Amerykańska demonstracja siłyTeheran twierdzi, że zestrzelił amerykański bezzałogowy samolot szpiegowski. Waszyngton nie potwierdza, ale sprowadza na Bliski Wschód kolejny lotniskowiecDo strącenia samolotu miało dojść wciągu ostatnich kilku dni -powiedział wczoraj parlamentarzysta Sejed Nezam Mola Howeizeh irańskiej agencji Fars News. Polityk nie wymienił nazwy maszyny, ale wszystko wskazuje na to, że chodziło mu o predatora - zdalnie sterowane za pomocą satelity urządzenie wykorzystywane przeważnie do wykonywania zdjęć szpiegowskich o dużej rozdzielczości.
Gdzie doszło do rzekomego zestrzelenia - także nie wiadomo. -Został trafiony w momencie przekraczania naszej granicy - podała tylko Fars News, cytując Howeizeha i dodając, że to nie pierwszy przypadek naruszenia irańskiej przestrzeni powietrznej przez Amerykanów.
- Irańskie władze mówią nieprawdę - skomentował rzecznik Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych kapitan Frank Pascual. -Nie straciliśmy żadnego bezzałogowego samolotu.
Predatory latają z prędkością około stu kilometrów na godzinę. Nie są jednak łatwym celem, bo operują na wysokości kilku tysięcy metrów. W takim wypadku można je trafić w zasadzie tylko za pomocą pocisków samonaprowadzających. Irańczycy dysponują takim uzbrojeniem, więc teoretycznie byliby wstanie tego dokonać.
Bez względu jednak na to, czy historia opowiedziana przez Howeizeha ma coś wspólnego z prawdą, czy nie, spór między Iranem a Stanami Zjednoczonymi przybiera coraz groźniejszą postać. Rosyjski portal Newsru.com, powołując się na anonimowych ekspertów, przekonuje, że najpóźniej w kwietniu prezydent George W. Bush zdecyduje się na zaatakowanie irańskich urządzeń do wzbogacania uranu.
Waszyngton obawia się, że prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad wykorzysta technologię nuklearną do ataku na znienawidzony Izrael. Dotychczasowe próby powstrzymania Teheranu przed rozwijaniem prac nad atomem okazały się nieskuteczne, tak samo zresztą jak wysiłki Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej oraz Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Dlatego Amerykanie kończą z dyplomacją i przystępują do działań. W tym miesiącu dwukrotnie zatrzymywali irańskich dyplomatów w Iraku. Teraz wzmacniają swoją obecność w regionie.
W drodze do Zatoki Perskiej jest grupa uderzeniowa lotniskowca USS "Stennis" z 80 myśliwcami bombardującymi na pokładzie. Oznacza to, że po raz pierwszy od inwazji na Irak Amerykanie będą mieć dwa lotniskowce na Bliskim Wschodzie.
- To jest demonstracja siły, nie wierzę, by doszło do otwartego konfliktu -mówi "Rz" Zdzisław Lachowski, ekspert Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem. -Bush jest uwikłany w Irak, Afganistan, Somalię i Koreę Północną, nie stać go na kolejną wojnę - przekonuje Lachowski.
Według tego eksperta, zgromadzenie okrętów w zatoce jest jednocześnie sygnałem dla Iranu, by nie ważył się atakować Izraela - i dla Izraela, by nie angażował się w działania, które mogą tylko pogorszyć sytuację. Izraelskie władze dawały już kilkakrotnie do zrozumienia, że są gotowe zniszczyć irańskie urządzenia, tak jak w latach 80. zrobiły to z irackim Osirakiem.
http://www.rzeczposp.../swiat_a_3.html