...ten filmik za pierwszym razem oglądnęłam chcąc czy nie chcąc klatka po klatce, dzięki wyjątkowo spowolnionej neostardzie
...bez efektów dźwiękowych
efekt: żadnych emocji, dużo podejrzeń
za drugim razem oglądnęłam go tak jak należy, kiedy internet znowu wrócił do łask... mimo poprzedniego sceptycyzm, teraz pojawił się lekki straszek. Taka tam irracjonalna reakcja. Wydaje mi się, że celem tego filmiku jest oddziaływanie na emocje, a nie dowodzenie jakiś prawd.
Cmentarz (ok 54 sek) i jego otoczenie wyglądają moim zdaniem jak scenografia. Naprzeciw zdaje się jest księżyc w pełni... to skąd się bierze światło za drzewami nad posągiem. Nie widać żadnej latarni. A nawet jeśli byłaby jakaś za kamerą, to i tak nie oświetliłaby równomiernie całego cmentarzu... a grobowce aż jaśnieją w blasku. Wygląda to tak jakby światło wpadało od góry... jak w teatrze. Chyba, że ten obiekt świecący naprzeciw to nie księżyc, a UFO. Trawa jest zielona- prawda oczywista, ale nie tutaj... bo znowu wskazuje to na równomierne oświetlenie z góry. Mi się to dziwne trochę wydaje, bo nawet trudno jest mi sobie wyobrazić, żeby jakieś ukryte latarnie z lewej strony mogły dać taki efekt.
Ale najbardziej zastanawia mnie filmik z Florydy (ok 4:58 min). Ułożenie kamery wydaje mi sie nieprzypadkowe, a nawet dokładnie przemyślane. Kamera jest naprzeciw lustrzanych okien (albo lustra), w których i tak nie za wiele widać... ale to daje człowiekowi wrażenie wiarygodności. Myk psychologiczny? Stół nie jest filmowany w całości, a przecież to na nim miał się odbywać mini sens spirytystyczny... jest on głównym obiektem. Może dlatego na ujęciu jest obcięty z lewej strony, żeby łatwiej było go przesuwać. Nawet w lustrze nie widać jego krańca. Fotele zamykają z lewej i prawej strony obraz filmu. Za fotelem po prawej stronie jest jakiś korytarz. Nie trudno wyobrazić sobie gościa, ukrytego w tym korytarzu i pociągającego za jakiś sznurek, albo grubszy materiał, który z kolei jest przymocowany do dolnych części podnóża fotelu... a podłoga korytarza nie jest filmowana, więc nie ma potrzeby bawienia się cienkimi żyłkami. Po lewej stronie są dwa fotele, ale przesuwa się tylko ten filmowany. Może ten jeden posłużył komuś do ukrycia się. Ale mi się to wydaje naprawdę dziwny zbieg okoliczności, że przesuwają się przedmioty filmowane na krańcach... no i jeszcze te drzwi. Jak trzasnę drzwiami o ścianę to one się od niej odbiją, a nie "przykleją"... jak do magnesu.