grr
strasznie bylam spiąca - 20 min temu, wiec polozylam sie spac.
tak ok godz 21:30 zamknelam oczy i "wglebialam sie" w tą otchlań przed moimi oczami, jak zwykle nic sie nie dzialo wiec postanowilam nie myslec, po jakims czasie widzialam rozne przeblyski a potem znalazlam sie w odmiennym stanie swiadomosci, nie byl to astral, nie byl to sen, wczesniej miewalam czasami stany buddyczne, ale najczesciej po swiadomym snie albo po powrocie do ciala, tym razem bylo coś innego.. bylam pewna! że spedzilam w tym stanie jakąś godzine do poltorej... przez jakis czas probowalam wejsc do astrala ale to byl zupelnie inny wymiar... nie umiem tego opisac slowami. po jakims czasie gdy "wyskoczylam" z tego stanu otworzylam oczy, sprawdzilam godzine, a tam zamiast godziny, dwoch pozniej- 10 min! nigdy nie mialam tylu mysli w tak krotkim czasie i takiego czegos nigdy nie doswiadczylam.. ciekawe doznianie.. może ktoś też to mial ?
a co wiecej.. teraz czuje sie znowu doskonale, tak jak wczoraj i nie mam ochoty spać, pewnie jeszcze przez dluugi czas.. wiec ze spotkania pewnie nici