Iran za to dysponuje w miarę nowoczesną obroną przeciwlotniczą (rakietowe zestawy S-300).
Ich zestawy przeciwlotnicze krutkiego zasięgu Buk i Tor są w miarę nowoczesne. Chociaż nie najnowszej generacji. Mogą już na przykład niszczyć pociski manewrujące. Jednak polska, chociaż była we bloku wschodnim, to nie załapała się na tę broń. Więc polskie zestawy rakietowe Osa nie są jedną generację do tyłu, ale dwie albo trzy, albo nawet cztery. Zależy jak liczyć.
Jednak nie znajduję informacji o posiadaniu przez Iran kompleksów S-300. Raz pokazali na paradzie wyrzutnie, ale pustą, jeżeli w ogóle to nie była atrapa. Sprzedaż została zablokowana przez ONZ. Według angielskiej wikipedi, Iran ogłosił we 2010r. prowadzenie prac nad samodzielnym wyprodukowaniem rakiet.
Myślę, że z pomocą zagranicznych specjalistów (Korea Północna też tracuje nad S-300) są w stanie wyprodukować S-300. Z tym, że nawet jeżeli zaczęli prace parę lat przed ich ogłoszeniem. To i tak dzisiaj nie posiadają jeszcze gotowej lini montażowej, co dopiero zapasu rakiet. Najwyżej pojedyńcze prototypy. Za to posiadają inne zestawy własnej produkcji:
MERSAD - wystarczy porównać jego zasięg 70-150 km, ze zasięgiem 25 km rakiet zestawu S-125. Który jest podstawą polskiej obrony przeciwlotniczej. Z drugiej strony, trudno powiedzieć na ile Irańska technika jest odporna na jakieś zagłuszanie. (Rosjanie skutecznie zagłuszali gruzińskie wersje S-125.)
Przez to, że Iran może być atakowany ze każdego kierunku. Jego obrona przeciwlotnicza broni niewielkich obszarów wewnątrz kraju, zamiast skupiać się na ochronie granic. Widzę w tym podobieństwo do kampani wrześniowej. Aby zatrzymać blitzkrig trzeba było skupić obronę we kilku punktach wewnątrz kraju, a nie rozpraszać jej. Irańczycy wiedzą co robią. Następny wzrost napięcia nastąpi w marcu. Gdy do zatoki perskiej zawita lotniskowiec Enterprize.
Co ciekawe, jest to jego ostatnia "zmiana", potem prawdopodobnie zostanie przerobiony na muzeum. Jako pierwszy lotniskowiec o napędzie atomowym. Potrafię sobie wyobrazić, że chcianoby do histori okrętu dodać udział we jeszcze jednym konflikcie. Wiem, ma to podobny sens jak kupowanie psa pod kolor budy. Ale nie wysyłają go akurat w to konkretne miejsce bez powodu.
Użytkownik butibu edytował ten post 26.02.2012 - 02:04