:cafe: Nie wierzę w żadne przepowiednie, które podają dokładną datę mającego nastąpić wydarzenia. Z tych co znałem nie sprawdziła się żadna co do podanego terminu. Ale to nie znaczy, że wizje wydarzeń - także te co miał niemiecki mnich, to stek bzdur czy nic nie znaczących majaków. Nie oznacza to także, że są to proroctwa, które się na pewno spełnią. W końcu przyszłość zależy od naszej wolnej woli zarówno indywidualnej jak i kształtowanej zbiorową świadomością i odpowiedzialnością za podejmowane przedsięwzięcia.
Ale opisywane przez niemieckiego mnicha wydarzenia nie są czymś nowym w historii proroctw i przepowiedni.
1. Światła z kosmosu - czy ktoś czytał np. książkę "Przesłanie Maryi dla Świata" Annie Kirkwood ? Polecam. Jest tam nie tylko o dziwnych światłach z Kosmosu, których uczeni nie będą potrafili wytłumaczyć, ale i o fali nieznanej energii, która dotrze do naszego układu słonecznego zapoczątkowując serię ogromnych zmian.
2. Zrzucenie bomby atomowej na Nowy Jork jest od dawna przytaczane w wielu przepowiedniach - dosłownie jak i w metaforach. O "Babilonie" nad oceanem zniszczonym przez jakiś kataklizm pisze także Biblia. Czy będzie to atak rosyjski, czy akt obłędnego terroryzmu nie ma tu żadnego znaczenia.
3. Atak wojsk rosyjskich na Europę, także na Włochy jest przepowiadany wiele razy i to w proroctwach z przed wielu wieków. Zainteresowanych odsyłam n.p. do przepowiedni bawarskiego chłopa Irlmayera - teksty są dostępne w internecie - mówią o trzech kolumnach wojsk (jedna na pewno z Królewca) atakujących zachodnią Europę i w dalszej fazie wojny odciętych od terenów Rosji pasem na który zrzucona będzie broń chemiczna. Ta sama przepowiednia mówi o wizji eksplozji (prawdopodobnie jądrowej) dokonanej przez samolot lecący ze wschodu w wyniku której potężna fala wody zaleje południową Anglię i tereny przybrzeżne Europy.
4. Rewolucja we Włoszech w wyniku której nastąpi atak na Watykan, to też znane fakty z wielu przepowiedni. Różnią się one przebiegiem i skutkami wydarzeń ale w swej zasadniczej formie są ze sobą zbieżne. Co gorsza wiele z nich wiąże się właśnie z okresem Świąt Wielkanocy (mam nadzieję, że nie tych !).
Oczywiście można by tak straszyć dalej, ale przecież nie o strach tu idzie. Zakodowanie w umyśle możliwości tak ogromnych zmian, które - jeśli nadejdą ( a mogą!!) - i rozegrają się na pewno niespodziewanie i z dużą intensywnością, to także pewnego rodzaju samoobrona naszej psychiki, która może nie wytrzymać takiego nawału zdarzeń.
Czego nikomu i sobie samemu po prostu nie życzę.