Zostawmy na chwilę te krotochwilne wzmianki o chemtralisach (choć muszę przyznać, że to dość słabe było - naprawdę, stać Cię na więcej), o Twoim poświęceniu i mojej ignorancji.
Podobnie, nie analizujmy przez chwilę diabolicznego planu jakiegoś zwolennika teorii spiskowej związanej z 9/11 polegającego na celowym manipulowaniu prędkością nagrania - jednego, czy drugiego (nie wiem czego miało by to dowodzić ale ja w ogóle niewiele wiem).
Nie analizujmy też, która z symulacji przygotowanych przez NIST była prawdziwa, a która prawdziwsza.
Moim zdaniem obie powinny pokazywać o samo - w końcu NIST przecież wie wszystko na temat zawalenia się tego budynku.
Dla uproszczenia sprawy, przyjmijmy też, że przez chwilę pozostawimy w spokoju strony świata i będziemy się posługiwać określeniami zrozumiałymi dla wszystkich - lewa i prawa strona budynku (tu - elewacji, którą widzimy tak na filmie jak i symulacji).
Ja się nie pomylę, a Ty nie będziesz musiał mi tego wypominać.
To wszystko ma oczywiście swoje znaczenie ale na tą chwilę (dla wyjaśnienia o co mi od kilku postów chodziło - jakby mniej istotną).
A moje pytanie jest bardzo proste.
Jeżeli na filmie widzimy pękające szyby w oknach (lub same okna), co ma dowodzić temu, że jest to skutek destrukcji konstrukcji budynku w jej newralgicznych punktach (jak sam pisałeś wyżej), to jak wytłumaczysz to zestawienie (po lewej fragment filmu, a po prawej fragment, tej właściwej, symulacji NIST)?
Na obu klatkach pokazany jest mniej więcej ten sam moment, czyli początek "schodzenia" budynku w dół.
Po prawej stronie elewacji widzimy te kilka, kilkanaście pękających okien (film) czemu odpowiadają zniekształcenia na komputerowym szkielecie budynku.
Po lewej stronie elewacji... no, właśnie - i to jest clou problemu.
Na klatce z filmu widzimy też kilka, kilkanaście pękających okien ale jeśli popatrzymy na symulację przygotowaną przez NIST (przypominam - tą "prawdziwszą"), to zorientujemy się, że praktycznie większość konstrukcji budynku z tej jego strony ( w tym momencie) - już nie istnieje.
I właśnie TO mi się jakoś nie klei - i O TO mi chodzi od początku tej dyskusji.
Jak to jest możliwe, że tak nierównomierne uszkodzenia obu części budynku, objawiły się na jego elewacji praktycznie takimi samymi (bo przecież niewiele różniącymi się - co wynika z filmu) uszkodzeniami jego elewacji?
Albo jeszcze inaczej - żeby być bardziej precyzyjnym.
napisałeś wcześniej cyt.
Na przebieg samego globalnego kolapsu (nie jego inicjację) znaczący wpływ mają cechy konstrukcyjne budynku. One właśnie uwidaczniają się w rozmieszczeniu niszczących okna deformacji ścian zewnętrznych.
Jaka to różnica była pomiędzy prawą a lewą stroną tego budynku (od strony naszej elewacji) że pomimo zniszczenia większej części konstrukcji wewnętrznej tego budynku w jego lewej części (co wynika z symulacji NIST) jego elewacja w tym miejscu wyglądała praktycznie tak samo jak ta po prawej stronie, pomimo tego, że to ta prawa strona była bardziej uszkodzona (tyle, że na elewacji, której na nagraniu nie widzimy)?