Napisano
22.04.2011 - 19:41
Każdy rozumie tekst Biblii jak chce,a ja rozumiem go tak->
Spróbujcie odrzucić pierwiastki boskości,a otrzymacie "Boga",istotę tak naprawdę zazdrosną o swój kult,mściwą niewyobrażalnie.
Prawdopodobnie jest to istota długowieczna,aczkolwiek nie wieczna.Dlaczego?
Jezus,przy założeniu,ze został zesłany,jest ostatnim ogniwem łączącym nas z Bogiem.Przy takim założeniu,bo ostatni raz bezpośredni kontakt z Bogiem był wieki wcześniej.
Używając surowej kartezjańskiej logiki,to albo miał co innego do roboty,albo miał "gdzieś" stworki na ziemi,albo mu się znudziło,albo gość dokonał żywota gdzieś w przestworzach kosmosu lub innym wymiarze.
Skoro mu tak bardzo zależało na ludziach,bądź tylko na Żydach,dlaczego nie chronił ich w czasach,kiedy rzymianie dobrali im się do tyłków,czyli w czasach Jezusa?Tak,tak bo się sprzeniewierzyli
jego nakazom i zakazom.Skoro tak,to jest niekonsekwentny,bo obiecuje wybawienie przez mesjasza(bliżej nieokreślonego),w bliżej nieokreślonym czasie.
Dlaczego nie powiedział:dobra,
daliście ciała kilka razy,miałem z wami skończyć tu i teraz,ale daje wam szanse ostateczna.Od jutra,kto mi podpadnie idzie do piekiełka i nie ma "zmiłuj się nad nami".
Niekonsekwencja występuje nie tylko w Starym Testamencie,ale w Nowym również.Jedynie Tora jako tako jest logiczna,ale jej forma na to pozwala.
Muzułmanie tez posiadają dziurawy system.Niesamowite różnice pomiędzy pismami z Mekki a pismami z Medyny.Jedne wręcz pacyfistyczne w treści i wymowie,drugie zaś
nakazujące wyrzynać "niewierne psy" do nogi.
Może "Boga" już nie ma.A jeśli jest,to o co mu chodzi?Czy ktoś,kto nieprzynależący do żadnej struktury będzie "zbawiony",jeżeli prowadzi życie godne,pomimo niewiary w "Boga".
Wiara,to przecież stan umysłu,to nawet nie filozofia.
Może "Bóg" to kosmita,co by tłumaczyło Jego długowieczność.Może nie jest długowieczny,ale umie podróżować w czasie i przestrzeni.Posiada technologie
umożliwiającą komunikowanie się z ludźmi bez ujawniania swojej tożsamości(gorejący krzew-hologram),oraz do przenoszenia przedmiotów i ludzi z powierzchni ziemi do swojego statku lub siedziby
gdzieś w kosmosie(patrz-wniebowstąpienia).
A Eden i wolna wola?
Adam i Ewa to kwintesencja początku.Naszego.Zapewne nigdy się nie dowiemy jak było naprawdę.Idąc powyższą logika,"zrobiono" nas.Tylko po co.Skoro "Bóg"
otoczony był istotami doskonałymi(aniołowie),po jaki gwint potrzebny mu był człowiek?Może w swoim samouwielbieniu posunął się za daleko i potrzebował czcicieli
samego siebie,wszak to co miał nie spełniało go całkowicie?Tak czy inaczej,pozwolił sobie na manipulacje doprowadzając do tego,ze "jesteśmy".
Drzewo poznania dobrego i złego.
A cóż to takiego?Pod symbolem drzewa ukryto informacje,które były dostępne tylko dla "Niego".Pierwsze,co może być nośnikiem informacji w dużych ilościach,to jakiś komputer,
dzięki któremu ci"pierwsi" dowiedzieli się jak doszło do ich "stworzenia",kim jest stwórca itp.Szatan,to zapewne jakiś zbuntowany współpracownik "stwórcy",
któremu nie podobało się to,co "On" wyrabia,wiec postanowił zrobić mu "pod górkę",tym samym robiąc sobie.Może to być również ówczesny haker,a dopisanie jego
zasług do "zasług" szatana było najwygodniejsze.Ważne,ze technicznie problem rozwiązano i "pierwsi" wiedzieli to czego nie powinni.Dokonali wyboru,bo jest on
częścią każdej istoty,która posiada układ nerwowy,nie wspominając o mózgu.Zachodzące proste zależności powodują automatykę jak w BASIC-u rodem z Commodore 64-
jeżeli A->to B,jeżeli B->to C itd.,a to początek,chociaż na poziomie pantofelka.Złożoność procesów mózgu ludzkiego nie pozwala na opisanie ich w ten sposób,
ba,nawet nie wiadomo do końca na czym to polega,a to co wiadomo,to nie jest tylko:"jeżeli A->to B".Tam jest co najmniej:jeżeli A->to B lub C lub D.
Możliwość wyboru którą posiadamy,stawia nas na piedestale istot rozumnych.Może to przypadek-wypadek,może mieliśmy być okrojeni umysłowo i nie wybierać,
a robić to co dla nas wybrano.
Czyżby "Bóg" chciał później naprawić swój błąd,widząc,ze ludzie nie podążają ścieżką którą On dla nich obrał,doszedł do wniosku,ze rozwiązaniem jest potop.Znowu nie wyszło,bo ktoś przekazał Noemu(podając swoje nieprawdziwe dane),co "Bóg" zaplanował.Dziwne zresztą,bo wystarczyłby jakiś rodzaj broni,a posprzątane mielibyśmy na wieki.A tu pfffff,trochę wody i tyle,bo nie wierze,ze tylko Noe i jego barka przetrwały,bo musieli by "nas" dowieźć z innego świata,abyśmy się wsobnie nie rozmnażali.
I tak dalej,dalej....
Moim zdaniem,ktoś guzik nacisnął,ale czy "Bóg"?A może BUK!!!
Takie tam dywagacje....