Jezeli ludzie nie myliliby sie w interpretowaniu swoich swietych ksieg, to czegos takiego mogloby nie dojsc.
Gdyby właściwie je interpretowali to ci Bogowie przerodzili by się w tyranów.
Czyli ludzie wierzacy wierza, ze dzieki wiarze latwiej bedzie im sie zyc na tym zlym swiecie. Ateisci wierza za to w czlowieka, ze sam sobie da rade, nie potrzebuje zadnego Boga. Kiedy czlowiek wierzacy daje sobie rade, dzieki wierze w Boga, ktorego z punktu widzenia ateisty nie ma, to daje on sobie rade sam, no bo Boga nie ma. Czyli tak naprawde ateisci i chrzescijanie wierza w to samo... Jedni w Boga, ktory sam powiedzial, ze jest w kazdym z ludzi, a drudzy w ludzi. Dlatego nie wazne w co sie wierzy, lub w co kto inny wierzy, trzeba postepowac slusznie, wedlug wlasnego sumienia. Jednak najpierw trzeba wiedziec co jest dobre, a co zle. Na szczęście nasza cywilizacja wyksztalcila sobie podstawowe zasady dobra i zla.
Ale z punktu widzenia katolika ten Bóg daje mu siłę,właściwie większy sens wierzenia w cokolwiek tkwi słońcu.Ktoś wykorzystał krzyż zodiakalny do robienia ludziom wody z mózgu i problemem teraz jest to że ludzie wierzą w Jezusa czyli syna słońca.Ktoś był szybszy,wiedział że można wykorzystać to w taki a nie inny sposób czego dzisiejszym owocem jest religia bądź też religie świata.
Strach to cos zlego? Ja myslalem, ze strach to genialny wynalazek ewolucji, dzieki ktoremu przetrwalismy setki tysiecy lat i dzieku niemu udalo nam sie stworzyc cywilizacje.
Szczególnie strach wpajany najmłodszym,strach przed wiecznym potępieniem pokazujący prymitywność jaką ludzie nadal okazują niczym wierzący w pogańskie bóstwo bo właściwie tutaj nie ma różnic.Czy molestowanie psychiczne sprzyja ewolucji wątpię raczej cofaniu się w czasie.