lecz te iformacje są porozrzucane po całym iternecie postanowilem je skleic w jedną calośc.
Niestety prawada okazala sie bardziej brutalna niż to przypuszczalem!! Zyjemy w czasach otatecznych!!
William Branham był wyznawcą pentekostalizmu, chrześcijańskiego ruchu zielonoświątkowego. 74 lata temu ogłosił przepowiednię, że w Stanach Zjednoczonych prezydentem zostanie kobieta.
Taką wizję miał otrzymać od Boga, razem z sześcioma innymi, w niedzielny poranek, w czerwcu 1933 roku. Pierwsza z wizji dotyczyła Benito Mussoliniego. Branham zapowiedział, że zaatakuje on Etiopię i zostanie zamordowany przez własnych rodaków. W drugiej wizji zielonoświątkowiec zobaczył wkraczającą do Europy armię amerykańską. W trzeciej wizji miał ponoć usłyszeć o narodzinach trzech nowych systemów: faszyzmu we Włoszech, nazizmu w Niemczech i komunizmu w Rosji. Czwarta wizja mówiła o rewolucji technicznej.
W piątym objawieniu ujrzał zatracenie zasad moralnych, w czym kluczową rolę miały odegrać m.in. ruchy feministyczne. Jak tłumaczył, to właśnie kobiety miały dokonać wyboru władcy w USA. I tak się stało. Prezydent Kennedy wygrał głównie dzięki poparciu żeńskiego elektoratu.
Najgorsza jest siódma wizja, według której Ameryka zostanie doszczętnie zniszczona. Ale przedtem ma się ziścić inna, szósta wizja Branhama - w fotelu prezydenta zasiądzie kobieta - wspaniała, ale jednocześnie podstępna i okrutna. Ma trzymać ludzi pod swoją stuprocentową kontrolą.
"Widziałem potężną kobietę, która wystąpiła, o pięknym wyglądzie, ubraną naprawdę po królewsku, jakby w purpurę. Ona była wielką władczynią w Stanach Zjednoczonych" - relacjonował wizjoner podczas kazań. Kobieta miała osiągnąć ogromną władzę i wtedy okazać swoje okrutne oblicze, pełne niedemokratycznych zasad.
Co ciekawe, Branham zastanawiał się, czy kobieta nie była czasami tylko metaforą w jego umyśle. Jak sam zaznaczał, mogła ona oznaczać także dojście do władzy Kościoła rzymskokatolickiego. "Jedyne co widziałem - to tę kobietę" - podkreślał.
Wybory na prezydenta Stanów Zjednoczonych już w przyszłym roku. Do wyścigu na najważniejszy fotel w państwie staje m.in. senator Hillary Clinton, będąca faworytem demokratów do partyjnej nominacji prezydenckiej. "Wchodzę do gry. Wchodzę, by zwyciężyć" - zadeklarowała na swojej stronie internetowej.
Jest elegancka, bogata, posiada nieskazitelny wdzięk, potrafi przemawiać. Jest uznawana za jedną z najbardziej dostojnych i najbardziej wpływowych Pierwszych Dam na świecie.
A przepowiednie Branhama, choć dla niektórych nie do przyjęcia, znów odżywają wśród Amerykanów. Tym bardziej, że Clinton już teraz postrzegana jest przez część społeczeństwa jako "lodowa pani", której zależy wyłącznie na władzy. Nieformalnie zawiązała się nawet grupa społeczna "Hillary Haters", czyli nienawidzących Hillary.
Czy wybór Hilary Clinton na prezydenta może być zwiastunem zbliżającej się katastrofy na świecie?
Tekst: Fundacja NAUTILUS
Zagadka wszech czasów. Czy Adam Mickiewicz pisał o... Hillary Clinton?
Wybraliśmy się na wycieczkę w góry i tam spotkaliśmy kanadyjskich indian. Wśród nich był jeden, który pełnił rolę szamana – opowiada pani Jadwiga z Kanady. Co ma ze sobą wspólnego Hillary Clinton, indiański szaman i III część „Dziadów” Adama Mickiewicza?
Była wiosna 2005 roku. Dziennikarze prowadzący audycję w radiowej Jedynce zaprosili mnie jako głównego gościa do swojego programu. Tematem miały być „niezwykłe historie”, więc zgodziłem się bez wahania. W końcu od wielu lat moją pasją jest wysłuchiwanie ludzi, którzy przeżyli coś, czego nie potrafią wyjaśnić. W moim archiwum mam setki, jeżeli nie tysiące takich historii. Zagadkowe sny, tajemnicze zaginięcia w czasie i przestrzeni, znaki od zmarłych i spotkania z tajemniczymi istotami – myślałem, że nic mnie już nie zaskoczy. Myliłem się!
Kiedy wysłuchałem opowieści, którą chcę Wam dzisiaj przedstawić, mimo wszystko zaniemówiłem... Jej autorką jest pani Jadwiga z Kanady, osoba już w podeszłym wieku, z którą pozostaję w kontakcie i którą uważam za osobę bardzo wiarygodną. Poruszony niezwykłością tej relacji spisałem ją i postanowiłem ją Wam zaprezentować
A imię jego czterdzieści i cztery
„To było w latach 60., kiedy po raz pierwszy grupa polskich pracowników naukowych przyjechała na sympozjum do Kanady. Wśród nich byłam także ja i jak widać, a dzwonię z Kanady, ten wyjazd zmienił moje życie, ale nie o tym chciałam mówić. Wtedy podczas tego pobytu doszło do dziwnego wydarzenia, o którym powinniście się dowiedzieć, choć zdaję sobie sprawę, że kilka osób może uznać to za żart. Ale żartem nie jest.
Wybraliśmy się na wycieczkę w góry i tam spotkaliśmy obóz kanadyjskich Indian, którzy co prawda mieli samochody i telewizory, ale nadal pielęgnowali tradycje przodków. Wśród nich był jeden, który pełnił rolę szamana. Udało mu się trafnie wskazać osobę spośród naszego grona, która miała pewien problem, o którym nie chcę w tej chwili mówić. Dodam tylko, że nie miał szans, aby się o tym dowiedzieć od kogokolwiek wcześniej. Wszyscy po prostu zaniemówili, a wtedy szaman zaproponował, że można mu zadać jedno pytanie, na które odpowie. Byliśmy mocno wystraszeni tym, co zademonstrował wcześniej i nikt nie miał pomysłu, jakie można mu zadać pytanie. I wtedy jeden z moich kolegów zapytał o najgłupszą rzecz, jaką sobie można w ogóle wyobrazić. Poprosił szamana o odpowiedź na pytanie, o co chodziło Adamowi Mickiewiczowi, kiedy napisał w Dziadach „a imię jego czterdzieści i cztery”. Zrobiło mi się wstyd, że zapytał o coś tak absurdalnego, ale ku mojemu zdumieniu szaman zadumał się, zamknął oczy i przez dłuższą chwilę był nieruchomy. Wreszcie otworzył oczy i z pełną powagą odpowiedział tak:
- W czasie, kiedy pisał te słowa, przez jego głowę przebiegały nie jego myśli. Nikt z Twoich rodaków nie rozumie tych słów, a interpretacje są błędne. Świat czeka wielka próba, wielka zmiana. Będzie niezwykły człowiek, prezydent USA, wielki człowiek. On przeprowadzi świat przez tę burzę, pomoże każdemu, kto będzie tylko tego chciał. Będzie to czterdziesty czwarty prezydent Stanów Zjednoczonych, tak należy interpretować słowa waszego poety! Ten człowiek będzie miał polskie korzenie, to będzie w tym sensie wasz prezydent. To miał na myśli poeta.
Wtedy zapanowała kompletna cisza. Dodam, że inna przepowiednia dotycząca jednego z nas w pełni się spełniła. Musiałam komuś o tym opowiedzieć, bo jest to naprawdę jedna z najbardziej dziwnych spraw, które wydarzyły się w moim życiu. Wiem, że narażam się na śmieszność, ale trudno”.
Czy Adam Mickiewicz pisał o... Hillary Clinton?
Opowieść pani Jadwigi można by zbyć wzruszeniem ramion, ale sprawa nie dawała mi spokoju i po powrocie do domu postanowiłem sięgnąć po klasykę naszego dramatu. To dziwne zdanie znajduje się w III części „Dziadów”, dokładniej mówiąc w „Widzeniu Księdza Piotra”. Bóg zsyła na skromnego kapłana wizję, w której Polska jest przedstawiona jako Chrystus narodów. Wizja Księdza jest pełna symboli, pojawia się Herod, który uosabia cara mordercę i prześladowcę młodzieży polskiej. I wreszcie pojawia się ta dziwaczna strofa:
„Wskrzesiciel narodu,(…)
A imię jego czterdzieści i cztery”.
Interpretatorzy dzieł mistrza uważali, że jest to imię przyszłego przywódcy Polaków. Ten cytat wielokrotnie interpretowany miał być symbolem samego Mickiewicza, alegorią Polski później powstańców roku 1944. Tłumaczenie tajemniczego „czterdzieści i cztery” budziło kontrowersje i pojawiło się dziesiątki interpretacji tego fragmentu "Dziadów". Jestem dziwnie spokojny, że propozycja wyjaśnienia słów wieszcza zaproponowana przez kanadyjskiego szamana jest absolutnie najdziwaczniejsza ze wszystkich Wam znanych!
W Stanach Zjednoczonych od lat krążą opowieści o niezwykłym prezydencie USA, który ma się pojawić i którego rządy przypadną na okres gigantycznej katastrofy na ziemi. W przepowiedniach nosi on przydomek „Walk In”. Jako datę tego dramatycznego wydarzenia wskazuje się rok 2012, kiedy na Ziemi ma dojść do przebiegunowania. Obecnie panujący George Bush jest 43. prezydentem w historii Stanów Zjednoczonych, jego następca będzie miał numer 44. Ciekawe, że kadencja czterdziestego czwartego przywódcy w historii USA przypadnie akurat na rok 2012!
Sprawa zaintrygowała mnie tak bardzo, że w 2005 postanowiłem ustalić, kto ze znanych amerykańskich polityków ma polskie korzenie i przymierza się do wystartowania w kampanii prezydenckiej. Jeden ze słuchaczy ze Stanów Zjednoczonych - podobnie jak ja zaintrygowany opowieścią pani Jadwigi - przysłał mi dwie kandydatury choćby w minimalny sposób spełniające wymóg postawiony przez szamana. Byli to politycy Partii Demokratycznej, Al Gore i... Hillary Clinton!
(ten text powstał glównie za sprawą R bernatowcza chwala mu zato:)
I na koniec prawdziwy rarytas dla milosników przepowiedni:)
w apokalipsie ostatniej ksiedze bibli jan odslania przed nami cześc swojej wizi że w dniach ostateczych pojawi sie zla kobieta. Królowa , bedze ona czescią iluzi która zwiedzie caly swiat:)
*Moja luzna iterpretacje a dokladnie 17 i 18 rozdzial
„Potem przyszedł jeden z siedmiu aniołów, mających siedem czasz, i tak odezwał się do mnie:Chodź, ukażę ci sąd na Wielką Nierządnicę, która siedzi nad wielu wodami,” 17:1
*Hilary clinton Funkcje jaką pelni to młodsza senator Stanów Zjednoczonych (Nowy Jork) chyba nie musze mówic że NJ leży nad wodą

„Wody, które widziałeś, gdzie Nierządnica ma siedzibę, to są ludy i tłumy, narody i języki.”17:15
*8 największych krajów pochodzenia nowojorczyków to: Dominikana, Chiny, Jamajka, Rosja, Włochy, Polska, Indie i Rumunia. W mieście mówi się ponad 40 językami.Ciekawe prawda:?

„I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: Ludu mój, wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli:”18:4
*11 wrzesnia 2001?
„A kupcy ziemi płaczą i żalą się nad nią, bo ich towaru nikt już nie kupuje:”18:11.12.13
„Towaru - złota i srebra, drogiego kamienia i pereł, bisioru i purpury, jedwabiu i szkarłatu, wszelkiego drewna tujowego i przedmiotów z kości słoniowej, wszelkich przedmiotów z drogocennego drewna, spiżu, żelaza, marmuru,”
„Cynamonu i wonnej maści amomum, pachnideł, olejku, kadzidła, wina, oliwy, najczystszej mąki, pszenicy, bydła i owiec, koni, powozów oraz ciał i dusz ludzkich.”
*Spewnoscią chodzi tu o największą na świecie giełde papierów wartościowych na Wall Street to ulica w Nowym Jorku, w południowej części Manhattanu.
Biada, biada, wielka stolico, odziana w bisior, purpurę i szkarłat, cała zdobna w złoto, drogi kamień i perłę,”18:16



Jeżeli hilary zostane prezydentem to ero w 2012r bedzie naszym ostanim

