Skłonny jestem wierzyć w manipulację ludźmi, bo przecież doświadczamy tego na każdym kroku. Życie ludzkie wydaje się być faktycznie klatką, więzieniem, co w artykule jest bardzo ładnie opisane. Komuś naprawdę zależy, aby ludzie nie rozwijali się duchowo (czemu nie uczą w szkołach np medytacji?), ale czy jest to sprawka obcych, czy nasza sama, nie można tego stwierdzić. Być może ludzie sami zaciskają sobie żelazną obrożę na szyi, pędząc w stronę nauki, a olewając ducha.
Nie pierwszy raz się spotykamy tutaj z obcymi, którzy stworzyli ludzi, którzy władali nimi w starożytności i byli czczeni jako bogowie. Nie neguję, bo nie ma na to żadnych dowodów, za to wzmianek faktycznie dużo, a nic nie bierze się z niczego...
Pod tymi względami artykuł jest napisany na bardzo ładnym poziomie.
Ale stwierdzenia, któreście wcześniej już wymienili i skrytykowali, ja również muszę skrytykować. Połowa ludzkości nie ma duszy, son = sun, matrix, wszechświat jako owoc złego, jedyna prawdziwa prawda, przyłącz się i zostań zbawiony albo żyj w ciemności... To wszystko moim zdaniem jest haczyk na frajerów - chwyt marketingowy, łaa, sensacja, niestworzone rzeczy, które budzą kontrowersje, zawsze się ludziom podobały.
Reasumując: Oparte na być może prawdziwych przesłankach, ale w wersji końcowej i tak doprowadzone do stanu "prawda na drugi plan, bo nudna, dołóżmy jeszcze cosik, byle się masom spodobało".
A w dzisiejszych czasach (new age) takie zalatujące sektą rzeczy się ludziom podobają, oj podobają...
Nie mogę jednak ominąć moich wyrazów uznania za otoczkę, za te cytaty na początku, za naprawdę wysokich lotów wiedzę ponadczasową, jaką zawarł (nie wiem, czy chcący, czy nie



Ale swoją drogą rodzą się różne przemyślenia...
Bo ten świat jest naprawdę tak skonstruowany, że wszyscy, którzy myślą inaczej, od razu są dziwni, wariaci i do psychiatrycznego, aby tam wykitowali, nie zdążywszy się odkrytą "prawdą" podzielić, czy jej zgłębiać. (albo wcześniej taka Inkwizycja..)
Ten świat naprawdę sprawia wrażenie, jakby usilnie starał się zrobić wszystko, abyśmy nie mieli czasu zajrzeć wgłąb własnej duszy... Bardzo często mam takie wrażenie, że nic, tylko się zamknąć w jakimś lesie, na jakiejś pustelni, pier...niczyć wszystko i wtedy wreszcie znaleźć czas na to, na co powinno się ten czas poświęcać.
Ten świat naprawdę mami umysły, ludzie wciąż zajmują się pierdołami, oglądają durną telewizję, ciągle obracają się tylko wokół swoich potrzeb, których i tak nigdy w pełni nie uda się zaspokoić.
Pytanie - dlaczego? Dlaczego komuś zależy, abyśmy byli głupie, nic nie znaczące trybiki w maszynie świata, nie zdające sobie z tego sprawy, nie wiedzące o swojej boskości, po prostu egzystujące?
Aby nasze dusze się nie rozwijały i nie szły dalej, tylko wciąż tkwiły na Ziemi?
Bo komuś zabraknie surowca? Bo dusze są komuś tutaj potrzebne?
Czyli ktoś nas tutaj jednak ma na oku?
Czyli jaszczurki istnieją?
Naprawdę niczego nie można być pewnym..
