Skocz do zawartości


Zdjęcie

Marihuana i inne narkotyki miękkie [kuluary]


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
507 odpowiedzi w tym temacie

#466

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wypowiem się nieco co do nieomylności prawa. Ludzie w nie wierzący i praktykujący skrajną praworządność... za Stalina i Hitlera zabijali bez pytania. Potem na procesach powojennych właśnie tym ślepym posłuszeństwem się wyłgiwali. Jakie by prawo nie było, trzeba go przestrzegać. To pierwszy krok ku zniewoleniu, widzieliśmy przez wieki że prawo może być bardziej nieludzkie niż bezprawie i anarchia. Zawsze należy zachowywać zdrowy rozsądek i powściągliwość w patrzeniu na literę prawa. To że jakiś oszołom na wiejskiej wymyśli sobie jakieś prawo, nie znaczy że muszę temu przyklasnąć i w sercu podporządkować nowemu porządkowi. To właśnie takie ślepe podporządkowywanie się sprawia, że jest tyle bubli legislacyjnych. Gdyby to ludzi obchodziło tak jak obchodzi ich brak 100 złotowej podwyżki (z którego powodu potrafią wydać gigantyczne kwoty na strajki w Warszawie), to rządzący nie odważyliby się tworzyć szlamu prawnego. To jest właśnie sęk, ludzie zamiast walczyć o swoją wolność i możliwość wyboru swojej własnej drogi, żebrzą u władzy o kolejne 20 złotych podwyżki. To jest żałosne, obrywają się z człowieczeństwa.
  • 0



#467

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ludzie w nie wierzący i praktykujący skrajną praworządność... za Stalina i Hitlera zabijali bez pytania. Potem na procesach powojennych właśnie tym ślepym posłuszeństwem się wyłgiwali.


Nie rozumiem... więc winę za zbrodnie systemów totalitarnych należy zwalić na... prawo? Albo prawo mamy uważać za coś złego, bo Stalin i Hitler kazali mordować niewinne osoby? Mi się zawsze wydawało, że to wynik kampanii nienawiści i propagandy, nie prawa jako takiego ;)

Jakie by prawo nie było, trzeba go przestrzegać. To pierwszy krok ku zniewoleniu, widzieliśmy przez wieki że prawo może być bardziej nieludzkie niż bezprawie i anarchia. Zawsze należy zachowywać zdrowy rozsądek i powściągliwość w patrzeniu na literę prawa. To że jakiś oszołom na wiejskiej wymyśli sobie jakieś prawo, nie znaczy że muszę temu przyklasnąć i w sercu podporządkować nowemu porządkowi.


No cóż - jakieś prawo może Ci się nie podobać, ale przestrzegać je musisz. Istnieją buble prawne, ale nie znaczy to, że prawo ogólnie (albo jakiś konkretny przepis) jest na pewno zły i w ogóle beznadziejny. Wiesz co by się stało, gdyby nagle zniesiono prawa? Najprawdopodobniej musielibyśmy wszyscy zabarykadować się w domach i zaopatrzyć w jakąś niezłą broń. Prawo to jedna z tych rzeczy, które ludzie zazwyczaj nie lubią, lecz nie mają pojęcia jak beznadziejnie by się bez nich żyło. Zresztą wystarczy odwołać się do sytuacji jaka miała miejsce tuż po ataku huraganu Katrina - w sparaliżowanym mieście przestępczość szalała, ponieważ nie było prawa - a mówiąc dokładniej kogoś, kto by te prawo egzekwował. Dopiero przybycie Gwardii Narodowej nieco uspokoiło sytuację.

Coś podobnego zapewne by nastało, gdyby to obywatelowi pozostawić decyzję jakich przepisów prawa chce sobie przestrzegać, a jakich nie. Wiadomo, że na pierwszy rzut poszłyby prawa które danej osobie się nie podobają - na przykład zakaz posiadania heroiny. "Zdroworozsądkowe" podejście do prawa to wspomniane już "daj pijakowi prawo do decydowania o dystrybucji alkoholu". Nikt nie (a dokłądniej - mało kto) powinien być sędzią i prawodawcą w swojej własnej sprawie ;)


Radku - mamy stosowny temat o granicie. To zaś, że Ci się nie podoba fakt obrabiania granitu przez Egipcjan, nie zmieni nijak prawdy historycznej. Po prostu nie wierzysz w to, co mówi historia. No Twoje prawo, ale Twoje osobiste niedowierzanie nie jest żadnym dowodem.
  • 0



#468

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tylko nikt tu nie mówi o wprowadzaniu anarchii (która też ma swoje prawa). Prawo istniało zawsze, istnieje również w gromadach zwierzęcych.

Nie rozumiem czemu stawiasz sprawę tak bardzo na ostrzu noża. To nie musi być tak że są tylko dwie możliwości: skrajne przestrzeganie każdego prawa i totalna anarchia.

Nowy Orlean... miejsca klęsk żywiołowych, zamieszek i wszelkich sytuacji nadzwyczajnych rządzi się swoimi prawami. Czy w miastach które pozbyły się wszelkich oznaczeń drogowych, restrykcji, nakazów, zakazów i wprowadziły klarowny system poruszania się prawym pasem z xx prędkością maksymalną - występuje jakaś sodomia drogowa?
link

Te eksperymenty przeczą tezie wysuwanej przez krzewicieli praworządności, że ludzie to głupie bydło którym trzeba podsunąć wszystko pod nos bo nawet sobie widelcem w oko nie trafią. To te zakazy i nakazy robią z ludzi wtórnych idiotów, pozbywając ich wszelkiej decyzyjności o tym co jest dla mnie dobre, a co złe. Jak mówimy na dzieci które są prowadzone za rączkę w dorosłość? Maminsynki, córeczki tatusia. Jak nazywamy obywateli prowadzonych za rączkę - całe życie - przez władze?

Użytkownik mylo edytował ten post 20.11.2010 - 18:58

  • 0



#469

iskiero.
  • Postów: 53
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam wszystkich,

Chcialbym zglosic swoj udzial jezeli nie bedzie innych chetnych do 23.01.2011

Niestety znajduje sie w okresie bardzo uciazliwym ze wzgledu pracodawcy i stanowiska za ktore odpowiadam wiec nie bede w stanie mogl wczesniej wziasc udzialu.

Reguly zapisow nie sa mi znane wiec przepraszam z gory i z j. Polskim nie jest najlepiej dlatego moje wpisy beda sprawdzane przez osoby bardziej wyedukowane w tym kierunku. Niestety pracuje od dobrych kilku lat poza granica kraju i to w j. Niemieckin a takze Angielskim wiec brakow niemozna tak szybko nadrobic ;)

Zostalem zmuszony wziasc 21 pracujacych dni urlopu ktore zalegam za rok 2010. (Zapomnialem ze istnieje takie cos jak urlop :)) wiec czasu na zabawe w tej dyskusji mam sporo.

Moje wpisy beda wygladac nieco inaczej a to z tego powodu iz poprzedni obronca stanowiska ktory jest od danego czasu nie osiagalny zrobil swoje wpisy (malo profesjonalnie) z ktorych jestem nie zadowolony. Wklejajac video clipy utworow muzycznych ktore moga byc traktowane jako kompletna metafora obronca stanowiska doslownie i nie w przenosni strzelil sobie w nogi. Osoba broniaca racji pogladow wielu setek milionow ludzi powinna byc odpowiedzialna i kompetentna dlatego jestem chetny i gotowy do wyzwania ktore przedemna by czekalo jako iz Aquila jest twardym, srogim i surowym przeciwnikiem ktory broni swoich racji i zasad za wszelka cene dlatego jestem ciekaw czy posunie sie tym razem jeszcze bardziej do rzeczy niemozliwych a wiem ze ma do tego talent.

Dziekuje bardzo i pozdrawiam a takze zycze samych wspanialych wrazen na nowy rok 2011

Z gory przepraszam za bledy

|ski|3ro

Użytkownik iskiero edytował ten post 01.01.2011 - 20:01

  • 0

#470

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

pytanie tylko czy jest jakikolwiek sens debatować z kimś, kto ma normalne namacalne argumenty w dupie, a sam wymyśla jakieś cuda na kiju byle wyszło na jego... :)
  • 0

#471

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

pytanie tylko czy jest jakikolwiek sens debatować z kimś, kto ma normalne namacalne argumenty w dupie, a sam wymyśla jakieś cuda na kiju byle wyszło na jego... :)

Hmmm... dosc ostre slowa. To, ze wiele osob nie potrafi prowadzic rozmowy na argumenty, ani czytac ze zrozumieniem nie oznacza, ze ktos (czyt: Aquila) wyczynia "sztuki na kiju" jedynie przewyzsza swoich oponentow logika.
Jesli ktos posiada argumenty typu: "bo tak...", "wszyscy to widza tylko Ty nie...", "trzeba byc slepym..." itd. to rzeczywiscie bardziej wyrafinowane wypowiedzi moga byc postrzegane jako "cuda na kiju".
  • 0

#472

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

nie, ale jeżeli argumentem jest to, że bardziej szkodliwa od konopi jest nawet kawa, że nikogo nie zabiła, że ludzie wcześniej niekarani trafiają do pudła za posiadanie suszu na własny użytek i wychodzą jako kryminaliści, tracą prace i lecą ze szkoły - a on powie "no przecież nie muszą palić" lub że mądrzy ludzie bawią się bez używek przy soczku i inne cuda na kiju to to jest dla Ciebie dobre i ok ? widocznie obydwaj jesteście super logiczni. Nie ma ani jednego normalnego argumentu, który by stawiał konopie tam gdzie ludzie chcą ją postawić. No ale po co się przyznawać, że nie ma się racji skoro można pocisnąć kit i być "logiczny" :roll:

Użytkownik Ronaldo edytował ten post 02.01.2011 - 11:30

  • 0

#473

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

nie, ale jeżeli argumentem jest to, że bardziej szkodliwa od konopi jest nawet kawa, że nikogo nie zabiła, że ludzie wcześniej niekarani trafiają do pudła za posiadanie suszu na własny użytek i wychodzą jako kryminaliści, tracą prace i lecą ze szkoły - a on powie "no przecież nie muszą palić" lub że mądrzy ludzie bawią się bez używek przy soczku i inne cuda na kiju to to jest dla Ciebie dobre i ok ? widocznie obydwaj jesteście super logiczni. Nie ma ani jednego normalnego argumentu, który by stawiał konopie tam gdzie ludzie chcą ją postawić. No ale po co się przyznawać, że nie ma się racji skoro można pocisnąć kit i być "logiczny" :roll:

Dyskusja polega na uzywaniu argumentow. Czyli np. ustawodawstwo Polskie jest bardzo mocnym argumentem i co ja mysle zupelnie nie ma tutaj znaczenia. Swoje wypowiedzi musialbym opierac na badaniach wykazujacych glupote przepisow. Ale chyba nie oczekujesz, ze w debacie w jakimkolwiek miejscu napisalbym, ze zgadzam sie z przeciwnikiem.
  • 0

#474

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

pytanie tylko czy jest jakikolwiek sens debatować z kimś, kto ma normalne namacalne argumenty w dupie, a sam wymyśla jakieś cuda na kiju byle wyszło na jego..


Myślę, że takie słowa potrafiłby napisać każdy zwolennik jakiejś zakazanej prawem substancji.

"Mam rację, no ale on mnie nie słucha!"

"Moje argumenty są logiczne i w ogóle super, tylko cały niedobry świat się na mnie uwziął!"

Masz swoje zdanie - super. Przeciwne do mojego - w porządku. Ale formułuj je w nieco bardziej odpowiedni sposób.
  • 0



#475

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To nie jest tylko moje zdanie ALE I NIEPODWAŻALNE ARGUMENTY OPARTE NA FAKTACH. No ale widocznie nie robi to dla Ciebie różnicy.
  • 0

#476

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jest wiele tematów w których co osoba, to i "niepodważalne fakty". Przebywając tutaj już tak długo nauczyłem się, że "niepodważalne fakty" to pojęcie względne.
  • 0



#477

Kotroniusz.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie wiem, czy nie powtórzę agrumentów, bo nie wymęczyłem wątku w całości, a jedynie do 12 strony i od przedostatniej, ale na wszelki wypadek podrzucę parę argumentów za:
1. W krajach skandynawskich, gdzie słowo "pornografia" nie jest tabu, a erotyczne zdjęcia zakazane są w stosunku jedynie nieletnich i zwierząt, a dzieci w szkołach na lekcjach przygotowania do życia w rodzinie ćwiczą na modelach penisów zakładanie prezerwatyw, jest najniższy na świecie wskaźnik przestępstw seksualnych (a przynajmniej był do czasu importu emigrantów z różnych stron świata). To a'propos tezy, że lepiej zakazać niż zezwolić.
2. Legenda z jednego z państw arabskich, w których do magazynu naszych budowlańców ktoś się włamał i nie zabrał żadnych wartościowych narzędzi, ale jedynie pisemka w rodzaju "Playboya": otóż policjant, który przybył na wezwanie powiedział, że on nie zrobi raportu, bo takie zdarzenie u nich, w porządnym muzułmańskim kraju, po prostu jest niemożliwe. To dla dyskutanta, który podrzucił, że w krajach muzułmańskich prawo w tym względzie jest skuteczne.
3. Do tego, kto podrzucił dane z raportów o przechwyceniu przez policję przemytu alkoholu i papierosów: czy w jakikolwiek sposób przechwycenie tych towarów sposodowało zmniejszenie spożycia?
4. W USA, gdzie jeszcze do niedawna na miękkie narkotyki reagowano z histerią (i w sumie nadal jest to powszechna reakcja) przestępczość jest OŚMIOKROTNIE wyższa niż w Holandii, gdzie marycha jest legalna. Źródło - "Świat Nauki" z roku bodajże 2000, artykuł o agresji, bardzo inetresujący zresztą. Nie chce mi się w tej chwili szukać dokładnie, bo nie jest to debata, a jedynie luźna wymiana poglądów).
5. Po zniesieniu prohibicji w Polsce (znaczy się, alkohol od 13-tej, co w żaden sposób nie wpłynęło na spożycie jakby ktoś nie pamiętał), znacząco spadł odsetek ludzi pijących wódkę niewiadomego pochodzenia rozlewaną z kanistrów po benzynie. Ci, co nadal grzeją takie specyfiki należą do patologii, która nie powinna być brana pod uwagę w rozsądnych debatach, bo są to ludzi z gatunku "byle w gardło piekło", pijący choćby wodę po goleniu. Uważam, że podobny efekt dałoby zalegalizowanie marychy. Dilerki nie wyeliminujemy, ale jednak ograniczymy.
6. Co do siły uzależnienia - nikotyna jest jedną z najsilniej uzależniających substancji w przyrodzie, porównywalną pod tym względem z crackiem. Papierosy powodują uzależnienie już po JEDNOKROTNYM zapaleniu m.in. wskutek rozregulowania równowagi pomiędzy ośrodkami przyjemności i kary w mózgu (źródło - "Świat Nauki", chyba zeszłoroczny, artykuł o uzależnieniach).
7. THC jest dość dobrym lekiem zarówno przeciwdepresyjnym, jak i przeciwrakowym. Nie piszę jak dobrym, bo wskutek histerii obowiązującej przez ostatnich kilkadziesiąt lat wszelkie próby prowadzenia badań w tym kierunku były wycinane w pień, dopiero ostatnio trochę się rusza. (źródło - "Świat Nauki", też chyba zeszłoroczny). W sumie możemy hurtem zakazać leczenia depresji również innymi środkami, albo zupełnie wywalmy wszelkie protezy i wózki inwalidzkie, w końcu różnią się tylko tym, że marycha może pomagać żyć z depresją (ułomności psychiczne), a wózek inwalidzki czy protezy pomagają zyć np. bez kończyn (ułomności fizyczne).
Co do samej debaty - wydaje mi się, że Aquila zbyt często atakuje swojego przeciwnika osobiście, zamiast czepiać się jego argumentów. Miałby wtedy o połowę mniej do pisania.

Użytkownik Kotroniusz edytował ten post 09.01.2011 - 01:41

  • 0

#478

Spooky Fox.
  • Postów: 33
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

A ja chciałbym się zapytać w jaki sposób osoba, która nigdy nie miała styczności z zielskiem, może się wypowiadać na temat jego legalizacji? Przecież to jest chore. A co najgorsze, 80% tych niedoinformowanych ludzi, którzy są przeciw, nigdy nie widzieli nawet marihuany na oczy o_O Ja się pytam - czego tutaj chcecie? Ja nie wkładam Wam swojego palucha w Wasze żarcie, prawda? Z jakiej paki w takim bądź razie ludzie, którzy nie mają o tym zielonego pojęcia, mogą być przeciwko?

Mniej więcej mogę się domyślać jak to działa na podstawie znanych mi osób, które są przeciwko legalizacji oraz tego, czego naoglądam się w telewizji: przeciwko legalizacji są ludzie, którzy:

a) nie mają zielonego pojęcia co to jest

b) są narkomanami po detoksie, po wbijaniu kompotu, wrzeszczący teraz, że te chemiczne gówna, które zrobiły z nich wraki, są tak samo groźne jak naturalna marihuana

Więc dla mnie nie są to osoby, których zdanie mogłoby się liczyć.

Jeśli ktoś spróbował, wie jak to jest z własnego doświadczenia, wie jak się człowiek po tym czuje i nadal jest przeciwny - zapraszam takiego do dyskusji, bo wiem, że będzie o czym dyskutować.

Jeśli nie, to niech zbiera stąd trampki i dalej żyje w pseudo pięknym świecie, gdzie nie mija się codziennie ludzi chorych na raka płuc po papierosach, ludzi z chorobami wątroby po alkoholu.

Bo taka jest prawda.

Pokażcie mi pięć osób, które po zapaleniu marihuany zakatowały swoją dwuletnią córeczkę!

Pokażcie mi pięć osób, które po zapaleniu marihuany wsiadły za kółko i zabiły rodzinę przechodzącą na pasach dla pieszych

Pokażcie mi pięć osób, które po zapaleniu marihuany postanowiły pobić butelki i poszerzyć uśmiech napotkanemu studentowi...


Skoro w bzdury wierzycie, to nic dziwnego że nie spróbowaliście, a bzdury gadacie...
  • 0

#479

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Więc dla mnie nie są to osoby, których zdanie mogłoby się liczyć.


I takie podejście z pewnością sprawia, że żyje się lepiej, prawda? ;) Podobno zrównanie osoby mającej przeciwne zdanie do zera (uczynienie z niej kogoś, z kim nie warto rozmawiać/nie warto słuchać) jest jednym z elementów obrony. Pomaga w oswojeniu się z myślą, że ja wiem lepiej, a on się nie zna.



Nie widzę też (ani teraz, ani nigdy wcześniej) żadnego logicznego argumentu dlaczego osoba która nigdy nie była na tyle naiwna aby zapalić marihuanę nie jest godna dyskutowania o tak ważnych sprawach. Jakby osobiste doświadczenie tego "mistycznego przeżycia" w jakikolwiek sposób naginało chemię albo zmieniało wyniki badań naukowych. To znaczy zmienia - o tym wiemy, ale chyba nie o taką zmianę tutaj chodzi, bo na pisanie "pod wpływem" nie mogę sobie pozwolić.

Jeśli nie, to niech zbiera stąd trampki i dalej żyje w pseudo pięknym świecie, gdzie nie mija się codziennie ludzi chorych na raka płuc po papierosach, ludzi z chorobami wątroby po alkoholu.


Nie rozumiem tego fragmentu. Wpadasz do tematu o marihuanie w której czy chcę czy nie chcę jestem stałym elementem (jako uczestnik) i rzucasz na powitanie "to niech zabiera stąd trampki". Równie dobrze możemy powiedzieć "no to sam się stąd zabieraj" (czy ewentualnie "jak masz coś sensownego do powiedzenia, to powiedz, a nie schodź na rzeczy nieważne"). Ale jak już wcześniej mówiłem, to postawa typu "byłeś w Egipcie? Nie? No to won z tematów o piramidach!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!"

Bo taka jest prawda.


W przypadku gdy każda strona (a nawet każdy uczestnik) może napisać ten slogan bez popierania go jakąkolwiek logiczną argumentacją, nasza "prawda" nieco traci na wartości.

Dyskutant X: "to jest moja teoria. Taka jest prawda."
Dyskutant Y: "moja teoria jest inna. Lepsza. Taka jest prawda."
Dyskutant Z: "Prawda jest taka, że obaj się mylicie."
X: "Moja prawda jest bezapelacyjnie lepsza."
Y: "Nie, to moja jest bardziej prawdziwa."
Z: "Nie macie racji."

I tak w kółko.

Pokażcie mi pięć osób, które po zapaleniu marihuany zakatowały swoją dwuletnią córeczkę!

Pokażcie mi pięć osób, które po zapaleniu marihuany wsiadły za kółko i zabiły rodzinę przechodzącą na pasach dla pieszych

Pokażcie mi pięć osób, które po zapaleniu marihuany postanowiły pobić butelki i poszerzyć uśmiech napotkanemu studentowi...


Pokażcie mi jedną osobę, która tuż po zażyciu marihuany myślała i zachowywała się normalnie ;)

Po raz kolejny "oświeceni zwolennicy legalizacji" wspinają się na szczyty aby tylko przekonać nas jaka ta marihuana jest wspaniała. Same plusy! Po zażyciu nie zakatujesz córeczki! Nie zabijesz nikogo na pasach! Tu mnie masz, te argumenty całkowicie odmieniły moje życie. Zniszczyły mnie i nie wiem co powiedzieć.

Rozumiem, że jeżeli jakaś substancja zmniejsza agresywność (olewamy inne skutki) to mamy ją od razu zalegalizować i opiewać jej działanie w pieśniach? Bo wiesz, nie palę maihuany ale nie zakatowałem nigdy małego dziecka, nie zabiłem nikogo na pasach i nie "poszerzyłem" nikomu uśmiechu. Więc nie bardzo chyba ten argument ma sens. Wiem co chciałeś przekazać, no ale faktem jest, że ogłupianie ludzi nie jest najlepszą metodą na zmniejszenie agresywności. Normalni ludzie potrafią nie wykazywać agresji i bez "pomocy" ogłupiaczy.
  • 0



#480

Spooky Fox.
  • Postów: 33
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Podobno zrównanie osoby mającej przeciwne zdanie do zera (uczynienie z niej kogoś, z kim nie warto rozmawiać/nie warto słuchać) jest jednym z elementów obrony. Pomaga w oswojeniu się z myślą, że ja wiem lepiej, a on się nie zna.


Podobno. Podobno prawda w oczy kole. Ale tylko podobno

Nie widzę też (ani teraz, ani nigdy wcześniej) żadnego logicznego argumentu dlaczego osoba która nigdy nie była na tyle naiwna aby zapalić marihuanę nie jest godna dyskutowania o tak ważnych sprawach. Jakby osobiste doświadczenie tego "mistycznego przeżycia" w jakikolwiek sposób naginało chemię albo zmieniało wyniki badań naukowych. To znaczy zmienia - o tym wiemy, ale chyba nie o taką zmianę tutaj chodzi, bo na pisanie "pod wpływem" nie mogę sobie pozwolić.


Po pierwsze - mówienie o mnie, że jestem naiwny i w ten sposób obrażanie wszystkich, którzy tego spróbowali, nie świadczy dobrze o Twoim poziomie inteligencji i elokwencji. Daj sobie spokój z takimi inwektywami, bo podobno osoby, które nie znają się na danym temacie, a chcą być uważani za obeznanych, uciekają się właśnie do obrażania przeciwnika. W ten sposób, jeśli takowy jest mniej inteligentny, obrazi się lub zdenerwuje i zacznie rzucać mięsem. Będąc moderatorem nie raz i nie dwa się z tym spotkałem. Dlatego akurat stwierdzenie, że jestem naiwny, pomimo jawnej obrazy, nie zadziała na mnie w żaden sposób. Wręcz przeciwnie - pokazuje na jakim poziomie można z Tobą dyskutować.

Po drugie - nie jest to mistyczne zjawisko. Widzisz, jakbyś miał doświadczenie, to byś wiedział. Pisząc doświadczenie, mam na myśli chociażby to, że zapaliłbyś raz. Ja zapaliłem trzy razy. Raz, żeby spróbować, drugi z głupoty, a trzeci po pijanemu. Nie spodobało mi się, nie lubię tego smaku, a jedyne z tego wszystkiego co mi się podoba, to specyficzny zapach. I dziękuję. Ale wiem, jak się człowiek po tym czuje. Może inaczej - jak JA się po tym czuję. Bo widzisz - z Tego, co wyczytałem, to nie pijesz, nie palisz. Więc Twoje doświadczenie sprowadza się do obserwowania ZACHOWANIA ludzi, a nie tego o czym myślą i jak widzą świat. Bo chciałbym, żebyś zrozumiał, że z paleniem marihuany jest jak z piciem alkoholu. Trzeba znać umiar. Ja osobiście wódkę piję raz w roku. Na moje urodziny. Piwo? Oczywiście. Kiedy przychodzę z roboty, styrany po dziesięciu godzinach z rękoma przy kostkach, zimne piwo jest jak ambrozja. Jak dorośniesz, to zrozumiesz ;) Pozwoliłem sobie na żarcik, ale do rzeczy - przyznasz, że w każdym towarzystwie znajdzie się idiota, który nie zna wyznaczonych granic. Alkoholicy, nałogowi palacze, narkomani, księża-pedofile, policjanci-łapówkarze. Jeśli człowiek jest na tyle mądry, żeby widzieć te granice i ich nie przekraczać, wszystko jest w porządku.

Po trzecie - wyniki badań naukowych? Czy ja o czymś nie wiem? I czy te "badania naukowe" dotyczą tylko i wyłącznie w 100% naturalnej marihuany? Wybacz, ale w tylu stronach mogłem przegapić jakiś ciekawy post mówiący o takowych "badaniach". Jeśli byłbyś tak życzliwy i pokazał mi jakieś wyniki tychże, byłbym dozgonnie wdzięczny. I z góry dziękuję.


Nie rozumiem tego fragmentu. Wpadasz do tematu o marihuanie w której czy chcę czy nie chcę jestem stałym elementem (jako uczestnik) i rzucasz na powitanie "to niech zabiera stąd trampki". Równie dobrze możemy powiedzieć "no to sam się stąd zabieraj" (czy ewentualnie "jak masz coś sensownego do powiedzenia, to powiedz, a nie schodź na rzeczy nieważne"). Ale jak już wcześniej mówiłem, to postawa typu "byłeś w Egipcie? Nie? No to won z tematów o piramidach!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!"


Źle mnie zrozumiałeś. Nie było to skierowane bezpośrednio do Ciebie i do TEGO tematu. Był to raczej ogół. To, że jesteś stałym elementem, to wiem. Widziałem dyskusję. Ale z tym Egiptem to żeś mnie po prostu zagiął.

Piramidy. Rzeczy zbadane wzdłuż i wszerz z kilkoma wyjątkami przez ogromną ilość naukowców w przeciągu kilkudziesięciu lat. Dowody twarde i rzeczowe.

Skutki palenia marihuany. Domysły, domysły i jeszcze raz domysły. To tak jak z tymi cieciami od Planety Nibiru. Biorą jedną rzecz z ogromnego stosu, wpasowują w to swoje chore teorie i gra. To i przeciwnicy marihuany - biorą jednego ćpuna, bezdomnego życiowego nieudacznika-alkoholika, który zaczął kiedyś palić marihuanę i próbują wmówić wszystkim, że tak skończy każdy, kto zapali zioło. Bzdura. Bzdura jakiej świat nie widział. I całe szczęście, że coraz mniej ludzi daje się na to nabierać. W czasach, gdy kościół katolicki podupada, ludzie chcą dowodów. Twardych, rzeczowych dowodów. A nie domysłów. Dlatego sprawdzają sami. Dlatego gadanie o złych wpływach marihuany dociera do coraz mniejszych kręgów. Zazwyczaj emerytów oraz młodzieży katolickiej.


W przypadku gdy każda strona (a nawet każdy uczestnik) może napisać ten slogan bez popierania go jakąkolwiek logiczną argumentacją, nasza "prawda" nieco traci na wartości.

Dyskutant X: "to jest moja teoria. Taka jest prawda."
Dyskutant Y: "moja teoria jest inna. Lepsza. Taka jest prawda."
Dyskutant Z: "Prawda jest taka, że obaj się mylicie."
X: "Moja prawda jest bezapelacyjnie lepsza."
Y: "Nie, to moja jest bardziej prawdziwa."
Z: "Nie macie racji."

I tak w kółko.


Tak, rzeczywiście. Złe stwierdzenie z mojej strony. Ale wiesz...

"Moja prawda jest najmojsza"

Pokażcie mi jedną osobę, która tuż po zażyciu marihuany myślała i zachowywała się normalnie


Ja. Proszę - pokazuję Ci MNIE.

Masz jedną osobę, która po zażyciu marihuany zachowuje się normalnie. I wiem o tym, że się zachowuje normalnie, bo to nie podobało się ludziom, z którymi paliłem, że oni są albo rozluźnieni albo rozbawieni, a ja przez cały czas "normalny". Niestety, pozostaje Ci wierzyć mi na słowo, ale z drugiej strony nie mam najmniejszych powodów, żeby kłamać, prawda, zwłaszcza, że może tutaj jestem nowy, ale na innym forum o tematyce paranormalnej, która współpracuje z tą stronką, jestem moderatorem, więc posiadam mniej lub bardziej znaną osobowość. Ty osobiście mnie nie znasz, więc nie musisz mi wierzyć. Po prostu mówię - ja po zapaleniu marihuany zachowuję się normalnie. Oczywiście - tak jak mówiłem - mam na tyle oleju w głowie i jestem na tyle dorosły, żeby wiedzieć, kiedy przestać. Taka jest właściwość używek - wszystko w umiarze.


Po raz kolejny "oświeceni zwolennicy legalizacji" wspinają się na szczyty aby tylko przekonać nas jaka ta marihuana jest wspaniała. Same plusy! Po zażyciu nie zakatujesz córeczki! Nie zabijesz nikogo na pasach! Tu mnie masz, te argumenty całkowicie odmieniły moje życie. Zniszczyły mnie i nie wiem co powiedzieć.


Ja wiem, że z braku kontrargumentów ludzie zazwyczaj uciekają do sarkazmu. Potwierdzasz regułę. Jak widzisz - same plusy.

Podaj mi minusy. Takie, które zagroziłyby komuś z otoczenia człowieka, który raz w miesiącu czy dwa razy do roku zapali sobie marihuanę. Podaj mi minus, jakim jest stan zmniejszenia agresywności.

Bo wiesz, nie palę maihuany ale nie zakatowałem nigdy małego dziecka, nie zabiłem nikogo na pasach i nie "poszerzyłem" nikomu uśmiechu. Więc nie bardzo chyba ten argument ma sens. Wiem co chciałeś przekazać, no ale faktem jest, że ogłupianie ludzi nie jest najlepszą metodą na zmniejszenie agresywności. Normalni ludzie potrafią nie wykazywać agresji i bez "pomocy" ogłupiaczy.


Oczywiście. Nie pijesz też alkoholu. Więc nie wiesz, jak zachowałbyś się będąc na totalnej i bezgranicznej "bani" alkoholowej. Alkohol, pomimo, że wzbudza agresję, jest dostępny dla każdego od 18 roku życia, a wiadomo, że w naszych realiach - nieraz i od 14 roku życia. Natomiast marihuana, która tą agresję tępi, jest nielegalna. I jedno i drugie wpływa na zachowanie i pracę mózgu.

Normalni ludzie potrafią nie wykazywać agresji i bez "pomocy" ogłupiaczy.


Zakończę posta napisaniem iż palacze marihuany nie palą dlatego, żeby nikogo nie zabić. Palą, żeby się wyluzować. Palą, żeby zszedł z nich całotygodniowy stres w pracy. Oczywiście, że jest to ogłupianie. Tak samo jak picie alkoholu. Ale nie widzę, żeby ludzie pikietowali za delegalizacją "Polskiej Czystej". Ja radzę sobie inaczej. Jedno zimne piwo. I cały stres ulatuje. Nie jest przytłumiony. Po prostu go już nie ma. Umiar. Ale nie wrzeszczę na całe gardło, jaka to marihuana jest zła. Nie udaję obrońcy moralności, tak jak przeciwnicy. Krzyczą, bo chcą być zauważeni.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 4

0 użytkowników, 4 gości oraz 0 użytkowników anonimowych