A nie dałoby się zapytać przynajmniej jakiegoś doświadczonego sapera?W jednym z ostatnich odcinków serialu o kontrolowanych wyburzeniach (na Discovery), koleś powiedział, że jest może 15 osób które tym się zajmują... więc pole poszukiwań się zawęża
Napisano 20.04.2007 - 17:36
Napisano 21.04.2007 - 07:14
Napisano 21.04.2007 - 09:44
Napisano 21.04.2007 - 22:16
Napisano 23.04.2007 - 14:34
W swoim poście zastosowałeś parę magicznych słów, które tak naprawdę wszystko wyjaśniają. A te magiczne słowa to: Nie znam się i wydaje mi się - to nawet więcej niż jeden raz. Na tym polega właśnie cały ból - w dyskusji o 11.09 - zajmowanie się mocno techniczną stroną wydarzenia przy jednoczesnym braku wiedzy co do np. zagadnień z zakresu materiałoznawstwa.
Napisano 23.04.2007 - 14:55
Właśnie w tym tez kryje się problem. W kwestiach tak technicznych - zdrowy rozsądek to zdecydowanie zbyt mało.Chcę tylko zaznaczyć, że na zdrowy rozum zawalenie się WTC tylko pod wpływem paliwa lotniczego i w tak szybkim tempie jest dość niezwykłe w porównaniu z innymi podobnymi katastrofami (uderzenia samolotów w budynki i pożary wieżowców)
Ale także i w tym przypadku opierasz się na swoim przekonaniu - jak powinno być, a jak się nie stało. A może to jednak - z uwagi na brak doświadczenia (nie tylko twojego ale np. i mojego) w temacie zawalania się budynków szelakich - pozostawić wolne miejsce dla fachowców?No i w końcu jakim cudem zawalił się jeszcze jeden budynek w który nic nie uderzyło? Walące się wierze mogły go co najwyżej uszkodzić, naruszyć konstrukcję ale nie zburzyć i to tak szybko.
Napisano 11.05.2007 - 00:12
Czy to aby na pewno tylko takie „małe co nieco” z tego, co kiedyś było rdzeniem?nie rdzeni, a pozostałości rozoranego i rozczepionego rdzenia wtc1 przez iglicę przez antenę, z czego najwyższą pozostałość stanowił stosunkowo cienki ciąg czy kanał elewatorowy
Napisano 11.05.2007 - 07:52
Odpowiedź na z tematu „Budynek WTC 7”.
Tak sobie czytam ten Twój szczegółowy opis wyburzania wież od dołu i mam takie pytanie: Czy przeprowadziłeś jakieś symulacje, a przynajmniej analityczne rachunki dotyczące proponowanego przez Ciebie scenariusza zdarzeń (np. choćby jakaś pobieżna analiza dynamiki kolapsu uwzględniająca dyssypację energetyczną)? Z przyjemnością im bym się przyjrzał. Bo jeśli jest to scenariusz oparty na zasadzie „bo tak mi się wydaje”, to szkoda na niego czasu. Tak to można wszystko „uzasadnić”.
Ma też takie, póki co jedno, konkretniejsze pytanie. Piszesz:
Czy to aby na pewno tylko takie „małe co nieco” z tego, co kiedyś było rdzeniem?
Ja na zdjęciach widzę znaczne partie rdzeni jak i w przypadku WTC 1...
...tak i w przypadku WTC 2:
Wszystkie linie pomocnicze, które określają rozmiary wież oraz ich rdzeni, są dokładnie wyznaczone na podstawie fotografii i planów budynków.
Ma też takie, póki co jedno, konkretniejsze pytanie. Piszesz:
Czy to aby na pewno tylko takie „małe co nieco” z tego, co kiedyś było rdzeniem?
Ja na zdjęciach widzę znaczne partie rdzeni jak i w przypadku WTC 1...
...tak i w przypadku WTC 2:
Wszystkie linie pomocnicze, które określają rozmiary wież oraz ich rdzeni, są dokładnie wyznaczone na podstawie fotografii i planów budynków.
Napisano 12.05.2007 - 22:12
Napisano 13.05.2007 - 08:27
Napisano 16.05.2007 - 21:09
Problem w tym, że mam dość dużo do zarzucenia Twojej koncepcji...a teraz mariush daruj sobie wyliczeniowe wymądrzanie, racjonalizowania czy bardziej po polsku wortalizowanie bo biorę je za dowód tego, że nie masz niczego konkretnego do zarzucenia temu przedstawionemu przeze mnie scenariuszowiu, ..który należy jeszcze uzupełnić użyciem termitu lub jakiegoś jego klonu jako wspomagatora nadgryzania i pulweryzowania od dołu zjeżdzającego rdzenia,.. oczywiście wpierw wysadzonego w podziemiach u ich podstawy mieszanina bardziej konwencjonalnych ładunków, które tez były dobrym inicjatorem termitowych [beztlenowych] reakcji w podziemiach
Co do tego, na pewno nie mamy tutaj do czynienia z żadnym zasłoniętym przez pył budynkiem. TO JEST RDZEŃ. Nie mam żadnych filmików. Mam jednak zdjęcie wykonane ok. 10 sekund po tym zaprezentowanym wcześniej (udało się na nim uchwycić wierzchołek zapadającego się rdzenia):...ufam, że wiesz co piszesz, ale mi przydałyby się inne zdjęcia potwierdzajace, że to jest na pewno rdzeń w takie szerokosci a nie zadymione kontury innego budynku,..jezeli to rdzen to powiedz mi również ile ułamków sekund on stał i ile sekund zjeżdzał on tak ogołocony z sufitopodług i zwwnętrznego płaszcza,..dobrym prócz zdjęć byłby jakiś film rejestrujacy upadek kikuta, a tym samym czas jego upadków,..może masz coś
Wkrótce postaram się przedstawić trochę konkretnych wyjaśnień dotyczących problemu kolapsu wież, czy płonącego (ale na pewno nie stopionego) żelaza w gruzowisku. Poruszę także problem dużych ilości pyłu powstałych w czasie tego tragicznego zdarzenia. Pewne wstępne kroki w tym kierunku już poczyniłem......jak mi przedstawisz twoje wyliczenia esspacji energetycznej wraz z bilansem tlenowym, uzasadniajace uzyskanie temeratur topienia stali w rumowiskach po wieżach oraz po wtc7 to obiecam,że oprócz rzetelnej weryfikacji twoich zrobię i moje,
Napisano 17.05.2007 - 08:45
Na początek, proszę Cię vkali, abyś popracował nad w miarę poprawnym pisaniem w polskim języku. Twoja „wyszukana” stylistyka oraz dziwaczne słowotwórstwo w stylu...:
„nożoklin, piecopaka, wortalizowanie, palnowysokotemperaturowowybuchowe, usuwającopulweryzujące, niezwortalizowane, esspacja itp.”
...nie ułatwia odbioru przekazywanych przez Ciebie i tak już zawiłych treści. Aż się dziwię, że moderatorzy, którzy zwracają baczną uwagę nawet na kropki i przecinki, jeszcze nie zaingerowali.
Problem w tym, że mam dość dużo do zarzucenia Twojej koncepcji.
Po pierwsze, brak jakiegokolwiek konkretnego, ilościowego opisu, który można by było poddać równie konkretnej weryfikacji.
Jak na razie, to Twój pomysł to nic innego, jak swobodnie sformułowana historyjka w stylu „tak mi się wydaje”. No, ale nie dziwię się - to jest bardzo „bezpieczna” metoda. W końcu, tak powierzchownie przedstawioną koncepcję można łatwo modyfikować tak, aby mimo pojawiających się kontrargumentów dalej pozostawać na swoim.
Dlatego też poczekam na jej bardziej „namacalne” szczegóły – na razie nie zamierzam na ten temat dyskutować.
I po drugie (chyba najważniejsze):
To Ty sugerujesz alternatywne rozwiązanie i to na Tobie spoczywa wykazanie jego poprawności. Łatwo jest serwować w żaden sposób nie zweryfikowane pomysły i kazać innym sprawdzać ich wiarygodność.)
Co do tego, na pewno nie mamy tutaj do czynienia z żadnym zasłoniętym przez pył budynkiem. TO JEST RDZEŃ. Nie mam żadnych filmików. Mam jednak zdjęcie wykonane ok. 10 sekund po tym
zaprezentowanym wcześniej (udało się na nim uchwycić wierzchołek zapadającego się rdzenia):
Wkrótce postaram się przedstawić trochę konkretnych wyjaśnień dotyczących problemu kolapsu wież, czy płonącego (ale na pewno nie stopionego) żelaza w gruzowisku. Poruszę także problem dużych ilości pyłu powstałych w czasie tego tragicznego zdarzenia. Pewne wstępne kroki w tym kierunku już poczyniłem...
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych