Autor: Mitchell Smyth
W południowo centralnej Nevadzie jedź najpierw drogą stanową nr 375, następnie drogą ze żwiru, zaprowadzi Cię ona do miejsca, które nie istnieje. No.. tak przynajmniej twierdzi Amerykański rząd.
Dla zwykłych ludzi olbrzymie połacie pustyni na zachód od Rachel znane są jako Strefa 51. Jest to miejsce, w którym - w zależności w co wierzysz - amerykański rząd testuje ściśle tajne bronie, buduje latające spodki wzorowane na wraku odnalezionego oryginału (jak w filmie Dzień Niepodległości), albo eksperymentuje z rzeczami, które mogliby rozpoznać Buck Rogers lub Anakin Skywalker.
Według Pentagonu nic takiego nie ma miejsca w Strefie 51, mało tego, wedle rządu, taka strefa w ogóle nie istnieje, pomimo tego, że to oni testują tam rozwiązania artyleryjskie oraz bomby. Pomyślałem, że powinienem bardziej się przyjrzeć temu miejscu.
Niezbyt długo jechałem, gdy musiałem zatrzymać się przed jakimś ogrodzeniem. Zawieszony znak ostrzegał: "Uwaga. Wstęp wzbroniony." Zanim na wysokim palu zawieszona jest obracająca się kamera, oraz kolejny znak "Use of deadly force authorized" [no, że będą mogli strzelać itp.] Zdecydowałem się iść dalej i zignorować kolejny znak "Fotografowanie zabronione".
Jak zapewnił mnie później UFOlog Chuck Clark, raczej by mnie nie zastrzelili, ale z pewnością zostałbym aresztowany i dodatkowo obciążony mandatem w wysokości $600.
Clark, autor podręcznika "Area 51" przez prawie rok, starał się dowiedzieć, co dzieje się w tej ściśle tajnej instalacji wojskowej. Ale mieszkańcy Rachel, miasteczka położonego najbliżej Stery 51, wiedzą, że coś się tam dzieje. Na przestrzeni wielu lat widzieli wystarczająco dużo dziwnych rzeczy, by dojść do takiego wniosku. A wielu z nich, według Clarka, nie da się wytłumaczyć racjonalnie. Flary mogą wyglądać jak UFO.
Prawdopodobnie jest to miejsce, w którym testowano samoloty U-2 w latach 50-tych oraz niewidzialny dla radarów bombowiec B-2 w latach 80-tych. Wciąż wielu rzeczy, jakie się tam dzieją, nie da się wytłumaczyć racjonalnie. I właśnie to sprowadza turystów, do Rachel, a wielu z nich to UFOlodzy.
Rządowa osłona pomaga niszczyć plotki oraz pogłoski.
Wiele osób wierzy w to, że w kostnicy w Strefie 51 przechowywane są ciała małych zielonych ludzików, z katastrofy UFO w Nowym Meksyku w roku 1947.
Właściciel pubu-restauracji, motelu A'Le'Inn (od "little alien" [mały Obcy]) oraz organizator spotkań, powiedział: "Jak to mówią w Archiwum X: 'Prawda jest gdzieś tam'".
Na jednym ze znaków widnieje napis "Witamy UFO wraz z załogą", kolejny, zawieszonym poniżej przedstawia rysunek latającego spodka oraz napis "Brak parkingowych. Samoobsługa".
Miasteczko Rachel liczy sobie 98 mieszkańców i jest jedynym miasteczkiem w promieniu 158 kilometrów od drogi numer 375 po Strefę 51. By pomóc w dotarciu do miasteczka, jego mieszkańcy postawili znak "Pozaziemska Autostrada" przy drodze, prowadzącej do Rachel, droga ta nosi taką właśnie nazwę.
Więcej informacji o Pozaziemskiej Autostradzie znajduje się na tej. stronie.
Strona miasteczka Rachel: rachel-nevada.com
AlienGrey
Dla: www.paranormalne.pl
Podziękowania za pomoc przy tłumaczeniu dla: Czoper
Na podstawie: UfoCaseBook.com
Główne źródło: weirddaily.com