Nie dam się nabrać na coś takiego
Nie rozumiem jednej rzeczy, dlaczego ludzie wypowiadający się na początku tematu przyjęli te "prawdy" tak bezkrytycznie. Dopiero później pojawiło się parę osób, które zauważyły niezgodności w artykule i zaraz oberwały po krytyce. Jednak od tego momentu zaczęła szybko przybywać liczba niedowiarków, jakby przestali się oni już czegoś obawiać, w końcu w gronie raźniej. Myślę, że ma to związek ze Wstępem, który nastawia człowieka w ten sposób, że jeśli nie otworzy się ten na owe "PRAWDY" świadczyć to będzie o jego ograniczoności umysłowej, albo delikatniej rzecz biorąc - zniewoleniu intelektualnym. Gorzej, możemy się okazać bezdusznymi portalami organicznymi, pozbawionymi wolnej woli i przekierowującymi ludzi z właściwej ścieżki rozumowania na tę wygodniejszą reptilianom.
Kolejną rzeczą, której też nie rozumiem jest to, dlaczego współcześni zdecydowanie bardziej skłonni są uwierzyć w Jaszczury, sprawujące kontrolę nad ludzkością niż po prostu w Boga? Jakby większym wstydem było powiedzenie: tak jestem chrześcijaninem, niż wierzę w Reptilian. Gdybym się podpisała pod tymi pierwszymi słowami, uszłabym za osobę wręcz zacofaną, żyjącą dosłownie w ciemnocie umysłowej! Aż przykro. A jak powiem, że tylko tak się przedrzeźniam teraz, a wierzę w Reptilian, to co, będę mogła się poczuć istotką oświeconą, mądrzejszą? Czy tylko w tym oto przypadku będę odbierana jako człowiek autentyczny: poszukujący prawdy, mający odwagę odrzucać fałsz, nie dając się mu zniewalać i pozostawać wolnym wewnętrznie? Albo chociaż mogę odrzucić wiarę w tę rasę obcych, ale broń Boże przy Chrześcijaństwie mi zostać nie wolno, bo będę po prostu śmieszna!
Chrześcijaństwo jest teraz jak obraz zniekształcony poprzez krytykę działań człowieka, która przysłoniła podstawowy aspekt Boga. Nie wiem dlaczego tak dużą wagę przywiązuje się do Krzyżowców? Jezus na swoich apostołów nie wybierał żołnierzy, ale spokojnych ludzi, rybaków. Św Paweł był rzymskim żołnierzem, ale odkąd zaczął głosić ewangelię przestał machać mieczykiem. To apostołowie mieli cierpieć, być prześladowani za słowa jakie głoszą. Wyobrażacie sobie w czasach niewolnictwa mówić o równości wszystkich ludzi i o tym, że nie są tylko bydłem posłanym na usługi wielkich panów? A że Krzyżowcy wybrali inną drogę i nie wierzę, żeby zrobili to nieświadomie, omamieni miłością Bożą, bo ewangelia przecież wyraźnie mówi o budowaniu Pokoju i życiu w nim, gardząc wszelką wojną! Jakiego to człowiek pretekstu nie wymyśli dla wzbogacenia się. I co moim zdaniem jest najważniejsze:
WIARA NIE JEST WIEDZĄ i tylko fanatyk myśli, że nią jest!!!
A CAŁEJ PRAWDY NIGDY NA TYM ŚWIECIE NIE POZNAMY, bo wkraczanie na nowe obszary wiedzy, zwiększa tylko horyzont niewiedzy. A poza tym nasza wiedza wciąż jest infantylnie mała, żebyśmy mogli powiedzieć że cokolwiek wiemy, a w fizyce takie wartości są przyrównywane do zera! Stąd nie ma prawdy absolutnej.
Jak patrzę w bezchmurne niebo nocą i widzę nad sobą roje gwiazd to uświadamiam sobie, że żyję pod Wielką Kopułą Niewiadomej.