Szkoda ,że pogromcy mitów nie będą mogli tego zjawiska powtórzyć. Kunszt pilotów niebywały. Eksplozja bardzo efektowna. Myślałem, że jeżeli 200 tonowy samolot "przeleci" przez budynek a tu tylko płomienie z drugiej strony.
Zawalenie wręcz idealne. Dodatkowo bardzo ciekawe,że oba budynki zachowały się dokładnie tak samo. Może nie były to bliźniacze wieże.
Spisek ma jedną wadę. Duży budynek dużo roboty. Jest jeszcze jedna ważna sprawa. Jeżeli to był spisek, to znaczy ,że jesteśmy coraz głupsi z pokolenia na pokolenie, bo każdy kit można wstawić, że gdzieś na jakimś zadupiu siedzi sobie jakiś ludek i nie ma nic do roboty, tylko bombę atomową sobie buduje.
Gdyby przyjąć, że spisek istnieje, to byłby to najlepszy dowód na to, że ludzie to idioci. Dlaczego? Otóż...
- do wysadzenia WTC potrzebne by było mnóstwo ładunków wybuchowych, które ktoś musiałby podłożyć w różnych miejscach (i to odpowiednich miejscach, więc nie dałoby się ich ot tak ukryć), na wielu piętrach etc. Jakim cudem hipotetyczna ekipa podkładająca ładunki wybuchowe (musiałyby to być dziesiątki, jeśli nie setki ludzi) i same ładunki nie zostały zauważone przez NIKOGO spośród TYSIĘCY osób, które tego dnia odwiedziły WTC? Masowa ślepota? Takiego czegoś nie sposób ukryć.
- Nie raz i nie dwa było mówione, że kunsztu takie coś nie wymaga zbyt wiele. Trudne jest lądowanie i start, a nie zmiana kierunku lotu. Wystarczy chwycić za stery - tak samo, jak w awionetce. Gdyby było inaczej, "spiskowcy" z NWO musieliby być dzieciakami z przedszkola, które nie są w stanie wymyślić wiarygodnej historyjki.
- Następna sprawa: dlaczego NWO miałoby najpierw podkładać ładunki wybuchowe, a następnie, zamiast przyznać, że budynki zostały zniszczone przez jakąś-tam-bombę czy dokonano sabotażu, wpakowało tam dwa samoloty i "wmówiło", że to przez nie budynek się zawalił? Gdzie w tym sens? Czyżby spiskowcy robili wszystko, aby podważyć własną wiarygodność?
- Dalej: skoro chcieli, aby to wszystko było jak najbardziej spektakularne, dlaczego po prostu nie wysadzili małej atomówki? I bardziej wiarygodne ("kupili ją od jakiejś byłej republiki radzieckiej", pamiętająca czasy zimnej wojny amerykańska publika by to kupiła), i większe "bum", a do tego jaki szok! A że spowodowałoby to zbyt duże straty? I co z tego, według niektórych zwolenników TS NWO przecież i tak chce wyrżnąć całą ludzkość (bo tak i już!), więc tym lepiej dla nich. No, ale według teorii spiskowych spiskowcy z NWO nie potrafią logicznie myśleć, więc można im wybaczyć.
- Pominę już tutaj fakt, że na żadnym wideo przedstawiającym rzekome "eksplozje" eksplozji nie było, za każdym razem dało się to wytłumaczyć bez odwoływania się do spisków i ładunków wybuchowych, tak jak zrobiono to na
Tym filmiku. Przy okazji - w okolicy 4:13, 4:15 wyraźnie widać, że to "wyburzanie" jednak aż tak idealne nie było, całkiem spore fragmenty budynku spadły prosto na ulicę.
To by było na tyle. Jeśli zaś chodzi o tytułowe pytanie - "ilu świadków nam potrzeba", odpowiedź jest dosyć prosta: więcej, niż świadków i inżynierów popierających oficjalną wersję.
Użytkownik Tekeeus edytował ten post 24.09.2009 - 23:16