten post 15.12.2007 - 14:29

  • 0



#128

michalp.
  • Postów: 1792
  • Tematów: 98
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nie wspomniałem ani słowem o spisku ekologów. Widzę demagogia i wciskanie ludziom kitu rpzynosi oczekiwane efekty, skoro skoro Globalnym ociepleniem wycierasz się ekologią.
Ktoś tutaj nawet napisał że jedno z drugim nie ma nic wspólnego, jedynie w sprawach interesów - tak ma :)
  • 0

#129

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Coście się tak uwzięli na ten dwutlenek węgla? Para wodna jest najważniejszym gazem cieplarnianym i to ona ma największy wpływ na charakter klimatu (2-krotnie większy niż CO2).

Użytkownik mariush edytował ten post 15.12.2007 - 14:52

  • 0



#130

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Para wodna jest najważniejszym gazem cieplarnianym

Ciii... Lepiej o tym nie wspominać, bo okaże się, że ogniwa wodorowe wcale nie są tak proekologiczne, jak się często słyszy ;-)

Zaś wrzucanie przeciwników hipotezy o antropogenicznych przyczynach globalnego ocieplenia do jednego worka z ekologicznymi ignorantami jest pięknym przykładem demagogii.
  • 0



#131

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ziemi grozi nie ocieplenie, ale oblodzenie



Nie pora myśleć o skutkach globalnego ocieplenia, ponieważ światu grozi coś odwrotnego, czyli ochłodzenie, a nawet epoka lodowcowa. Tak twierdzą niektórzy amerykańscy i rosyjscy naukowcy.

Według amerykańskiego National Climatic Data Center, wiele miast kontynentu Ameryki Północnej odczuło w tym roku wyjątkowo ostrą zimę. Opady śniegu w Ameryce Północnej, nad większością obszaru rosyjskiej Syberii, w Mongolii i Chinach były największe od 1966 roku. Na Toronto w ciągu zaledwie dwóch pierwszych tygodni lutego spadło 70 cm śniegu, podczas gdy w rekordowym dla tego miasta roku 1950 w ciągu czterech tygodni lutego spadło 66 cm. Niektórzy uczeni wyciągają z tego następujący wniosek: mówienie o globalnym ociepleniu jest zdecydowanie przedwczesne.
Źródło
  • 0



#132

qlopez.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

cześć chciałem odnieść się do tytułu tego tematu:

nawrót epoki lodowcowej w wyniku podniesienia sie sredniej temperatury na ziemi moze byc zwiazany z kilkoma
czynnikami, jeden z nich jest bardzo wazny z punktu widzenia Europy.

Na oceanie atlantyckim występują ciepłe prądy morskie przenoszące bardzo duże ilości energii z południa na północ i biorące udział w globalnej wymianie ciepła (energii). Prądy te płyną z południa na północ. Intensywność tego przepływu zależy od różnicy temperatur pomiędzy (załóżmy) równikiem i biegunem północnym.
Globalne ocieplenie nie polega na tym że temperatua na calym globie podnosi sie tak samo lecz na tym ze srednia wzrasta srednia temperatura, niestety podczas gdy sredni wzrost na równiku jest nie większy od jednego stopnia to na północy na biegunie wynosi kilka stopni (srednio). zmniejszenie róznicy temperatur pomiedzy rownikiem a biegunem powoduje zmniejszenie intensywnosci prądów morskich (zmniejsza sie efektywna ilosc masy transportowanej przez prądy) skoro płynie w nich mniej wody która jest ciepła zmniejsza się transport energii na północ.
Czy moze miec to znaczenie dla Polski skoro znajdujemy sie w głębi kontynentu?
Oczywiscie przeciez czesto mowi sie ze powietrze naplywa z nad atlantyku (jest wtedy cieplo i deszczowo).
Zmniejszenie ilosci energii generowanej przez ocean ( a wlasciwie jego polnocna ) czesc spowoduje oslabienie tzw. zjawiska frontogenezy czyli osłabienie cyrkulacji atlantyckiej bezposrednio zwiazane z powstawaniem osrodkow niskiego cisnienia.
Osrodki niskiego cisnienia (cyklony) przenosza energie znad oceanow (czasami tez znad lądów) wgłąb kontynentu poniewaz w trakcie przemiany pary wodnej w wode nastepuje wytwarzanie ciepla. Cieplo to jest pobierane nad oceanem na PAROWANIE. Osrodki niskiego cisnienia idace znad atlantyku wedruja do Europy srodkowej roznymi drogami i czesto powoduja u nas opady. W trakcie wedrowki dostarczaja cieplo powstajace w chwili gdy para wodna zamienia sie w wodę.
Zmniejszenie aktywnosci cyklonalnej nad europa a szczegolnie europa srodkowa i wschodnia bedzie skutkowale wzrostem aktywnosci antycyklonalnej czyli wypelnianiem "pustki" przez osrodek/osrodki wysokiego cisnienia. Najblizszym duzym osrodkiem wysokiego cisnienia jest Wyz Syberyjski czasem docierajacy do Polski ale zwykle zbyt słaby by objąć wschodnie Niemcy (do czasu?). Wyż w lecie przynosi upały, przy silnej konwekcji tez burze, w zimie natomiast siarczyste mrozy. Duze mrozy zwieksza i spadek sredniej temperatury w europie bedzie powodowal zwiekszanie zapotrzebowania na cieplo i spalanie paliw kopalnych (a takze czerpanie ze zrodel radioaktywnych) co przy duzym potencjale przemyslowym a szczegolnie demograficznym kontynentu bedzie dawalo dodatkowy impuls do ocieplenia klimatu i nasilanie calego procesu.
Jednak nie nalezy sie chyba tak bardzo obawiac poniewaz klimat i jego skladniki (prady morskie) cechuja sie ogromna bezwladnoscia w tym wypadku proces bylby (bedzie?) widoczny za nie mniej niz 200 lat.

Uzytkownik jednego z postow napisala ze grozi nam globalne ocieplenie a nie oziebienie.
nie do konca wiecej ciepla nie znaczy ze na calym globie nastapi podniesienie temperatury jest to bardzo uproszczone podejscie. rowniez mowienie ze gdzies tam byla mrozna zima, najmrozniejsza od 50 lat wiec ocieplenie klimatu nie bedzie tez jest błedne. Stwierdzenia takie prawdopodobnie wynikaja ze malej wiedzy ich autora albo czytania postow nw wp, onecie itp. Klimatem rzadza procesy rozgrywajace sie w ciagu wielu , wielu lat i jedna mrozna zima , nawet najmrozniejsza od 200 lat nie moze byc uzasadnieniem takich stwierdzen.
System klimatyczny jest nieliniowy, chaotyczny i wystepuje w nim masa sprzezen zwrotnych zarowno dodatnich jak i ujemnych i tutaj 2+2 nie zawsze rowna sie 4.
pozdrawiam
  • 0

#133

Cahir.
  • Postów: 1195
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Dam taki cytat z Futuramy :

"Global warming was a disaster, thank God Nuclear Winter cancelled it out."
  • 0



#134

Mike.
  • Postów: 259
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

jak Titanic tonął to orkiestra grała w najlepsze...
szkoda, że inteligentni młodzi ludzie nie dostrzegają ogromu zagrożeń jakie tworzy wirus zwany człowiekiem
  • 0

#135

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Kolejny ciekawy tekst do "kolekcji".

Polityka nr 15 link

"Nie ma zgody wśród naukowców co do klimatu. Al Gore rozpoczął właśnie wielką i kosztowną kampanię na rzecz walki z globalnym ociepleniem. W tym samym czasie ukazał się raport ekspertów, zapowiadający globalne oziębienie. Jak jest naprawdę? Odpowiedź warta jest biliony dolarów.

Tegoroczna polska zima była lekka. Średnia temperatura stycznia mierzona na Ofkęciu była o 4.8oC wyższa od długoterminowej wynoszącej -1.1oC (informacja od prof. H. Lorenc z IMGW). Dzięki temu mniej zapłaciliśmy za gaz i węgiel, ale w skali całego globu nie było tak różowo. Cztery główne systemy monitorowania temperatury Ziemi (angielski Hadley-CRUT i amerykańskie GISS, UAH i RSfS) stwierdziły, że nad lądami i morzem oraz w dolnej troposferze styczeń 2008 r. był wyjątkowo zimny, według GISS aż o 0,75oC chłodniejszy niż rok temu. Również stratosfera była chłodniejsza o 0,5oC.

US National Climatic Data Center (NCDC) ocenia, że nad samymi lądami temperatura globu, po raz pierwszy od 26 lat, była w styczniu niższa od średniej dla tego miesiąca w XX wieku. Była to największa zmiana temperatury w ciągu roku zaobserwowana kiedykolwiek. NCDC ogłosiło także, że w styczniu 2008 r. powierzchnia pokrywy śnieżnej na Półkuli Północnej była największa od 42 lat i przekraczała średnią z lat 1967-2008 o 64 proc., a na terenie Eurazji niemal o 100 proc.

Wedle amerykańskich pomiarów satelitarnych w Arktyce zasięg lodu morskiego był w styczniu największy od czterech lat i przyrósł o około 2 mln km kw. Natomiast obserwacje duńskie wskazują, że między Kanadą i Grenlandią zasięg lodów jest obecnie największy od 15 lat a jego grubość wzrosła o około 20 cm. W Antarktyce styczniowy lód morski stale wzrastał od około roku 1980, osiągając obecnie największy zasięg od lat trzydziestu (Center, 2008) (czytaj także: http://epw.senate.go...;ContentRecord)

Temperatura globalna spadała w ciągu całego 2007 r. Chiny przeżyły najmroźniejszą zimę od 100 lat. W Bagdadzie śnieg pojawił się po raz pierwszy w historii. W Północnej Ameryce od 50 lat nie widziano tak wielkich opadów śnieżnych - rekordy zimna zanotowano w stanie Minnesota, w Teksasie, Arkansas, na Florydzie. W Australii ubiegły czerwiec był najzimniejszy w historii. W Buenos Aires śnieg pojawił się pierwszy raz od 89 lat, w Peru setki ludzi zmarło wskutek zimna a rząd ogłosił stan wyjątkowy na terytorium ponad połowy kraju. W Chile, gdzie zimno w 2007 r. było największe od pół wieku, straty w rolnictwie oceniono na 200 mln dolarów. Rekordy chłodu zanotowano na Nowej Zelandii. W Arabii Saudyjskiej po raz pierwszy od 30 lat temperatura spadła do -2oC w stolicy, w górach do -6oC a samochody grzęzły w śniegu. Na Syberii mróz sięgał ponad -60oC. W Afganistanie wskutek mroźnej i śnieżnej zimy zmarło ponad 1500 osób i zginęło 300 tys. sztuk bydła. W Tybecie niska temperatura zabiła pół miliona zwierząt domowych a 3 mln osób głoduje (Sunday Telegraph, 9 marca, 2008 i inne media). W Szwecji tegoroczna Wielkanoc była najmroźniejsza od 100 lat - w Laponii temperatura spadła do -41oC.

(...)

Oziębienie nie nastąpiło niespodziewanie. Już od kilku lat temperatura powietrza nie rośnie a jej maksimum wystąpiło w 1998 r. W ciągu ostatnich 10 lat roczny przyrost emisji CO2 ze spalania paliw kopalnych i procesów przemysłowych wzrósł trzykrotnie (Raupach et al., 2007) a jego zawartość w atmosferze podniosła się zaledwie o 4 proc. Zgodnie z hipotezą ogrzewania klimatu przez człowieka, lansowaną przez IPCC, powinno więc być cieplej a nie zimniej. Trudno więc wiązać obecne ochłodzenie ze wzrastającą emisją CO2. Trudno było zawsze, również i wtedy gdy przez kilkadziesiąt lat, wraz z całą biosferą, cieszyliśmy się błogosławionym ciepłem. Obserwacje geologiczne i glacjologiczne wskazują bowiem, że od prawieków najpierw klimat się ogrzewał, a dopiero potem wzrastał poziom CO2 w atmosferze. Tak dzieje się ponieważ CO2 gorzej rozpuszcza się w wodzie o wyższej temperaturze - cieplejszy ocean (jest w nim 50 razy więcej CO2 niż w atmosferze) „wydycha" więc ten gaz do powietrza.

(...)

Słoneczny parasol

Wyjaśnienia obecnego ochłodzenia należy szukać poza Ziemią. Decydują o nim cykliczne zmiany aktywności Słońca i promieniowanie kosmiczne. Powiązanie Słońca z klimatem ziemskim jest bez porównania prostsze i mocniejsze niż terrestrialne zależności klimatyczne. O decydującej roli tych zmian w skali Układu Słonecznego świadczą obserwacje ocieplenia atmosfery Marsa, plutona, Jowisza, Neptuna i jego księżyca, jakie nastąpiło wciągu ubiegłych 20 lat (Holt-Gimenez, 2007; Fenton et al., 2007; Ravilious, 2007; Reddy, 2005; Wikipedia, 2008). Dlatego astrofizyczne obserwacje są lepszą podstawą długoterminowego prognozowania zmian klimatu niż modele nie uwzględniające czynnika kosmicznego. W 1991 r. duńscy meteorologowie E. Friis-Christensen i K. Lassen wykryli, że temperatura powietrza Półkuli Północnej w latach 1861-1989 ściśle zależała od aktywności Słońca (Friis-Christensen and Lassen, 1991). Podważało to hipotezę o ogrzewaniu klimatu przez człowieka. Jednak przyczyna tej zależności nie była jasna, gdyż w czasie zmian aktywności Słońca ilość energii docierającej do Ziemi różniła się zaledwie ok. 0,3 proc. od średniego dopływu, co było wartością zbyt małą do wyjaśnienia wahań ziemskiej temperatury.

Dopiero sześć lat później Svensmark i Friss-Christensen rozwiązali zagadkę: znaleźli ścisłą zależność pomiędzy wielkością zachmurzenia a natężeniem promieniowania kosmicznego i nasłonecznieniem. Głównym mechanizmem okazały się promienie kosmiczne, których strumień docierający do Ziemi z głębi Wszechświata regulowany jest aktywnością Słońca, zmieniającą się cyklicznie co około 11 lat. W okresie dużej aktywności linie pola magnetycznego w rejonach tzw. plam słonecznych przebijają się ponad powierzchnię naszej gwiazdy, uciekają z wiatrem słonecznym aż do krańców Układu Słonecznego i odpychają po drodze nadlatujące ku nam promienie kosmiczne. W okresach małej aktywności Słońca więcej cząstek tego promieniowania dociera do troposfery, gdzie zderzają się z atomami powietrza i tworzą jądra kondensacji, wokół których skrapla się para wodna. Powstaje wtedy więcej chmur, które jak parasol chronią nas przed nadmiarem ciepła i chłodzą atmosferę. Parasol ten otwiera i przymyka Słońce (Svensmark and Friis-Christensen, 1997; Svensmark, 2007; Landscheidt, 2003).f

Teraz jesteśmy w takim właśnie okresie małej aktywności Słońca. Jak oficjalnie ogłosiła NASA, 11 grudnia 2007 r. weszliśmy w 24. cykl słoneczny, który osiągnie maksimum w latach 2010-2011. W tym dniu pojawiła się pierwsza plama słoneczna, po poprzednim cyklu, w którym przez długie okresy plam nie obserwowano - to było przyczyną obecnego ochłodzenia. W ciągu kilku ostatnich lat tzw. wielki pas transmisyjny Słońca, w którym gorąca plazma krąży wewnątrz naszej gwiazdy, spowolnił swoją szybkość o połowę. Po około 20 latach odbije się to na liczbie plam słonecznych (i na innych wskaźnikach aktywności Słońca). Wtedy wejdziemy w 25. cykl, którego szczyt przypadnie na rok 2022 i będzie najniższy z dotychczasowych.
(...)
100 naukowców skrytykowało restrykcje dotyczące emisji CO2 i handel nimi, jak również główną podstawę histerii klimatycznej jaką stały się raporty IPCC uznawane w Brukseli za księgi święte, a od dawna krytykowane (m.in. przez redaktorów renomowanego tygodnika naukowego „Nature": (Anonymous, 1994; Maddox, 1991)) za stronniczość i nierzetelność. W podobnym duchu wypowiadali się liczni naukowcy na wymienionej konferencji w Nowym Jorku. Zaprezentowano na niej raport NIPCC pt. „Nature, Not Human Activity, Rules the Climate - Sumary for Policymakers" (Natura, nie człowiek, rządzi klimatem - podsumowanie dla polityków), w którym omówiono liczne grzechy raportów IPCC. Najważniejsze to:

● Opieranie swoich prognoz na modelach komputerowych, które nie pozwalają rzetelnie przewidywać przyszłości klimatu. Nigdy na ich podstawienie nie można było odtworzyć dawnego klimatu ani nawet obecnego.
● Twierdzenie, że poziom morza podnosi się wskutek topnienia lodowców pod wpływem gazów cieplarnianych. Na Malediwach, uznawanych przez IPCC jako sztandarowy przykład zagrożonego archipelagu, ten poziom nawet obniżył się nawet o 30 cm w ciągu minionych 30 lat.
● Błędne przedstawienie historii stężeń CO2 w atmosferze oparte na rdzeniach lodowych, a zwłaszcza roli oceanów jako źródła CO2.
●Ignorowanie faktu, że podwyższona zawartość CO2 w atmosferze jest korzystniejsza dla roślin, zwierząt i ludzi niż zawartość niska.

Znaczna część polityków uległa rozpowszechnionej przez IPCC quasi religijnej aberracji: chcą leczyć Ziemię z ciepłego naturalnego cyklu klimatycznego, który, niestety, zbliża się ku końcowi. Uznali, że naukowa dyskusja się skończyła, że o klimacie wiemy już wszystko, że osiągnięto pełny konsens. Wniosek: jest źle, będzie jeszcze gorzej, a winien temu jest człowiek. Każdy, kto ma inne zdanie i ośmiela się to kwestionować, jest przekupiony albo kompletnie niemoralny, jak niedawno stwierdziła Gro Harlem Brundtland, była premier Norwegii, a obecnie reprezentant ds. zmiany klimatu sekretarza generalnego NZ. Biurokracja ONZ i Brukseli z hipotezy ogrzewania klimatu przez człowieka uczyniła tabu, któremu nie wolno się sprzeciwiać, a jego prorokiem mianowała IPCC.

Zebrani na nowojorskiej konferencji uczeni i politycy wydali wspólnie „Manhattańską Deklarację w Sprawie Zmiany Klimatu". Stwierdzają w niej, że nie ma żadnych przekonujących dowodów, by przemysłowe emisje CO2 mogły kiedyś, obecnie i w przyszłości powodować katastrofalną zmianę klimatu. Plany ograniczenia emisji CO2 są błędnym i groźnym ukierunkowaniem kapitału intelektualnego oraz pieniędzy, które należałoby poświęcić na rozwiązywanie rzeczywistych poważnych problemów ludzkości. "


autor: prof. dr. hab. Zbigniew Jaworowski, pracownik Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, były przewodniczącym Komitetu Naukowego Narodów Zjednoczonych ds. Promieniowania Atomowego (UNSCEAR) oraz prezesem Stowarzyszenia Ekologów na rzecz Energetyki Jądrowej (SEREN). Jest członkiem NIPCC. Zajmuje się badaniem skażeń ludności i środowiska globu oraz zmianami klimatu. Zorganizował 10 wypraw badawczych na 17 lodowców na obu półkulach.


W 2007 r. podważono prawdziwość twierdzenia NASA, że większość z 10 najgorętszych lat od chwili, gdy człowiek zaczął mierzyć temperaturę powietrza, wystąpiła po 1990 r., oraz że najgorętszym rokiem miał być 1998. Stało się ono jednym ze sztandarowych stwierdzeń raportu IPCC. Okazało się jednak, że ta ocena jest wynikiem zafałszowania i ukrywania prawdziwych wyników, dokonanego w publikacjach głównego klimatologa IPCC, dr. P.C. Jonesa i jego współpracownika. Błędy wykrył dr S. McIntyre z Uniwersytetu w Toronto i w połowie 2007 r., bez fanfar i konferencji prasowych, NASA skorygowała swoje stanowisko.

W rzeczywistości najcieplejszy był 1934 r. a po nim (w malejącej kolejności) lata 1998, 1921, 2006 i 1931. Spośród 10 najgorętszych lat 4 przypadają na lata trzydzieste - 1934, 1931, 1938 i 1939 a tylko 3: 1998, 2006, 1999 na ostatnią dekadę. Kilka ostatnich lat, tj. 2000, 2002, 2003 i 2004 jako zimniejsze odpadają z tej listy rekordów - niektóre miały temperaturę niższą nawet niż rok 1900, gdy świat wychodził dopiero z Małej Epoki Lodowej.



Całość tekstu na stronie Polityki.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych