Wiara w Chrystusa jako Syna Bożego jest skomplikowana bardziej niż nam się wydaje. Trudno jest tutaj cokolwiek udowodnić, zarówno Jego Boskość, jak i autentyczność "szarganych " przez niektórych z nas
relikwii. Moim zdaniem, najbliższą prawdy jest ewangelia alternatywna, która pozwala oswoić emocje związane z Nim jako postacią historyczną.
W tematach takich jak ten, widać zaciętą walkę między zwolennikami a przeciwnikami zarówno Boskości Jezusa jak i autentyczności całunu i chust.
Hierarchowie kościelni chcą w możliwie najmniej szokujący dla wiernych sposób przeprowadzić reformę prawd wiary, nie jest to jednak takie proste, bo katolicy XXI wieku nie są gotowi na przyjęcie zmian. Ludzie doby komputeryzacji, nie są w stanie porzucić wiary w dogmaty zapożyczone żywcem z religii hellenistycznych w myśl zasady "nasz Bóg nie może być gorszy niż wasz", ogłośmy więc dogmat o dziewiczym poczęciu, o niepokalanym poczęciu oraz kilka innych, żeby nie wyróżniać się spośród innych religii i żeby móc być "bardziej konkurencyjnym". Później doszły odpusty i relikwie i cała lista innych gadżetów, których ludzie trzymają się do dziś.