507 replies to this topic

[Ironmacko]

Cisz moze jednak zalozysz nowa debate, ten poczatek z wpisami jest troche dziwny. Niech na koncu w nazwie pojawi sie numerek "2"

Użytkownik Ironmacko edytował ten post 22.07.2010 - 15:29

[dżek]

dnia wczorajszego.. roku panieńskiego 2010 na około 30min przed dodaniem wpisu rozpętała się burza.. poza pralką, liveboxem, monitorem siadł komp na którym był wpis, aktualnie brak neta i kompa, walczę z odzyskiwaniem danych.. idzie dobrze staram się, opóźnienia bedą, ale w 5dni od otwarcia się wyrobię.

sorki i pozdrawiam!

edycja cisz: Dżekson, przeniosłam Twój wpis z tematu "Zgłoszeń do debat...". Apropos, cieszę się, że okiełznałeś technikę i wpis jednak będzie

[+.....]

Na czas trwania debaty można ukryć wcześniejsze wpisy

[cisz]

Jednak podzieliłam temat i mam nadzieję, że tym samym szanowni dyskutanci są dopieszczeni W temacie są Oni i tylko Oni

[Aquila]

No jak ze zwykłym wstępem (ze 30-40 zdań wprowadzenia) tyle się schodzi, to raczej przed moim wyjazdem się nie wyrobimy

[blackmichal]

Przeczytałem cały wątek od początku do końca i trochę offtopując dodam, że nie rozumiem oburzenia ludzi legalizacją marihuany. Jestem po stronie legalizacji z kilku ważnych powodów. Po pierwsze gdyby doszło do legalizacji zarobi na tym państwo. Po drugie znikną dilerzy gówna, bo nie wiem czy wiecie co to jest kupna czysta holenderka a co to polskie gówno. Nasi rodzimi dilerzy pryskają swój towar różnymi świństwami typu lakier do paznokci, do włosów, trutki na szczury, namaczanie w denaturacie i innych gównach które zawierają tabliczkę AI019 (Uwaga! Silna trucizna). Zniknęliby dilerzy, zioło było by czyste, zniknęły by przede wszystkim gówna zwane dopalaczami (śmierdzi jak gówno), państwo by zarobiło. Koniec z mitem agresywnego ćpuna w opuszczonej fabryce z jointem w ręce.

Efektem podawania czystego THC, we wzrastającej skali stężenia są:

* stan głębokiego odprężenia (mała dawka),
* wzrost apetytu, wzrost wrażliwości na zapachy i smaki (mała dawka),
* wzrost wrażliwości słuchu i wzroku (średnia dawka),
* zaburzenia orientacji w przestrzeni, podrażnienie, stany euforyczne (duża dawka).

Badania medyczne potwierdziły, że tetrahydrokannabinol podawany pod kontrolą powoduje wzrost apetytu, wzrost odporności organizmu i ogólną poprawę nastroju - szczególnie u osób ze skłonnościami do depresji.

Inne badania z kolei wskazują, że długotrwałe spożywanie THC skutkuje problemami z pamięcią, większą tendencją do popadania w depresję oraz utratę motywacji do wysiłku, które jednak zanikają po jakimś czasie od pojawienia się THC w organizmie wraz z rozpadaniem się połączeń między THC a receptorami kannabinoidowymi. Ponieważ THC jest obecny w marihuanie i haszyszu, badania nad jego szkodliwością są w wielu krajach kwestią polityczną i bardzo często podawane są sprzeczne dane na ten temat przez różne ośrodki badawcze.
pl.wikipedia.org

ogólnie polecam przeczytać o zagrożeniach a nie opierać się na mitach z dziada pradziada:
http://pl.wikipedia....Zagro.C5.BCenia

kończę swój post bo robi się zbyt długi
jak ktoś palił holenderkę i polskie gówno to wie co to jest, Holendrom jakoś nie grozi wymarcie, wprowadzili i żyją.
Co do innych narkotyków to poza THC nie jestem za legalizacją świństw. Nigdy nie próbowałem ale też nie mam zamiaru bo to świństwa chemiczne są! Przykładowo taka amfetamina, otrzymywana z fenyloacetonu bądź z nitroetanu. Przecież nic co jest znitrowane nie może być zdrowe! 75+% kwas azotowy was na wylot przepali a to w jego obecności otrzymacie ma być zdrowe? NO WAY! Nitrując można otrzymać bardzo silne materiały wybuchowe typu RDX, nitroceluloza, nitrogliceryna, trotyl (TNT), a nie coś co może być korzystne...

Niestety jesteśmy krajem postkomunistycznym...

Użytkownik blackmichal edytował ten post 26.07.2010 - 19:12

[Morningstar]

Palić można od czasu do czasu, znam ludzi którzy palą codziennie, przez okres od roku do paru miesięcy. Skutki rzucenia tego są tragiczne. Kumpel jak rzucił, przez miesiąc czuł się osłabiony, nic mu się nie chciało robić, można powiedzieć że był trupem. Dopiero aż po 3 miesiącach, odzyskał siły i od tamtej pory nie pali. Więc nie warto jest palić, zwłaszcza codziennie, bo to bardzo wkręca. Fakt faktem, wolałbym raz na tydzień zapalić, niż pić np. co 3 dni. Dodam że nie warto jest też palić, w czasie brania leków, antybiotyków, wtedy sami wiecie. U mnie określamy to słowem, "przejarał" Ciężko wtedy jest, jesteś blady, masz tzw. " kapcia" I albo dwa palce do buzi, albo czekasz. Wymiotowałem 3 razy co 15 min. Odradzam ;D

Użytkownik Carmel edytował ten post 27.07.2010 - 07:37

[klaq]

Najgorsze jest to, że ktoś może kupić legalnie vódke schlać się jak świnia i skakać po mieście jak fifarafa, albo wrócić do domu i pobić żonę najlepiej. Papierosy też, podrożeją to na tym rodziny ucierpią a nie kieszeń kogoś, podstawowy Kowalski uzależniony od nikotyny będzie wolał zapłacić więcej niż kupić dziecku zabawkę.

Oczywiście najbardziej dla mnie chorzy są ludzie, którzy są przeciwko marihuanie... Bo tak naprawdę co wam przeszkadza, że idę zjaramy po mieście? Lepsze to niż toczyć się pijany. Ktoś kiedyś mi powiedział.. "A mi przeszkadza ten smród" - żałosne, jeśli ktoś pali to w trakcie wypuszczania dymu tylko przez kilka sekund jest zapach i szybko znika bez śladu, to nie jest jak tytoń czy dopalacze.

Tak naprawdę można mieć 1000 argumentów a i tak powiedzą, że jesteś narkoman i tylko dzięki temu możesz funkcjonować i nagle prawisz jak dobry jest ten chwast. A ja wcale tego nie pale tak często, rozumiem są debile, którzy nie umieją palić - i nie dopalacze nie znikną, bo to jest power, niektórzy po prostu chcą się naćpać a nie poczuć esencje.

Ktoś mi powie, że jest jakieś podobieństwo i marihuana jest tylko po to żeby się naćpać, to jest fałsz, tak samo jak palacz marihuany jest nazywany ćpunem. To jest jak nazwać kogoś pedofilem bo się patrzył na dziecko. Czyli jeśli ktoś zażywa heroinę jest ćpunem, ja też jestem ćpunem bo pale najsłabszy narkotyk co dalej wg. mnie nie jest nim, nie zasługuje na miano słowa narkotyk - jedynie używka, ale też nie sadzę, uzależniają się tylko osoby, które nie potrafią tego palić.

No to ktoś zapyta... No to kto umie palić? Jest takie powiedzenie - vódka nie rozwiązuje problemów, tak samo marihuana nie rozwiązuje problemów. Paląc ją na każdą okazje 'doła' za każdym razem gdy go będziemy mieli to mózg będzie się upominał o właśnie to rozwiązanie, tak działa uzależnienie.

[blackmichal]

Najgorsze jest to, że ktoś może kupić legalnie vódke schlać się jak świnia i skakać po mieście jak fifarafa, albo wrócić do domu i pobić żonę najlepiej. Papierosy też, podrożeją to na tym rodziny ucierpią a nie kieszeń kogoś, podstawowy Kowalski uzależniony od nikotyny będzie wolał zapłacić więcej niż kupić dziecku zabawkę.

Dokładnie, alkohol rozdrażnia a marihuana rozleniwia... Agresywny jaracz zielska to kolejny mit tych odgórnych, rzucić MJ to jest moment, jedna decyzja a rzucić palenie papierosów to całkiem inna bajka.

i nie dopalacze nie znikną, bo to jest power, niektórzy po prostu chcą się naćpać a nie poczuć esencje.

Zniknąć nie znikną ale wtedy to gówno stało by się ciekawostką a nie codziennością!

Ktoś mi powie, że jest jakieś podobieństwo i marihuana jest tylko po to żeby się naćpać, to jest fałsz, tak samo jak palacz marihuany jest nazywany ćpunem. To jest jak nazwać kogoś pedofilem bo się patrzył na dziecko. Czyli jeśli ktoś zażywa heroinę jest ćpunem, ja też jestem ćpunem bo pale najsłabszy narkotyk co dalej wg. mnie nie jest nim, nie zasługuje na miano słowa narkotyk - jedynie używka, ale też nie sadzę, uzależniają się tylko osoby, które nie potrafią tego palić.

Jak to zostało już gdzieś w tym temacie napisane, swój pozna swego

[_Silent_]

Ciekawi mnie, czy Aquila jest przeciwnikiem również alko i fajek. Dla mnie każdy kto pije piwo a jest przeciwny marysi jest niedoinformowanym hipokrytą. Wszystkie używki sa szkodliwe, a prohibicja przed wojną w USA i wielcy gangsterzy którzy dzięki niej wyrośli to nie jest rozwiązanie.
A i tak najlepszy jest argument przeciwników legalizacji, jakoby zioło było magiczną bramą do kolejnych narkotyków. Otóż nie. Taką bramą, to jest pierwszą używką jest alkohol bądź papierosy. To jak daleko kto zajdzie to już sprawa indywidualna.

Użytkownik _Silent_ edytował ten post 27.07.2010 - 15:16

[cisz]

Ja natomiast uważam, że różnica pomiędzy alkoholem i fajkami a narkotykami jest taka, że te drugie są nielegalne - czyli każdy, kto je zażywa jest jakby typem podejrzanym i na bakier z państwem i prawem.

Dla mnie to ma kluczowe znaczenie dla jednostki, która w pełni utożsamia się z byciem obywatelem, częścią społeczności - tej prawej i powszechnie szanowanej.

Ale ogólnie, masz Silent rację - to jest tylko kwestia bycia w pewnej konwencji od dawien dawna utrwalonej. Nie ma zasadniczej różnicy jeśli chodzi o szkodliwość używek.
Chociaż papierosy nie odurzają.

[_Silent_]

Ale śmierdzą! A piwko jest smaczne. Nie mówiąc o miodach pitnych.... ^^

[cisz]

Ale śmierdzą! A piwko jest smaczne. Nie mówiąc o miodach pitnych.... ^^

[myśli, jak by tutaj Silentowi wyznać, że nie lubi miodu pitnego... Ale taki tradycyjny bardzo lubi ]

[mylo]

Papierosy uzależniają mocniej niż niejeden narkotyk. O większej trudności rzucenia papierosów w porównaniu z maryśką nie wspomnę.

[blackmichal]

Tylko po rzuceniu MJ puszczają po jakimś czasie wszystkie wiązania, wszystko jest uwalniane itd., wszystko wraca do normy (no może poza małymi lukami w pamięci )... Po rzuceniu papierosów no płuca są jakie są ale ryzyko raka po kilku latach, jak i forma wracają do normalnego stanu... A po alkoholu?