Nie do końca - to może mieć sens bo:
- na nagraniu widzimy wprawdzie tylko jedną taką kolumnę i tylko w dwóch fragmentach ale narożników było w sumie cztery, a miejsc ewentualnych eksplozji) na całej wysokości budynku) dużo więcej
- nie ulega wątpliwości, że przecinanie wybuchem tych kolumn narożnych nie wzmocniłoby raczej konstrukcji budynku - a z pewnością by ją osłabiło
- to że wybuchów na całej wysokości było więcej niż jeden też wydaje się być sensowne - im więcej miejsc osłabiających sztywność (czyli tych miejsc, w których następowałyby eksplozje) tym lepiej - w końcu lepiej coś osłabić tnąc na więcej kawałków niż na mniej.
- to nie jest tak, że ten kawałek niczego nie podtrzymywał, bo był on integralną i dość istotną częścią całości. Oczywiście w momencie upadku całości jego rola była dużo mniejsza ale nie można powiedzieć, że zupełnie nieistotna
itd.
Nie twierdzę , że tak było rzeczywiście.
Pokazuję tylko, że kwestia ta nadal jest rozważana i choć, być może, nieco po omacku (i może też trochę na siłę) ale jednak nadal szuka się słabych punktów wersji oficjalnej.
Ja jestem przekonany, że w końcu zostaną one znalezione i wtedy trudno będzie je obśmiać , czy zignorować. Moim zdaniem jednak nie zdarzy się to w przypadku wież - typowałbym raczej "siódemkę" albo Pentagon. (Shanksville raczej bym wykluczył ze względu na bardzo małą ilość materiału, który można by analizować).
Co ciekawe, w przypadku "siódemki" ten pierwszy krok już został zrobiony, bo przyznanie się przez NIST do swobodnego upadku tego budynku jest jednoczesnym przyznaniem, że jego upadek nie mógł być spowodowany żadnymi przyczynami naturalnymi (wbrew temu, co twierdzono w raporcie).
Teraz pozostaje tylko znalezienie większej ilości niezbitych dowodów.