Skocz do zawartości


Zdjęcie

Marihuana i inne narkotyki miękkie [kuluary]


  • Please log in to reply
507 replies to this topic

#286

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

O Mariushu, pomyliłeś się chyba. Ecstasy jest robiona na bazie amfetaminy a jak wiemy amfetamina nszczy organy wewnętrzne jak wątroba. Ecstasy w kilkunastu pigułach można przedawkować, obawiam się nawet że w mniejszej ilości.

Ale ja powiedziałem to w oparciu o wyniki badań przeprowadzonych przez brytyjskich specjalistów (swoją drogą tymi rezultatami "zaatakował" mnie jeden z użytkowników, jako argumentami za legalizacją marihuany).

A w odniesieniu do ecstasy.
Alkohol tez powoduje uszkodzenie wątroby (m. in. marskość), a to zaledwie jedna z 'zalet " nadmiernego spożywania tej używki. No i alkohol tez można przedawkować i doprowadzić do śmierci. A JEST LEGALNY.
Więc co stoi na przeszkodzi, aby zalegalizować "pile"?

Mówię to wszystko z taką przekorą, bo chcę zwrócić uwagę na złudność argumentu mniejszej szkodliwości marihuany.
  • 0



#287

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A jakie sa koszty walki z narkotykami, utrzymywania biurokracji itp.
Bo taka DEA chyba za darmo nie funkcjonuje.

No własnie - jak to obliczyć? A nawet więcej - zlokalizować, bo w Polsce chyba DEA nie działa. :P

A wplywy z alkoholu i tytoniu sa ogromne, pieniazki z akcyzy trafiaja do rzadu a czy rzad wyda te pieniadze rozsadnie to juz klopot rzadu. Jeszcze wieksze do koncernow i prezes takiego koncernu kupi sobie prywatny odrzutowiec.

Zgadza się - są spore tylko (a już raz o tym było) koszty ponoszone są w wielu dziedzinach - w sposób bezpośredni jak i pośredni - stąd też nikną z pola widzenia z uwagi na swoje rozdrobnienie. Tzn. to nie tak, że kosztem funkcjonowania np. alkoholu jest koszt produkcji, dystrybucji itp. Z uwagi na specyfikę produktu koszty jakie ponosi państwo nie są tylko kosztami, które powstają przy innych "normalnych" produktach. Identyczna sytuacja ma miejsce z tytoniem. :)

I nie pisz mi ze obsluga calego systemu kosztuje, bo kosztuje ale chyba oplaca sie sprzedawac tyton i alkohol bo przynosza wieksze zyski niz straty. Jezeliby sie nie oplacalo to w sklepie by tego nie bylo.

Patrz wyżej. ;)

Jezeli program nie daje rezultatu to jest zly. Chodzi o taki program ktory bedzie pomagal, nawet temu kto go nie potrzebuja. Czy dzieki tym programom spadla liczba ludzi zazywajacych narkotyki ??

Zgadza się - stąd też potrzebna jest ewaluacja programu, co pomaga określić czy spełnia on swoje założenia. Natomiast programy dla osób zażywających narkotyki trudno już nazwać profilaktycznymi tutaj bardziej pomagają programy redukcji szkód. :)

A co do kosztów funkcjonowania alkoholu:

W 2003 roku łączne społeczne koszty spożywania alkoholu w Europie wyceniono na 125 miliardów euro, czyli 650 euro na jedno gospodarstwo domowe rocznie. Jednocześnie w Unii Europejskiej przy produkcji napojów alkoholowych zatrudnionych jest 750 tysięcy pracowników, znacznie więcej w branżach pośrednio związanych z alkoholem, a przemysł alkoholowy wnosi do bilansu płatniczego 9 miliardów euro.
(...)
Koszty gospodarcze przestępstw związanych z alkoholem szacowano w 2003 roku (na podstawie nielicznych badań z kilku krajów) na 33 miliardy euro. Te koszty dzielą się pomiędzy policję, sądy i więzienia (15 miliardów), koszty prewencji przestępczości oraz funkcjonowania firm ubezpieczeniowych (12 miliardów euro), wartość uszkodzonego mienia (6 miliardów euro).
Natomiast niewymierne koszty związane z bólem i cierpieniem członków rodzin można szacować na poziomie 68 miliardów euro. Dużo trudniej jest oszacować skalę szkód w miejscu pracy. Jednak 5% pijących mężczyzn i 2% pijących kobiet w UE przyznaje, że alkohol ma negatywny wpływ na ich pracę lub naukę. W oparciu o kilka badań krajowych nad kosztami wartość utraconej zdolności produkcyjnej z tytułu absencji i z tytułu wypadnięcia z rynku pracy spowodowanych alkoholem jest szacowana odpowiednio na 9-19 miliardów euro i 6-23 miliardy.


Czyli nawet te niepełne badania już coś sugerują o skali problemu. A jednocześnie mozna zwrócić uwagę na spore różnice w szacowaniu kosztów. :cafe:
  • 0

#288

kamil_d.
  • Postów: 87
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No własnie - jak to obliczyć? A nawet więcej - zlokalizować, bo w Polsce chyba DEA nie działa. :P

U nas dziala cbs ktoremu znika z sejfu 20 kilo koki a gdy chca wykorzystac ten dowod nagle okazuje sie ze zamiast koki przez kilka lat w sejfie lezal proszek do pieczenia.
Ktos niezle zarobil.

A co do kosztów funkcjonowania alkoholu:

W 2003 roku łączne społeczne koszty spożywania alkoholu w Europie wyceniono na 125 miliardów euro, czyli 650 euro na jedno gospodarstwo domowe rocznie. Jednocześnie w Unii Europejskiej przy produkcji napojów alkoholowych zatrudnionych jest 750 tysięcy pracowników, znacznie więcej w branżach pośrednio związanych z alkoholem, a przemysł alkoholowy wnosi do bilansu płatniczego 9 miliardów euro.
(...)
Koszty gospodarcze przestępstw związanych z alkoholem szacowano w 2003 roku (na podstawie nielicznych badań z kilku krajów) na 33 miliardy euro. Te koszty dzielą się pomiędzy policję, sądy i więzienia (15 miliardów), koszty prewencji przestępczości oraz funkcjonowania firm ubezpieczeniowych (12 miliardów euro), wartość uszkodzonego mienia (6 miliardów euro).
Natomiast niewymierne koszty związane z bólem i cierpieniem członków rodzin można szacować na poziomie 68 miliardów euro. Dużo trudniej jest oszacować skalę szkód w miejscu pracy. Jednak 5% pijących mężczyzn i 2% pijących kobiet w UE przyznaje, że alkohol ma negatywny wpływ na ich pracę lub naukę. W oparciu o kilka badań krajowych nad kosztami wartość utraconej zdolności produkcyjnej z tytułu absencji i z tytułu wypadnięcia z rynku pracy spowodowanych alkoholem jest szacowana odpowiednio na 9-19 miliardów euro i 6-23 miliardy.


Wybacz ale dla mnie to jakis belkot.

Zyski z nielegalnego handlu narkotykami sa ogromne, szacuje sie ze to okolo pol biliona dolarow.

Kiedys narkotyki byly legalne, tabletke z kokaina mozna bylo dostac na bol zeba, nie bylo uzaleznien.

Nadal podstawowym sposobem ograniczania popytu na narkotyki -- tak samo nieskutecznym jak wiele lat wcześniej prohibicja -- jest stosowanie kar. Do błędnego koła przestępczości, odosobnienia i uzależnienia można zostać wciągniętym nawet w wyniku okazjonalnego zażycia narkotyku. Rozprzestrzenianie się narkomanii wśród więźniów jest nagminne. Jako przestępstwa powiązane z narkotykami traktowane są: ich produkcja, przemyt i konsumpcja oraz handel. Nie ma zaś mowy o czynach przestępczych dokonywanych pod wpływem narkotyków (których procent jest zresztą znikomy w porównaniu z przestępstwami popełnianymi pod wpływem alkoholu) . Istniejące prawo tworzy kryminalistów, a ofiary pozostawia samym sobie.



Jedną z dróg ograniczenia popytu jest szeroka kampania edukacyjna, która ma ostrzegać przed konsekwencjami nadużywania narkotyków. Ale warunkiem skuteczności ofensywy propagandowej jest skierowanie jej do właściwego adresata i podawanie rzetelnych informacji.



Specjaliści ONZ paradoksalnie uważają, że windowanie cen narkotyków uchroni od konsumpcji ludzi najbiedniejszych. W dokumentach Organizacji zaleca się: "Polityka społeczna powinna w większym stopniu skoncentrować się na przeniesieniu nielegalnego zużycia narkotyków na konsumentów o wyższej pozycji społecznej, których kontrolowanie jest stosunkowo łatwiejsze. " Jest to kolejny absurdalny pomysł, w którym urzędnicy chcą wpływać na "szarą strefę", tak jakby możliwa była kontrola prania brudnych pieniędzy czy nielegalnego handlu bronią. Eksperci Programu Narodów Zjednoczonych ds. Międzynarodowej Kontroli Narkotyków są zdania, że handel narkotykami jest możliwy z powodu słabej kontroli granicznej i braku odpowiednich przepisów prawnych. Dla krajów tranzytowych, które należą do najbiedniejszych w skali globu (Kenia, Mozambik, Etiopia) , angażowanie się wprzemyt stanowi źródło dodatkowych zarobków -- nikomu nie zależy, aby je utracić. Nie można wyeliminować podaży, skoro istnieje i będzie istniał popyt.


Na nieskuteczność restrykcyjnego traktowania narkomanii zwrócił uwagę wicepremier i minister spraw zagranicznych Holandii Hans van Mierlo. Holandia może się pochwalić znacznymi sukcesami w rozwoju programów alternatywnych. Specjaliści z tego kraju są zdania, że człowiek silnie uzależniony i tak będzie dążył do zdobycia narkotyku. Aby uchronić tych ludzi przed zejściem na drogę przestępstwa lub przed konsumpcją zanieczyszczonej substancji, co powoduje zwiększanie dawki lub grozi natychmiastową śmiercią, udostępnia się im narkotyk dobrej jakości. W ten sposób narkomani nie schodzą do podziemia, a ich kontrola umożliwia rozpoczęcie terapii. W kraju tulipanów panuje przyzwolenie na używanie marihuany i haszyszu. Entuzjaści "jointów" spotykają się w specjalnych kawiarniach, tzw. "coffee shops", gdzie mogą nabyć gotową porcję lub nasiona do założenia własnej hodowli. W ten sposób rynek jest lustrowany i dla nikogo nie stanowi pokusy łatwych pieniędzy. W marihuanowych klubach nie sprzedaje się alkoholu i praktycznie nie odnotowuje się przestępstw i awantur. Dzięki liberalnemu podejściu do substancji odurzających Holandia nie stała się krajem narkomanów, natomiast udaje jej się stopniowo hamować problem narkomanii. Dla innych państw tego rodzaju polityka nie stanowi na razie przekonywającego przykładu, Holandia staje się za to centrum narkotykowej turystyki.



Plany ONZ dotyczące ograniczenia podaży i popytu na narkotyki w ciągu najbliższych kilku lat są zbyt optymistyczne. Przewodnie hasło Nadzwyczajnej Sesji Zgromadzenia Ogólnego: "Świat bez narkotyków -- możemy to zrobić", to nie do końca przemyślany slogan. Narkotyki trwale wpisały się w kulturę współczesnego człowieka. Działania organizacji międzynarodowych, nadając narkotykom status zakazanego owocu, w pewnym sensie przyczyniają się do ich promocji. Problem narkotyków jest niezwykle złożony -- to splot elementów natury socjologicznej, psychologicznej, kulturowej czy wreszcie ekonomicznej. Dlatego też jego rozwiązanie powinno skłaniać się bardziej ku opiniom niezależnych ekspertów czy instytucji z poszczególnych dziedzin, niż stanowić forum przetargów politycznych lub walki o wpływy ekonomiczne. Dotychczasowa polityka ONZ dotycząca narkotyków, dyktowana jest doświadczeniami Stanów Zjednoczonych, do których trafia ponad połowa światowej produkcji substancji odurzających.



Do palenia marihuany przyznaje się 80 milionów Amerykanów, 40 milionów próbowało kokainy, a 20 milionów miało doświadczenia z heroiną. Popularność okazjonalnego zażywania narkotyków jest faktem, a o problemach związanych z uzależnieniem można mówić zaledwie w przypadku 5 proc. amatorów kokainy i heroiny, uznawanych za tzw. narkotyki twarde.



Legalizacja narkotyków, wraz ze stworzeniem odpowiedniego systemu ich otrzymywania, dystrybucji i kontroli, może przyczynić się do istotnego zwrotu w rozwiązaniu problemu. Przemawiają za tym następujące argumenty:
legalizacja pozwoli na większą kontrolę rynku substancji odurzających;
zmaleje liczba przestępstw związanych z narkotykami;
właściwe organizacje będą mogły się skupić na przeciwdziałaniu zażywaniu narkotyków;
dzięki uzyskiwanym środkom możliwy będzie rozwój badań nad oddziaływaniem substancji odurzających na organizm ludzki, a także resocjalizacja osób uzależnionych.

Legalizacja nie oznacza powszechnego dostępu do narkotyków, może natomiast skutecznie chronić tych, którzy nie powinni mieć kontaktu z substancjami odurzającymi. Być może wtedy zakończy się wojna, w której zwycięzcami są rozkwitające grupy przestępcze, a ofiarą -- społeczeństwo.



Zakaz handlu narkotykami nie powstrzyma ludzi ani od ich sprzedawania, ani od ich kupowania. Wysokie zyski (efekt prohibicji) zawsze skłonią ludzi do podjęcia ryzyka, a z drugiej strony osoby, które sięgają po narkotyki nie robią tego ot tak, ale z jakiś powodów. Poznanie owych przyczyn, zrozumienie i zaspokojenie potrzeb człowieka jest trudniejsze niż prymitywne zakazy i represje. Niestety niektórzy wolą zamykać oczy i nie widzieć problemu niż go rozwiązywać. Narkotyki od wieków istnieją w kulturze i są wykorzystywane przez człowieka do bardzo różnych celów. Nie znikną tylko dla tego, że ktoś tak postanowi. Blady skutek represji widać gołym okiem, narkotyki są wszędzie. Koszty wojny z nimi są za to ogromne. I każdy je odczuje, gdy zostaną wprowadzone kolejne podwyżki, bo policji zabraknie pieniędzy na ściganie narkotykowych handlarzy. Po co więc zakazywać? Czy nie lepiej zalegalizować, a o ich pozytywnych jak(gdyby takich nie było to nikt by po nie sięgał) i negatywnych skutkach informować poprzez rzetelną i obiektywną edukacje. W kraju, w którym nie można wprowadzić "Wychowania seksualnego" do szkół, legalizacja narkotyków wydaje się czystej wody utopią. Lepiej jednak poprzez różnego rodzaju działanie dożyć do realizacji tej "utopi" niż patrzeć jak marnują się pieniądze, wsadza do więzień ludzi i prowadzi wielką kampanię antynarkotykową, która przynosi więcej szkody niż pożytku.



Czarny rynek narkotyków powoduje często wzrost przestępczości, a zwłaszcza ciężkich przestępstw w rodzaju porywania osób i wymuszania okupu, demoralizację elit władzy, osłabienie autorytetu prawa oraz powstanie problemu narkomanii w danym kraju.


  • 0

#289

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

U nas dziala cbs ktoremu znika z sejfu 20 kilo koki a gdy chca wykorzystac ten dowod nagle okazuje sie ze zamiast koki przez kilka lat w sejfie lezal proszek do pieczenia.
Ktos niezle zarobil.

No tak, ale co to ma wspólnego z ogólnym tematem? :]

Wybacz ale dla mnie to jakis belkot.

Ale te dane pochodzą z raportu opracowanego dla Komisji Europejskiej ogłoszonego w 2006 w Brukseli pt.: "Alkohol w Europie. Perspektywa zdrowia publicznego. Raport dla Komisji Europejskiej"
Jest to konkretne opracowanie naukowe, które powstało w oparciu o kilkuletnie badania, stąd też zbycie mało merytorycznym "to jakiś bełkot" jest trochę nie na miejscu. Domyślam się, że reakcja ta wynika z zanegowania tezy o pozytywnym w kontekście budżetowym funkcjonowania legalnych substancji psychoaktywnych. Niestety są one zdecydowania negatywne, choć w postrzeganiu chwilowych wpływów budżetowych w postaci konkretnych zapisów - nie jesteś odosobniony. :P Koszty te są jeszcze większe - np. nie uwzględnia się jeszcze m.in. konieczności podejmowania przez samorządy działań w takich dziedzinach jak przemoc domowa. Zjawisko to jest w zdecydowanej większości współistnieje z funkcjonowaniem alkoholu, a raczej jego nadużywaniem. W związku z tym samorządy zmuszone są przez ustawodawcę do tworzenia całego systemu profilaktyki i przeciwdziałania przemocy poprzez tworzenie punktów pomocowych itp. itd., które to działania mają pomóc osobom dotkniętym tym problemem. Skąd biorą się na to pieniądze? Z tzw. "korkowego"?

Substancje psychoaktywne, które funkcjonują legalnie czy też są "zdelegalizowane" poprzez swoją specyfikę przynoszą duże szkody społeczne. Są one redukowane poprzez wpływy do budżetu (np. w przypadku alkoholu istnieje tzw. korkowe) ale są tylko redukowane, a nie niwelowane. Jeżeli mamy stosować podobną analogię w stosunku do innych substancji i wyciągać wnioski, że ich zalegalizowanie poprawi wpływy do budżetu (akcyza, monopol państwa itp.) należy wziać przede wszystkim pod uwagę doświadczenia związane z istniejącym już stanem. Zalegalizowanie alkoholu nie spowodowało całkowitego wyeliminowania rynku nielegalnego w postaci zarówno handlu jak i produkcji. Wpływy budżetowe są mniejsze niż ponoszone koszty, tak więc pod tym względem - moim zdaniem - argument o korzyściach budżetowych jest błędny, ponieważ wyjątkowo ciężko jest oszacować jakie koszty zostaną poniesione po zalegalziowaniu wszystkich pozostałych substancji.

Zyski z nielegalnego handlu narkotykami sa ogromne, szacuje sie ze to okolo pol biliona dolarow.

Ponieważ nie ponoszone są prawie żadne koszty. :]
  • 0

#290

kamil_d.
  • Postów: 87
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Koszty sa ponoszone moze nie duze ale sa. Koszt produkcji narkotyku to grosze. Ten co uprawia marihuane dostaje od grup przestepczych marne grosze. Ceny sa tak duze dlatego ze jest to nielegalne.

A strategia antynarkotykowa nie przynosi rezultatow. Nikt nie wygra z narkotykami, moga byc zakazy, kary ale ludzie i tak beda brali.

A legalizacja dalaby kontrole nad obrotem narkotykami na rynku.
  • 0

#291

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A strategia antynarkotykowa nie przynosi rezultatow. Nikt nie wygra z narkotykami, moga byc zakazy, kary ale ludzie i tak beda brali.

Powiesz, że się znowu czepiam (trochę w tym prawdy jest :P ) ale to też jest "taki sobie argument". To, że ludzie sami sobie szkodzą jest to oczywiste. To Dostojewski chyba napisał mniej więcej coś takiego:
Człowiek może zapragnąć nieprawdopodobnej głupoty, najbardziej bezsensownej ekonomii, jedynie w tym celu, aby wyjawić element swojej własnej fantazji. Człowiek bowiem nieustannie musi udowadniać sobie, że jest człowiekiem, a nie "sztyfcikiem" lub "klawiszem fortepianu"

A legalizacja dalaby kontrole nad obrotem narkotykami na rynku.

Częściowo.
  • 0

#292

kamil_d.
  • Postów: 87
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Powiesz, że się znowu czepiam (trochę w tym prawdy jest :P ) ale to też jest "taki sobie argument". To, że ludzie sami sobie szkodzą jest to oczywiste. To Dostojewski chyba napisał mniej więcej coś takiego:
Człowiek może zapragnąć nieprawdopodobnej głupoty, najbardziej bezsensownej ekonomii, jedynie w tym celu, aby wyjawić element swojej własnej fantazji. Człowiek bowiem nieustannie musi udowadniać sobie, że jest człowiekiem, a nie "sztyfcikiem" lub "klawiszem fortepianu"

Częściowo.


Co to znaczy czesciowo. Rozwin.

Nie ma sensu na dlasza dyskusje. Ty wiesz swoje , ja wiem swoje i mozemy pisac ale to nic nie da.

Faktem jest ze marihuana ma wiele zastosowan w medycynie, a konopia w przemysle.
Faktem jest ze nie mozna jej przedawkowac.
Faktem jest ze nie umiera sie po pierwszym buchu.
Faktem jest ze legalizacja bylaby lepszym rozwiazaniem niz obecna polityka ktora nie przynosi zadnych pozytywnych skutkow.

I nieprawda jest ze zaczynasz od marihuany a konczysz na dworcu.
  • 0

#293

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Co to znaczy czesciowo. Rozwin.

:] To jak z alkoholem. Czyli np. zakup alkoholu jest zabroniony dla osób niepełnoletnich, a czy jest on masowo respektowany? Właśnie częściowo - dostęp mimo tego rygoryzmu dla osób niepełnoletnich jest utrudniony ale jednocześnie nadal możliwy. Czy istnieje przemyt alkoholu, nielegalna produkcja, dystrybucja - czy tak zakupiony alkohol spełnia wszystkie normy? Także częściowo itp. ;)

I nieprawda jest ze zaczynasz od marihuany a konczysz na dworcu.

Ale o tym już było - ta teoria została już dawno zarzucona. :P Teraz mówimy o pewnym procesie (sorrki za kolejną analogię alkoholową) jaki występuje pomiędzy piwem a mocniejszym trunkiem.
  • 0

#294

turrkus.
  • Postów: 851
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Co sie dzieje z ta debata? Bo juz chyba czas jest znaczaco przekroczony.
  • 0

#295

kamil_d.
  • Postów: 87
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeszcze jedno nie zapominajmy ze sa substancje ktore maja podobne dzialanie do nielegalnych narkotykow.

Niektore z nich stosuje sie do leczenia uzaleznien od narkotykow, takim czyms jest ibogaina.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ibogaina

Wiele substancji uzywaja takze szamani w obrzedach np. ayahuasca ktora jest dosc mocno zakorzeniona w kulturach indian z ameryki poludniowej.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ayahuasca
  • 0

#296

Macha.

    Ciekawski

  • Postów: 2267
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ciekaw jestem co jest z tą debatą ?? Bo chyba już nikt nie da kolejnego wpisu...
  • 0



#297

Struś.
  • Postów: 86
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Reaper chyba zrezygnowal z debaty...
  • 0

#298

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Reaper nie byl obecny od 18 lutego. Mimo, iz przedluzylem mu czas na odpowiedz do 11 lutego powinien odpowiedziec do dnia 18, ewentualnie do 20 łapiąc punkty karne. Dziś 24 a reapera nie ma.
  • 0



#299

kamil_d.
  • Postów: 87
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Reaper nie byl obecny od 18 lutego. Mimo, iz przedluzylem mu czas na odpowiedz do 11 lutego powinien odpowiedziec do dnia 18, ewentualnie do 20 łapiąc punkty karne. Dziś 24 a reapera nie ma.

chetnie przejalbym paleczke, ale mam mase pracy, pozatym z osobnikiem NMN urzadzilismy sobie debate na 'marginesie'
  • 0

#300

NoNaMe.
  • Postów: 62
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja jestem zbyt poczatkujacy na forum, zeby kontynuowac, ale swoje wiem w temacie. ;)
Nie wiem czy padlo takie pytanie wczesniej (nie doczytalem tych 21 stron:P conajwyzej 10), ale co powiecie na ruch Rastafarai?
Marihuana - swiete ziolo, ktore babilon (w tym policja) chce ludziom odebrac. Trawka daje wedlug tej religi blizszy kontakt z Bogiem.
I jeszcze jedno - Moze przeciwnicy podadza jakis przyklad ukazujacy palacza, jako czlowieka po prostu zlego, wyrzadzajacego krzywde, agresywnego itd...?
Hipisi za swoich lat palili ziele, co bylo jednym z srodkow umozliwiajacych czynienie dobra. :) Nie bierzcie tego zbyt doslownie, chodzi mi o to, ze (nie namawiajac) jesli samemu sie nie zapali, nigdy sie nie dowie jaki to stan.
THC poprawia przede wszystkim humor i nie ma przy tym skutkow ubocznych (patrz: alkochol) poza ludzmi bardzo podatnymi na narkotyki, palacymi czesto, co konczy sie jedynie lukami w pamieci, 'dziurami w glowie'.
Konczac powiem juz krotko ;) - Irytuja mnie ludzie, ktorzy patrza jedynie na stereotypy. Marihuana kojazy im sie odrazu z obrazem cpuna lezacego pod sciana na dworcu ze strzykawkami porozrzucanymi dookola. A jaka jest prawda? (Jesli nie wezmie sie pod uwage patologi prowadzacej do brania narkotykow ciezkich) Kilka osob pali uwczesnie 'sklejanego' bacika ;) , przy piwku czy grillu, jak ktos wczesniej wspomnial, bawiac sie przy tym znacznie lepiej niz po 10-15 kieliszkach wodki.

To tyle :)
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 4

0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych