Skocz do zawartości


Zdjęcie

Marihuana i inne narkotyki miękkie [kuluary]


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
507 odpowiedzi w tym temacie

#361

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Myślę, że z tekstu nie wynika nic takiego.

A jednak


A z "narzucaniem" to akurat można mówić o remisie - my chcemy "narzucić" pewne prawo innym - "oni" - "narzucić" nam.

Nie chrzań, proszę. Legalizacja nic by w Twoim życiu nie zmieniła bo jak przyznajesz używek się wystrzegasz. Poza tym nie chcesz narzucić prawa tylko zakaz, natomiast druga strona domaga się możliwości wolnego rozporządzania swoją osobą co jest w pisane w strukturę jej natury.


Oczywiście, że lepsza byłaby wewnętrza niechęć ludzi do takich środków, ale jak wspomniałem - jest to chyba nierealne.

Oczywiście. Ja sam wolałbym nie pić(nie żebym robił to niewiadomo jak często:)). Ot, czasami lubię. Fajek natomiast nie cierpię. Jest super, słodko, zgadzamy się. Teraz tylko pytanie: jak to się ma do życia innych ludzi?


Wiem, że są szkodliwe - choć wielu stara się w to wątpić :)

Wielu wskazuje na pewien paradoks, że takie zioło czy psychodelik nie są wcale bardziej szkodliwe(a często mniej) niż legalne używki, co jest niezwykle istotne w debacie publicznej w której osoby korzystające z alkoholu demonizują np marihuanę, a lud nieświadomy w to wierzy.
  • 0

#362

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Legalizacja nic by w Twoim życiu nie zmieniła bo jak przyznajesz używek się wystrzegasz.


Musiałbym uznawać sprzedawanie narkotyków w sklepach za coś normalnego. Musiałbym żyć w kraju w którym kupowanie narkotyków (części) byłoby legalne. Musiałbym z przyszłymi dziećmi kłócić się, że "można je kupić w sklepie, więc są w porządku i ja też będę palić". To takie pierwsze z brzegu przykłady. Zmiany w polskim prawie wpływają na nas wszystkich, jeżeli to prawo dotyczy nas wszystkich. Mi się taka wizja po prostu nie podoba.

Poza tym nie chcesz narzucić prawa tylko zakaz


Przecież prawo zakazujące sprzedaży narkotyków to wciąż... prawo.

natomiast druga strona domaga się możliwości wolnego rozporządzania swoją osobą co jest w pisane w strukturę jej natury


Tylko że palący nie żyją w enklawach i to prawo będzie przestrzegane wszędzie - także i my będziemy świadkami jego działania. Poza tym - zachcianki danej grupy ludzi nie muszą od razu stawać się prawnie usankcjonowane bo "domagają się oni wolnego rozporządzania swoją osobą". To żaden argument. Według tego co mówisz handlarze kokainą/heroiną i zwykłe ćpuny itp mogą domagać się tego samego. Zostaje więc obrona "marihuana jest mniej szkodliwa i dlatego my możemy walczyć o legalizację, a oni nie mogą". No tak - "my możemy, ale oni już nie". Właśnie o to tutaj chodzi, że ja tej różnicy nie widzę, a zwolennicy marihuany jakoś widzą.

Oczywiście. Ja sam wolałbym nie pić(nie żebym robił to niewiadomo jak często:)). Ot, czasami lubię. Fajek natomiast nie cierpię. Jest super, słodko, zgadzamy się. Teraz tylko pytanie: jak to się ma do życia innych ludzi?


W tym fragmencie chodziło mi o własną wizję - w dalszej części sprecyzuję dlaczego uważam tak a nie inaczej. To dopiero wstępy :)

Wielu wskazuje na pewien paradoks, że takie zioło czy psychodelik nie są wcale bardziej szkodliwe(a często mniej) niż legalne używki, co jest niezwykle istotne w debacie publicznej w której osoby korzystające z alkoholu demonizują np marihuanę, a lud nieświadomy w to wierzy.


Wiem o tym, ale jak widzisz mnie to nie dotyczy więc i argument ten jest nieaktualny.
  • 0



#363

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Musiałbym uznawać sprzedawanie narkotyków w sklepach za coś normalnego.

Bo to byłoby normalne. Mylisz dwie rzeczy: fakt, że coś jest legalne NIE oznacza, że jest to dobre.

Musiałbym z przyszłymi dziećmi kłócić się, że "można je kupić w sklepie, więc są w porządku i ja też będę palić".

Idąc tym tokiem rozumowania i tak będziesz się kłócić bo będą pić alko. Pytanie dlaczego przyznajesz sobie prawo decydowania za kolejne pokolenia? Bo młodzież już nie ta co kiedyś? Litości. Ty odpowiadasz za wychowanie swoich dzieci, a nie państwo.


Przecież prawo zakazujące sprzedaży narkotyków to wciąż... prawo.

Bawimy się w semantykę - dobrze. Nie chodziło mi o to co jest wpisane w kodeks, a o uniwersalne wartości, o prawa, które nie są przyznawane przez parlamenty i zakazy, które są.


Według tego co mówisz handlarze kokainą/heroiną i zwykłe ćpuny itp mogą domagać się tego samego.

Ale ja nie mam nic przeciwko. Wystarczyłby prawdopodobnie jeden telefon bym na następny dzień miał jakiś mocniejszy środek. Czy to mnie zmusza do brania takich rzeczy? W ogóle.
Nie jestem w stanie pojąć jak jedni ludzie moga pragnąć decydować za innych - obcych. To, że ktoś chce ćpać to jest jego sprawa. Wiadomo - dramaty rodzinne etc, ale to jest życie. Ten sam człowiek może uzależnić się od hazardu albo zrobić milion innych głupich rzeczy. Idąc dalej więc dążymy do społeczeństwa pełnej kontroli, w której państwo zakazywałoby wszystkiego co szkodliwe. Obiektywnie szkodliwe więc zakaz jest ok? No właśnie nie.

Użytkownik _Silent_ edytował ten post 29.07.2010 - 14:01

  • 0

#364

michalp.
  • Postów: 1792
  • Tematów: 98
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Powiem tylko jedno bo i tak nie czytałem komentarzy. Ten kto mysli że dobrze się dzieje kiedy zabrania się komuś legalnego dostępu i kara się za posiadanie, kiedy młodej osobie papra się w papierach za 1g to po prostu bęcwał skończony.
  • 0

#365

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Panowie proponuje dac dżeksonowi podyskutowac z Aquilom bo za chwile sedziowie beda musieli wystawic drugi werdykt: Aquila kontra reszta...
  • 0

#366

blackmichal.
  • Postów: 24
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Panowie proponuje dac dżeksonowi podyskutowac z Aquilom bo za chwile sedziowie beda musieli wystawic drugi werdykt: Aquila kontra reszta...


na to wygląda ;)

mylo, no łapią ale lepiej mieć jeden zaufany numer i z 2 awaryjne ;) zawsze ktoś może posypać...
  • 0

#367

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nie mam nic przeciwko ;>
A Piegi to stary ćpun. I stfu liberał!
  • 0

#368

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bo to byłoby normalne.


No właśnie wtedy musielibyśmy postrzegać to jako "normalne". A ja za taką "normalność" podziękuję.

Mylisz dwie rzeczy: fakt, że coś jest legalne NIE oznacza, że jest to dobre.


Mylę? Przecież znasz moje zdanie na temat sprzedaży tytoniu i alkoholu a one są legalne.

Idąc tym tokiem rozumowania i tak będziesz się kłócić bo będą pić alko.


Oczywiście, że będę. Tylko, że nie wpływa to nijak na ten mój argument. Po prostu nie chcę mieć kolejnej "legalnej" używki o którą będę musiał się kłócić - tytoń i alkohol to już i tak zbyt dużo. Nie ma sensu legalizować marihuany "bo alkohol i tytoń są legalne". To żaden argument. To, że mamy powiedzmy 3 szkodliwe substancje zalegalizowane nie znaczy, że możemy i czwartą zalegalizować, a tak sobie.

Pytanie dlaczego przyznajesz sobie prawo decydowania za kolejne pokolenia? Bo młodzież już nie ta co kiedyś? Litości. Ty odpowiadasz za wychowanie swoich dzieci, a nie państwo.


A państwo decyduje w jakim "świecie" te dzieci będą dorastać. Nie chciałbym, aby to był świat w którym narkotyki byłyby "normalne" i to wszystko.

Nie jestem w stanie pojąć jak jedni ludzie moga pragnąć decydować za innych - obcych. To, że ktoś chce ćpać to jest jego sprawa. Wiadomo - dramaty rodzinne etc, ale to jest życie. Ten sam człowiek może uzależnić się od hazardu albo zrobić milion innych głupich rzeczy. Idąc dalej więc dążymy do społeczeństwa pełnej kontroli, w której państwo zakazywałoby wszystkiego co szkodliwe.


Problem w tym, że dzisiejsza młodzież bardzo często uważa, że zakazy to coś złego. Że oni są na tyle odpowiedzialni i dorośli, że potrafią znaleźć swoją właściwą drogę bez niczyjej pomocy i niczyich wskazówek. Niestety przeważnie to zbyt wygórowane mniemanie o sobie (choć sami zainteresowani rzecz jasna nie mają o tym pojęcia) i dlatego właśnie tak wielu młodych ludzi zabija się w idiotyczny sposób a przy okazji nierzadko krzywdzi innych. Człowiek to głupia istota i gdy nie ma jakichś hamulców (rozmaitych - od wewnętrzych po zewnętrzne) to przeważnie zniszczy wszystko z sobą włącznie.

Z bratem ciągle się sprzeczamy o nakaz jazdy w pasach bezpieczeństwa. On prawie nigdy ich nie zakłada "bo mu niewygodnie". Ja nie wyobrażam sobie jazdy bez pasów i nie dlatego, że prawo tak mówi, ale dlatego, że to rozsądne. Czy nakaz jazdy w pasach jest zły i beznadziejny? Brat ciągle powtarza, że "niech każdy jeździ jak chce, jak nie zapnie pasów i się zabije, to jego sprawa". No właśnie nie w tym rzecz - takie myślenie jest do kitu. Selekcja naturalna była dobra dawno temu, dziś państwo musi czasem interweniować, aby głupek się nie zabił (a przy okazji nie zabił kogoś, kim się opiekuje.

No ale cóż - dla wszystkich nie jeżdzących w pasach - kiedy już od uderzenia w szybę lub kierownicę (ewentualnie wybuchającą wam w twarz poduszkę powietrzną) będą dzieliły was ostatnie milisekundy waszego życia, to ostatnią myślą będzie zapewne "jestem dumny, że byłem kozak i jeździłem bez pasów" albo "no ale przynajmniej było mi wygodnie".

Ten kto mysli że dobrze się dzieje kiedy zabrania się komuś legalnego dostępu i kara się za posiadanie, kiedy młodej osobie papra się w papierach za 1g to po prostu bęcwał skończony.


No to niech ta młoda osoba nie bawi się w takie rzeczy. Chce się bawić w narkotyki, to niech liczy się z tym, że sobie namiesza w papierach. Przecież tak jesteście za tym, aby każdy odpowiadał za siebie ;)

Panowie proponuje dac dżeksonowi podyskutowac z Aquilom bo za chwile sedziowie beda musieli wystawic drugi werdykt: Aquila kontra reszta...


Już gdy się zgłaszałem to wiedziałem, że prezentuję wybitnie niepopularną postawę ;) Ale fakt - powinienem się ograniczać raczej do debaty, nie ma sensu prowadzić dwóch równoległych dyskusji.
  • 0



#369

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

No właśnie wtedy musielibyśmy postrzegać to jako "normalne". A ja za taką "normalność" podziękuję.

Zdajesz się zapominać o jednej rzeczy: narkotyki i tak można bez problemu kupić. Zakaz powoduje, że zajmują się tym po prostu grupy przestępcze, ergo, jest to impuls dla ich powstania i pożywka dla istnienia. Ponownie przytoczę przykład Stanów Zjednoczonych.
To w takim państwie mają życ Twoje dzieci? Wolę by pieniądze wydane na walke z wiatrakami jaką jest walka z narkotykami były przeznaczone na kampanie informacyjne o ich szkodliwości.
Mamy w Polsce jednak podwójny absurd. O pierwszym wspomniałem: produkcją i dystrybucją narkotyków zajęły się mafie. Drugi jest jeszcze gorszy: sam fakt penalizacji posiadania narkotyków jest zamachem na wolnośc osobistą. Z jednej strony karze za "niewłaściwy" styl życia, z drugiej likwiduje zasadę domniemania niewinności i prewencyjnie skazuje za możliwośc dilerki.


A państwo decyduje w jakim "świecie" te dzieci będą dorastać.

No ja nie chce żeby to państwo decydowalo o tym jak i gdzie będzie dorastać moje dziecko. Nie zrzucam też na państwo obowiązku wychowania moich potomków. Wytłumaczę moim dzieciom szkodliwość używek, a to czy będą one legalne czy też nie, nie będzie miało żadnego znaczenia (vide współczesne czasy) na to czy będą z tego korzystać.


Problem w tym, że dzisiejsza młodzież(...)

...:) Ale ok.


bardzo często uważa, że zakazy to coś złego.

Więc wprowadźmy ich jak najwięcej...! Czuję logikę. Tłumaczmy, rozmawiajmy, informujmy, czytajmy Biblię. Zakaz nie jest rozwiązaniem.


Z bratem ciągle się sprzeczamy o nakaz jazdy w pasach bezpieczeństwa. On prawie nigdy ich nie zakłada "bo mu niewygodnie".

No i co nakaz zmienia? Tylko tyle, że państwo może mu mandat przyłożyć. Istnieje niewielki - ale jednak - procent ludzi, którzy przeżyli wypadek tylko dlatego, że pasów zapiętych nie mieli. Dlaczego ktoś inny ma więc decydować za mnie? Cały czas krąże wokół niezwykle ważnego pytania więc i w końcu je zadam: do kogo właściwie należy moje życie?


No ale cóż - dla wszystkich nie jeżdzących w pasach - kiedy już od uderzenia w szybę lub kierownicę (ewentualnie wybuchającą wam w twarz poduszkę powietrzną) będą dzieliły was ostatnie milisekundy waszego życia, to ostatnią myślą będzie zapewne "jestem dumny, że byłem kozak i jeździłem bez pasów" albo "no ale przynajmniej było mi wygodnie".

Ponawiam: czy państwo ma wszystko zakazać/nakazać w imię "dobra obywateli"?


Ale fakt - powinienem się ograniczać raczej do debaty, nie ma sensu prowadzić dwóch równoległych dyskusji.

Skoro tak Ci będzie łatwiej:)
  • 0

#370

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zdajesz się zapominać o jednej rzeczy: narkotyki i tak można bez problemu kupić. Zakaz powoduje, że zajmują się tym po prostu grupy przestępcze, ergo, jest to impuls dla ich powstania i pożywka dla istnienia.


Można. Z tym, że handlarze tym towarem nie są ludźmi którzy mogą się z tym swobodnie obnosić i czerpać z tego legalne zyski (i bezpiecznie chodzić ulicami dumni z powodu tego co robią). Dlatego właśnie, że są przestępcami, możemy ich ścigać, chwytać i wsadzać tam, gdzie ich miejsce. A i nie bardzo rozumiem ten argument - grupy przestępcze nie znikną ani nie mniejszy się ich ilość gdy nagle zalegalizujemy marihuanę. Dalej będą istnieć i dalej będą działać tak samo jak handel nielegalnym alkoholem czy tytoniem (które to legalne są a i tak grupy przestępcze się tym zajmują).

Wolę by pieniądze wydane na walke z wiatrakami jaką jest walka z narkotykami były przeznaczone na kampanie informacyjne o ich szkodliwości.


Tego też nie rozumiem. "Kampanie informacyjne" to też "walka z wiatrakami" - bo praktycznie nic nie dają. Więc zamiast pieniędzy wydawanych na walkę z wiatrakami wolałbyś wydawać je na walkę z wiatrakami? Jedyna różnica między tymi "walkami z wiatrakami" byłaby taka, że w Twojej wesji marihuana byłaby legalna, więc byś się cieszył. I to jest jedyny cel.

Ja z kolei bym wolał, żeby na walkę z narkotykami poszło jeszcze więcej pieniędzy i zainwestowanoby w znaczne zwiększenie skuteczności wykrywania i łapania handlarzy.

Mamy w Polsce jednak podwójny absurd. O pierwszym wspomniałem: produkcją i dystrybucją narkotyków zajęły się mafie. Drugi jest jeszcze gorszy: sam fakt penalizacji posiadania narkotyków jest zamachem na wolnośc osobistą. Z jednej strony karze za "niewłaściwy" styl życia, z drugiej likwiduje zasadę domniemania niewinności i prewencyjnie skazuje za możliwośc dilerki.


Tak właściwie to nie tylko w Polsce - ogromna większość krajów tak postępuje. Po drugie nie jestem do końca pewny, czy "przejmowanie danego biznesu od mafii przez państwo" jest moralnie dobrym wyjściem i usprawiedliwia fakt legalizacji tego czegoś. Prostytucję też ma przejąć? Po trzecie - karanieza posiadanie narkotyków nie jest zamachem na wolność osobistą. To przypomina mi wybitnie niedojrzały argument pojawiający się dość często po 1989 roku - "mamy demokrację, więc mogę robić co chcę". Otóż nie - nie możesz. Wolność osobista nie jest przyzwoleniem na robienie co się chce i to należy zrozumieć.

Nie rozumiem też tego pogrubionego przeze mnie fragmentu. Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii mówi wyraźnie:

"Art. 62. 1. Kto, wbrew przepisom ustawy, posiada środki odurzające lub substancje psychotropowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."

Karalne jest samo posiadanie, nie jakaś "możliwość dilerki".

No ja nie chce żeby to państwo decydowalo o tym jak i gdzie będzie dorastać moje dziecko.


No to musisz się wyprowadzić do buszu albo dżungli tam gdzie państwo nie sięga ;)

Więc wprowadźmy ich jak najwięcej...! Czuję logikę. Tłumaczmy, rozmawiajmy, informujmy, czytajmy Biblię. Zakaz nie jest rozwiązaniem


Nie ma potrzeby wyolbrzymiania. Faktem jest, że potrzebnych jest wiele nakazów/zakazów, ale nie "jak najwięcej". Zakaz jest rozwiązaniem, bo nie zawsze tłumaczenie i informowanie pomaga. Więc gdy ktoś jest na tyle naiwny albo głupi, że olewa tłumaczenia i informacje, wtedy jest sankcja prawna żeby wiedział, że jeśli koniecznie chce to zrobić, to może, owszem. Ale jak zostanie przyłapany, to słono za to zapłaci.

No i co nakaz zmienia? Tylko tyle, że państwo może mu mandat przyłożyć.


Zmienia. Więcej ludzi te pasy zapina i potem nie musimy ich grzebać albo leczyć z poważnych urazów. Prawo to prawo - jest, więc się stosuje do niego jak np jazda z włączonymi światłami.

Istnieje niewielki - ale jednak - procent ludzi, którzy przeżyli wypadek tylko dlatego, że pasów zapiętych nie mieli


Więc prawa mamy opierać na "cudach"? Skuteczność pasów jest bezsprzeczna i nic nie zmieni faktu, że znacząco pomagają one w razie wypadku. Ale to jest takie zbliżanie się do sposobu myślenia zwolenników legalizacji. "Nakaz zapinania pasów jest beznadziejny, bo są ludzie którzy ginęli przez zapięte pasy". Czyli prawo ogólnie bardzo dobre uważamy za beznadziejne, bo znaleźliśmy jakiś mało ważny element który to nam wydaje się niezwykle ważny. W przypadku marihuany mamy to samo - prawo ogólnie dobre (zakaz posiadania narkotyków) uważa się za beznadziejne z niewzykle mało ważnego powodu - "bo ja palę i wydaje mi się, że to jest świetne!"

Dlaczego ktoś inny ma więc decydować za mnie?


Znowu nie ma potrzeby wyolbrzymiania. Nikt nie będzie o wszystkim decydował za Ciebie. Ale są pewne sprawy o których będą - i to normalne i powinieneś o tym wiedzieć. Nie zbudujesz domu, jaki sobie zechcesz i gdzie sobie zechcesz. Nie kupisz wszystkiego, co tylko zechcesz. Nie zrobisz wszystkiego co zechcesz - zawsze spotkasz się z jakąś sytuacją w której nie zrobisz tego, co byś chciał. To jest normalne i nie wiem skąd to oburzenie. Całkowita wolność może iść w parze z człowiekiem, który jest idealnie odpowiedzialny. A że takich ludzi nie ma, to i całkowitej wolności nie uświadczymy.

Cały czas krąże wokół niezwykle ważnego pytania więc i w końcu je zadam: do kogo właściwie należy moje życie?


Do Ciebie, ale nie znaczy to, że możesz robić co chcesz (o czym mowa już była). Anarchia to beznadziejny pomysł.

Ponawiam: czy państwo ma wszystko zakazać/nakazać w imię "dobra obywateli"?


I po raz kolejny to samo. Czy mówię o "nakazywaniu/zakazywaniu wszystkiego"? Póki co wydajesz się być przeciwny wszelkim zakazom/nakazom i uważać, że każdy powinien robić co chce. Myślę, że na przykład człowiekowi który miałby wielką potrzebę chodzenia nago do miejsc uznawanych za święte taki tok myślenia by się podobał. No ale tak to już jest, że ludzie będący w mniejszości zazwyczaj niezwykle wierzą w słuszność swojego występowania przeciwko pewnym normom i nakazom (prawnym lub też obyczajowym).

Skoro tak Ci będzie łatwiej


Nie chodzi o łatwiej/trudniej, tylko o sens. Mam pisać dwa razy to samo w dwóch różnych tematach? Dziękuję, wolę poświęcić ten czas na coś innego ;) Dlatego póki co postaram się zachować swoje siły wyłącznie na debatę ;)
  • 0



#371

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

grupy przestępcze nie znikną ani nie mniejszy się ich ilość gdy nagle zalegalizujemy marihuanę. Dalej będą istnieć i dalej będą działać tak samo jak handel nielegalnym alkoholem czy tytoniem (które to legalne są a i tak grupy przestępcze się tym zajmują).

...Co wynika ze sporej akcyzy, tj ingerencji państwa. Dziękuję za argument.


Tego też nie rozumiem. "Kampanie informacyjne" to też "walka z wiatrakami" - bo praktycznie nic nie dają.

Kolejny raz mylisz pewne rzeczy. To, że ludzie postępują ze szkodą dla siebie to nie jest porażka akcji informacyjnej, tylko wybór konkretnych ludzi. Ja wiem jak heroina działa więc nigdy tego nie wezme. Inny tak. Dla mnie to jest sukces uświadamiania ludzi, bo walka z narkotykami niczego tu nie zmienia - kto chce i tak kupi.


Tak właściwie to nie tylko w Polsce - ogromna większość krajów tak postępuje.

To jest argument?


Po drugie nie jestem do końca pewny, czy "przejmowanie danego biznesu od mafii przez państwo" jest moralnie dobrym wyjściem i usprawiedliwia fakt legalizacji tego czegoś.

Cytujesz ale z kogo? Ja mam nadzieję, że Ty nie debatujesz w ten sposób. Państwo nie ma niczego przejmować - tak jak obecnie kawa, alkohol czy papierosy, reszta używek powinna podlegać mechanizmom wolnego rynku.


karanieza posiadanie narkotyków nie jest zamachem na wolność osobistą. To przypomina mi wybitnie niedojrzały argument pojawiający się dość często po 1989 roku - "mamy demokrację, więc mogę robić co chcę". Otóż nie - nie możesz. Wolność osobista nie jest przyzwoleniem na robienie co się chce i to należy zrozumieć.

Wolność osobista jest możliwością robienia tego co się chce ze swoją osobą. Bo inaczej, co to za "wolność"?


"Art. 62. 1. Kto, wbrew przepisom ustawy, posiada środki odurzające lub substancje psychotropowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."

Karalne jest samo posiadanie, nie jakaś "możliwość dilerki".

Chodzi o to, że prawo nie widzi różnicy między tym kto korzysta na własne potrzeby, a tym kto sprzedaje innym, co nawet przy penalizacji dystrybucji winno być podstawą. Nie możesz karać innych za to jak żyją, skoro nie krzywdzą innych.


"Nakaz zapinania pasów jest beznadziejny, bo są ludzie którzy ginęli przez zapięte pasy".

Nakaz jest beznadziejny bo jest nakazem, który ingeruje w Twoją prywatność. Ja nie podważam zalet jeżdzenia w pasach(co starasz się bez sensu pokazać), sam ich zawsze używam - to bez znaczenia.


zawsze spotkasz się z jakąś sytuacją w której nie zrobisz tego, co byś chciał. To jest normalne i nie wiem skąd to oburzenie.

To tzw. mentalność sowieckiego działacza. Tak nawykłeś do sytuacji, w której państwo mówi Ci co możesz, a co nie, że wydaje Ci się to naturalną sytuacją.

I po raz kolejny to samo. Czy mówię o "nakazywaniu/zakazywaniu wszystkiego"?

Chwila, chwila, znowu to robisz. Pisałem o nakazywaniu/zakazywaniu wszystkiego co szkodliwe. Taka bowiem polityka krystalizuje sie z tego co piszesz. No bo zupełnie nie pojmuje zakazywania części szkodliwych rzeczy, bo jeżeli tak to dlaczego tylko one? Chyba się w tym zgadzamy, tylko ja wole takie rzeczy uwolnić, natomiast Ty postępować z zakazami dalej. Więc, ponawiam pytanie: czy chcesz zakazać wszystkiego co czlowiekowi szkodliwe?

Cały czas krąże wokół niezwykle ważnego pytania więc i w końcu je zadam: do kogo właściwie należy moje życie?


Do Ciebie, ale nie znaczy to, że możesz robić co chcesz (o czym mowa już była).

Sprytnie bawisz się słowami ale to widać:) Życie należy do mnie, ALE nie znaczy to, że mogę robić co chce Z NIM? To jest sprzeczne logicznie. Bo że tak w ogóle nie mogę robić wszystkiego co może bym chciał jest faktem, a wynika z tego, że nie wolno mi atakować wolności innych ludzi. Piszę jednak o swoim życiu i o tym co z nim robię. Powtórzyć? Powtórzę.

1 Ja Jestem.
2 Moja osoba należy do mnie i nikt poza mną nie ma do niej prawa.
3 Moja osoba to moje życie, wolność, własnośc, możliwośc dążenia do szczęścia(które szczęściem będzie dla mnie).
4 Większość nie może przyznać sobie praw, których nie ma jednostka.
5 Jednostka, a więc i większość nie może odebrać mi niczego z pkt. 3

Pytanie: jeżeli państwo zabrania mi jakiejś czynności uznając a priori że jest ona dla mnie zła, to czy moja osoba nalezy do mnie, czy jest upaństwowiona?
Pytanie: czy jeżeli zakazujemy narkotyków bo sa szkodliwe dla jednostki, to ponawiam: czy należy wtrącać do więzienia niedoszłych samobójców?



Nie musisz odpowiadać tutaj skoro nie chcesz. Wierzę, że Twój oponent skorzysta z tego co piszę (mam nadzieję), a wtedy wszystko wesoło wytłumaczysz.

Użytkownik _Silent_ edytował ten post 29.07.2010 - 18:16

  • 0

#372

blackmichal.
  • Postów: 24
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Alkohol też jest dla ludzi, ale dla ludzi mądrych. Lekkie szumienie, laidback, rozluźnienie umysłu... Tylko trzeba umieć z niego korzystać. Jeżeliby miał być zakaz spożywania alkoholu, trzeba by też wycofać z produkcji wszystkie termometry, płyny samochodowe, płyny do czyszczenia szyb itd., bo i tak panowie od fioletowej znaleźliby sobie coś "na ukojenie". Podobnie z marihuaną, niektórzy umieją korzystać, niektórzy są zwyczajnymi kozakami-ćpunami i choćby nie wiem co znajdą sobie coś. Lakier do paznokci, herbaty typu lipton, dopalacze, rozpuszczalniki, aceton, butax i inne gówna. Wszystko jest dla ludzi, ale nie dla wszystkich. Papierosów to się akurat nie dotyczy bo nic z tego niema poza może delikatnym uspokojeniem, a rzucenie palenia to męka wielka.

A co do tego, że państwo nie rozróżnia to nie do końca, akurat za posiadanie narkotyków jest więcej, tam w ustawie wszystko podzielone jest na grupy (nie rozumiem tego bo heroina bodajże jest w tej grupie co cannabis, a amfetamina jest już w tej "wyższej"). Osoba wprowadzająca w obieg czy handlująca podlega pod inny paragraf, za udostępnianie nieletnim też jeszcze więcej dołożą, no i wyrok zależy od ilości, za 1g nie dostaniesz maksymalnego wyroku, ale za o "wiele, wiele więcej" jest już znowu inny podpunkt.

Użytkownik blackmichal edytował ten post 29.07.2010 - 19:18

  • 0

#373

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Miałem na myśli sam moment zatrzymania, kiedy jesteśmy brani za dilerów. Kumpel miał wjazd policji na chate i przeszukanie za ok... 0,1g marihuany, o którym zapomniał, że ma w spodniach :)

Przy okazji poruszyłeś ważną sprawę, iż ludzie zawsze się czymś naszprycują jak będą chcieli. Wystarczy popgrzeglądać jakąś stronę z tripami by naczytac się o tabletkach na kaszel.

Użytkownik _Silent_ edytował ten post 29.07.2010 - 19:28

  • 0

#374

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Swietnie się mówi: moje ciało należy do mnie i wara wam do mnie. Mogę ćpać i zaćpać się. Stanowię sam o sobie.

Ale inaczej to brzmi jak taki ćpacz zaczyna chorować i trzeba go leczyć z pieniędzy innych. Wtedy on: jestem z wami ... zajmijcie sie mną przecież jestem z wami ...
  • 0



#375

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ale inaczej to brzmi jak taki ćpacz zaczyna chorować i trzeba go leczyć z pieniędzy innych. Wtedy on: jestem z wami ... zajmijcie sie mną przecież jestem z wami ...

Czyli tak jak jest obecnie. Ćpuna trzeba leczyć bo ma to zagwarantowane w konstytucji. Z chwilą zalegalizowania narkotyków nic nie stoi na przeszkodzie by nieco zmienić zapis i nie leczyć z publicznych pieniędzy tych co świadomie niszczą swoje zdrowie, czyli narkomanów, palaczy, alkoholików i niedoszłych samobójców. Zresztą leczenie powinno być prywatne. Lepiej i taniej jest rzucić te 100-200 zł na prywatna opiekę i mieć pewność szybkiej pomocy bez stania w kolejkach, niż łożyć na państwową, niewydolną służbę (nie)zdrowia.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych