Rok 2005 najcieplejszym od tysięcy lat?(04.09/20:58) - Jak wynika z dokładnych analiz naukowych rok 2005 był najcieplejszym rokiem na całej Ziemi od dziewiętnastego wieku, czyli od momentu wprowadzenia pierwszych stałych pomiarów klimatologicznych, ale poza pomiarami naukowcy uważają, że Ziemia wkroczyła w swój najcieplejszy okres od 10 tysięcy lat. W 2005 rok zanotowano najwyższą znaną nam średnią temperaturę w skali całego globu. Oznacza to, że ubiegły rok był cieplejszy nawet od 1998 roku, dotąd uznawanego za najcieplejszy w historii, z uwagi na panowanie w tym roku anomalii El Nińo, najsilniejszej od stulecia. Niestety jak podkreślają naukowcy, wciąż brakuje sieci stacji pomiarowych na terenach biegunowych, zwłaszcza Arktyki, gdzie zmiany klimatu są niemal widoczne gołym okiem. Stąd też nie można dokładnie powiedzieć jak bardzo 2005 rok był cieplejszy od 1998. Nie ma jednak wątpliwości, że globalne ocieplanie się klimatu wkracza w najbardziej intensywną fazę, która sprawia, że zamiast powolnie postępującego ocieplenia mamy ocieplenie galopujące. Naukowcy z przerażeniem obserwują temperaturę wód wschodniego Pacyfiku, ponieważ, gdy pojawi się tam El Nińo (woda w Oceanie Spokojnym jest znacznie cieplejsza niż zwykle) może to przynieść kolejny rekordowo ciepły rok i szereg trudnych do opisania anomalii pogodowych na całym świecie. Jedyne w swym rodzaju dogłębne podsumowanie roku 2005 w skali Polski jaki i całego świata zamieszczamy pod artykułem.
Źródło: Twoja Pogoda.
Na Atlantyku rodzi się cyklon Florence FOTO: Zdjęcie satelitarne cyklonu Ernesto nad Florydą(04.09/15:22) - Szósty w tym roku cyklon tropikalny formuje się ponad gorącymi wodami Oceanu Atlantyckiego, daleko od stałego lądu, pomiędzy Karaibami a wybrzeżem zachodniej Afryki. Do końca tygodnia nowy cyklon nie dotknie lądu, ale za to będzie systematycznie przybierał na sile. Jeśli tylko wiatr w ramionach formacji cyklonicznej przekroczy stałą prędkość 62 km/h, to nazwany zostanie cyklonem, a więc będzie miał też prawo do otrzymania imienia na kolejną literkę. Poprzednio mieliśmy Ernesto, a więc teraz czas na literkę "F" i imię Florence. Cyklon będzie w następnych dniach wędrować na północny zachód i najprawdopodobniej w weekend (08.09) wiatr wewnątrz niego przekroczy próg 119 km/h, co oznacza, że wówczas otrzyma on miasto huraganu pierwszej kategorii. Jeśli tak się stanie, to Florence będzie już drugim huraganem od początku roku. Sezon tych zjawisk na Atlantyku zaczyna się intensyfikować, jak zwykle we wrześniu, kiedy następuje szczyt sezonu huraganów. Jak na razie prognozy amerykańskich meteorologów z Centrum ds. Huraganów w Miami, sięgają najwyżej 5-7 dni i do tego czasu Florence będzie wędrować nieco na północ od największych wysp Karaibów. Trudno przewidzieć, gdzie dalej będzie zmierzać huragan, ale dysponujemy przecież trasami huraganów aż od 1851 roku, więc przynajmniej można podać dwa możliwe scenariusze. Jeden, mniej prawdopodobny, zakłada, że Florence zostanie porwana przez wyż azorski i zmieni trasę na północ, wędrując w głąb północnego Atlantyku, z dala od lądu, podobnie jak zrobił to cyklon Debby. Drugi scenariusz, najbardziej prawdopodobny, zakłada, że Florence będzie wędrować na zachód i jako potężny huragan dotrze do południowo-wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych, czyli do stanów Floryda, obu Karolin lub Wirginii. Florence to najpoważniejsze zagrożenie dla mieszkańców wybrzeży Atlantyku w tym roku, po tym jak huragan Ernesto okazał się słabszy niż wcześniej sądzono.
Źródło: Twoja Pogoda.
Porywisty wiatr zaczyna powoli słabnąć(05.09/08:13) - Wiatr w Polsce powoli, ale systematycznie zaczyna słabnąć, wraz z coraz mniejszymi różnicami ciśnienia na terenie naszego kraju oraz z oddalaniem się głębokich niżów znad Skandynawii ku zachodniej Rosji. Minionej nocy aż do tej pory najmocniej wiało w Ustce i na Kasprowym Wierchu, gdzie porywy wiatru sięgnęły aż 101 km/h. W pozostałych regionach wybrzeża wiało z prędkością ponad 76 km/h, na Helu do 80 km/h, a w Łebie do 90 km/h. W pozostałych regionach północnej, środkowej i wschodniej Polski porywy zachodniego wiatru miały prędkość ponad 70 km/h. Na Pomorzu wichura połamała gałęzie, które upadając zatarasowały drogi. W niektórych miejscowościach z powodu przerwania linii energetycznych nie ma prądu. Póki wiatr nie osłabnie, nie będzie można wykluczyć kolejnych przerw w dostawie prądu. Na szczęście wiatr od kilku godzin słabnie, na wybrzeżu osłabł o 20 km/h. Do wieczoru sytuacja powinna się zdecydowanie poprawić. Do tego czasu najsilniejsze podmuchy wiatru wciąż notowane będą na wybrzeżu, gdzie mogą przekraczać 70 km/h. W pozostałych regionach północnej, a także środkowej i wschodniej części Polski porywy przekraczające 50 km/h. Po południu wiatr znacząco osłabnie na zachodzie i południu kraju, gdzie zacznie się robić nawet bezwietrznie. W pozostałej części kraju wiatr osłabnie nocą, a jutro w ciągu dnia nieco silniej, ale już zdecydowanie słabiej niż dziś, powieje miejscami w województwach wschodnich i północnych. Najdłużej silny wiatr utrzyma się na Pomorzu, co najmniej do weekendu (09.09). Pod artykułem ostrzeżenia pogodowe.
Źródło: Twoja Pogoda.
Początki rolnictwa
na wyspie GrenlandiaRekordowo wysokie temperatury do tego stopnia zmieniły krajobraz na wyspach Arktyki, iż coraz śmielej
myśli się o początkach rolnictwa...
Krajobrazy dalekiej północy zmieniają sięWyjątkowo wysokie temperatury notuje się na dalekiej północy. Na takich arktycznych wyspach Norwegii jak Spitsbergen czy Jan Mayen, tegoroczny sierpień okazał się być najcieplejszym od 1944 roku, czyli niemal od zakończenia II Wojny Światowej. W osadzie Longyearbyen na Spitsbergenie, gdzie swoje bazy badawcze mają naukowcy z całego świata, w sierpniu średnia temperatura była wyższa od średniej wieloletniej aż o 1,9 stopnia. W ciągu dnia polarnego średnio notowano 6,6 stopnia, co jak na warunki klimatyczne Arktyki, to już naprawdę bardzo ciepło. Jeszcze cieplej było w osadzie badawczej Ny Alesund na tej samej lodowej wyspie. Tam w ciągu doby średnio notowano 4,7 stopnia, czyli aż 3 stopnie powyżej średniej wieloletniej, co w meteorologii jest już poważną anomalią. Duże odchylenie średniej temperatury na plus zanotowano też na Wyspie Niedźwiedziej na wodach Morza Barentsa. Tam średnia wieloletnia została przekroczona o 2,3 stopnia. Na wyspie Jan Mayen na Morzu Norweskim 16 sierpnia termometry pokazały aż 13,1 stopnia. Również na wszystkich pozostałych stacjach meteorologicznych w regionie Arktyki, temperatura była rekordowo wysoka. Niespotykanie ciepłe dni sprawiły, że krajobraz wysp dalekiej północy Europy zaczyna się odmieniać. Nic więc zaskakującego, że stałe ocieplanie się klimatu także na Grenlandii zmusza naukowców do poważnego zastanawiania się nad tym jak wykorzystać pojawiające się zmiany klimatu z pożytkiem dla nas wszystkich. Okazuje się, że tegorocznego lata na wybrzeżach największej wyspy świata, tam, gdzie śnieg całkowicie ustąpił i coraz częściej nie pojawia się również zimą, zaczęto prowadzić uprawę ziemniaków i brokułów, a także produkcję mleka. Rolnicy z Grenlandii chcą wykorzystać fakt, że ciepło na wyspie jest obecnie aż do połowy listopada, a latem słońce świeci aż 20 godzin i to przy temperaturze w cieniu dochodzącej nawet do plus 20 stopni. Być może niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy, ale Grenlandia nie jest już tylko śnieżną i mroźną wyspą. Latem na wybrzeżach kraju rośnie zielona trawa i coraz częściej spotkać można roślinność, której wcześniej tam nie widziano. Warto dodać, że w ciągu najbliższych 30 lat średnia temperatura wzrośnie na całej północy o blisko 2 stopnie. To wystarczy aby surowe, niedostępne przestrzenie Arktyki zmieniły się nie do poznania.
Źródło: Twoja Pogoda. (Dodane: 05.09 / 06:40)