Napisano 20.11.2010 - 17:54
Napisano 20.11.2010 - 18:21
Ludzie w nie wierzący i praktykujący skrajną praworządność... za Stalina i Hitlera zabijali bez pytania. Potem na procesach powojennych właśnie tym ślepym posłuszeństwem się wyłgiwali.
Jakie by prawo nie było, trzeba go przestrzegać. To pierwszy krok ku zniewoleniu, widzieliśmy przez wieki że prawo może być bardziej nieludzkie niż bezprawie i anarchia. Zawsze należy zachowywać zdrowy rozsądek i powściągliwość w patrzeniu na literę prawa. To że jakiś oszołom na wiejskiej wymyśli sobie jakieś prawo, nie znaczy że muszę temu przyklasnąć i w sercu podporządkować nowemu porządkowi.
Napisano 20.11.2010 - 18:58
Użytkownik mylo edytował ten post 20.11.2010 - 18:58
Napisano 01.01.2011 - 19:32
Użytkownik iskiero edytował ten post 01.01.2011 - 20:01
Napisano 02.01.2011 - 02:58
Napisano 02.01.2011 - 11:02
Hmmm... dosc ostre slowa. To, ze wiele osob nie potrafi prowadzic rozmowy na argumenty, ani czytac ze zrozumieniem nie oznacza, ze ktos (czyt: Aquila) wyczynia "sztuki na kiju" jedynie przewyzsza swoich oponentow logika.pytanie tylko czy jest jakikolwiek sens debatować z kimś, kto ma normalne namacalne argumenty w dupie, a sam wymyśla jakieś cuda na kiju byle wyszło na jego...
Napisano 02.01.2011 - 11:30
Użytkownik Ronaldo edytował ten post 02.01.2011 - 11:30
Napisano 02.01.2011 - 11:54
Dyskusja polega na uzywaniu argumentow. Czyli np. ustawodawstwo Polskie jest bardzo mocnym argumentem i co ja mysle zupelnie nie ma tutaj znaczenia. Swoje wypowiedzi musialbym opierac na badaniach wykazujacych glupote przepisow. Ale chyba nie oczekujesz, ze w debacie w jakimkolwiek miejscu napisalbym, ze zgadzam sie z przeciwnikiem.nie, ale jeżeli argumentem jest to, że bardziej szkodliwa od konopi jest nawet kawa, że nikogo nie zabiła, że ludzie wcześniej niekarani trafiają do pudła za posiadanie suszu na własny użytek i wychodzą jako kryminaliści, tracą prace i lecą ze szkoły - a on powie "no przecież nie muszą palić" lub że mądrzy ludzie bawią się bez używek przy soczku i inne cuda na kiju to to jest dla Ciebie dobre i ok ? widocznie obydwaj jesteście super logiczni. Nie ma ani jednego normalnego argumentu, który by stawiał konopie tam gdzie ludzie chcą ją postawić. No ale po co się przyznawać, że nie ma się racji skoro można pocisnąć kit i być "logiczny"
Napisano 02.01.2011 - 17:38
pytanie tylko czy jest jakikolwiek sens debatować z kimś, kto ma normalne namacalne argumenty w dupie, a sam wymyśla jakieś cuda na kiju byle wyszło na jego..
Napisano 02.01.2011 - 19:41
Napisano 09.01.2011 - 01:37
Użytkownik Kotroniusz edytował ten post 09.01.2011 - 01:41
Napisano 11.01.2011 - 12:55
Napisano 11.01.2011 - 17:08
Więc dla mnie nie są to osoby, których zdanie mogłoby się liczyć.
Jeśli nie, to niech zbiera stąd trampki i dalej żyje w pseudo pięknym świecie, gdzie nie mija się codziennie ludzi chorych na raka płuc po papierosach, ludzi z chorobami wątroby po alkoholu.
Bo taka jest prawda.
Pokażcie mi pięć osób, które po zapaleniu marihuany zakatowały swoją dwuletnią córeczkę!
Pokażcie mi pięć osób, które po zapaleniu marihuany wsiadły za kółko i zabiły rodzinę przechodzącą na pasach dla pieszych
Pokażcie mi pięć osób, które po zapaleniu marihuany postanowiły pobić butelki i poszerzyć uśmiech napotkanemu studentowi...
Napisano 11.01.2011 - 22:13
Podobno zrównanie osoby mającej przeciwne zdanie do zera (uczynienie z niej kogoś, z kim nie warto rozmawiać/nie warto słuchać) jest jednym z elementów obrony. Pomaga w oswojeniu się z myślą, że ja wiem lepiej, a on się nie zna.
Nie widzę też (ani teraz, ani nigdy wcześniej) żadnego logicznego argumentu dlaczego osoba która nigdy nie była na tyle naiwna aby zapalić marihuanę nie jest godna dyskutowania o tak ważnych sprawach. Jakby osobiste doświadczenie tego "mistycznego przeżycia" w jakikolwiek sposób naginało chemię albo zmieniało wyniki badań naukowych. To znaczy zmienia - o tym wiemy, ale chyba nie o taką zmianę tutaj chodzi, bo na pisanie "pod wpływem" nie mogę sobie pozwolić.
Nie rozumiem tego fragmentu. Wpadasz do tematu o marihuanie w której czy chcę czy nie chcę jestem stałym elementem (jako uczestnik) i rzucasz na powitanie "to niech zabiera stąd trampki". Równie dobrze możemy powiedzieć "no to sam się stąd zabieraj" (czy ewentualnie "jak masz coś sensownego do powiedzenia, to powiedz, a nie schodź na rzeczy nieważne"). Ale jak już wcześniej mówiłem, to postawa typu "byłeś w Egipcie? Nie? No to won z tematów o piramidach!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!"
W przypadku gdy każda strona (a nawet każdy uczestnik) może napisać ten slogan bez popierania go jakąkolwiek logiczną argumentacją, nasza "prawda" nieco traci na wartości.
Dyskutant X: "to jest moja teoria. Taka jest prawda."
Dyskutant Y: "moja teoria jest inna. Lepsza. Taka jest prawda."
Dyskutant Z: "Prawda jest taka, że obaj się mylicie."
X: "Moja prawda jest bezapelacyjnie lepsza."
Y: "Nie, to moja jest bardziej prawdziwa."
Z: "Nie macie racji."
I tak w kółko.
Pokażcie mi jedną osobę, która tuż po zażyciu marihuany myślała i zachowywała się normalnie
Po raz kolejny "oświeceni zwolennicy legalizacji" wspinają się na szczyty aby tylko przekonać nas jaka ta marihuana jest wspaniała. Same plusy! Po zażyciu nie zakatujesz córeczki! Nie zabijesz nikogo na pasach! Tu mnie masz, te argumenty całkowicie odmieniły moje życie. Zniszczyły mnie i nie wiem co powiedzieć.
Bo wiesz, nie palę maihuany ale nie zakatowałem nigdy małego dziecka, nie zabiłem nikogo na pasach i nie "poszerzyłem" nikomu uśmiechu. Więc nie bardzo chyba ten argument ma sens. Wiem co chciałeś przekazać, no ale faktem jest, że ogłupianie ludzi nie jest najlepszą metodą na zmniejszenie agresywności. Normalni ludzie potrafią nie wykazywać agresji i bez "pomocy" ogłupiaczy.
Normalni ludzie potrafią nie wykazywać agresji i bez "pomocy" ogłupiaczy.
0 użytkowników, 4 gości oraz 0 użytkowników anonimowych