Skocz do zawartości


Zdjęcie

Świat jest inny niż myślisz


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
361 odpowiedzi w tym temacie

#301 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Hej!
Mikołaj nie zapomniał o nielicznych fanach jaszczurologii, ruszył swój tyłek i wyczarował polskie napisy do następnego filmu Davida Icke'a Revelations of Mother Goddness - był na tyle miły że załadował wszystko na youtube.
Film jest już trochę stary ale oprócz zeznań babki biorącej udział w satanistycznych rytuałach(niektóre się zaczynają za parę godzin) jest dość ciekawe wprowadzenie Davida na temat Londynu i miejsc skąd możni tego świata pociągają za sznurki i dobrze się bawią.
Wesołych Świąt!!!

p.s. niektórzy moga mi zarzucić że materiał jest zbyt drastyczny żeby upubliczniać go na forum, ale jestem zdania że życie to nie bajka i zawsze dobrze poznać metody działania wrogich nam sił
  • 0

#302

athar.
  • Postów: 12
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hej!
Mikołaj nie zapomniał o nielicznych fanach jaszczurologii, ruszył swój tyłek i wyczarował polskie napisy do następnego filmu Davida Icke'a Revelations of Mother Goddness - był na tyle miły że załadował wszystko na youtube.
Film jest już trochę stary ale oprócz zeznań babki biorącej udział w satanistycznych rytuałach(niektóre się zaczynają za parę godzin) jest dość ciekawe wprowadzenie Davida na temat Londynu i miejsc skąd możni tego świata pociągają za sznurki i dobrze się bawią.
Wesołych Świąt!!!

p.s. niektórzy moga mi zarzucić że materiał jest zbyt drastyczny żeby upubliczniać go na forum, ale jestem zdania że życie to nie bajka i zawsze dobrze poznać metody działania wrogich nam sił


sorry ale ta babka to jakas nawiedzona wariatka,
powinna isc do lekarza

jesli to co ona mowi jest prawda wystarczyloby przyprowadzic jakies dziewcze podczas menstruacji i przywitac sie z np. ksieciem karolem podczas oficjalnej wizyty aby on sie zamienil w reptilana, nie wierze ze nigdy takiej sytuacji nie mialo miejsca (moze oni wszyscy maja detektory menstruacyjne jakies i potrafia temu zapobiec? lol)

ta historia to jakas bzdura
  • 0

#303 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Wklejam fragment rozmowy z Davidem Icke:

" David ICKE w Avebury - Maj 2007 cz.1 Fragment:

PYTANIE:
Czy myślisz, że kiedy ludzie zmieniają kształt to zmienia się ich trójwymiarowa forma czy raczej to nasza percepcja tego, jak wyglądają sprawia, że widzimy jakby zmieniali swą formę?

ODPOWIEDŹ:
Powiem, że to pytanie pierwszej klasy, ponieważ jednym z wyzwań, którymi się zajmuję jest tłumaczenie spraw ludziom, którzy wciąż tkwią w fakcie, że to wszystko jest "solidne", stałe. Jeśli podchodzisz do tego z tej perspektywy, wtedy zmiana kształtu jest niemożliwa.

Podchodzisz do tego z takiego punktu widzenia, że kiedy mówisz o przechodzeniu jednej formy w inną, mówisz o fizycznym ciele zmieniającym się w inne fizyczne ciało i z powrotem. Oczywiście jest to niedorzeczne.

I ludzie lekceważą to na tym poziomie i doskonale rozumiem dlaczego. Jesteśmy programowani przez całe życie by postrzegać świat w znaczeniu "solidności".

Wyzwaniem, by ten próg przekroczyć, są badania w wielu dziedzinach i połączenie wielu punktów, zanim ten najwyraźniej dziwaczny i niemożliwy świat stanie się logiczny.

Tak więc TA RZECZYWISTOŚĆ NIE JEST FIZYCZNA TYLKO WYDAJE SIĘ TAKĄ BYĆ. Jedynym miejscem, gdzie ten najwyraźniej trójwymiarowy świat, na który teraz patrzę istnieje, jest w moja głowa, mój umysł.

Jeśli spojrzycie na pięć zmysłów - czym one są? Są one procesem przejmowania pól wibracyjnych, zmienianiem ich w sygnały elektryczne, przekazywaniem ich do mózgu, który dekoduje to na holograficzny świat,

...o którym myślimy, że jest na zewnątrz nas, ale który w tej formie istnieje tylko w naszych głowach. Jest z tym bardzo podobnie jak z przekazem telewizyjnym. W tej przestrzeni, w której teraz stoję, mamy wszystkie stacje telewizyjne, które nadają do Avebury.

I one nie są świadome siebie nawzajem, ja nie jestem świadomy ich, ale jeśli mamy telewizor ustawiony na jeden z tych kanałów, odbierze on go i nagle to co było, czym? - niczym, staje się telewizyjnym obrazem na ekranie.

Jedynym miejscem, w którym istnieje telewizja jak ją rozumiemy, (programy jako takie) jest tylko na ekranie. Wszędzie indziej są tylko elektryczne obwody i częstotliwości nadawane z nadajników.

Tak więc na zewnątrz nas, jeśli wolicie, wszystko jest polem energii. Jest to energetyczno - wibracyjna konstrukcja. Na kolejnym poziomie jest to cyfrowo - matematyczna konstrukcja, bardzo podobna do Matrycy w filmach "Matrix".

Dlatego kiedy patrzysz na zmianę kształtu, powiedzmy, że patrzę teraz na kamerzystę... nie zmienia jeszcze kształtu, ale dajmy mu trochę czasu... Patrzę teraz na kamerzystę i widzę ludzkie ciało.

To istnieje jedynie w mojej głowie po tym, jak zostało zdekodowane z pola energetycznego, którym to ciało naprawdę jest. Opowiem wam historię z jednej z moich książek, dającą wam przykład tego o czym mówiłem.

Niektórzy ludzie mogli to czytać, o gościu który siedział na krześle i został wprawiony w hipnotyczny trans przez scenicznego hipnotyzera. Tuż na chwilę przed obudzeniem go z transu, hipnotyzer powiedział mu, że nie będzie widział w pokoju swojej córki, gdy się obudzi.

Córkę umieszczono tuż przed nim, i gdy się obudził, patrzył się prosto na jej brzuch i nie widział jej, ponieważ jego mózg został zmanipulowany, by nie odczytywać tego pola energetycznego.

I ponieważ jego mózg nie mógł odczytywać pola energetycznego, to pole energetyczne nie mogło zamanifestować się tuż przed nim w fizycznej formie, tak więc nie mógł go zobaczyć.

Widział wszystkich innych w pokoju, ponieważ jego mózg nie został zakodowany przez hipnotyzera, by nie odczytywać pól innych osób. Wróćmy więc teraz do zmiany kształtów.

Zmiana kształtów to nie ruch czy tranzyt pomiędzy fizyczną ludzką formą i fizyczną gadzią formą i z powrotem. JEST TO RUCH POMIĘDZY DWIEMA FORMAMI DEKODOWANIA W MÓZGU.

Jeśli patrzę na ludzkie ciało, mój mózg dekoduje to pole energetyczne i widzę ludzkie ciało. Jeśli ta energetyczna konstrukcja zmienia się, ENERGETYCZNA KONSTRUKCJA, A NIE FIZYCZNA FORMA...
...wtedy mój mózg zaczyna odczytywać to drugie pole energetyczne, które przesunęło się teraz na pierwszy plan, a gdy wraca - ludzkie pole zajmuje pierwszy plan i mój mózg zaczyna to dekodować.

W mojej rzeczywistości, tym co zobaczę będzie fizyczna, gadzia forma i z powrotem ludzka forma. Tak więc zmiana kształtu nie jest zmianą pomiędzy dwoma fizycznymi ciałami, to zmiana ENERGETYCZNA i zmiana w tym, jak mózg dekoduje to, co jest postrzegane.

I ponieważ tak jest, to pozwala to tym, którzy rozumieją całą tą holograficzną, dekodowaną naturę naszej rzeczywistości by mieć... ...widzicie tą historię w starożytnych legendach i mitach przez cały czas.

To pozwala ci stać tu w formie, w której jesteś, powiedzmy w gadziej i wyświetlać wokół siebie jakby zewnętrzne pole. Tak długo jak będzie to pole, które obserwator odczytuje, mogę tu stać i wiecie wyglądać jak Kaczor Donald.

Ale nie będziesz odczytywał Kaczora Donalda, bo będziesz odczytywał pole wyświetlane wokół mnie i dlatego będziesz widział mnie jako cokolwiek, co jest wyświetlane w tym polu.

Stykasz się z tymi historiami przez cały czas w starożytnych podaniach i mitach o tym, co byśmy nazwali holograficzną tarczą wokół ludzi - taką, że prawdziwa osoba nie może być widziana.

Biorąc pod uwagę, że cała ta rzeczywistość jest hologramem, jest holograficzna i nasz mózg odbiera te pola energetyczne i zmienia je w najwyraźniej trójwymiarową rzeczywistość...

...oznacza, że ci którzy rozumieją, jak to wszystko działa, mogą "zasadzić" w tej holograficznej iluzji inne hologramy, które nasz mózg odczytuje i bierze za prawdziwe.

Kryje się w tym ogromna możliwość manipulacji - na poziomie implantowania holograficznych pól, które my odczytujemy i o których myślimy, że są prawdziwe.

I znów, kiedy dochodzisz do punktu, GDY WIDZISZ RACZEJ ILUZORYCZNĄ I ENERGETYCZNĄ NATURĘ RZECZYWISTOŚCI, WTEDY NIC NIE JEST JUŻ NIEMOŻLIWE.

"O nie! To niemożliwe! Nigdy nie mógłbyś tego zrobić!". Nie ! Nie jeśli postrzegasz świat jako fizyczny. To nie! To jest niemożliwe!

Ale jeśli zdasz sobie sprawę, że świat jest energetyczny i staje się fizyczny tylko wtedy, gdy dekodujesz go w holograficzną iluzję, wtedy wszystkie założenia typu "To niemożliwe!" tracą ważność ponieważ NIC TAKIE NIE JEST...
"

I polecam wszystkim dość świeży film Davida Icke'a
Pozdrawiam
  • 1

#304 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Hej!
Widzę że zainteresowanie tematem nieszczególne, wiem że czasem lepiej wsadzić głowę w piasek - mając jednak nadzieję źe nie wszyscy są strusiopodobni wklejam link do kolejnego przetłumaczonego filmy Davida Icke'a na youtube
tutaj
Miłego oglądania dopóki nie zablokują, a jak zablokują ja i moi koledzy z Federacji Galaktycznej umieścimy gdzie indziej :mrgreen:
Pozdrawiam szczególnie ciepło strusiopodobnych
  • 0

#305

hubiii p.
  • Postów: 500
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

czy nie szczegolne? wlasnie skonczylem czytac od pierwszej strony ;)
podzielam twoje radoslaw zdanie... jest tu troche i tak duzo wiadomosci jak dla mnie na jeden raz... ale czytajac to poczulem sie jakos dziwnie i nie swojo od nadmiaru informacji rozbolala mnie glowa,
dzieki za linki do stron i filmy na YT nie omieszkam sie z tym zapoznac :D
  • 0

#306 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Hello!
Wklejam do tematu genialny post autorstwa użytkownika Zorja http://www.nieziemskie.eu/
Pozdrawiam go niniejszym ciepło i dodam że zgadzam (z-gadzam, hehe) się z nim całym sercem.

"
Co dalej?

Większość Ziemian nie zdaje sobie zupełnie sprawy z tego, co dzieje się na Ziemi.
I co ciekawe, wielu nie chce wiedzieć, jak zniewolona jest ziemska populacja.

Coraz liczniejsze fakty, które wychodzą na światło dzienne uświadamiają nam proceder, w którym uczestniczymy od wieków.
Rzeczywistość jest całkowicie odmienna od ludzkich wyobrażeń, które zostały wkodowane w ziemskie umysły przez systemy religijne i teorie naukowe.

Od tysięcy lat, ziemska populacja jest zniewalana i poddawana stałemu „praniu mózgu”. Na skutek tego rzeczywistość została uznana za fikcję, a fikcja za rzeczywistość. Gdy dzisiaj ludzie słuchają informacji o reptilianach, znanych w starożytności jako Annunaki ( rasa, która przejęła kontrolę nad Ziemianami) – większość uznaje to za totalną bzdurę. A gdy dochodzą do tego jeszcze informacje o zmianie kształtu, rytuałach satanistycznych, w których biorą udział prezydencji, premierzy, bankierzy – to zakrawa na szaleństwo.

Czy tak jednak jest w rzeczywistości?

Ziemia została opanowana przez rasę pozaziemską, która przejęła kontrolę nad wszystkimi dziedzinami życia na naszej planecie, wiele tysięcy lat temu.

Dowodów na to jest niezliczona ilość ( zebranych i przedstawionych przez Davida Icke, Credo Mutwę, Marcela Messinga i wiele innych osób na całym świecie).
Ciała ziemskie są wykorzystywane jako naczynia, przez które pozaziemska brać działa.

Ziemianie początkowo byli rasą, która nie miała w sobie śladu agresji. Najeźdźcy odwrotnie ich żywiołem była i jest walka i dominacja. Dlatego, tak łatwo było uległych Ziemian zniewolić.

Obcy wszelkie swoje działania, mające na celu podporządkowanie Ziemian, opierają na wiedzy o budowie człowieka i Wszechświata, o mechanizmach, według których działa ludzki umysł, psychika i ciało. Ziemianom wiedzę odebrano, a w jej miejsce wprowadzono stek religijnych i naukowych bzdur, które ukształtowały obraz fikcyjnego świata.

Co robić w sytuacji, gdy stajemy się świadomi, tego, co naprawdę dzieje się na Ziemi?

Czy popadać w panikę, strach, rozpaczać, nie widząc możliwości wyjścia z tej pozornie skomplikowanej sytuacji. Czy jesteśmy bezradni?

Podstawowym elementem, który umożliwi nam poszerzenie rozumienia i świadomości jest wiedza, że sami stwarzamy siebie i swoje życie. Nie zostaliśmy stworzeni przez żadną siłę wyższą, boga itp. Sami powołaliśmy swoje ciała, będące naszym narzędziem przejawu.

Gdy to sobie uświadomimy, że nie jesteśmy ciałem, ani tzw. duszą ( o czym przekonują nas religie) – tzw. dusza – to program, wedle którego działamy i w który można wmontować wszystko, przestaniemy być bezbronni.

Gdy stajemy się świadomi, że jesteśmy Całością, świadomą myślą i sami stwarzamy swoje życie, wychodzimy spod kontroli niewielkiej garstki manipulatorów.

Najważniejsze to wiedzieć: oni potrzebują energii i to o określonej częstotliwości.

Robią wszystko, by tą energię od nas pozyskać.
Dlatego zorganizowali życie na Ziemi wedle określonych wzorców, które utrzymują niskie wibracje naszych myśli i emocji.

Gdy pojawiasz się na Ziemi w nowym ciele, od razu wchodzisz w system kontroli, który sprawują nad Tobą rodzice, już będący nieświadomymi strażnikami tego systemu. I nawet, gdy dziecko ma prześwity świadomości tego kim jest i zachowało kontakt z wyższymi wymiarami siebie, to wszelkie oznaki poszerzonej świadomości są tłumione, bo nie jest to normalne!

I o to im chodzi, by człowiek nie wychodził poza obręb schematu, by jego myślenie mieściło się w granicach tego, co zostało uznane za normę.
Z czasem dorastający człowiek, gdy jego świadomość zostaje stłumiona przez rodziców, nauczycieli, autorytety, które uznaje, normy, którym podlega - sam staje się strażnikiem innych, tych, którzy z ustalonych norm się wyłamują.

I tak to się kręci. Życie na Ziemi jest doskonale zorganizowane – tak doskonale, że ludzie sami bronią systemu, który uczynił z nich niewolników.

Wyśmiewają inaczej myślących, często ludzie prymitywni o niskim poziomie rozumienia niszczą jednostki wybitne, które niosą innymi przebudzenie.
I to jest na Ziemi normalne.

Takie było zamierzenie „bogów” - stworzyć system, który sam siebie strzeże, w którym człowiek występuje przeciwko drugiemu.

Podobnie działo się na innych planetach, gdzie rdzenni mieszkańcy zostali zniewoleni przez przybyszy z kosmosu, co dla wielu planet zakończyło się katastrofą.
Nie wyolbrzymiajmy jednak mocy reptilian, w rzeczy samej są niezwykle słabi, bez naszej energii zginą, my bez nich dopiero zaczniemy naprawdę żyć.

Przemianie, jaka dokonuje się na Ziemi podlega wszystko, także oni i doskonale o tym wiedzą. Ich byt jest zagrożony, a tysiące lat ich dominacji na Ziemi, definitywnie dobiega końca.

Stąd intensywność podejmowanych działań, by utrzymać na Ziemi, jak najniższy poziom wibracji. Stąd stałe wzbudzanie konfliktów i kreowanie sytuacji politycznych i społecznych, mających utrzymać Ziemian w strachu, pobudzanie agresywnych zachowań np. poprzez muzykę, filmy itp.

Wszystko po to, by nie dopuścić do poszerzenia ludzkiej świadomości. Z całych sił usiłują powstrzymać to, co jest nieuniknione: zmianę wibracji Ziemi, a tym samym swój rozpad. By móc przedłużyć własne trwanie potrzebują emocji: lęku, gniewu, złości, agresji, cierpienia. Po to m.in. stworzono chrześcijaństwo, by wyznawcy tej religii gloryfikowali bez ustanku cierpienie, po to wprowadzono teorię: cierpienie uszlachetnia.

Wszystkie religie działają w oparciu o te same założenia.

I dopóki się z nimi identyfikujemy, jesteśmy niewolnikami niewielkiej garstki pozaziemskich „bogów”. Wierząc w jakiegokolwiek boga, będąc wyznawcą jednej z licznych religii – nie myślimy! Realizujemy podświadomie program, który został w nas zaszczepiony i stajemy się bezwolnymi wykonawcami woli boga – autorytetu, który religię wymyślił.

Co zrobić, by stać się człowiekiem świadomym? Co może nas uratować? Spokój i radość. Brzmi to może dla wielu banalnie, ale taka jest rzeczywistość. Faktem jest (co potwierdza także część naukowców), że nasze emocje wpływają na nasze DNA, tym samym na nasze zdrowie, samopoczucie, a przede wszystkim sposób myślenia. Im coś bardziej nie zgadza się z naszym wyobrażeniem świata, tym mocniej reagujemy.

Gdy tak się dzieje - wytracamy ogromne ilości energii, co nas osłabia i powoduje, że przestajemy myśleć.
O to chodzi, by nasz umysł pozostawał w stałym pomieszaniu.
Byśmy nie myśleli, a przetwarzali gotowe dane, jakie otrzymujemy i mielili je w kółko.
Wtedy nie zadajemy zbędnych pytań, w ogóle ich nie zadajemy, żyjemy pogrążeni w głębokim śnie.

Jednak coraz większa ilość osób budzi się z tego wielowiekowego snu.
I tu czekają kolejne pułapki. Rosnąca wrażliwość, potrzeba kontaktu z wyższymi wymiarami siebie, coraz mocniejszy odbiór pozamaterialnej sfery Wszechświata powoduje, że część osób wpada w sieci różnego rodzaju szkół rozwoju duchowego, stworzonych w celu „skanalizowania” świadomości osób, których rozumienie wyrasta ponad przeciętność.

Związanie z jedną tzw. drogą duchowego rozwoju gwarantuje, że człowiek, który się z nią utożsamił, pozostaje na poziomie wiary – czyli jest podatny na dalszą manipulację.

Poszerzona świadomość powoduje także, że otwierają się kanały łączności ze Wszechświatem, a w te również można wrzucić różne śmieci. Wystarczy przyjrzeć się różnego rodzaju channelingom i informacjom, uzyskiwanym podczas kontaktów z istotami pozaziemskimi, aniołami itp. Nie mówię tu o wszystkich tzw. przekazach, ale większość – to niestety kolejna manipulacja, mająca na celu ukierunkować myślenie osób wrażliwych i ściągać z nich energię.

Prosty sposób rozpoznania tzw. fałszywek – to dokładne przyjrzenie się treści przekazu.

Brak konkretów, odwoływanie się do boga, wychwalanie siebie, obiecywanie korzyści, nawoływanie do bezwarunkowej miłości, brak logiki – to typowe cechy, że zostaliśmy uwikłani w kolejny miraż. Przerwać wtedy kontakt.

Uśmiech i radość jest naszą najlepszą „bronią”.

Możemy organizować manifestacje, marsze w obronie pokoju, przeciwko globalizacji itp., ale one przynoszą odwrotny skutek.

Tak, jak lęk przed reptilianami, czy innymi bytami – nas osłabia, a im dodaje energii. Skupiając się na czymś, przeżywając – zasilamy to. Jest to prosty mechanizm. Jeżeli się czegoś boimy, coś nas przeraża, wywołuje w nas wstręt i o tym myślimy – wzmacniamy, dodajemy temu energii. Nasz potencjał energetyczny zostaje osłabiony, wibracja się obniża i boimy się jeszcze bardziej. A obiekt wywołujący w nas lęk tylko zyskuje. Dlatego przestańmy się bać!

Istoty, które przejęły kontrole nad Ziemią w rzeczywistości są słabe, wykorzystali nasz brak wiedzy.

Bez energii Ziemian zginą, a tą pozyskują gdy ludzie żyją w strachu. Gdy znika lęk, człowiek przestaje być pokarmem dla pasożytów.
Większość ludzi nie zmieni swojego myślenia, bo zbyt mocno znajdują się pod działaniem destrukcyjnych sił.

Tym większa odpowiedzialność spoczywa na jednostkach świadomych.

Nie dajmy się podzielić, skłócić, nie walczmy o swoje racje i wyobrażenie świata. Budujmy zgodę w sobie i z sobą nawzajem. Jesteśmy jednym i w tym jest nasza siła. Najwyższy czas byśmy to zrozumieli i zaczęli ze sobą współpracować.

Zauważenie w sobie pierwszego przejawu walki, konfliktu, irytacji, zniecierpliwienia, gniewu, złości, lęku – to sygnał, że jestem pod wpływem obcego programu, obcej instalacji – jak pisał Castaneda.

Wystarczy wówczas wziąć spokojny wdech i uśmiechnąć się.

Przenieść uwagę na uśmiech i odczuć go w sobie. Odcinamy się wtenczas od programów manipulacyjnych, pod które się podłączamy w chwilach, gdy emocje biorą górę.
Nie ma znaczenia, kto ma rację.

Nauczono nas ciągłej walki z samym sobą i pomiędzy sobą, po to byśmy nie zrozumieli, że stanowimy jedno. Nasza osobowość, dopóki człowiek nie stanie się świadomy – to w większości zbiór cech i reakcji, ukształtowanych na skutek obcych instalacji.

Dlatego niezwykle ważne jest poznanie siebie i umiejętność neutralizacji zbędnego oprogramowania. By stało się to możliwe, stań się obserwatorem siebie, swoich myśli, emocji i reakcji. Gdy słuchasz informacji o manipulacji, jakiej podlegają Ziemianie i budzi się w Tobie lęk i przerażenie, weź spokojny oddech i skup uwagę na uśmiechu, odczuj go w sobie. Tak neutralizujesz wszelki rodzaj lęku, niezależnie czego on dotyczy.

I jeszcze jedno, nie tłumacz wszelkich swoich niepowodzeń – NIMI – są tu, bo wyraziliśmy na to zgodę, kiedyś ulegliśmy i ulegamy nadal, nie biorąc odpowiedzialności za swoje myśli, emocje i czyny.

Żyjąc w strachu, nie realizując swoich postanowień, nie wywiązując się z obietnic danych innym ludziom, traktując drugiego człowieka jak wroga, odrębny od siebie byt, poddając się bezradności – wciąż ulegamy. Skupiając się jedynie na swoim fizycznym przejawie i materialnej stronie życia, stajemy się rzeczywiście jedynie ciałem, a nasza świadomość coraz bardziej się zawęża. W ten sposób oddzielamy się od Całości.

Już dziś w tej chwili, gdy stajesz się świadomy możesz zmienić siebie i swoje życie.
Nie odkładaj tego na jutro, nie czekaj. Myśl jest siłą twórczą i w każdej chwili stwarzamy świat, nie tylko ten w najbliższym otoczeniu.

Wpływamy na Ziemię i Wszechświat.

Od nas więc zależy jego kształt. Dopóki nie zmienimy siebie – nie zmienimy świata.
"

trzymcie się ludziska!
  • 0

#307

Cthulhu.
  • Postów: 406
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To wszystko jest w miarę sensowne i logiczne :) Czas wziąć się za oglądanie filmów Icke'a.
  • 0



#308

goku94.
  • Postów: 52
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"Ten świat to dużo więcej niż tylko nauczanie naszych szkół, świat ukazywany w mediach lub ten proklamowany przez kościoły i rząd. Większość ludzi żyje w hipnotycznym transie, biorąc za rzeczywistość to, co jest tak naprawdę tylko jej symulacją, snem, którego wartości zostały odwrócone. Kłamstwa są brane za prawdę, a tyrania jest akceptowana jako bezpieczeństwo."

Jeśli rządy Angeli Merkel, Baracka Obamy, Nicolas'a Sarkozy'ego, Gordona Browna itp. są tyranią, to czy oznacza to że rządy Adofla Hitlera, Józefa Stalina, Mao Tsedunga itd. są bezpieczeństwem?

Przybycie Reptilian około 500,000 lat temu,

Dinozaury zostało stworzone przez Reptilian

Czyli dinozury wymarły 65mln lat przed ich stworzeniem? Taak, to logiczne...

SUN = SON

Czy to oznacza także że "dupa = duma"? Nie, bo dupa z dumą nie ma nic wspólnego. Tak samo jak syn nie ma nic wspólnego ze słońcem.

Do do reszty tekstu nie mam żadnych poważniejszych zastrzeżeń, no może oprócz tego że nie ma ani jednego dowodu na to, że jest to prawda. Proponuję zastanowić się nad słowami pewnej piosenki:
"No! We'll never fall! We're the masters of the world!"
  • 2

#309

Kubek.
  • Postów: 16
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W życiu nie słyszałem większego steku bzdur. Jedna wielka nadinterpretacja. Niektóre rzekome fakty ewidentnie wyssane z palca. Które źródła mówią, że "Około jedna druga ludzkości na Ziemi (około 3,3 miliarda ludzi) stanowi tzw. Portale Organiczne". Ty?

Ludzie! myślcie racjonalnie, bo zaczynam uważać, że to forum to jedno wielkie zbiegowisko świrów.
  • 1

#310

Metal Soldier.
  • Postów: 110
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@up
Come to the dark side - we have cookies :P

No i nie rozumiem czego oczekujesz od forum o tematyce paranormalnej?
  • 1

#311 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Phil Schneider - 1995 rok, coś jak najbardziej w temacie
http://www.youtube.c...feature=related
pozdrawiam
  • 0

#312 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

http://www.paranorma...showtopic=20632
  • 0

#313 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Tak coby odświeżyć trochę temacik - parę refleksji na temat Projektu amelot i nie tylko :mrgreen:

"
Wywiady przeprowadzone w ramach "Project Camelot" można by z grubsza podzielić na te bardziej interesujące i te mniej fascynujące. Jednym z tych raczej ciekawszych jest chyba rozmowa z dr Billem Deagle, której chociaż fragmenty być może przetłumaczy wkrótce jakaś "niewidzialna ręka", a na razie streszczenie kilku najważniejszych informacji: według dr Deagle "zmienianie kształtów" (ang. "shape-shifting") tak naprawdę nie odbywa się na poziomie fizycznym, ponieważ wtedy doszłoby do natychmiastowego spalenia molekuł poddawanych transformacji, lecz polega na tym, że osoby będące tego świadkami widzą wtedy tak naprawdę istotę przebywającą w innym świecie, w innym wymiarze, po prostu w przypływie zdolności postrzegania pozafizycznego oglądają quasi-demoniczny byt z innej rzeczywistości, pasożytujący na danej osobie, np. Hillary Clinton - która według dr Deagle jest najbardziej złą osobą, jaką kiedykolwiek spotkał, i najczęściej "wyświetlającą się" jako właśnie taki demon. Inne informacje: masakra w Columbine była sprawką władz/służb, poza tym kilkoro uczniów zginęło od kul S.W.A.T. (antyterrorystów) - był tam jako lekarz, badał ciała. Jeśli chodzi o irański program nuklearny, to niedawno (24 VI 2008 r.) byliśmy na krawędzi globalnej wojny nuklearnej, kiedy Amerykanie pozwolili 100 izraelskim myśliwcom na ćwiczenia w przestrzeni powietrznej Iraku, a śledzący sytuację z satelitów Rosjanie rozpoczęli transmisję kodów do ataku nuklearnego dla łodzi podwodnych i wysłali swoje bombowce atomowe w kierunku USA - świat dzieliły minuty od wybuchu jądrowej konfrontacji. Inna ciekawa historyjka, jaka przydarzyła się doktorowi Deagle, polegała na tym, że pewnej nocy obudził się w swoim łóżku w swojej sypialni w swoim domu, a tam stał sobie jakiś człowiek i wpatrywał się w niego. "Kim jesteś, co tu robisz..?" - zapytał Bill. "Jestem baron Guido Rothschild, Pindar. Chcę, żebyś został moim następcą. Zbadaliśmy twoje DNA, wiemy o tobie wszystko i sądzimy, że jesteś idealnym kandydatem." Kiedy dr Deagle odmówił, dziwny gość odrzekł "W takim razie dotknę serca twojej córki." "- Ale ja nie mam córki, moja żona nie jest w ciąży..!" "- Ha ha ha ha...." - i zniknął tam, gdzie stał, niczym duch; wkrótce urodziła się córeczka dr Deagle, już w brzuchu mamy pozbawiona fragmentu serca, tak jakby miała tylko jedną komorę - dziś ma zespół Downa, ale w ogóle jej przyjście na świat i przeżycie tego lekarze określają jako cud, zresztą tak samo przepowiadał doktorowi Deagle "głos w głowie", który powiedział mu też wiele innych rzeczy, np. żeby zadzwonił do "Project Camelot". Zdaniem dr Deagle bez sensu są domysły, że światem rządzą np. Iluminaci albo Jezuici, masoneria czy Watykan, hybrydy bądź Templariusze, tamci czy jeszcze inni owacy - ponieważ na wszystkich poziomach niejawności, tajnych projektów, sekretnych przedsięwzięć i ukrytych struktur egzystuje wiele rywalizujących między sobą grup - i tak naprawdę nikt nie sprawuje kontroli nad całą planetą ani nie jest tego blisko. Niemniej jednak to jeszcze nie znaczy, że możemy spać spokojnie - w największych miastach USA po cichu zdezaktywowano już dwie nuklearne bomby walizkowe, a rozlokowano ich jeszcze dwadzieścia po głównych aglomeracjach - kiedy zaczną to uruchamiać, na liście do spopielenia pierwsze jest Los Angeles, a drugie Chicago. Chemiczne smugi to rozpylanie w górnych wartstwach atmosfery mieszanki bromu oraz paru innych pierwiastków, dzięki czemu możliwe staje się zaglądanie w przyszłość przy użyciu specjalnej technologii - wysyłany puls odbija się od podrasowanej bromem warstwy atmosfery i przekazuje obraz powierzchni z niedalekiej przyszłości, coś z jakąś fizyką kwantową. Rządy zaprzyjaźnionych państw mogą wypożyczać od USA urządzenia jednorazowego użytku podobne do kuli z filmu "Interstate 60" - odpowiadają "tak" lub "nie", ale tylko na jedno pytanie, a próby ich "rozbrojenia" skutkują uruchomieniem mechanizmu autodestrukcji i eksplozją, z czym wiązał się rzekomy "zamach terrorystyczny" w hotelu w Bombaju przed paroma laty. Jeżeli dojdzie do ataku Izraela na Iran, radioaktywna chmura przejdzie przez Arabię Saudyjską i dalej na wschód, a Cieśnina Ormuz zostanie zablokowana, wskutek czego Japonia i Chiny zostaną pozbawione ropy naftowej (to głównie kraje azjatyckie stamtąd transportują), co spowoduje globalną zapaść ekonomiczną i znaczny wzrost cen żywności; wzrost cen żywności nastąpi również po dalszych zmianach w cyrkulacji prądów Oceanu Atlantyckiego (możliwe już w 2009 r.), które spowodują susze i powodzie, skutkujące zniszczeniem połowy plonów; innymi słowy, zapasy żywności to obecnie bardzo mądra inwestycja. Jeśli chodzi o różnorakie wizje z przyszłości, to o.k., dr Deagle sam miewał je już jako dziesięciolatek, kiedy jakiś opiekun zabierał go w podróże astralne po orbicie, a może to były prawdziwe, i np. pokazywał fajerwerki nad całym terytorium USA - ale to nie były fajerwerki, jak początkowo pomyślał mały Bill - oraz właśnie blokadę Cieśniny Ormuz przez armady okrętów wojennych; jednak według niego trzeba pamiętać, że przyszłość jest płynna, nie wyryta w kamieniu, a to właśnie jest naszym polem do popisu, żeby zdecydować, czy te możliwe warianty przyszłości się ziszczą - dokładnie o to chodzi jej pokazywaniu niektórym z ludzi, jak zresztą również w podpatrywaniu jej przez władze przy użyciu najnowszych niejawnych technologii; według dr Deagle wszystkie możliwe wydarzenia władze sprawdziły już w symulacjach komputerowych przy użyciu niewyobrażalnie skomplikowanych programów i potężnych komputerów, wykonywano nawet wirtualne modele fizycznej Ziemi ze wszystkimi faktycznie znajdującymi się na jej powierzchi budynkami i wszelakimi detalami - każdy rodzaj naturalnej czy nienaturalnej katastrofy, podobnie jak scenariusz działań wojennych, można zaprogramować jako symulację i z dużą dozą prawdopodobieństwa prześledzić dalszy przebieg wypadków, który obliczy komputer n-tej generacji (potrafili to robić już w latach 70-tych).

Ale jeszcze ciekawszy jest jednak ten Brianstalin, osoba której istnienie i osiągnięcia wciąż (choć trzeba przyznać, że zdaje się dopiero rok temu ujawnił się w necie) pozostają praktycznie zupełnie nieobecne w kręgach "poszukiwaczy prawdy" itp. internetowych serwisów czy witryn pełnych zarówno dobrych intencji, jak i DVD dostępnych w sprzedaży droga wysyłkową (co moim zdaniem wcale nie musi sobie przeczyć, bo gdyby każdy miał prowadzić niezależno-niekoncesjonowaną działalność informacyjną całkowicie gratis, to każdy musiałby się utrzymywać z czegoś innego w typie normalnej pracy, a więc każdy musiałby kilkadziesiąt godzin w tygodniu i plus minus połowę energii poświęcać na coś mało doniosłego, a pomagać milionom otwierać oczy dopiero w czasie wolnym "po godzinach"; skoro koncesjonowane agencje prasowe i media biorą kasę za swoją działalność, to dlaczego niezależne i niekoncesjonowane nie miałyby prawa - czemu tylko w nie strzela się takimi zarzutami i miałyby niby być bardziej zatapialne pod tym kątem..? Ja też tu kiedyś zacznę coś zarabiać, mam nadzieję, i dzięki temu będę mógł poświęcać na to więcej czasu, kupić sobie więcej książek i DVD, dzięki którym podawane przeze mnie informacje będą dokładniejsze i pełniejsze - może nawet dałoby się skoczyć do Stanów [brr...] i przeprowadzić wywiad z Alem Bielekiem, zadając kilka pytań, na które dotychczas nie odpowiadał.. W każdym razie ten Brianstalin, który podobno uczył się m.in. od samego Dalajlamy, tym różni się od innych "mistrzów-czytaczy poprzednich wcieleń", że zamiast mówić "ten człowiek był w poprzednim wcieleniu osobą taką to a taką, proszę oto porównanie fotografii i portretu, podobieństwo jest uderzające, czyż nie..?" - jego specjalność, jakby "firmowe zagranie", to namierzanie całych grup dusz, które na przestrzeni wieków razem inkarnują się to tu, to ówdzie, np. raz na angielskim dworze królewskim, potem całą ekipą w Hollywood - zawsze żądni sławy, władzy i pieniędzy, etc. - w każdym razie, coś takiego chyba o wiele trudniej jest sfałszować bądź upozorować, żeby zgadzały się fotografie i podobizny całych grup powiązanych ludzi z różnych epok, no nie..? Za wiarygodnością Brianstalina moim zdaniem przemawia także fakt, że niektóre jego odczyty wydają się totalnie nieprawdopodobne, śmieszne czy szokujące, podobnie jak np. relacje Ala Bieleka - również tu sprawa jest dla mnie jasna, że gdyby ten gość chciał oszukiwać, to raczej spreparowałby trzy razy bardziej strawne materiały, a nie takie "absolutnie nie do uwierzenia" w stylu "filozofom się nie śniło" czy "dziwniejsze niż fikcja"... No więc według Brianstalina osoby takie jak David Icke popełniają błąd polegający na propagowaniu krajobrazu sytuacji w stylu "oni są źli, a my jesteśmy ci dobrzy". Tymczasem Kroniki Akaszy świadczą jakoby, że nikt na Ziemi nie jest niewinny, w przeciwnym razie odrodziłby się na bardziej cywilizowanej planecie - wszyscy w poprzednich wcieleniach byliśmy mniej lub raczej bardziej związani z Iluminatami i satanistycznymi kultami, a to że teraz zagraża nam "New World Order" stanowi karmiczną konsekwencję naszych własnych uczynków z minionych inkarnacji, kiedy to my byliśmy przekonani o własnej wyższości i że "motłochem trzeba sterować". Trwamy więc jakoby w takim cyklu - karmicznej pułapce, gdzie wciąż z kimś walczymy, a tak naprawdę złościmy się na nas samych z innych wcieleń, gardzimy innymi wydaniami samych siebie. (Tym bardziej wydaje mi się to trafne, że mnie też nieraz coś jakoś tak majaczyło, jeszcze zanim przeczytałem o tym w komentarzach "Gary'egoSe7en" do niniejszego filmiku - myślę, że wielu osobom pojawiały się w głowach tego typu spekulacje.) Co w takim razie powinniśmy robić? Rozwijać się duchowo, ostrożnie podnosić energię Kundalini w górę czakr aż do Trzeciego Oka, które się wtedy otwiera i pozwala nam np. przypominać sobie własne poprzednie życia, nie podróżować astralnie i unikać wszelakich aniołów, życzliwych kosmitów, nauczycieli duchowych itp. pozytywnych przekazów, które tak naprawdę są tylko pięknymi bajeczkami mającymi utrzymywać nas w naszym więzieniu kłamstw (np. Alex Collier według Brianstalina był w poprzednim wcieleniu współpracownikiem Hitlera, a obecnie załapał się na program kontroli umysłów obliczony na zmianę sposobu myślenia 10% światowej populacji) - zamiast czytać rzekomo mądre książki, już lepiej po prostu wejść do jaskini i tam sobie medytować, pamiętając, że także podczas medytacji, podobnie jak w trakcie seansu hipnozy czy transu channelingowego, jesteśmy narażeni na wpływy zwodniczych istot astralnych przedstawiających się jako "świetlani nauczyciele" itp. - zwłaszcza, jeżeli w poprzednich wcieleniach próbowaliśmy bawić się w "czarną magię" czy coś w tym stylu - w takim przypadku w światach astralnych możemy nadal mieć liczne grono "fanów" szukających z nami kontaktu... Jakiś gość napisał do 'Gary'egoSe7en': "przygotujmy się na głód i survival, bo oni chcą wykosić 90% światowej populacji..." itp. - odpowiedź: "w swojej świadomości musisz to negować tak długo, dopóki nie jesteś zielony na twarzy..!" Według Brianstalina światem nie rządzi Jezus ani Budda, ani żadna dusza w tym stylu, nie dlatego że w tym wcieleniu rozjechał go tramwaj czy bo tak po prostu wiatr wieje nam w oczy, mamy pecha itd., jesteśmy niewinnymi ofiarami przykrej sytuacji - wręcz przeciwnie, jesteśmy jej współsprawcami, światem nie rządzi Budda ani Jezus bo po prostu na to nie zasłużyliśmy, nasza karma jest inna i dlatego jest tak, jak jest - dzisiaj owszem, staramy się i walczymy ze złymi siłami, poświęcamy na to niektórzy prawie cały wolny czas - ale kiedyś, może i wiele wcieleń temu, byliśmy po drugiej stronie barykady i pławiliśmy się w luksusie, rozkoszy i władzy, czerpiąc przyjemność z każdej tego minuty - i bardzo nam to odpowiadało; a teraz cały czas płacimy za to "karmiczny rachunek", zależy kto ile osób skrzywdził kiedy był jakim królem lub innym kimś na tyle wpływowym, żeby mu odbiło choć w sumie nie był taki zły. Cały problem polega na tym, że nie pamiętamy poprzednich wcieleń, wskutek czego ciągle błądzimy po omacku i wciąż popełniamy te same błędy. Jest jeszcze taka sprawa, że kiedyś na naszą planetę przybywali tzw. "bogowie", czyli mieszkańcy innych planet, którzy chodzili tu potem między nami i załatwiali swoje sprawy, toczyli między sobą wojny, ginęli a my dostawaliśmy odłamkami, wiążąc ich karmę. Potem odradzali się między nami, nie całkiem to sobie uświadamiając, zwłaszcza w dzisiejszym świecie, w którym psychiczne centra ludzkiego organizmu są celowo chemicznie wyłączane. Niektórzy z nas to właśnie takie dusze - "bogów", którzy często potem reinkarnowali się jako królowie albo faraonowie, w co zresztą wszyscy podówczas wierzyli. Bardzo ciekawy artykuł (j.ang.) dotyczący Brianstalina można przeczytać tutaj - i to wcale nie kolejne reinkarnacyjne odczyty są w nim najciekawsze, ale inne informacje, cytaty z książek itp. zdania skłaniające do myślenia. Aha - odnośnie filozofii 'GarySe7en' ma do powiedzenia tyle, że "myślenie konceptualne tworzy raczej nową iluzję niż odkrywa prawdę, tak że tzw. filozofię można spokojnie wrzucić do toalety i spuścić wodę".

To co mówi Brianstalin, czy raczej jego rzecznik GarySe7en, współgra zdaje się nieźle z informacjami znanymi jako "Revelations of an Elite Family Insider", które wcześniej jakby "ocenzurowałem" i pominąłem w niniejszym opracowaniu, ponieważ zawierały dość ostrą krytykę naiwności Davida Icke'a i twierdzenia, że wielu świadków "zmieniania postaci", którzy się z nim skontaktowali, zostało podstawionych na trasie jego podróży. Informacje te pochodzą od osoby przedstawiającej się jako członek rodziny, której nazwisko rzadko występuje na kartach historii - podobnie jak wszystkich innych rodów, które naprawdę od tysięcy lat kontrolują naszą planetę, w przeciwieństwie do nazwisk znanych "zwolennikom teorii spiskowych" należących do rodów, których członkowie od wieków są tylko wykonawcami poleceń i wytycznych. Otóż według tych informacji wszyscy ludzie dobrej woli i szlachetnych intencji, którzy starają się zaalarmować innych o planach zaprowadzenia "Nowego Porządku Świata", tak naprawdę tylko go przyspieszają i zwiększają szanse, że nadejdzie - działa tu mechanizm wizualizacji, działa tak samo jak w przypadku każdej innej sprawy. Ziemia jest swego rodzaju więzieniem dla "niebezpiecznych dusz", a Iluminaci też tu "siedzą", ale są jakby trochę lepsi i dlatego funkcjonują jednocześnie jako "nadzorcy" pozostałych więźniów - wiedzą, co jest grane i o co chodzi tu na tym ziemskim padole, ale nie powiedzą "uwaga, słuchajcie wszyscy, siedzimy tu w więzieniu bo popaprane z nas dusze, musicie robić tak i tak, żeby się wyzwolić" - gdyż chodzi o to, żeby każdy sam na to wpadł, osiągnął to samodzielnie idąc własną drogą - a wszystko, co potrzebne, jakoby jest powszechnie dostępne, tzn. wszelakie informacje i niezbędne wskazówki, pozostaje tylko trochę się postarać. Chociaż nie wszystkie rody są tak samo "dobre" i niektórym odpowiada ta istniejąca sytuacja, w której sprawują sobie władzę - osoba ujawniająca te informacje ostatnie posty na forum, gdzie to wszystko się wydarzyło, "musiała już pisać szybko", może tak jakby bo za dużo ujawniła już prawdy; człowiek ten stwierdził też, że nie je "90% tego, co wy jecie" - ma własną fermę, kury i inne zwierzęta, warzywa itp. - podobnie jak wszystkie inne rody, nie kupują nic w sklepach tylko mają własne, zupełnie inne linie zaopatrzenia w nieskażone artykuły spożywcze. "Insider" stwierdził też stanowczo, że nigdy nie będzie miał dzieci - sugerując zastanowienie się nad faktem, że pierwszą rzeczą, jaką robi dziecko po przyjściu na świat, jest wybuchnięcie płaczem - według niego dusza w noworodku pamięta jeszcze wtedy, co się dzieje, skąd przybyła i gdzie trafiła, rozumie że "to znowu się stało"...

Z informacji podanych przez Ala Bieleka w niniejszym radiowym wywiadzie: programowanie umysłów w Montauk odbywało się z wykorzystaniem ustaleń Wilhelma Reicha. Plejadianie, którzy pomogli nazistom w pracach nad konstrukcją latającego spodka, należeli do tzw. grupy z Aldebarana, nielicznej i niezależnej od rady współtworzonej przez większość zamieszkanych planet konstelacji Plejad. Kiedyś liczniejsi, w zamierzchłej przeszłości przyczynili się do powstania rasy aryjskiej, a kiedy w XX wieku prezydent Roosevelt w imieniu USA odrzucił ich propozycję współpracy, zrozumieli że wybuchnie wielka wojna światowa i podróżując w czasie w przyszłość, odkryli ogromne spustoszenia w aryjskiej populacji - dlatego w 1935 r. umyślnie rozbili jeden ze spodków w Bawarii, aby zwiększyć szanse Niemców, z którymi zawarli też umowę, że nie będą zaostrzać polityki odnośnie osób pochodzenia żydowskiego - potem gdy naziści przestali przestrzegać tego porozumienia, Plejadianie dali im fałszywe rady, które pomieszały im szyki i badania. Szefem rady Iluminatów, według przyjaciela Ala który uczestniczył w jej posiedzeniu, jest mierzący 9 stóp Drakonianin; oni planują w skali setek lat, są bardzo inteligentni, stoją nad bankierami, II wojna światowa była np. tylko posunięciem w grze, której końcowym wynikiem ma być przekształcenie Ziemi w małą maszynkę do podbijania kosmicznych okolic - my jesteśmy arsenałem, który chcą wykorzystać; obecnie wpływają na całość ziemskiej populacji za pomocą technik kontroli umysłu, wywodzących świadomość na manowce programów tv itp.
"

więcej http://davidicke.pl/...gu-ce-t360.html
strona domowa autora textu

pozdrawiam
  • 0

#314 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

System - pasożyty i bitwa o energie




Mam świadomość tego, że percepcja różnych ludzi zależy od wielu czynników, które meta-programują nasz analityczny model osobowości (EGO) od najmłodszych lat. Na tej krętej ścieżce naszpikowanej wiedzą o różnych częstotliwościach, doktrynami religijnym, politycznymi, filozoficznymi itp. Z ogromnego kotła informacyjnego składamy swój światopogląd i w oparciu o nabyte mentalne monolity badamy i doświadczamy rzeczywistości. Sęk w tym, że będąc ograniczonym do wąskiego zakresu działań nie możemy być w tym aspekcie obiektywni. Programowanie naszej osobowości zależy od tak wielu warunków i daje tak różne wyniki. Dlatego na świecie mamy ogromną różnorodność poglądów, badań i koncepcji. Ostatnio te tendencje uległy nasileniu w świecie nauki, która coraz odważniej wchodzi w sferę metafizyczną i tworzy fantastyczne teorie wraz z bardzo interesującymi badaniami, eksperymentami.

Żeby zrozumieć czym naprawdę jest cały system obowiązujący na Ziemi u jego podstaw, trzeba uzyskać pewien rodzaj wglądu. Wgląd ten to nic innego, jak percepcyjne i dokładne badanie rzeczywistości poprzez medytację, psychodeliki, pracę z ciałem i oddechem. Kiedy zagłębiamy się w strukturę holograficzno-fraktalną, kwanty i prawdziwą postać tego w czym się znajdujemy - zaczynamy powoli rozumieć o co tu chodzi. Jest to nic innego, jak bitwa o energię i świadomość. Zdajemy sobie sprawę, że nasza świadomość jest nieskończona, ma naturę fraktalopodobną (czyli rozpina się na wszystkie wymiary) i jest niepowtarzalną częścią Nieskończoności. Życie na Ziemi to nic innego, jak zasiedlenie fizycznego ubranka w celu zabawy w 3-dymensyjnym świecie - zbieranie doświadczeń i nauka. Jednak to wszystko jest czystą energią kodowaną na poziomie mikro-świata. To tylko różnice w częstotliwościach i różnorodność doświadczeń. Jeśli zrozumiemy czym w istocie jesteśmy, możemy wysnuć pewne wnioski...

Ten system powstał tylko i wyłącznie po to, by ujarzmić nieskończone ludzkie świadomości (źródła energii, zasilania) i kontrolować czakralny przepływ energetyczny. Tworząc tym samym iluzję oddzielenia i rywalizacji umożliwiając elitarnym klanom (oświeconym, iluminowanym) kontrolę populacji. Kiedy zrobimy krok do tyłu i przyjrzymy się naszej historii poprzez pryzmat zdystansowania się do własnego EGO - tak szczerze, jak to tylko potrafimy - wówczas stanie się to dla nas jasne. "Spisek" rozgrywa się o energię. Energia we Wszechświecie jest czymś, czym na Ziemi są pieniądze (właściwie to pieniądze są symbolicznym wyrazem takiego stanu rzeczy - bardzo ułomnym). Elitarne rodziny również zostały niejako oszukane. Dano im wgląd w zrozumienie uniwersalnych praw Wszechświata, prawa skupienia, koncentracji i przyciągania wzorców wibracyjnych. Otrzymali złudzenie iluminacji, wpojono im, że są kimś uprzywilejowanym, wyjątkowym i muszą przekazywać tą wiedzę dalej w ukryciu przed "niższymi intelektami" mas. Dlatego właśnie tajne stowarzyszenia posługują się tak szeroką symboliką, stawiają fallusy i inne budowle o konkretnych geometrycznych i symbolicznych właściwościach w miejscach wzmocnionych przewodników energetycznych (inaczej wirów, zagęszczenia, czakr planety). Między innymi dzięki takim zabiegom starają się kontrolować przepływ energii i trzymać system w ryzach.

Ma to swoje głębsze podłoże. Tutaj trzeba się cofnąć do starożytnego Babilonu, a nawet dalej. Tam możemy zrozumieć podstawy manipulacji. W "spisku" nie chodzi ani o pieniądze, ani walkę o surowce mineralne. Jest to bitwa o to co w Uniwersum najważniejsze - spolaryzowaną energię. Czysta energia sama w sobie jest neutralna, jednak odpowiednie jej zagęszczenie przez świadomość nadaje polaryzację. Obserwuję co dzieje się w tej chwili na świecie i staje się dla mnie jasne, że rodzaj ludzki jest bardzo łakomym kąskiem energetycznym. Pomyślcie sobie: nieskończone świadomości zamknięte w ciasnym, neuronalnym ubranku - cudowne źródło energii. Dlatego po latach badań coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że ten system został zainicjowany, aby kontrolować ludzkość, ponieważ jesteśmy cennym źródłem zasilania. Pozostaje kwestia tego kto lub co stoi za tym "projektem" i iluminowało elitarne klany. W każdym bądź razie jest to zbiorowisko istot, którym zależy na naszej energii. Jak spolaryzowanej ? To oczywiste - wystarczy spojrzeć na działania rządów i tajnych stowarzyszeń - te istoty żywią się negatywną polaryzacją. Jest to rasa pasożytnicza.

To nie jest dla mnie łatwe. Pracuję w Klinice, gdzie badamy lecznicze właściwości roślin południowo-amerykańskich lasów deszczowych. Mam kontakt z ludźmi nauki zajmującymi się ludzkim mózgiem, medycyną, czy też fizyką. Zajmuje się także szamanizmem (Ayahuasca), badaniem świadomości, symboliką i strukturą naszej rzeczywistości. Nie spodziewałem się natknąć na coś takiego... właściwie to nie chciałem. Od dziecka interesowałem się astronomią i miałem wyidealizowany obraz obcych, którzy w krytycznym momencie przyjdą nam pomóc. Kiedy badasz rzeczywistość musisz bardzo uważać na swoje EGO - potrafi zdziałać cuda byle tylko zachować swój bezpieczny zakres częstotliwości. Dlatego kiedy doszedłem do pewnego krytycznego punktu w analizie wydarzeń na Ziemi, działaniu tajnych stowarzyszeń, czy nawet pracy z energiami podczas sesji leczniczych z peruwiańskimi szamanami, miałem do wyboru iść dalej i zmierzyć się z czymś nieprawdopodobnym lub pominąć te informacje i zamknąć się w bezpiecznej częstotliwości. Z racji mojego usposobienia wybrałem pierwszą opcję i zacząłem zgłębiać temat, na którym zatrzymuje się wielu badaczy, bo wydaje się zbyt abstrakcyjny. Rzeczywistość jest jednak abstrakcyjna, natura Wszechświata jest abstrakcyjna. W końcu żyjemy w Nieskończoności Fraktalnej, a w niej największe nawet abstrakcje są naturalnym stanem skupienia.

Opiszę krótko prosty przykład pasożytnictwa. Podczas pracy w wymiarach duchowych w trakcie ceremonii Ayahuasci następuje oczyszczanie pacjenta, w którym siedzi dana choroba natury fizjlogiczno-psychologiczno-mentalnej (właściwie model ten odpowiada faktycznej strukturze choroby, choć w odwrotnej kolejności). Szaman wchodzi w trans, jego pomocnicy także. Kiedy nasza świadomość rozpina się poza tradycyjne pięć zmysłów możemy zobaczyć, jak w świecie energetycznym, duchowym (symbolicznym) wygląda choroba. Są to projekcje różnych negatywnych sił - zdarzają się demony, wściekłe zmutowane psy, potwory lub inne niezbyt przyjemne istoty, które są uczepione ciała pacjenta i wysysają z niego życiową energię. Podczas ceremonii leczniczej szamani i uczniowie usuwają, wyganiają te przeraźliwe emanacje negatywnie spolaryzowanej energii. To daje dobry obraz czym są te siły. Nie chodzi jedynie o choroby. Mam tu na myśli również różnego rodzaju depresje, nerwobóle i negatywne myśli zatruwające nasze umysły. Na poziomie duchowym są to po prostu pasożyty. Według mnie to stało się właśnie w starożytnym Babilonie, to dzieje się z wysokimi politykami i najbardziej wpływowymi członkami tajnych stowarzyszeń. Poprzez rytuały zostają zainfekowani przez rasę pasożytniczą, która używa ludzi jako baterii energetycznych. Pieniądze, bogactwa, dobra materialne, kontrola to jedynie przykrywka i tania pożywka dla uważających się za oświeconych członków elity. Prawdziwa gra zawsze toczyła się o energię.

Oczywiście energii we Wszechświecie jest nieskończona ilość. Jednak są różne częstotliwości energii i są to bardzo skomplikowane zagadnienia, ponieważ wiele czynników ma wpływ na wibracyjną jakość tej energii. Dla wielu ludzi oczywiste jest, że elity posiadają szeroką wiedzę o alternatywnych źródłach energii - dlaczego tego nie ujawniają ? Taka hierarchia może wykraczać daleko poza nasz ziemski system. Jak już wspominałem energia jest neutralna, tak jak neutralne mogą być pieniądze. Jednak nasza świadomość może nadawać energii kierunek, polaryzację i wartość. Poza tym energia emocjonalna to zupełnie osobny temat. Jest to bardzo silny rodzaj energii. Bogaty w pewne pożądane składniki. Skąd przekonanie, że ludzie są ostatnim ogniwem w łańcuchu pokarmowym ? To czyste spekulacje w dobie mechaniki kwantowej, całej kosmologii kwantowej, czy fizyki hiperwymiarowej. Nie można podchodzić do tak szerokiego i skomplikowanego tematu w prostolinijny sposób - białe lub czarne. Zapominamy, że między czarnym i białym zawarta jest nieskończona paleta innych kolorów i ich odcieni. Inaczej mówiąc: żyjemy w nieskończoności, a tutaj nie ma rzeczy niemożliwych. W nieskończoności zwarte są wszelkie abstrakcje i mają potencjał zaistnienia... największe dziwadło może więc istnieć koło naszej głowy. Sam nie znam wszystkich mechanizmów, jakie rządzą w wielowymiarowości i między wymiarami, ale widocznie nasza energia jest bardzo cenna... nie wiemy jaka hierarchia panuje wśród pasożytów, ale u ludzi jest podobnie. Jeśli wychowamy dziecko w oparciu o pewien aspekt psychologiczny (np. uzależnienie od rywalizacji, sprawiania komuś przykrości lub nawet wygodnego życia), to będzie to naturalne środowisko takiego dziecka, potem nastolatka, a w końcu dorosłego. Pomimo, że istnieje wiele innych ścieżek i alternatywnych tzw. aspektów psychologicznych (np. sprawianie innym radości, nauka zaradności życiowej itp.) taka indoktrynowana przez wypaczone wychowanie osoba będzie wybierała drogę przyzwyczajenia... i wygody. Pasożyty są przyzwyczajone, wychowane, uwarunkowane meta-genetycznie lub metafizycznie do czerpania akurat takich rodzajów energii. Potrzebne im źródło zasilania. Tak jak wielu ludziom niezbędna do funkcjonowania jest adrenalina lub miłość. Dlaczego wybieramy akurat te rodzaje ekspresji emocjonalnej, a w konsekwencji energetycznej ? Zróżnicowanie wibracyjne, wychowanie, przyzwyczajenie, genetyka, wygoda i wiele innych...

Ogólnie rzecz biorąc nie potępiam całkowicie systemu. To w jakiś sposób nieodłączna i naturalna część nas. Na pewno trudno to zaakceptować (szczególnie mnie, kiedy mam stały kontakt z naturą), ale technologiczny rozwój i umacnianie industrializmu jest genetycznym dziedzictwem przekazanym nam bardzo dawno temu podczas manipulacji genetycznej. Poza tym technologia nie jest wcale zła, wręcz przeciwnie pozwoliła na narodziny olbrzymiej globalnej sieci wymiany informacji (zwanej też internetem) oraz urządzeń zdolnych to przetwarzać (zwanych komputerami). Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na coś, co właściwie wcale nie jest przedmiotem rozważań mieszkańców systemu. W Amazonii i innych rejonach kuli ziemskiej, w których tradycyjne i pierwotne korzenie nadal egzystują - ta wiedza wciąż utrzymuje się w powietrzu - po prostu ją czuć. Jest to świadomość i wszechobecność wymiaru duchowego, innych częstotliwości energetycznych. Rodowici mieszkańcy Amazonii doskonale zdają sobie sprawę z potęgi magii lub innymi słowy okultyzmu. Wiedzą, że jeśli są chorzy (twierdzą, że zaatakowały ich złe duchy, pasożyty itp.) udają się do szamanów, aby ci za pomocą ingerencji mentalnej, transcendentalnej pomogli im wyleczyć schorzenie. Zdają sobie również sprawę z faktycznej mocy klątw, uroków i innych owoców czarnej magii. Rozwój cywilizacji industrialnej zatarł w nas starożytną, plemienną wiedzę. Uwierzyliśmy, że wszystko ma podłoże materialne, stabilne, a tym samym jest racjonalne i logicznie wytłumaczalne. Teraz nauka coraz śmielej pokazuje nam, że to był kompletny błąd i nieporozumienie. Ci z wyżyn władzy doskonale zdają sobie sprawę z mechanizmów okultystycznych. Wykorzystują tę wiedzę i z łatwością manipulują i programują ludzkość. Robią to na tyle skutecznie, że zapomnieliśmy o faktycznej strukturze rzeczywistości wielowymiarowej, w której funkcjonujemy. Użyję w tym miejscu ciekawej analogii. Kiedy programiści opracowują zaawansowaną grę komputerową, najpierw opracowują matrycę. Na matrycy umieszczają podstawowe skrypty i następnie obudowują te skrypty pikselami i polygonami. Inaczej używają wirtualnych atomów i nanoszą je na matrycę programu. Obecnie w grach komputerowych postacie składają się z setek tysięcy pikseli. We wczesnej fazie produkcji całość wygląda jak czarna i pusta matryca, na której poruszają się postacie. Na tym etapie gracze poruszaliby się po czarnej i niczym nie różniącej się od siebie przestrzeni. Dopiero później dodawane są prawa fizyczne i na matrycę nanoszone jest otoczenie, świat zewnętrzny. Wszystko po to, aby nadać grze złudzenia realności. Końcowy efekt dobrych gier wideo wygląda często imponująco, ale to niczego nie zmienia. Gracze nadal poruszają się po pustej przestrzeni. Podobnie jest z nami. Rzeczywistość składa się z cząstek elementarnych, z czystej energii. Między nami istnieją inne wymiary i poza percepcją ludzkich zmysłów rozciąga się niesamowity i złożony świat energii. My jako część tego programu możemy oddziaływać na świat zewnętrzny. Możemy wpływać na stany energetyczne. Dlatego manipulacja jest tak ważna. Pozwala trzymać nas z dala od tej wiedzy i jednocześnie poprzez symbolikę oraz systemy wewnątrz systemów (edukacja, biurokracja, polityka) w kolektywnej świadomości umacnia się materialistycznie i lewopółkulowo zorientowany system społeczny. Poprzez zatarcie naszych pierwotnych korzeni, połączenia z naturą przestaliśmy dostrzegać rangę różnych rytuałów magicznych, okultystycznych, moc modlitw oraz faktyczną przyczynę schorzeń fizjologii organizmu. Przykładowo nasze ciało oplata energetyczne bio-pole, które teraz jest mierzalne naukowo. Kiedy koncentrujemy naszą uwagę na czymś negatywnym np. nienawiści, zazdrości i innych "truciznach" i takowy stan umysłu utrzymuje się dłuższy czas, wówczas nasze bio-pole dostosowuje swoją częstotliwość do częstotliwości, wibracji wspomnianych wyżej ładunków spolaryzowanych negatywnie - ujemnie. Wpływ ujemnych częstotliwości na ludzkie bio-pole jest dramatyczny. Z pełnego, zwartego, kwitnącego zmienia się niejednorodne, osłabione, dziurawe. Wówczas powstaje furtka dla pasożytów energetycznych i często objawia się to przeróżnymi chorobami fizycznych wehikułów. Starożytni doskonale o tym wiedzieli, rdzenna ludność takich regionów jak Amazonia, również posiada tę wiedzę po dziś dzień. Niestety nasz wspaniały, ucywilizowany świat uważa te rewelacje za "duchowe lub ezoteryczne bzdury" i nadal skupia się jedynie na materialnej stronie mocy ;)

blog autora postu
  • 4

#315

JooqooL.
  • Postów: 47
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jak dla mnie beletrystyka w najczystszej postaci. Sam bym tego lepiej nie napisał, ciekawe opowiadanie, kto jest autorem? To część jakiegoś cyklu bo zapowiada się ciekawie, coś do poczytania akurat na nadchodzące zimne jesienne wieczory. :)
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych