Napisano 05.01.2009 - 23:57
Napisano 06.01.2009 - 00:19
Napisano 22.01.2009 - 13:46
Rockyyy, choć zwykle cenię sobie Twoje wypowiedzi, to z paroma rzeczami nie mogę się zgodzić.
Napisano 22.01.2009 - 19:21
Z mojej strony to wygląda tak, że wierzę w Jezusa i nie potrzebuję wierzyć w nic innego, ponieważ Jego słowa zawierają więcej niż wszystkie mądre księgi świata razem wzięte.
Napisano 22.01.2009 - 19:54
- No jak to? Przecież jak jestesmy cicho, możesz
posłuchać jak spiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz
swiat. Wiesz, ja myslę, że prawdziwe życie zaczyna się później."
Napisano 17.02.2009 - 18:29
Fajny tekst, tylko końcówkę zepsuli.
- No jak to? Przecież jak jestesmy cicho, możesz
posłuchać jak spiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz
swiat. Wiesz, ja myslę, że prawdziwe życie zaczyna się później."
Tu dzieci słyszały głos matki, głaskanie matki. To nie było żadne złudzenie. Usłyszały uszami, poczuły dotykiem.
Czy był ktoś taki kto uszami usłyszał Boga lub poczuł jego dotyk? Nie i w tym tkwi różnica. Ci co słyszeli Boga, słyszeli go gdzieś w umyśle. Wytworzyli sobie złudzenie w które uwierzyli. Hmmm, właściwie to nie musieli nawet wytwarzać złudzenia. Po prostu sobie to wymyślili i się tego trzymają? Skąd wiem? Z autopsji.
Skad wiesz, ze to byli inni bogowie? Moze to byl ten sam Bog, stworzyl on innych, inne wierzenia, dla jednego celu. Stworzenia przyszlosci takiej, jaka jest teraz. Gdyby zawsze wierzono w jednego Boga, nie byloby tego tematu. Dzieki temu, ze wierzono, temat ten powstal. Przez to stworzyl sie podzial na wierzacych i nie wierzacych. Po co? Moze dowiemy sie w przyszlosci, moze nie. Moze juz mozemy zobaczyc skutki. A to jest tylko jeden powod. Gdyby przeszlosc wygladalaby inaczej, nie bylo Zeusa, Neptuna itd. rowniez terazniejszosc bylaby calkowicie inna, nawet nie potrafimy sobie tego wyobrazic. Dlatego uwazam, ze to wszystko, zlo i dobro stalo sie nie bez powodu.Zresztą nie tylko. Skoro jest jeden Bóg, to jakim cudem ludzie słyszeli też wielu innych Bogów? No właśnie.....
Napisano 17.02.2009 - 19:17
dza w brzuchu, wszystko co robia robia instyktownie. Ale do porownania mozna bylo taka rozmowe przeprowadzic. Do porownania. Jezeli chcesz przeniesc to na zycie po smierci musisz uwzglednic skale. Dzieci nie mogly uslyszec matki, bo nie rozumialy dostarczanych do ich uszu dzwiekow. Czlowiek nie slyszy Boga, bo nie potrafi zrozumiec znakow dawanych mu od niego.
edit:
dodane jest "Przecież jak jestesmy cicho", to wszystko wyjasnia.
Napisano 17.02.2009 - 19:27
Napisano 17.02.2009 - 19:33
Napisano 17.02.2009 - 19:44
On, to co czuly te dzieci porownal do naszego swiata. Nie powinien tak robic, dla nas normalny jest sluch i dotyk, ale dla tych dzieci to cos nowego. Tak samo - wedlug kogos wierzacego - z innego swiata moga docierac do nas bodzcie, ktorych nie potrafimy sobie wyobrazic. Mozemy je odczuc, tylko, kiedy sie wyciszymy.Czy był ktoś taki kto uszami usłyszał Boga lub poczuł jego dotyk?
Napisano 17.02.2009 - 20:01
Napisano 17.02.2009 - 20:27
...to czym by się ludzi straszyło że by byli posłuszni??
Napisano 17.02.2009 - 20:36
moim zdaniem nie. Ten kto naprawde wierzy, wierzy z serca potrafi odczuc te bodzcie. Ale zgadzam sie z toba, ze sa ludzie wierzacy, ktorzy tego nie potrafia.każdy kto naprawdę wierzy, czuje miłość Boża itp. ale to sie mija z prawdą
Mozna powiedziec, ze bakterii : P A jak wiemy, sa bakterie ktore pozwalaja nam zyc. Ja jako dziecko wiare uwazalem za absurd, teraz tak nie jest. Doszedlem do tego sam, dostalem ta bakterie, ale nie uzylem antybiotyku xPzaaplikowana dawka wirusa wiary.
Napisano 17.02.2009 - 21:04
Mozna powiedziec, ze bakterii : P A jak wiemy, sa bakterie ktore pozwalaja nam zyc. Ja jako dziecko wiare uwazalem za absurd, teraz tak nie jest. Doszedlem do tego sam, dostalem ta bakterie, ale nie uzylem antybiotyku xP
Napisano 17.02.2009 - 21:23
Życie zgodnie z dekalogiem prawie możliwe
Normalny człowiek rozpatruje swoje życie w kategoriach istnieje Bóg lub nie istnieje, czyli: dobro, niebo, szczęście w opozycji do: zło, piekło, cierpienie. Z tego faktu wynika, że gdyby Szatan rządził niebem, a Bóg piekłem, to świat pogrążyłby się w złu, bo wszyscy wyznawaliby Szatana aby dostać się do nieba. Mądry człowiek wie, że powinien robić to, co powinno dawać mu szczęście, jest sensowne i dobre, a nie to, co daje mu szczęście, lecz jest przy tym bezsensowne i złe. Zwracam szczególną uwagę na różnicę między słowem „powinno”, a „daje”. Kto ma pewność, że to, co daje nam szczęście, jest zarazem dobre i sensowne?
Wyobraź sobie, że terroryści zagrozili zdetonowaniem ładunku jądrowego w centrum Nowego Yorku jeśli papież, w przeciągu dziesięciu minut, nie ogłosi wszem i wobec, całemu światu, że nie ma Boga nad Allacha. Albo więc zginie kilka milionów istnień ludzkich, albo papież wyprze się swojego Boga na oczach wszystkich. Co powinien zrobić papież? Terroryści są zbyt dobrze zorganizowani aby istniała jakaś inna możliwość wyjścia z zaistniałej sytuacji. Religia chrześcijańska ma dziesięć przykazań. Na pierwszym miejscu stawia wierność Bogu, na drugim jest zakaz zabijania. Jednak tutaj chodzi o kilka milionów wiernych... Przykład ten tłumaczy, że gdyby istniało więcej niż jedno przykazanie, wtedy mogłaby zaistnieć sytuacja, w której trzeba by wybierać między złamaniem jednej zasady, a drugiej.
Załóżmy, że snajper celuje do terrorysty przez okienko i może mu strzelić jedynie w głowę, czyli ma pewność, że go zabije. Czy przyczynienie się do zagłady wielu istnień jest lepsze niż własnoręczne zabicie jednego terrorysty?
Istnieje możliwość posiadania wielu przykazań, jeśli wszystkie one będą ułożone hierarchicznie. Znaczy to tyle, że jeśli przykazanie wierności Bogu jest na pierwszym miejscu, a zakaz zabijania na drugim, to papież ze spokojnym sumieniem może w razie potrzeby dopuścić do zagłady nawet całej planety w imię wierności Bogu, ponieważ w tym przypadku nie ma znaczenia ilość trupów, ale jakość przykazania.
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych