Hahahaha Five masz przejePII zoo w domu xDD Ja bym się bał ich teraz głaskać
hahaha nie wyrobię :PP
To teraz ja. Wróciłem ze szkoły, trochę podenerwowany, bo o 18 mam dziś komers
Byłem padnięty a nie chciałem na komersie stać jak kołek, więc postanowiłem się zdrzemnąć (jak wiadomo, takie krótki drzemki w środku dnia to najlepszy sposób na sny!). No więc leżę>śpię>śnię
Budzę się - godzina 19.06 (!!!!!!!!!!!!!!!) zły na cały świat, że mnie nikt nie obudził ubieram się pośpiesznie - spodnie, koszulka nie wyprasowana, garnitur w praniu :EE Rozpacz. I nagle bum - to przecież sen.. budzę się zlany potem - godzina 13.xx, szok, ulga
Mało się nie posrałem
Znów: sen>śpię. Jestem na jakimś polu. Jest ze mną 5-6 osób. Idziemy gdzieś, widzimy wielkiego czarnego psa za ogrodzeniem, widzimy jak szaleje, chce rozerwać siatkę. Wracając już (nie wiem skąd:E) idziemy ścieżką, która prowadzi tuż przy działce tego psa. Ja jestem na rowerze, jadę chyba w środku szyku (idziemy w 6 osób). Nagle widzę jak pies znajduje przejście w płocie (!!!!!!) i koleżanka, która szła pierwsza woła: zostawcie rower i uciekajcie - i tak robimy. Wszyscy w nogi. Pies dopada tą, która krzyczała. Nie ma już co po niej ratować - chcemy ratować teraz nasze życia! Czuję przeraźliwy strach kiedy słyszę jak koleżanka zaczyna wrzeszczeć z bólu a zarazem poczucie winy - nie mogę się odwrócić aby na nią spojrzeć, moja wola życia nie pozwala mi się zatrzymać. Rozdzieliliśmy się. Biegniemy z kolegą do jakiegoś budynku - pies za nami. Wpadamy do jakiegoś pomieszczenia, do drugiego, przebiegamy przez labirynt pomieszczeń, biurek, zakamarków. Padamy na kolana i czołgamy się pod jakiś mebel (nie wiem co to było) łzy w oczach, strach, szok. KONIEC! xDD