snilo mi sie ze prowadzilem rozmowe z jakas istota. Rozmawialismy praktycznie przec caly czas trwania mojego snu. Czasem sie o cos pytalem ale glownie to ta istota cos mowila i tlumaczyla rozne rzeczy.
Najlepsze w tym wszysktim byl sam koniec snu, ktory dokladnie zapamietalem.
Utkwily mi w glowie takie slowa:
Teraz sie obudzisz, bedziesz troche zdezorientowany ale po chwili przyzwyczaisz sie do tego.
Moja matka tez kiedys miala podobny sen (jakies 12 lat temu). Tez rozmiawiala z jakims niematerialnym bytem (czula ze ten byt dysponuje niewyobrazalna wiedza). Ale najlepsze co jej powiedzial na zakonczenie: "...musimy sie juz pozegnac. I pamietaj, umrzesz za 10 lat"



Moze ta istota uznala ze przyda Ci sie zmiana sposobu patrzenia na swiat i stad ten sen.sam fakt po obudzeniu byl dla mnie tak niesamowity i mistyczny ze niejako zburzyl moj ulozony wedlug okreslonych schematow swiat