Napisano
20.01.2007 - 17:00
Muhadzie, pierwsza rzecz to taka, że ja wcale nie twierdzę, że reinkarnacja nie istnieje, więc nie zarzucaj mnie tymi dziećmi. Połowa i tak ma tę wiedzę z filmów (czytałam o dzieciach indygo i tej niby ich wiedzy o poprzednich życiach, po czym okazało się, że to wszystko było kiedyś w telewizji. Ale oczywiście nikt się nie spodziewa, że dziecko moze mieć taką dobrą pamięć do szczegółów z jakiegoś starego Westernu), a druga połowa mało mnie obchodzi. Chcieli się reinkarnować, no to się reinkarnowali, rzecz w tym, że ja nie chcę.
Następna sprawa - mówisz o duszy, jakby była jakąś maszyną, albo niezależną jednostką - dusza analizuje, dusza wie, dusza to, dusza tamto. Czy nie zapominasz czegoś? To JA jestem tą duszą. I JA, jako osoba, a nie jakaśtam dusza nie mam najmniejszego zamiaru nic analizować ani wybierać. Nawet jeśli już się kiedys inkarnowałam, to nie mam najmniejszej ochoty żeby ktoś mi o tym przypominał, czy pouczał czego to ja kiedyś nie chciałam. Jak już mówiłam, jestem wyłącznie sobą i jeśli już MUSZĘ stawać się doskonała to wolę to robić powoli i systematycznie, jedynie dopełniać wiedzę, którą dotąd zdobyłam. Gdybyś miał możliwość zapomnienia o swoim ulubionym filmie i obejrzenia go drugi raz, zrobiłbyś to? Większość ludzi odpowiedziałaby pewnie tak, ale ja mówię nie. Przecież to by było zupełnie tak samo, jak kiedy widziałam ten film po raz pierwszy - nic nowego nie przeżyję, więc lepiej obejrzeć ów film drugi raz, znając go, to moze coś nowego zobaczymy?
"Innej drogi nie znajdziesz"... krótko mówiąc - jak nie chcesz dobrowonie, to cię oświecimy na siłę? Dzięki wielkie, ale ja wolę do końca świata tkwić tutaj jako zadowolony z siebie głupiec, niż iść ową drogą ku jedynej słusznej mądrości. Wcale nie wierzę, że nie ma innej drogi i juz twój argument traci na znaczeniu.
"W jednym wcieleniu nie uzyskasz doskonałości, nie zbierzesz wszystkich doświadczeń" - a co mnie to obchdzi? Nie muszę doświadczać wszystkiego, wcale nie potrzebuję wiedzieć jak to jest kogoś zabić, albo jaki smak ma g***o, żeby być szczęśliwa. Wiedza, jak pieniądze, szczęścia nie daje. Zresztą, kto tu mówi coś o jednym wcieleniu? Mam przecież miliardy lat w zaświatach na poznanie wszystkiego (a w każdym razie tego, czego chcę)
"Ktoś kto pamętałby to,że jest zły to dalej będzie zły" eeech... widać, że nie przeczytałeś dokłądnie mojego postu. Ludzie się zmieniają. Wiem to dobrze, bo sama byłam kiedyś zła, ale jestem też żywym przykładem na to, że cierpienie uszlachetnia. I właśnie fakt, że to pamiętam i tego żałuję sprawia, że nie robię tego znowu. Człowiek uczy się na swoich błędach. Wiesz, jest taki napis nad pewnym obozem koncentracyjnym, który poucza, żeby pamiętać historię, bo w przeiwnym razie przeżyjemy ją drugi raz.
"Gdy nasi bliscy umierają, bardzo często odradzają się w miejscu ,które było dla nich ważne,powracają do ludzi ,którzy myślą ,że utracili ukochaną osobę.Równeż często jest tak, gdy już odpoczywają ,to czuwają w astralu nad ukochanymi." - łał, to dośc dużo ich po tych kilku tysiącach inkarnacji. Czy może zawsze reinkarnujemy się z tymi samymi? Tak się składa,ze ja mam bliskich dość i nie mam ochoty, żeby nade mną czuwali. Żeby się dalej rozwijać, nie ja muszę się zmienić, ale moje otoczenie.
"a może druga połowa, której tak żarliwe szukamy." w ciele dziesięciolatki, na przykład? Oj, dajesz nową wymówkę pedofilom...
"Bóg jest wszystkim, jest nami, jest kamieniem, każdą rośliną, jest poprostu wszystkim.On sam doświadcza siebie poprzez nasze wcielenia." i kij mu w oko, ja nie mam ochoty istnieć ku jego uciesze. A przy okazji, czytałeś może Rozmowy z Bogiem? Bo twoja filozofia bardzo przypomina tę Pana Który Rozmawia Sam Ze Sobą I Myśli Że To Bóg Mu Odpowiada (jeśli to prawda, to mnie też, ale drań mówi mi coś zgoła odmiennego)
Przemo - obawiam się, że pomysł z porównaniem do gry jest nieco nietrafiony - połowy nie zrozumiałam, drugiej nie chciało mi się zrozumieć.