Iran dokonał wielkiego "przekrętu"Prokurator okręgowy Nowego Jorku Robert Morgenthau, który prowadził finansowe dochodzenie związane z Iranem, ostrzegł, że islamska republika za wszelką cenę dąży do produkcji broni nuklearnej i rakiet dalekiego zasięgu, dodając, że czasu na powstrzymanie Teheranu jest coraz mniej.Występując przed Senacką Komisją Spraw Zagranicznych Morgenthau podkreślił, że choć nie jest ekspertem do spraw rozprzestrzeniania broni masowego rażenia, to zasięgał opinii takich ekspertów podczas prowadzonego dochodzenia finansowego i ich opinie były jednomyślne: czas szybko ucieka i jest go coraz mniej, jeśli mamy nie dopuścić do tego, by Iran wszedł w posiadanie broni nuklearnej i rakiet dalekiego zasięgu.
To właśnie dzięki pomocy Morgenthaua wykryto wielomiliardowy przekręt i działania Iranu polegające na przepuszczaniu pieniędzy przez amerykańskie instytucje finansowe, by móc łatwiej kupować materiały niezbędne do prac nad programem nuklearnym i rakietowym.
W styczniu jeden z wiodących brytyjskich banków zgodził się zapłacić trzysta pięćdziesiąt milionów dolarów grzywny po tym, jak został oskarżony o pomaganie Iranowi w ukrywaniu takich transakcji.
Jak twierdzi Morgenthau, w efekcie jego dochodzenia na jaw wyszła "lista zakupów" Iranu robiona pod kątem rozwoju programu broni masowego rażenia. - Irańczycy za wszelką cenę dążą do rozwoju tego programu i jest on bardziej zaawansowany niż nam się wydaje. Szczerze mówiąc, wielu ekspertów, z którymi się konsultowaliśmy, było zszokowanych jak zaawansowany sprzęt Iran kupuje. Nie możemy więc marnować czasu, bo go po prostu nie mamy - powiedział Morgenthau podczas posiedzenia senackiej komisji zatytułowanego "Angażowanie Iranu: Przeszkody i Możliwości".
Stany Zjednoczone, część państw Europy oraz Izrael są przekonane, że irański program nuklearny ma służyć pozyskaniu broni atomowej. Teheran wielokrotnie temu zaprzeczał, podkreślając, że jego program nuklearny ma służyć wyłącznie celom pokojowym i cywilnym.
Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych John Kerry, Demokrata z Massachusetts, powiedział, że chce zbadać wszelkie możliwości działań wobec Teheranu, by nie dopuścić by Iran wszedł w posiadanie broni jądrowej. - Nadszedł czas, byśmy dali szansę negocjacjom z Teheranem, i to negocjacjom, w których wykorzystane zostanie nowe podejście, a nie tylko pusta retoryka i nieudane strategie minionych lat?, powiedział Kerry otwierając posiedzenie komisji.
Jego zdaniem sankcje przeciwko Iranowi to "przytępione narzędzie", które nie przynosi pożądanych efektów i może jedynie spowolnić, lecz nie zapobiec rozwojowi irańskiego programu nuklearnego. - Musimy podjąć działania. Nie dążymy do konfrontacji, nie chcemy zaostrzania sytuacji przez kolejne sankcje. Jednak to jakie podejmiemy działania zależy od tego, jakiego wyboru dokona Iran - podkreślił Kerry. Zapowiedział, że jeszcze w tym tygodniu senacka komisja wyda nowy raport na temat irańskiego programu nuklearnego.
Podczas posiedzenia komisji zeznawał także Nicolas Burns, były zastępca sekretarza stanu do spraw politycznych. Wprost wyraził obawy, że Stany Zjednoczone i Iran weszły na drogę konfrontacji. Waszyngton i Teheran nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od czasów rządów administracji prezydenta Cartera.
- Postrzegam Iran jako poważne zagrożenie dla naszego kraju. Nie ma żadnych wątpliwości, że Iran dąży do pozyskania broni nuklearnej. Teheran stanowi też główne źródło finansowania ugrupowań terrorystycznych na Bliskim Wschodzie, które walczą z nami, naszymi sojusznikami, Izraelczykami i umiarkowanymi Palestyńczykami. Co więcej, Iran ma ogromne wpływy w Iraku i Afganistanie, co często ma negatywne skutki dla amerykańskich interesów - mówi.
Burns, który obecnie wykłada na Harvardzie, podkreślił, że dotychczasowa polityka wobec Iranu nie przyniosła rezultatów i opowiedział się za zajęciem zdecydowanego stanowiska wzmocnionego groźbą sankcji i możliwością operacji zbrojnej. - Musimy negocjować z pozycji siły. Nie możemy liczyć na to, że same tylko rozmowy przyniosą jakiekolwiek rezultaty - uważa Burns.
Podkreśla, że wszelkie negocjacje z Iranem muszą mieć ściśle ustalony harmonogram. Co więcej, wcześniej musi zostać zawarte porozumienie zarówno z Chinami jak i Rosją w kwestii nałożenia na Teheran dodatkowych surowych sankcji, jeśli negocjacje zakończą się niepowodzeniem.
Dodatkowo Iran musi mieć świadomość, że w ostateczności, Stany Zjednoczone są gotowe przystąpić do działań zbrojnych. - Moim zdaniem nie należy rezygnować z opcji zbrojnej. Uważam, że Iran nie będzie traktował negocjacji poważnie, jeśli dyplomacja nie będzie połączona z groźbą użycia siły. To jedyny język jaki oni rozumieją - dodaje Burns.
- Od czasów zamachów terrorystycznych z jedenastego września często podstawową rolę ogrywało wojsko. Takie podejście sprawdziło się choćby w przypadku Afganistanu. Czasami jednak lepiej jest, gdy nacisk położony jest na dyplomację, lecz możliwość użycia siły pozostaje w odwodzie. I to właśnie moim zdaniem jest taka sytuacja - mówi.
Źródełko