Skocz do zawartości


Zdjęcie

Odliczanie do wojny z Iranem


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1794 odpowiedzi w tym temacie

#1636 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

16:38, 28.01.2012 /telegraph.co.uk

"Niedługo będzie za późno na nalot na Iran"
MINISTER OBRONY IZRAELA PRZESTRZEGA W DAVOS


Izrael jest zdeterminowany powstrzymać Iranu od zdobycia broni jądrowej - przypomniał Ehud Barak. Minister obrony Izraela dodał, że sprawa staje się coraz bardziej paląca, ponieważ niedługo Iran stanie się odporny na "operację chirurgiczną", jak jest eufemistycznie nazywane uderzenie zbrojne.
Sprawa jest naszym zdaniem pilna, ponieważ Irańczycy celowo zmierzają do czegoś co my nazywamy "strefą niewrażliwości". Jeśli się tam znajdą, żadna "operacja chirurgiczna" już ich nie powstrzyma - Ehud Barak, minister obrony Izraela.

Barak wygłosił swoje dwuznaczne przemówienie na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. W obliczu najnowszych ostrych sankcji USA i UE wobec Iranu możliwość zbrojnej interwencji w ostatnich tygodniach była rzadziej poruszana. Wystąpienie ministra obrony Izraela miało przypomnieć, że Tel Awiw nadal nie odrzuca takiego rozwiązania.

- Jesteśmy zdeterminowani, aby powstrzymać Iran od zdobycia broni jądrowej - powiedział Barak na Forum. - Nawet prezydent USA i liczący się komentatorzy stwierdzili, że nie powinno się rezygnować z żadnej opcji - dodał Izraelczyk.

Niewrażliwy Iran

Barak rozwinął swoją wypowiedź, wyjaśniając, że według izraelskich ocen Iran niedługo będzie niewrażliwy na atak zbrojny. - Sprawa jest naszym zdaniem pilna, ponieważ Irańczycy celowo zmierzają do czegoś co my nazywamy "strefą niewrażliwości". Jeśli się tam znajdą, żadna "operacja chirurgiczna" już ich nie powstrzyma - powiedział szef ministerstwa obrony.

Do tej pory żaden izraelski oficjel nie powiedział otwarcie, iż w ocenach Iranu przygotowywanych przez wywiad i wojsko istnieje pojęcie owej "strefy niewrażliwości". Ta kwestia jest niezwykle ważna dla Izraela, ponieważ groźba skutecznego ataku zbrojnego na irański program atomowy jest jedną z nielicznych możliwości, którymi Tel Awiw może rozporządzać samodzielnie. Wszelkie opcje nacisku dyplomatycznego są zależne od zachodnich sojuszników.

Zawoalowanie stwierdzenia o "zmierzaniu w kierunku strefy niewrażliwości" jest wyrazem zaniepokojenia Izraela uruchomieniem wzbogacania uranu w irańskim zakładzie w Fordow. Na początku stycznia Teheran poinformował, że przeniesiono tam część wirówek. Zakład w Fordow został ukryty głęboko pod górą. Dziesiątki metrów skał czynią go najprawdopodobniej niewrażliwym na bomby i rakiety pozostające w dyspozycji Izraela.

mk//gak

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 28.01.2012 - 23:21


#1637

Jęk Lodowatych Ulic.
  • Postów: 326
  • Tematów: 11
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

dziwne Wojsko na ulicach USA ?

Użytkownik Domin15krk edytował ten post 29.01.2012 - 23:17


#1638

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Operacja Fałszywej Flagi, czy to możliwe, że Amerykanie chcą zatopić swój lotniskowiec?


Niedawno informowaliśmy o tym, że w marcu 2012 w rejonie Zatoki Perskiej pojawi się kolejny amerykański lotniskowiec USS Enterprise. Powstała pewna teoria wedle, której okręt zmierza tam w celu zatopienia lub bycia zaatakowanym. Ma to stanowić pretekst do wojny z Iranem.

Sprzeciw Rosji i Chin odnośnie interwencji w Iranie stanowi kłopot dla USA i Izraela. Już dawno docierały sygnały, ze może dojść do prowokacji, której efektem miałoby być przedstawienie interwencji, jako odpowiedź na jakieś wydarzenie o znaczenie militarnym. Wtedy taka wyższa konieczność mogłaby teoretycznie neutralizować sprzeciw obu mocarstw sceptycznie podchodzących do interwencji w Iranie. Znamy to dobrze z przeszłości, kiedy podobne spektakularne wydarzenia powodowały zbrojne, niby odwetowe, akcje armii USA. Wojna w Afganistanie jest dobrym tego przykładem.

Przecież i atak na Pearl Harbour i na WTC spowodował rozpoczęcie wojny. Zwolennicy teorii Fałszywej Flagi wskazują właśnie na Pearl Harbour, jako przykład takiej operacji. Rzeczywiście dziwnym trafem wtedy do pacyficznego portu przybiło kilka wręcz muzealnych okrętów, które poszły na dno. Amerykanie nie stracili żadnego z nowoczesnych jak na tamte czasy lotniskowców.

Wiemy na pewno, że USS Enterprise jest na służbie od 50 lat. Ten lotniskowiec ma być zresztą wycofany w przyszłym roku i zastąpiony supernowoczesnym, USS Gerald Ford. Czy to możliwe, że USS Enterprise zostanie zaatakowany lub nawet zatopiony? Niestety to całkiem prawdopodobny scenariusz, bo koszty złomowania napędzanego ośmioma reaktorami kolosa mogą być znacznie wyższe niż jego zniszczenie w walce.

Amerykanie mogą liczyć na to, że taki spektakularny akt wojny zamknie usta Rosji i Chinom i umożliwi im podbicie Iranu. Zresztą wystarczy mieć pamięć dłuższa niż rybka akwariowa, aby zobaczyć podobieństwa propagandy poprzedzającej wojnę w Iraku do tej, jaką słyszymy dzisiaj. Co za różnica czy mówimy o broni masowej zagłady czy o broni atomowej. To jest nadal ta sama retoryka a poszukiwania mitycznej broni już po podbiciu Iranu będą pewnie przypominać te z Iraku i skończą się rozłożeniem rąk i głupimy uśmieszkami.

Niektórzy idą jeszcze dalej w przewidywaniu rozwoju wypadków w okolicy Zatoki Perskiej. Przypominają oni izraelski atak na amerykański okręt USS Liberty w 1967 roku. Ten atak został początkowo przypisany Egiptowi, który był w stanie wojny z Izraelem. Można wysnuć wniosek, że celem tej operacji izraelskiej było włączenie USA w bezpośredni konflikt zbrojny. Gdy to się nie udało a dowody na atak Izraela zostały ujawnione stwierdzono, że atak był pomyłką, bo okręt wzięto za egipski. Ta sprawa wskazuje na to, że takie wydarzenia miały miejsce w przeszłości, więc i tym razem może do nich dojść.

Można sobie wyobrazić atak z wykorzystaniem łodzi podwodnych, który będzie wyglądał tak jakby wykonali to Irańczycy. Może lotniskowiec wcale nie ma zostać zatopiony tylko po prostu zaatakowany. Informacje o tej hipotetycznej operacji są powielane w Internecie w bardzo dużej ilości kopii. Jak sami mówią autorzy tego anonimowego przesłania, robią to po to, aby zdemaskować te plany i uczynić je powszechnie znanymi, co ma realnie obniżyć szanse na skuteczne przeprowadzenie tego planu.

Źródło



#1639 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Wyliczanka w ilu to krajach zachodnich diabeł siał i sieje spustoszenie jest jeszcze bardziej propagandowa niż sam artykul "na rzecz wojny z Iranem". Chce tylko przypomnieć, ze przemoc leży w naturze czlowieka. Chciałbym zwrócić uwage, że bez pomocy Zachodu caly współczesny świat w dalszym ciągu się morduje i wyliczanka byłaby znacznie dłuższa, gdyby to uwzglednić. Chociażby konflikty w dalekiej Azji. A jaki spokój zapanowal w Afryce po zniesieniu kolonializmu - prawda? Jeszcze niedługo, a przeczytam, że prezydent Iranu to gołąbek pokoju, czego zreszta dowod daje w corocznych przemówieniach w ONZ.

20 stycznia 2012 - Roman Frister z Tel Awiwu, Tomasz Zalewski z Waszyngtonu

Teraz wojna z Iranem?
Szklanka wody, szklanka benzyny


W nowym roku konflikt numer 1 w świecie tworzy Iran. Nie wystarczą mu już prace nad bombą atomową, teraz grozi blokadą ważnego morskiego szlaku transportu ropy. Czy grozi nam kolejny konflikt w Zatoce Perskiej? Zamknięcie cieśniny Ormuz jest dla nas łatwiejsze niż wypicie szklanki wody”, oznajmił Habibollah Sayari, dowódca marynarki irańskiej, która zakończyła 10-dniowe manewry na obszarze 5 tys. km kw. wód międzynarodowych, od północnej części Oceanu Indyjskiego aż po wejście na Morze Czerwone. Prasa teherańska określiła te ćwiczenia jako najważniejszą w tej chwili demonstrację sił morskich, rodzaj wyzwania rzuconego potężnej amerykańskiej Piątej Flocie, kotwiczącej w pobliskim Bahrajnie.

Podczas ćwiczeń Irańczycy wystrzelili, po raz pierwszy, niewykrywalną przez radary rakietę typu morze–ziemia. Analitycy Instytutu Badań Strategicznych Uniwersytetu Harvarda potwierdzają, że zaminowanie cieśniny Ormuz, przez którą przepływa codziennie 18 tankowców transportujących 40 proc. światowego zapotrzebowania ropy przewożonej drogą morską, nie stanowi dla Irańczyków problemu. Problem jest polityczny, a reperkusje podziałałyby jak tsunami na gospodarkę całego niemal świata.

Od 1971 r. ruch w cieśninie odbywa się na podstawie Konwencji o prawie morza, która wytyczyła dokładny szlak swobodnej żeglugi szerokości 10 km, biegnący przez wody terytorialne Iranu i Omanu. W myśl prawa międzynarodowego szlak ten nie może być zablokowany nawet na wypadek wojny. Nie wydaje się jednak, aby prezydent Mahmud Ahmadineżad i wielki ajatollah Naser Makarem Szirazi brali sobie do serca międzynarodowe konwencje. W odpowiedzi na zaostrzenie sankcji gospodarczych, przewidujących m.in. zakaz nabywania irańskiej ropy, zapowiadają zamknięcie tej jedynej w swoim rodzaju drogi morskiej. Wtedy Kuwejt, Irak, Bahrajn, Katar i inne kraje regionu mogłyby kąpać się w milionach ton ropy, ale nie miałyby jak eksportować jej w świat.

Tylko Arabia Saudyjska, posiadająca potężny rurociąg, prowadzący do portu Yanbu’al Bahr nad Morzem Czerwonym, nie ucierpiałaby z powodu blokady. Ale to właśnie Rijad najuważniej śledzi przebieg konfliktu, który usuwa w cień nawet zagrożenie produkcją irańskiej broni nuklearnej. Dla dworu saudyjskiego wydarzenia w cieśninie Ormuz są przede wszystkim probierzem trwałości przymierza ze Stanami Zjednoczonymi.

Strzeżonego Allah strzeże

Król Abdullah bin Abdulaziz al Saud nie zapomina, że Barack Obama, kierując się racjami politycznymi, odwrócił się plecami do wieloletniego przyjaciela USA Hosniego Mubaraka i nie udzielił mu wsparcia w starciu z egipskimi rewolucjonistami. Logiczną konsekwencją tego posunięcia jest pytanie: jakie stanowisko zająłby Biały Dom, gdyby podobna sytuacja zagroziła egzystencji zaprzyjaźnionej monarchii saudyjskiej? Irańskie dążenia do hegemonii na Środkowym Wschodzie nie stanowią dla nikogo tajemnicy. Najlepiej świadczą o tym próby podważenia stabilności sąsiednich krajów i buntowanie szyickich mniejszości nad Zatoką Perską i Omańską. Mimo iż zakończyły się fiaskiem, Saudyjczycy wysupłali z monarszej szkatuły 60 mld dol. na zakup nowoczesnej broni. Z niepotwierdzonych oficjalnie źródeł wynika, że Rijad prowadzi tajne pertraktacje obronne nawet z syjonistycznym Izraelem. Strzeżonego Allah strzeże.

Naprawdę boją się wojny w regionie, zwłaszcza w Izraelu? Nowy szef Mosadu Tamir Pardo zwołał pod koniec grudnia konferencję stu izraelskich ambasadorów i zaskoczył ich twierdzeniem, że pogróżkami dotyczącymi wymazania państwa żydowskiego z mapy Bliskiego Wschodu nie należy się przejmować. Pardo, podobnie jak większość dowódców armii, nie wierzy, aby Iran – nawet gdy będzie posiadać broń nuklearną – zdecydował się na awanturę wojenną, której wynik może być dramatyczny dla obecnych władz w Teheranie. Przegrana niewątpliwie uderzy w autorytet ajatollahów i z łatwością otworzy drogę opozycji politycznej, czekającej na dogodną okazję.

W izraelskim Sztabie Generalnym panuje przekonanie, że głośne ostrzeżenia premiera Beniamina Netanjahu przed irańskim zagrożeniem atomowym to nic innego jak manewr mający odwrócić uwagę opinii publicznej od niepopularnej polityki rządu w pertraktacjach z Palestyńczykami. W rzeczywistości – twierdzą generałowie – siły zbrojne Izraela, od dawna dysponujące rakietami wyposażonymi w głowice nuklearne, bez trudu osiągną każdy wyznaczony cel na terytorium irańskim.

Strzał w stopę

Rokosz przeciw dyktaturze Baszara Asada w Syrii odbiera Ahmadineżadowi wsparcie mocnego sojusznika, który do niedawna zagrażał Izraelowi od północy, a oświadczenie egipskich islamistów, iż nie zamierzają zerwać traktatu pokojowego, zabezpiecza zachodnie flanki. Celowo nagłośnione manewry izraelskich bombowców we Włoszech i w Grecji (POLITYKA 48/11), symulujące loty na daleki dystans, również mają swoją wymowę. Stanowią one w pewnym sensie odpowiedź na irański komunikat o produkcji własnych prętów paliwowych, sprowadzanych wcześniej z Rosji, ale także z Korei Północnej i innych państw nieliczących się z międzynarodowymi restrykcjami. Pręty paliwowe – związki izotopów rozszczepialnych – stanowią najważniejszy składnik rdzenia reaktorów atomowych.

Zrewolucjonizowane sunnickie kraje muzułmańskie w Afryce Północnej niechętnym okiem obserwują irańskich szyitów i ich ambicje, aby Iran stał się mocarstwem dyktującym warunki w świecie arabskim. Żadne z nich nie pragnie powrotu do okresu świetności imperium perskiego i żadne nie pragnie Wielkiego Ajatollaha w roli zwycięskiego Cyrusa II Starszego (władcy Persji u szczytu jej potęgi). Teheran odczytuje te nastroje właściwie i niewątpliwie z tego to powodu wywołał konflikt w cieśninie Ormuz jako namiastkę czołowego starcia z otaczającym go światem. Ale nawet jeśli odniesie na tym froncie częściowy sukces, zapłaci za to ogromną cenę: dochody Iranu ze sprzedaży ropy naftowej przekroczyły w ubiegłym roku 100 mld dol., stanowiąc trzy czwarte dochodu narodowego. Ropa do jego najważniejszych odbiorców, Korei, Japonii i Chin, płynie przez Zatokę Perską (tylko eksport w inne części świata omija to wąskie gardło). Zablokowanie cieśniny Ormuz będzie więc także strzałem we własną stopę.

Jaka odpowiedź?

Do końca stycznia zasiądą do stołu obrad państwa Unii Europejskiej, aby zdecydować o zaostrzeniu sankcji. Dotychczas tylko Chiny sprzeciwiają się ukaraniu Iranu za ambicje jądrowe. W ciągu najbliższych tygodni władze irańskie będą musiały podjąć ostateczną decyzję w kwestii blokady strategicznej cieśniny. Zastępca dowódcy marynarki wojennej, admirał Mahmud Musawi twierdzi, że „rozkazy zostaną wydane we właściwym czasie”. Ale jakakolwiek dyrektywa popłynęłaby z Teheranu, ostatnie słowo z całą pewnością należeć będzie do Ameryki.

W oczach USA pogróżki i przechwałki Teheranu to sygnał, że amerykańska polityka przynosi owoce. Są ripostą na najnowsze sankcje wymierzone w eksport ropy irańskiej – zatwierdzony, choć nieco złagodzony przez prezydenta Obamę zakaz transakcji z irańskim bankiem centralnym. W połączeniu z oczekiwanym embargiem Unii mogą to być pierwsze naprawdę skuteczne sankcje przeciw Iranowi. Jak sądzi Karim Sadjadpour z fundacji Carnegie, mają one zmusić reżim do rozmów o irańskim programie atomowym na warunkach Zachodu, uzależniając je np. od zgody Iranu na wstrzymanie wzbogacania uranu. Za sankcjami kryją się też rachuby na ekonomiczne zduszenie Iranu, spotęgowanie wewnętrznych konfliktów i upadek rządów duchowego przywódcy ajatollaha Chameneiego.

Teheran groźbami zamknięcia cieśniny Ormuz testuje gotowość Obamy do ewentualnej akcji zbrojnej. Rzeczniczka Departament Stanu Victoria Nuland powiedziała, że Ameryka „nie szuka konfrontacji”, ale powtórzyła też rutynową formułę, iż „nie wyklucza się żadnej opcji”, a więc również użycia siły. Rząd USA oświadczył, że w imię wolności żeglugi zapewni swobodny ruch statków w cieśninie. Chodzi też oczywiście o cel ogólniejszy – pokazanie ajatollahom, że mimo wycofania wojsk z Iraku Ameryka nie pozwoli na rozszerzenie wpływów, a tym bardziej dominację Iranu w świecie arabskim. Ewakuacji wojsk z Iraku towarzyszyły zapewnienia, że Ameryka będzie stale obecna w regionie.

Na co liczy Iran

W Waszyngtonie zdaje się przeważać przekonanie, że groźba blokady cieśniny to blef, napinanie muskułów, motywowane częściowo względami wewnętrznej polityki. Iran – jak się sądzi – nie odważy się na to. Próbował już podobnych prowokacji w przeszłości i zawsze wychodził na tym nie najlepiej. W 1988 r. amerykańska fregata „Samuel Roberts” wpadła na irańską minę w Zatoce Perskiej i prawie zatonęła. W odpowiedzi Amerykanie zniszczyli trzy irańskie okręty wojenne i dwie wiertnicze platformy naftowe. Zamknięcie cieśniny spowodowałoby chaos na rynku ropy, ale ucierpiałby na tym też sam Iran. „To nie byłoby wypicie szklanki wody, jak to określił irański admirał, tylko szklanki benzyny” – powiedział w telewizji PBS Karim Sadjadpour.

Ale może reżim w Teheranie liczy właśnie na przejściową zwyżkę cen ropy? I kalkuluje, że przed wyborami w Stanach Obama będzie miał bardziej związane ręce, gdyż obawia się kolejnej recesji. Jednak z tego samego powodu (reelekcja) republika islamska nie może liczyć, że prezydent zawaha się z militarną odpowiedzią na prowokację. Niektórzy twierdzą nawet, że ewentualna agresja Iranu może propagandowo ułatwić USA atak lotniczy na irańskie instalacje nuklearne albo poparcie akcji Izraela.

O ile bowiem wojenne pomruki wokół cieśniny Ormuz grożą lokalnym starciem, może to być przygrywka do dużo poważniejszej konfrontacji. Mało kto wątpi, że Iran nie zamierza zrezygnować z uzbrojenia się w broń atomową. Potwierdził to ostatni raport Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) i eksperci różnią się tylko w ocenie, kiedy to nastąpi. Towarzyszącą pogróżkom o blokadzie cieśniny ofertę wznowienia rozmów traktuje się jako grę na zwłokę. Podejrzewa się, że determinację umocnił w Teheranie los Muammara Kadafiego, który wyrzekając się bomby pozbawił się narzędzia odstraszania i szantażu.

Amerykański establishment różni się też w przewidywaniach, co Teheran zrobi z bombą, co to oznacza dla Ameryki i co zrobić, by nie dopuścić do powstania nuklearnego Iranu. Przeważa opinia, że posiadając broń nuklearną, Iran raczej jej nie użyje, ale może ją przekazywać terrorystom z Hezbollahu i innym ekstremistom islamskim.

Jastrzębie z Partii Republikańskiej i neokonserwatywni eksperci twierdzą, że polityka powstrzymywania (containment) nie przynosi rezultatów. „Wall Street Journal” pisze, że niebezpieczeństwo, jakie będzie stanowić atomowy Iran, przewyższa ryzyko związane z prewencyjnym atakiem w celu zniszczenia reaktorów i wyrzutni rakiet. Dziennik przypomniał wszystkie awanturnicze posunięcia Iranu, z zajmowaniem zachodnich ambasad w Teheranie, zadając retoryczne pytanie: do czego Iran się posunie, kiedy będzie go chronił atomowy parasol?

Ekspert z Uniwersytetu Georgetown Matthew Kroenig wezwał do „chirurgicznego uderzenia na Iran”, bo to, jego zdaniem, opłaca się bardziej niż kosztowne sankcje i zbrojenie szejków arabskich. Także republikańscy kandydaci na prezydenta, jak Mitt Romney, Rick Santorum i Newt Gingrich, sugerują, że jeśli doszliby do władzy, zbombardują Iran – chociaż akurat ich obietnice można przypisać wymogom kampanii wyborczej.

Przyparci do muru

Ostatnio jednak mnożą się głosy przestrzegające nie tylko przed wojną, lecz nawet eskalacją sankcji i działań wywrotowych przeciw reżimowi. Zbigniew Brzeziński podczas konferencji w Atlantic Council powiedział, że polityka nasilania ekonomicznej presji na Iran zwiększa ryzyko zbrojnej konfrontacji, a ta byłaby katastrofą. Wtóruje mu specjalista ds. Bliskiego Wschodu z bostońskiego Uniwersytetu Tufts Vali Nasr, który podkreśla, że według niego ajatollahowie przyparci do muru będą uważali, że nie mają już nic do stracenia i tym bardziej będą dążyć do budowy broni nuklearnej. Fareed Zakaria idzie jeszcze dalej. „Wbrew neokonom porównującym Iran do Trzeciej Rzeszy – wywodzi publicysta – republika islamska jest słaba, traci wpływy w świecie arabsko-muzułmańskim, i czas pracuje na jej niekorzyść. Reżim wszedł w fazę agonii. Demonizowanie Iranu tylko wzmacnia tam twardogłowych”.

Wypływa z tego wniosek, że trzeba wznowić z nim rozmowy, korzystając z wewnętrznych podziałów w jego elicie władzy. „Obama powinien powrócić do swej początkowej postawy i wybadać, czy jest jakaś przestrzeń do dialogu i porozumienia z Irańczykami” – pisze Zakaria. Wątpliwe, czy prezydent w roku wyborczym posłucha tej rady.

Źródło: www.polityka.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 31.01.2012 - 19:16


#1640 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Według mnie komentarz tutaj jest zbędny, a działania informacyjne do złudzenia zaczynają przypominać te sprzed 10 lat wstecz kiedy dotyczyło to Iraku. Dołóżmy do tego informacje nadchodzące z ONZ w sprawie nasilenia działań w Syrii i właściwie możemy samodzielnie śledząc na bieżąco informacje w mediach (nie koniecznie tych mainstremowych) wyciągać słuszne wnioski.

19:46, 31.01.2012 /Washington Post

Raport USA: Iran gotów do ataku w USA
KONFLIKT Z BRONIĄ NUKLEARNĄ W TLE


Koordynator amerykańskiego wywiadu, James Clapper, ogłosił, że Iran jest gotowy do przeprowadzenia ataków terrorystycznych na terenie USA.
Tezy zawarte w corocznym przeglądzie amerykańskich służb wywiadowczych głoszą, że gotowość Iranu do przeprowadzenia ataków przejawiła się chociażby w ujawnionych przez Amerykanów planach zamachu na saudyjskiego ambasadora w Waszyngtonie w ubiegłym roku.

- Niektórzy irańscy oficjele, w tym przywódca Ali Chamenei, teraz są bardziej skłonni do przeprowadzenia ataku w Stanach Zjednoczonych w odpowiedzi na realne i postrzegane jako realne amerykańskie akcje zagrażające reżimowi - powiedział dyrektor wywiadu (Director of National Intelligence) Clapper w oświadczeniu przygotowanym do wygłoszenia przed senackim komitetem ds. wywiadu.

Śmierć bin Ladena nie przejdzie bez echa

W oświadczeniu Clapper zwrócił także uwagę na rosnącą liczbę cyberzagrożeń i niebezpieczeństwa płynącego po osłabieniu Al-Kaidy. Raport Clappera wskazuje, że Ameryka wkracza teraz w okres "krytyczny dla zagrożenia terrorystycznego" i może wystawić się na atak mniejszych regionalnych organizacji, które przejmą inicjatywę po wyeliminowaniu jądra Al-Kaidy.

ab\mtom

Źrodło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 01.02.2012 - 10:29


#1641

Mehitabel.
  • Postów: 758
  • Tematów: 45
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dla wszystkich wierzących w "dyszący nienawiścią do Żydów Teheran" podaję informację jeszcze z 2007 roku kiedy to władze Izraela zaproponowały społeczności żydowskiej w Iranie-tak tak,sporej i cieszącej się duzymi prawami społeczności-spore kwoty pieniędzy za powrót pod ramiona Tel Avivu...
która to propozycja została gniewnie przez ową społeczność odrzucona z komentarzem "Irańscy Żydzi kochają swoją irańską tożsamość i kulturę a propozycja ma za zadanie jedynie wymazać naszą tożsamość".

Czy tak zachowuje się "uciskany przez podłych ajatollahów" lud?

Iran's Jews reject cash offer to move to Israel

A może komuś istnienie szanowanej mniejszości żydowskiej w Iranie psuje propagandowe szyki?

#1642 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Ludzie na świecie niezleżnie od statusu społecznego, religii, kultury w jakiej żyją, koloru skóry, płci są z natury dobrzy. Potrafią się dzielić ostatnim kęsem jedzenia i łykiem wodu. Wiem to z własnego doświadczenia.

Największą zarazą dzisiejszych czasów jest pieniądz oraz sztucznie czynione podziały na lepszych i gorszych, sztucznie zasiewany gniew, nienawiść, aby Ci, którzy mają interes w takim a nie innym rozwoju wypadków na świecie czerpali z tego korzyści. To media zajmują się i zbyt wiele czasu poświęcaja tym, którzy kreują nam realia. Manipulują poprzez informację całymi grupami społecznymi, całymi narodami. Wpędzają nas w wojny, zniszczenie. Niszczą wspólnotę ludzi.

Wszystko w imię władzy i pieniądza. Największym złem współczesnego świata są politycy i różnej maści fanatyczni przywódcy religijni.

Użytkownik Sentinel edytował ten post 01.02.2012 - 10:51


#1643

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ktoś się pokusił o zrealizowanie krótkiego filmu propagandowego jak to 23 lutego 2013 roku Iran przeprowadza atak z użyciem głowic nuklearnych na znienawidzony Izrael.
Żeby sobie sami nie wykrakali takiego scenariusza, bo ostro na to pracują ......





#1644

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jarecki - nie zdziwiłbym się zbytnio, gdyby taki film został puszczony "prewencyjnie" w telewizji w USA oraz Izraelu. Przecież Iran jest taki groźny i skory do wojen...



#1645

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Iran gotowy do ataku terrorystycznego w USA


Iran rozważa przeprowadzenie ataku terrorystycznego na terytorium USA w reakcji na amerykańskie groźby i naciski pod swoim adresem - ostrzegł krajowy szef wywiadu USA James R. Clapper.

Wraz z innymi przedstawicielami kierownictwa amerykańskich służb specjalnych Clapper przedstawił we wtorek swoją ocenę zagrożeń dla USA przed senacką Komisją ds. Wywiadu. Jego ostrzeżenie o możliwości irańskiego ataku znalazło się w pisemnym oświadczeniu przekazanym komisji.

Napięcie wokół Iranu. Podyskutuj na forum!

- Niektórzy irańscy funkcjonariusze, prawdopodobnie włącznie z najwyższym przywódcą Alim Chameneim, zmienili swoje rachuby i są obecnie bardziej niż poprzednio gotowi do zorganizowania ataku na USA w odpowiedzi na prawdziwe lub wyimaginowane działania amerykańskie zagrażające ich reżimowi - stwierdza to oświadczenie.

Inni funkcjonariusze wywiadu mówili, że nie mają dowodów na plany ataku terrorystycznego w USA, ale przyznawali, że w ich ocenie Iran zajmuje coraz bardziej wrogą postawę wobec Ameryki.

Przytaczali tu m.in. wykrycie spisku na życie ambasadora Arabii Saudyjskiej w Waszyngtonie na jesieni ub.r., przygotowywanego przez agentów irańskich.


www.onet.pl

Przepraszam, dopiero zauważylem, że Sentiel zacytowal podobną notkę.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 01.02.2012 - 19:38




#1646 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Ktoś się pokusił o zrealizowanie krótkiego filmu propagandowego jak to 23 lutego 2013 roku Iran przeprowadza atak z użyciem głowic nuklearnych na znienawidzony Izrael.
Żeby sobie sami nie wykrakali takiego scenariusza, bo ostro na to pracują ......
http://www.youtube.com/watch?v=c5T5CF1jhTg

Mocne !!! Bardzo wymowne. Porusza wyobraźnię. Bardzo przerażający i bardzo realny scenariusz nadchodzących zdarzeń. Na mnie ten krótki filmik zrobił wrażenie. Szczegónie ostatnie sceny są nieprawdopodbnie realnie zrobione. Przerażające !!! Oby nigdy taki scenariusz się nie wydarzył. Nikt nie zasługuje na to by doświadczyć tego. Żaden naród, żadno państwo.

#1647 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

12:07, 02.02.2012 /Jerusalem Post, Haaretz

"Iran 2-3 lata od broni jądrowej"
SZEF WYWIADU IZRAELA OSTRZEGA


Szef wywiadu wojskowego Izraela Aviv Kochavi twierdzi, że Iran może w ciągu roku uzyskać cztery ładunki atomowe. Jeśli dodać do tego konieczność uzbrojenia nimi głowic, okazuje się, że Izrael mógłby się stać celem irańskiego ataku atomowego za 2-3 lata.

- Jeśli przywódca Iranu ajatollah Chamenei podejmie decyzję, to w ciągu roku ten kraj może mieć cztery ładunki atomowe - twierdzi Kochavi. - Aby zbudować odpowiednie głowice, potrzebny jest kolejny rok albo dwa - dodaje. To oznacza jego zdaniem, że za 2-3 lata Izrael mógłby stać się celem irańskiego ataku nuklearnego.

Iran ma uran

Szacuje się, że irańskie władze mają obecnie cztery tony uranu o stężeniu 3,5 procent i 100 kilogramów uranu 20-procentowego. By wybudować bombę potrzebne jest stężenie 90-procentowe. Iran wciąż jednak rozwija prace nad wzbogacaniem uranu. Powstrzymać go może tylko kryzys gospodarczy.

- Bezrobocie w Iranie sięga 16 procent, ceny co roku rosną o 24 procent i praktycznie nie ma wzrostu gospodarczego. Być może to skłoni przywódców Iranu do zmiany swojej polityki - przewiduje szef izraelskiego wywiadu.

Nie można pozwolić by miał także bombę

Z kolei izraelski prezydent Szimon Peres stwierdził, że nie można pozwolić by "źli przywódcy Teheranu" zdobyli broń jądrową. - To jest wyzwanie, któremu liderzy polityczni wolnego świata muszą sprostać - mówi polityk.

mmi//gak

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 02.02.2012 - 14:53


#1648

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ładna dezinformacja nt. Iranu:

"Cztery bomby atomowe". Izrael ostrzega przed Iranem

Iran ma zapas niskowzbogacanego uranu, który starczy do wyprodukowania czterech bomb atomowych – twierdzi szef izraelskiego wywiadu Aviv Kochavi, którego słowa przywołuje dziennik "The Jerusalem Post".

Według ocen izraelskiego wywiadu, obecnie Iran posiada cztery tony uranu, wzbogaconego do 3,5 proc., ma także 100 kg 20-procentowego uranu.

Kochavi powiedział również, że Iran już obecnie jest gotowy do wyprodukowania broni nuklearnej (podkreślenie moje). Potrzeba tylko decyzji Najwyższego Przywódcy Iranu ajatollaha Alego Chameniego.

Podkreślił, że zapewnienia przywódców Iranu o pokojowym charakterze programu nuklearnego nie odpowiadają rzeczywistości. Oskarżył jednocześnie Iran o próbę ustanowienia hegemonii na Bliskim Wschodzie.

Źródło

Jedne źródła informują, że potrzeba 2-3 lat, a inne, że Iran już może zacząć je produkować. Ciekawe w co bardziej uwierzą ludzie na świecie...



#1649

Po_prostu.
  • Postów: 264
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Co do tej notki o przewidywanym ataku terrorystycznym- typowe. Można się było tego spodziewać. x| To już u amerykańców reguła, nie? :))

#1650 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

16:32, 02.02.2012 /PAP

Izrael: Podziemne obiekty atomowe Iranu da się zniszczyć
"MOŻLIWE JEST UDERZENIE WE WSZYSTKIE INSTALACJE"


Wicepremier Izraela Mosze Jaalon powiedział w czwartek podczas konferencji naukowej w mieście Herzlija (koło Tel Awiwu), że możliwe jest zniszczenie podziemnych instalacji nuklearnych Iranu ukrytych w podziemnych bunkrach.

Wypowiedź Jaalona może odnosić się do uwag ministra obrony USA Leona Panetty, który powiedział niedawno, że amerykańskie bomby do niszczenia bunkrów nie są w stanie rozbić ukrytych w głębi gór irańskich zakładów nuklearnych - komentuje agencja AP. Wicepremier Izraela powiedział również w czwartek, że Teheran pracuje nad skonstruowaniem rakiet o zasięgu 10 tys. km, które mogłyby dosięgnąć Stanów Zjednoczonych.

Podziemne wzbogacanie uranu

Na początku stycznia źródła dyplomatyczne poinformowały, że Iran rozpoczął wzbogacanie uranu w schowanym głęboko wewnątrz góry bunkrze. Zakład wzbogacania uranu do 20-procentowej zawartości rozszczepialnego izotopu U-235 rozpoczął funkcjonowanie w podziemnym kompleksie Fordo w pobliżu świętego miasta szyitów Kum w północnym Iranie. Jaalon zasugerował, że siły strzegące miejsc produkcji mogłyby zostać zaatakowane i w rezultacie "możliwe jest uderzenie we wszystkie instalacje".

USA nie chcą ataku?

W styczniu minister obrony Izraela Ehud Barak określił ewentualną decyzję o ataku na Iran jako "bardzo daleką". Media amerykańskie pisały wówczas, że prezydent Barack Obama i Leon Panetta, jak również inni wysokiej rangi amerykańscy urzędnicy przekazali w ostatnim czasie Izraelowi wiele prywatnych sygnałów, aby ostrzec go przed konsekwencjami ataku na Iranowi. Izrael coraz bardziej obawia się irańskiego programu nuklearnego, który według ocen państw zachodnich służy celom wojskowym. Teheran utrzymuje, że celem postępujących w Iranie prac nad wzbogacaniem uranu nie jest pozyskanie broni jądrowej, lecz produkcja energii.

//gak

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 02.02.2012 - 17:00



 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 8

0 użytkowników, 8 gości oraz 0 użytkowników anonimowych